Czwartek, 21 listopada 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 6114
Czwartek, 21 listopada 2024

Forum sędziów

roztrzygnięcie w istotnych sprawach dziecka

eee1977
25.01.2010 21:59:12

czy mieliscie do czynienia z wnioskiem rodzica o zakazanie dziadkowi kontaktowania się ze szkola wnuczki oraz angazowania osob trzecich w sprawych dziecka, w szczegolnosci kontaktow z nim, a to w odpowiedzi na wniosek dziadka o ustalenie kontaktów

czy waszym zdaniem taki dziadek w ogole ma prawo kontaktowania się ze szkołą dziecka, czy tez uprawnienie należy jedynie do zakresu wykonywania władzy rodzicielskiej rodziców i czy w związku z tym można takiego postepowania w ogole zakazywac, skoro takie uprawnienie nie przysługuje, a jedynie przysługuje prawo do kontaktów???

licze na wszytskie spostrzezenia, bo jakąs koncepcję mam ale nie chciałabym sugerować

kazanna
25.01.2010 22:04:53

ludzie to mają pomysły
Odpowiedzi na to pytanie można poszukać w konwencji praw dziecka, gdzie jest jakoś tak ogólnie napisane o prawie dziecka do wychowywania się w rodzinie( szeroko rozumianej ) i nieskrepowanych kontaktów z jej członkami... nie daj się zwieść i skup sie wyłącznie na kwestii kontaktów - czy służą dobru dziecka ? . Rodzic jak chce może z mocy swojej władzy rodzicielskiej pewne rzeczy w szkole sam załatwić, nie daj się wmanewrować w takie rozgrywki...
takie moje zdanie.

M.A.E.
25.01.2010 22:39:22

tak jak Kazanna - skup się wyłącznie na kontaktach - ustal czy i w jakim zakresie są one zgodne z dobrem dziecka

eee1977
25.01.2010 23:02:33

a czy przy wniosku o zakazanie jakichkolwiek kontaktow dziadka z dzieckiem, w szczególności tych kontaktów w szkole nie należałoby rozwazyć oddalenia żadania zakazania kontaktów, nawet w wypadku gdyby ososbiste kontkaty nie były dla dziecka dobre, ale pozostają jeszcze kontakty chocby listowne i tych nie należałoby zakazywac?

czy też zakazac kontaktów na terenie szkoły (zreszta to nie miejsce na kontakty) ale żadanie całkowitego zakazania jakichkolwiek kontaktów oddalić?

uważam, że ososbite kontakty narazie nie, tak zreszta mowi RODk, dziecko nie jest na to gotowe, ale ogólnie kontakty z dziakdiem na odleglosc, zreszta panem z wyzszym wyksztalkceniem i wlasciwie bez powazanych zarzutów wobec niego, mogłyby pozowlic zaistniec dziadkowi w zyciu wnuczki, czego zrobic nie mogl bo jest ogormocny konflikt miedzy rodzinami

dziadke wnosi tylko o osbiste kontakty matka wnosi o zakazanie jakichkolwiek
jak ujac to w orzeczeniu, żeby miało ręce i nogi?

monikissima
26.01.2010 11:03:34

Ja jednak zrobiałabym bym tak:
- w punkcie pierwszym oddaliłabym wniosek matki o zakazanie wszekich form kontaktów
- w drugim ustaliłabym, na jakie kontakty zezwalam (listowne, mailowe, telefoniczne) - z określeniem ich dnia i przedziału godzinowego (w przypadku telefonów)
- w trzecim - zamieściłabym stosowne zobowiązania matki do określonych zachowań (przekazywanie listów, udostępnianie aparatu telefonicznego)
- w czwartym odadliłabym wniosek dziadka o ustalenie kontaktów osobistych
- w piątym zakazałbym dziadkowi kontaktów ze szkołą w sprawach dotyczących małoletniej (TAK-odniosłabym się do tego formalnie)

Wtedy wszystko jest dla każdego jasne - dla matki, dziadka, dyrekcji szkoły. Zauważ, że to, że my wiemy, że dziadek coś może, a czegoś nie może, nie oznacza, że jest to jasne dla nauczyciela, czy dyrektora szkoły. Jeżeli oddalisz wniosek matki w tym zakresie - szkoła nie będzie miała jasności, czy zrobiłaś to, bo skoro dziadek nie ma takiego prawa, to nie będziesz o tym rozstrzygać, czy też może uznałaś, że dziadek ma jednak prawo do tych kontaktów i dlatego oddaliłaś wniosek matki o ich zakazanie.
To, że przekażesz stronom faktyczny powód oddalenie w ustnym lub pisemnym uzasadnieniu nie wystarczy.
Ja jestem zwolenniczką nazywania w orzeczeniu każdej dochodzonej rzeczy po imieniu i ustosunkowywania się do niej, aby było jasne dla każdego rozgarniętego człowieka, któremu takie orzeczenie zostanie pokazane. (a rodzice mają w zwyczaju pokazywać orzeczenia dyerktorom szkół, czy przedszkoli).
Na podstawie przepisu o istotnych sprawach dziecka możemy uregulować niemal każdą sprawę, tylko trzeba ją nazwać, odnieść się formalnie do żądania. Specyfika pracy w Taplarach wskazuje, że często jest to konieczne. Moje orzeczenia o kontakatch mają często po dwie strony, często rozstrzygam nawet kto poniesie koszty określonego wyjazdu, (bo co z tego, że napiszę, że ojciec ma prawo kontaktu w Polsce z dzieckiem zamieszkałym w Szwajcarii, skoro potem jest spór, czy to, że on ma prawo oznacza, że matka ma tu dziecko przywieźć, czy że on ma po nie pojechać). W sądzie, w którym aplikowałam orzeczenia były suche, ograniczały się do dwóch zdań, ale tutaj jest to niestety niemożliwe. Niby można przyjąć, że dozwolone jest tylko to, co napisane w postanowieniu (niektórzy uważają, że nawet nie trzeba formalnie oddalać wniosku w pozostałym zakresie), jednak tu spotkałam potem tyle różnych interpretacji, wymysłów i problemów, że jeżeli nie chcę potem długo widzieć tych stron, które wkrótce zgłoszą się o doprecyzowanie orzecznia, to wolę zrobić to precyzyjnie już w pierwszym postępowaniu.

M.A.E.
26.01.2010 11:37:27

"monikissima" napisał:

Ja jednak zrobiałabym bym tak:
- w punkcie pierwszym oddaliłabym wniosek matki o zakazanie wszekich form kontaktów
- w drugim ustaliłabym, na jakie kontakty zezwalam (listowne, mailowe, telefoniczne) - z określeniem ich dnia i przedziału godzinowego (w przypadku telefonów)
- w trzecim - zamieściłabym stosowne zobowiązania matki do określonych zachowań (przekazywanie listów, udostępnianie aparatu telefonicznego)
- w czwartym odadliłabym wniosek dziadka o ustalenie kontaktów osobistych
- w piątym zakazałbym dziadkowi kontaktów ze szkołą w sprawach dotyczących małoletniej (TAK-odniosłabym się do tego formalnie)

Wtedy wszystko jest dla każdego jasne - dla matki, dziadka, dyrekcji szkoły. Zauważ, że to, że my wiemy, że dziadek coś może, a czegoś nie może, nie oznacza, że jest to jasne dla nauczyciela, czy dyrektora szkoły. Jeżeli oddalisz wniosek matki w tym zakresie - szkoła nie będzie miała jasności, czy zrobiłaś to, bo skoro dziadek nie ma takiego prawa, to nie będziesz o tym rozstrzygać, czy też może uznałaś, że dziadek ma jednak prawo do tych kontaktów i dlatego oddaliłaś wniosek matki o ich zakazanie.
To, że przekażesz stronom faktyczny powód oddalenie w ustnym lub pisemnym uzasadnieniu nie wystarczy.
Ja jestem zwolenniczką nazywania w orzeczeniu każdej dochodzonej rzeczy po imieniu i ustosunkowywania się do niej, aby było jasne dla każdego rozgarniętego człowieka, któremu takie orzeczenie zostanie pokazane. (a rodzice mają w zwyczaju pokazywać orzeczenia dyerktorom szkół, czy przedszkoli).
Na podstawie przepisu o istotnych sprawach dziecka możemy uregulować niemal każdą sprawę, tylko trzeba ją nazwać, odnieść się formalnie do żądania. Specyfika pracy w Taplarach wskazuje, że często jest to konieczne. Moje orzeczenia o kontakatch mają często po dwie strony, często rozstrzygam nawet kto poniesie koszty określonego wyjazdu, (bo co z tego, że napiszę, że ojciec ma prawo kontaktu w Polsce z dzieckiem zamieszkałym w Szwajcarii, skoro potem jest spór, czy to, że on ma prawo oznacza, że matka ma tu dziecko przywieźć, czy że on ma po nie pojechać). W sądzie, w którym aplikowałam orzeczenia były suche, ograniczały się do dwóch zdań, ale tutaj jest to niestety niemożliwe. Niby można przyjąć, że dozwolone jest tylko to, co napisane w postanowieniu (niektórzy uważają, że nawet nie trzeba formalnie oddalać wniosku w pozostałym zakresie), jednak tu spotkałam potem tyle różnych interpretacji, wymysłów i problemów, że jeżeli nie chcę potem długo widzieć tych stron, które wkrótce zgłoszą się o doprecyzowanie orzecznia, to wolę zrobić to precyzyjnie już w pierwszym postępowaniu.


Moni dokładnie tak robię i strony nie wracają

wczoraj wieczorem nie miałam siły tego napisać, zostawiłam na dzisiaj......

eee1977
26.01.2010 22:55:26

ale jest jedne problem, dziadek nie wnosi o kontakty telefoniczne
ani listowne
a mnie chyab wniosek wiaze
skoro nie chce taklich kontaktow to czemu mam orzekac o nich
matka jak rozumiem z wnioksu ma na mysli zakazanie osobistych kontaktow dziadka, w szczegolnosci wizyt w szkole
i co z tym zrobic?

K.Ierownik
26.01.2010 23:06:06


Anpod, jesteś niezmordowana

eee1977
26.01.2010 23:09:56

nadal mam problem z tym czy jestem zwiazana wniskiem czy też nie
matka nie chce zeby dziadke sie spotykał, dziadek chce
ja mogłabym ew. ustalic kontakty telefonicznie, listowne
ale dziadek tego nie chce, mam go na siłę uszczęsliwiac??
czy to nie jest wychodzenie przed szereg w sprawie toczacej sie z wniosku?

monikissima
27.01.2010 11:11:39

Sama napisałaś, że wg opinii RODK jest to uzasadnione. Dziadek miałby do nich prawo, a nie obowiązek ich realizowania. Gdyby wyskoczył Ci z wnioskiem o osobiste kontakty, dajmy na to za dwa lata, dociekałabyś, jak realizował swoje prawo do kontaktów nieosobistych, czy znając treść opinii RODK starał się jakiekolwiek relacje z wnuczką nawiązać. Bo jak nie - to spadaj dziadku!!!

W sprawie NSm masę rzeczy możesz zrobić z urzędu, a te kontakty byłyby niejako węższym rodzajem rozstrzygnięcia - osobiste nie, ale inne - bardzo proszę.
Moja obecna szefowa dostała bęcki w opinii oceniającej ją jako asesora, że w sprawie wnioskowej o pozbawienie władzy rodzicielskiej, nie orzekła z urzędu o kontaktach (nikt ze stron słowem o nich nie wspomniał, ale biegli w opinii napisali jedno zdanie o tym, jak ich zdaniem powinny przebiegać kontakty dzieci z ojcem).
Faktycznie, możesz go tym nie uszczęśliwiać i pouczyć, że taki wniosek oddalasz, ale być może wobec treści opinii uzasadniona by była inna forma kontaktów. Jak znam życie - to dziadka zatka i powie, że wnosi tylko o osobiste i żadne inne, pójdzie do domu, ochłonie, przemyśli, uzna, że konieczność respektowania przez matkę jego prawa do telefonów też będzie dla niej upierdliwa i za miesiąc złoży Ci wniosek o kontakty wskazane w opinii .
No ale jeżeli nie chcesz wychodzić przed orkiestrę, to pomiń punkty 1 - 3. I tyle. :smile:

hopeless
27.01.2010 14:01:05

mnie uczono,że kontakty to również sprawa która teoretycznie może być prowadzona z urzędu a skoro tak,mogę orzekać także w sposób inny niż to wnoszą strony. najważniejsze zeby to rozstrzygnięcie w jak największym stopniu było zgodne z dobrem dziecka ( a niekoniecznie z interesem wnioskodawcy czy uczestnika ).
Ale jak przeczytałam stan faktyczny twojej sparwy- to nie zazdroszczę,...

viga29
03.03.2010 21:55:19

Po przeczytaniu: dokładnie dzisiaj koleżanka miała podobną wątpliwość. Pani wnioskowała o ustalenie kontaktów ojca z dzieckiem, które jest przy niej argumentując, że ojciec przyjeżdża kiedy chce, podczas kontaktów dochodzi do awantur, itp. Oczywiście wnosiła o kontakty w miejscu zamieszkania dziecka. Pan na pierwszej rozprawie zgłosił własny wniosek to znaczy, aby kontakty miały miejsce poza miejscem zamieszkania dziecka, a konkretnie to u niego w domu. Po opinii z RODK koleżanka była skłonna ustalić kontakty w miejscu zamieszkania ojca-uczestnika. I zaczęła się zastanawiać że przecież orzekłaby ponad wniosek, bo on dotyczył wyłącznie kontaktów w miejscu zamieszkania dziecka. Ale z kolei dobro dziecka w jej ocenie wskazuje na ustalenie kontaktów w poza miejscem jego zamieszkania. I jak to procesowo rozwiązać???

kazanna
03.03.2010 22:01:20

zgodnie z dobrem dziecka...

monikissima
04.03.2010 10:28:29

"viga29" napisał:

Pani wnioskowała o ustalenie kontaktów ojca z dzieckiem, które jest przy niej argumentując, że ojciec przyjeżdża kiedy chce, podczas kontaktów dochodzi do awantur, itp. Oczywiście wnosiła o kontakty w miejscu zamieszkania dziecka. Pan na pierwszej rozprawie zgłosił własny wniosek to znaczy, aby kontakty miały miejsce poza miejscem zamieszkania dziecka, a konkretnie to u niego w domu


Tu jest moim zdaniem sprawa jasna. Złożone są dwa niejako konkurencyjne wnioski. W orzeczeniu nie odnosisz się tylko do jednego wniosku, ale do obu, w główce postanowienia piszesz z wniosku pani z udziałem pana oraz z wniosku pana z udziałem pani o uregulowanie kontaktów z małoletnim. Orzekasz tak, jak uważasz, a w pozotałym zakresie wnioski oddalasz (a przynajmniej wniosek kobiety, bo nie wiem, czy orzeczenie będzie zgodne, co do terminów, czasu, miejsca z wnioskiem faceta- bo jeżeli nie, to jego wniosek też w tej części oddalasz). I nie jest to orzeczenie ponad wniosek, jest to orzeczenie trochę inne, niż wniosek, ale też "węższe", niż wniosek pani, bo chce ona kontaktów w konkretnych terminach u siebie w domu, a Ty określasz konkretne terminy, ale u pana w domu, więc oddalasz jej wniosek, co do miejsca kontaktów. Tak jest przynajmniej u nas, ale nie wiem, czy wystarczająco jasno to napisałam.

[ Dodano: Czw Mar 04, 2010 10:31 am ]
opłatę od tego drugiego wniosku możesz pobrać w orzeczeniu końcowym.

viga29
04.03.2010 17:01:42

Dzięki!!! Bardzo jasno napisałaś. I powiem Ci, że po burzy mózgów doszłyśmy wczoraj wieczorową porą do takich samych wniosków. To chyba jedyna słuszna koncepcja

kreaounds
19.07.2009 o 12:45

Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻

Sprawa rzecz jasna cywilna.

Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.

Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…

Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?

Darkside
19.07.2009 o 13:23

sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌

kreaounds
19.07.2009 o 13:44

Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.

Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.

Pozdrawiam.

Darkside
19.07.2009 o 15:27

co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.