Forum sędziów
Zgłupiałem. Świadek -odbywający karę w ZK poza moim sądem złożył wniosek o zwrot utraconego zarobku. Podkreślam, że nakazałem go doprowadzić do swojego AŚ przed przesłuchaniem, gdzie przebywał około miesiąca, po czym wrócił do matecznika. Udokumentował, że przed wytransportowaniem pracował nieprzerwanie w ZK i podał wynagrodzenie. ZK poinformował, że po powrocie przywrócono go do pracy. Na pierwszy rzut oka oburzyłem się. Ale na podstawie dekretu o należnościach ... moim zdaniem brak jest podstaw do odmowy. Czy ktoś z forumowiczów spotkał się z czymś takim ?
W sumie co się dziwisz, pracował, zarabiał, należy mu się ...
"bull78" napisał:
Ale na podstawie dekretu o należnościach ... moim zdaniem brak jest podstaw do odmowy. Czy ktoś z forumowiczów spotkał się z czymś takim ?
Nie spotkałem się.
Ale na podstawie art.2 ust.2 dekretu należy się, za jedną dniówkę.
ja też się nie spotkałem, ale wychodzi, że za dniówkę w granicach zakreślonych prawem (czyli bodaj max 84.60 zł) się należy...
A przedstawił zaświadczenie o utraconym zarobku?
Zwraca się bowiem kwotę utraconego zarobku - jeżeli pracodawca za nieobecność w pracy z powodu wezwania do sądu nie zapłacił
"markosciel" napisał:
A przedstawił zaświadczenie o utraconym zarobku?
Zwraca się bowiem kwotę utraconego zarobku - jeżeli pracodawca za nieobecność w pracy z powodu wezwania do sądu nie zapłacił
Tzn. był zatrudniony przed wytransportowaniem, a po powrocie z powrotem go zatrudnili (ma na no kwity z" Adeeemu" wraz z określonymi zarobkami). W chwili przesłuchania nie pozostawał w stosunku pracy, no ale tylko z racji tego, że wydałem nakaz przetransportowania go do mojego AŚ.
No to się nie należy. Może dostać tylko za dzień przesłuchania, a wtedy już nie pracował.
"domianiuk" napisał:
No to się nie należy. Może dostać tylko za dzień przesłuchania, a wtedy już nie pracował.
To jest gra nie fair. Najpierw się go pozbawia pracy, bo się go wiezie gdzieś tam jako niczego nie winnego przecież świadka, a potem odmawia się utraconego zarobku...
Przyznałabym mimo wszystko gościowi te parę złotych, a co
"suzana22" napisał:
No to się nie należy. Może dostać tylko za dzień przesłuchania, a wtedy już nie pracował.
To jest gra nie fair. Najpierw się go pozbawia pracy, bo się go wiezie gdzieś tam jako niczego nie winnego przecież świadka, a potem odmawia się utraconego zarobku...
Przyznałabym mimo wszystko gościowi te parę złotych, a co
ja też
a ja nie. w końcu to jego problem, że trzeba go dowozić na rozprawę z ZK/AŚ, a nie normalne wezwanie wysłać. było nie popełniać przestępstw.
"bladyswit" napisał:
a ja nie. w końcu to jego problem, że trzeba go dowozić na rozprawę z ZK/AŚ, a nie normalne wezwanie wysłać. było nie popełniać przestępstw.
Raczej trzeba było niczego nie widzieć
Za przestępstwo to klient siedzi - a pieniądze stracił za to, że coś widział
ja bym mu zwrócił za jedną dniówkę. O resztę niech pozywa Ministerstwo Sprawiedliwości za to, że doprowadzenie osadzonego w ZK świadka do Sądu trwa cały miesiąc. Moim zdaniem wygra. Jak nie u nas to w ETPC.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.