Forum sędziów
Witam,
i od razu przejdę do rzeczy:
powódka złożyła oświadczenie o rozwiązaniu umowy w trybie 55 kp, pracodawca nie przyjął tego do wiadomości (tylko do rąk ) i następnie przesłał jej świadectwo pracy (oczywiście z art. 52 kp);
powódka nie wystąpiła do pracodawcy z żądaniem jego sprostowania tylko od razu do sądu.
Teraz wnosi o ustalenie, że oświadczenie pozwanego nie wywołało żadnych skutków, ustalenie, że umowa rozwiązała się z dniem gdy ona złozyła oświadczenie (wcześniejszy oczywiście niż oświadczenie pracodawcy) i sprostowanie świadectwa pracy w zakresie okresu, w jakim trwała umowa i trybu rozwiązania stos pracy.
początkowo chciałam wszystko oddalić; powództwa o ustalenie - bo nie ma interesu (skoro może wnosić o sprostowanie świadectwa), a powództwo o sprostowanie świadectwa - bo bez uprzedniego wystąpienia do pracodawca.
po chwili namysłu stwierdziłam, że troche to bez sensu bo faktycznie w takiej sytuacji (jak argumentuje swój pozew powódka) - w obrocie pozostana dokumenty nie odzwierciedlające rzeczywistości..
po lekturze komentatorów nadal jestem w tym samym miejscu. O ile Iwulski i komnetarz Becka (ten powolując sie na Iwulskiego) twierdzą, że bez uprzedniego wystąpienia do pracodawcy - powództwo o sprostowanie nalezy oddalić, o tyle inni już nie są tacy zdecydowani. Pomijam tezy o przekazaniu takiej sprawy pracodawcy (bo mnie nie przekonuje) to np. w lexowskim komentarzu Jaśkowskiego jest teza, że obowiązek wystąpienia do pracodawcy ma charakter instrukcyjny (porządkowoy) i nie jestwarunkiem otwarcia drogi do sądu; że nalezy go traktować jak wezwanie do dobrowolnego spełnienia świadczenia, że interpretacja jak Iwulskiego naruszałaby prawo do sądu.
Coiś jest na rzeczy..
jestem ciekawa jaka jest wasza praktyka?
aa, i jak liczycie wps przy sprostowaniu świadectwa?
"kaska" napisał:
Witam,
i od razu przejdę do rzeczy:
powódka złożyła oświadczenie o rozwiązaniu umowy w trybie 55 kp, pracodawca nie przyjął tego do wiadomości (tylko do rąk ) i następnie przesłał jej świadectwo pracy (oczywiście z art. 52 kp);
powódka nie wystąpiła do pracodawcy z żądaniem jego sprostowania tylko od razu do sądu.
Teraz wnosi o ustalenie, że oświadczenie pozwanego nie wywołało żadnych skutków, ustalenie, że umowa rozwiązała się z dniem gdy ona złożyła oświadczenie (wcześniejszy oczywiście niż oświadczenie pracodawcy) i sprostowanie świadectwa pracy w zakresie okresu, w jakim trwała umowa i trybu rozwiązania stos pracy.
początkowo chciałam wszystko oddalić; powództwa o ustalenie - bo nie ma interesu (skoro może wnosić o sprostowanie świadectwa), a powództwo o sprostowanie świadectwa - bo bez uprzedniego wystąpienia do pracodawca.
po chwili namysłu stwierdziłam, że trochę to bez sensu bo faktycznie w takiej sytuacji (jak argumentuje swój pozew powódka) - w obrocie pozostaną dokumenty nie odzwierciedlające rzeczywistości..
po lekturze komentatorów nadal jestem w tym samym miejscu. O ile Iwulski i komnetarz Becka (ten powolując sie na Iwulskiego) twierdzą, że bez uprzedniego wystąpienia do pracodawcy - powództwo o sprostowanie należy oddalić, o tyle inni już nie są tacy zdecydowani. Pomijam tezy o przekazaniu takiej sprawy pracodawcy (bo mnie nie przekonuje) to np. w lexowskim komentarzu Jaśkowskiego jest teza, że obowiązek wystąpienia do pracodawcy ma charakter instrukcyjny (porządkowoy) i nie jestwarunkiem otwarcia drogi do sądu; że nalezy go traktować jak wezwanie do dobrowolnego spełnienia świadczenia, że interpretacja jak Iwulskiego naruszałaby prawo do sądu.
Coiś jest na rzeczy..
jestem ciekawa jaka jest wasza praktyka?
aa, i jak liczycie wps przy sprostowaniu świadectwa?
tak na gorąco do tej pory w tej kwestii wyrażono dwa odrębne stanowiska wg pierwszego (wybacz że nie podaję sygnatury) pracownik mógł żądać sprostowania świadectwa pracy w części dotyczącej trybu rozwiązania stosunku pracy bez potrzeby uprzedniego wystąpienia na drogę sądową w trybie art. 45 k.p. i art. 56 k.p. natomiast cześć komentatorów w tym chyba właśnie Iwulski stoi na stanowisku,że jest to niedopuszczalne, na stronie SN jest ostatnia uchwała która w tezie przyjmuje drugie z tych stanowisk , zresztą uważam je za słuszne, skoro kodeks pracy przyjął zasadę bezskuteczności względnej oświadczeń pracodawcy o rozwiązaniu umowy o pracę to jedyną formą kwestionowania trybu rozwiązania umowy jest powództwo w trybie art. 45 k.p. lub 56 k.p. a nie odrębnego powództwa o sprostowanie świadectwa pracy
co do konieczności wystąpienia do pracodawcy jako warunku dopuszczalności drogi sądowej nie miałbym żadnych wątpliwości gdyż tak stanowi przepis art. 97 k.p. a nie ma możliwości przekazania pozwu pracodawcy w trybie art. 464 k.p.c.
co do w.p.s. ja przynajmniej stosuję art. 23(1) k.p.c. i chyba nie ma innej możliwości, aczkolwiek jako powodowi trudno byłoby mi się pogodzić gdybym wniosek o sprostowanie świadectwa miał opłacać całkiem pokaźną opłata gdyby ustalona w ten sposób wartość przekroczyła 50.000 zł, przywrócenie do pracy bądź odszkodowanie jakoś łatwiej w tym kontekście zdzierżyć
"benykuba" napisał:
tak na gorąco do tej pory w tej kwestii wyrażono dwa odrębne stanowiska wg pierwszego (wybacz że nie podaję sygnatury) pracownik mógł żądać sprostowania świadectwa pracy w części dotyczącej trybu rozwiązania stosunku pracy bez potrzeby uprzedniego wystąpienia na drogę sądową w trybie art. 45 k.p. i art. 56 k.p. natomiast cześć komentatorów w tym chyba właśnie Iwulski stoi na stanowisku,że jest to niedopuszczalne, na stronie SN jest ostatnia uchwała która w tezie przyjmuje drugie z tych stanowisk , zresztą uważam je za słuszne, skoro kodeks pracy przyjął zasadę bezskuteczności względnej oświadczeń pracodawcy o rozwiązaniu umowy o pracę to jedyną formą kwestionowania trybu rozwiązania umowy jest powództwo w trybie art. 45 k.p. lub 56 k.p. a nie odrębnego powództwa o sprostowanie świadectwa pracy
W tym stanie faktycznym to bez znaczenia. Skoro ona pierwsza zwolniła pracodawcę to on ma wydać świadectwo pracy. A to co jej wysyła po ustaniu stosunku pracy jest bez jakiekolwiek znaczenia i nie ma potrzeby tego w ogóle badać.
"benykuba" napisał:
co do w.p.s. ja przynajmniej stosuję art. 23(1) k.p.c. i chyba nie ma innej możliwości, aczkolwiek jako powodowi trudno byłoby mi się pogodzić gdybym wniosek o sprostowanie świadectwa miał opłacać całkiem pokaźną opłata gdyby ustalona w ten sposób wartość przekroczyła 50.000 zł, przywrócenie do pracy bądź odszkodowanie jakoś łatwiej w tym kontekście zdzierżyć
A to ciekawe.
Moim zdaniem sprawa o sprostowanie świadectwa pracy nie jest sprawą o prawa majątkowe (art. 19 kpc) a co za tym idzie na ma tam żadnej wps.
Postanowienie SN z dnia 24 kwietnia 1975 r. I PZP 5/75
W świetle przepisu art. 17 pkt 1 k.p.c. do spraw niemajątkowych zalicza się sprawy o sprostowanie treści świadectwa lub opinii o pracy wówczas, gdy kwestionowana treść godzi w dobra osobiste pracownika (art. 23 i 24 k.c.).
I były jeszcze inne, ale nie mogę znaleźć
"anpod" napisał:
a mi coś umknęło, czy mam deja vu? kasko, chyba juz post o identycznej tresci zamieszczałaś na forum, prawda ?
Tak, miałam sprawę o zblizonym stanie faktycznym. Na pierwszym po rozmowie na forum terminie strony zawarły ugode i przyznam bez bicia, że z uwagi zaległości w obu wydziałach, w których orzekam związane z ciągłymi chorobami mojego dzieciaka w pierwszym roku przedszkolnym nie przemyslałam tematu do końca, tylko zajęłam sie bardziej palącymi sprawami
[ Dodano: Pon Lut 01, 2010 10:38 am ]
W tym stanie faktycznym to bez znaczenia. Skoro ona pierwsza zwolniła pracodawcę to on ma wydać świadectwo pracy. A to co jej wysyła po ustaniu stosunku pracy jest bez jakiekolwiek znaczenia i nie ma potrzeby tego w ogóle badać.
czy dobrze rozumiem, johnson, że Twoim zdaniem powódce służy roszczenie o wydanie świadectwa pracy stwierdzającego, że to ona rozwiązaa umowę? Przyznam zawsze myślałam, że jak pracodawca wydał jakieś świadectwo to jest tylko droga o sprostowanie, ale moge sie mylić
"Johnson" napisał:
A to ciekawe.
Moim zdaniem sprawa o sprostowanie świadectwa pracy nie jest sprawą o prawa majątkowe (art. 19 kpc) a co za tym idzie na ma tam żadnej wps.
Postanowienie SN z dnia 24 kwietnia 1975 r. I PZP 5/75
W świetle przepisu art. 17 pkt 1 k.p.c. do spraw niemajątkowych zalicza się sprawy o sprostowanie treści świadectwa lub opinii o pracy wówczas, gdy kwestionowana treść godzi w dobra osobiste pracownika (art. 23 i 24 k.c.).
I były jeszcze inne, ale nie mogę znaleźć
nie jestem do końca przekonany, że jest to roszczenie stricte niemajątkowe , sam fakt że nie dotyczy kwoty pienięznej tego nie przesądza, takie stanowisko prezentował zresztą Iwulski na wykłądzie w toku studiów podyplmowych z zakresu prawa pracy, ale o szerszą argumentację postaram się może później jak czas pozwoli. tak samo mam wątpliwości dotyczące stosowania art. 17 k.p.c. kiedy mamy szczególowy przepis art. 23(1) k.p.c. i dotycyz on szeroko rozumianych spraw z zakresu prawa pracy
Poprawiłem cytowanie
"kaska" napisał:
czy dobrze rozumiem, johnson, że Twoim zdaniem powódce służy roszczenie o wydanie świadectwa pracy stwierdzającego, że to ona rozwiązaa umowę? Przyznam zawsze myślałam, że jak pracodawca wydał jakieś świadectwo to jest tylko droga o sprostowanie, ale moge sie mylić
Źle mnie zrozumiałaś.
Uważam tylko że w przytoczonym stanie faktycznym, gdyby nie to że powódka, jak rozumiem nie dochowała procedury prostowania świadectwa pracy, to powództwo należałoby uwzględnić w zakresie sprostowania świadectwa pracy wydanego przez pracodawcę i to niezależnie od tego czy powódka się odwoływała czy nie od oświadczenia pracodawcy (art. 52 kp). I tylko to chciałem wyrazić.
"benykuba" napisał:
nie jestem do końca przekonany, że jest to roszczenie stricte niemajątkowe , sam fakt że nie dotyczy kwoty pienięznej tego nie przesądza,
Oczywiście że nie przesądza, co wynika choćby z art. 19 kpc
"benykuba" napisał:
o szerszą argumentację postaram się może później jak czas pozwoli.
To czekam
"benykuba" napisał:
tak samo mam wątpliwości dotyczące stosowania art. 17 k.p.c. kiedy mamy szczególowy przepis art. 23(1) k.p.c. i dotycyz on szeroko rozumianych spraw z zakresu prawa pracy
Rozumiem że jednak chodzi o art. 19 kpc a nie 17 kpc.
Art. 23 ^1 kpc wyraźnie mówi jakich roszczeń dotyczy. Co nie zmienia faktu że można się do niego odwołać poprzez art. 19 §2 kpc.
"Johnson" napisał:
czy dobrze rozumiem, johnson, że Twoim zdaniem powódce służy roszczenie o wydanie świadectwa pracy stwierdzającego, że to ona rozwiązaa umowę? Przyznam zawsze myślałam, że jak pracodawca wydał jakieś świadectwo to jest tylko droga o sprostowanie, ale moge sie mylić
Źle mnie zrozumiałeś.
Uważam tylko że w przytoczonym stanie faktycznym, gdyby nie to że powódka, jak rozumiem nie dochowała procedury prostowania świadectwa pracy, to powództwo należałoby uwzględnić w zakresie sprostowania świadectwa pracy wydanego przez pracodawcę i to niezależnie od tego czy powódka się odwoływała czy nie od oświadczenia pracodawcy (art. 52 kp). I tylko to chciałem wyrazić.
Ok, wszystko dla mnie jasne. niestety moja powódka zaniedbała procedurę reklamacyjną, i w tej sytuacji, jak rozumiem, potwierdzacie, że powództwo o sprostowanie nalezy oddalić. Oddalę też powództwo o ustalenie, ze umowa o prace rozwiązała się z datą złożenia przez nią oświadczenia i żadanie ustalenia, że oświadczenie pracodawcy złożone później nie wywołało skutku prawnego (bo nie ma interesu - skoro może wnosić o sprostowanie które oddalam i mogła odwoływać się od dyscyplinarki). Pracodawca oczywiście nie wystawi jej świadectwa uwzględniajacego jej oświadczenie z 55 kp - no i pracownica zostaje troche w lesie. Zgadzam się, że wskutek własnego zaniechania - ale nie lubie takich sytuacji, bo jestem pewna, że przy ewentualnym kolejnym pracowniku pracodawca postąpi tak samo.
Jakoś chciałabym, żeby ludziom te sprawy się rozwiązywały. Nie lubie po prostu oddalać powództw ze względów formalnych...
"kaska" napisał:
Oddalę też powództwo o ustalenie, ze umowa o prace rozwiązała się z datą złożenia przez nią oświadczenia i żadanie ustalenia, że oświadczenie pracodawcy złożone później nie wywołało skutku prawnego (bo nie ma interesu - skoro może wnosić o sprostowanie które oddalam i mogła odwoływać się od dyscyplinarki).
No akurat z tym bym się nie śpieszył. Aktualnego (czyli na dzień wyrokowania) interesu prawnego nie pozbawia to że powódka wcześniej coś mogła. Teraz już nie może, bo jej terminy minęły. I jeśli by to miał być jedyny argument p-ko interesowi prawnemu to powiedziałbym ze nie jest on trafny. Teraz właśnie wobec braku realnej drogi prawnej w trybie prostowania świadectwa pracy to ma właśnie interes prawny. Pomijam już to że i tak się to jej do niczego nie przyda.
Choć z drugiej strony to teraz winna zaatakować pracodawcę o odszkodowanie za art. 55^1 kp i niejako pośrednio uzyskać, w uzasadnieniu, fakt przesłankowy że to ona rozwiązała stosunek pracy.
Tak czy inaczej przemyślałbym jeszcze raz kwestię interesu prawnego
"Johnson" napisał:
Oddalę też powództwo o ustalenie, ze umowa o prace rozwiązała się z datą złożenia przez nią oświadczenia i żadanie ustalenia, że oświadczenie pracodawcy złożone później nie wywołało skutku prawnego (bo nie ma interesu - skoro może wnosić o sprostowanie które oddalam i mogła odwoływać się od dyscyplinarki).
No akurat z tym bym się nie śpieszył. Aktualnego (czyli na dzień wyrokowania) interesu prawnego nie pozbawia to że powódka wcześniej coś mogła. Teraz już nie może, bo jej terminy minęły. I jeśli by to miał być jedyny argument p-ko interesowi prawnemu to powiedziałbym ze nie jest on trafny. Teraz właśnie wobec braku realnej drogi prawnej w trybie prostowania świadectwa pracy to ma właśnie interes prawny. Pomijam już to że i tak się to jej do niczego nie przyda.
Choć z drugiej strony to teraz winna zaatakować pracodawcę o odszkodowanie za art. 55^1 kp i niejako pośrednio uzyskać, w uzasadnieniu, fakt przesłankowy że to ona rozwiązała stosunek pracy.
Tak czy inaczej przemyślałbym jeszcze raz kwestię interesu prawnego
Hmm, no przyznam się, że w ten sposób o tym nie myślałam... choć przyznaje, że coś jest na rzeczy.
Przyznam, że kwestia istnienia bądź nie interesu prawnego nie jest dla mnie w takich przypadkach jak ten - dość grząska i wydaje mi się, że uzasadniać można również dobrze w obie strony.
Bo to troche tak - że interes pojawia sie pracownikowi jak zaniedba własnych obowiązków (tu: nie przeprowadzi postępowania reklamacyjnego). Dla tych co dbają interesu w tym znaczeniu byśmy nie znaleźli.
Chcoaiż może właśnie o to chodzi w tej ochronnej funkcji prawa pracy
Ciekawi mnie wasz poglad na nastepujący problem.
Pracownica rozwiązała w trybie art. 55 par 1 k.p. umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracodawcy. Pracodawca nie zgadzając się z przyczynami wskazanymi przez pracownicę wydał jej swiadectwo pracę w którym stwierdzono, że umowa o pracę rozwiązała się na mocy porozumienia stron. Teraz pracownica wniosła p-ko pracodawcy 2 pozwy jeden o sprostowanie świadectwa pracy (po odmowie sprost. przez pracodawcę) w którym domaga się stwierdzenia, że umowa uległa rozwiązaniu bez wypow. z winy pracodawcy, a w drugim pozwie domaga się odszkodowania na mocy art. 55 par. 1 ze znaczkiem 1 k.p. Pracodawca w procesie o sprostowanie kwestionuje zasadność przyczyn wskazanych przez pracownicę w piśmie o rozwiązaniu umowy o pracę z jego winy. Uważam, że w tym wypadku powinniśmy badać jedynie w jaki sposób umowa uległa rozwiązaniu( czy bez wypow. z winy pracodawcy czy na mocy porozumienia), a kwestia badania zasadności przyczyn wskazanych przez pracownice w piśmie o rozw. umowy bez wypow. powinna być przedmiotem jedynie postępowania o odszkodowanie, zastanawiam się tylko jaki jest wzajemny stosunek obu postępowań do siebie?
"cezary" napisał:
Pracownica rozwiązała w trybie art. 55 par 1 k.p. umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracodawcy. Pracodawca nie zgadzając się z przyczynami wskazanymi przez pracownicę wydał jej swiadectwo pracę w którym stwierdzono, że umowa o pracę rozwiązała się na mocy porozumienia stron. Teraz pracownica wniosła p-ko pracodawcy 2 pozwy: jeden o sprostowanie świadectwa pracy (po odmowie sprost. przez pracodawcę) w którym domaga się stwierdzenia, że umowa uległa rozwiązaniu bez wypow. z winy pracodawcy,
Zawsze mnie dziwiły takie pozwy - trudno się z takim świadectwem pracy pokazać potem u nowego pracodawcy. Na jego miesjcu w życiu nigdy bym takiej osoby nie zatrudnił.
Według mnie po rozwiązaniu stosunku pracy przez pracownika "z winy pracodawcy" prawidłowe świadectwo pracy winno wskazywać że stosunek pracy ustał za wypowiedzeniem dokonanym przez pracodawcę - art. 55 §3 kp - wtedy miałby to sens.
"cezary" napisał:
Pracodawca w procesie o sprostowanie kwestionuje zasadność przyczyn wskazanych przez pracownicę w piśmie o rozwiązaniu umowy o pracę z jego winy. Uważam, że w tym wypadku powinniśmy badać jedynie w jaki sposób umowa uległa rozwiązaniu( czy bez wypow. z winy pracodawcy czy na mocy porozumienia), a kwestia badania zasadności przyczyn wskazanych przez pracownice w piśmie o rozw. umowy bez wypow. powinna być przedmiotem jedynie postępowania o odszkodowanie,
Masz rację.
"cezary" napisał:
zastanawiam się tylko jaki jest wzajemny stosunek obu postępowań do siebie?
Nie ma żadnego stosunku: można rozwiązać umowę o prace bez wypowiedzenia z winy pracodawcy a mimo wszystko nie dostać odszkodowania.
"Johnson" napisał:
Pracownica rozwiązała w trybie art. 55 par 1 k.p. umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracodawcy. Pracodawca nie zgadzając się z przyczynami wskazanymi przez pracownicę wydał jej swiadectwo pracę w którym stwierdzono, że umowa o pracę rozwiązała się na mocy porozumienia stron. Teraz pracownica wniosła p-ko pracodawcy 2 pozwy: jeden o sprostowanie świadectwa pracy (po odmowie sprost. przez pracodawcę) w którym domaga się stwierdzenia, że umowa uległa rozwiązaniu bez wypow. z winy pracodawcy,
Zawsze mnie dziwiły takie pozwy - trudno się z takim świadectwem pracy pokazać potem u nowego pracodawcy. Na jego miesjcu w życiu nigdy bym takiej osoby nie zatrudnił.
Według mnie po rozwiązaniu stosunku pracy przez pracownika "z winy pracodawcy" prawidłowe świadectwo pracy winno wskazywać że stosunek pracy ustał za wypowiedzeniem dokonanym przez pracodawcę - art. 55 §3 kp - wtedy miałby to sens.
Ma to jednak sens z uwagi na wysokość otrzymywanego zasiłku dla bezrobotnych, w przypadku porozumienia stron pracownik przez pierwsze trzy miesiące nie otrzymuje w ogóle tego zasiłku (karencja), a przez następne 3 miesiące wprawdzie otrzymuje ale pomniejszony w porównaniu gdyby w świadectwie pracy wskazano, ze rozwiązał umowe o pracę bez wypowiedzenia z winy pracodawcy. W tym ostatnim przypadku pracownik otzrymuje zasiłek zwykle przez pełne 6 miesięcy.
Co do treści swiadectwa pracy to uważam, że jest to kwestia dyskusyjna- moim zdaniem w przepisie art. 55 §3 k.p. chodzi jedynie o skutki, jakie niesie za sobą rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia przez pracownika z winy pracodawcy i przepis ten nie przesądza jednocześnie, że w takim wypadku w świadectwie pracy powinno przyjmować się fikcję prawną i przy wskazaniu trybu rozwiązania stosunku pracy określać, że stosunek pracy uległ rozwiązaniu na mocy wypowiedzenia dokonanego przez pracodawcę. W moim przekonaniu za przyjęciem powyższego poglądu przemawia również treść roz. wykonaw. w sprawie szczegółowej treści świadectwa pracy.
poprawiłem cytowanie
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.