Forum sędziów
Mam prośbę o podanie, jakie w Waszych okręgach przyczyny oznaczają skuteczny zwrot sprawy prokuratorowi na etapie przed rozprawą. Pytanie może z pozoru pozbawione jest sensu, lecz w moim okręgu art.339§3 pkt 4 kpk nie jest akceptowany przez sąd okręgowy. Zwrot sprawy prokuraturze to jak bicie głową w mur (podobne odczucia w innych rejonówkach). Choć od czasu do czasu biję w ten mur, skutek jest ten sam – sąd I instancji sam może przeprowadzić potrzebne dowody. Już się zastanawiam, czy może w moim okręgu nie wprowadzić eksperymentalnie procesu inkwizycyjnego (a po godzinach byłby jeszcze strażnikiem w areszcie).
Skutek jest taki, że prokuratura śle różne gnioty, a prokurator niejednokrotnie nie czyta akt zatwierdzając akt oskarżenia, bo „sąd wszystko może”. I tak na przykład prokurator wysyła akt oskarżenia co do człowieka, który niedawno miał podobną sprawę, był badany psychiatrycznie ze skutkiem art.31§2 kk, a teraz nie jest badany. Kolejny przykład – sprawa ze skomplikowanym rozliczeniem wymagającym opinii biegłych (co wpływa też na wysokość ustalonej szkody), w aktach notatka prokuratora, że opinia kosztowałaby kilkadziesiąt tysięcy, więc odstępuje od niej wysyłając ao do sądu, który buja się miesiącami z biegłymi, a sprawa wisi jako niezakończona. Inny przykład – podejrzany w dochodzeniu wnosi o przesłuchanie chyba 8 świadków na dość istotne okoliczności i czyni to w rozsądnym czasie; policja oddala wniosek dowodowy, bo „zmierza do przewlekłości postępowania” (tak jakby sąd miał możliwości szybciej ich przesłuchać biorąc pod uwagę szybkość doręczeń przez pocztę); skutek zwrotu ten sam – sąd sam przesłucha i będzie sprawniej. Może ja źle odczytuję kpk, ale zbieraniem dowodów zajmują się chyba organy ścigania, a sąd je ocenia (naiwny jestem, no nie?).
Proszę o krótkie wpisy przyczyn, jakie spowodowały skuteczny zwrot sprawy prokuraturze.
PS. Zahaczam o temat kontradyktoryjności procesu karnego (może kiedyś się doczekam :sad: ), ale to raczej na oddzielną dyskusję.
Może nie doszła do nich zmiana 297 k.p.k. U nas jest różnie, zależy od składu, ale zawsze warto próbować. Niestety jak nie chwyci to oskarżony lub obrońca jest w super sytuacji- paluszek na druk postanowienia no i teraz niech sąd zrobi to co napisał. W wolnej chwili mogę podsesłać Ci postanowienia w sprawach gdzie zwrot chwycił.
Zwykle chwyta konieczność przeprowadzenia okazania. Ale zwrot na opinie raczej nie ma sznas. Chwytają też uchybienia procedury: brak śledztwa, zapozniana z aktami sprawy. A czy zdarzył wam sięzwrot z uwagi na naruszenie 318 kpk : Prok robił opinię (b. ważną dla sprawy), nie poinformował oskarżonego, ani obrońcy, potem słuchal biegłego i też nie poinf. ich o terminie. Dostałem teraz taki a/o i mam wielką ochotę zwrócić, więc piszcie, proszę, co uważacie.
U mnie nie chwycił zwrot w celu wykonania pomocy prawnej w Ameryce Południowej a bez tego nie da się skończyć sprawy. Nie mając danych odnośnie wykonania kary oraz jej rodzaju (różne rygory kary pozbawienia wolności) tam, nie da się tego zaliczyć na poczet kary naszej. Prokurator czekał na pomoc około 5 lat, niestety nie zwrócił się o wszystkie konieczne informacje. No to musiałem zwrócić się sam, czekam już ze dwa lata. Nie chwycił mi też zwrot, gdy prokurator oprócz innych licznych niedociągnięć "zgubił" kilka zarzutów i nie było ich ani w ao ani nie było postanowienia o umorzeniu w tej części.
"bladyswit" napisał:
Zwykle chwyta konieczność przeprowadzenia okazania. Ale zwrot na opinie raczej nie ma sznas. Chwytają też uchybienia procedury: brak śledztwa, zapozniana z aktami sprawy. A czy zdarzył wam sięzwrot z uwagi na naruszenie 318 kpk : Prok robił opinię (b. ważną dla sprawy), nie poinformował oskarżonego, ani obrońcy, potem słuchal biegłego i też nie poinf. ich o terminie. Dostałem teraz taki a/o i mam wielką ochotę zwrócić, więc piszcie, proszę, co uważacie.
A czy osk. i jego obrońca byli zaznajamiani z aktami przed a/o. Jeśli tak i tego nie podnieśli to myślę, że nie masz szans. U nas prawdopodobnie instancja odwoławcza napisałaby, że uchybienie to może zostać konwalidowane na rozprawie- przesłuchanie biegłego. Sąd zna jego dane tj. biegłego. Tak więc u nas raczej zwrot by nie przeszedł, ale próbować możesz. Może jeszcze obrońca złoży taki wnisek. U mnie często robią to dopiero na rozprawie, ale wtedy zgodnie ze stanowiskiem Okręgu to po zawodach i ewentualnie jedynie 397 kpk. Czasami w dużych sprawach wyznaczam posiedzenie przygotowawcze i wtedy obrońcy składają różne wnioski - czasami nawet są one inspirujące i pomocne.
U mnie zwrot chwycił, w sytuacji, gdy o-y miał kierować samochodem w stanie nietrzeźwości ok. godz. 11, a zbadano jego trzeźwość o 15 (alkotest) oraz ok. 17-19 (krew). O-y twierdził, że pił ok. 14-ej i nie było badań retrospektywnych ani sprawdzenia, czy czas i ilość alkoholu zadeklarowana przez o-ego koreluje z wynikami badania alkotestem oraz krwi. Należało zrobić opinię i okręg utrzymał w mocy pisząc, że z dotychczasowych dowodów nie wynika, że o-y był nietrzeźwy w czasie jazdy samochodem.
"Justibas" napisał:
U mnie zwrot chwycił, w sytuacji, gdy o-y miał kierować samochodem w stanie nietrzeźwości ok. godz. 11, a zbadano jego trzeźwość o 15 (alkotest) oraz ok. 17-19 (krew). O-y twierdził, że pił ok. 14-ej i nie było badań retrospektywnych ani sprawdzenia, czy czas i ilość alkoholu zadeklarowana przez o-ego koreluje z wynikami badania alkotestem oraz krwi. Należało zrobić opinię i okręg utrzymał w mocy pisząc, że z dotychczasowych dowodów nie wynika, że o-y był nietrzeźwy w czasie jazdy samochodem.
Założę się, że u mnie okręgowy kazałby nam robić opinię nawet, jeśli prawdopodobieństwo uniewinnienia byłoby wysokie. Tylko ja się zastanawiam, po co ciągać ludzi po sądach (a samo fakt bycia oskarżonym przed sądem to jakaś forma publicznej skazy na imieniu), jeśli można pewne sprawy dokładnie sprawdzić i umorzyć w prokuraturze.
[ Dodano: Czw Sty 10, 2008 2:10 pm ]
"romanoza" napisał:
Prokurator czekał na pomoc około 5 lat, niestety nie zwrócił się o wszystkie konieczne informacje. No to musiałem zwrócić się sam, czekam już ze dwa lata.
Szczere wyrazy współczucia.
"andrzej74" napisał:
Zwykle chwyta konieczność przeprowadzenia okazania. Ale zwrot na opinie raczej nie ma sznas. Chwytają też uchybienia procedury: brak śledztwa, zapozniana z aktami sprawy. A czy zdarzył wam sięzwrot z uwagi na naruszenie 318 kpk : Prok robił opinię (b. ważną dla sprawy), nie poinformował oskarżonego, ani obrońcy, potem słuchal biegłego i też nie poinf. ich o terminie. Dostałem teraz taki a/o i mam wielką ochotę zwrócić, więc piszcie, proszę, co uważacie.
A czy osk. i jego obrońca byli zaznajamiani z aktami przed a/o. Jeśli tak i tego nie podnieśli to myślę, że nie masz szans. U nas prawdopodobnie instancja odwoławcza napisałaby, że uchybienie to może zostać konwalidowane na rozprawie- przesłuchanie biegłego. Sąd zna jego dane tj. biegłego. Tak więc u nas raczej zwrot by nie przeszedł, ale próbować możesz. Może jeszcze obrońca złoży taki wnisek. U mnie często robią to dopiero na rozprawie, ale wtedy zgodnie ze stanowiskiem Okręgu to po zawodach i ewentualnie jedynie 397 kpk. Czasami w dużych sprawach wyznaczam posiedzenie przygotowawcze i wtedy obrońcy składają różne wnioski - czasami nawet są one inspirujące i pomocne.
Oskarżony nie chciał być zaznajomiony, jego obrońcy nie raczono zapytać, sam takiego wniosku nie złozył...
"bladyswit" napisał:
Zwykle chwyta konieczność przeprowadzenia okazania. Ale zwrot na opinie raczej nie ma sznas. Chwytają też uchybienia procedury: brak śledztwa, zapozniana z aktami sprawy. A czy zdarzył wam sięzwrot z uwagi na naruszenie 318 kpk : Prok robił opinię (b. ważną dla sprawy), nie poinformował oskarżonego, ani obrońcy, potem słuchal biegłego i też nie poinf. ich o terminie. Dostałem teraz taki a/o i mam wielką ochotę zwrócić, więc piszcie, proszę, co uważacie.
A czy osk. i jego obrońca byli zaznajamiani z aktami przed a/o. Jeśli tak i tego nie podnieśli to myślę, że nie masz szans. U nas prawdopodobnie instancja odwoławcza napisałaby, że uchybienie to może zostać konwalidowane na rozprawie- przesłuchanie biegłego. Sąd zna jego dane tj. biegłego. Tak więc u nas raczej zwrot by nie przeszedł, ale próbować możesz. Może jeszcze obrońca złoży taki wnisek. U mnie często robią to dopiero na rozprawie, ale wtedy zgodnie ze stanowiskiem Okręgu to po zawodach i ewentualnie jedynie 397 kpk. Czasami w dużych sprawach wyznaczam posiedzenie przygotowawcze i wtedy obrońcy składają różne wnioski - czasami nawet są one inspirujące i pomocne.
Oskarżony nie chciał być zaznajomiony, jego obrońcy nie raczono zapytać, sam takiego wniosku nie złozył...
No to może wyznacz posiedzenie przygotowawcze i może wówczas pana mecenasa oświeci i złoży jakieś sensowne wnioski dowodowe. Nie mam teraz przepisów pod ręką, ale o ile pamiętam to teraz musi być wniosek o zaznajamnianie z materiałami post. przygotowawczego - inaczej niż kiedyś i wtedy brak zawiadomienia obrońcy o tym terminie mógł stanoiwć podstawę zwrotu.
"justice" napisał:
Mam prośbę o podanie, jakie w Waszych okręgach przyczyny oznaczają skuteczny zwrot sprawy prokuratorowi na etapie przed rozprawą. Pytanie może z pozoru pozbawione jest sensu, lecz w moim okręgu art.339§3 pkt 4 kpk nie jest akceptowany przez sąd okręgowy. Zwrot sprawy prokuraturze to jak bicie głową w mur (podobne odczucia w innych rejonówkach). Choć od czasu do czasu biję w ten mur, skutek jest ten sam – sąd I instancji sam może przeprowadzić potrzebne dowody. Już się zastanawiam, czy może w moim okręgu nie wprowadzić eksperymentalnie procesu inkwizycyjnego (a po godzinach byłby jeszcze strażnikiem w areszcie).
Skutek jest taki, że prokuratura śle różne gnioty, a prokurator niejednokrotnie nie czyta akt zatwierdzając akt oskarżenia, bo „sąd wszystko może”. I tak na przykład prokurator wysyła akt oskarżenia co do człowieka, który niedawno miał podobną sprawę, był badany psychiatrycznie ze skutkiem art.31§2 kk, a teraz nie jest badany. Kolejny przykład – sprawa ze skomplikowanym rozliczeniem wymagającym opinii biegłych (co wpływa też na wysokość ustalonej szkody), w aktach notatka prokuratora, że opinia kosztowałaby kilkadziesiąt tysięcy, więc odstępuje od niej wysyłając ao do sądu, który buja się miesiącami z biegłymi, a sprawa wisi jako niezakończona. Inny przykład – podejrzany w dochodzeniu wnosi o przesłuchanie chyba 8 świadków na dość istotne okoliczności i czyni to w rozsądnym czasie; policja oddala wniosek dowodowy, bo „zmierza do przewlekłości postępowania” (tak jakby sąd miał możliwości szybciej ich przesłuchać biorąc pod uwagę szybkość doręczeń przez pocztę); skutek zwrotu ten sam – sąd sam przesłucha i będzie sprawniej. Może ja źle odczytuję kpk, ale zbieraniem dowodów zajmują się chyba organy ścigania, a sąd je ocenia (naiwny jestem, no nie?).
Proszę o krótkie wpisy przyczyn, jakie spowodowały skuteczny zwrot sprawy prokuraturze.
PS. Zahaczam o temat kontradyktoryjności procesu karnego (może kiedyś się doczekam :sad: ), ale to raczej na oddzielną dyskusję.
Pamiętaj, zasada jest taka: zwracaj zawsze wtedy, gdy się tylko da, czasami kropla drąży skałę. To nic, że uchylają, możesz częściowo na przykład uzyskać stanowisko, co masz zrobić, a potem, powołać się na to, gdy uniewinnisz. Nie ma co ich oszczędzać. Ja tak się męczyłem przez trzy lata, bo nie chciałem być dla prokuratury niedobry, no ale przecież z prokuraturą nie jestem ożeniony, więc zmiana poglądów przyszła mi łatwo, i zwroty corqaz czŁściej przechodzą. Ostatnie moje zwycięstwo to chociażby zwrot z rozprawy - ale przed otwarciem przewodu sądowego, myślałem, że się nie uda, a jednak przeszło.
W tamtym tygodniu posłałem kolejnego zwrota, a obecnie piszę następne dwa, bo talk sobie myślę, że jak nie zwrócę to się sam namęczę! Więc nie zniechęcaj się i powodzenia.
A zasada kontradyktoryjności.... no cóż teoretycznie to jest, ale okręgi zdaje się o niej nie pamiętają.
Podpisuję sie pod tym co napisał Jaro 123 prawą i lewą ręką oraz stopami /gdybym potrafił/. W tym roku wyskrobałem już, no może inaczej wklepałem już dwa zwroty /czyny z art. 286 k.k. - generalnie zawarł umowę, pobrał towar i nie zapłacił - a to chyba nie jest przestepstwo/.
Jaro 123 coś widzę, że podobnie patrzymy na pewne sprawy, cieszy mnie to.
"andrzej74" napisał:
Podpisuję sie pod tym co napisał Jaro 123 prawą i lewą ręką oraz stopami /gdybym potrafił/. W tym roku wyskrobałem już, no może inaczej wklepałem już dwa zwroty /czyny z art. 286 k.k. - generalnie zawarł umowę, pobrał towar i nie zapłacił - a to chyba nie jest przestepstwo/.
Jaro 123 coś widzę, że podobnie patrzymy na pewne sprawy, cieszy mnie to.
Pewnie, bo ja też jestem za szerszym stosowaniem zasady kontradyktoryjności. A propos 286 miałem podobną sprawę, ale żal mi się zrobiło proka i nie zwróciłem, za to uniewinniłem. I właśnie w tamtym tygodniu sprawa wróciła: uchył do ponownego rozpoznania ze wskazaniem za możliwość zwrotu sprawy prokuraturze. Czyli niestety, albo mi ich albo oni nas, bo ostatecznie prok. w tej apelacji takl nawymyślał, co jeszcze możnaby zrobić (moim zdaniem to zupełny absurd), i niestety to chwyciło w apelacji, bo przecież sąd powinien dążyć do ustalenia prawdy, czyli wtym przypadku ewidentnie działać na niekorzyść oskarżonego po stronie prokuratora, a dla zmyłki sędzia powinien jedynie założyć swoją togę, a nie togę prokuratorską.
Więc naprawdę nie ma co się litować nad biedną prokuraturą, biednym prokuratorem, który działa bo mu tak szef kazał, tylko trzeba zwracać... I teraz już tak robię.
Cieszę się, że nie tylko ja mam tak "radykalne" poglądy
Przyłączam się! Jestem tak samo nie dobry jak Wy!
W zakresie zwrotów nie ma reguły , podzielam zdanie ,że nie ma co oszczędzać prokuratorów bo jedyne co to można nadziać się na minę i męczyć się za sprawą przez lata. Są sprawy , które jeżeli zostaną s..rzone przez prokuraturę to potrafią zatruć życie kilku sędziom . Generalnie mam zasadę ,że jak jest się do czego czepić to zwracam , bo przecież nic to nie kosztuje a przy okazji daje do myslenia przełożonym prokuratora , który pokpił sprawę i to bez względu na efekt końcowy.
A czasem Proki potrafią sklecić takiego gniota, że głowa boli. Niestety Okręg uważa, że dowody to sobie Sąd powinien zebrać chociaz czasem aż się prosi aby Prokuraturze zwrócić sprawę celem jej dopracowania chociażby w celach "szkoleniowych". Za to uwalają wyrok nader chętnie - hitem jest np. uwałka z powodu nieprzeprowadzenia konfrontacji! Jak trzy lata sądzę to nie spotkałam się jeszcze z sytuacją, żeby mi ktoś zmienił zeznania w trakcie konfrontacji bo przewaznie ludzie stoją na swoim stanowisku i tak naprawdę nic taka konfrontacja nie daje a dwóch sędziów się z nią musi użerać.
Mi udało się zwrócić sprawę (m.in. z art.270§1 kk) w sytuacji, gdzie oskarżony nie przyznawał się do podrobienia podpisów na dokumentach, a w aktach nie było ani tych dokumentów, ani opinii z zakresu pisma ręcznego.
Można też było spróbować skierować na posiedzonko w tr. 339 i zmorzyć "z braku laku"
"ida" napisał:
Mi udało się zwrócić sprawę (m.in. z art.270§1 kk) w sytuacji, gdzie oskarżony nie przyznawał się do podrobienia podpisów na dokumentach, a w aktach nie było ani tych dokumentów, ani opinii z zakresu pisma ręcznego.
Zakładam, że zwrot "chwycił", bo można zadać pytanie, co było podstawą ao?
[ Dodano: Czw Sty 17, 2008 12:59 pm ]
"Dżoana" napisał:
Jak trzy lata sądzę to nie spotkałam się jeszcze z sytuacją, żeby mi ktoś zmienił zeznania w trakcie konfrontacji bo przewaznie ludzie stoją na swoim stanowisku i tak naprawdę nic taka konfrontacja nie daje a dwóch sędziów się z nią musi użerać.
Raz mi się zdarzyło, że w trakcie konfrontacji na rozprawie jeden ze świadków konfrontowanych silnie przestraszony (wiek ok.45-50 lat) przyznał się, że kłamał. Przyznam, że to szczere wyznanie wzbudziło zdumienie i niejakie uznanie dla tegoż osobnika.
O ile dobrze pamiętam, to dowodem miało być zeznanie świadka, który podawał, że to nie on podpisywał dokumenty i wskazał na oskarżonego jako osobę, która mogła to zrobić.
"Dżoana" napisał:
A czasem Proki potrafią sklecić takiego gniota, że głowa boli. Niestety Okręg uważa, że dowody to sobie Sąd powinien zebrać chociaz czasem aż się prosi aby Prokuraturze zwrócić sprawę celem jej dopracowania chociażby w celach "szkoleniowych". Za to uwalają wyrok nader chętnie - hitem jest np. uwałka z powodu nieprzeprowadzenia konfrontacji! Jak trzy lata sądzę to nie spotkałam się jeszcze z sytuacją, żeby mi ktoś zmienił zeznania w trakcie konfrontacji bo przewaznie ludzie stoją na swoim stanowisku i tak naprawdę nic taka konfrontacja nie daje a dwóch sędziów się z nią musi użerać.
NO, albo kiedy na przykład każą podjąć działania "wezwanie świadka z zagranicy, na przykład gdzieś z Syberii", bo przecież świadek taki nie jest niczym innym zainteresowany, jak tylko przyjechać do polskiego sądu celem złożenia zeznań!!!
Jaro, zawsze możesz do niego pojechać
Oczywiście o ile go sobie uprzednio sam znajdziesz
Po drodze odwiedzisz rodzinę...
Poczekaj do wakacji, czytałam, że w lecie mają uruchomić bezpośrednie połączenie transsibem z Krakowa do Irkucka, będzie łatwiej
To w takim razie ja lecę do Kanady !!! Pierwszą klasą!!!! I zażądam delegacji na pierwdsza klasę i dla sekretarki!!!!
"Małgorzata" napisał:
Jaro, zawsze możesz do niego pojechać
No już jestem spakowany
[ Dodano: Nie Sty 20, 2008 12:45 am ]
"Małgorzata" napisał:
Poczekaj do wakacji, czytałam, że w lecie mają uruchomić bezpośrednie połączenie transsibem z Krakowa do Irkucka, będzie łatwiej
No właśnie, ten świadek był koło Irkucka, jakieś 1000 km tylko nie wiem, w którą stronę, ale co to jest na całą Syberię, przecież prawda materialna musi zwyciężyć!!!!
[ Dodano: Nie Sty 20, 2008 12:45 am ]
"Dred" napisał:
Po drodze odwiedzisz rodzinę...
Spadaj dredzie, bo ci porysuję Okti!!!
"ida" napisał:
Mi udało się zwrócić sprawę (m.in. z art.270§1 kk) w sytuacji, gdzie oskarżony nie przyznawał się do podrobienia podpisów na dokumentach, a w aktach nie było ani tych dokumentów, ani opinii z zakresu pisma ręcznego.
w takim razie ja musiałbym zwracać wszystkie 270§ 1 kk - jeszcze mi się nie udało trafić na sprawę, w której byłaby opinia z przygotowawczego - sukcesem jest, gdy są próbki pisma ... a tłumaczenie jest zwykle takie - a bo koszty, a bo czas oczekiwania na opinię, a Sąd przecież moze to zrobić - no i skąd biorą sie wówczas stare sprawy
"wodniczka" napisał:
Mi udało się zwrócić sprawę (m.in. z art.270§1 kk) w sytuacji, gdzie oskarżony nie przyznawał się do podrobienia podpisów na dokumentach, a w aktach nie było ani tych dokumentów, ani opinii z zakresu pisma ręcznego.
w takim razie ja musiałbym zwracać wszystkie 270§ 1 kk - jeszcze mi się nie udało trafić na sprawę, w której byłaby opinia z przygotowawczego - sukcesem jest, gdy są próbki pisma ... a tłumaczenie jest zwykle takie - a bo koszty, a bo czas oczekiwania na opinię, a Sąd przecież moze to zrobić - no i skąd biorą sie wówczas stare sprawy
Ja bym się nie zastanawiał nad zwrotem
Ciekawe czy po nowelizacji art.297 zmieni się stanowisko w sądach odwoławczych co do zwrotu sprawy prokuratorowi?
Art. 297. § 1. Celem postępowania przygotowawczego jest:
5) zebranie, zabezpieczenie i utrwalenie dowodów dla sądu tak, aby rozstrzygnięcie sprawy nastąpiło na pierwszej rozprawie głównej.
"ida" napisał:
Ciekawe czy po nowelizacji art.297 zmieni się stanowisko w sądach odwoławczych co do zwrotu sprawy prokuratorowi?
Art. 297. § 1. Celem postępowania przygotowawczego jest:
5) zebranie, zabezpieczenie i utrwalenie dowodów dla sądu tak, aby rozstrzygnięcie sprawy nastąpiło na pierwszej rozprawie głównej.
Myślę, że stanowisko odwoławczego może się zmienić. Też już o tym myślalem. Warunek jest jeden. Trzeba dobrze uzasadnić, skupiając się też własnie na tej zmianie i powołując przepis. Bo czasami się zdarza, że kolegom z II instancji jakas zmiana może umknąć.
Ciekawe czy po nowelizacji art.297 zmieni się stanowisko w sądach odwoławczych co do zwrotu sprawy prokuratorowi?
Niestety stanowisko SO (przynajmniej u mnie) się nie zmieniło, i niedługo zaczynam proces stulecia:/
w mojej mini karierze SO utrzymał mi 2 zwroty po uchylonym wyroku, w kolejnym przypadku Prok. nawet nie składał zażalenia i udało mi się zrobić zwrota po zwrocie. Ale chyba nie ma zasady, trochę chyba zależy od składu sądu odwoławczego. Po zmianach 297 tym bardziej "nie szczypię się" ze zwrotami, jak uważam, że trzeba, to piszę.
Ciekawe czy po nowelizacji art.297 zmieni się stanowisko w sądach odwoławczych co do zwrotu sprawy prokuratorowi?
[ Dodano: Wto Sty 29, 2008 4:49 pm ]
Nie chiałem zmieniać poprzedniego posta, przepraszam, ale przechodząc do "adremu" Coraz częściej zdarza się, że mi zwroty utrzymują, co mnie wręcz zachęca do większej ilości...
Nie dlatego, że jestem złośliwy, tylko daltego, że mam już serdecznie dosyć ciągłego naprawiania zepsutych spraw...
"jaro123" napisał:
Ciekawe czy po nowelizacji art.297 zmieni się stanowisko w sądach odwoławczych co do zwrotu sprawy prokuratorowi?
[ Dodano: Wto Sty 29, 2008 4:49 pm ]
Nie chiałem zmieniać poprzedniego posta, przepraszam, ale przechodząc do "adremu" Coraz częściej zdarza się, że mi zwroty utrzymują, co mnie wręcz zachęca do większej ilości...
Nie dlatego, że jestem złośliwy, tylko daltego, że mam już serdecznie dosyć ciągłego naprawiania zepsutych spraw...
Pocieszające jest to, że strajk włoski prokuratorów ma polegać na podobno perfekcyjnym przygotowaniu spraw
"Adek" napisał:
Ciekawe czy po nowelizacji art.297 zmieni się stanowisko w sądach odwoławczych co do zwrotu sprawy prokuratorowi?
[ Dodano: Wto Sty 29, 2008 4:49 pm ]
Nie chiałem zmieniać poprzedniego posta, przepraszam, ale przechodząc do "adremu" Coraz częściej zdarza się, że mi zwroty utrzymują, co mnie wręcz zachęca do większej ilości...
Nie dlatego, że jestem złośliwy, tylko daltego, że mam już serdecznie dosyć ciągłego naprawiania zepsutych spraw...
Pocieszające jest to, że strajk włoski prokuratorów ma polegać na podobno perfekcyjnym przygotowaniu spraw
No to daj nam Boże takiego strajku, niech strajkują latami... albo do końca świata i jeden dzień dłużej
w moim okręgu "zwroty" na ogół przechodzą - zwłaszcza gdy w uzasadnieniu w sprawach gospodarczychwykaże się konieczność uzupełniania opinii biegłych, braki w tych opiniach, itp. Raczej nie ma szans gdy jedyną podstawą zwrotu jest potrzeba pzresłuchania dodatkowych świadków.
U mnie (odwoławczy SO Katowice VI Ka) przeszedł ostatnio zwrot na brak obrońcy w post. przygotowawczym (upsychiatrzony, nie wyznaczono obrońcy z urzędu, nie miał swojego), mimo, że po opinii psychiatrów nie wykonano żadnych dalszych czynności dowodowych, a więc obrońca i tak nie brałby w nich udziału. Istotne było pozbawienie oskarżonego samej potencjalnej możliwości skorzystania z pomocy obrońcy, co naruszało art. 79 par. 1 kpk.
Jak na razie rzadko natomiast przechodzą zwroty z uwagi na braki w postępowaniu dowodowym - a to w myśl maksymy, że sąd może zrobić wszystko sam. Czasem mam w efekcie wrażenie, że pracuję w czymś w rodzaju Świętej Inkwizycji (co nie zmienia faktu, że dalej zwracam..).
Pozdrawiam wszystkich wątpiących w słuszność tezy, że królową dowodów jest sam akt oskarżenia . Przyznam, że nadzieja na strajk włoski w prokuraturze wprawia mój umysł w stany iście euforyczne .
A u mnie wszystko przechodzi!
Ostatnio wróciły dwa utrzymane na konieczność przeprowadzenia dodatkowych dowodów, oczywiście z powołaniem się na nową treść 297. Na brak obrońcy też zwracałem, skutecznie. Pozdrawiam
No to powiem tak :
Jakiś czas temu zwracałem na brak ustalenia wysokości szkody grożącej lub wyrządzonej przy przestępstwie z ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, polegającym na sztucznym podwyższeniu kursu akcji spółki giełdowej. Brak ten uniemożliwiał ocenę, czy dochodzenie było legalne (art. 325b par. 1 kpk - przestępstwa przeciwko mieniu - wartość szkody do 50.000 zł). Uchylono pisząc, że ten czyn nie godzi w mienie .
Wkrótce piszę oświadczenie majątkowe. Chyba pominę wszystkie "instrumenty finansowe".
"Dred" napisał:
A u mnie wszystko przechodzi!
Ostatnio wróciły dwa utrzymane na konieczność przeprowadzenia dodatkowych dowodów, oczywiście z powołaniem się na nową treść 297. Na brak obrońcy też zwracałem, skutecznie. Pozdrawiam
Eh, szczęściarz.
Muszę sprawdzić, czy u mnie zmiany się przyjęły.
Powodzenia!
>I tak na przykład prokurator wysyła akt oskarżenia co do człowieka, który niedawno miał podobną sprawę, był badany psychiatrycznie ze skutkiem art.31§2 kk, a teraz nie jest badany.
Przepraszam, a jakie to "znaczne trudności" dla sądu powodowałoby wysłanie klienta na jednoraowe badanie psychiatryczne?
>Inny przykład – podejrzany w dochodzeniu wnosi o przesłuchanie chyba 8 świadków na dość istotne okoliczności i czyni to w rozsądnym czasie; policja oddala wniosek dowodowy, bo „zmierza do przewlekłości postępowania” (tak jakby sąd miał możliwości szybciej ich przesłuchać biorąc pod uwagę szybkość doręczeń przez pocztę); skutek zwrotu ten sam – sąd sam przesłucha i będzie sprawniej.
No zaraz zaraz, tutaj to zdecydowanie przesadasz. Przecież tych świadków i tak potem trzeba przesłuchać na rozprawie. Wyjasnij proszę, w jaki sposób usprawni postepowanie dwukrotne przesłuchanie tych samych świadków - przez Policję i na rozprawie, zamiast jednokrotnego przesłuchanie tylko przez sąd. Czybyś uważał, ze Policja to zrobi lepiej niż Ty? I czy wysłanie wezwania dla świadka to powoduje naprawdę w Twoim sądzie takie "znacznie trudności"? Wiem, że z Pocztą Polską ostatnio kiepsko, ale chyba zdarza się jej jeszcze doręczać jakieś pisma...
>Może ja źle odczytuję kpk, ale zbieraniem dowodów zajmują się chyba organy ścigania, a sąd je ocenia (naiwny jestem, no nie?).
A możesz podać podstawę prawna?
>Proszę o krótkie wpisy przyczyn, jakie spowodowały skuteczny zwrot sprawy prokuraturze.
U nas przeszedł jeden powód - nieustalenie dokładnej wysokości szkody przy kradzieży energii elektrycznej. Wyliczenie ZE oparte o ich cenniki są niewystarczające, powinien wypowiedzieć się biegły.
mmpm, czy Ty to wszystko piszesz na poważnie czy robisz sobie żarty ?!
akt oskarżenia to poważna sprawa, ale niektórzy już dawno o tym zapomnieli...niestety
mmpm, oczywiście że sąd może przesłuchać 8 świadków, może nawet 20. Miałem sprawę, gdzie podejrzany złożył wniosek o przesłuchanie 2 osób, prokurator wniosek oddalił ze względu na przewlekłość. Ja na rozprawie przesłuchałem i zakończyło się wyrokiem uniewinniającym, apelacja utrzymała. Nie chodzi o to, czy sąd coś może czy nie. Ale w tej sprawie niewinny człowiek został wrzucony w tryby na około rok, a można było tego uniknąć. Analogicznie ma teraz mój znajomy, trzeba było dosłuchać biegłego i mogło obejść się bez aktu oskarżenia. Trzeba brać większą odpowiedzialność za oskarżanie ludzi i jeżeli istnieje cień wątpliwości co do winy, trzeba te kwestie wyjaśnić. Przyznasz chyba, że takie sytuacje się zdarzają?
mmpm prosi o podstawę prawną - proszę - 297 w brzmieniu od 12 lipca 2007 roku. Jest jeszcze jeden przepis w k.p.k. - "organy prowadzące postępowanie są obowiązane badać oraz uwzględniać okoliczności przemawiające zarówno na korzyść jak i na niekorzyść oskarżonego. Tyle darmowych porad prawnych.
"mmpm" napisał:
Przepraszam, a jakie to "znaczne trudności" dla sądu powodowałoby wysłanie klienta na jednoraowe badanie psychiatryczne?
Nie chodzi o trudności sądu, ale o zasady, które nakazują prokuratorowi przedstawić kompletny materiał dowodowy, by sprawę skończyć szybko, najlepiej na pierwszym terminie. Redukując Twoje rozumowanie do absurdu prokurator może wnieść a/o z wyszczególnieniem, które dowody przeprowadzić ma sąd (przesłuchać wszystkich, którzy wiedzą i nie wiedzą nic, powołać biegłych, zwrócić się o wywiad środowiskowy, zażądać karty karnej itd. itp.); tylko wtedy zamiast prokuratora wystarczyłaby skarga pokrzywdzonego.
"mmpm" napisał:
No zaraz zaraz, tutaj to zdecydowanie przesadasz. Przecież tych świadków i tak potem trzeba przesłuchać na rozprawie. Wyjasnij proszę, w jaki sposób usprawni postepowanie dwukrotne przesłuchanie tych samych świadków - przez Policję i na rozprawie, zamiast jednokrotnego przesłuchanie tylko przez sąd. Czybyś uważał, ze Policja to zrobi lepiej niż Ty? I czy wysłanie wezwania dla świadka to powoduje naprawdę w Twoim sądzie takie "znacznie trudności"? Wiem, że z Pocztą Polską ostatnio kiepsko, ale chyba zdarza się jej jeszcze doręczać jakieś pisma...
Nigdy nie widziałaś w aktach mnóstwa zbędnych "dowodów", które zostały odsiane przez prokuratora i nie wnioskowane do przeprowadzenia na rozprawie? Część świadków można odczytać bez wzywania oszczędzając im czas, pieniądze i nerwy (z korzyścią dla obrazu wym. sprawiedliwości, by nie przychodzili tylko by przytaknąć), tylko trzeba wiedzieć, jak szeroki jest ich zasób wiedzy o sprawie, a to możliwe jest tylko poprzez ustalenia w dochodzeniu.
Poza tym, jak pisze kolega wyżej, nie można dopuszczać do sytuacji, gdzie człowiek jest oskarżany bez zebranego mocnego materiału dowodowego, bo sam proces karny to stygmatyzacja, a wyrok uniewinniający wydany po roku, dwóch czy więcej nie odwraca wielu szkód osobistych. Takiej wyobraźnie niestety brak wielu prokuratorom wnoszącym sprawę (spychających ją do sądu), bo statystyka załatwiona i niech się sąd martwi. Bo jak sąd uniewinni, to on jest ten zły, sądowi nikt nic nie zrobi, a prokurator dostanie po uszach od przełożonych jak umorzy wbrew "społecznym oczekiwaniom".
A propos pracy prokuratury - ostatnio spadł w moim SR wpływ. Pytam proka co się stało, on mi na to, zmieniła się władza i więcej umarzają. Za Ziobry mieli prikaz, żeby wszystko pchać z a/o i nie się sąd martwi. Czyli znalazłem pierwszy pozytyw dotyczący pana ministra
Proki o tym wszystkim i tak nie pamiętają, uważają, że jak już napisali akt oskarżenia, to pewnie wszystko jest dobrze, a potem jeszcze potrafią się obrazić za zwrot.
Mam pytanie: Czy u Was również w razie zwrotu merytorycznego organy prokuratorskie zarzucają Was uzasadnieniami "za karę"- i nie skarżą wyroków?
"bull78" napisał:
Mam pytanie: Czy u Was również w razie zwrotu merytorycznego organy prokuratorskie zarzucają Was uzasadnieniami "za karę"- i nie skarżą wyroków?
Jestem ASR i u mnie nie ma takiego efektu. Nie pamiętam czy było tak na początku mojej działalności "zwrotowej"....chyba coś było. Moje zwroty są utrzymywane przez SO, więc proki wiedzą, że nie robię im tylko na złość. Oczywiście nie są zadowoleni ze zwrotek, ale mogą jedynie się na nie zażalić i to robią zawsze. Pomimo powyższego jeśliby się tak zdarzyło, że odpłacają mi wnioskami o uzasadnienie, to ilość zwrotów każdego rodzaju drastycznie by wzrosła, bo mam jeszcze pewne rezerwy (nie robię formalnych, bo szkoda mi na to czasu). Myślę, że mają tego świadomość, dlatego nie rozrabiają. ;-)
Po prostu masz fajny Okręgowy ! U nas przechodzi tylko zwrot po wcześniejszej uchylonym wyroku, gdzie SO w uzasadnieniu podaje, że należy rozważyć zwrot ....
Moje zwroty są dobrze uzasadnione
Zwrot po uchyłce z sugestią w uzasadnieniu to żadna przyjemność, ja zwracam po uchyłce bez sugestii jesli tylko wychodzi, że to mógł zrobić prok, a zaniechał tego. To też przechodzi...bo nie ma innego wyjścia
U nas przechodzą tylko zwroty śmiertelne - jeśli było dochodzenie podczas gdy powinno być śledztwo.
Reszty nie warto nawet pisać, bo zawsze SO pójdzie po myśli wyrażonej przez prokuratora, że sąd może to zrobić szybciej i lepiej.
Co do zwrotów "śmiertelnych" - zwróciłem kilka dni temu sprawę skierowaną do trybu uproszczonego, gdzie postanowienie o przedłużeniu dochodzenia (wydane już pod rządami przepisów obowiązujących od 12.07.2007 r.) wydano po upływie terminu 2 miesięcy (wszczęto dochodzenie, minęły dwa miesiące i parę dni, prokurator wydaje postanowienie na 325i par. 1 kpk o przedłużeniu do 3 miesięcy). Podstawę zwrotu stanowi założenie, że sąd ma badać legalność dochodzenia, a ta z kolei zależy m.in. od tego, czy w sposób prawidłowy było ono przedłużane. Sprawa jest oczywiście kontrowersyjna, ale poniekąd wywołał ją nasz SO, uchylając na 439 par 1 pkt 2 kpk wyrok wydany w składzie jednoosobowym, gdzie w postępowaniu przygotowawczym z opóźnieniem wydano postanowienie o dalszym prowadzeniu postępowania w formie śledztwa. Przyjęto, że wykluczało to możliwość rozpoznawania sprawy w trybie uproszczonym z powołaniem na art. 469 kpk w brzmieniu obowiązującym przed 12.07.2007 r.
Co sądzicie ?
Sąd ma badać legalność dochodzenia w tym prawidłowośc jego przedłuzenia - tu pełna zgoda. Ale po ostatniej noweli ( a takiego okresu sotyczy w/w kazus) wydłużenie dochodzenia ponad miarę nie powoduje konieczności automatycznej zmiany formy śledztwa, a więc skoro prokurator już na nowym stanie prawnym spóźnia się co prawda z postanowieniem o przedłżeniu dochodzenia, ale ostatecznie je wydaje, to konwaliduje to uchybienie, nie powoduje to jeszcze, że forma postępowania przygotowawczego nie była właściwa. dlatego ja tylko z tego powodu bym nie zwracał ( nie to, żebym był pzreciwnikiem zwrotów, wręcz pzreciwnie, w czasie asesury zrobiłem skutecznie kilkanaście ).Nie ma w tej sprawie moim zdaniem problemu ( chyba że śa jakieś inne nieopisane) tym bardziej że obecnie wszystkie sklady sa w rejinie 1 osobowe, więc nie ma ryzyka bezwzglednej przyczyny odwolawczej.
No ale zwrócić zawsze można próbować, przynajmniej prokurator się trochę zestresuje i na przyszość nie będzie robił takich wpadek formalnych
Pozdro!
ja się właśnie przymierzam do zrwrotu prok okr sprawy z kks - kontrola podatkowa z 1996 (sic) roku - ustalono nierzetelność ksiąg podat i w drodze oszacowania (czyli żaden biegły nie pomoże chyba że jasnowidz) ustalono wysokość podatku... następnie oskarżeni decyzje podatkowe US zaskarżyli i do tej pory postępowania - cały szereg, nie zakończyły się prawomocnie... sprawę "odziedziczyłem" wchodząc do wydziału i jeszcze całkiem "zielony" otworzyłem przewód. następnie zwróciłem z rozprawy do uzupełnienia, w odpowiedzi prokurator łaskawie mi odpisał, gdzie mogę ustalić, gdzie są dokumenty na podstawie których mogę sobie przeprowadzić dowody podane jako przyczynę zwrotu.. a sprawa mi leży jako stara (ok, z takimi zarzutami i sygnatuą z początku stulecia to jako antyk) plan - sierować na termin, postanowienie o prowadzeniu od początku i zwrot... co o tym myślicie?
kontrola podatkowa z 1996 (sic) roku
Sprawdź czy się nie przedawniło.
Zgadzam się z Dredem - wpadłeś Graffi jak śliwka w kompot i już nic na to nie poradzisz. Jeżeli doszło do wywołania rozprawy, to zamknieta jest możliwość zwrotu i otorzy się dopiero, gdyby wyrok Sądu I instancji Sąd odwoławczy uchylił ( czego Ci Grafii oczywiście nie życzę ).
Co do zwrotów z KKS - ilekroć zwracam nie prokuratorowi a finansowemu organowi dochodzenia ( raz zwróciłem Urzędowi Celnemu a miesięc temu Inspektorowi Kontroli Skarbowej) to oni faktycznie sie na to nie żalą, prokuratorzy też, choć w obu w/w przypadkach było sledztwo i prokurator akceptował akty oskarżenia i wystepował obok obganów skarbowych - ale jak usłyszał, że zwrotni jest nie do niego to miał to głebogo tam, gdzie plecy kończą swą szlachetna nazwę, a organy skarbowe same wolały sie nie żalić tylko wykonac zalecenia ze zwrotu i wnosić po raz drugi poprawione akty oskarżenia.
cholera, o tym nie pomyślałem :sad: przedawnić się nie przedawniło - będę musiał chyba w takim razie dalej męczyć prokuratora o wykonanie WSZYSTKICH czynności które mu zleciłem i czekać na przedawnienie :sad: inaczej nie mam możliwości chyba tej sprawy skończyć... w końcu nie jestem w stanie obliczyć nawet wysokości podatku należnego... a pierwszy raz na rozprawę skierował jeszcze mój poprzednik... :sad:
Hmm....Graffi, a może idź na całość?!!!! Skoro prokurator nie uzupełnił braków w trybie art. 397 kpk, to wykorzystaj to i wydaj wyrok uniewinniający, albo taki skazujący jaki się obecnie da! Wtedy wszyscy się przekonamy jaka to kontradyktoryjność wynika z tego przepisu w przypadku bezczyności oskarżyciela! Oczywiście prawda materialna nadal panuje, ale jak możesz sobie pozwolić na jedną bombę, to wal z dużego działa i sprawę masz załatwioną! Ja bym spróbował.
szczerze powiedziawszy myślę o tym od rana i nie wiem, czy tak nie zrobię - szkoda tylko narażać się na uchylenie wyroku, ale coś czuję, że inaczej się nie da - najwyżej mój następca zrobi zwrot... osobiście obawiam się, że taki wyrok będzie uchylony jak w banku
Możesz zrobić jeszcze inny numer... Tak jak planowałeś, prowadzić rozprawę od początku i skierować na posiedzenie w przedmiocie umorzenia. Wtedy co najwyżej SO uchyli postanowienie a nie wyrok, a Twój następca zrobi ładne 345 kpk! ;-)
A uchylony wyrok to też nie koniec świata ! A nastepca ładnie zwróci prokowi .
Dred, pomysł niegłupi trzeba przedyskutować sprawę w wydziale ale pomysł przedni
bladyswit, owszem, nie jest to tragedia, ale postaw się w roli azora niedługo przed wizytą Sędziego Wizytatora :sad:
"Graffi" napisał:
Dred, pomysł niegłupi trzeba przedyskutować sprawę w wydziale ale pomysł przedni
bladyswit, owszem, nie jest to tragedia, ale postaw się w roli azora niedługo przed wizytą Sędziego Wizytatora :sad:
Masz rację - z azorami inna sprawa ... I gdzie tu niezawisłość ?
jak to gdzie? w przepisach
To tak jak godność urzędu
ale godność chyba głównie w jednym przepisie (nie liczę dyscyplinarnych za jej uchybienie)?
u mnie też zwroty nie chwytają i to ŻADNE !!! Przykładowo oskarżonemu zarzucono, że w banku posłużył sie nieprawdziwym dokumentem - zaświadczeniem o zarobkach, ten mówi, że owszem był w banku ale innym, innego dnia i przedłożył inny aczkolwiek też poświadczający nieprawdę dokument; oczywiście nie zmodyfikowano zarzutu, a w a/o bezczelnie wybielaczem pozmieniano dane; moim zdaniem to jawne przestepstwo 270 proka ; przechodzi przez okręgowy, gdzie mają moje spostrzeżenia czarno na białym, i co ??? NIC!!! Nic nie szkodzi, że prok fałszuje a/o !!! Wysoki sądzie sam sobie ustalaj;
"ida" napisał:
Ciekawe czy po nowelizacji art.297 zmieni się stanowisko w sądach odwoławczych co do zwrotu sprawy prokuratorowi?
Art. 297. § 1. Celem postępowania przygotowawczego jest:
5) zebranie, zabezpieczenie i utrwalenie dowodów dla sądu tak, aby rozstrzygnięcie sprawy nastąpiło na pierwszej rozprawie głównej.
Chyba sądy odwoławcze nie zdążą zmienić praktyki. Cytuję projekt zmiany art.297§1 kpk:
w art. 297 § 1 otrzymuje brzmienie:
„§ 1. Celem postępowania przygotowawczego jest:
1) ustalenie, czy został popełniony czyn zabroniony i czy stanowi on przestępstwo,
2) wykrycie i w razie potrzeby ujęcie sprawcy,
3) zebranie danych stosownie do art. 213 i 214,
4) wyjaśnienie okoliczności sprawy, w tym ustalenie osób pokrzywdzonych i rozmiarów szkody,
5) zebranie, zabezpieczenie i w niezbędnym zakresie utrwalenie dowodów dla sądu.”;
oraz uzasadnienie zmiany:
Z kolei w § 1 pkt 5 zrezygnowano z zadania takiego zebrania, zabezpieczenia i utrwalenia w postępowaniu przygotowawczym dowodów dla sądu, aby rozstrzygniecie sprawy nastąpiło na pierwszej rozprawie głównej. W tym zakresie poprzestano na obowiązku utrwalenia dowodów dla sądu w niezbędnym zakresie co pozostaje w związku z możliwościami ograniczenia postępowania dowodowego (art. 325h i art. 335 § 2 k.p.k.). Poza tym, podobnie jak użyte w § 1 pkt 4 wyrażenie „wszechstronne” wyrażenie „aby rozstrzygnięcie sprawy nastąpiło na pierwszej rozprawie głównej” wkracza na grunt postępowania sądowego, kształtując jego przebieg na etapie postępowania przygotowawczego, bez udziału sądu orzekającego.
więc jeszcze nie zaczęliśmy, a już wracamy do procesu inkwizycyjnego.
Muszę przyznać, iż po nowelizacji kpk u nas okręg zaczął utrzymywać więcej zwrotów - ale to też zależało od składu. Jezeli wrócimy do stanu poprzedniego to obawiam się, że jedyną nadzieją jest, że za jakiś czas niektórzy z nas zaczną orzekać w II instancji
u nas też po nowelizacji zwiększyła się ilość utrzymywanych zwrotów. Ale jak kolejna nowelizacja wróci do poprzednniego brzmienia kpk, to prokuratorzy na pewno bedą podnosili to w każdym zazaleniu na zwrot
no to koleżanki i koledzy - strajk włoski !!! Do tego tysiące wolnych etatów sędziowskich z braku asesorów i innych chętnych. Grunt , to nie ulegać presjii statystyk;
Na co zwracać szczególną uwagę:
1.sąd obowiązany jest dopuszczać dowody z urzędu i to nawet w sytuacji, gdy oskarżony przyznaje się do winy a stan faktyczny nie jest sporny;
2. z ostrożności procesowej , większość oskarzonych poddawać badaniom psychiatrycznym, bo a nóż w dzieciństwie grał w piłkę i się przewrócił na głowę;
3.poddawać wnikliwej kontroli trzeźwość oskarzonego i świadków przed rozpoczęciem przewodu sądowego;
4.bardzo dokładnie i po kilka razy pouczać oskarzonego o prawie składania wniosków dowodowych oraz domagania sie obrońcy z urzędu, zwłaszcza gdy jest rolnikiem i jego dochody nie są ewidencjonowane / wprowadzić domniemanie, że jak rolnik lub alimenciarz , to go na obronę nie stać/;
5.przejawiać humanitarną postawę wobec oskarzonych, którzy nie stawili sie na rozprawę, bo zapomnieli, przywracając im terminy do składania środków odwoławczych;
6.pouczać pokrzywdzonych, że mogą być oskarzycielami posiłkowymi w każdej sprawie, zwłaszcza w sprawach o wykroczenia;
7. zwracać sie do oskarżycieli z zapytaniem, czy na pewno nie składają innych, niż podane w oskarżeniu wniosków dowodowych;
8. protokół z rozprawy powinien odzwierciedlać wszystko, co na tej rozprawie sie dzialo i z aptekarską dokładnością wpisywać zeznania, wyjasnienia stron, w tym zwłaszcza stron, mających poczucie skrzywdzenia przez wymiar sprawiedliwości;
9.sędzia winien miec cierpliwość do uczącego sie pisać na komputerze podczas rozpraw pracownika sądu, który byc może zechce zostac sekretarzem sądowym
itd...
10. na posiedzeniach 335 kpk powoli i wyraźnie przeczytać całe akta
oczywiście wnioski na 335 rozpoznajemy na sali rozpraw, z udziałem protokolanta, w stroju urzędowym, bez sporządzania wcześniej projektów wyroków, bo przecież na takim posiedzeniu wszystko może sie zdarzyć;
No to prpponuję jeszcze w każdym 335 odraczać publikację wyroku w trybie 411 kpk ma 7 dni
I koniecznie stosujemy ściśle art. 404 par. 2 zdanie 1 kpk. Żadnego prowadzenia rozprawy w dalszym ciągu, w końcu wolno to robić tylko wyjątkowo !!!
w takim razie nie ujawniamy bez odczytywania w trybie 394 §2 kpk - w końcu przepis mówi że "można" - a nie trzeba. Oczywiście odczytujemy wolno, dokładnie, a jak nas krtań rozboli to przerwa w rozprawie i marsz do lekarza
"koko" napisał:
9.sędzia winien miec cierpliwość do uczącego sie pisać na komputerze podczas rozpraw pracownika sądu, który byc może zechce zostac sekretarzem sądowym
... i zarabiać więcej od sędziego!
proponowałbym ponowne wzywanie stron celem upewnienia się czy podtrzymują wniosek o wydanie wyroku skazujacego w trybie 335 (może się rozmyslili) i odroczenie wyroku na 411 k.p.k
U mnie ostanio zrobiłem zwrot. Sprawa była 2 razy zaczynana przez kolezanki i potem zmiana referenta na mnie. Ja wyszedłem na posiedzenie i zrobiłem zwrot. Okręgowy podzielił moje zapatrywania co do meritum (ze są braki) ale postanowienie uchylił bo, wcześniej dwóch referntów wyszło juz na rozprawe i na zwrot już za późno. Szlak mnie trafił. Jeśli jest zmiana składu to sprawa jest prowadzona od poczatku wiec chyba nie przeszkód zeby "nowy sedzia" zrobił zwrot.
Dlaczego SO nie ponosi odpowiedzialności za swoje uchyły!??
Wątpliwa sprawa.... szkoda, że momentem granicznym nie jest otwarcie przewodu sądowego...
Zastanawiam się jak jest z tą instytucją w waszych sądach.
W moim okręgu, co do zasady przepis istnieje jednakże nie jest w praktyce wykorzystywany. SO w 99 % przypadków (od 3 lat nie słyszałem o skutecznym zwrocie) uchyla postanowienie niezależnie od wskazanych braków i zawsze z tym samym uzasadnieniem „braki wprawdzie są, ale wszystko to drogi Sądzie możesz zrobić sam w toku postępowania”.
Ostatni przykład. Kolega dostał sprawę z art. 178a§1 k.k.
Badanie wyłącznie analizatorem przenośnym, niepotwierdzone stacjonarnym. Oskarżony zatrzymany 4 godziny po zdarzeniu. Nie przyznaje się, podaje własną wersję, świadków i okoliczności, w których pił oczywiście po fakcie. Brak opinii biegłego toksykologa na okoliczność realności wersji przedstawionej przez oskarżonego. Nieprzesłuchani świadkowie o przesłuchanie, których wnioskował oskarżony. Przesłuchany tylko 1 policjant.
Sam doświadczyłem takiej sytuacji. Sprawa z art. 284§2 k.k. Oskarżony jest agentem pokrzywdzonego. Zarzut obejmuje 2 lata współpracy oskarżonego i pokrzywdzonego. Oskarżony przywłaszczył pieniądze i towary w kwocie 49.000 zł. Kwota wynika z wydruków z systemu obsługującego firmę pokrzywdzonego. W firmie pokrzywdzonego prawdziwy bajzel. Obrońca oskarżonego już na etapie postępowania przygotowawczego podnosi zarzut nieprawidłowego księgowania faktur w firmie pokrzywdzonego i na te zgłasza okoliczności zgłasza wnioski dowodowe o przesłuchanie szeregu świadków i opinię biegłego z zakresu księgowości na okoliczność rzeczywistej wysokości szkody i prawidłowości księgowania dokumentacji w firmie pokrzywdzonego.
Tą ostatnią sprawę prowadzę już 2 lata i 10 miesięcy. Jest już 5 opinia księgowego i wszystko zmierza do uniewinnienia w zakresie przywłaszczenia towarów i skazania wyłącznie za przywłaszczenie pieniędzy, ale to jedynie 3.500 złotych. A można było to już załatwić na etapie postępowania przygotowawczego.
http://maxima.webd.pl/phpBB2/viewtopic.php?t=319
Sorki nie dostrzegłem tego tematu. Może by ten nowy zamknąć a mój post przenieść do już istniejącego?
musi tubylczy moderator tu przybyć- ale ten buszuje po watkach piłkarskich
[ Komentarz dodany przez: duralex: Nie Wrz 14, 2008 2:23 am ]
gotowe
"Darkside" napisał:
Sam doświadczyłem takiej sytuacji. Sprawa z art. 284§2 k.k. Oskarżony jest agentem pokrzywdzonego. Zarzut obejmuje 2 lata współpracy oskarżonego i pokrzywdzonego. Oskarżony przywłaszczył pieniądze i towary w kwocie 49.000 zł. Kwota wynika z wydruków z systemu obsługującego firmę pokrzywdzonego. W firmie pokrzywdzonego prawdziwy bajzel.
Ja w tego typu sytuacjach żądam od pokrzywdzonych całości dokumentacji księgowej. Mam nawet takie jedno fajne wezwanie, mogę przesłać na PW. Jak nie dostarczą to umarzam sprawę, bo nie moją rolą jest chodzić po pokrzywdzonych firmach i szukać zaginionych faktur albo przeliczać towar w magazynie. Jeśli w dokumentacji jest bajzel, uznaję, że nie mogę udowodnić sprawstwa na podstawie takiej dokumentacji. Jeżeli miałby się wypowiadać biegły, to jedynie na podstawie całości dokumentacji. Jeżeli była prowadzona w sposób nieprawidłowy, to pokrzywdzona firma winna to wyprostować (to wynika z przepisów o rachunkowości).
ja nie umarzam, bo po uchyle, pewnym tak samo jak uwzględnienie zażalenia na zwrota, sprawa - podrzucony smrodek trafi do kolegi przy biurku obok;
U mnie reguła co co art. 345 kpk jest chyba taka jak u innych- bardzo trudno prawomocnie zwrócić sprawę. Mnie udało się chyba ze dwa razy. W pierwszym przypadku zarzut dotyczył chyba przestępstwa przeciwko mieniu. Wcześniej sprawa toczyła się jako wykroczenie z uwagi na wartość przedmiotu. Po ustaleniu, że przekracza on 250 zł. trafiła do prokuratora. Wcześniej obwiniony był zbadany przez psychiatrę- ten stwierdził, że jest poczytalny. Prokurator uznał, że nie ma wątpliwości co do poczytalności, przeprowadził dochodzenie i skierował sprawę w trybie uproszczonym do sądu. Ja uznałem, że konieczne jest badanie przez dwóch psychiatrów, a postępowanie przygotowawcze powinno być prowadzone jako śledztwo. Prokurator złożył zażalenie, Sąd Okręgowy utrzymał w mocy postanowienie.
Za drugim razem miałem zarzut z art. 300 par. 1 kk, mający polegać na zbyciu mienia w celu udaremnienia zaspokojenia wierzyciela. Sprawa była zawiła dowodowo. Chodziło o sprzedaż nieruchomości. Była ona obciążona hipotekami, a pokrzywdzonym był wierzyciel, którego wierzytelność nie była zabezpieczona hipoteką. Pojawiał sie problem, czy w takim przypadku ten wierzyciel w ogóle mógł liczyć na zaspokojenie Prokurator nie przeprowadził dowodu z opinii biegłego z zakresu księgowości/rachunkowości. Z dowodów nie wynikało, że oskarżony był zagrożony niewypłacalnością lub upadłością. Generalnie zwrot chwycił na konieczność przeprowadzenia takiej opinii i zgromadzenia dodatkowych dokumentów księgowych.
"koko" napisał:
ja nie umarzam, bo po uchyle, pewnym tak samo jak uwzględnienie zażalenia na zwrota, sprawa - podrzucony smrodek trafi do kolegi przy biurku obok;
Ja robię tak samo bo szkoda kloegów i zasady muszą być, gdyby wszyscy zwracali i kombinowali byłby tylko chaos. Kontrolnie, aby sprawdzić SO średnio raz w roku gdy już naprawdę sprawa "skopana" w 100% próbuję zwrócić i od ponad 4 lat, zawsze z tym samym skutkiem (podobnie wszyscy z mojego wydziału). Instytucja jak powyżej pisałem jest praktycznie martwa.
A próbował ktoś użyć argumentu w postaci nowego brzmienia art. 297 par. 1 pkt 5, czyli że orzeczenia ma zapaśc na pierwszej rozprawie. Ja przyznam że po zmianie tego przepisu nie próbowałem zwrotów.
Kiedyś natomiast zawsze mi chywtały zwroty wtedy gdy z akt wynikało jednoznacznie że klient leczył się psychiatrycznie a nie wszczęto śledztwa, nie ustanowiono obrońcy i go nie przebadano. Prok. skarzyła to, twierdząc że można konwalidować te braki na rozprawie ale SO uważał że takie postępowanie nieodwracalnie narusza prawo podejrzanego do obrony na etapie post. przygotowawczego.
"marciano" napisał:
A próbował ktoś użyć argumentu w postaci nowego brzmienia art. 297 par. 1 pkt 5, czyli że orzeczenia ma zapaśc na pierwszej rozprawie. Ja przyznam że po zmianie tego przepisu nie próbowałem zwrotów.
Kiedyś natomiast zawsze mi chywtały zwroty wtedy gdy z akt wynikało jednoznacznie że klient leczył się psychiatrycznie a nie wszczęto śledztwa, nie ustanowiono obrońcy i go nie przebadano. Prok. skarzyła to, twierdząc że można konwalidować te braki na rozprawie ale SO uważał że takie postępowanie nieodwracalnie narusza prawo podejrzanego do obrony na etapie post. przygotowawczego.
Nasz SO posiadał zdanie odmienne
"romanoza" napisał:
A próbował ktoś użyć argumentu w postaci nowego brzmienia art. 297 par. 1 pkt 5, czyli że orzeczenia ma zapaśc na pierwszej rozprawie. Ja przyznam że po zmianie tego przepisu nie próbowałem zwrotów.
Kiedyś natomiast zawsze mi chywtały zwroty wtedy gdy z akt wynikało jednoznacznie że klient leczył się psychiatrycznie a nie wszczęto śledztwa, nie ustanowiono obrońcy i go nie przebadano. Prok. skarzyła to, twierdząc że można konwalidować te braki na rozprawie ale SO uważał że takie postępowanie nieodwracalnie narusza prawo podejrzanego do obrony na etapie post. przygotowawczego.
Nasz SO posiadał zdanie odmienne
Mój SO podobnie.
"romanoza" napisał:
A próbował ktoś użyć argumentu w postaci nowego brzmienia art. 297 par. 1 pkt 5, czyli że orzeczenia ma zapaśc na pierwszej rozprawie. Ja przyznam że po zmianie tego przepisu nie próbowałem zwrotów.
Kiedyś natomiast zawsze mi chywtały zwroty wtedy gdy z akt wynikało jednoznacznie że klient leczył się psychiatrycznie a nie wszczęto śledztwa, nie ustanowiono obrońcy i go nie przebadano. Prok. skarzyła to, twierdząc że można konwalidować te braki na rozprawie ale SO uważał że takie postępowanie nieodwracalnie narusza prawo podejrzanego do obrony na etapie post. przygotowawczego.
Nasz SO posiadał zdanie odmienne
A mi akurat taki zwrot kiedyś przyklepali
[ Dodano: Sro Cze 11, 2008 7:50 pm ]
Ale to już było ładnych parę lat temu
"totep" napisał:
A próbował ktoś użyć argumentu w postaci nowego brzmienia art. 297 par. 1 pkt 5, czyli że orzeczenia ma zapaśc na pierwszej rozprawie. Ja przyznam że po zmianie tego przepisu nie próbowałem zwrotów.
Kiedyś natomiast zawsze mi chywtały zwroty wtedy gdy z akt wynikało jednoznacznie że klient leczył się psychiatrycznie a nie wszczęto śledztwa, nie ustanowiono obrońcy i go nie przebadano. Prok. skarzyła to, twierdząc że można konwalidować te braki na rozprawie ale SO uważał że takie postępowanie nieodwracalnie narusza prawo podejrzanego do obrony na etapie post. przygotowawczego.
Nasz SO posiadał zdanie odmienne
A mi akurat taki zwrot kiedyś przyklepali
[ Dodano: Sro Cze 11, 2008 7:50 pm ]
Ale to już było ładnych parę lat temu
A teraz odpis postanowienia SO wisi oprawiony w ramki, obok zdjęcia z prezydentem
U mnie było tego całkiem sporo skutecznie zwróconego. Miałem małą wojenkę z prok., zacząłem się wczytywać w akta i się okazało się że w ciągu miesiąca trafiały sie 3-4 sprawy prowadzone w dochodzeniu i skierowane do grodzkiego, gdzie klienci w karcie karnej mieli kwalifikację z 31 par. 2 kk. Wszystkie zwroty chwyciły. Rejonowy do dzisiaj na mnie obrażony
@ Romanoza - a i tak na honorowym miejscu powieszę zdjęcie z tobą na kolanach.
@ Marciano - tak to jest, że Proki wszystko traktują osobiście. Jakbyśmy się obrażali za każdy wniosek o uzasadnienie bez apelacji - toby dopiero było
"totep" napisał:
@ Romanoza - a i tak na honorowym miejscu powieszę zdjęcie z tobą na kolanach.
@ Marciano - tak to jest, że Proki wszystko traktują osobiście. Jakbyśmy się obrażali za każdy wniosek o uzasadnienie bez apelacji - toby dopiero było
Baaardzo osobiście, obrażają się (przynajmniej u mnie) próbują przekonać, aby tego nie robić. Chodzi im o to, że nawet, jeżeli SO uchyli postanowienie to Prok.Okr. zobaczy co ciekawego w rejonie zmalowali, że sąd się odważył (przynajmniej u nas) na tak desperacki ruch i będą mieli ochrzan.
Nie o to chodzi że ktoś traktuje to osobiście. Chodzi - jak zwykle - o statystyki. Ktoś kiedyś (niech mu teściowa wiedźmą będzie) wymyślił że zwrot to straszna i niewybaczalna sprawa. Od tego czasu zwrot równa się mniej więcej uniewinnieniu w sprawie aresztowej.
Asesor co wyłapie dwa zwroty to może usłyszeć od szefa że się nie nadaje do pracy (nie to że go wywalą). Jest to absurd, że w taki sposób zwrot jest traktowany.
Mnie zwrot w żaden sposób by nie przeszkadzał, bo przecież chodzi o sprawność procesu, gdyby nie był to w prokuraturze powód do hańby, wstydu i kary śmierci.
To tak jakby asesor w sądzie załapał dwie uchyłki przez SO i mu powiedzieli że się na sędziego nie nadaje. Wyobrażacie sobie takie klimaty?
"dzordz" napisał:
Mnie zwrot w żaden sposób by nie przeszkadzał, bo przecież chodzi o sprawność procesu, gdyby nie był to w prokuraturze powód do hańby, wstydu i kary śmierci.
To tak jakby asesor w sądzie załapał dwie uchyłki przez SO i mu powiedzieli że się na sędziego nie nadaje. Wyobrażacie sobie takie klimaty?
Eeech, niech wam będzie, zwykle dorabiam sama, czego brakuje, ale jak dużo brakuje, to mówię o was w sposób wykropkowany mocno
"dzordz" napisał:
Nie o to chodzi że ktoś traktuje to osobiście. Chodzi - jak zwykle - o statystyki. Ktoś kiedyś (niech mu teściowa wiedźmą będzie) wymyślił że zwrot to straszna i niewybaczalna sprawa. Od tego czasu zwrot równa się mniej więcej uniewinnieniu w sprawie aresztowej.
Asesor co wyłapie dwa zwroty to może usłyszeć od szefa że się nie nadaje do pracy (nie to że go wywalą). Jest to absurd, że w taki sposób zwrot jest traktowany.
Mnie zwrot w żaden sposób by nie przeszkadzał, bo przecież chodzi o sprawność procesu, gdyby nie był to w prokuraturze powód do hańby, wstydu i kary śmierci.
To tak jakby asesor w sądzie załapał dwie uchyłki przez SO i mu powiedzieli że się na sędziego nie nadaje. Wyobrażacie sobie takie klimaty?
Mój kolega, co był kilka lat prokuratorem a jego żona jest nadal opowiadał, że jak kiedyś (około 15 lat temu) prokurator złapał uniewinnienie, to się tłumaczył u szefa że hoho. Dobrze, że nie traktujesz tego osobiście. Ale większość prokuratorów zwroty traktuje osobiście. Kiedyś nie przedłużyłem aresztu, bo pani prokurator nie napisała w uzasadnieniu wniosku, dlaczego nie wyrobiła się w terminie trzech miesięcy i co ma zamiar jeszcze zrobić. Nie było jej na posiedzeniu, zadzwoniła później i próbowała na mnie naskoczyć. Zanim odłożyłem słuchawkę zdążyłem się dowiedzieć, że chodzę na pasku przewodniczącej wydziału i to dlatego. Prawie rozkręciłem aferę ale zadzwoniła z przeprosinami. Jej zażalenie miało 5 stron, wniosek jedną. Nie mów, że nie widzisz takich rzeczy u siebie
Od lat w prokuraturze funkcjonuje powiedzenie - lepszy gol niż zwrot. I traktują to bardzo poważnie. Kiedyś (z 10 lat temu) zrobiłem zwrot w jakiejś sprawie - i w ciągu 7 dni prokuratura wyprodukowała dwa tomy akt. A żeby było smieszniej zwrot był do prokuratury odległej o 300 km - i prokurator przyjechał do nas i siedział tydzień uzupełniając materiały
A z drugiej strony - sąd odwoławczy w zasadzie uważa, że sąd orzekający może zrobić wszystko i nie ma takiego braku (prawie) którego nie może sam uzupełnić. Kiedyś zrobiłem zwrot z rozprawy - po zażaleniu sąd II instancji stwierdził, że materiał dowodowy wystarcza do rozpoznania sprawy. Więc niewiele się zastanawiając - uniewinniłem 3 klientów bo dowodów brakowało. I co zrobił sąd odwoławczy? Uchylił wyrok i zwrócił sprawę prokuraturze celem uzupełnienia postępowania cytując w zasadzie moje wcześniejsze postanowienie ??: I sprawa która miała 1 tom przy uchyłce - wróciła po ponad roku, tomów akt było już 5, a z trójki oskarżonych ostał się jeden. Utwierdza to mnie w przekonaniu, iż sądy II instancji uważają, że zwrot świadczy o chęci pozbycia się sprawy.
"romanoza" napisał:
Kiedyś nie przedłużyłem aresztu, bo pani prokurator nie napisała w uzasadnieniu wniosku, dlaczego nie wyrobiła się w terminie trzech miesięcy i co ma zamiar jeszcze zrobić. Nie było jej na posiedzeniu, zadzwoniła później i próbowała na mnie naskoczyć. Zanim odłożyłem słuchawkę zdążyłem się dowiedzieć, że chodzę na pasku przewodniczącej wydziału i to dlatego. Prawie rozkręciłem aferę ale zadzwoniła z przeprosinami. Jej zażalenie miało 5 stron, wniosek jedną. Nie mów, że nie widzisz takich rzeczy u siebie
A jaki był skutek zażalenia, jeśli można spytać?
"markosciel" napisał:
A z drugiej strony - sąd odwoławczy w zasadzie uważa, że sąd orzekający może zrobić wszystko i nie ma takiego braku (prawie) którego nie może sam uzupełnić. Kiedyś zrobiłem zwrot z rozprawy - po zażaleniu sąd II instancji stwierdził, że materiał dowodowy wystarcza do rozpoznania sprawy. Więc niewiele się zastanawiając - uniewinniłem 3 klientów bo dowodów brakowało. I co zrobił sąd odwoławczy? Uchylił wyrok i zwrócił sprawę prokuraturze celem uzupełnienia postępowania cytując w zasadzie moje wcześniejsze postanowienie ??: .
A czy był to SO w tym samym składzie??
"justice" napisał:
Kiedyś nie przedłużyłem aresztu, bo pani prokurator nie napisała w uzasadnieniu wniosku, dlaczego nie wyrobiła się w terminie trzech miesięcy i co ma zamiar jeszcze zrobić. Nie było jej na posiedzeniu, zadzwoniła później i próbowała na mnie naskoczyć. Zanim odłożyłem słuchawkę zdążyłem się dowiedzieć, że chodzę na pasku przewodniczącej wydziału i to dlatego. Prawie rozkręciłem aferę ale zadzwoniła z przeprosinami. Jej zażalenie miało 5 stron, wniosek jedną. Nie mów, że nie widzisz takich rzeczy u siebie
A jaki był skutek zażalenia, jeśli można spytać?
Klepnęli mi, to było jakoś świeżo po orzeczeniu SN, że jeżeli prokurator nie napisze co chce zrobić, to brak podstaw do przedłużenia, powołałem je zresztą w uzasadnieniu
"Darkside" napisał:
A z drugiej strony - sąd odwoławczy w zasadzie uważa, że sąd orzekający może zrobić wszystko i nie ma takiego braku (prawie) którego nie może sam uzupełnić. Kiedyś zrobiłem zwrot z rozprawy - po zażaleniu sąd II instancji stwierdził, że materiał dowodowy wystarcza do rozpoznania sprawy. Więc niewiele się zastanawiając - uniewinniłem 3 klientów bo dowodów brakowało. I co zrobił sąd odwoławczy? Uchylił wyrok i zwrócił sprawę prokuraturze celem uzupełnienia postępowania cytując w zasadzie moje wcześniejsze postanowienie ??: .
A czy był to SO w tym samym składzie??
Sorry Winetou - ale to było kilkanaście lat temu - i już nie pamiętam czy to był ten sam skład.
Ale zasada jest prosta - postanowień nikt nie kontroluje. Więc zrób prokuratorowi dobrze - to on tobie też zrobi dobrze. A wyrok to już zupełnie inna sprawa - podlega ocenie wizytatorów, może służyć od niego kasacja, a jeszcze z boku siędzi dwóch sędziów.
Ja niedawno zrobiłem jednego dnia dwa zwroty i o dziwo się utrzymały. O dziwo na razie prokuratura jeszcze nie zaczęłą mi wszystkiego skarżyć, więc trzeba próbować.
Ze zwrotami jest problem. Oczywiście tzw. statystyka prokuratorska ujmuje to jako bardzo ważny element (nie wiem czego, ale ujmuje), więc faktycznie nie jest to dla prokuratora decyzja miła. Ale odrębną kwestią jest uzupełnianie czynności dowodowych po zwrocie i dołączanie ich do zażalenia. Takie działanie wydaje się oczywiście niedopuszczalne, ale nie koniecznie dla SO, który uznaje, że na dzień rozpoznania zażalenia sytuacja się zmieniła i braków nie ma Problem w tym, że czynności uzupełniające (np. opinia psychiatryczna) z formalnego punktu widzenia wykonywane są przez stronę postępowania (było nie było sądowego). Spotkałem się nawet z sytuacją, gdy w tym czasie po zwrocie prokurator występował o wyznaczenie obrońcy z urzędu, a przewodniczący... takowego obrońcę wyznaczał.
Proste pytanie zatem. Czy czynności dowodowe wykonane w takim trybie przez prokuraturę mogą być uznane za niewadliwe, a tym samym mogą być brane za podstawę wyrokowania? Problem jest poważny, bo moim zdaniem nie, a z drugiej strony postanowienie SO daje takim dowodom glejt prawidłowości. Poradźcie...
Z czysto formalnego punktu widzenia czynności dokonane już po nieprawomocnym zwrocie, w trakcie trwania postepownaia zażaleniowego, są jedynie czynnościami dowodowymi strony spostepowania sądowego i nie moga być kako takie podstawa do wyrokowania, o ile nie zostaną procesowo konwaligowane pzrez Sąd. Przecież trwa już postepowanie sądowe a jedyny wyjatek pozwalajacy po wniesieniu aktu oskarżenia na przeprowadzanie skutecznych dowodów pezez Prokurature jest 397 kpk.
Ale jest drugie dno tej sprawy - praktyczne. Przecież Prokuraturze chodzi o obronę przed zwrotem w trybie 345 kpk, a jedna z podstaw tego zwrotu jest wykazanie, że "usuwanie braków przez sąd zpowodowałoby znaczne trudności". Skoro Prokuratr de facto wykazał, że w czasie trwania postepowania miedzyinstancyjnego zdolał przeprowadzić te dowody, wskazal, gdzie one są, ułatwiając ich poniwne pzreprowadzenie pzred sądem ( a więc np ustalił adreś świadka i go przesłuchał, ustalił biegłego, który zdołał zapoznać się z meritum i sporzadzić opinię, ustalił gdzie zajduje się brakująca dokumnetacja i załaczył ja do akt, itp) to tym samym obala argumenty postanowienia o zwocie, że tego zrobić w rozsądnym terminie sie nie da. A niestety, brzmienie art. 345 kpk jest nieubłagane i nie wystarczy, że wykażemy braki, trzeba jeszcze spełnić przesłankę "znacznych trudności". Tym samym takie zachowanie Prokuratora stawia pod scianą Sąd Odwolawczy.
Jeżeli w takiej sytuacjo zwrot nie chwyci, to moim zdaniem trzeba te dowody ponownie przeprowadzić rzed Sąem ( a więc np opinie nie tylko odczytać, ale chociaz wezwać tych biegłych aby ja poparli i umiżliwić stronom zadawanie pytań, itp)
Na zakończenie chcę podkreslić, że uważam takie zachowanie Prokuratury za irytujące, ale niestety, ta proceduralna sztuczka bywa skuteczna :neutral: .
"Ignacy" napisał:
Na zakończenie chcę podkreslić, że uważam takie zachowanie Prokuratury za irytujące, ale niestety, ta proceduralna sztuczka bywa skuteczna :neutral: .
Nie tylko bywa, :sad: w 99% przypadków jest skuteczna.
Wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 25.07.2002 r. II AKz 339/02 - chyba tutaj jest coś na ten temat.
postanowienie AP Wrocław z 2002-07-25 II AKz 339/02 OSA 2002/12/89
Nieprawomocne postanowienie wydane na podstawie art. 345 § 1 k.p.k. nie cofa sprawy do etapu postępowania przygotowawczego i sprawa taka nadal jest zawisła w sądzie, co uniemożliwia uzupełniające prowadzenie śledztwa lub dochodzenia. Dopiero uprawomocnienie się tego postanowienia powoduje cofnięcie sprawy do stadium przygotowawczego i daje oskarżycielowi publicznemu prawo do podejmowania czynności w kierunkach wskazanych przez sąd, a w razie potrzeby i w szerszym zakresie.
Zwłaszcza jak zwrot dotyczy braku zaznajomienia podejrzanego z materiałami post przygot., albo (dziś dostałem taki a/o) w ogóle braku wszczęcia śledztwa. Ot, toczyło się dochodzenie, nagle prok zauważył, że podejrzany jest w zk, więc wszczął śledztwo i nie dokonując żadnych czynności, wysłał a/o do sądu - nawet zapomniał zamknąć śledztwo.
Będzie zwrocik (i wcale nie za to, że w zeszłym tygodniu miałem wniosek o uzasa przy wyroku z 387)!
U nas sąd okręgowy ostatnio wyznaje zasadę, że albo uzupełnianie albo zażalenie. Jeżeli prokurator wnosi zażal;enie jednocześnie uzupełniając materiał dowodowy - pozostawiają zażalenie bez rozpoznaniauznając, że dokonując tych czynności uznał zasadność zwrotu.
"markosciel" napisał:
U nas sąd okręgowy ostatnio wyznaje zasadę, że albo uzupełnianie albo zażalenie. Jeżeli prokurator wnosi zażal;enie jednocześnie uzupełniając materiał dowodowy - pozostawiają zażalenie bez rozpoznaniauznając, że dokonując tych czynności uznał zasadność zwrotu.
Wspaniały SO !
"Dred" napisał:
postanowienie AP Wrocław z 2002-07-25 II AKz 339/02 OSA 2002/12/89
Nieprawomocne postanowienie wydane na podstawie art. 345 § 1 k.p.k. nie cofa sprawy do etapu postępowania przygotowawczego i sprawa taka nadal jest zawisła w sądzie, co uniemożliwia uzupełniające prowadzenie śledztwa lub dochodzenia. Dopiero uprawomocnienie się tego postanowienia powoduje cofnięcie sprawy do stadium przygotowawczego i daje oskarżycielowi publicznemu prawo do podejmowania czynności w kierunkach wskazanych przez sąd, a w razie potrzeby i w szerszym zakresie.
Super orzeczenie - znane w naszym okręgu - co z tego, skoro nie zmienia to praktyki polegajacej na tym, że jezeli prokurator w czasie posrtepowania międzyinstancyjnego uzupełni braki, SO może uznać ( i de lege artis chyba słusznie) że nie da się obronić przeslanki "trudności uzupełnineia materiału dowodowego pzrez Sąd" a skutek tego orzeczania jest taki, że mimo, że prokurator dowody te zrobił, Sąd musi je robić ponownie od podstaw, bo faktycznie prokurator zrobił je bez podstawy prawnej.
"Ignacy" napisał:
postanowienie AP Wrocław z 2002-07-25 II AKz 339/02 OSA 2002/12/89
Nieprawomocne postanowienie wydane na podstawie art. 345 § 1 k.p.k. nie cofa sprawy do etapu postępowania przygotowawczego i sprawa taka nadal jest zawisła w sądzie, co uniemożliwia uzupełniające prowadzenie śledztwa lub dochodzenia. Dopiero uprawomocnienie się tego postanowienia powoduje cofnięcie sprawy do stadium przygotowawczego i daje oskarżycielowi publicznemu prawo do podejmowania czynności w kierunkach wskazanych przez sąd, a w razie potrzeby i w szerszym zakresie.
Super orzeczenie - znane w naszym okręgu - co z tego, skoro nie zmienia to praktyki polegajacej na tym, że jezeli prokurator w czasie posrtepowania międzyinstancyjnego uzupełni braki, SO może uznać ( i de lege artis chyba słusznie) że nie da się obronić przeslanki "trudności uzupełnineia materiału dowodowego pzrez Sąd" a skutek tego orzeczania jest taki, że mimo, że prokurator dowody te zrobił, Sąd musi je robić ponownie od podstaw, bo faktycznie prokurator zrobił je bez podstawy prawnej.
U mnie identycznie, SO generalnie uznaje, że Sąd I instancji powinien zrobić wszystko.
A skąd wziął się idiotyczny pogląd że po skierowaniu sprawy na rozprawę nie można zrobić zwrota na 345 kpk ? Często przejmuje się po kolegach/koleżankach sprawy stare, albo podejmuje zawieszone, które aż się proszą o zwrot, bo wszystko jest w nich skopane. A tu SO nie pozwala ! Nie wolno krzywdzić proka ! Biedny mały miś ...
SO wykoncypował, że sprawa rozpoczyna się już po wywołaniu w związku, z czym jeżeli ktoś wywoła sprawę i po wywołaniu powiadomi strony, że kieruje sprawę na zwrot, to już przegrał. SO uważa, że z chwilą wywołania sprawy i rozpoczęcia rozprawy kończy się faza, w której można badać braki postępowania. W konsekwencji, jeżeli u mnie ktoś chce zwracać sprawę to musi wyznaczyć termin posiedzenia przed rozprawą, ewentualnie rozprawę odwołać.
"bladyswit" napisał:
A skąd wziął się idiotyczny pogląd że po skierowaniu sprawy na rozprawę nie można zrobić zwrota na 345 kpk ? Często przejmuje się po kolegach/koleżankach sprawy stare, albo podejmuje zawieszone, które aż się proszą o zwrot, bo wszystko jest w nich skopane. A tu SO nie pozwala ! Nie wolno krzywdzić proka ! Biedny mały miś ...
W jednym z orzeczeń wywiódł to SN z porównania treści 345 i 397. W 397 istnieje sformułowanie "jeżeli dopiero w toku rozprawy". Z kolei 381 stanowi, że rozprawa rozpoczyna się z momentem jej wywołania ( nie mylić z rozpoczeciem "rzewodu sadowego" - to dwa różne pijecia, o czym świadczy porównanie treści 381 i 385§1)
Z tego SN wywiódł, że skoro doszło do wywołania rozpawy, to zastosowanie może mieć tylko 397 bo tylko ten pzrepis regulije zwrot "w toku rozprawy", a zatem 345 regulije sysuację zanim doszło do rozpoczecia pzrewodu sądowego. Nie wyklucza to stosowanie 345 po uchyleniu i przekazaniu do ponownego rozpoznania, bo wtedy odżywa wstępna kontrola aktu oskarzenia, wtedy ponownie musi dojąś do nowej rozprawy.
Jeśli chodzi o mój osobisty pogląd, to uważam, że powyższa interpretacja SN - zgodna z literalnym brzmieniem przepisu - nie oddaje jego sensu. 397 miał zapobiec zwrotowi w sytuacji, kiegy rozprawa toczy się już wartko, "okrzepła" w sądzie, a nie, gdy poza wywołaniem sprawy żadna czynnośc nie została podjeta. Ale niestety, wykładnia literalna ma pierszeńswto. Aby to uzdrowić, należało by zmienić treść 397 i w miejsce słów " w toku rozprawy" wprowadzić słowa " po rozpoczęciu pzrewodu sądowego".
Piszecie o wywołaniu sprawy. Ja miałem na myśli wyznaczenie rozprawy. Widziałem takie uchyłki.
"bladyswit" napisał:
Piszecie o wywołaniu sprawy. Ja miałem na myśli wyznaczenie rozprawy. Widziałem takie uchyłki.
A to już nie wiem o co chodzi. Myślę, że może o to, iż PW zakończył fazę badania formanego, nic nie znalazł i możliwość zwrotu prekludowała???
"Darkside" napisał:
Piszecie o wywołaniu sprawy. Ja miałem na myśli wyznaczenie rozprawy. Widziałem takie uchyłki.
A to już nie wiem o co chodzi. Myślę, że może o to, iż PW zakończył fazę badania formanego, nic nie znalazł i możliwość zwrotu prekludowała???
Taki jest sens tego poglądu.
"bladyswit" napisał:
Piszecie o wywołaniu sprawy. Ja miałem na myśli wyznaczenie rozprawy. Widziałem takie uchyłki.
A to już nie wiem o co chodzi. Myślę, że może o to, iż PW zakończył fazę badania formanego, nic nie znalazł i możliwość zwrotu prekludowała???
Taki jest sens tego poglądu.
Dla mnie lipa, sposób na spylenie sprawy bez konieczności wydawania postanowienia co do meritum.
SO ma zawsze rację.
E tam, z tym sie nie zgodzę...
Co do 397 k.p.k - ważna jest też systematyka kpk, przepis ten umiejscowiony jest w rozdziale 45 "Przewód sadowy" stąd też uważam, iż do momentu jego otwarcia są podstawy do zwrotu w trybie art. 345 kpk. Gdy parę lat temu pracowałem w innym okręgu niż obecnie, podobny pogląd wyrażała tamtejsza instancja odwoławcza i kilkukrotnie udało mi się zwrócić sprawę Prok. z rozprawy przed otwarciem przewodu sądowego - argumentowali to również tym, iż dopiero na rozprawie strona może taki wniosek złożyć, np. gdy oskarżony ustanowi sobie obrońcę bezpośredenio przed jej terminem .
Obecnie do tzw. d.. blada.
Ponieważ i SN zmienia poglądy, uważam iż ponownie powinien się kiedyś pochylić nad tym problemem, tyle tylko kto zada pytanie prawne...
"bladyswit" napisał:
Piszecie o wywołaniu sprawy. Ja miałem na myśli wyznaczenie rozprawy. Widziałem takie uchyłki.
a to już nonsens .
W moim okręgu na szczęście czegoś takiego nie widziałem - sam zwracalem w trybie 345 w ten sposób, że była wyznaczona rozprawa, w dniu rozprawy ( ale pzred jej wywolaniem) wydawałem zarzadzenie o "zmianie poprzedniego zarządzenie, w ten sposób, że w miejsce rozprawy wyznaczyć w tym samym miejscu i czasie posiedzenie", sekretarz wywoływał posiedzenie, powstawał protokół posiedzenia, potem postanowienie o zwrocie - i chwyciło
"Ignacy" napisał:
Piszecie o wywołaniu sprawy. Ja miałem na myśli wyznaczenie rozprawy. Widziałem takie uchyłki.
a to już nonsens .
W moim okręgu na szczęście czegoś takiego nie widziałem - sam zwracalem w trybie 345 w ten sposób, że była wyznaczona rozprawa, w dniu rozprawy ( ale pzred jej wywolaniem) wydawałem zarzadzenie o "zmianie poprzedniego zarządzenie, w ten sposób, że w miejsce rozprawy wyznaczyć w tym samym miejscu i czasie posiedzenie", sekretarz wywoływał posiedzenie, powstawał protokół posiedzenia, potem postanowienie o zwrocie - i chwyciło
U nas by nie chwyciło i tyle :sad: . SO ma zawsze rację jak powyżej bardzo słusznie zauważono .
Dziwny ten SO, od dłuższego czasu śledzę twoje komentarze Darkside i ciągle się nadziwić nie mogę [dotyczy to też twojego PW]
Małe ośrodki mają swoją specyfikę. Już pisałem, że o moim PW w okręgu krążą legendy .
Może trochę przejaskrawiam, ale generalnie jest ciekawie
ja też jestem z małego ośrodka, swojemu SO też czasami się dziwię i to bardzo ale na PW nic złego powiedzieć nie mogę bo sam nim jestem
"Jarosiński" napisał:
ja też jestem z małego ośrodka, swojemu SO też czasami się dziwię i to bardzo ale na PW nic złego powiedzieć nie mogę bo sam nim jestem
[ Dodano: Sro Lip 02, 2008 3:20 pm ]
STAŁO SIĘ.
Chwycił pierwszy zwrot od 3 lat.
SO uchylając wyrok nakazał zwrot, proki nawet nie skarżyły postanowienia...
Wariacje na temat psychiatrzenia
Przeczytałam uważnie cały wątek i takiej sytuacji nie znalazłam. Zastanawiam się nad zwrotem sprawy, w której prok wysłał podejrzanego na badania psychiatryczne, ustanowiono mu obrońcę z urzędu, ale... prok nie przeczytał wydanej opinii, w której jak byk biegli napisali, że nie są w stanie na razie nic powiedzieć i wnoszą o skierowanie badanego na obserwację. Na to prok przysłał mi... akt oskarżenia...
Co myślicie?
Joolli !
Nie zastanawiaj się nawet chwili. Dla mnie skuteczny zwrot w takiej sytuacji jest nieunikniony. Przeciez po obserwacji może się okazać, że zachodzą przesłanki określone w art. 31 § 1 kk. Swoją drogą bystrzak z tego Prokuratora, że ho, ho. Z drugiej strony z Twojego przykładu wyłania się smutna prawda co do przygotowania spraw przez Prokuratorów. W moim rejonie wygląda to żałośnie. Wszystko po najmniejszej linii oporu. Prokuratorzy korzystają z nastawienia SO, który zwroty utrzymuje od wielkiego dzwonu. Bardzo rozsądny wydaje się być SO, któremu podlega Markosciciel. Zazdroszczę. Dodam jeszcze, że Prokuratorzy w moim Rejonie uchylenie sprawy traktują niezwykle osobiście - cios prosto w serce, nóż w plecy itp. Czasem aż mi ręka drżała ze współczucia...
"joolli" napisał:
(...) prok wysłał podejrzanego na badania psychiatryczne, ustanowiono mu obrońcę z urzędu, ale... prok nie przeczytał wydanej opinii, w której jak byk biegli napisali, że nie są w stanie na razie nic powiedzieć i wnoszą o skierowanie badanego na obserwację. Na to prok przysłał mi... akt oskarżenia...
Dlaczego mi się żaden tak nie podłozył, dlaczego to nie jest sprawiedliwe :sad: :sad: :sad:
A czytaliście Wytyczne Prokuratora Generalnego z dnia 20 lutego 2009 r. w sprawie działań na rzecz pokrzywdzonego?
(…
8. należy ustalać wysokość szkody poniesionej przez pokrzywdzonego (art. 297 § 1 pkt 4 k.p.k) oraz zamieszczać w akcie oskarżenia dane na ten temat (art. 332 § 1 pkt 2 k.p.k.); pominięcie takich danych może być podstawą zwrotu akt sprawy w celu uzupełnienia postępowania przygotowawczego zarówno z powodu braków formalnych jak i w celu uzupełnienia postępowania przygotowawczego (art. 337 § 1 k.p.k. i art. 345 k.p.k.)
Z tego chyba wynika, że zażalenie prok. na zwrot w celu ustalenia wysokości szkody jest naruszeniem wytycznych? :D
Ale te wytyczne nie wiążą sądów - i w żaden sposób nie znienią utrwalonej już przez wiele lat praktyki sądów odwoławczych, że sąd I instancji może wszystko zrobić sam, a nawet jak nie może to i tak powinien to zrobić
Ale zawsze można wysłać postanowienie o zwrocie do wiadomości prokuratora nadrzędnego z informacją o naruszeniu wytycznych
Ja właśnie niedawno posłałem zwrot z uwagi na to, że prok oskarżył wbrew treści dowodów, choć raczej zasadnie - spodziewam się uchyłu ale przynajmniej zaprotestowałem z bezsilności - całe przygotowawcze spadnie na mnie
Ja już się przyzwyczaiłem do roli śledczego.
"censor" napisał:
Ja już się przyzwyczaiłem do roli śledczego.
Ta rola mogłaby nawet nieco adrenalinki dostarczyć (jeżeli ktoś lubi, to nie byłoby takie złe ), ale jest nie do wykonania, bo sędzia faktycznie jest unieruchomiony w budynku sądu, a ze swego gabinetu nawet międzymiastowych połączeń telefonicznych nie może wykonać, nie ma wglądu do żadnych rejestrów, dostępu do informacji zgromadzonych przez różnorakie instytucje itp. Po prostu robienie śledztwa przez sędziego jest zwyczajnie nieefektywne. Tylko dlaczego sądy odwoławcze tego nie rozumieją?
Bo chyba nie dlatego, że sędziom odwoławczym nikt uzupełniać śledztw ani dochodzeń nie nakazuje...
W moim okręgu genaralnie zwroty nie chwytają. Najgorsze jest jak ja czy ktoś z kolegów wysilimy się, napiszemy długie i szczegółowe uzasadnienie dlaczego zwrot jest naszym zdaniem konieczny. W 99% otrzymamy i tak z SO standardowe postanowienie o uchyleniu zwrota z króciutkim uzasadnieniem typu: "Sąd może sobie wszystko sam zrobić", albo "sprawa długo już leżała w sądzie". Czasami mamy wrażenie, że nikt w SO wogóle nie czyta naszych argumentów a nasze zwroty traktują jak dopust boży i dodawanie im przez nas pracy. Później oczywiście w moim sądzie jest horrendalna ilość uniewinnień. Od każdego uniewinnienia jest oczywiście z Prokuratury wniosek o uzasadnienie. I tak to się kończy, że odwalamy cała robotę, robimy za śledczych, obrońców i sędziów a potem jeszcze mamy dodatkową pracę, bo musimy się wytłumaczyć pisemnie przed Prokuratorem czemu uniewinniliśmy, w sprawie, w której nie chciało mu się zebrać wszystkich dowodów i umorzyć postępowania.
Mimo to nadal zwracamy sprawy, tam gdzie uważamy to za konieczne. Nie ma nic gorszego niż milczące przyzwalanie na taki stan rzeczy. Następnym razem może Prokuratura zastanowi się, czy lepiej przeprowadzić dowody, czy pisać zażalenie na zwrot.
ostatnio dowiedziałem się , że nasi prokuratorzy maja po 10 - 20 czynnych spraw, my mamy po ok. 200 i nikt się nie obija . Większośc zwrotów nie chwyta z argumentacją SO owszem są braki ale Sąd sobie uzupełni. Prokuratorzy czyszczą referaty bo nauczeni wiedzą , że Sąd zrobi za nich robotę a SO jeszcze pracuje na ich statystyki załatwialności . Jakiś absurd , w ten sposób przy tej ilości spraw nie możemy też na bieżąco skontrolować wpływu a jak po jakimś czasie jest zwrot to oczywiście zarzuty Prokuratora i SO, że sprawa tyle w Sądzie leżała to niech teraz Sąd bierze za to odpowiedzialność. ... no i potem wizytacja gada, że referaty rosną bądź nie likwidujemy zaległości.
W ten sposób pełnimy całkowicie funkcję sćigania, której zdaniem SO ( tak domniemuję z okoliczności) Prokuratorzy nie potrafią wypełnić a w imię jakiejś dziwnie pojmowanej sprawiedliwości społecznej, koniecznie trzeba w Sądzie zrobić wszystko by skutecznie dopaść podejrzanego ??:
U nas generalnie nie chwytają zwroty stare i po sprzeciwie... Ale na razie nieźle, 15:6 dla mnie...
Widzę, że w kwestii zwrotów wszędzie jest tak samo - ale przynajmniej z postanowienie o zwrocie jest już jakiś szczątek uzasadnienia (z regóły na uniewinnienie). Może Ci co trafili do SO mślą, że nadal w SR jest tak jak kiedyś - bowiem jak wieść wydziałowa niesie, trzeba się było o sprawy bić, aby mieć co sądzić. (Panie wiekowe z wykonania wspominają takie czasy, płacząc nad ilością spraw, jakie teraz im wpływa).
"rudy kot" napisał:
W moim okręgu genaralnie zwroty nie chwytają. Najgorsze jest jak ja czy ktoś z kolegów wysilimy się, napiszemy długie i szczegółowe uzasadnienie dlaczego zwrot jest naszym zdaniem konieczny. W 99% otrzymamy i tak z SO standardowe postanowienie o uchyleniu zwrota z króciutkim uzasadnieniem typu: "Sąd może sobie wszystko sam zrobić", albo "sprawa długo już leżała w sądzie". Czasami mamy wrażenie, że nikt w SO wogóle nie czyta naszych argumentów a nasze zwroty traktują jak dopust boży i dodawanie im przez nas pracy. Później oczywiście w moim sądzie jest horrendalna ilość uniewinnień. Od każdego uniewinnienia jest oczywiście z Prokuratury wniosek o uzasadnienie. I tak to się kończy, że odwalamy cała robotę, robimy za śledczych, obrońców i sędziów a potem jeszcze mamy dodatkową pracę, bo musimy się wytłumaczyć pisemnie przed Prokuratorem czemu uniewinniliśmy, w sprawie, w której nie chciało mu się zebrać wszystkich dowodów i umorzyć postępowania.
Mimo to nadal zwracamy sprawy, tam gdzie uważamy to za konieczne. Nie ma nic gorszego niż milczące przyzwalanie na taki stan rzeczy. Następnym razem może Prokuratura zastanowi się, czy lepiej przeprowadzić dowody, czy pisać zażalenie na zwrot.
Zgadzam się całkowicie z Twoją oceną prokuratury i SO. Nasi z SO piszą, że rozumieją, że postępowanie przygotowawcze jest dotknięte brakami, ale Sąd je szybko usunie. Ta....Sąd stachanowiec wszystko zrobi sam. Właśnie spędziłam weekend nad uzasadnieniem wyroku uniewinniającego i zaczęłam się zastanawiać po co my mamy prokuraturę- przygotowawcze robią po łebkach, składają bezsensowne pozwy cywilne i dokładają nam pracy wnioskami o uzasadnienie, w tym w większości od uniewinnień i warunkowych umorzeń. Trzeba zmienić kpk: po pierwsze Sąd opiera się wyłącznie na dowodach winy przedstawionych przez prokuratora w a/o lub w trakcie rozprawy. Apelacja od wyroku uniewinniającego, tylko po wskazaniu przez prokuratora nowych faktów lub dowodów. Co Wy na to?
Ciekawe co powie TK w sprawie zgodności art. 345 kpk z Konstytucją... ??:
"mathra" napisał:
Zgadzam się całkowicie z Twoją oceną prokuratury i SO. Nasi z SO piszą, że rozumieją, że postępowanie przygotowawcze jest dotknięte brakami, ale Sąd je szybko usunie. Ta....Sąd stachanowiec wszystko zrobi sam. Właśnie spędziłam weekend nad uzasadnieniem wyroku uniewinniającego i zaczęłam się zastanawiać po co my mamy prokuraturę- przygotowawcze robią po łebkach, składają bezsensowne pozwy cywilne i dokładają nam pracy wnioskami o uzasadnienie, w tym w większości od uniewinnień i warunkowych umorzeń.
Bo to my pracujemy na statystykę prokuratury. U mnie kontrola prok. zarzuciła za niski wskaźnik zaskarżalności, wiec posypały się wnioski o uzasadnienia. My ślęczymy wieczorami i weekendami by je napisać, a potem i tak większość apelacji będzie cofnięta przez prokuratora okręgowego. A wszystko w imię statystyki i to jeszcze nie naszej.
"Dred" napisał:
Ciekawe co powie TK w sprawie zgodności art. 345 kpk z Konstytucją... ??:
a kto i kiedy wystąpił o stwierdzenie zgodności tego przepisu z Konstytucją?
"Michał 007" napisał:
Ciekawe co powie TK w sprawie zgodności art. 345 kpk z Konstytucją... ??:
a kto i kiedy wystąpił o stwierdzenie zgodności tego przepisu z Konstytucją?
P 3/09
--------------------------------------------------------------------------------
[rola sądu w zakresie uzupełniania materiału dowodowego przez prokuratora]
Sąd Rejonowy w Lesznie II Wydział Karny - czy art. 345 § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 roku - Kodeks postępowania karnego jest zgodny z art. 32 ust. 1 i art. 45 ust. 1 Konstytucji RP oraz z art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności sporządzonej w Rzymie dnia 4 listopada 1950 roku;
- czy art. 345 § 2 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 roku - Kodeks postępowania karnego jest zgodny z art. 32 ust. 1 i art. 45 ust. 1 Konstytucji RP oraz z art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności sporządzonej w Rzymie dnia 4 listopada 1950 roku;
www.trybunal.gov.pl/index2.htm
"Dred" napisał:
Ciekawe co powie TK w sprawie zgodności art. 345 kpk z Konstytucją... ??:
a kto i kiedy wystąpił o stwierdzenie zgodności tego przepisu z Konstytucją?
P 3/09
--------------------------------------------------------------------------------
[rola sądu w zakresie uzupełniania materiału dowodowego przez prokuratora]
Sąd Rejonowy w Lesznie II Wydział Karny - czy art. 345 § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 roku - Kodeks postępowania karnego jest zgodny z art. 32 ust. 1 i art. 45 ust. 1 Konstytucji RP oraz z art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności sporządzonej w Rzymie dnia 4 listopada 1950 roku;
- czy art. 345 § 2 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 roku - Kodeks postępowania karnego jest zgodny z art. 32 ust. 1 i art. 45 ust. 1 Konstytucji RP oraz z art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności sporządzonej w Rzymie dnia 4 listopada 1950 roku;
www.trybunal.gov.pl/index2.htm
dzięki! własnie dzisiaj w wydziale nieświadomi rozmawialiśmy sobie, że przydałaby się taka skarga
ech, ci karniści.... :P
"Dred" napisał:
ech, ci karniści.... :P
Niekonstytucyjny powinien też być art. 5 par. 1 kpk w zw. z art. 413 kpk i art. 414 par. 1 kpk w zakresie, w którym dopuszcza do wydania wyroku uniewinniającego :P
"mathra" napisał:
…… Właśnie spędziłam weekend nad uzasadnieniem wyroku uniewinniającego i zaczęłam się zastanawiać po co my mamy prokuraturę- przygotowawcze robią po łebkach, składają bezsensowne pozwy cywilne i dokładają nam pracy wnioskami o uzasadnienie, w tym w większości od uniewinnień i warunkowych umorzeń. Trzeba zmienić kpk: po pierwsze Sąd opiera się wyłącznie na dowodach winy przedstawionych przez prokuratora w a/o lub w trakcie rozprawy. Apelacja od wyroku uniewinniającego, tylko po wskazaniu przez prokuratora nowych faktów lub dowodów. Co Wy na to?
Bądźmy konsekwentni - albo Sąd opiera się tylko na dowodach przedstawionych w a/o i na rozprawie (jestem trochę bardziej liberalny, dopuścił bym też opieranie się w ostateczności na dowodach przedstawionych przez oskarżonych i obrońców a nie tylko przez prokuratora ) i wtedy apelacja od uniewinnienia polemizuje z oceną dowodów a nie zajmuje się poszukiwaniem nowych, albo pełna inkwizycja – Sąd przeprowadza dowody również z urzędu i wtedy w apelacji strony wykazują, ze czegoś tam jeszcze nie zrobił.
Uważam za błędną koncepcję braku inicjatywy dowodowej Sądu połączonej z ograniczeniem apelacji do wskazywanie nowych dowodów. Będzie to doskonała sytuacja dla sprytnych stron – posiadając wiedze o dowodzie, (o którym też Sąd może wiedzieć z urzędu, ale nie może go bez wniosku strony przeprowadzić), nie zgłoszą go, czekając na możliwość posłużenia się nim w apelacji. Sąd orzekający będzie na przegranej pozycji.
I wtedy dopiero wzrośnie skuteczność apelacji.
Ps. Jak pracuje kilkanaście lat, to chyba nie złożyłem żadnego powództwa cywilnego (nie tylko głupiego), bo po co, skoro i tak są pozostawiane bez rozpoznania
"giedrys" napisał:
…… Właśnie spędziłam weekend nad uzasadnieniem wyroku uniewinniającego i zaczęłam się zastanawiać po co my mamy prokuraturę- przygotowawcze robią po łebkach, składają bezsensowne pozwy cywilne i dokładają nam pracy wnioskami o uzasadnienie, w tym w większości od uniewinnień i warunkowych umorzeń. Trzeba zmienić kpk: po pierwsze Sąd opiera się wyłącznie na dowodach winy przedstawionych przez prokuratora w a/o lub w trakcie rozprawy. Apelacja od wyroku uniewinniającego, tylko po wskazaniu przez prokuratora nowych faktów lub dowodów. Co Wy na to?
Bądźmy konsekwentni - albo Sąd opiera się tylko na dowodach przedstawionych w a/o i na rozprawie (jestem trochę bardziej liberalny, dopuścił bym też opieranie się w ostateczności na dowodach przedstawionych przez oskarżonych i obrońców a nie tylko przez prokuratora ) i wtedy apelacja od uniewinnienia polemizuje z oceną dowodów a nie zajmuje się poszukiwaniem nowych, albo pełna inkwizycja – Sąd przeprowadza dowody również z urzędu i wtedy w apelacji strony wykazują, ze czegoś tam jeszcze nie zrobił.
Uważam za błędną koncepcję braku inicjatywy dowodowej Sądu połączonej z ograniczeniem apelacji do wskazywanie nowych dowodów. Będzie to doskonała sytuacja dla sprytnych stron – posiadając wiedze o dowodzie, (o którym też Sąd może wiedzieć z urzędu, ale nie może go bez wniosku strony przeprowadzić), nie zgłoszą go, czekając na możliwość posłużenia się nim w apelacji. Sąd orzekający będzie na przegranej pozycji.
I wtedy dopiero wzrośnie skuteczność apelacji.
Ps. Jak pracuje kilkanaście lat, to chyba nie złożyłem żadnego powództwa cywilnego (nie tylko głupiego), bo po co, skoro i tak są pozostawiane bez rozpoznania
Wiesz, ja ogólnie jestem za zmianą proporcji z "Sąd robi wszystko" na "rokurator oskarża, sąd sądzi". W tej chwili na etapie postępowania rozpoznawczego Was wyręczam. A powództwo cywilne w postępowaniu karnym to moim zdaniem same problemy. Po pierwsze, nasi prokuratorzy nie pytają pokrzywdzonych czy w ogóle tego chcą, a jeśli chcą to ile, po drugie kiedy zasądzam powództwo, a oskarżony nie płaci pozostaje pokrzywdzonemu tylko komornik. Przy wniosku z 46 mogę skłonić oskarżonego do zapłaty groźbą zarządzenia wykonania kary- skuteczność prawie stuprocentowa.
Ja nie mam nic do prokuratorów personalnie, wiem, zdecydowana większość z tych, z którymi współpracuję, to mądrzy i pracowici ludzie. Prawdą jest jednak, że nie czytają dokładnie akt, gdy postępowanie przyg. prowadzi policja, składają powództwa, bo podobno taki prokuratura ma prikaz z góry, skarżą wszystko nawet jeśli uważają, że pogląd Sądu jest słuszny. Powyższe wynika z tego, że prokurator musi wykonywać wytyczne przełożonych, a to nieczytanie akt, jeśli zdarza się dobrym prokuratorom, to przeważnie wynik przepracowania. Oczywiście jest jakiś promil prokuratorów, którzy po prostu źle pracują (uprzedzając komentarze, jest też promil źle pracujących sędziów). Problem polega na tym, że ja jak ja popełnię błąd, to mam apelację, a jak Wy- to oznacza dla mnie dodatkową pracę.
"mathra" napisał:
Wiesz, ja ogólnie jestem za zmianą proporcji z "Sąd robi wszystko" na "rokurator oskarża, sąd sądzi". W tej chwili na etapie postępowania rozpoznawczego Was wyręczam. ……. Problem polega na tym, że ja jak ja popełnię błąd, to mam apelację, a jak Wy- to oznacza dla mnie dodatkową pracę.
Mathro, to nie takie proste. Jak ja nie przesłucham w śledztwie świadka, to faktycznie ty musisz go przesłuchać na rozprawie. Ale jeśli ja go przesłucham w śledztwie, to Ty i tak musisz go (zazwyczaj) słuchać na rozprawie. Jeśli w śledztwie wiem (nie ważne skąd) co ten świadek powie, to po co mam dublować czynności ?
A co do konsekwencji błędów - jeśli Ty popełnisz błąd (poważny) to faktycznie masz apelację, ale ja musze ją napisać, obsadzić rozprawę odwoławczą a w razie „wygranej” muszę po raz drugi (czasem trzeci) oskarżać w tej samej sprawie (to konsekwencja tego, że obsadzam swoje a.o.).
A co do „romila” źle pracujących prokuratorów, to jesteś niepoprawną optymistką
Widzę, Giedrysie, że jesteś z tych dobrych prokuratorów. Masz rację, że złych jest więcej niż promil...są problemem i dla Was i dla nas.
Nadal jednak uważam, że coś trzeba zrobić z kpk, żeby cały ciężar pracy na rozprawie nie spoczywał na sędzim. Mi się nie podoba, że prokurator (nie mówię, że Ty, ale się to zdarza wcale nierzadko) nie przeprowadził właściwie postępowania przygotowawczego (np. nie ma monitoringów, danych z BTS-ów, nazwisk świadków), na rozpoznawczym się słowem nie odezwał, a potem w apelacji od uniewinnienia wymyślał, jakie to dowody powinien jeszcze był przeprowadzić Sąd.
No ale ten wątek miał być o zwrocie sprawy prokuratorowi, a zaczyna się temat reformy kpk.
"mathra" napisał:
Widzę, Giedrysie, że jesteś z tych dobrych prokuratorów. ....
Mathro, z prokuratorem jak z psem, zły prokurator to dobry prokurator , ale masz rację, faktycznie zboczyliśmy z tematu.
Wracając do niego, (może nie do końca) swego czasu zastanawiałem się nad zastosowaniem art. 41 § 1 kpk wobec sedziego, który wydaje postanowienie o zwrocie sprawy do prokuratury (oczywiście z ważnych przyczyn) . Przeciez faktycznie juz dokonuje on oceny zgromadzonego materiału dowodowego uznając go za niekompletny. Jest więc pewna watpliwość co do jego przyszłej bezstronności ?
"giedrys" napisał:
Widzę, Giedrysie, że jesteś z tych dobrych prokuratorów. ....
Mathro, z prokuratorem jak z psem, zły prokurator to dobry prokurator , ale masz rację, faktycznie zboczyliśmy z tematu.
Wracając do niego, (może nie do końca) swego czasu zastanawiałem się nad zastosowaniem art. 41 § 1 kpk wobec sedziego, który wydaje postanowienie o zwrocie sprawy do prokuratury (oczywiście z ważnych przyczyn) . Przeciez faktycznie juz dokonuje on oceny zgromadzonego materiału dowodowego uznając go za niekompletny. Jest więc pewna watpliwość co do jego przyszłej bezstronności ?
Wątpliwość musi być konkretna i uzasadniona. Problem jest ciekawy i to nie pod kątem zastosowania art. 41 par. 1 kpk a art. 40 par. 1 pkt 7 kpk. W jednym z orzeczeń (nie pamiętam, niestety, daty wydania) Sąd Najwyższy wypowiedział się, że nie każde ponowne uczestniczenie sędziego w sprawie, gdzie wydano postanowienie, które zostało uchylone, stwarza stan procesowy, nakazujący wyłączenie sędziego z mocy prawa, a tylko taki, gdy sędzia wypowiedział się w kwestii odpowiedzialności prawnej, tj. wypowiedział się w kwestii sprawstwa i winy. Nie każde uzasadnienie postanowienia o zwrocie sprawy w trybie art. 345 kpk zawiera takie wskazania. Ocena będzie dotyczyć konkretnego wypadku. Co do dowodów, które ocenie Sąd, to moim zdaniem, wydając postanowienie o zwrocie, raczej ich nie ocenia pod kątem art. 7 kpk, a ocenia jakość postępowania przygotowawczego w zakresie art. 297 kpk i to jest istotna różnica. Oczywiście można sobie wyobrazić taką sytuację, że sędzia stwierdza istotny brak postępowania dowodowego w przypadku np. uznania, że zeznania świadka należy poczytać jako niewiarygodne, gdyż nie został przesłuchany z udziałem biegłego psychologa, a okoliczności takie zachodziły. To już chyba kwestia oceny dowodu. Wszystko więc zależy od konkretnego wypadku.
U nas najczęściej chwytają następujące zwroty: brak opinii sądowo-psychiatrycznej i udziału obrońcy, niezaznajomienie z materiałami postępowania przy wyraźnym wniosku podejrzanego, brak opinii biegłego z zakresu badania narkotyków, a jedynie poprzestanie na protokole użycia testera narkotykowego, brak opinii sądowo-lekarskiej w sprawie o czyny, gdzie kwalifikacja prawna uzależniona jest od stwierdzenia określonego stanu rozstroju zdrowia, brak opinii toksykologicznej, gdzie sprawca lawiruje na granicy stanu nietrzeźwości i stanu po użyciu alkoholu, brak opinii biegłego rzeczoznawcy w kwestii wysokości powstałej szkody przy oparciu się jedynie na oświadczeniu pokrzywdzonego.
"giedrys" napisał:
Widzę, Giedrysie, że jesteś z tych dobrych prokuratorów. ....
Mathro, z prokuratorem jak z psem, zły prokurator to dobry prokurator , ale masz rację, faktycznie zboczyliśmy z tematu.
Wracając do niego, (może nie do końca) swego czasu zastanawiałem się nad zastosowaniem art. 41 § 1 kpk wobec sedziego, który wydaje postanowienie o zwrocie sprawy do prokuratury (oczywiście z ważnych przyczyn) . Przeciez faktycznie juz dokonuje on oceny zgromadzonego materiału dowodowego uznając go za niekompletny. Jest więc pewna watpliwość co do jego przyszłej bezstronności ?
To zastanów się jeszcze proszę nad zastosowaniem 41 par 1 k.p.k. co do sędziego, który orzekał co do środków zapobiegawczych w post przygotowawczym, uchylał w Kp Wasze umorzenie czy też odmowę wszczęcia postępowania, zabezpieczenie majątkowe, no może jeszce mały zwrot z 337 k.p.k., a jak już się zastanowisz to poczytaj orzecznictwo i komentarze...
Co ma ocena, jak to ująłeś, kompletności materiału dowodowego dokonana w uzasadnieniu postanowienia o zwrocie do bezstronności sędziego..., chyba ,że mamy "klepać" to co nam przyślecie...
"giedrys" napisał:
swego czasu zastanawiałem się nad zastosowaniem art. 41 § 1 kpk wobec sedziego, który wydaje postanowienie o zwrocie sprawy do prokuratury (oczywiście z ważnych przyczyn) . Przeciez faktycznie juz dokonuje on oceny zgromadzonego materiału dowodowego uznając go za niekompletny. Jest więc pewna watpliwość co do jego przyszłej bezstronności ?Na podniesiony przez Ciebie problem jest odpowiedź w art.347 kpk, do którego zerknij.
A abstrahując od warstwy normatywnej: gdyby tak było, jak sugerujesz, to dla sędziego nic prostszego niż zwrota zrobić i będzie miał czysty referat, wypłata za friko.
"censor" napisał:
…..
A abstrahując od warstwy normatywnej: gdyby tak było, jak sugerujesz, to dla sędziego nic prostszego niż zwrota zrobić i będzie miał czysty referat, wypłata za friko.
Masz Censorze strasznie negatywną opinie o sędziach.
Nie wiem jaka była praktyka w odleglejszych terytoriach, ale w moim powiecie gdy np. szedł a.o. i byli nie wyłączeni oskarżeni z wnioskami z 335 lub na pierwszym terminie ktoś się poddawał w 387 , to innemu sędziemu przekazywano właśnie 335 lub 387, a referent zostawiał sobie ten „gorszy” kawałek sprawy. Bardzo mi się to podobało. Nie wiem jednak czyj był to pomysł na takie kształtowanie praktyki.
"giedrys" napisał:
…..
A abstrahując od warstwy normatywnej: gdyby tak było, jak sugerujesz, to dla sędziego nic prostszego niż zwrota zrobić i będzie miał czysty referat, wypłata za friko.
Masz Censorze strasznie negatywną opinie o sędziach.
Nie wiem jaka była praktyka w odleglejszych terytoriach, ale w moim powiecie gdy np. szedł a.o. i byli nie wyłączeni oskarżeni z wnioskami z 335 lub na pierwszym terminie ktoś się poddawał w 387 , to innemu sędziemu przekazywano właśnie 335 lub 387, a referent zostawiał sobie ten „gorszy” kawałek sprawy. Bardzo mi się to podobało. Nie wiem jednak czyj był to pomysł na takie kształtowanie praktyki.
u nas też tak jest - pomysł wewnątrzwydziałowy
Czy uważacie, że jest podstawą do zwrotu sprawy prokuratorowi brak uzasadnienia pisemnego zarzutów w sytuacji, gdy podejrzany takiego uzasadnienia żądał?
"radykał" napisał:
Czy uważacie, że jest podstawą do zwrotu sprawy prokuratorowi brak uzasadnienia pisemnego zarzutów w sytuacji, gdy podejrzany takiego uzasadnienia żądał?
Nie, tym bardziej jeżeli ao zawiera uzasadnienie.
Akt oskarżenia nie zawiera uzasadnienia.
Czy jednak brak pisemnego uzasadnienia zarzutów, nie jest istotnym brakiem postępowania przygotowawczego i nie utrudnia podejrzanemu obrony???
"radykał" napisał:
Akt oskarżenia nie zawiera uzasadnienia.
Czy jednak brak pisemnego uzasadnienia zarzutów, nie jest istotnym brakiem postępowania przygotowawczego i nie utrudnia podejrzanemu obrony???
Oczywiście, że jest - ale ta koncepcja nie przyjęła się w sądach II instancji
"radykał" napisał:
Akt oskarżenia nie zawiera uzasadnienia.
Czy jednak brak pisemnego uzasadnienia zarzutów, nie jest istotnym brakiem postępowania przygotowawczego i nie utrudnia podejrzanemu obrony???
To zwróć w trybie art. 337 ( chyba że akt w trybie uproszczonym sporzadziła policja lub inny niż prokuratura organ uprawniony - wtedy nie musi być uzasa).
Zwrot w trybie 345 w opisanej sytuacji moim zdaniem nie chwyci
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.