Forum sędziów
Mam pytanie; developer w stosunkach z klientami posługiwal się wzorcem zgodnie z którym zmiany powierzchni mieszkania do 5% + lub- nie wpływały na kształt ceny ostatecznej. Zanim strony podpisały umowę przenoszącą własniość ( wcześniej developerska umowa zobowiązujuąca w formie aktu notarialnego) tego rodzaju postanowienie jak wyżej zostało wpisane do rejestru klauzul niedozwolonych prowadzonego przez Prezesa UOKiK. Mimo tego developer nie wycofał tego postanowienia z umów przenoszacych własność i w efekcie niektórzy z kupujących zapłacili cenę zawyżoną tj. nieodpowiadającą metrażowi mieszkania, który w rzeczywistościu otrzymali. Czy w tej sytuacji można dochodzić od developera zwrotu tej zawyzonej ceny wskazujac przepisy o nienależnym świadczeniu, wszak wpis postanowienia do rejestru klauzul niedozwolonych korzysta z prawomocności rozszerzonej?
Ja takie powództwa oddalałem, i utrzymywało się. Podstawą oddalenia było to, że świadczenie nie jest nienależne, ponieważ jest zgodne z postanowieniami umowy końcowej. Strony umówiły sie na konkretną kwotę i tka kwota została zapłacona. Umówili się na takie i takie mieszkanie za tyle i tyle. A umowa przedwstępna wygasła z chwilą zawarcia umowy końcowej.
A ja zależy.
Jeżeli ten zawyżony metraż był przepisany do umowy ostatecznej, a mieszkanko w rzeczywistości miało metraż mniejszy to zasądzałem. Jak w umowie końcowej był już prawidłowy metraż to tak jak Falkenstein.
Miałam podobną sprawę - na priva przesyłam Ci zanonimowane uzasadnienie.
Oczywiście nie podzielam argumentacji Falka, ale ja mam to, no, prokonsumenckie nastawienie
Ale czemu na priva
Oczywiście nie domagam się całego uzasadnienia ale ciewak jestem argumentacji przeciwnej.
Uzasadnienie jest tam.
W całości się zgadzam z zaprezentowanymi w uzasadnieniu poglądami
bez komentarza...
"Joasia" napisał:
Przy czym nie omieszkam powiedzieć, że na moje wyszło, bo o czym innym pisaliśmy. A w zasadzie ta sprawa z uzasa miała dwa wątki. W pierwszym dokładnie na moje wyszło, a w drugim też by wyszło jakbym taka sprawę sądził kiedykolwiek.
To Ty, Ropuchu, widocznie taki bardziej od Hayeka jesteś, a ja tak bardziej od Samuelsona (ale Keynsistką żadną, broń Boże, nie jestem).
jak widać temat wciąż jest aktualny
http//www.rp.pl/artykul/793876,830323-Umowa-z-deweloperem--to-co-uzgodniono-indywidualnie-nie-moze-byc-uznane-za-niedozwolone-klauzule.html
pozwolicie, ze nie zgodzę się z argumentacją Sądu Okręgowego.
Myślę, że szli zupełnie w złą stronę. Ja takie powództwa oddalałem wychodząc z założenia że po zawarciu umowy przyrzeczonej nie można już wysuwać żadnych roszczeń mających swe źródło w umowie przedwstępnej.
Warunki umowy przyrzeczonej, w tym cena zostały ustalone, i na takie warunki się zgodzili. Jeżeli uważali, że umowa przedwstępna jest nie właściwa to nie powinni zawierać przyrzeczonej.
Ja jak falkenstein
A ja jak w moim uzasadnieniu. I na szczęście nasz SO nie jest jak ci z Zamościa - no ale oni pewno nigdy nie kupowali mieszkania od dewelopera, zwłaszcza jak wszystko szło w górę. W końcu im pożyczka sędziowska wystarczała na całe mieszkanie, a nie na 7 m2. To skąd mają wiedzieć, co to jest przymus ekonomiczny, szantaż i pozycja dominująca. I na czym polega indywidualne uzgadnianie warunków umowy w relacji deweloper - konsument...
ja zgadzam sie z Joasią, w relacjach developer-konsument nie ma w zasadzie negocjacji, albo klient podpisuje umowę taką samą jak inni nabywcy mieszkania albo adios i zegna się ze swoim M, a jak mozna to wykorzystać mogliśmy się wielokrtonie przekonać w czasach gdy był największy popyt na mieszkania. Z drugiej strony na kanwie w/w wyroku SO w Zamościu mozemy zadać sobie pytanie po co tak naprawde sa klauzule niedozwolone i jaką rolę spełnia rejestr tych klauzul prowadzony przez Prezesa UOKiK.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.