Forum sędziów
Kwestia jawnosci ogłoszenia wyroku http://www.rp.pl/artykul/83849.html
Okolicznosci faktyczne tego problemu (sprawa Dody ) moze nie wymagajace dyskusji na tym forum ale pewien problem proceduralny jest. Co wy na to?
Moim zdaniem tresc art. 326 nie pozostawia watpliwosci, ze sama tresc wyroku jest jawna. Takze informacja o tym czy w ogole wydano wyrok.
PS. sprawa wlasciwie dotyczaca procedury ale wynikajaca z prawa rodzinnego wiec moze by wzorem prawa pracy utworzyc odrebny dzial - prawo rodzinne??
Jasna sprawa, że wyrok musi być ogłoszony jawnie. Art 154 k.p.c. nie pozostawia co do tego żadnych wątpliwości. Natomiast, wbrew pozorom, art 326 k.p.c. sprawy nie przesądza. Przecież tylko posiedzenie jawne może się odbywać przy drzwiach zamkniętych. Niejawne z definicji - nie.
A co do treści wyroku już po ogłoszeniu - ustawa o dostępie do informacji publicznej. Każdy ma prawo znać treść tego wyroku.
Póki co, nie ma jeszcze w Polsce sądów kapturowych.
Wyrok musi zostać ogłoszony jawnie, a nawet publicznie, ale z tego wbrew pozorom niewiele wynika.
Przede wszystkim z publicznego ogłoszenia nie wynika, że Sądowi wolno osobom postronnnym udzielać wiadomości o fakcie jego wydania i o jego treści. To są dwie różne rzeczy.
Jego treść nie podlega też ujawnieniu na podstawie ustawy o dostępie o informacji publicznej, bo nie stanowi informacji publicznej w rozumieniu art. 1 ust. 1 u.d.i.p., bo nie jest "informacją o sprawach publicznych".
A nad wszystkim jest bat w postaci odpowiedzialności za naruszenie dobra osobistego w postaci prawa do prywatności.
Reasumując, SO w Szczecinie chyba ma rację, a w każdym razie zachowuje wymaganą ostrożność procesową.
Nie powinno być żadnych wątpliwości
Art. 45. Konstytucji RP
1. Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd.
2. Wyłączenie jawności rozprawy może nastąpić ze względu na moralność, bezpieczeństwo państwa i porządek publiczny oraz ze względu na ochronę życia prywatnego stron lub inny ważny interes prywatny. Wyrok ogłaszany jest publicznie.
Ze względu na treść regulaminu urzędowania sądów powszechnych par. 31 pkt 3 powstają jednak wątpliwości, co do jego zgodności z aktami prawnymi wyższego rzędu. /chociażby zapisy w repertoriach sądowych powinny być bowiem dostępne publicznie. Wyłączenie jawności publikacji orzeczenia to jednak zbyt daleko idące ograniczenie dostępu do wiedzy o toczącym się procesie.
Można to interpretowac w ten sposób; wyrok jest oglaszany publicznie i nie mozna nikomu zabronić przebywania na sali rozpraw w chwili jego oglaszania, ale już po jego ogloszeniu, każda informacja na temat wyroku jest informacjżą z akt sprawy, co nie jest już takie jawne, jeżeli prasa zaniedbala uzyskania informacji o treści rozstrzygnięcia podczas jego ogloszenia, to póxniej o informację niech zwraca sie do zainteresowanych i uwazam że powściągliwość sądu w Szczecinie nie jest blędem.
Otóż zachęcam moich przedmówców do lektury ustawy o dostępie do informacji publicznej oraz orzecznictwa WSA i NSA co do tej ustawy. Informacją publiczną jest m.in. treść każdego dokumentu urzędowego (za wyjątkiem tajnych). Nie ulega natomiast wątpliwości, że wyrok jest dokumentem urzędowym. W naszym sądzie kiedyś decyzją administracyjną (taką procedurę przewiduje ww. ustawa) odmówiliśmy wydania odpisu uzasadnienia osobie trzeciej. Oczywiście WSA nam to uwalił.
Mógłbyś dać namiary na to orzeczenie, ja bym odmówiła wydania uzasadnienia osobie trzeciej na podstawie kpc i będę się przy tym upierać
Problem polega na tym, że przepisy k.p.c. regulują sytuację stron i uczestników (w nieprocesie także osób trzecich), ale nie są to przepisy szczególne względem powołanej ustawy. Zasadą jest pełen dostęp do informacji publicznej. Prawdą jest, że często zdarza się odmowa wglądu do akt i uzyskania odpisów osobom trzecim zarządzeniem przewodniczącego. To też trenowaliśmy - WSA domaga się w takim wypadku wydania decyzji administracyjnej, jeżeli sytuacja danej osoby nie jest uregulowana w k.p.c.
Nie mam tej chwili namiarów na ,,nasze" orzeczenie, ale w LEXie jest co najmniej kilka orzeczeń WSA i NSA w takich sprawach.
Zgodnie z art. 1 ust. 1 u.d.i.p. informacją publiczną jest "informacja dotycząca spraw publicznych". Otóż nie znajduję podstawy do uznania, że treść wyroku w sprawie rozwodowej jest informacją dotyczącą spraw publicznych. Moim zdaniem jest to ewidentnie sprawa prywatna, nie publiczna. A skoro prywatna, to objęta prawem do prywatności.
Jawność ogłoszenia wyroku jest jedną z gwarancji uczciwego procesu. Nie służy temu, żeby osoby trzecie zaspokajały swoją ciekawość. Jak chcą, niech pytają strony.
Zdaje się, że - wobec wykładni przyjętej przez sądy administracyjne - kwestia prędzej czy później znajdzie się przed TK.
[ Dodano: Sob Sty 19, 2008 11:09 pm ]
To pewnie to: wyrok NSA z 16 XII 2005 w sprawie OSK 1782 / 04 (LEX 188809).
Byłoby to nawet zabawne, gdyby nie było tak poważne. Przede wszystkim NSA nie rozpoznał istoty sprawy. Prezes SO podnosił, że treść wyroku nie jest informacją publiczną. Ten zarzut w ogóle nie został rozpoznany - NSA przyjął, że jest, bez słowa uzasadnienia i w ogóle nie rozważywszy tego zarzutu. Po drugie NSA pominął art. 5 ust. 2 u.d.i.p., w mysl którego "rawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu ze względu na prywatność osoby fizycznej", a nie miało tu zastosowania ograniczenie a art. 5 ust. 2 in fine ani z art. 5 ust. 3. (strony nie są "osobami pełniącymi funkcje publiczne" ani też postępowanie "nie dotyczyło władz publicznych lub innych podmiotów wykonujących zadania publiczne albo osób pełniących funkcje publiczne - w zakresie tych zadań lub funkcji".
Ciekaw jestem, czy ci mędrcy zdają sobie sprawę, że praktycznie zlikwidowali prawo do prywatności każdej osoby, która kiedykolwiek miała styczność z sądem. Przecież dokumentem urzędowym jest każdy protokół, każda zwrotka, już nie mówiąc o orzeczeniach.
Uprzejmie zwracam uwagę, że zgodnie z art. 6 ust. 1 pkt 4 ppkt a inkryminowanej ustawy informacją publiczną jest treść i postać dokumentów urzędowych. Nie ulega wątpliwości, że wyrok sądu dokumentem urzędowym jest. Nie ma znaczenia czego dotyczy wyrok. Poiwnien być udostępniony w trybie tej ustawy.
Możemy oczywiście dyskutować nad logiczną poprawnością definicji zawartych w ustawie (np. informacją publiczną jest informacja o sprawach publicznych, a co to jest sprawa publiczna?). Ale NSA i tak wie swoje.
Równie uprzejmie zwracam uwagę, że art. 6 ust. 1 pkt 4 u.d.i.p. nie stanowi, że treść każdego dokumentu urzędowego stanowi informację publiczną, tylko że informacja publiczna dotycząca danych publicznych (?) zawarta w dokumentach urzędowych podlega ujawnieniu "w szczególności". Czyli że nie wszystkie dokumenty urzędowe podlegają ujawnieniu, tylko te, które zawierają "dane publiczne".
A że NSA wie swoje, to fakt.
Cały przepis, o który idzie spór brzmi tak: Udostępnieniu podlega informacja publiczna, w szczególności o: ... danych publicznych, w tym: ... treść i postać dokumentów urzędowych, ....
Wynika z tego, że pojęcie ,,treść i postać dokumentów urzędowych" zawiera się (,,w tym" w pojęciu ,,danych publicznych". Innymi słowy, każdy dokument urzędowy to ,,dane publiczne".
Ustawa jest zresztą realizacją konstytucyjnego prawa do dostępu do informacji publicznej i oparta jest na zasadzie, że wszędzie można zajrzeć, chyba że jest przepis szczególny, który tego zabrania, np. w wypadku informacji niejawnych.
"ubilexibi" napisał:
Cały przepis, o który idzie spór brzmi tak: Udostępnieniu podlega informacja publiczna, w szczególności o: ... danych publicznych, w tym: ... treść i postać dokumentów urzędowych, ....
Wynika z tego, że pojęcie ,,treść i postać dokumentów urzędowych" zawiera się (,,w tym" w pojęciu ,,danych publicznych". Innymi słowy, każdy dokument urzędowy to ,,dane publiczne".
Definicję "informacji publicznej" zawiera art. 1 ust. 1 u.d.i.p. Art. 6 u.d.i.p. reguluje do niej dostęp. W myśl tego przepisu udostępnieniu podlega "informacja publiczna". Tylko i wyłącznie. W szczególności - tzn. w ramach informacji publicznej - podlegają udostepnieniu "dane publiczne". W tym - tzn. w ramach danych publicznych - podlega udostępnieniu "treść i postać dokumentów urzędowych". Tak więc "treść i postać dokumentów urzędowych" podlega udostępnieniu, o ile zawiera "dane publiczne". A contrario - nie podlega udostępnieniu, jeżeli tych danych nie zawiera. I dokładnie tyle z tego wynika. Innymi słowy: Udostępnieniu, jako postać informacji publicznej, podlegają dane publiczne zawarte w treści i postaci dokumentów urzędowych.
Nie ma przepisu stanowiącego, że "treść i postać dokumentów urzędowych" stanowi informację publiczną nawet jeżeli nie zawiera tej informacji.
"ubilexibi napisał:
Ustawa jest zresztą realizacją konstytucyjnego prawa do dostępu do informacji publicznej i oparta jest na zasadzie, że wszędzie można zajrzeć, chyba że jest przepis szczególny, który tego zabrania, np. w wypadku informacji niejawnych.
Nie wszędzie. Gwarantowany jest tylko dostęp do informacji publicznej. Do innej niz publiczna - nie. Tak więc u.d.i.p. też nie może go zagwarantować.
No możemy sie oczywiście spierać, ale WSA i NSA w tej kwestii decydują. Poza tym, przy takim podejściu, trzeba zacząć oddzielać to co jest w dokumencie informacją publiczną, a co nie jest. I np. stwierdzić, że skład sądu tak, a treść rozstrzygnięcia nie. Co czywiście w pewnym zakresie jest możliwe.
Cytaty:
,,Decyzje o pozwoleniu na budowę, wydawane przez organ architektoniczno-budowlany, stanowią informację publiczną w rozumieniu art. 1 ust. 1 i art. 6 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. Nr 112, poz. 1198 ze zm.)"
,,Akta sprawy administracyjnej jako odnoszące się do działania podmiotów publicznych stanowią informację publiczną. Inną natomiast kwestią jest dostęp do niektórych danych w nich zawartych. A zatem jeżeli jakaś informacja nie może zostać udostępniona, to organ musi ustalić, jakie informacje podlegają ochronie ze względu na to, że są objęte tajemnicą. Musi zatem wskazać, czy dane te objęte są tajemnicą ze względu na ochronę danych osobowych w nich zawartych, czy też ze względu na prawo do prywatności lub tajemnicę państwową, służbową, skarbową, czy też statystyczną."
,,2. Art. 1 ust. 1 ustawy z 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. Nr 112, poz. 1198 ze zm.) odnosi się także do sądu jako organu władzy (art. 4 ust. 1 pkt 1), a obowiązek udostępnienia dotyczy zarówno orzeczenia sądu, mieszcząc się w art. 6 ust. 1 pkt 4 lit. a, jak i treści ośrodka odwoławczego, o czym stanowi art. 6 ust. 1 pkt 3 lit. c ustawy." - zwracam uwagę, że w tym orzeczeniu NSA uznał również treść środka odwoławczego (pisma procesowego) za informację publiczną, jako element akt sprawy."
A tutaj WSA poszedł po całości:
,,Informacją publiczną będzie każda wiadomość wytworzona przez szeroko rozumiane władze publiczne, a także inne podmioty, które tę władzę realizują bądź gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa, w zakresie tych kompetencji. Informację publiczną stanowi więc treść dokumentów urzędowych czy wystąpień i ocen dokonywanych przez organy władzy publicznej, niezależnie do jakiego podmiotu są one kierowane i jakiej sprawy dotyczą. W tym znaczeniu informacje publiczne mogą się odnosić do osób prywatnych."
Zatem nie muszą dotyczyć ,,sprawy publicznej".
No więc, niestety Twój pogląd - być może ze wszech miar słuszny - nie znajduje uznania w oczach sądownictwa administracyjnego.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.