Prokurator oskarżył delikwenta o dwa czyny, pierwszy; o podrobienie dowodu rejestracyjnego samochodu, drugi; o użycie tego podrobionego dokumentu podczas kontroli drogowej. Oba te czyny dzieli niemal rok. Powszechnie znany i chyba akceptowany jest pogląd, że podrobienie dokumentu w celu użycia go za autentyczny i następnie użycie go jako autentycznego przez tego samego sprawcę stanowi jedno przestępstwo. Czy w związku z tym należy;
a) uniewinnić od popełnienia drugiego czynu jako współukarnego ?
b) uznać oba zachowania za jedno przestępstwo ?
Czy znaczna odległość czasowa pomiędzy tymi czynami ma znaczenie?
Jestem ciekawa Waszych odpowiedzi.
Uznać za jedno - zbieg pomijalny.
można zastanowić się też nad umorzeniem postępowania karnego o czyn współukarany na podstawie art.17§1 pkt 11 kpk (polecam tu wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 16 stycznia 2001 r., II AKa 248/2000, Krakowskie Zeszyty Sądowe 2001/11 poz. 40 i wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13.06.2007r., III KK 432/06)
A ja uważam, że koncepcja dwóch czynów jest prawidłowa. Zbyt długi odstęp czasu dzieli oba zachowania i należy traktować je jako dwa odrębne czyny.
"jano1976" napisał:
A ja uważam, że koncepcja dwóch czynów jest prawidłowa. Zbyt długi odstęp czasu dzieli oba zachowania i należy traktować je jako dwa odrębne czyny.
użycie podrobionego przez siebie dokumentu - niezależnie, kiedy nastąpi - nie jest oddzielnym czynem, lecz następczą czynnością współukaraną i nie podlega osobnej kwalifikacji.
Podobnie jak sprawca kradzieży rzeczy - jeśli np. tą rzecz następnie zniszczy - nie odpowiada osobno za jej zniszczenie; zniszczenie rzeczy jest czynnością współukaraną i nie podlega osobnej ocenie prawnokarnej.
"Markiel" napisał:
użycie podrobionego przez siebie dokumentu - niezależnie, kiedy nastąpi - nie jest oddzielnym czynem, lecz następczą czynnością współukaraną i nie podlega osobnej kwalifikacji.
Podobnie jak sprawca kradzieży rzeczy - jeśli np. tą rzecz następnie zniszczy - nie odpowiada osobno za jej zniszczenie; zniszczenie rzeczy jest czynnością współukaraną i nie podlega osobnej ocenie prawnokarnej.
"Markiel" napisał:
użycie podrobionego przez siebie dokumentu - niezależnie, kiedy nastąpi - nie jest oddzielnym czynem, lecz następczą czynnością współukaraną i nie podlega osobnej kwalifikacji.
Podobnie jak sprawca kradzieży rzeczy - jeśli np. tą rzecz następnie zniszczy - nie odpowiada osobno za jej zniszczenie; zniszczenie rzeczy jest czynnością współukaraną i nie podlega osobnej ocenie prawnokarnej.
"Alicja" napisał:
użycie podrobionego przez siebie dokumentu - niezależnie, kiedy nastąpi - nie jest oddzielnym czynem, lecz następczą czynnością współukaraną i nie podlega osobnej kwalifikacji.
Podobnie jak sprawca kradzieży rzeczy - jeśli np. tą rzecz następnie zniszczy - nie odpowiada osobno za jej zniszczenie; zniszczenie rzeczy jest czynnością współukaraną i nie podlega osobnej ocenie prawnokarnej.
zmieniłbym opis czynu w ten sposób, że oba zachowania traktowałbym jako jeden czyn;
Jako datę popełnienia tego czynu przyjąłbym datę podrobienia dokumentu, przy czym do opisu czynu - po to aby oddać jego całe bezprawie - zamieściłbym ustalenie, że tego dokumentu użył jako autentycznego; rzecz bowiem w tym, że to "użycie" wpłynęłoby na wymiar kary - przecież łagodniej trzebaby potraktować sprawcę, który tylko podrobił dokument w celu jego użycia, niż takiego, który taki dokument także potem użył w obrocie prawnym.
Zob. też komentarz do kk pod red. Zolla do art. 270 k.k. teza 35, Zakamycze 1999 i następne wydania
"Markiel" napisał:
zmieniłbym opis czynu w ten sposób, że oba zachowania traktowałbym jako jeden czyn;
Jako datę popełnienia tego czynu przyjąłbym datę podrobienia dokumentu, przy czym do opisu czynu - po to aby oddać jego całe bezprawie - zamieściłbym ustalenie, że tego dokumentu użył jako autentycznego; rzecz bowiem w tym, że to "użycie" wpłynęłoby na wymiar kary - przecież łagodniej trzebaby potraktować sprawcę, który tylko podrobił dokument w celu jego użycia, niż takiego, który taki dokument także potem użył w obrocie prawnym.
Zob. też komentarz do kk pod red. Zolla do art. 270 k.k. teza 35, Zakamycze 1999 i następne wydania
Wydaje mi się, że Markiel ma rację. Uzasadnienia dla przyjęcia w takiej jak wyżej opisałam sytuacji prawnej jedności przestępstwa ( pozornego zbiegu przestępstwa ) mimo dwóch czynów należy upatrywać w konstrukcji przestępstwa określonego w art. 270 &1 kk tj. bowiem czyn zabroniony o alternatywnie określonych czynnościach. Zdaniem autorki J. Piórkowskiej- Flieger "Fałsz dokumentu w polskim prawie karnym " realizacja dwóch elementów alternatywy zwykłej ne prowadzi ani do przyjęcia zbiegu przestępstw, ani przestępstwa ciągłego.
Mój problem w tym przypadku polega na tym, że mam wątpliwość czy powinnam uniewinnić od tego używania, czy tak jak twierdzi Markiel zmienić tylko opis czynu?
powiedzcie jeszcze, przy okazji, czy ten dowód rejestracyjny jest przedmiotem pochodzącym z przestepstwa czy może służył lub był przeznaczony do popełnienia przestępstwa? Chodzi o podstawę orzeczenia przepadku dowodu tj 44 par 1 czy 2 kk? Moim zdaniem 270 kk jest przestepstwem kierunkowym: podrabia dokument w celu użycia tj posłużenia się a nie dla samego podrobienia, a więc 44 par 2. Inaczej jest np przy podrabianiu pieniędzy, gdzie penalizowana jest sama czynność podrabiania. Pytam, bo prokurator zaskarżył mi wyrok w tej części, zmienił nagle koncepcję i uznał, że może jednak 44 par 1.
Wychodząc z założenia, że to są dwa czyny ale pierwszy współukarany to znaczy, że przyjmujemy, że w każdym przypadku podrobienia w celu posłużenia się jako autentycznym, bez względu na okoliczności, pierwsze zachowanie polegające na podrobieniu jest współukarane.
Jeden czyn ma podstawową wadę - opis czynu - w tym wypadku jest rok różnicy - a jak by było 3 lata to jak to opiszecie - jaka data początkowa a jaka końcowa??
Moim zdaniem trzeba skazać za dwa, a jeśli się uważa, że pierwszy jest współukarany to należy co do pierwszego umorzyć, a za drugi skazać. Jeden czyn mnie zupełnie nie przekonuje, no chyba, że w ramach czynów z pkt I i II uznacie za winnego zachowania z czynu II, ale czystsza jest koncepcja co do umorzenia czynu I.
"Alicja" napisał:
Mój problem w tym przypadku polega na tym, że mam wątpliwość czy powinnam uniewinnić od tego używania, czy tak jak twierdzi Markiel zmienić tylko opis czynu?Ale dlaczego uniewinnić, przecież używał, chyba że źle zrozumiałem. Ja waham się, pomiędzy przyjęciem jednego czynu jak Markiel lub zbiegu realnego jak jano1976. Dzisiaj sobie trochę podyskutowaliśmy w wydziale i wychodziło nam, że jednak dwa czyny. Można przecież wyobrazić sobie sytuację, że fałszywy dokument znajduje policja przy okazji przeszukania. Czy rzeczywiście zestawiając te dwie sytuacje, byłoby tak
rzecz bowiem w tym, że to "użycie" wpłynęłoby na wymiar kary - przecież łagodniej trzebaby potraktować sprawcę, który tylko podrobił dokument w celu jego użycia, niż takiego, który taki dokument także potem użył w obrocie prawnym.
Romanozo, ale dlaczego dwa czyny, skoro podrobił dokument właśnie po to, aby go używać. To nie jego wina, że ten podrobiony przez siebie dokument miał okazję okazać funkcjonariuszom dopiero po upływie prawie roku od daty podrobienia. Wcześniej go nie zatrzymywali do kontroli drogowej, więc nie okazywał tego podrobionego dowodu.
Przyjmując koncepcję Markiela mam jednak nadal wątpliwości co do daty czynu.
Ja cały czas podkreślam, że mam wątpliwości, szczególnie ze względu na datę czynu. Mamy mnóstwo spraw z obcokrajowcami, którzy mają w paszportach podrobione wizy Schengen. Kwalifikowane to jest w ten sposób, że posłużył się podrobioną, bez wnikania kto, jak kiedy, czy może sam obcokrajowiec. Zakładając jeden czyn, jak opisać : podrobił w dniu x w ten sposób, że ... a następnie posłużył się czy w dniu x posłużył się podrobionym dokumentem w postaci .. w ten sposób, że okazał go... Przy tak długim odstępie chyba jednak da się przyjąć dwa czyny, ja wiem, jak ustalić jaki odstęp pozwala na przyjęcie dwóch a jaki jednego czynu. Przyznam nie wiem, jak to zakwalifikować.
Ale dlaczego pojawiają się wątpliwości?
Skoro podrobienie jest współukaranym czynem uprzednim - to datą popełnienia jest użycie dokumentu jako autentycznego.
dla mnie jednak jeden czyn, popełniony w okresie od... do - w końcu podrobienie i użycie podrobionego stanowią tu wyraz jednego zamiaru.
co do dowodu rzeczowego - pochodzi z przestępstwa bo jednak dominujące będzie jako pierwotne podrobienie...
"markosciel" napisał:
Ale dlaczego pojawiają się wątpliwości?
Skoro podrobienie jest współukaranym czynem uprzednim - to datą popełnienia jest użycie dokumentu jako autentycznego.
Oczywiście, że podrobienie ma znaczenie. Ale przecież podrabiał go celem użycia jako autentycznego. Jeżeli taki dokument zostanie ujawniony przed posłużeniem się nim - np. w trakcie przeszukanie - to będzie odpowiadał za podrobienie w celu użycia jako autentycznego.
Ale jeżeli sam go jako taki użyje - to odpowiada za posłużenie się uprzednio podrobionym dokumentem.
Przecież podrobienie w celu użycia jako autentycznego może byc (i często jest) dokonywane dla innej osoby. I wtedy kto inny podrabia, a kto inny się nim posługuje.
"markosciel" napisał:
Ale dlaczego pojawiają się wątpliwości?
Skoro podrobienie jest współukaranym czynem uprzednim - to datą popełnienia jest użycie dokumentu jako autentycznego.
"Alicja" napisał:
A dlaczego podrobienie dokumentu ma być współukaranym czynem uprzednim do użycia, a nie odwrotnie ?
"Graffi" napisał:
dla mnie jednak jeden czyn, popełniony w okresie od... do - w końcu podrobienie i użycie podrobionego stanowią tu wyraz jednego zamiaru.
co do dowodu rzeczowego - pochodzi z przestępstwa bo jednak dominujące będzie jako pierwotne podrobienie...
"Alicja" napisał:
Ale dlaczego pojawiają się wątpliwości?
Skoro podrobienie jest współukaranym czynem uprzednim - to datą popełnienia jest użycie dokumentu jako autentycznego.
"jano1976" napisał:
dla mnie jednak jeden czyn, popełniony w okresie od... do - w końcu podrobienie i użycie podrobionego stanowią tu wyraz jednego zamiaru.
co do dowodu rzeczowego - pochodzi z przestępstwa bo jednak dominujące będzie jako pierwotne podrobienie...
"bebek4" napisał:
Co umarzania czynu współkaranego uprzedniego lub następczego, to pogląd taki uważam za błędny, gdyż w takim przypadku zapadną dwa orzeczenia co do de facto jednego przestępstwa. W swoim czasie się dość mocno kopałem z zagadniem bo jeden mądry z prokuratury pooskarżał sprawców rozbojów również o podżeganie do nich i za chiny nie chciał zakumać że to nie tak ale wyrok trzeba było wydać. Nie muszę dodawać że pomimo sążnistego wywodu i faktycznych wątpliwości jak z tego wybrnąć mój odwoławczy nie zauważył zagadnienia, chociaż utrzymał
W doktrynie prawniczej i orzecznictwie SN [patrz komentarz powołany przeze mnie w poprzednim poscie] dominuje pogląd, że użycie podrobionego dokumentu w obrocie przez sprawcę, który ów dokument podrobił w celu użycia go jako autentyczny - jest współukaranym czynem następczym [a nie uprzednim].
Datą popełnienia czynu jest data podrobienia dokumentu [a nie data jego użycia].
W opisie czynu - jeśli sprawca użył go - ów fakt użycia można zamieścić, w celu oddania całej zawartości kryminalnej czynu.
Pamiętać należy, iż ocena, czy dane zachowanie traktować jako współukarany czyn następczy dokonywana jest nie in abstracto, lecz in concreto.
Jeśli odstęp czasowy pomiędzy datą podrobienia dokumentu, a jego użyciem będzie tak duży, że nastąpiło przedawnienie karalności podrobienia - to oczywiście użycie tego dokumentu jako autentycznego nie może być już oceniane jako "współukarany czyn następczy". W takim przypadku stanowić on będzie samodzielne przestępstwo.
Wszakże podany casus nie był wyżej wymienionym przypadkiem.
Reasumując - myślę, że najwłaściwiej byłoby potraktowanie tego drugiego zarzutu [użycia dokumentu] jako elementu jednego czynu.
Przykład Romanozy dotyczący skazywania osób za używanie podrobionych wiz - w istocie wskazuje na fakt, iż ocena przedmiotowego zachowania dokonywana jest in concreto.
Jeśli mianowicie wizę podrobił ktoś inny niż ten, który się nią posłużył - to prawidłowo skazuje się za "użycie" dokumentu.
Jeśli natomiast da się dowieść, że ten, kto posłużył się sfałszowaną wizą - sam ją podrobił - to w takim przypadku całe zachowania traktowałbym jako jeden czyn.
To się porobiło z tymi dokumentami. Przyznam, że z uwagą przeczytałem wszystkie posty i żadne rozwiązanie mnie do końca nie przekonuje
"romanoza" napisał:
To się porobiło z tymi dokumentami. Przyznam, że z uwagą przeczytałem wszystkie posty i żadne rozwiązanie mnie do końca nie przekonuje
"jano1976" napisał:
dla mnie jednak jeden czyn, popełniony w okresie od... do - w końcu podrobienie i użycie podrobionego stanowią tu wyraz jednego zamiaru.
co do dowodu rzeczowego - pochodzi z przestępstwa bo jednak dominujące będzie jako pierwotne podrobienie...
Graffi, jeśli nie ma tam być 12 kk to tym bardziej opis takiego czynu jest co najmniej kontrowersyjny. Ujmujesz bowiem dwa zachowania w jeden czyn, oddzielone czasowo znacznie, między którymi nic się co do zasady nie działo. Wygląda to sztucznie po prostu.
Amo, w podanym przez Ciebie przykładzie nie możemy mówić o prawnej jedności czynu, która uzasadniona jest tym, że działanie sprawcy jest ściśle związane z czynem uprzednim, a ponadto jest skierowane przeciwko temu samemu dobru prawnemu jakim jest wiarygodność dokumentów. Nie można przyjąć, że czyn następny jest pochłaniany przez uprzedni, jeżeli użycie dokumentu zwraca się przeciwko innemu przedmiotowi ochrony karnej. Prawna jedność czynu nie zachodzi, jeśli ktoś sfałszował dokument, następnie użył go w celu wyłudzenia pieniędzy.
Patrzę na akta tej sprawy, cieniutkie jak w wykroczeniu, oskarżony się przyznaje do wszystkiego, a ja ...
"Ama" napisał:
To się porobiło z tymi dokumentami. Przyznam, że z uwagą przeczytałem wszystkie posty i żadne rozwiązanie mnie do końca nie przekonuje
z tymi przejściami z 286 kk na kks to jesteś taki super pewien swojej koncepcji, SN nie jest wcale taki jednoznaczny... też się trochę nad tym głowię i nie wiem czy jeśli ktoś prowadzi całkowicie fikcyjną działalność gospodarczą, w założeniu nie ma zamiaru odprowadzać vatu czy akcyzy, w tym celu tworzy powiązaną ze sobą kapitałowo i osobowo sieć spółek, dla pozorów zalegalizowania obrotu towarem wprowadza do obiegu lewe faktury, pozorując płatności transferuje pieniądze pomiędzy stworzonymi przez siebie podmiotami to czy jest to tylko przestępstwo (-a) skarbowe? Oczywiście pomijam zagadnienie grupy itd. Wydaje mi się że to jest jednak trochę więcej niż zaniżenie podstawy opodatkowania czy nieujawnienie jej w ogóle.
Oczywiście nie upieram się, ale ta sprawa też mnie trochę absorbuje a jakichś sensownych głosów doktryny brak, pomijając pewnego profesora który tak się składa jest adwokatem więc jego teorie naukowe zadziwiająco zbliżają się do linii obrony jego klientów, zresztą nie tylko w sprawach z kks. Wiem że są na ten temat publikacje specjalistów z zakresu prawa podatkowego ale generalnie nikomu nie umniejszając znajomość prawa karnego materialnego jest ich miękkim podbrzuszem
"bebek4" napisał:
z tymi przejściami z 286 kk na kks to jesteś taki super pewien swojej koncepcji, SN nie jest wcale taki jednoznaczny... też się trochę nad tym głowię i nie wiem czy jeśli ktoś prowadzi całkowicie fikcyjną działalność gospodarczą, w założeniu nie ma zamiaru odprowadzać vatu czy akcyzy, w tym celu tworzy powiązaną ze sobą kapitałowo i osobowo sieć spółek, dla pozorów zalegalizowania obrotu towarem wprowadza do obiegu lewe faktury, pozorując płatności transferuje pieniądze pomiędzy stworzonymi przez siebie podmiotami to czy jest to tylko przestępstwo (-a) skarbowe? Oczywiście pomijam zagadnienie grupy itd. Wydaje mi się że to jest jednak trochę więcej niż zaniżenie podstawy opodatkowania czy nieujawnienie jej w ogóle.
Oczywiście nie upieram się, ale ta sprawa też mnie trochę absorbuje a jakichś sensownych głosów doktryny brak, pomijając pewnego profesora który tak się składa jest adwokatem więc jego teorie naukowe zadziwiająco zbliżają się do linii obrony jego klientów, zresztą nie tylko w sprawach z kks. Wiem że są na ten temat publikacje specjalistów z zakresu prawa podatkowego ale generalnie nikomu nie umniejszając znajomość prawa karnego materialnego jest ich miękkim podbrzuszem
Wracając do głównego wątku, to dla bardziej jaskrawego unaocznienia sprawy daję następujący przykład: Kowalski, syn Malinowskiego, podrabia testament Malinowskiego w celu użycia go za autentyczny. Następnie za 30 lat umiera Malinowski i Kowalski występuje do sądu o stwierdzenie nabycia spadku po Malinowskim.
Kowalski więc realizuje dwa znamiona: podrobienie dokumentu w celu użycia go za autentyczny, co formalnie uległo by przedawnieniu gdyby jego działanie na tym się skończyło oraz użycie wcześniej podrobionego przez siebie dokumentu jako autentycznego. W świetle art. 6 par 1 kk, wydaję mi się, że sprawca działał na dwa sposoby w dwóch momentach. Ponieważ jednak w art. 270 par 1 kk ustawodawca posługuje się funktorem alternatywy łącznej "lub", co oznacza, że można ten czyn popełnić realizując tylko jedno znamię albo dwa znamiona albo trzy znamiona, to w tym przypadku czasem jego popełnienia jest ostatni moment działania sprawcy, a więc użycia go jako autentycznego. Reasumując, jest to jeden czyn a czasem jego popełnienia jest ostatni moment działania sprawcy. Do opisu oczywiście trzeba zaliczyć wszystkie czynności wykonawcze.
"andrzej74" napisał:
nie przekonuje mnie też opis zarzutu 286 k.k. tj. doprowadzenie Skarbu Państwa do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez nieodprowadzenie pewnych kwot tytułem vatu czy akcyzy /chyba ednak opis pasuje do 76 kks/, czyżby stawiając tego typu zarzut prok. nie uciekał przed przedawnieniem...
"radykał" napisał:
Wracając do głównego wątku, to dla bardziej jaskrawego unaocznienia sprawy daję następujący przykład: Kowalski, syn Malinowskiego, podrabia testament Malinowskiego w celu użycia go za autentyczny. Następnie za 30 lat umiera Malinowski i Kowalski występuje do sądu o stwierdzenie nabycia spadku po Malinowskim.
Kowalski więc realizuje dwa znamiona: podrobienie dokumentu w celu użycia go za autentyczny, co formalnie uległo by przedawnieniu gdyby jego działanie na tym się skończyło oraz użycie wcześniej podrobionego przez siebie dokumentu jako autentycznego. W świetle art. 6 par 1 kk, wydaję mi się, że sprawca działał na dwa sposoby w dwóch momentach. Ponieważ jednak w art. 270 par 1 kk ustawodawca posługuje się funktorem alternatywy łącznej "lub", co oznacza, że można ten czyn popełnić realizując tylko jedno znamię albo dwa znamiona albo trzy znamiona, to w tym przypadku czasem jego popełnienia jest ostatni moment działania sprawcy, a więc użycia go jako autentycznego. Reasumując, jest to jeden czyn a czasem jego popełnienia jest ostatni moment działania sprawcy. Do opisu oczywiście trzeba zaliczyć wszystkie czynności wykonawcze.
"markosciel" napisał:
nie przekonuje mnie też opis zarzutu 286 k.k. tj. doprowadzenie Skarbu Państwa do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez nieodprowadzenie pewnych kwot tytułem vatu czy akcyzy /chyba ednak opis pasuje do 76 kks/, czyżby stawiając tego typu zarzut prok. nie uciekał przed przedawnieniem...
"suzana22" napisał:
nie przekonuje mnie też opis zarzutu 286 k.k. tj. doprowadzenie Skarbu Państwa do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez nieodprowadzenie pewnych kwot tytułem vatu czy akcyzy /chyba ednak opis pasuje do 76 kks/, czyżby stawiając tego typu zarzut prok. nie uciekał przed przedawnieniem...
To co piszesz wyżej ma się właśnie tak, jak opisujesz, i ja też mam wątpliwości podobne... Ale moim skromnym zdaniem właśnie to, o czym piszesz, nie sposób wtłoczyć w art. 286 § 1 kk właśnie ze względu na brak tego rozporządzenia mieniem Skarbu Państwa, a żeby skompletować znamiona, powinno być przecież i to przez kogoś jednak uprawnionego a wprowadzonego w błąd itd...
Przy tak uproszczonym schemacie - to nadal nie widzę w jaki sposób doprowadzono SP do niekorzystnego rozporządzenia mieniem? Przecież do tego potrzebne po pierwsze działanie oskarżonego - wprowadzenie w błąd i do drugie pokrzywdzonego - przez rozporządzenie mieniem.
W takim schemacie - jeżeli już koniecznie chcesz podciągać pod kodeks karny to na siłę można by się upierać przy 284 par. 1 przy założeniu, że podatek naliczony kontrachentowi i pobrany należy do SP.
JAk rozumiem - w całym tyk zamieszaniu chodzi o to, że upływa lub upłynął okres przedawnienia z kks?
Ale dlaczego sąd w takim przypadku ma chronić ekonomiczne interesy Państwa za pomocą naginania przepisów? Dlatego, że Państwo uznało, że w kks wystarczający jest krótki okres przedawnienia?
"markosciel" napisał:
Przy tak uproszczonym schemacie - to nadal nie widzę w jaki sposób doprowadzono SP do niekorzystnego rozporządzenia mieniem? Przecież do tego potrzebne po pierwsze działanie oskarżonego - wprowadzenie w błąd i do drugie pokrzywdzonego - przez rozporządzenie mieniem.
W takim schemacie - jeżeli już koniecznie chcesz podciągać pod kodeks karny to na siłę można by się upierać przy 284 par. 1 przy założeniu, że podatek naliczony kontrachentowi i pobrany należy do SP.
JAk rozumiem - w całym tyk zamieszaniu chodzi o to, że upływa lub upłynął okres przedawnienia z kks?
Ale dlaczego sąd w takim przypadku ma chronić ekonomiczne interesy Państwa za pomocą naginania przepisów? Dlatego, że Państwo uznało, że w kks wystarczający jest krótki okres przedawnienia?
"bebek4" napisał:
[
Nie tu nie chodzi o przedawnienie, zresztą nie ma to znaczenia. Działanie oskarżonego to ma miejsce na pewno bo on te wszystkie podmioty zakłada i de facto kieruje ich funkcjonowaniem. Ja się nie upieram tylko zastanawiam. I nie wydaje mi się żeby to było tak całkiem proste
"markosciel" napisał:
nie przekonuje mnie też opis zarzutu 286 k.k. tj. doprowadzenie Skarbu Państwa do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez nieodprowadzenie pewnych kwot tytułem vatu czy akcyzy /chyba ednak opis pasuje do 76 kks/, czyżby stawiając tego typu zarzut prok. nie uciekał przed przedawnieniem...