Forum sędziów
Bardzo proszę o odpowiedź jaka jest u was praktyka z dopuszczaniem dowodu z taśmy magnetofonowej, a w tym konkretnym przypadku chodzi o rozmowę między pracownikiem a pracodawcą utrwaloną na telefonie komórkowym zaopatrzonym w dyktafon w procesie wytoczonym przez pracownicę o odszkodowanie w związkuz z rozwiązaniem umowy o pracy z winy pracodawcy. Glówny powód rozwiązania umowy o pracę jaki wskazała pracownica to stosowanie szykany wobec niej przez pracodawcę, a wynikac ma to m.in. z treści rozmowy nagranej przez pracownicę. Rozmowa ta dotyczyła wyłącznie stosunku pracy więc wydaje mi się, że odpada argument dla pracodawcy za oddaleniem tego dowodu z powodu naruszenia jego dóbr osobistych. Chodzi mi też o wartość dowodową tego nagrania, wydaje mi się, ze w sytuacji gdy nagranie te jest wprawdzie słyszalne ale wyłącznie gdy przyłożymy mocno telefon do ucha i przy absolutnej ciszy, z pewnoscią pracodawca będzie kwestionował ten dowód, najlepszym rozwiązaniem byłoby przeprowadzenie badan fonoskopijnych. Co o tym myślicie? Zdaje sobie sprawę z tego równiez że SN w orz. z 25.04.2003r. dopuśił dowód z taśmy magnet. w procesie o rozwodowym,a le sprawa sprawie nierówna.
1. czytasz do protokołu to co tam słychać;
2. pytasz gości czy tak mówili;
3. jak ktoś twierdzi że to nie on, to "straszysz" go kosztami opinii, tzn. mówisz mu że go obciążysz kosztami opinii jeśli to jednak był on nawet jeśli proces wygra [art. 103 kpc] i wtedy pewnie wymięknie, bo w końcu jak słychać że coś mówił to mówił i trudno i głupio sie nie przyznać. Zapewne bez biegłego się obędzie, przynajmniej ja tak robię co do rozmów i sms-ów.
No oczywiście jak nie słychać to nie słychać, to pewnie może biegły usłyszy.
Nagrania audio i video zawsze odtwarzam na rozprawie.
Przy telewizji przemysłowej sylwetki są dla mnie nie do zidentyfikowania, ale powód oglądając film rozpoznaje siebie.
Ale ostatnio miałam podobne nagranie co cezary. Powód dzwonił do pozwanego pracodawcy i na nagraniu wyraźnie było słychać prowokacyjne pytania powoda, ale odpowiedzi pozwanego były ledwie słyszalne i zupełnie niezrozumiałe. Puściłam CD na sali, pozwany stwierdził, że to być może on jest tym drugim głosem.
Zanotowałam, że słów pozwanego nie słychać. Ale na dopuszczanie dowodu z opinii biegłego nie wpadłam. Powód w każdym razie o to nie wnosił i nie kwestionował moich twierdzeń o niesłyszalności nagrania.
A ja w procesach robię tak. Wzywam tego co składa do złożenia stenopisu nagrania. Odpis stenopisu i nagrania doręczam drugiej stronie i pytam na kolejnej rozprawie czy się zgadza co tam napisał przeciwnik. Jak się zgadza, a to często bywa, że tak bo strony nie chcą płacić biegłym (o bieglym sąd napomyka), nie odtwarzam nagrania uważając, że jest to kwestia niesporna i nie wymaga dowodu. W zaoszczędzonym w ten sposób czasie zajmuję się innymi sprawami.
"tombialka" napisał:
A ja w procesach robię tak. Wzywam tego co składa do złożenia stenopisu nagrania. Odpis stenopisu i nagrania doręczam drugiej stronie i pytam na kolejnej rozprawie czy się zgadza co tam napisał przeciwnik. Jak się zgadza, a to często bywa, że tak bo strony nie chcą płacić biegłym (o bieglym sąd napomyka), nie odtwarzam nagrania uważając, że jest to kwestia niesporna i nie wymaga dowodu. W zaoszczędzonym w ten sposób czasie zajmuję się innymi sprawami.
bardzo rozsądna praktyka
A mi w sprawie wpłynął wniosek o wydanie kopii załączonego do akt nagrania na kasecie magnetofonowej... I tak z PW zastanawiamy się jak to ugryść technicznie...
No jak to - zażądać kopii od tego, kto złożył to jako dowód
Tak mi się wydaje, że obowiązku wydania takiej kopii nie ma, a tylko względy praktyczne mogą zdecydować, by udostępnić, żeby np. nie "męczyć" się odtwarzaniem na sali. Podstawą do oddalenia wniosku byłyby więc przepisy o tym co i komy wydajemy z akt. Dla przykładu podam tak, jeżli mam dowód w sprawie z wału korboweo (już nie pamiętam, czy dokładnie złożono mi takie żelastwo czy coś innego), to przecież jest to dowód do oceny Sądu i nie ma możności wydania "odpisu".
"Włóczykij" napisał:
Tak mi się wydaje, że obowiązku wydania takiej kopii nie ma, a tylko względy praktyczne mogą zdecydować, by udostępnić, żeby np. nie "męczyć" się odtwarzaniem na sali. Podstawą do oddalenia wniosku byłyby więc przepisy o tym co i komy wydajemy z akt. Dla przykładu podam tak, jeżli mam dowód w sprawie z wału korboweo (już nie pamiętam, czy dokładnie złożono mi takie żelastwo czy coś innego), to przecież jest to dowód do oceny Sądu i nie ma możności wydania "odpisu".
Ale zwróć uwagę na treść art. 308 kpc "Sąd może dopuścić dowód z filmu, telewizji, fotokopii, fotografii, planów, rysunków oraz płyt lub taśm dźwiękowych i innych przyrządów utrwalających albo przenoszących obrazy lub dźwięki.
§ 2. Dowody, o których mowa w paragrafie poprzedzającym, sąd przeprowadza, stosując odpowiednio przepisy o dowodzie z oględzin oraz o dowodzie z dokumentów."
Moim zdaniem, jeśli do "takich" dowodów stosujemy odpowiednio przepisy o dowodzie z dokumentów, to również przepisy regulaminu urzędowania sp odnośnie wydawania kopii, odpisów itd.
Nie chce mi się sprawdzać, ale podobno w kpk możliwość wydawania kopii takiego nagrania jest dokładniej wskazana.
"JedzieJadzia" napisał:
§ 2. Dowody, o których mowa w paragrafie poprzedzającym, sąd przeprowadza, stosując odpowiednio przepisy o dowodzie z oględzin oraz o dowodzie z dokumentów.
Moim zdaniem, jeśli do "takich" dowodów stosujemy odpowiednio przepisy o dowodzie z dokumentów, to również przepisy regulaminu urzędowania sp odnośnie wydawania kopii, odpisów itd.
Sądzę, że raczej należy przyjąć iż przywołany przepis mówi tylko o stosowaniu w zakresie przeprowadzenia dowodu, nie przesądza więc w żadnym wypadku kwestii odpisów itp.
"JedzieJadzia" napisał:
Nie chce mi się sprawdzać, ale podobno w kpk możliwość wydawania kopii takiego nagrania jest dokładniej wskazana.
Hm... Chyba jednak nie. Natomiast w wypadku postępowania cywilnego czy nie należy oprzeć się o art. 9 k.p.c. i wydać kopię nagrania jako kopię z akt? Wydaje mi się, że nie podlega ona opłacie kancelaryjnej, bo taką ustawodawca przewidział wyłącznie od dokumentów (art. 78 u.k.s.c.).
"APW" napisał:
Nie chce mi się sprawdzać, ale podobno w kpk możliwość wydawania kopii takiego nagrania jest dokładniej wskazana.
Hm... Chyba jednak nie.
Faktycznie chyba jednak nie. Natomiast osobie rozmawiającej ze mną o tej możliwości z kpk chodziło chyba o art. 147 kpk, w szczególności o § 4 tego przepisu - "strona ma prawo otrzymać na swój koszt jedną kopię zapisu dźwięku lub obrazu.". Odpowiednika tego paragrafu nie ma w kpc, ale faktycznie zastosowanie znajdzie wtedy poniższy art. 9 kpc.
"APW" napisał:
Natomiast w wypadku postępowania cywilnego czy nie należy oprzeć się o art. 9 k.p.c. i wydać kopię nagrania jako kopię z akt? Wydaje mi się, że nie podlega ona opłacie kancelaryjnej, bo taką ustawodawca przewidział wyłącznie od dokumentów (art. 78 u.k.s.c.).
Tak, należy wydać na podstawie art. 9 kpc, tylko zastanawialem się jak to technicznie zrobić, jeśli strona złożyła do akt jedynie oryginał nagrania. Sekretariat ma pójść do sklepu, kupić czystą kasetę magnetofonową, włożyć ją do magnetofonu dwukasetowego i sporządzić kopię...?
Dziś jednak uważam, że strona składająca jako dowód nagranie na taśmie magnetofonowej na podstawie art. 308 kpc w zw. z art. 128 § 1 kpc odpowiednio czy per analogiam (obojętne) powinna załączyć kopię dla strony przeciwnej.
Jednak problem pozostaje dalej, np. gdy po jakimś czasie strona zażąda kolejnej kopii nagrania - w skrócie: jak wykonać i kto płaci?, bo faktycznie w ustawie o kosztach ustawodawca nie przewidział takiej opłaty kancelaryjnej.
"JedzieJadzia" napisał:
Tak, należy wydać na podstawie art. 9 kpc, tylko zastanawialem się jak to technicznie zrobić, jeśli strona złożyła do akt jedynie oryginał nagrania. Sekretariat ma pójść do sklepu, kupić czystą kasetę magnetofonową, włożyć ją do magnetofonu dwukasetowego i sporządzić kopię...?
Dziś jednak uważam, że strona składająca jako dowód nagranie na taśmie magnetofonowej na podstawie art. 308 kpc w zw. z art. 128 § 1 kpc odpowiednio czy per analogiam (obojętne) powinna załączyć kopię dla strony przeciwnej.
Jednak problem pozostaje dalej, np. gdy po jakimś czasie strona zażąda kolejnej kopii nagrania - w skrócie: jak wykonać i kto płaci?, bo faktycznie w ustawie o kosztach ustawodawca nie przewidział takiej opłaty kancelaryjnej.
Co do wykonania mniej więcej tak, jak wyżej napisano. W sprawie karnej wydałem zarządzenie zlecając wykonanie kopii zapisu cyfrowego oddziałowi informatycznemu i bez jakichkolwiek problemów zostało to sprawnie wykonane.
Co do kosztów, to wydaje mi się, że będzie to czynność powodująca wydatek (art. 2 ust. 2 u.k.s.c.); wniosek o wydanie kopii nagrania jest tutaj pismem powodującym wydatki. Nie jest to czynność do której podjęcia sąd zobowiązany jest z urzędu (art. 83 ust. 1 u.k.s.c.), a zatem wydaje się, że należałoby w zasadzie wezwać do uiszczenia zaliczki i poczekać z wykonaniem kopii na jej uiszczenie (art. 130[4] § 1 i 4 k.p.c.). W razie nieuiszczenia, należałoby odmówić wydania kopii nagrania (art. 130[4] § 5 k.p.c.). Inna sprawa, ile sporządzenie takiej kopii może kosztować. W sytuacji zapisu CD/DVD dosłownie grosze (koszt nośnika). Nie mam pojęcia jak jest z kasetami magnetofonowymi, problemem może okazać się chyba już samo znalezienie dwukasetowca, choć pewnie zawsze można dać zlecenie na wykonanie takiej czynności.
Świetna uwaga co do żądania kopii od strony składającej. Trzeba będzie się tego trzymać!
"APW" napisał:
Co do kosztów, to wydaje mi się, że będzie to czynność powodująca wydatek (art. 2 ust. 2 u.k.s.c.); wniosek o wydanie kopii nagrania jest tutaj pismem powodującym wydatki. Nie jest to czynność do której podjęcia sąd zobowiązany jest z urzędu (art. 83 ust. 1 u.k.s.c.), a zatem wydaje się, że należałoby w zasadzie wezwać do uiszczenia zaliczki i poczekać z wykonaniem kopii na jej uiszczenie (art. 130[4] § 1 i 4 k.p.c.). W razie nieuiszczenia, należałoby odmówić wydania kopii nagrania (art. 130[4] § 5 k.p.c.).
Oczywiście, że wydatek i że zaliczka, oczywiście.
Natomiast u mnie w sprawie cywilnej na razie jest tak, że Panie znalazły firmę dokonującą "rzeniesienia dźwięku" z kasety na CD (koszt chyba 30 zł za stronę kasety), a w międzyczasie odbył się jeszcze jeden termin, na którym strona zobowiązała się do sporządzenia takiej kopii oraz do sporządenia protokołu obejmującego treść zapisu na taśmie magnetofonowej.
dobrze jeszcze pamietac, czy dowód jest legalny. Od tego bym zaczął
był taki kultowy art. na ten temat F. Zedlera
"jaksa" napisał:
był taki kultowy art. na ten temat F. Zedlera
(bardzo prosimy o namiar! )
był taki kultowy art. na ten temat F. Zedlera
(bardzo prosimy o namiar! )
bardzo prosze
F. Zedler, Dopuszczalność dowodu z taśmy magnetofonowej w postępowaniu cywilnym, [w Proces i Prawo. Rozprawy prawnicze. Księga pamiątkowa ku czci Profesora Jerzego Jodłowskiego, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1989
oraz
M. Krakowiak, Potajemne nagranie na taśmę jako dowód w postępowaniu cywilnym, MoP 2005, Nr 24
dzięki :D
Przy poszukiwaniu odpowiedzi należy wg mnie mieć na uwadze realizację wspomnianej zasady jawności (bo z tego wywodzi się wydawania czegoś z akt), jakąś racjonalność w działaniach sądu (patrz wspomnianą ewentualność zaangażowania przez bieg do sklepu po kasetę, przegrywanie itd.) oraz naturalną obawę do upowszechniania przez stronę zapisu dźwiękowego w sposób nieodpowiedni (choć oczywiście z dokumentem można też tak postąpić, ale gdy np. znam przypadek dowodu z taśmy weselnej - to obawa ta urealnia się) i w tym wszystkim trzeba coś rozsądnie wymiarkować. Po co tej stronie udostępnienie nagrania w inny sposob - to pytanie będzie kluczem do wspomnianego wymiarkowania. Myślę, że zgadzamy się, iż odtworzenie nagrania na rozprawie dostatecznie realizuje zasadę jawności (to byłoby coś w rodzju oględzin z tym, że oględzin zawartości przez odtworzenie). Z kolei - jak we wcześniej podanym przykładzie - istnieją też granice wydawania z akt kopii rozmaitych dowodów, bo po po prostu bywa to niewykonalne lub na tyle nieracjonalne, że zbędne. Poza tym - jeśli to strona składająca nagranie ma zrobić jego odpis, to my musimy sprawdzić, czy to faktycznie odpis (a po co nam ta dodatkowa praca, jeżeli chodzi tylko o wygodę strony wnioskującej). Jeżeli zobowiążemy stronę do złożenia odpisu to tylko pod rygorem sporządzenia na jej koszt, jeśli przyjmujemy wersję, iż odpis wydajemy za zapłatą i tu wydaje się słuszne, co zostało wyżej zaproponowane, że wydanie to powinno wiązać się z odpłatnością.
"jaksa" napisał:
F. Zedler, Dopuszczalność dowodu z taśmy magnetofonowej w postępowaniu cywilnym, [w Proces i Prawo. Rozprawy prawnicze. Księga pamiątkowa ku czci Profesora Jerzego Jodłowskiego, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1989
oraz
M. Krakowiak, Potajemne nagranie na taśmę jako dowód w postępowaniu cywilnym, MoP 2005, Nr 24
A ja z kolei bym prosił o jakąś chociaż krótką tezę z tych artykułów (bo nie wiem czy do nich dotrę) - co w przypadku potajemności nagrania? Jeżeli oddalić wniosek dowodowy, to na jakiej podstawie?
chociaż już dzięki i sorry, znalazłem z necie.
www.eporady24.pl/dopuszczalnosc_dowodu_z_podsluchu_i_nagran_w_postepowaniu_cywilnym,artykuly,3,18,668.html
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.