Forum sędziów
Mam do Was pytanie. Czy w związku z tym, że art. 1 par 1 kw stanowi, iż odpowiedzialności za wykroczenie podlega ten tylko, kto popełnia czyn społecznie szkodliwy, zabroniony przez ustawę pod groźbą kary..., możliwe jest przyjęcie,że nie każdy czyn zabroniony przez ustawę jako wykroczenie, jest faktycznie wykroczeniem, bo nie jest szkodliwy społecznie i możliwe jest umorzenie takiego postępowania na podst. art. 5 par 10 kpw?
"radykał" napisał:
Mam do Was pytanie. Czy w związku z tym, że art. 1 par 1 kw stanowi, iż odpowiedzialności za wykroczenie podlega ten tylko, kto popełnia czyn społecznie szkodliwy, zabroniony przez ustawę pod groźbą kary..., możliwe jest przyjęcie,że nie każdy czyn zabroniony przez ustawę jako wykroczenie, jest faktycznie wykroczeniem, bo nie jest szkodliwy społecznie i możliwe jest umorzenie takiego postępowania na podst. art. 5 par 10 kpw?
W świetle ostatnich orzeczeń SO, w sprawie o wiadro i w sprawie o kradzież tłucznia - było o tym wczoraj w Wiadomościach, wychodzi że tak, tyle że w art. 5 § 1 kpsw brak odpowiednika art. 17 § 1 pkt. 3 kpk.
We fragmencie orzeczenia SN jest taki oto fragment kasacji:
Sąd Rejonowy wyrokiem z dnia 25 marca 2003 r. uznał obwinioną Marię T. za winną tego, że "w dniu 9 listopada 2002 r. dokonała kradzieży jednego wafelka o wartości 0,69 złotego na szkodę sklepu "Kaufland" - i za to, na podstawie art. 119 § 1 kw w zw. z art. 24 § 1 kw wymierzył jej karę grzywny w wysokości 20 złotych i zasądził od obwinionej na rzecz Skarbu Państwa zryczałtowane wydatki postępowania w kwocie 100 złotych.
Wyrok nie został zaskarżony przez żadną ze stron i uprawomocnił się bez postępowania odwoławczego.
Kasację od tego wyroku wniósł - na podstawie art. 110 § 1 kpw - Prokurator Generalny, zaskarżając wyrok w całości na korzyść obwinionej. W kasacji podniesiono zarzut "rażącego naruszenia prawa materialnego, polegającego na skazaniu obwinionej za wykroczenie z art. 119 § 1 kw, mimo że czyn przypisany, ze względu na okoliczności jego popełnienia i warunki osobiste obwinionej, nie był społecznie niebezpieczny w rozumieniu art. 1 kw". W kasacji sformułowano wniosek o uchylenie zaskarżonego wyroku i uniewinnienie Marii T. od popełnienia zarzucanego jej wykroczenia.
I jeszcze coś takiego: Postanowienie z dnia 10 czerwca 2003 r. Sąd Najwyższy II KK 87/03
Otóż należy wyraźnie stwierdzić, że Sąd Rejonowy nie mógł umorzyć postępowania karnego wobec Krystyny P. w trybie art. 17 § 1 pkt 3 kpk nie tyle ze względu na wiążące go wskazania Sądu Najwyższego co do dalszego procedowania w sprawie, lecz przede wszystkim z uwagi na niedopuszczalność umorzenia postępowania z powodu znikomego stopnia społecznej szkodliwości czynu wyczerpującego znamiona wykroczenia. Obowiązujący Kodeks wykroczeń z 1971 r. nie zawiera odpowiednika art. 1 § 2 kk, według którego nie stanowi przestępstwa czyn zabroniony odznaczający się znikomym stopniem społecznej szkodliwości. Oznacza to, że czyn wyczerpujący znamiona wykroczenia o subminimalnym stopniu społecznej szkodliwości nie traci cech wykroczenia. Ustalenie, że stopień społecznej szkodliwości wykroczenia jest znikomy, rzutuje co najwyżej na rodzaj i rozmiar reakcji organu orzekającego w stosunku do obwinionego.
Tylko teraz nie wiadomo, czy SO rzeczywiście umorzył czy uniewinnił i czy uniewinnić można w przypadku stwierdzenia, że czyn jednak popełniono...
Zgadzając się z rozumowaniem Romanozy chcę uwypuklić to, że istotnie w kpw nie ma odpowiednika art.17 par.1 pkt 3 kpk. Co więc robić w takich sytuacjach? Która negatywna przesłanka procesowa z art.5 par.1 kpw znalazłaby zastosowanie? Czy nie czasem punkt 2? No bo skoro wykroczeniem jest tylko czyn społecznie szkodliwy (art.1 par.1 kw) to gdy nie ma tej szkodliwości - czyż nie oznacza to, że sprawca nie popełnia wykroczenia? Trochę naciągana ta interpretacja, ale jaką podać inną? ??:
A ja ci Censor zrobię kawał i przyznam ci rację. Przez bardzo odległą analogię można posłużyć się takimi orzeczeniami SN (oczywiście dotyczącymi przestępstw) gdzie stwierdzano, że czyny nie były przestępstwami, bo nie były społecznie niebezpieczne. A więc skoro przestępstwo przestaje być przestępstwem z uwagi na brak społecznego niebezpieczeństwa, to tym bardziej taki sposób rozumowania można odnieść do wykroczenia
III KK 469/06 wyrok SN 2007.02.01
OSNwSK 2007/1/342...
……… Tak więc, chociaż formalnie wyczerpywały one znamiona czynu zabronionego przez ustawę karną nie stanowiły przestępstwa, gdyż były zachowaniami powszechnie przez społeczeństwo akceptowanymi (nie mogły więc dla tego społeczeństwa być społecznie niebezpieczne) i mieściły się w ramach szeroko rozumianych działań na rzecz demokratyzacji kraju.
III KK 127/05 wyrok SN 2005.07.07
OSNwSK 2005/1/1340
……. Naruszyli zatem przepisy ustawy karnej, jednakże wyłącznie od strony formalnej, co nie jest wystarczające do przypisania im odpowiedzialności karnej za ten czyn, a to z uwagi na brak w nim cech społecznego niebezpieczeństwa. Sąd Najwyższy w licznych orzeczeniach (co trafnie podnosi się w kasacji) wydanych po 1990 r. konsekwentnie wyrażał pogląd, że wprowadzone w okresie stanu wojennego, obwarowane sankcją karną zakazy godzące w uznawane powszechnie prawa i wolności obywatelskie nie były społecznie akceptowane, a zabronione przez nie zachowania polegające na przeciwstawieniu się pokojowymi metodami następstwom wprowadzenia stanu wojennego były zgodne z interesami społeczeństwa.
Skoro zachowanie oskarżonych nie godziło w istotne dla społeczeństwa wartości i nie było społecznie niebezpieczne, to tym samym nie mogło stanowić przestępstwa.
Też szukam sposobu na możliwość umorzenia wykroczenia i pomysł Censora zbieżny jest z moim pomysłem. Umorzenie, obawiam się jednak, że mogłoby być nieakceptowalne bo brak społecznej szkodliwości nie jest wymieny jako podstawa do umorzenia a więc w tej sytuacji pozostawałoby tylko uniwinnienie. Tylko po co prowadzić megaproces i uniewinnić jeśli już na pierwszy rzut oka widać że nie ma szkodliwości więc nie ma wykroczenia. Luka. Można umorzyć ze zniku zbrodnię, bo nie ma przecież zakazu a nie można umorzyć wykroczenia. Bzura
Mnie się wydaje, że jeżeli mamy do czynienia z czynem, który wypełnia formalne znamiona wykroczenia, ale uznajemy, że nie jest społecznie szkodliwy, to należy postępowanie umorzyć, jeżeli zostało wcześniej wszczęte, na podstawie art. 1 par 1 kw w zw. z art. 5 par 1 pkrt 10 kpw uznając, że brak społecznej szkodliwości czynu, wymaganej dla przypisania wykroczenia, jest inną okolicznością wyłączającą z mocy ustawy orzekanie. Wydaje, mi się również, że nie można zastosować tutaj art. 5 par 1 pkt 2 kpw, bo mamy formalnie wypełnione znamiona wykroczenia i ustawa nie stanowi, jak ma to miejsce np w art. 15 kw, że sprawca nie popełnia wykroczenia. Oczywiście jest to może trochę naciągana wykładnia, ale myślę, że jednak zgodna z prawem i jedyna jaka może naprawić bezmyślność rzekomo racjonalnego ustawodawcy . Co o tym myślicie?
"radykał" napisał:
Mnie się wydaje, że jeżeli mamy do czynienia z czynem, który wypełnia formalne znamiona wykroczenia, ale uznajemy, że nie jest społecznie szkodliwy, to należy postępowanie umorzyć, jeżeli zostało wcześniej wszczęte, na podstawie art. 1 par 1 kw w zw. z art. 5 par 1 pkrt 10 kpw uznając, że brak społecznej szkodliwości czynu, wymaganej dla przypisania wykroczenia, jest inną okolicznością wyłączającą z mocy ustawy orzekanie. Wydaje, mi się również, że nie można zastosować tutaj art. 5 par 1 pkt 2 kpw, bo mamy formalnie wypełnione znamiona wykroczenia i ustawa nie stanowi, jak ma to miejsce np w art. 15 kw, że sprawca nie popełnia wykroczenia. Oczywiście jest to może trochę naciągana wykładnia, ale myślę, że jednak zgodna z prawem i jedyna jaka może naprawić bezmyślność rzekomo racjonalnego ustawodawcy . Co o tym myślicie?
Taki i mój był tok rozumowania. Zrobie próbę i zobaczymy jakie stwnowisko bedzie miał so
Podejrzewam, że SO pójdzie drogą uznania, że brak jest przesłanki do umorzenia w tym zakresie. Wychodzi się bowiem z założenia, że właśnie wykroczenia mają zmniejszoną z istoty rzeczy społeczną szkodliwość, dlatego też nie ma odpowiednika znikomej społecznej szkodliwości jak ma to miejsce przy przestępstwach.
"jano1976" napisał:
Podejrzewam, że SO pójdzie drogą uznania, że brak jest przesłanki do umorzenia w tym zakresie. Wychodzi się bowiem z założenia, że właśnie wykroczenia mają zmniejszoną z istoty rzeczy społeczną szkodliwość, dlatego też nie ma odpowiednika znikomej społecznej szkodliwości jak ma to miejsce przy przestępstwach.
Rzeczywiście tak twierdzi doktryna; ja nie spotkałam się z innym stanowiskiem.
Ciekawe tylko, czy ta sama doktryna będzie w stanie przełknąć bez rewizji swego stanowiska co do wykroczeń znaczne wzmocnienie zasady oportunizmu, gdy idzie o ściganie przestępstw Bo przecież komisja kodyfikacyjna ku tej opcji podobno się skłania
Zgadzam się z tym, że wykroczenia ze swej istoty mają mniejszą szkodliwość społeczną niż przestępstwa, ale wydaje mi się, że gdyby wolą "racjonalnego" ustawodawcy było poddanie odpowiedzialności za wykroczenia każdego przypadku formalnej realizacji znamion, to po co w art. 1 par 1 kw pisałby o szkodliwości społecznej, jako warunku koniecznym odpowiedzialności za wykroczenia. Widocznie uznał, że nie każdy czyn będący realizacją znamion jest wykroczeniem, jeżeli nie jest szkodliwy społecznie.
"radykał" napisał:
Zgadzam się z tym, że wykroczenia ze swej istoty mają mniejszą szkodliwość społeczną niż przestępstwa, ale wydaje mi się, że gdyby wolą "racjonalnego" ustawodawcy było poddanie odpowiedzialności za wykroczenia każdego przypadku formalnej realizacji znamion, to po co w art. 1 par 1 kw pisałby o szkodliwości społecznej, jako warunku koniecznym odpowiedzialności za wykroczenia. Widocznie uznał, że nie każdy czyn będący realizacją znamion jest wykroczeniem, jeżeli nie jest szkodliwy społecznie.
Dokładnie tak
"radykał" napisał:
Zgadzam się z tym, że wykroczenia ze swej istoty mają mniejszą szkodliwość społeczną niż przestępstwa, ale wydaje mi się, że gdyby wolą "racjonalnego" ustawodawcy było poddanie odpowiedzialności za wykroczenia każdego przypadku formalnej realizacji znamion, to po co w art. 1 par 1 kw pisałby o szkodliwości społecznej, jako warunku koniecznym odpowiedzialności za wykroczenia. Widocznie uznał, że nie każdy czyn będący realizacją znamion jest wykroczeniem, jeżeli nie jest szkodliwy społecznie.
Oczywiście, że tak - jeżeli czyn nie jest społecznie nieszkodliwy to umarzamy albowiem czyn nie stanowi wykroczenia (podobnie zresztą jak w przypadku przestępstwa). Przy ocenie zachowania sprawcy oczywistym jest, że oceniając wyczerpanie znamion konkretnego wykroczenia musimy równocześnie ustalić czy czyn jest społecznie niebezpieczny - a tym samym czy w ogóle stanowi on wykroczenie. Jako przykład można podać sytuację, gdy z uwagi na uszkodzenie jezdni dla kontynuowania jazdy konieczne jest przejechanie przez tzw. linię ciągłą. Niewątpliwie jest to niezastosowanie się do oznakowania penalizowane w art. 92 par. 1 kw. Ale naprawdę rozważalibyście w tej sytuacji czy sprawcę karać czy odstąpić od wymierzenia kary? Zdrowy rozsądek podpowiada, że w takiej sytuacji należy uznać, że wykroczenia nie było, jeżeli zachowanie sprawcy nie spowodowało zagrożenia dla innych uczestników ruchu.
Sygn. akt VII W /07
POSTANOWIENIE
Dnia 2007 r.
Prezes Sądu Rejonowego w K.
w osobie upoważnionego do działania w jego imieniu w Wydziale – Przewodniczącego tego Wydziału SSR
na posiedzeniu w dniu 2007 r. w
w sprawie S...
obwinionego o wykroczenie z art. 119 ust. 2 w związku z art. 74 ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy – Dz. U. Nr 99 poz. 1001 z 2004 r. ze zm.),
na podstawie art. 59 § 2 k.p.w. w zw. z art. 5 § 1 pkt 2 k.p.w.
postanawia
odmówić wszczęcia postępowania.
UZASADNIENIE
Do tutejszego Sądu wpłynął z Państwowej Inspekcji Pracy wniosek o ukaranie S, w którym zarzucono, że w/w, będąc osobą bezrobotną zarejestrowaną w ewidencji urzędu pracy, podejmując z dniem 17 04 2007 r. zatrudnienie w Gospodarstwie Rolnym w ..., nie powiadomił Powiatowego Urzędu Pracy w ..., w terminie 7 dni (do dnia 24 04 2007 r.), o podjęciu zatrudnienia, tj. o czyn z art. 119 ust. 2 w związku z art. 74 ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy – Dz. U. Nr 99 poz. 1001 z 2004 r. ze zm. – zwanej w dalszej części uzasadnienia „ustawą”.
Należy zważyć, co następuje:
Na wstępie wypada zauważyć, iż zgodnie z art. 1 § 1 k.w. odpowiedzialności za wykroczenie podlega tylko ten, kto popełnia czyn społecznie szkodliwy, zabroniony przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia. Z treści tego przepisu płynie zatem oczywisty wniosek, iż koniecznym warunkiem, od zaistnienia którego uzależnione jest uznanie czynu za wykroczenie jest ten, że ów czyn musi być „społecznie szkodliwy”. Należy przy tym zauważyć, że – zgodnie z art. 47 § 6 k.w. – przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu bierze się pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia.
Przenosząc te uwagi prawne na grunt niniejszej sprawy trzeba stanowczo stwierdzić, iż czyn obwinionego nie był społecznie szkodliwy. Przekonuje o tym następujące rozumowanie.
Zgodnie z art. 74 ustawy bezrobotny ma obowiązek zawiadamiania w terminie 7 dni o podjęciu zatrudnienia oraz zaistnienia innych okoliczności powodujących utratę statusu bezrobotnego albo utratę prawa do zasiłku. Z brzmienia tego przepisu wynika zupełnie jasno, iż ustawodawca nakładając na bezrobotnego obowiązek informowania urzędu pracy o podjęciu zatrudnienia – chce osiągnąć określony cel, który polega na zapewnieniu urzędowi pracy informacji o okoliczności powodującej utratę statusu bezrobotnego przez osobę, która podjęła zatrudnienie albo utratę przez tą osobę prawa do zasiłku. Innymi słowy ustawodawca po to nałożył na bezrobotnego obowiązek poinformowania urzędu pracy o podjętym zatrudnieniu, żeby urząd ten dowiedział się o tym fakcie i mógł usunąć taką osobę z ewidencji osób bezrobotnych albo przestać płacić jej zasiłek (jeżeli takowy był wypłacany).
Ustawodawca podobny obowiązek informowania o zatrudnieniu osoby bezrobotnej nałożył także na pracodawcę zatrudniającego taką osobę. Obowiązek ten został sformułowany w art. 36 ust. 7 ustawy, który to przepis przewiduje dla pracodawcy krótszy – niż dla bezrobotnego – termin dokonania przedmiotowego zawiadomienia, a mianowicie tylko 5 dni.
Lektura materiału dowodowego zgromadzonego w aktach sprawy prowadzi do ustalenia, że pracodawca, który zatrudnił obwinionego poinformował w terminie ustawowym 5 dni o fakcie tego zatrudnienia i w związku z tym obwiniony został wyłączony z ewidencji osób bezrobotnych z dniem podjęcia przez niego pracy (zob. informację z protokołu kontroli Inspektora Pracy, znajdującą się na stronie 2 tego protokołu, z której wynika, że pracodawca poinformował urząd pracy o fakcie zatrudnienia obwinionego w swoim Gospodarstwie Rolnym).
W istocie zatem, PUP w ... – zanim jeszcze upłynął termin 7 dniowy, o którym mowa w art. 74 ustawy – uzyskał już informację o podjęciu pracy przez obwinionego i dzięki temu mógł go wyłączyć z ewidencji osób bezrobotnych. Uznać zatem należy, iż mimo formalnego niewypełnienia przez obwinionego obowiązku przewidzianego w art. 74 ustawy, cel wynikający z tego przepisu został jednak w pełni osiągnięty – gdyż urząd pracy dowiedział się na czas (a ściślej jeszcze przed czasem) o okolicznościach powodujących utratę przez obwinionego statusu bezrobotnego.
Mając na uwadze poczynione rozważania należy zatem skonstatować, że czyn obwinionego, który przybrał postać zaniechania w wypełnieniu obowiązku wynikającego z art. 74 ustawy, nie był społecznie szkodliwy. Rzecz bowiem w tym, że w realiach sprawy – pomimo tego zaniechania obwinionego – PUP w ... dysponował pełną informacją co do faktu utraty przez obwinionego statusu osoby bezrobotnej, przy czym wiedzę tą nabył zanim upłynął dla obwinionego 7 dniowy termin, przewidziany w art. 74 ustawy.
Skoro zatem w czynie obwinionego zabrakło ładunku społecznej szkodliwości, to tym samym czyn ten – pomimo formalnego wypełnienia znamion określonych w art. 119 ust. 2 ustawy – nie mógł stanowić wykroczenia. Czyn ten bowiem nie wypełnił ogólnych znamion czynu zabronionego, określonych w art. 1 § 1 k.w. – właśnie z uwagi na brak w nim komponentu w postaci społecznej szkodliwości.
Dlatego też należało stwierdzić, iż w sprawie zachodzi okoliczność wymieniona w art. 5 § 1 pkt 2 k.p.w. pozwalająca na odmowę wszczęcia postępowania w sprawie i dlatego postanowiono jak na wstępie.
PREZES SĄDU
i o to właśnie chodzi
Za możliwością ustalania, że czyn nie był wykroczeniem bo W OGÓLE NIE BYŁ SPOŁECZNIE SZKODLIWY (co nalezy odróżnić odsytuacji gdy był szkodliwy, ale TYLKO W STOPNIU ZNIKOMYM) przemawia wyrok SN z 25.01.2000, WKN 45/99 "Nie stanowi przestępstwa czyn zabroniony, który pozbawiony jest cech społecznej szkodliwości. Tego rodzaju wypadek w postępowaniu karnym nalezy potraktować analogicznie jak wystąpienie okoliczności określonej w art. 17 par. 1 pkt 2 k.p.k., tj. "że sprawca nie popełnia przestępstwa".
W sprawie o wykroczenie nalezy więc zastosować art. 5 par. 1 pkt 2 k.p.w.
Ciekawe jest też orzeczenie SN III CZP 90/09: "Trzeba zauważyć, że proces (...) zapewnia ochronę jednostce tylko w ramach określonych zasad społecznych; nie można zatem absorbować środków publicznych w celach zbędnych i nadużywania uprawnień. Nie podlega ochronie taki interes jednostki, który zgodnie z ogólnym postrzeganiem, jest aż tak nikły, iż nie usprawiedliwia absorbowania pracy sądu. Wartość przedmiotu zaskarżenia określono w zażaleniu na 4,71 zł. Kwota ta jest rażąco niska, a realne koszty postępowania - ponoszone przez społeczeństwo - wysokie. W tych okolicznościach za nieporozumienie należy uznać angażowanie Sądu (...) w rozstrzygnięcie przedstawionego zagadnienia (...)".
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.