Mam nadzieję, że nie macie jeszcze dość tematyki egzekucyjnej, bo ja nigdy nie mam jej dość
Zgodnie z art. 967 zd. 2 kpc na wniosek nabywcy sąd może oznaczyć dłuższy termin uiszczenia ceny nabycia, nieprzekraczający jednak miesiąca.
Niby wszystko jasne ale... Od jakiego momentu liczyć ten dłuższy termin?
Możliwe są 3 interpretacje:
1) na wniosek nabywcy sąd wyznacza dodatkowy termin na uiszczenie ceny nie dłuższy niż miesiąc (niezależny od wcześniejszego terminu 14 dniowego) liczony od momentu otrzymania postanowienia - moim zdaniem interpretacja całkowicie contra legem
2) na wniosek nabywcy sąd wyznacza dodatkowy termin, który łącznie z pierwotnym terminem nie może przekroczyć miesiąca, przy czym ten dodatkowy termin liczy się od dnia odtrzymania przez nabywcę odpisu postanowienia sądu; zwolennicy tego poglądu uważają, iż jednocześnie należy ponownie wezwać nabywce do zapłaty ceny - przy przyjęciu tej koncepcji rzeczywisty termin na uiszczenie ceny liczony od otrzymania pierwszego wezwania będzie znacznie dłuższy niż miesiąc; może wynieść nawet kilka miesięcy...
3) na wniosek nabywcy sąd oznacza dłuższy termin (nie dłuższy niż miesiąc) liczony jednak od daty otrzymania przez nabywcę pierwotnego wezwania do zapłaty ceny; w tym wypadku istnieje ryzyko, że nabywca otrzyma odpis postanowienia sądu już po upływie oznaczonego terminu (tak się właśnie zdarzyło w prowadzonej przeze mnie sprawie - moje zarządzenie zostało wykonane po miesiącu...); pomimo tego uważam, iż jest to jedyna słuszna koncepcja.
Co Wy na to?
"Tomasz Zawiślak" napisał:
Co Wy na to?
"Johnson" napisał:
Co Wy na to?
"Tomasz Zawiślak" napisał:
A czy mógłbyś - w drodze wyjątku - rozwinąc swoją myśl? O ile to nie problem...
Zdanie 2 należy odczytywać w powiązaniu ze zdaniem 1. "Oznaczy dłuższy" to to samo co "rzedłuży". Należy zatem odnieść się do piewotnego terminu 14 dniowego. To ten termin ma być przedłużony. Powinna być zachowana ciągłość biegu terminu. Termin ten biegnie od otrzymania przez nabywcę wezwania. Przedłużenie oznacza, że nie skończy się on po upływie 14 dni od pierwotnego wezwania, lecz ulegnie wydłużeniu maksymalnie do miesiąca.
Z przepisu nie wynika, aby oznaczajac dłuższy termin sad musiał ponownie wzywać nabycę do uiszczenia ceny. Nie jest to potrzebne. Nabywca występując o oznaczenie dłuższego terminu podejmuje ryzyko. Generalnie termin ustawowy na uiszczenie ceny wynosi 14 dni i nabywca powinien mieć tego świadomość przystępując do licytacji i wpłacajac rękojmię. Jeżeli nabywca nie zdołał zgromadzić potrzebnej sumy w terminie 14 dni od wezwania, a występuje o przedłużenie, to ma ją zapłacić jak najszybciej, nie czekając na postanowienie sądu.
Podkreślam, iż przepis stanowi, iż sąd może oznaczyć dłuższy termin, co oznacza iż wnioskiem nabywcy nie jest związany. W mojej ocenie dotyczy to także wnioskowanego okresu wydłużenia terminu.
W razie nie uwzględnienia wniosku przez sąd lub oznaczenia terminu, który skończył się przed uiszczeniem ceny, cena ta podlaga zwrotowi.
"Tomasz Zawiślak" napisał:
Zdanie 2 należy odczytywać w powiązaniu ze zdaniem 1. "Oznaczy dłuższy" to to samo co "rzedłuży". Należy zatem odnieść się do piewotnego terminu 14 dniowego. To ten termin ma być przedłużony. Powinna być zachowana ciągłość biegu terminu. Termin ten biegnie od otrzymania przez nabywcę wezwania. Przedłużenie oznacza, że nie skończy się on po upływie 14 dni od pierwotnego wezwania, lecz ulegnie wydłużeniu maksymalnie do miesiąca.
Z przepisu nie wynika, aby oznaczajac dłuższy termin sad musiał ponownie wzywać nabycę do uiszczenia ceny. Nie jest to potrzebne. Nabywca występując o oznaczenie dłuższego terminu podejmuje ryzyko. Generalnie termin ustawowy na uiszczenie ceny wynosi 14 dni i nabywca powinien mieć tego świadomość przystępując do licytacji i wpłacajac rękojmię. Jeżeli nabywca nie zdołał zgromadzić potrzebnej sumy w terminie 14 dni od wezwania, a występuje o przedłużenie, to ma ją zapłacić jak najszybciej, nie czekając na postanowienie sądu.
Podkreślam, iż przepis stanowi, iż sąd może oznaczyć dłuższy termin, co oznacza iż wnioskiem nabywcy nie jest związany. W mojej ocenie dotyczy to także wnioskowanego okresu wydłużenia terminu.
W razie nie uwzględnienia wniosku przez sąd lub oznaczenia terminu, który skończył się przed uiszczeniem ceny, cena ta podlaga zwrotowi.
Nie wydaje mi się żeby istniały w procedurze cywilnej terminy mieszane - ustawowo-sądowe.
Albo termin jest ustawowy a wtedy nie można go przedłużyć, albo sądowy i wtedy to sąd co do zasady decyduje jaki on jest (chyba że ustawa coś na ten temat mówi - np. art. 967 kpc, art. 130 [3] §2 kpc, 130 [4] §2 kpc).
Skoro się zgadzamy (?) że termin z art. 967 zd 1 kpc ma charakter terminu ustawowego to nie może on być przedłużony.
W związku z tym nie zgadzam się iż "oznaczyć dłuższy termin" oznacza przedłużyć. Oznacza "oznaczyć termin sądowy", "co łaska" Sądu nie więcej niż 1 miesiąc.
Nie mogę się również zgodzić z tym że stronie biegnie termin, którego długości strona nie zna i nie wie kiedy się kończy. Strona może chcieć "rzedłużenia" o 1 miesiąc, a sąd "rzedłuży" o 1 tydzień to skąd niby strona ma o tym wiedzieć ??
A skoro strona ma wiedzieć jak dużo ma czasu, to stanie na stanowisku że "rzedłużenie" może mieć miejsce tylko o 2 tygodnie jest nie przyjęcia ze względów praktycznych. Dotarcie wniosku do sądu + czas rozpoznawania wniosku + czas doręczenia rozstrzygnięcia = nigdy się sąd w tym terminie nie zmieści.
A już w sytuacji autora wątku - tj. jakiś "lagów" w sekretariacie to tym bardziej nie może to obciążać strony. To nie do przyjęcia.
"Johnson" napisał:
A skoro strona ma wiedzieć jak dużo ma czasu, (...)
"Tomasz Zawiślak" napisał:
Analizowany przepis jest niewątpliwie przepisem szczególnym. Nie mogę zgodzić się ze stanowiskiem, iż termin ze zdania 2 jest typowym terminem sądowym. Proszę zwrócić uwagę, iż ustawa określa maksymalny wymiar terminu ze zdania 2 (miesiąc). Być może jest to jakiś termin "mieszany".
Nie bardzo się nad tym zastanawiając intuicyjnie stosowałam dotychczas praktykę nr 1.
Po przeczytaniu nin. wątku całkowicie popieram Johnsona.
Kolejny raz utwierdzam się w przeświadczeniu, że interpretacja przyjazna obywatelowi jest właściwą wykładnią kpc.
Nie do końca mnie to przekonuje. Jeżeli termin z art. 967 zd. 2 kpc jest terminem sądowym, ( co jest mimo wszystko dyskusyjne z uwagi na ściśle określoną przez ustawę cezurę czasową zakończenia jego biegu) i jeżeli w takim razie stosować do niego art. 164 kpc, to z czego wyprowadzany jest wniosek, że nabywca ponownie powinien być wezwany do zapłaty ceny nabycia w przypadku oddalenia wniosku? Wszak art. 164 stanowi, że bieg terminu wyznaczonego przez sąd rozpoczyna się od daty ogłoszenia w tym przedmiocie postanowienia, a gdy kodeks przewiduje doręczenie z urzędu - od jego doręczenia. Konsekwentnie termin powinien rozpocząć bieg z datą doręczenia nabywcy postanowienia o odmowie przedłużenia terminu. Pytanie tylko jaki to będzie termin: dwutygodniowy ze zdania 1 art. 967 kpc? Ale przecież ten termin ze zdania 1 jest terminem ustawowym, więc nie dotyczy go art. 164 kpc! Powstaje błedne koło.
Co do wiary w pozytywne i szczere intencje uczestników procesu cywilnego, wiarę tę straciłem już dawno. Racjonalne zachowania ( rozważne i celowe korzystanie z instytucji procesowych, a zwłaszcza środków zaskarzenia, szczególnie zas w postępowaniu cywilnym ) zdarzają się nader rzadko, ale to nie miejsce na tego typu wywody.
"Johnson" napisał:
Nie rozumiem z czego wnosisz że termin nie może być krótszy niż 2 tygodnie ?? Termin może być od 1 dnia do miesiąca, zależnie od okoliczności wskazanych we wniosku. Jak ktoś pisze że za 2 dni dostanie kasę to przedłużam mu o 2 dni.
"Pawnik" napisał:
Nie do końca mnie to przekonuje. Jeżeli termin z art. 967 zd. 2 kpc jest terminem sądowym, ( co jest mimo wszystko dyskusyjne z uwagi na ściśle określoną przez ustawę cezurę czasową zakończenia jego biegu)
to z czego wyprowadzany jest wniosek, że nabywca ponownie powinien być wezwany do zapłaty ceny nabycia w przypadku oddalenia wniosku?
Co do wiary w pozytywne i szczere intencje uczestników procesu cywilnego, wiarę tę straciłem już dawno. Racjonalne zachowania ( rozważne i celowe korzystanie z instytucji procesowych, a zwłaszcza środków zaskarzenia, szczególnie zas w postępowaniu cywilnym ) zdarzają się nader rzadko, ale to nie miejsce na tego typu wywody.
Nie rozumiem z czego wnosisz że termin nie może być krótszy niż 2 tygodnie ?? Termin może być od 1 dnia do miesiąca, zależnie od okoliczności wskazanych we wniosku. Jak ktoś pisze że za 2 dni dostanie kasę to przedłużam mu o 2 dni.
Według H. Pietrzkowskiego (Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz. Część trzecia - postępowanie egzekucyjne, tom 4, Warszawa 2007, s. 416) bieg zarówno ustawowego terminu dwutygodniowego, jak i terminu sądowego, kóry nie może przekroczyć jednego miesiąca, rozpoczyna się z chwilą otrzymania przez nabywcę wezwania sądowego.
Autor ten powołal się na postanowienie SN z dnia 22 sierpnia 2000 r., IV CKN 1220/00, w którym mowa o obowiązku ponownego wezwania licytanta dozłożenia ceny nabycia. Z tezą tą trudno mi się zgodzić, zwłaszcza z zastrzeżeniem, że obowiązek taki rodzi nierozpoznanie wniosku nabywcy w terminie dwóch tygodni od otrzymania pierwotnego wezwania.
Z uzasadnienia postanowienia 21 maja 1998 r., III CKN 139/98, przywołanego w uzasadneiniu ww. postanowienie wcale nie wynika, że konieczne jest ponowne wezwanie i że termin sądowy powinien być liczony od momentu orzymania ponownego wezwania.
"Treść art. 967 k.p.c. jednoznacznie wskazuje, że bieg zarówno ustawowego terminu 2-tygodniowego, jak i sądowego terminu 3-miesięcznego - rozpoczyna się z chwilą otrzymania przez nabywcę wezwania sądowego. Z akt sprawy nie wynika, aby sąd wzywał nabywcę do złożenia do depozytu sądowego ceny nabycia w terminach, określonych w tym przepisie. Oznacza to, że bieg wspomnianych terminów nie rozpoczął się; nie mógł się zatem skończyć".
Także z uzasadnienia postanowienia z dnia 11 lutego 2000 r., III CKN 1109/99, nie wynika, dlaczego konieczne jest ponowne wezwanie nabywcy.