Forum sędziów
Trochę przewiduję problemy na wyrost, ale mam kilka spraw podziałowych i działowych z eternitem użytym/ kupionym/zdefraudowanym w przeszłości.
Skoro uwzględniamy stan sprzed iluś lat a wartość obecną, to co z tymże materiałem? W np. 1990 r. miał całkiem sporą wartość rynkową, obecnie ma raczej wartość ujemną (koszty utylizacji). Spotkaliście się z tym. Jak Wam to biegli liczą?
"procontra" napisał:
Trochę przewiduję problemy na wyrost, ale mam kilka spraw podziałowych i działowych z eternitem użytym/ kupionym/zdefraudowanym w przeszłości.
Skoro uwzględniamy stan sprzed iluś lat a wartość obecną, to co z tymże materiałem? W np. 1990 r. miał całkiem sporą wartość rynkową, obecnie ma raczej wartość ujemną (koszty utylizacji). Spotkaliście się z tym. Jak Wam to biegli liczą?
Tak wszystko do jednego worka – tak to się nie da.
Nie ma tak łatwo
Najpierw trzeba rozpatrywać oddzielenie materiały zużyte (wbudowane) od tych niewbudowanych.
Wbudowane - te stały się oczywiście częścią nieruchomości – są nakładami na nią.
W pierwszej kolejności trzeba stwierdzić jakiego rodzaju były to nakłady – konieczne, czy inne (użyteczne lub zbytkowne).
Po powyższym rozróżnieniu ten sam eternit będziemy traktować różnie.
Jak to będą nakłady konieczne to do wyceny stosujemy podejście kosztowe – obliczamy w podejściu kosztowym. § 20 rozporządzenia w sprawie wyceny nieruchomości – i nast.
Mamy tu metodę kosztów odtworzenia i kosztów zastąpienia.
Metoda kosztów odtworzenia – to wiadomo – taki sam materiał, szukamy w cenniku takiego obiektu – i jedziemy. Potem razy współczynnik regionalny, plus koszty dokumentacji i nadzoru, plus VAT – jak osoba fizyczna i mamy.
Jeżeli się nie da (a tu tak jest – nikt teraz nie kładzie eternitu – nie ma w cennikach inwestycyjnych czy remontowych) to mamy metodę kosztów zastąpienia – obiekt o podobnych parametrach, materiały o podobnych właściwościach i jakości przy wykorzystaniu obecnych technologii. Dla eternitu brałbym podobne „dziadostwo” np. onduline – szukaj w Google jak nie wiesz co to.
Materiał „odobny” też płyty faliste – nie wymagające deskowania – tylko łaty.
Każdy kazus trzeba oddzielnie rozpatrywać w kontekście art. 226 kc.
Biegłych „czujących temat” jest niewielu – czytając potem opinię możesz się zdziwić.
(ostatnio widziałem w jednej opinii napisane „wszystko są to nakłady konieczne i użyteczne” i dalej zsumowane kwoty z rachunków na materiały budowlane znajdujących się w aktach – po tym jak sąd zlecił określenie rodzaju i wartości nakładów na nieruchomość).
Życzę powodzenia w zmaganiach z eternitem.
Wyceniałabym jak dla najtańszej blachy. Czyli o ile wg dzisiejszych cen wzrosła wartość domu, skoro pokryto go blachą - i taki dach ma tyle a tyle lat.
"Joasia" napisał:
Wyceniałabym jak dla najtańszej blachy. Czyli o ile wg dzisiejszych cen wzrosła wartość domu, skoro pokryto go blachą - i taki dach ma tyle a tyle lat.
W ten sposób to oblicza się jedynie "inne nakłady" (użyteczne i zbytkowne), a takie polegają rozliczeniu jedynie w przypadku wydania nieruchomości.
Przyjmowanie blachy jako sybstytutu jest trochę nietrafione - eternit był wówczas najtańszym rodzajem pokrycia dachowego.
"TDK" napisał:
Wyceniałabym jak dla najtańszej blachy. Czyli o ile wg dzisiejszych cen wzrosła wartość domu, skoro pokryto go blachą - i taki dach ma tyle a tyle lat.
W ten sposób to oblicza się jedynie "inne nakłady" (użyteczne i zbytkowne), a takie polegają rozliczeniu jedynie w przypadku wydania nieruchomości.
Przyjmowanie blachy jako sybstytutu jest trochę nietrafione - eternit był wówczas najtańszym rodzajem pokrycia dachowego.
Gdyby była narada, przychyliłbym się generalnie do zdania TDK.Bardzo ważna będzie Twoja teza dowodowa, można biegłemu "narzucić" sposób prowadzenia wyceny.Oni- mimo wszystko posiadają wiedzę budowlaną, łatwiej im się w tym poruszać, tylko trzeba w takiej jak ta sytuacji, dać im wyraźnie znak, jakich liczb potrzebujesz sądzie...orzeczenie musi być "sprawiedliwe", w końcu,gdyby to była cena dachu i ten dom (nadal?) ma ten dach, to jest to dach...Kto budował ten wie...co to dach dla domu...Nawet, najgorsza opinia biegłego, ustalająca procentowo koszt budowy, potrafi byc pomocna, a co dopiero jeśli biegłemu zwrócić uwagę na te zastrzeżenia....Skoro w odpowiednim? terminie wniesiono o rozliczenie tego nakładu,nie podniesiono zarzutu, należy go rozliczyć.Gorzej moim zdaniem jest , jeśli ten eternit został zakupiony w trakcie trwania związku, leżał, leżał, czekał na budowę, a jeden z małżonków ten eternit "zabrał"...jeśli sprzedał i nie ( czy? )zużył środki z tego na potrzeby rodziny?Jeśli nie zużył ( zrozpaczona mama, nie mająca na chleb dla dzieci-bywa wszak i tak)- trzeba to rozliczyć.Jak określić wartość? Myślę, że wedle wartości szkody wyrządzonej drugiemu współwłaścicielowi eternitu...sposobów jest sporo...Ustalanie samej wartości eternitu według wartości (cen) z dnia orzekania, a stanu eternitu z dnia ustania ustawowej wspólności małżeńskiej, który jest?którego nie ma?to także wycena poprzez jego dzisiejszą użyteczność budowlaną....
eternit był wówczas najtańszym rodzajem pokrycia dachowego.
Zawsze najtańsza była i jest papa.
Pomysł z wyliczeniem wg wartości wyrządzonej szkody - ciekawy, ale nie do obrony w podziale. Tam rozliczasz nakłady. A odszkodowanie - to do procesu.
wycena poprzez jego dzisiejszą użyteczność budowlaną....
No to właśnie piszę - wedle dzisiejszej najtańszej blachy.
"Joasia" napisał:
eternit był wówczas najtańszym rodzajem pokrycia dachowego.
Zawsze najtańsza była i jest papa.
wycena poprzez jego dzisiejszą użyteczność budowlaną....
No to właśnie piszę - wedle dzisiejszej najtańszej blachy.
Papa zawsze była najtańsza - tylko jest to zupełnie inny rodzaj pokrycia - wymaga pełnego deskowania. Dzisiejszym następcą eternitu jest ONDULINE ]ONDULINE . Podobnie się kładzie - na łatach, nawet podobnie wyglądą - tylko kolorek sobie możesz wybrać - a nie jedynie słuszny szary. A do tego tanie jak kiedyś eternit.
Jak przyjąć blachę to dowodzenie podobieństwa - trochę trudne. Zwłaszcza, że wtedy blacha też była a była zdecydowanie droższa od eternitu.
[ Dodano: Nie Lut 28, 2010 2:17 pm ]
"Volver" napisał:
Bardzo ważna będzie Twoja teza dowodowa, można biegłemu "narzucić" sposób prowadzenia wyceny.Oni- mimo wszystko posiadają wiedzę budowlaną, łatwiej im się w tym poruszać, tylko trzeba w takiej jak ta sytuacji, dać im wyraźnie znak, jakich liczb potrzebujesz sądzie...orzeczenie musi być "sprawiedliwe", w końcu,gdyby to była cena dachu i ten dom (nadal?) ma ten dach, to jest to dach...Kto budował ten wie...co to dach dla domu...Nawet, najgorsza opinia biegłego, ustalająca procentowo koszt budowy, potrafi byc pomocna, a co dopiero jeśli biegłemu zwrócić uwagę na te zastrzeżenia.......
Słusznie prawi ....
Biegły powinien dostać wyliczenie nakładów (wskazane zakresowo przez strony) i uznane przez sąd za udowodnione. Powinno być to w aktach, jako dowód z dokumentów, czy przesłuchań.
Wyłączną kompetencją sądu jest przeprowadzanie postępowania dowodowego, a więc dopuszczanie dowodów i ich ocena. Nie jest kompetencją biegłego dociekanie kto, kiedy i dlaczego zmienił pokrycie dachowe, czy kto, kiedy i dlaczego poniósł inne nakłady. Jaki był to rodzaj nakładów.
Ale się rozmarzyłem
Z drugiej strony na to patrząc, skąd sąd ma wiedzieć w każdym przypadku, co było nakładem koniecznym, zwłaszcza jak strony łżą jak …. , a jak się pojedzie na oględziny to widać jak na dłoni.
Chyba potrzebna jest współpraca: biegły (świadomy co czyni) proponuje zaliczenie do poszczególnych rodzajów nakładów, strony składają zarzuty, sąd przyjmuje proponowany sposób zaliczenia, lub nakazuje oszacowanie jeszcze czegoś.
Należy też uważać na zaliczanie nakładów do koniecznych czegoś, tylko dlatego że wnioskodawca tak uważa, np: zaliczenie całości kosztów kapitalnego remontu budynku mieszkalnego, w którym wyłącznie mieszka wnioskujący o rozliczenie - do nakładów koniecznych, czy też zaliczenie wymiany papy na dachu co dwa lata, bo ciekło jak to mi sie ostanio trafiło.
No, jak ciekło - to koniecznie trzeba było...
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.