Forum sędziów
Problem dotyczy rozliczenia z tytułu posiadania rzeczy wspólnej po ustaniu wspólności, art. 45 kro i 567 kpc w zw. z 686 kpc.
1. Przedmioty zabrał jeden z małżonków. Twierdzi, że z nich nie korzystał. Mogły zostać "wynajęte" albo służyć do uzyskiwania dochodu poprzez korzystanie z nich.
Czy i według jakiego kryterium dokonać rozliczenia?
Skłaniam się ku ustaleniu wartości czynszu za ich "wynajem". Z drugiej strony zastanawiam się, czy jeżeli faktycznie z nich nie korzystał, mogę tego rozliczenia dokonać. Drugi małżonek nie miał pojęcia o obsłudze tych urządzeń, gdyż służyły do prowadzenia działalności gospodarczej. Konkretnie dwie maszyny, stare już i dość zużyte.
2. Mieszkanie wspólne po rozwodzie zajął dorosły synuś i przez ponad rok nie płacił za nic (czynsz, media itp). Wspólnota się wnerwiła, zagroziła i rodzić zapłacił a teraz domaga się rozliczenia.
Jeżeli przyjmę konstrukcję, że oboje "byli" nie utracili posiadania przez oddanie w używanie dorosłemu synowi, chyba muszę rozliczyć. Z drugiej strony zastanawiam się, bo dług powstał po ustaniu wspólności.
Gwoli dopowiedzenia. Dług wspólny spłacony przez jednego z małżonków z majątku osobistego podlega rozliczeniu, chyba się nie mylę.
Może jakaś podpowiedź? Albo własne uwagi?
Co do pierwszego - moim zdaniem brak podstaw do takiego rozliczenia w szczególności nie stanowi takiej podstawy w mojej ocenie art. 45 kro.
Co do drugiego - to przyznam, że nie zrozumiałem. To w końcu któryś z małżonków spłacił ten dług do wspólnoty czy nie spłacił ?
Jak spłacił, a nie odzyskał od syna to poniósł nakład z osobistego na wspólny.
"ropuch" napisał:
Co do pierwszego - moim zdaniem brak podstaw do takiego rozliczenia w szczególności nie stanowi takiej podstawy w mojej ocenie art. 45 kro.
Co do drugiego - to przyznam, że nie zrozumiałem. To w końcu któryś z małżonków spłacił ten dług do wspólnoty czy nie spłacił ?
Jak spłacił, a nie odzyskał od syna to poniósł nakład z osobistego na wspólny.
No 45 bezpośrednio nie, ale na podstawie art. 567 par. 3 kpc w zw. z art.686 kpc, stosuje sie przepisy o dziale spadku m.in w zakresie obejmującym rozliczenia z tytułu posiadania rzeczy. Tak samo jak między współspadkobiercami. Ale znalazlem coś takiego>ostanowienie SN z dnia 7 stycznia 2009 r.II CSK 390/08< "Za podstawę rozliczenia pożytków nie sposób przyjąć pożytków potencjalnych (możliwych do uzyskania w świetle opinii biegłego), lecz jedynie pożytki rzeczywiste (realnie uzyskane)." Chyba mam odpowiedź.
Owszem małżonek za syna spłacił a ten nie oddał pieniążków.
Co do rozliczenia posiadania.
Małżonek nie posiadający rzeczy wspólnej może się domagać od posiadającego rozliczenia pożytków z rzeczy wspólnej. Ale jak wskazał SN w cytowanym przez Ciebie orzeczeniu chodzi o realnie uzyskane pożytki, a nie hipotetyczne (tzn. na zasadzie mógłbym wynająć, a nie wynająłem). Wynika to z zasady, że każdy ze wspólwłaścicieli może korzystać z całości rzeczy wspólnej. Niestety może to doprowadzić do sytuacji, że w wypadku mieszkania kto pierwszy w nim zamieszka ten lepszy. To wydaje mi się trochę niesprawiedliwe. Przy podziale majątku to raczej rzedkość ale przy działach spadku jest to dość częsta sytuacjia. Mam takie roszczenie w jednej ze spraw i będę to jeszcze musiał przemyśleć. Można tez sobie wyobrazić inną sytuację tzn małżonkowie umówili się, że jeden z nich będzie korzystał z całego wspólnego mieszkania ale w zamian za to będzie coś drugiemu płacił. Wtedy takie coś można rozliczyć.
Co do długu do wspólnoty. Jest to dług wspólny obojga małżonków więc ten kto go spłaci po ustaniu wspólności majątkowej ponosi nakład z majątku osobistego na dorobkowy. Rozliczamy normalnie, w zależności od udziałów w majątku wspólnym.
"ropuch" napisał:
Co do długu do wspólnoty. Jest to dług wspólny obojga małżonków więc ten kto go spłaci po ustaniu wspólności majątkowej ponosi nakład z majątku osobistego na dorobkowy. Rozliczamy normalnie, w zależności od udziałów w majątku wspólnym.
Tak dla porządku spytam: jaki nakład na majątek dorobkowy ? Przecież tu dług powstał gdy już nie było wspólności majątkowej małżeńskiej.
Ale poczyniony został na wspólne prawo jak rozumiem.
Inaczej. Mamy spóldzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego. Po ustaniu wspólności jeden z małżonków uiszcza w całości opłaty za mieszkanie.
Rozliczasz tego typu płatności jako nakłady czy nie ?
"Johnson" napisał:
Co do długu do wspólnoty. Jest to dług wspólny obojga małżonków więc ten kto go spłaci po ustaniu wspólności majątkowej ponosi nakład z majątku osobistego na dorobkowy. Rozliczamy normalnie, w zależności od udziałów w majątku wspólnym.
Tak dla porządku spytam: jaki nakład na majątek dorobkowy ? Przecież tu dług powstał gdy już nie było wspólności majątkowej małżeńskiej.
To ja zapytam też dla porządku. Jeżeli lokal wynajęty przez małżonków po zniesieniu wspólności przynosi pożytki, to są pożytki z majątku wspólnego czy nie?
Co do pierwszego, nie rozliczałbym potencjalnego czynszu wynajmu, dzierżawy etc. urządzeń będących w posiadaniu jednego z małżonków. Inaczej jeżeli rzeczy te by wynajął i czerpał konkretny zysk. Tak samo jakby wykorzystywał je w prowadzonej działalności gospodarczej w ramach osobistego przedsiębiorstwa.
Co do wspólnego mieszkania - z zasady nie rozliczam takiego korzystania przez jednego małżonka z caaaluśkiego mieszkania. Zwykle ustalam okoliczności opuszczenia go przez drugiego małżonka. Trzeba też wskazać na roszczenie o dopuszczeniu do współposiadania, który ten drugi może realizować.
Co do opłat za mieszkanie - rozbijam kwestię na dwie części: a) zapłatę za dostarczane do mieszkania media: światło, gaz, woda, telewizja kablowa, itd. i te kwoty nie nie podlegają moim zdaniem rozliczeniu. Innymi słowy jeżeli rodzic zapłacił za "synusia" to jego sprawa. Oraz opłaty które są związane z samym istnieniem prawa do lokalu mieszkalnego czyli tzw. koszty zarządu nieruchomością wspólną, podatki i inne obciążenia istniejące niezależnie od tego czy ktoś zajmuje lokal mieszkalny, niezależne od ilości osób tam zamieszkałych. Te podlegają rozliczeniu - gdyż stanowią wydatki na rzecz w rozumieniu art. 207 k.c. - małżonek który je zapłacił, pomimo ustania wspólności majątkowej małżeńskiej, ma roszczenie o zwrot ich połowy od drugiego małżonka.
To co do zasady, bo jak wyglądają kwestie rozliczeń z "synusiem" to inna para kaloszy...
Odpowiadając na ostatnie pytanie, czynsz z tytułu najmu przez małżonków lokalu po ustaniu wspólności majątkowej małżeńskiej nie stanowi pożytku z majątku wspólnego, gdyż wówczas już majątek wspólny nie istnieje ale stanowi przychód który przynosi rzecz objęta współwłasnością. Ergo, rozliczam na wniosek.
Ja uważam, że majątek wspólny jako zespół praw odrębny od majątków poszczególnych ex-małżonków istnieje aż do momentu jego podziału - w końcu podzielić można tylko to, co istnieje. Nie jest po prostu tak, że z chwilą ustania wspólności majątkowej przestaje istnieć majątek wspólny i mamy po prostu do czynienia ze zbiorem współwłasności poszczególnych rzeczy - majątek wspólny jest nadal odrębny od majątków obojga małżonków, na co wskazuje chociażby art. 46 kro, który nakazuje stosować do tego majątku odpowiednio przepisy o wspólności majątku spadkowego. Majątek wspólny przestaje istnieć dopiero z momentem uprawomocnienia się postanowienia o jego podziale.
W sumie jednak dla kwestii rozliczenia wydatków jednego z byłych małżonków na zapłatę długu dotyczącego składnika majątku wspólnego, powstałego i spłaconego już po ustaniu wspólności ale przed podziałem majątku, nie ma to większego znaczenia - podlegają one rozliczeniu czy to w ujęciu przedstawionym wyżej czy w ujęciu opisanym przez Hakossa.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.