Forum sędziów
Załóżmy że w pozwie powód pozywa X, do sprawy - po doręczeniu pozwu na adres X - zgłasza się Y (małżonek X, który winien być rzeczywistym pozwanym), Y ustanawia sobie pełnomocnika. Na pierwszej rozprawie zawodowy pełnomocnik powoda oświadcza, że popiera powództwo co do Y. Druga strona nic, sąd nic - tj. nie wydaje żadnego postanowienia o dopozwaniu, czy też o zwolnieniu od usziału w sprawie X. Toczy się postępowanie w którym udział bierze Y ze swoim pełnomocnikiem, a X jest przesłuchany jako świadek.
Zapada wyrok przeciwko Y. Y wygrywa proces. Apelację składa powód.
I moje pytanie: czy taki błąd sądu - tj. brak formalnego postanawiania o dopozwaniu skutkuje nieważnością postępowania (choćby działanie pełnomocnika Y - czyli osoby która nie była formalną strona postępowania) czy też nie ma nieważności, tylko jest jakieś tam naruszenie prawa procesowego, bo przecież i tak wszyscy, nie wyłączając sądu I instancji traktowali Y, a nie X jako stronę postępowania?
Ja bym wybrała to drugie, czyli domniemane dopozwanie. W imię zdrowego rozsądku. Ale ja jestem specyficzna. Gdzież mi do formułkowiczów, nie mówiąc o karnistach...
Podobnie jak Joasia nie dostrzegam nieważności - choć naruszenie przepisów postępowania jest oczywiste.
OK,
to teraz doprecyzujmy: od kiedy Y jest pozwany:
a) od momentu wytoczenia pierwotnego powództwa (czyli uznajemy że było to tylko błędne określenie pozwanego, które uległo tylko sprecyzowaniu);
b) od momentu kiedy Y poczuł się pozwany, to jest kiedy zgłosił się do postępowania;
c) od momentu kiedy na rozprawie pełnomocnik powoda wskazał że właściwym pozwanym winien być Y
d) od momentu innego, tylko żaden inny nie przychodzi mi do głowy?
No i dodam że chwila pozwania Y ma znaczenie.
Przy normalnym dopozwaniu byłby art. 198 kpc, a bez tego to jak będzie?
chyba c
od tej chwili Sąd wie, że wolą powoda jest pozwać Y i taka sprawa staje przed sądem (coś jak wpłynięcie pozwu). Brak pozwu w formie pisemnej, ale skoro proces się toczy i zapada wyrok to trudno. Co do X to Sąd nic nie orzekł, miał więc powód wniosek o uzupełnienie (ale pewnie już nie ma), ewentualnie to jest wyrok częściowy a co do X trzeba byłoby jeszcze umorzyć postępowanie
a/ nie bo to nie była omyłka w oznaczeniu
b/ nie bo to nie pozwany decyduje czy jest nim czy też nie jest
d/ nie bo nie przychodzi ci do głowy
Moim zdaniem jednak zachodzi nieważność postępowania, a wyrok podlega uchyleniu.
Orzecznictwo wydaje się być w tej kwestii jednolite.
Postanowienie Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 3 kwietnia 2003 r., I ACa 937/02, LEX nr 175230
1. Wszelkie przekształcenia podmiotowe po zawiśnięciu sporu dopuszczalne są tylko w przypadkach wyraźnie przewidzianych w ustawie. Mogą być one następstwem zmian podmiotowych zachodzących w stosunkach prawnych będących przedmiotem postępowania czy to wskutek sukcesji generalnej lub szczególnej (art. 174 § 1 pkt 1, 181 § 1 pkt 1 i 2, 192 pkt 3 k.p.c.) bądź też nosić charakter procesowy (art. 194-198 k.p.c.). Dopuszczalność tych ostatnich jest podyktowana umożliwieniem już w trakcie toczącego się postępowania naprawienia błędów niewłaściwego określenia jego granic podmiotowych, braku legitymacji procesowej występującej zarówno po stronie pozwanej, jak i powodowej. Przy czym tylko przy zachowaniu wymaganych ustawowo warunków można zmienić podmioty występujące w charakterze stron procesowych, jeżeli nie one powinny zajmować pozycje strony w obecnym procesie.
W świetle art. 194 § 1 k.p.c. przekształcenie podmiotowe procesu wymaga wniosku powoda lub pozwanego o wezwanie osoby trzeciej do udziału w sprawie w charakterze pozwanego oraz postanowienia sądu orzekającego wzywającego do udziału w sprawie wskazaną we wniosku osobę. Czynności dokonywane w toku postępowania przed sądem i mające wywoływać skutki procesowe podlegają unormowaniom zawartym w Kodeksie postępowania cywilnego, a ich adresatem są zarówno pozostali uczestnicy postępowania jak i sąd. Czynności te dla swej skuteczności muszą odpowiadać przepisom ustawy je normującym, a zatem oświadczenia procesowe stron muszą być wyraźne i jednoznaczne, nie można domniemywać woli podmiotu procesowego, treści składanych oświadczeń procesowych, a zatem generalnie rzecz ujmując poza wypadkami wyraźnie wskazanymi w Kodeksie postępowania cywilnego czynności procesowe nie mogą być dokonywane w sposób dorozumiany.
2. Sąd I instancji z naruszeniem art. 194 § 1 i 2 k.p.c. oraz art. 198 § 1 k.p.c. wydał wyrok w stosunku do podmiotu, który nie uzyskał formalnie statusu strony pozwanej. W świetle treści tych przepisów przekształcenie procesu pod względem podmiotowym jest wynikiem czynności procesowej sądu. To bowiem sąd bez względu czy czyni to na wniosek (art. 194 § 1 k.p.c.) czy z urzędu (§ 3 art. 194 k.p.c.) wzywa do udziału w sprawie określoną osobę przeciwko której nie zostało wykonane powództwo i następuje to w formie orzeczenia mającego postać postanowienia. Stanowi ono akt formalny, którego funkcja jest podobna do aktu pozwania wprost określonej osoby przez powoda.
Bez zachowania wymaganego przepisami trybu przekształceń podmiotowych proces nie może się toczyć przeciwko osobie, która nie została wskazana w pozwie przez powoda jako strona pozwana, a w konsekwencji brak jest podstaw procesowych do zakończenia procesu wyrokiem przeciwko takiej osobie, która stała się stroną procesu wbrew zasadom procesowym. Wadliwości te w zakresie wezwania określonej osoby do wzięcia udziału w sprawie skutkują nieważnością postępowania wobec braku przesłanek procesowych do prowadzenia procesu i wydania wyroku przeciwko osobie nie mającej formalnie statusu strony pozwanej.
Wyrok wydany w stosunku do osoby, która z naruszeniem zasad o konstytuowaniu procesu pod względem podmiotowym została oznaczona w orzeczeniu jako pozwana jest wyrokiem faktycznie i prawnie istniejącym, który jednak w razie zaskarżenia z tej przyczyny nie może się ostać, na podstawie art. 386 § 3 k.p.c. podlega uchyleniu, a postępowanie umorzeniu.
Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 21 listopada 1995 r., III CZP 162/95, OSNC 1996/3/34
Wadliwość w zakresie wezwania osoby do wzięcia udziału w sprawie i w konsekwencji oznaczenie jej w wyroku jako strony skutkuje nieważność postępowania, gdyż brak było przesłanek procesowych, aby w tym zakresie podmiotowym mógł się toczyć proces, jak również brak podstaw procesowych do zakończenia procesu w tym zakresie wyrokiem.
Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 1969 r., II PR 576/68, OSNC 1970/4/60
Jeżeli wezwanie osoby do udziału w sprawie w charakterze pozwanego nie było zgodne z przepisami art. 194-196 k.p.c., to wyrok wydany w stosunku do takiej osoby podlega uchyleniu, a postępowanie - umorzeniu.
Moim zdaniem też jest nieważność. Wyrok dotyczy osoby, która nie jest stroną procesu.
Papier wszytko przyjmie. To o tych przekształceniach to prawda ale:
Art. 379. Nieważność postępowania zachodzi:
1) jeżeli droga sądowa była niedopuszczalna,
2) jeżeli strona nie miała zdolności sądowej lub procesowej, organu powołanego do jej reprezentowania lub przedstawiciela ustawowego, albo gdy pełnomocnik strony nie był należycie umocowany,
3) jeżeli o to samo roszczenie między tymi samymi stronami toczy się sprawa wcześniej wszczęta albo jeżeli sprawa taka została już prawomocnie osądzona,
4) jeżeli skład sądu orzekającego był sprzeczny z przepisami prawa albo jeżeli w rozpoznaniu sprawy brał udział sędzia wyłączony z mocy ustawy,
5) jeżeli strona została pozbawiona możności obrony swych praw,
6) jeżeli sąd rejonowy orzekł w sprawie, w której sąd okręgowy jest właściwy bez względu na wartość przedmiotu sporu.
....więc który punkt?
A jak Y się znalazł w tym postępowaniu? Był od razu obecny na sali, czy został jakoś powiadomiony przez sąd? Chodzi mi o to, czy była w tym zakresie jakakolwiek aktywność sądu?
Tak chodzi mi po głowie uchwała SN dot. braku postanowienia o otwarciu rozprawy na nowo. Trochę podobnie: proces się toczył bez rozprawy - ale wszyscy uważali, że to jest rozprawa. Normalnie brak rozprawy skutkuje nieważnością, a tu - uznali, że jest OK. Tzn. jest uchybienie, ale nie ma nieważności.
No i rzeczywiście - jaki przepis na to uchylenie?
A tak przy okazji, czy ktoś poza Tobą dostrzegł w ogóle brak tego dopozwania?
"gilgamesz" napisał:
Art. 379. Nieważność postępowania zachodzi:
1)
2) albo gdy pełnomocnik strony nie był należycie umocowany,
....więc który punkt?
Według mnie mógłby być ten.
Działał pełnomocnik który nie był umocowany przez X.
Od biedy X był pozbawiany mozliwości działania bo był sobie tylko świadkiem, nie był powiadamiany o innych terminach, itd ...
Problem tylko w tym że w wyroku nie ma mowy o X. A wniosku o uzupełnienie wyroku poprzez zamieszczenie rozstrzygnięcia co do X nie było.
"Joasia" napisał:
A jak Y się znalazł w tym postępowaniu? Był od razu obecny na sali, czy został jakoś powiadomiony przez sąd? Chodzi mi o to, czy była w tym zakresie jakakolwiek aktywność sądu?
Y sam przyszedł. Odpis pozwu został wysłany na X - tj. małżonka Y. Wcześniej nawet sąd w postanowieniu o przyznaniu pełnomocnika z urzędu traktował X jako stronę.
"Joasia" napisał:
A tak przy okazji, czy ktoś poza Tobą dostrzegł w ogóle brak tego dopozwania?
Brak został dostrzeżony przy rozpoznawaniu apelacji, przez skład SO.
W "realu" wyrok został uchylony, ale nie z powodu nieważności, tylko nie rozpoznania istoty sprawy.
"gilgamesz" napisał:
....więc który punkt?
Niestety wszystkiego nie da się przewidzieć i uregulować. Zwłaszcza, jeśli mówimy o czynnościach podejmowanych wbrew wyraźnemu brzmieniu przepisów prawa, albo bez jakiejkolwiek podstawy prawnej. W takiej sytuacji, aby taki błąd naprawić rozstrzygnięcie i jego uzasadnienie trzeba "odciągnąć" pod najbardziej odpowiednie przepisy.
Podstawą uchylenia wyroku i umorzenia postępowania będzie na pewno art. 386p3 k.p.c.
"wisniew" napisał:
....więc który punkt?
Niestety wszystkiego nie da się przewidzieć i uregulować.
To prawda, ale wydaje mi się, że zawsze musimy analizować konkretną sytuację. Inaczej będzie gdy naruszenie przepisów o zmianach podmiotowych wypełnia przesłanki z 379 kpc a inaczej gdy w zasadzie naruszenie przepisów ograniczyło się tu do braku formy pisemnej pozwu przeciwko Y. Są sytuacje w których dopuszczalne jest wytoczenie powództwa ustnie do protokołu, nie jest to więc jakaś herezja. Powód może zawsze podmiotowo rozszerzyć powództwo. 194 kpc nie jest chyba jedyną drogą do rozszerzenia powództwa podmiotowo (nie obejmuje m.in przypadków gdy brak legitymacji biernej po stronie tego dodatkowego pozwanego).
Też uważam, że nazwanie tego : wyrokiem przeciwko stronie, która nie brała udziału w sprawie" jest nadużyciem. Nie można tego porównać do rzeczywistego wyrokowania przeciwko komuś, kto nie tylko nie wie, że jest pozwany, ale nawet w ogóle nie został pozwany. Tutaj jednak wszyscy byli na miejscu, ba - bronili się, i to z pełnomocnikiem, wszyscy zachowywali się tak, jakby Y był stroną. Jeśli sam Y uważał, że jest stroną, jego przeciwnik tak uważał, i sąd też tak uważał, i toczyła się normalna rozprawa zakończona wyrokiem - to m.zd. Y stroną jednak był. Nie było, to prawda, postanowienia o dopozwaniu - no, ale tu wchodzimy na grunt procesu formułkowego: czy fakt niewypowiedzenia magicznej sentencji postanowienia procesowego może zaprzeczyć faktom.
Rozumiem, Johnson, że to jest istotne - może dla przedawnienia. No, masz problem. W sumie - co nie zrobisz, to uzasadnisz, z tym, że formułkowizm będzie Co uzasadnić łatwiej, podeprzesz się cyt. wyżej orzeczeniami SN i z głowy Tyle, że jeśli ludzie rzeczywiście wpadną w przedawnienie, to pozostanie im tylko świadomość sprawy przerąbanej z winy sędziego, który zapomniał o dopozwaniu.
"Joasia" napisał:
Rozumiem, Johnson, że to jest istotne - może dla przedawnienia.
To jest akurat sprawa z zakresu prawa pracy i chodzi o dochowanie terminu 14 dniowego do odwołania się od rozwiązania umowy o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia.
Ale to i tak nie jest mój problem.
Ale to i tak nie jest mój problem.
Sprawa nie z Twojego referatu - czy po prostu zachowujesz zdrowy dystans do prowadzonych spraw?
Jeśli to drugie - to podziwiam i... troszeczkę zadroszczę. Pomimo parunastu lat w tej robocie nie umiem przestać się przejmować...
"Joasia" napisał:
Sprawa nie z Twojego referatu - czy po prostu zachowujesz zdrowy dystans do prowadzonych spraw?
To nie jest sprawa z mojego referatu.
Ale z dystansem nie miałem nigdy problemów.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.