Głowimy się z koleżanką i na razie nasze dwie głowy się wahają, więc może więcej głów by pomogło:
Powódka wytoczyła powództwo przeciwko Burmistrzowi o zapłatę wnosząc o zasądzenie wg niej niesłusznie niewypłaconej diety radnego. Sprawa cywilna czy administracyjna?
Oddaję głos na rzecz drogi cywilnej.
kiedyś, pamiętam, wydawało mi się że to sąd pracy. ale już nie pamiętam jak to się skonczyło...
Jak urządzamy głosowanie, to ja głosuje z drogą administracyjną.
Ja głosuję za drogą sądową.
Może dlatego, że sama - jako niedouczony asesor - oddaliłam powództwo gminy przeciwko radnym o zwrot pobranych diet. Tam gmina wytoczyła radnym powództwa, bo NIK jej nakazał odzyskanie na drodze sądowej już wypłaconych diet.
A na jakiej podstawie (jakiej ustawy) są wypłacane te diety? Finanse publiczne czy coś innego?
Pytam, bo jak tylko się robi jakaś ciekawa dyskusja na forum, to zaraz łapię do referatu sprawę z tego tematu, buuuu... Zaliczyłam już zadośćuczynienie za przewlekłość i zadość. za przeludnienie w celi, nie mówiąc o całej masie egzekucyjek...
Art. 25 ustawy o samorządzie gminnym.
ust. 4. Na zasadach ustalonych przez radę gminy radnemu przysługują diety oraz zwrot kosztów podróży służbowych.
Jest jedno orzeczenie WSA w Lublinie III SAB/Lu 8/05 z dn. 12.07.2005, wykluczające drogę administracyjną, ale uzasadnienie tego postanowienia do mnie nie przemawia. Ciekawa jest też osoba sędziego sprawozdawcy
Radzę odrzucić pozew i problemem obarczyć głowy SO.
"Hakoss" napisał:
Radzę odrzucić pozew i problemem obarczyć głowy SO.