Forum sędziów
Stan faktyczny jest taki.Pan Kowalski jedzie na rowerze, mija go radiowóz policyjny, zawraca. Policjanci zatrzymują delikwenta, badają go, on oświadcza, ze wypił 50 ml wódki.Następnie zarzut, Kowalski poddał się elegancko karze w 335, ale na posiedzeniu powiedział, ze on myślał, ze jak się idzie i prowadzi rower to się odpowiada za 178a par 2 kk, podał, ze nie jechał rowerem, tylko go prowadził. Przesłuchany na rozprawie podał, ze po tym jak go policjanci wyminęli zsiadł z roweru, wyciągnął buteleczkę wódki / 100 gram/ napił się i potem już sobie szedł z rowerem, bo przecież wie, ze jechać po pijaku nie wolno. Policjanci zeznali, ze go cały czas obserwowali, nawet po wyminięciu, nie tracili go z oczu i ze na pewno nie zsiadł z roweru a tym bardziej nie pił. Okazało się, ze pierwsze badanie / 0,29 mg/l /przeprowadzone zostało nieprawidłowo, więc odpada, drugie jest dobre / 20 minut po zatrzymaniu-0,24 mg/l/.Biegły w opinii wskazał, ze wersja podana przez oskarżonego jest prawdopodobna, że nie jest w stanie przeprowadzić badań retrospektywnych / tylko jedno badanie /, że w chwili, kiedy jechał oskarżony,, mógł być ,, w stanie po użyciu alkoholu. I co Wy na to?Już sama nie wiem. Skłaniam się ku golowi.
"aśka" napisał:
Stan faktyczny jest taki.Pan Kowalski jedzie na rowerze, mija go radiowóz policyjny, zawraca. Policjanci zatrzymują delikwenta, badają go, on oświadcza, ze wypił 50 ml wódki.Następnie zarzut, Kowalski poddał się elegancko karze w 335, ale na posiedzeniu powiedział, ze on myślał, ze jak się idzie i prowadzi rower to się odpowiada za 178a par 2 kk, podał, ze nie jechał rowerem, tylko go prowadził. Przesłuchany na rozprawie podał, ze po tym jak go policjanci wyminęli zsiadł z roweru, wyciągnął buteleczkę wódki / 100 gram/ napił się i potem już sobie szedł z rowerem, bo przecież wie, ze jechać po pijaku nie wolno. Policjanci zeznali, ze go cały czas obserwowali, nawet po wyminięciu, nie tracili go z oczu i ze na pewno nie zsiadł z roweru a tym bardziej nie pił. Okazało się, ze pierwsze badanie / 0,29 mg/l /przeprowadzone zostało nieprawidłowo, więc odpada, drugie jest dobre / 20 minut po zatrzymaniu-0,24 mg/l/.Biegły w opinii wskazał, ze wersja podana przez oskarżonego jest prawdopodobna, że nie jest w stanie przeprowadzić badań retrospektywnych / tylko jedno badanie /, że w chwili, kiedy jechał oskarżony,, mógł być ,, w stanie po użyciu alkoholu. I co Wy na to?Już sama nie wiem. Skłaniam się ku golowi.
To kwestia dania wiary policjantom ewentualnie innym dowodom.
Mam jutro do skończenia podobną sprawę, gdzie opinie toksykologiczne korelują z wersją spożywania alkoholu podawaną przez oskarżonego.
Jednak na podstawie dowodów osobowych jestem w stanie zakwestionować wyjaśnienia oskarżonego w konsekwencji , to pozwala mi na uznanie jego winy , pomimo tego co wyżej napisałem.
Jeżeli więc zeznania policjantów są na tyle konsekwentne, spójne, że pozwalają Ci wykluczyć wersję wynikającą z wyjaśnień obwinionego , to możesz gościa skazać.
Kolejnym problemem jest opinia.
Jeżeli na jej podstawie nie możesz kategorycznie ustalić stężenia alkoholu w organizmie oskarżonego, tj. nie można ustalić czy był trzeźwy/w stanie po użyciu / w stanie nietrzeźwości , to pomimo uznania jego wyjaśnień za niegodne wiary musisz iść za art. 5.2 k.p.k. i nie dające się usunąć wątpliwości rozstrzygać na jego korzyść.
"aśka" napisał:
Stan faktyczny jest taki.Pan Kowalski jedzie na rowerze, mija go radiowóz policyjny, zawraca. Policjanci zatrzymują delikwenta, badają go, on oświadcza, ze wypił 50 ml wódki.Następnie zarzut, Kowalski poddał się elegancko karze w 335, ale na posiedzeniu powiedział, ze on myślał, ze jak się idzie i prowadzi rower to się odpowiada za 178a par 2 kk, podał, ze nie jechał rowerem, tylko go prowadził. Przesłuchany na rozprawie podał, ze po tym jak go policjanci wyminęli zsiadł z roweru, wyciągnął buteleczkę wódki / 100 gram/ napił się i potem już sobie szedł z rowerem, bo przecież wie, ze jechać po pijaku nie wolno. Policjanci zeznali, ze go cały czas obserwowali, nawet po wyminięciu, nie tracili go z oczu i ze na pewno nie zsiadł z roweru a tym bardziej nie pił. Okazało się, ze pierwsze badanie / 0,29 mg/l /przeprowadzone zostało nieprawidłowo, więc odpada, drugie jest dobre / 20 minut po zatrzymaniu-0,24 mg/l/.Biegły w opinii wskazał, ze wersja podana przez oskarżonego jest prawdopodobna, że nie jest w stanie przeprowadzić badań retrospektywnych / tylko jedno badanie /, że w chwili, kiedy jechał oskarżony,, mógł być ,, w stanie po użyciu alkoholu. I co Wy na to?Już sama nie wiem. Skłaniam się ku golowi.
Pierwsze badanie zostało wyeliminowane z uwagi na alkohol zalegający?
Jest takie stare orzeczenie SN o ustaleniu stanu nietrzeźwości na podstawie innych dowodów, niż wynik badania.
Oczywiście, że wypicie tych 100 gram może prowadzić po 20 minutach do uzyskania podobnego wyniku, jak w drugim badaniu - czas wchłaniania od 15 minut w górę, ale istotne są w tym przypadku zeznania policjantów, co ich skłoniło do zawrócenia.
Jeżeli zeznania policjantów wskazują na stan nietrzeźwości, oczywiście poza wonią alkoholu, to nie ma podstaw do wykluczania wyniku badania z uwagi na alkohol zalegający i nie ma też nadpicia. W tej sytuacji badania na zawartość również wskazują na fazę wydalania, a nie wchłaniania, a tym podana ilość wypitego alkoholu jest za wysoka.
Ale jest to w pewnym sensie circulus vitiosus, dla przerwania błędnego koła koniecznie trzeba wyjść od oceny zeznań policjantów.
"aśka" napisał:
Stan faktyczny jest taki.Pan Kowalski jedzie na rowerze, mija go radiowóz policyjny, zawraca. Policjanci zatrzymują delikwenta, badają go, on oświadcza, ze wypił 50 ml wódki.Następnie zarzut, Kowalski poddał się elegancko karze w 335, ale na posiedzeniu powiedział, ze on myślał, ze jak się idzie i prowadzi rower to się odpowiada za 178a par 2 kk, podał, ze nie jechał rowerem, tylko go prowadził. Przesłuchany na rozprawie podał, ze po tym jak go policjanci wyminęli zsiadł z roweru, wyciągnął buteleczkę wódki / 100 gram/ napił się i potem już sobie szedł z rowerem, bo przecież wie, ze jechać po pijaku nie wolno.
Z moich doświadczeń wynika, że takie wyjaśnienia u pijanych rowerów, to po prostu klasyka. Co tu dużo gadać...
Już nie pamiętam ile razy mi próbowano wcisnąć podobny kit...
wciskają kit zbyt często, ale tu akurat d... blada, bo policjanci źle przeprowadzili pierwsze badanie. Skoro jednak pierwszego nie ma, a drugie badanie jest po 20 minutach od momentu kiedy sprawca jechał, a nie daje mu wiary odnośnie czasu spozycia alkoholu, to chyba nie za bardzo mogę przyjąć , ze jechał w stanie po użyciu alkoholu i przyjąć jako wartość drugi pomiar?
"aśka" napisał:
wciskają kit zbyt często, ale tu akurat d... blada, bo policjanci źle przeprowadzili pierwsze badanie. Skoro jednak pierwszego nie ma, a drugie badanie jest po 20 minutach od momentu kiedy sprawca jechał, a nie daje mu wiary odnośnie czasu spozycia alkoholu, to chyba nie za bardzo mogę przyjąć , ze jechał w stanie po użyciu alkoholu i przyjąć jako wartość drugi pomiar?
jak pisałem, jeżeli na podstawie opinii nie można wykluczyć tego, że był trzeźwy ... in dubio pro reo :neutral:
"Darkside" napisał:
wciskają kit zbyt często, ale tu akurat d... blada, bo policjanci źle przeprowadzili pierwsze badanie. Skoro jednak pierwszego nie ma, a drugie badanie jest po 20 minutach od momentu kiedy sprawca jechał, a nie daje mu wiary odnośnie czasu spozycia alkoholu, to chyba nie za bardzo mogę przyjąć , ze jechał w stanie po użyciu alkoholu i przyjąć jako wartość drugi pomiar?
jak pisałem, jeżeli na podstawie opinii nie można wykluczyć tego, że był trzeźwy ... in dubio pro reo :neutral:
Co wcale nie oznacza, że wierzymy w jego dyrdymały ; po prostu nie ma dość dowodów, żeby przełamać domniemanie niewinności, tyle i tylko tyle :neutral:
właśnie, a tak się starałam...
Skazuj go za wykroczenie - maksymalny zakaz i wysoka grzywna
"totep" napisał:
Skazuj go za wykroczenie - maksymalny zakaz i wysoka grzywnaAlbo zamiast grzywny 14 dni aresztu.
"totep" napisał:
Skazuj go za wykroczenie - maksymalny zakaz i wysoka grzywna
totep , z opinii wynika, że równie dobrze mógł być trzeźwy ........
Zaraz, zaraz ale wynik badania był jaki był i facet twierdzi, że pił alkohol...
powinna go kara spotkać za to, że namącił...
Tak samo jak totep. wykroczył i trzeba go za to skazać.
"aśka" napisał:
wciskają kit zbyt często, ale tu akurat d... blada, bo policjanci źle przeprowadzili pierwsze badanie. Skoro jednak pierwszego nie ma, a drugie badanie jest po 20 minutach od momentu kiedy sprawca jechał, a nie daje mu wiary odnośnie czasu spozycia alkoholu, to chyba nie za bardzo mogę przyjąć , ze jechał w stanie po użyciu alkoholu i przyjąć jako wartość drugi pomiar?
Zastanawia mnie, cóż to za błędy popełnili policjanci przeprowadzający badanie?
[ Dodano: Pon Lut 22, 2010 10:59 pm ]
Alkomat bez legalizacji?
mogę skazać za wykroczenie, ale co, mam przyjąć, że jechał w stanie po użyciu alkoholu i przyjąć wynik II badania-20 minut po zdarzeniu?Delikwent dmuchał za krótko i badanie do kitu
stan po użyciu ... gdy zawartości alkoholu w organiźmie wynosi lub prowadzi do stężenia lub obecności w wydychanym powietrzu od ... do ...
był w stanie, który prowadził do obecności 0,24 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu ... o ile dobrze rozumiem kazus
jeżeli damy delikwentowi wiarę, że w stan prowadzący do (...) wprawił się później, bo wypił sobie w drodze, to niestety, ale za przestępstwo skazać nie możemy.
Natomiast skazałabym za wykrocza, gdyż - o ile pamiętam - jest takie orzeczenie SNu (nie chce mi się szukać ) z którego wynika, że badanie miernikiem nie jest wyłączanym dowodem na okoliczność, iż delikwent wypił. Jeżeli policjanci zeznali, że wyczuwali od klienta woń alkoholu itp., tzn. mamy udowodnione, że "coś" wypił. I jedynie przy uwzględnieniu, że dopił po drodze przyjmujemy zgodnie z zasadą, in dubio ..., że miał 0,25 lub poniżej i dlatego skazujemy tylko z kw. Jeżeli przy tym czyn jeszcze nie przedawnił się, można zawiadomić policję o konieczności rozważenia wszczęcia postępowania o spożywanie alkoholu w miejscu publicznym
Jeżeli jednak funkcjonariusze policji zeznaliby mi, iż nie stracili kontaktu wzrokowego z oskarżonym i stanowczo zaprzeczają, aby oskarżony sięgnął w międzyczasie po flaszeczkę, to nie dałabym wiary oskarżonemu. Kwestia, ze opinia nie wyklucza wersji oskarżonego jest dla mnie w tym przypadku bez znaczenia, o ile nie wyklucza wersji oskarżyciela. Mając bowiem bezpośrednich, naocznych świadków w postaci funkcjonariuszy Policji proces nie jest procesem poszlakowym.
Jeszcze dodam, że w takim razie nie mając pierwszego badania bezpośrednio po zatrzymaniu uznałabym, że znajdował się w stanie prowadzącym do (...) skoro kolejne badanie wykazało stan powyżej 0,25 mg/dm³
Nie do końca natomiast rozumiem, w jaki sposób stwierdzono, że za pierwszym razem delikwent "za krótko dmuchał". Wydaje mi się, że w takim przypadku urządzenie w ogóle nie wskaże wyniku.
Właśnie doczytałam, że II badanie wynosiło 0,24 - niestety, ale nie sposób uznać, że prowadzi do stanu przekraczającego 0,25 :sad:
Wrzucam orzeczenie wytrych
V K 504/61 wyrok SN 1961.11.02
OSNKW 1962/3/48
Stan nietrzeźwości można przyjąć za dowiedziony nie tylko na podstawie wyników analizy krwi, lecz także na podstawie zeznań świadków i wyjaśnień oskarżonego.
Ja bym dał wiarę policjantom.
Dziwne, że przy zbyt krótkim dmuchaniu wyszedł wynik w pierwszym badaniu. Albo klienty zbyt krótko dmucha i urządzenie sygnalizuje błąd, albo klient dmuchał odpowiednio długo i urządzenie podało wynik.
reasumując jeżeli rzeczywiście odrzucasz pierwsze badanie, a jednocześnie dajesz wiarę funkcjonariuszom Policji, to osobiście skazałabym za wykroczenie. Nie ma bowiem dowodów na to, że w momencie jazdy zawartość alkoholu w organizmie oskarżonego wskazywała na stan nietrzeźwości lub prowadziła do takiego stanu. Jednakże po 20 minutach alkohol w jakiś sposób był w jego organizmie, z powietrza tam się nie dostał, a dając wiarę funkcjonariuszom Policji stwierdzamy, że wypił zanim policjanci widzieli go jadącego.
"aśka" napisał:
Stan faktyczny jest taki.Pan Kowalski jedzie na rowerze, mija go radiowóz policyjny, zawraca. Policjanci zatrzymują delikwenta, badają go, on oświadcza, ze wypił 50 ml wódki.Następnie zarzut, Kowalski poddał się elegancko karze w 335, ale na posiedzeniu powiedział, ze on myślał, ze jak się idzie i prowadzi rower to się odpowiada za 178a par 2 kk, podał, ze nie jechał rowerem, tylko go prowadził. Przesłuchany na rozprawie podał, ze po tym jak go policjanci wyminęli zsiadł z roweru, wyciągnął buteleczkę wódki / 100 gram/ napił się i potem już sobie szedł z rowerem, bo przecież wie, ze jechać po pijaku nie wolno. Policjanci zeznali, ze go cały czas obserwowali, nawet po wyminięciu, nie tracili go z oczu i ze na pewno nie zsiadł z roweru a tym bardziej nie pił. Okazało się, ze pierwsze badanie / 0,29 mg/l /przeprowadzone zostało nieprawidłowo, więc odpada, drugie jest dobre / 20 minut po zatrzymaniu-0,24 mg/l/.Biegły w opinii wskazał, ze wersja podana przez oskarżonego jest prawdopodobna, że nie jest w stanie przeprowadzić badań retrospektywnych / tylko jedno badanie /, że w chwili, kiedy jechał oskarżony,, mógł być ,, w stanie po użyciu alkoholu. I co Wy na to?Już sama nie wiem. Skłaniam się ku golowi.
może podpadnę ale spytam......, a w jakich warunkach miało miejsce zdarzenie? długa prosta asfaltowa, leśna pokręcona dróżka?, a o jakiej porze dzień wieczór???,a z jaką prędkością jechali? (te zejście z roweru i walnięcie setki) chwilę trwać musiało (jeżeli było....), czemu zawrócili a nie zatrzymali go od razu, co wzbudziło nagle podejrzenia? bo coś te staranne obserwowanie we wstecznym lusterku czy bocznym..... i to obaj na raz chociaż jeden na drogę przed sobą winien patrzeć a w lusterko co najwyżej zerkać........, ale podziwiam ten orli/sokoli wzrok naszych f-szy...
Radziłbym również wziąć pod uwagę jakim urządzeniem badano delikwenta. Każde z nich bowiem dopuszcza określony błąd procentowy w pomiarze, który określa w specyfikacji producent. Może się zatem okazać, że jeśli będziesz uznawać za jedyny dowód drugie badanie to okaże się, że trzeba brać pod uwagę przedział wykroczeniowy zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu.
abak, znowu podpadłeś! ;-) skazywać za wykroczenie i to szybko,bo jeszcze się przedawni i wtedy dopiero będzie dym
normalnie prawdziwy Dred , nie no ja rozumiem wszystko, ale dwa lata to chyba dużo czasu
[fade]Przepraszam, obiecuje jusz wiencej niebędę[/fade]
Policjanci dzielni byli i czujni ( : ( Bali się, ze rzuci rower i ucieknie-podobno tak im się zdarza ) Nie tracili delikwenta z oczu, bo zawrócili dosłownie zaraz za nim ( w końcu wykrywalność jakaś musi być ( : ) Facet dmuchał za krótko, na wydruku ten czas jest napisany. Jutro ogłoszenie wyroku. Matko nasza...
Jak dla mnie, skoro pierwszegoa badania nie ma a drugie dało 0,24 mg/l to pozostaje wykroczenie. Chyba że biegły powie, że oskarżony był w fazie wchłaniania i stężenie mu rosło (wtedy trzeba zmienić opis na "w stanie prowadzącym do stężenia przekraczającego wartość 0,25 mg/l". Co do ustaleń stanu nietrzeźwości na podsatwie zeznań świadków byłbym sceptyczny. Sam tak robiłem, ale w sytuacji oczywistej do dziśpamiętam: "zataczał się jak bela", "śmierdział jak gorzelnia", "zupełnie nie mógł mówić". Tu mamy bardzo niską (graniczną) wartość stężenia (żadne zeznanie nie pozwoli w sposób pewny ustalić, czy oskarżony miał 0,24 czy 0,26 mg/l).
A w którym momencie wyciągnął flaszkę tzn w jakiej odległości od niego byli policjanci? Pytałaś dlaczego przyjął 335? Czy w przeddzień pił? Dla mnie to jego tłumaczenie pokrętne jest. Z doświadczenia zawodowego (a nie życiowego ) wiem, że praktycznie nie zdarza się aby jadący rowerkiem na widok policji zsiadł z pojazdu wyjął flaszkę i wypił ostentacyjnie na drodze. Wygląda to bardziej na to, że ,,dopił się" tą flaszką będąc już w stanie...
Tak też przyjęłam, skazałam za wykroczenie. I niech się dzieje wola nieba....
Dzięki za pomoc. Fajnie, ze jesteście
Po to tu (wszyscy) jesteśmy
"aśka" napisał:
Tak też przyjęłam, skazałam za wykroczenie. I niech się dzieje wola nieba....
Dzięki za pomoc. Fajnie, ze jesteście
No to się klient wywinął. Teraz pewnie pisze na forum www.pijacyrowerzysci.net co należy zrobić, by zostać skazanym jedynie za wykroczenie
Niech wie, że Sąd zrobił mu dobrze...Niby taka ta Temida ślepa...
różnicujemy zawinienie? http://moto.wp.pl/kat,121,title,Pijany-duet-na-jednym-rowerze,wid,12477930,wiadomosc.html?ticaid=1a875
"rosan" napisał:
różnicujemy zawinienie? http://moto.wp.pl/kat,121,title,Pijany-duet-na-jednym-rowerze,wid,12477930,wiadomosc.html?ticaid=1a875
phi ... dzialajac wspólnie i w porozumieniu prowadzili rower po drodze publicznej w ten sposob, ze X trzymal kierownice i nadawal kierunek jazdy a Y sila miesni wprawial rower w ruch
jazda bez trzymanki,po prostu
"rosan" napisał:
jazda bez trzymanki,po prostu
Polak potrafi !!
Ten pierwszy powinien mieć sprawstwo kierownicze, chyba...
"jano1976" napisał:
Ten pierwszy powinien mieć sprawstwo kierownicze, chyba...
to zart ?? tak ??
bo jezeli nie to sie nie zgadzam , przy kierowniczym musi istniec przewaga osoby kierujacej nad sprawca wykonujacym i podleglosc/podporzadkowanie wykonujacego wobec kierowniczego a tu jest równowaga
A ja bym zakwalifikowała jako zorganizowaną grupę przestępczą. Powaga
"violan" napisał:
A ja bym zakwalifikowała jako zorganizowaną grupę przestępczą. Powaga
ja też! ...o charakterze zbrojnym!!!!
"Dred" napisał:
A ja bym zakwalifikowała jako zorganizowaną grupę przestępczą. Powaga
ja też! ...o charakterze zbrojnym!!!!
normalnie
Kiedyś sądziłam wypadek drogowy, niestety ze skutkiem śmiertelnym. Kazli siąść za kierownicą temu, który nie miał prawa jazdy - on kręcił kierownicą i naciskał na pedały, a kolega obok mówił kiedy i które ma naciskać, a sam zmieniał biegi. Skazałam obu
"violan" napisał:
A ja bym zakwalifikowała jako zorganizowaną grupę przestępczą. Powaga
Niejeden Prokurator też by tak to zakwalifikował.
"rbk" napisał:
A ja bym zakwalifikowała jako zorganizowaną grupę przestępczą. Powaga
Niejeden Prokurator też by tak to zakwalifikował.
Ale pod warunkiem, że trzeci siedziałby na bagażniku i mówił, dokąd mają jechać. Wtedy byłby i podział ról w grupie, i kierujący
Nie wiem czy to już było. Ale jestem w kropce. Mam gościa, który wjechał samochodem w ogrodzenie, wycofał i uciekł na swoją posesję (widziano go ze 100 m). Potem przyjechali policjanci - wezwała ich matka oskarżonego, która oświadczyła, że syn jeździ pijany (potem odmówiła składania zeznań ). Wyciągneli gościa z domu i go przebadali alcometrem. Wyszło że nietrzeźwy. Nie przyznał się i powiedział że wypił po różne różne ilości wódki (inaczej na I, inaczej na II, inaczej do protokołu badania III). Biegli stwierdzili, iż stan nietrzeźwości wykazany podczas jednego badania jest zgodny z jedną z III wersji podawaną przez oskarżonego co do ilości spożywanego alkoholu. Jakie macie propozycje ?
wynik badania zgodny z III wersją i winny!
"bull78" napisał:
Nie wiem czy to już było. Ale jestem w kropce. Mam gościa, który wjechał samochodem w ogrodzenie, wycofał i uciekł na swoją posesję (widziano go ze 100 m). Potem przyjechali policjanci - wezwała ich matka oskarżonego, która oświadczyła, że syn jeździ pijany (potem odmówiła składania zeznań ). Wyciągneli gościa z domu i go przebadali alcometrem. Wyszło że nietrzeźwy. Nie przyznał się i powiedział że wypił po różne różne ilości wódki (inaczej na I, inaczej na II, inaczej do protokołu badania III). Biegli stwierdzili, iż stan nietrzeźwości wykazany podczas jednego badania jest zgodny z jedną z III wersji podawaną przez oskarżonego co do ilości spożywanego alkoholu. Jakie macie propozycje ?
a ta 3-cia wersja to kiedy sie pojawila w szczególnosci czy juz po przeprowadzeniu dowodu z opinii bieglego toksykologa ?
"Darkside" napisał:
Nie wiem czy to już było. Ale jestem w kropce. Mam gościa, który wjechał samochodem w ogrodzenie, wycofał i uciekł na swoją posesję (widziano go ze 100 m). Potem przyjechali policjanci - wezwała ich matka oskarżonego, która oświadczyła, że syn jeździ pijany (potem odmówiła składania zeznań ). Wyciągneli gościa z domu i go przebadali alcometrem. Wyszło że nietrzeźwy. Nie przyznał się i powiedział że wypił po różne różne ilości wódki (inaczej na I, inaczej na II, inaczej do protokołu badania III). Biegli stwierdzili, iż stan nietrzeźwości wykazany podczas jednego badania jest zgodny z jedną z III wersji podawaną przez oskarżonego co do ilości spożywanego alkoholu. Jakie macie propozycje ?
a ta 3-cia wersja to kiedy sie pojawila w szczególnosci czy juz po przeprowadzeniu dowodu z opinii bieglego toksykologa ?
Opinia była po jego wyjaśnieniach. Nie mam teraz akt, ale z tego co pamiętam to druga wersja wynikająca z jego pierwszych wyjaśnień była dobra a nie zgadzała się z drugich wyjaśnień i z tego co podał do protokołu badania alcometrem.
jaki czas uplynál od chwili udezenia w plot do chwili zbadania ??
ile alkoholu wypil w tym czasie ??
Ja bym skazał z zamkniętymi oczami. Jest niewiarygodne, że gościu pił wódkę "o", wiedząc, że w każdej chwili zostanie nakryty prze Policję. Po co by to robił? Żeby pogorszyć swoją sytuację?
"censor" napisał:
Ja bym skazał z zamkniętymi oczami. Jest niewiarygodne, że gościu pił wódkę "o", wiedząc, że w każdej chwili zostanie nakryty prze Policję. Po co by to robił? Żeby pogorszyć swoją sytuację?
Również skazałabym z czystym sumieniem, uznając za niewiarygodne wyjaśnienia co do tego, że w ogóle pił po. I prawdopodobnie poleciałby mi taki wyrok z hukiem, ale szczerze mówiąc; miałabym to gdzieś
organizm czlowieka to nie jest gábka , moze wchlonac w okreslonym czasie okreslona ilosc alkoholu w zw. z czym jezeli pomiedzy zdarzeniem a badaniem byl krótki czas a stezenie spore to juz w tym momencie podwazamy wersje oskarzonego.
Dark, ja nie uwierzę w taką linię obrony nawet jeśli uda mu się jakimś cudem podać taką ilość alkoholu, że w danym okresie mógłby to wchłonąć ze stężeniem mniej więcej takim, jak mu wyszło.
"suzana22" napisał:
Dark, ja nie uwierzę w taką linię obrony nawet jeśli uda mu się jakimś cudem podać taką ilość alkoholu, że w danym okresie mógłby to wchłonąć ze stężeniem mniej więcej takim, jak mu wyszło.
su a zasada in dubio pro reo ?? jak te watpliwosc usuniesz ?? piszác ze uwazasz inaczej ... tak sie raczej nie da , to nie oskarzony ma wykazac swoja niewinnosc a organ procesowy w sposób nie budzacy watpliwosci jego wine .
Dareczku, wydmuchał, co wydmuchał, a dowód w postaci jego wyjaśnień oceniam zgodnie z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego
"suzana22" napisał:
Dareczku, wydmuchał, co wydmuchał, a dowód w postaci jego wyjaśnień oceniam zgodnie z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego
dokladnie su ale jezeli nikt go pijanego z samochodu nie wywlekl, ani nie capnal 5 minut po a do chili zatrzymania minely 1 - 2 godziny , to co wypil zgadza sie z wynikami badania , to w tym momencie ... jego wersja jest bardzo trudna do podwazenia.
ja nie stosuje domniemania winy.
"Darkside" napisał:
to co wypil zgadza sie z wynikami badania
Tak, gdy się dokładnie zgadza z wynikami jego wersja co do tego, ile wypił i jeśli zdążył zaprezentować tylko jedną wersję (i to przy pierwszym przesłuchaniu w postępowaniu przygotowawczym, w nie pół roku potem przed sądem, gdy mu co bardziej rozgarnięty kumpel zdążył obliczyć )... wtedy przyznam Ci rację.
"suzana22" napisał:
to co wypil zgadza sie z wynikami badania
Tak, gdy się dokładnie zgadza z wynikami jego wersja co do tego, ile wypił i jeśli zdążył zaprezentować tylko jedną wersję (i to przy pierwszym przesłuchaniu w postępowaniu przygotowawczym, w nie pół roku potem przed sądem, gdy mu co bardziej rozgarnięty kumpel zdążył obliczyć )... wtedy przyznam Ci rację.
Dokładnie! Zgadzam sie z Su! Zasady doświadczenia życiowego mówią, ze to tylko wypracowana w trakcie postępowania karnego linia obrony!!!!!!
su a nawet , jezeli nie to w dalszym ciágu nie dajace sie uzunac watpliwosci rozstrzyga sie na korzysc oskarzonego .
ja sie tego trzymam, jezeli nie ma dowodów bezporednich w postaci np. 2 policjantów zatrzymujacych oskarzonego ew. innego swiadka , dowodów jednoznacznie i kategorycznie wykluczajacych wersje oskarzonego , uniewinniam.
Darku, nie obraź się, ale moim zdaniem bezpodstawnie łączysz ocenę dowodów z zasadą in dubio pro reo. Mnie (wymagający profesorowie ) uczyli, że najpierw ocenia się dowody, a zasada in dubio wchodzi w grę dopiero wtedy, gdy wiarygodnych dowodów nie wystarcza do tego, żeby rozstrzygnąć (w tę lub w przeciwną stronę) istotne z punktu widzenia odpowiedzialności karnej okoliczności.
"suzana22" napisał:
Darku, nie obraź się, ale moim zdaniem bezpodstawnie łączysz ocenę dowodów z zasadą in dubio pro reo. Mnie (wymagający profesorowie ) uczyli, że najpierw ocenia się dowody, a zasada in dubio wchodzi w grę dopiero wtedy, gdy wiarygodnych dowodów nie wystarcza do tego, żeby rozstrzygnąć (w tę lub w przeciwną stronę) istotne z punktu widzenia odpowiedzialności karnej okoliczności.
nie wiem czy sie rozumiemy
ja pisze o sytuacji w ktorej, oskaroznego nie zlapano bezposrednio gdy jechal , tak jak u kolegi bulla78, a po przeprowadzeniu wszystkich dowodów mam wersje oskaronego ktory podaje ze jechal a pil po ze stresu (klasyka) przy czym to co podaje nie zostaje zakwestionowane innymi dowodami np. opinia toksykologa, zeznaniami swiadków którzy zeznaja ze pil zanim jechal ew. swiadka który zezna ze w chwili walniecia w plot byl pijany bo wyczól alkohol , zataczal sie itp. ... jednoczesnie sa dowody typu policjanci zeznajacy ze matka oskarzonego powiedziala im ze oskarozny byl pijany w chwili gdy jechal ... w tym momencie mylse ze ta zasada ma zastosowanie.
"Darkside" napisał:
ja pisze o sytuacji w ktorej, oskaroznego nie zlapano bezposrednio gdy jechal , tak jak u kolegi bulla78, a po przeprowadzeniu wszystkich dowodów mam wersje oskaronego ktory podaje ze jechal a pil po ze stresu (klasyka) przy czym to co podaje nie zostaje zakwestionowane innymi dowodami np. opinia toksykologa, zeznaniami swiadków którzy zeznaja ze pil zanim jechal ew. swiadka który zezna ze w chwili walniecia w plot byl pijany bo wyczól alkohol , zataczal sie itp. ... jednoczesnie sa dowody typu policjanci zeznajacy ze matka oskarzonego powiedziala im ze oskarozny byl pijany w chwili gdy jechal ... w tym momencie mylse ze ta zasada ma zastosowanie.
W przytoczonym przez Ciebie przykładzie tak, ale nie w przykładzie kolegi bulla
"ossa" napisał:
W przytoczonym przez Ciebie przykładzie tak, ale nie w przykładzie kolegi bulla
dla mnie z tego co kolega bull napisal nie mozna jakichkolwiek jednoznacznych wniosków wyciagac , dla mnie za malo danych , na dobra sprawe mozna podciagnác pod to , to co i ja napisalem.
"Darkside" napisał:
W przytoczonym przez Ciebie przykładzie tak, ale nie w przykładzie kolegi bulla
dla mnie z tego co kolega bull napisal nie mozna jakichkolwiek jednoznacznych wniosków wyciagac , dla mnie za malo danych , na dobra sprawe mozna podciagnác pod to , to co i ja napisalem.
oczywiście trzeba by przeczyta akta, ale tak na pierwszy rzut........
"Darkside" napisał:
mam wersje oskaronego ktory podaje ze jechal a pil po ze stresu (klasyka) przy czym to co podaje nie zostaje zakwestionowane innymi dowodami np. opinia toksykologa, zeznaniami swiadków którzy zeznaja ze pil zanim jechal ew. swiadka który zezna ze w chwili walniecia w plot byl pijany bo wyczól alkohol , zataczal sie itp.Zostaje zakwestionowane zdrowym rozsądkiem który nam towarzyszy podczas oceny dowodów zgodnej ze wskazaniami doświadczenia życiowego. Gostek nie miałby powodu żeby pić gdy trwał podszyty strachem że zaraz go zwiną i zbadają. W takiej sytuacji jeśli gostek by cokolwiek przedsięwziął, to jak najwięcej pić wody żeby wydalić z siebie, choć to akurat udałoby się może tylko w części.
"censor" napisał:
Zostaje zakwestionowane zdrowym rozsądkiem
napisz to w uzasadnieniu
"Darkside" napisał:
Zostaje zakwestionowane zdrowym rozsądkiem
napisz to w uzasadnieniu
Ja wiem, że ludzie czasem działają nie racjonalnie, ale własnie nieracjonalne jest picie kiedy się wie, ze za chwile przyjdzie policja i nas zbada. I to jest własnie sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem i wskazaniami logicznego rozumowania i doświadczeniem życiowym i nie przekracza swobodnej oceny dowodów. Łatwo napisać w uzasadnieniu
nie bronie pijanych kierowców , przeciwnie sa dla mnie wiekszym zagrozeniem niz chocby zlodzieje poniewaz bardzo czesto ich rajdy koncza sie nie tylko 178a ale i 177 k.k. , ale sa zasady postepowania, gwarancje procesowe, które dotycza takze i tych sprawców.
zdrowy rozsadek i dowiadczenie zyciowe to nie dowody.
"Darkside" napisał:
nie bronie pijanych kierowców , przeciwnie sa dla mnie wiekszym zagrozeniem niz chocby zlodzieje poniewaz bardzo czesto ich rajdy koncza sie nie tylko 178a ale i 177 k.k. , ale sa zasady postepowania, gwarancje procesowe, które dotycza takze i tych sprawców.
ależ ja nie mowie o uchybieniu tym gwrancjom w żadnym stopniu....... biorąc pod uwage całokształt zebranego w sprawie materiału dowodowego......
"Darkside" napisał:
zdrowy rozsadek i dowiadczenie zyciowe to nie dowody.
ale sa instrumentem, za pomocą którego te dowody oceniamy
pewnie, ze sa .
dla mnie to nie jest jednak zaden argument , ze gdyby byl trzezwy to by nie pil i poczekal na radiowóz i wszystko wyjasnil.
kiedys zdarzylo mi sie wpasc do rowu (jechalem mala drózka , luty , 3 koleiny , z naprzeciwka jechal gosc duzym autem i nie wyjechal ze wspolnej koleiny, aby uniknac zderzenia ja wyjechalem , zlapalem pobocze, okrecilo mnie i rów, na szczescie nic sie nie stalo , byla duza zaspa ktora zamortyzowala uderzenie no i jechalem max 25-30 km/h) po tym przez 15-30 minut nie moglem dojsc do siebie , czlowiek jednoczesnie jest wpieniony, zestresowany ... masakra ... co by bylo gdyby bylo itp. , dlatego opierajac sie na wlasnym doswiadczeniu dopuszczam rózne mozliwosci . jezeli ktos sam czegos nie przezyje wtedy nie wie jak to jest.
"Darkside" napisał:
kiedys zdarzylo mi sie wpasc do rowu (jechalem mala drózka , luty , 3 koleiny , z naprzeciwka jechal gosc duzym autem i nie wyjechal ze wspolnej koleiny, aby uniknac zderzenia ja wyjechalem , zlapalem pobocze, okrecilo mnie i rów, na szczescie nic sie nie stalo , byla duza zaspa ktora zamortyzowala uderzenie no i jechalem max 25-30 km/h) po tym przez 15-30 minut nie moglem dojsc do siebie , czlowiek jednoczesnie jest wpieniony, zestresowany ... masakra ... co by bylo gdyby bylo itp. , dlatego opierajac sie na wlasnym doswiadczeniu dopuszczam rózne mozliwosci . jezeli ktos sam czegos nie przezyje wtedy nie wie jak to jest.
Załóżmy, ze byłeś wtedy po piwie, czy wpadłbyś na pomysł wyciągnąć flaszkę i "dopić" się na maxa ze stresu?
"ossa" napisał:
Załóżmy, ze byłeś wtedy po piwie, czy wpadłbyś na pomysł wyciągnąć flaszkę i "dopić" się na maxa ze stresu?
oska , czlowiekiem targaja rózne emocje wtedy , ja mam moze jakies silniejsze hamulce , ale nie wykluczam, ze sa ludzie którym moga puscic nerwy i moga zrobic glupote.
"Darkside" napisał:
Załóżmy, ze byłeś wtedy po piwie, czy wpadłbyś na pomysł wyciągnąć flaszkę i "dopić" się na maxa ze stresu?
oska , czlowiekiem targaja rózne emocje wtedy , ja mam moze jakies silniejsze hamulce , ale nie wykluczam, ze sa ludzie którym moga puscic nerwy i moga zrobic glupote.
Też nie wykluczam, ale i to mi musi jakoś logicznie z całokształtu wynikać..... no wiesz o co mi chodzi..... a nie trzy wersje na każdym etapie inna........
"ossa" napisał:
Też nie wykluczam, ale i to mi musi jakoś logicznie z całokształtu wynikać..... no wiesz o co mi chodzi..... a nie trzy wersje na każdym etapie inna........
poczekajmy az kolega bull cos nowego podrzuci
"Darkside" napisał:
Też nie wykluczam, ale i to mi musi jakoś logicznie z całokształtu wynikać..... no wiesz o co mi chodzi..... a nie trzy wersje na każdym etapie inna........
poczekajmy az kolega bull cos nowego podrzuci
jasne!
p.s. lubię sobie z Tobą popolemizować
"ossa" napisał:
kiedys zdarzylo mi sie wpasc do rowu (jechalem mala drózka , luty , 3 koleiny , z naprzeciwka jechal gosc duzym autem i nie wyjechal ze wspolnej koleiny, aby uniknac zderzenia ja wyjechalem , zlapalem pobocze, okrecilo mnie i rów, na szczescie nic sie nie stalo , byla duza zaspa ktora zamortyzowala uderzenie no i jechalem max 25-30 km/h) po tym przez 15-30 minut nie moglem dojsc do siebie , czlowiek jednoczesnie jest wpieniony, zestresowany ... masakra ... co by bylo gdyby bylo itp. , dlatego opierajac sie na wlasnym doswiadczeniu dopuszczam rózne mozliwosci . jezeli ktos sam czegos nie przezyje wtedy nie wie jak to jest.
Załóżmy, ze byłeś wtedy po piwie, czy wpadłbyś na pomysł wyciągnąć flaszkę i "dopić" się na maxa ze stresu?
To pewnie - jeżeli pijesz na oczach ludzi - byłby najlepszy sposób uniknięcia odpowiedzialności
Toksykolog później napisze, że skoro oskarżony spożywał niedługo po zdarzeniu - to retrospekcja jest niemożliwa
"Darkside" napisał:
zdrowy rozsadek i dowiadczenie zyciowe to nie dowody.
No cóż, zdecydowanie muszę zgodzić się z Censorem i Osską.
Kiedyś panowie oskarżeni o włamanie nocą do sklepu których samochód był widziany w pobliżu tegoż sklepu, fakt ujawnienia w bagażniku kompletu łomów i innych narzędzi do włamu tłumaczyli tym, że jechali na dyskotekę a te przedmioty miały im służyć do obrony gdyby coś na tej dyskotece im podskakiwało. Skazałam. Argumentowałam jak Censor. Utrzymano. Można? Można.
"violan" napisał:
zdrowy rozsadek i dowiadczenie zyciowe to nie dowody.
No cóż, zdecydowanie muszę zgodzić się z Censorem i Osską.
Kiedyś panowie oskarżeni o włamanie nocą do sklepu których samochód był widziany w pobliżu tegoż sklepu, fakt ujawnienia w bagażniku kompletu łomów i innych narzędzi do włamu tłumaczyli tym, że jechali na dyskotekę a te przedmioty miały im służyć do obrony gdyby coś na tej dyskotece im podskakiwało. Skazałam. Argumentowałam jak Censor. Utrzymano. Można? Można.A mi w podobnej sytuacji ten sam SO uchylił co do jednego zarzutu. Można? Można.
Romi, można , dlatego wyżej napisałam, że całkiem możliwe, że mój wyrok by poleciał, ale ja zrobiłabym swoje.
Z dobrego źródła, bo od wiloletniego kierowcy zawodowego (już od jakiegoś czasu emeryta) wiem, że on i jego kumple z roboty zawsze wozili ze sobą w kabinie napoczętą flaszkę wódki, żeby w razie czego na oczach kogo się da zdążyć wypić przed dmuchaniem. No i to był dobry patent biorąc pod uwagę sędziowską tendencję do legalnej teorii dowodów
Romi, jak wiesz nie ma takiej sprawy, w której wyroku nie można uchylić. I nie ma dwóch identycznych spraw.
Nie widzę przeszkód aby taką argumentację jaką przewdstawił m. in. Censor, można było przytocvfzyć w uzasadnieniu. Co do zasady. A szczegóły w każdej sprawie są inne.
"romanoza" napisał:
zdrowy rozsadek i dowiadczenie zyciowe to nie dowody.
No cóż, zdecydowanie muszę zgodzić się z Censorem i Osską.
Kiedyś panowie oskarżeni o włamanie nocą do sklepu których samochód był widziany w pobliżu tegoż sklepu, fakt ujawnienia w bagażniku kompletu łomów i innych narzędzi do włamu tłumaczyli tym, że jechali na dyskotekę a te przedmioty miały im służyć do obrony gdyby coś na tej dyskotece im podskakiwało. Skazałam. Argumentowałam jak Censor. Utrzymano. Można? Można.A mi w podobnej sytuacji ten sam SO uchylił co do jednego zarzutu. Można? Można.
ja sadzilem sprawe , z podobna argumentacja , która oparla sié o SN , który oba wyroku SR i SO uchylil zarzucajac nieobiektywna ocene dowodów i rozstrzyganie nie dajácych sie usunác wátpliwoci na niekorzysc oskarzonego , tez mozna .
"violan" napisał:
Romi, jak wiesz nie ma takiej sprawy, w której wyroku nie można uchylić. I nie ma dwóch identycznych spraw.
Nie widzę przeszkód aby taką argumentację jaką przewdstawił m. in. Censor, można było przytocvfzyć w uzasadnieniu. Co do zasady. A szczegóły w każdej sprawie są inne.
oczywiste oczywistoci violan piszesz ) , kazdá sprawe mozna uchylic, nie ma dwóch identycznych spraw, szczególy w kazdej sprawie sá inne.
"suzana22" napisał:
Romi, można , dlatego wyżej napisałam, że całkiem możliwe, że mój wyrok by poleciał, ale ja zrobiłabym swoje.
Z dobrego źródła, bo od wiloletniego kierowcy zawodowego (już od jakiegoś czasu emeryta) wiem, że on i jego kumple z roboty zawsze wozili ze sobą w kabinie napoczętą flaszkę wódki, żeby w razie czego na oczach kogo się da zdążyć wypić przed dmuchaniem. No i to był dobry patent biorąc pod uwagę sędziowską tendencję do legalnej teorii dowodów
to jest dobry patent o ile jestes max. po 2 piwach, jezeli jeednak masz juz sporo w czubie to nawet wypicie falszki nie spowoduje natychmiastowego wchloniecia calosci alkoholu i da sie to zakwestionowac.
pare takich spraw obsádzilem ... nie pamietam dokladnie ale biegli wskazali mi ile max. moze organizm w okreslonym czasie przujác alkoholu i wypicie nawet z gwinta flaszki nie spowoduje w ciagu godzint 3 prolili , organizm czlowieka to nie gábka )
Wiecie co, mój znajomu biegły lekarz sądowy powiedział mi kiedys, że te wszystkie badania retrospektywne to se można miedzy bajki włożyć, bo wchłanianie i wydalanie alkoholu jest kwestią tak indywidualną, że koniec swiata. Mało tego wszystko zalezy od tego co delikwent zjadł, kiedy, czy wyspał się, czy jest zmeczony, ile wazy, czy ma dobra przemiane materii, czy wątróbka mu nie szwankuje itp, etc. te wyniki to są tak tyle o ile, średnio na jeża.........
"ossa" napisał:
Wiecie co, mój znajomu biegły lekarz sądowy powiedział mi kiedys, że te wszystkie badania retrospektywne to se można miedzy bajki włożyć, bo wchłanianie i wydalanie alkoholu jest kwestią tak indywidualną, że koniec swiata. Mało tego wszystko zalezy od tego co delikwent zjadł, kiedy, czy wyspał się, czy jest zmeczony, ile wazy, czy ma dobra przemiane materii, czy wątróbka mu nie szwankuje itp, etc. te wyniki to są tak tyle o ile, średnio na jeża.........
nie wyliczysz idealnie ossko ale minimalne i maksymalne stezenie jakie moze byc po spozyciu danej ilosci alkoholu da rade
"ossa" napisał:
zalezy od tego co delikwent zjadł, kiedy, czy wyspał się, czy jest zmeczony, ile wazy, czy ma dobra przemiane materii, czy wątróbka mu nie szwankuje
Czy ktokolwiek takiego delikwenta np. waży w tzw. ,,chwili czynu", albo chociaż przed tymi obliczeniami
"suzana22" napisał:
zalezy od tego co delikwent zjadł, kiedy, czy wyspał się, czy jest zmeczony, ile wazy, czy ma dobra przemiane materii, czy wątróbka mu nie szwankuje
Czy ktokolwiek takiego delikwenta np. waży w tzw. ,,chwili czynu", albo chociaż przed tymi obliczeniami
w protokole pobrania krwi od delikwenta te dane sá zamieszczane
"Darkside" napisał:
zalezy od tego co delikwent zjadł, kiedy, czy wyspał się, czy jest zmeczony, ile wazy, czy ma dobra przemiane materii, czy wątróbka mu nie szwankuje
Czy ktokolwiek takiego delikwenta np. waży w tzw. ,,chwili czynu", albo chociaż przed tymi obliczeniami
w protokole pobrania krwi od delikwenta te dane sá zamieszczane
Toć wiem Dareczku, miewam czasem takie cosik w aktach , ale ja się zastanawiam, czy ktokolwiek to weryfikuje..., ba czy kiedykolwiek odkąd spisywane są takie protokoły przy dmuchaniu lub pobieraniu krwi, ktokolwiek to weryfikował
"Darkside" napisał:
Też nie wykluczam, ale i to mi musi jakoś logicznie z całokształtu wynikać..... no wiesz o co mi chodzi..... a nie trzy wersje na każdym etapie inna........
poczekajmy az kolega bull cos nowego podrzuci
ok jutro biorę akta do domu i dokładnie przejrzę. Wcześniej nie miałem czasu -po urlopie miałem 10 uzasadnień do napisania. Uwaga oskarżony to lekarz.
W sumie przekonuje mnie suzi. Wyjaśnienia oskarżonego - osoby z wyższym wykształceniem znającej wpływ alkoholu na organizm, że się napił po - niewiarygodne bo sprzeczne z doświadczeniem ż. Trzeba to zestawić z relacjami świadków, którzy mówili o niebezpiecznym wejściu w zakręt, zjechaniu z drogi, wyjazdu na pełnym gazie z pobocza, które mogą wskazywać że kierował będąc nietrzeźwym.
<skromny>
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.