Forum sędziów
Przepraszam, może się wygłupię ale....... proszę się zbyt głośno nie śmiać ,
Chodzi mi o sytuację opisywaną w mediach dotyczącą zakupu przez agenta CBA nieruchomości w Kazimierzu....
Z prasowych przekazów wynika, że do transkacji pomiędzy właścicielem nieruchomości a agentem (posługującym się nieprawdziwym imieniem i nazwiskiem) doszło.......
Kto więc jest właścicielem nieruchomości?
Z relacji prasowych wynika, że CBA dążyło do "unieważnienia aktu notarialnego ale notariusz odmówił..............."
"abak" napisał:
Kto więc jest właścicielem nieruchomości?
Z relacji prasowych wynika, że CBA dążyło do "unieważnienia aktu notarialnego ale notariusz odmówił..............."
Agent Tomek ?
gazety piszą "CBA ZOSTAŁO Z NIERUCHOMOŚCIĄ PO NIEUDANEJ AKCJI........" a tu .... kto? agent Tomek hmmmmmm tyle, że występował pod nie swoim nazwiskiem czyli kupującym była osoba nieistniejąca? Bronek Ygrekowski kupił podając się za Zenka Iksińskiego.......
ps. Tomek wisi CBA 1.6 MLN złociszy zdaje się
Niech sobie CBA zmontuje następną akcję, i za 1,6 mln zł podpuści jakiegoś adw. , r.pr. aby udzielił porady prawnej, jak się pozbyć nieruchomości kupionej przez nieistniejącą osobę. Swoją drogą mają gest!
czynność prawna dla pozoru ???
[scroll]
(ja karne, ja karne)[/scroll]
Żeby była z pozoru, to musi być pozór obustronny.
Do tego tanga trzeba dwojga, ale kombinowanie z wadami oświadczenia woli to może być to...
Np. wprowadził w błąd bo nie powiedział jak się nazywa, albo chciał kupić w Zakopanem, most świętokrzyski...
to może jakieś sprostowanie aktu notarialnego (że nie nabył XY a CBA) i w konsekwencji kolejne zarzuty z 270 kk ...
[size=9:3861576e59][scroll:3861576e59]
ja karne, ja karne[/scroll:3861576e59][/size:3861576e59]
ech, specsłużby ...
TO w zasadzie klient ma kasę - i na razie sobie mieszka w sprzedanym domu do czasu, aż zgłosi się nowy właściciel
A bieg terminu zasiedzenia w złej wierze już się zaczął
Problem chyba polega też na tym, że klient kasy nie dostał i bezskutecznie ściga pana Tomka.
"larakroft" napisał:
Problem chyba polega też na tym, że klient kasy nie dostał i bezskutecznie ściga pana Tomka.
Chyba jednak problem polega na tym, że klient kasę otrzymał - ale później CBA po brawurowej akcji mu ją zabrało. Więc kasa jako zabrana nieprawnie podlega zwrotowi. Jedynie co można mu zarzucić to to, że usiłował uszczuplić należności Skarbu Państwa. Ale jeżeli złoży teraz deklarację podatkową z rzeczywistą ceną sprzedaży - to CBA jest ugotowane
"markosciel" napisał:
Problem chyba polega też na tym, że klient kasy nie dostał i bezskutecznie ściga pana Tomka.
Chyba jednak problem polega na tym, że klient kasę otrzymał - ale później CBA po brawurowej akcji mu ją zabrało. Więc kasa jako zabrana nieprawnie podlega zwrotowi. Jedynie co można mu zarzucić to to, że usiłował uszczuplić należności Skarbu Państwa. Ale jeżeli złoży teraz deklarację podatkową z rzeczywistą ceną sprzedaży - to CBA jest ugotowane
Podobno oni sie umówili na 3.000.000, w akcie notarialnym wpisali 1.500.000 mln i tyle CBA zapłaciło. NIe ma sie do czego czepić. Kolejna kompromitacja
Pozorność oczywiście nie, ale gdyby tak zastosować tu przez analogię ten przepis z kc o fałszywym prokuratorze osoby prawnej - że jeśli działa w imieniu osoby prawnej, która nie istnieje, to czynnośc ta jest nieważna? I jest tylko roszczenie odszkodowawcze. Wtedy sprzedawca - który m.zd. nadal jest właścicielem, tylko że nie ma się w księdze wieczystej - mógłby wystąpić o uzgodnienie treści kw. Przeciwko komu? Hmmm... Chyba tylko przeciwko prawdziwemu agentowi Tomkowi. A jego danych osobowych pewnie mu nikt z CBA nie wskaże... Ma facet problem...
Bo jednak m.zd. tej umowy w świetle prawa materialnego nie było. Nie dość, że nabywca nie miał woli kupna nieruchomości, tylko zrobienia prowokacji (na którą przecież, pamiętajmy, jakiś sąd karny musiał się zgodzić) - to jeszcze w kw w wyniku tej niby transakcji wpisano osobę, której nie ma.
Sądzę, że nawet forma aktu notarialnego nie powoduje ważności umowy sprzedaży na rzecz ufoludka.
"Joasia" napisał:
Pozorność oczywiście nie, ale gdyby tak zastosować tu przez analogię ten przepis z kc o fałszywym prokuratorze osoby prawnej - że jeśli działa w imieniu osoby prawnej, która nie istnieje, to czynnośc ta jest nieważna? I jest tylko roszczenie odszkodowawcze. Wtedy sprzedawca - który m.zd. nadal jest właścicielem, tylko że nie ma się w księdze wieczystej - mógłby wystąpić o uzgodnienie treści kw. Przeciwko komu? Hmmm... Chyba tylko przeciwko prawdziwemu agentowi Tomkowi. A jego danych osobowych pewnie mu nikt z CBA nie wskaże... Ma facet problem...
Bo jednak m.zd. tej umowy w świetle prawa materialnego nie było. Nie dość, że nabywca nie miał woli kupna nieruchomości, tylko zrobienia prowokacji (na którą przecież, pamiętajmy, jakiś sąd karny musiał się zgodzić) - to jeszcze w kw w wyniku tej niby transakcji wpisano osobę, której nie ma.
Sądzę, że nawet forma aktu notarialnego nie powoduje ważności umowy sprzedaży na rzecz ufoludka.
Zgadzam się w zupełności z Joasią ale jak wybrnąć z omawianej sytuacji nie mam pojęcia. Najsensowniejszym sposobem wydawałoby mi się powództwo o uzgodnienie treści księgi wieczystej ewentualnie szukanie jakiegoś sposobu na wzruszenie postanowienia o wipsie do ksiegi wieczystej.
dlatego założyłem ten wątek , bo problem (pomijając okoliczności) jest ciekawy..... sam nie znalazłem rozwiązania (ale gdzie mi tam do Was), jedyne to wady oświadczenia woli (błąd art. 84 a może i nawet 86? k.c.), tyle że wolę podniesienia musiał by mieć sprzedający a jemu niekoniecznie może na tym zależeć.....
Co do fałszywego kupującego w sumie to ruchu nie widzę.... bo ewentualne pozyw czy inne pisma ma składać kto? nieistniejący kupujący?
"markosciel" napisał:
Problem chyba polega też na tym, że klient kasy nie dostał i bezskutecznie ściga pana Tomka.
Chyba jednak problem polega na tym, że klient kasę otrzymał - ale później CBA po brawurowej akcji mu ją zabrało. Więc kasa jako zabrana nieprawnie podlega zwrotowi. Jedynie co można mu zarzucić to to, że usiłował uszczuplić należności Skarbu Państwa. Ale jeżeli złoży teraz deklarację podatkową z rzeczywistą ceną sprzedaży - to CBA jest ugotowane
Nawet powiem więcej
Uwówili sie tak:
1.6 mln - w akcie notarialnym
1.5 mnl - "od stołem"
Z umowy notarialnej zapłacono Michałowskiemu 1.5mln - które zaraz CBA bezprawnie zagarnęło i będzie mu musiało zaraz oddać.
Nawet zostaje jeszcze 0,1 mln. do zapłaty
Umówili się jeszcze na 1.5mln, która to umowa (ustna) jest bardzo dobrze udokumentowana i to przez kogo - CBA!
WIęc zgłasza takie roszczenie wobec Tomka w powództwie cywilym - i Tomek płaci.
Teraz dalej.
Jeżeli Michałowski nabył willę dawniej niż przed 5 laty to nie płaci od tej sprzedaży podatku PIT - i można go w ...
Jeżeli nabył mniej niż 5 lat temu - to jak tu już napisano - składa korektę deklaracji PIT - i tez można mu .....
Szukajmy dalej:
Podatek PCC - płaci oczywiście kupujący - to Tomasz dokonał przestępstwa karno-skarbowego i nie zapłacił należnego podatku, co wiecej podżegał do przestępstwa Michałowskiego
Jeszcze jakiś proces odszkodowawczy od SP za bezprawne działania służb?
Czyżby zwierzyna łowna stała się już teraz łowcą
Tomek podatku nie płaci, ktoś kogo nie ma zapłacić nie może
"abak" napisał:
Tomek podatku nie płaci, ktoś kogo nie ma zapłacić nie może
Toż lejesz miód na moje serce
Wystarczy, że coś kupując i płacąc za to podam, że to kupuje Agent Tomek...... i PCC nie płacę
A nad rzeczą ...... bezpańską ............ ulituję się i wezmę posiadanie samoistne.
A potem ją zasiedzisz i zapłacisz podatek od zasiedzenia.
Słuchajce, a może tak: ta prowokacja nie wywołała żadnych skutków materialno - prawnych. Do umowy trzeba dwóch stron. Tu była jedna. Rzekoma druga to było imperium. I tyle.
"Joasia" napisał:
A potem ją zasiedzisz i zapłacisz podatek od zasiedzenia.,
Słuchajce, a może tak: ta prowokacja nie wywołała żadnych skutków materialno - prawnych. Do umowy trzeba dwóch stron. Tu była jedna. Rzekoma druga to było imperium. I tyle.
pomysł jest dobry, tylko praktycznie kto i co miałby zgłosić?
Załóżmy, że sprzedający ma w nosie (sprzedał? sprzedał, chce kasę), CBA chce oczywiście odkręcenia sprawy i co 189 kpc?
Może CBA, albo lepiej: Prokurator z powództwem w 189 o ustalenie nieważności umowy?
[A może przedmiot przestępstwa - nieruchomość - powinna przepaść na rzecz SP? Są tu gdzieś karniści?]
"Joasia" napisał:
Może CBA, albo lepiej: Prokurator z powództwem w 189 o ustalenie nieważności umowy?,
[A może przedmiot przestępstwa - nieruchomość - powinna przepaść na rzecz SP? Są tu gdzieś karniści?]
Też myślałem nad Prokiem 189 ok. tylko podstawa ustalenia nieważności nie bardzo chce mi wyjść
Dlaczego przepadek? raz przestępstwa na razie nie stwierdzono, dwa nawet gdyby okazało się że CBA popełniło przestępstwo hmmmmmm czy można mówić o przepadku korzyści, kiedy to była transkacja świadczeń ekwiwalentnych?
jak na mój gust przedmiotem przestępstwa nie była nieruchomość tylko pieniądze i niezapłacony podatek (innego przestępstwa chyba tu nie ma), a i naciągnąć się tego lokum nie da na przepadek przedmiotu służącego do popełnienia przestępstwa...
Ok, karne to nigdy nie był mój konik.
A podstawa do 189 - jak wskazana wyżej: rzekoma umowa nie była umową, tylko prowokacją (czyli imperium) - ustalamy to, że do zawarcia umowy sprzedaży nie doszło.
"Joasia" napisał:
A podstawa do 189 - jak wskazana wyżej: rzekoma umowa nie była umową, tylko prowokacją (czyli imperium) - ustalamy to, że do zawarcia umowy sprzedaży nie doszło.
A ja zapytam jak moje dziecko gdy było male - a laszego?
Wola zawarcia umowy była po obu stronach - gdyż tylko wtedy (tzn. po zawarciu umowy) CBA miało zamiar wykazać, że klient był tylko figurantem działającym na zlecenie państwa K. A ponieważ okazało się, że jednak nie jest figurantem - to na jakiej podstawie chcecie umowę unieważnić? Że CBA się pomyliło? Ale w jakim zakresie? i co więcej - to CBA kierowało się błędnymi przesłąnkami (żeby nie powiedzieć spekulacjami). To jaki tu błąd czy podstawa nieważności?
Ja tam też uważam że umowa jest ważna. A właścicielem jest agent Tomek - jakby się on nie nazywał.
No właśnie że ani błąd, ani żadne takie - tylko w ogóle tu umowy nie było. Była prowokacja - czynnosć z zakresu imperium, a nie dominium. Chęć złożenia cywilnoprawnego oświadczenia woli była tylko po stronie faceta, który chciał sprzedać dom. Drugiej stronyy umowy po prostu nie było. Umowy nie było. Prawo cywilne tu w ogóle nie zadziałało - było tylko usiłowanie zawarcia umowy ze strony tego niby sprzedającego.
"Johnson" napisał:
Ja tam też uważam że umowa jest ważna. A właścicielem jest agent Tomek - jakby się on nie nazywał.,
I tu jest pies pogrzebany ,
Koncepcja Joasi jest ciekawa i może przejść, lecz argumenty drugiej strony hmmmmmm,
Problem, niezależnie od tego jak potoczyły się dalsze wypadki, polega na tym, że kupujący występował pod "nickiem" , nawet jeżeli nieruchomośc podoba się Jemu a być może i CBA to jak ma wykazać, że jest jej właścicielem i co z aktem notarialnym, sprostowanie "oczywistej omyłki pisarskiej" w personaliach kupującego?,
Wychodzi na to, że by obalić domniemanie z aktu faktycznie 189 wytoczone przez proka...
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.