Forum sędziów
kochani mam drobny problem interpretacyjny, a mianowicie moich dwóch obwinionych nakradło dezodorantów w sklepie za około 300 zl - cena sklepowa.
Proku prowadzili se dochodzenie, przedstwili im zarzuty, po czym zwrócili sie do producenta owych dezodorantów o podanie ceny zakupu ich przez sklep i wyszło..... 213 coś tam.....
Jak uważacie, jaka według was jest rzeczywista warość szkody??????? Czy ta sklepowa, z marżą, czyli jakby ekspektatywą dochodu, czy ta goła od producenta??????
p.s. nie wiem, może temat był, ale nie moge jakoś znaleźć
Nie mam wątpliwości, że liczysz według cen sklepowych. Przy kradzieży liczy się wartość skradzionego mienia a nie wartość szkody. Gdyby liczyć, jak przy art. 288 kk wartość szkody, to rzeczywiście nie należałoby liczyć potencjalnych zysków.
poza tym wartość towarów liczy się według cen detalicznych a nie hurtowych, po jakich nabył je sklep.
Oczywiście, że sklepowa, a niby ile musieliby zapłacić, żeby legalnie wejść w ich posiadanie. Zaraz będziemy zwracać się do Chińczyków żeby powiedzieli, ile np. kosztowało wyprodukowanie koszulki
Cena sklepowa. Nakradli za tyle, za ile by kupili gdyby nie nakradli .
No dobrze, ale....... zeby zagmatwać......... jeśli np. chciałabym zobowiązać do naprawienia szkody to jesli przymję cene sklepową, a sklep zapłacił tyle co u producenta, to.....??????? nie za dużo dla sklepu?
p.s. z przyjemnością dałam Wam wszystkim po punkcie
"ossa" napisał:
No dobrze, ale....... zeby zagmatwać......... jeśli np. chciałabym zobowiązać do naprawienia szkody to jesli przymję cene sklepową, a sklep zapłacił tyle co u producenta, to.....??????? nie za dużo dla sklepu?
p.s. z przyjemnością dałam Wam wszystkim po punkcie
Sklep uzyska wtedy taką sumę, jaką uzyskałby, gdyby sprzedał. Moim zdaniem wszystko oki. A tak swoją drogą to lepiej kraść w Biedronce niż w Almie
"ossa" napisał:
No dobrze, ale....... zeby zagmatwać......... jeśli np. chciałabym zobowiązać do naprawienia szkody to jesli przymję cene sklepową, a sklep zapłacił tyle co u producenta, to.....??????? nie za dużo dla sklepu?
p.s. z przyjemnością dałam Wam wszystkim po punkcie
hm dobre pytanie skoro teraz już mówimy o naprawieniu..no właśnie..szkody a nie wartości mienia.
Moim zdaniem jednak nie za dużo. Sklep stracił towar który był wart kwotę X według cen detalicznych. Za jaką cenę sklep go nabył nas nie interesuje.
Analogicznie gdyby ktoś mi ukradł np. zegarek to poniosę szkodę w wysokości odpowiadającej wartości tego zegarka, nawet jeśli kupiłam go od wujka za pół ceny, lub dostałam od niego za darmo
"ossa" napisał:
No dobrze, ale....... zeby zagmatwać......... jeśli np. chciałabym zobowiązać do naprawienia szkody to jesli przymję cene sklepową, a sklep zapłacił tyle co u producenta, to.....??????? nie za dużo dla sklepu?Nie za dużo. Ja bym się nie przejmował, też tak robię. Może faktycznie się tak nad tym dokładnie nie zastanawiałem... Ale to jest szkoda (ta cena "sklepowa typu lucrum cessans, to co sklep by zarobił gdyby to sprzedał po cenie detalicznej, swojej.
Absolutnie i całkowicie się z Wami zgadzam, no bo przeciez jak rąbnie 4 jabłka to tez nie pytam sadownika po czemu u niego te jabłka, ale......
myslę że łyknę te 119 kw z pragmatyki, gdyż albowiem jak im umorzę to Proki aby wznowic postepowanie (umorzone in presonam) musza pisać do bodaj teraz chyba Seremeta albo co, a że to asesor prokowy pisał to mu nie będę robić pod górę (ino wyrażę się przez telefon) <cwaniak>
a żeby sprawidliwości się stało zadoś to ich wezme na rozprawę i przydzwonię po areszcie rozbójnikom jednym z kartami karnymi z doklejką <nerwus>
osska wartość sklepowa , to jest rzeczywista szkoda jaką sklep poniósł na skutek kradzieży, gdyby ktoś te dezodoranty kupił sklep dostałby 300 a nie 213.
właśnie się męczę przy uzasie o przywłaszczenie Więc wyjątkowo jestem przygotowana
Gostyński w takiej monografii "Obowiązek naprawienia szkody" - szkoda obejmuje zarówno damnum emergens jak i lucrum cessans.
Podobnie Giezek, Kłączyńska, Łabuda: wysokość szkody ustala się przy zastosowaniu przepisów prawa cywilnego (...)
Ale swoją drogą to porąbane jest. Gdyby buchnęli te dezodoro producentowi z magazynu szkoda byłaby 213 zł., od pośrednika np. 250 zł., a ze sklepu już 300 zł. Te same dezodoro a coraz cenniejsze.
"ossa" napisał:
a żeby sprawidliwości się stało zadoś to ich wezme na rozprawę i przydzwonię po areszcie rozbójnikom jednym z kartami karnymi z doklejką <nerwus>I pójdzie apelacja i tylko Ty głupio wyjdziesz na tym wszystkim. Ja bym tak nie robił tylko podszedł legalistycznie.
"violan" napisał:
Ale swoją drogą to porąbane jest. Gdyby buchnęli te dezodoro producentowi z magazynu szkoda byłaby 213 zł., od pośrednika np. 250 zł., a ze sklepu już 300 zł. Te same dezodoro a coraz cenniejsze.
Na podobnej zasadzie ten samo towar może być sprzedawany w jednym sklepie za 250 zł a w drugim za 251. Wtedy za to samo jeden delikwent dostanie np 2 lata do odsiadki a drugi 30 dni aresztu
Dlatego właśnie przepołowienie czynów jest dla mnie bez sensu.
Co do hurtownika, to mógłby może się uprzeć, żeby skalkulowano jego szkodę na normalną, rynkową wartość detaliczną. To że jemu się opłaca sprzedać coś taniej za to w dużej ilości nie oznacza, że rzecz nie jest warta więcej.
chociaż..z trzeciej strony nie zapominajmy, że wartość rynkową rzeczy wyznacza także lokalny popyt a więc miejsce gdzie się ona znajduje. Ten sam towar umieszczony na półce w eleganckim sklepie w modnej dzielnicy jest od razu wart więcej niż ten sam, który leży na półce sklepowej w biednej wiosce
tak samo towar, który leży na półce w hurtowni ....
Precz z czynami przepołowionymi !!
"rudy kot" napisał:
Ten sam towar umieszczony na półce w eleganckim sklepie w modnej dzielnicy jest od razu wart więcej niż ten sam, który leży na półce sklepowej w biednej wiosce
A nic podobnego; ten towar wart jest aż tyle i tylko tyle, ile faktycznie kupiec za niego zechce zapłacić. Oczywiście kupiec tzw. normalny, zorientowany ,,po ile to chodzi", a nie oszukany przez sprzedającego.
Cała ta dyskusja co do wartości prowadzona jest od złej strony
Dla zasady należy uznać, że sprawca odpowiada w granicach swojego zamiaru. Więc taki złodziej sklepowy chodzi i wybierając przedmiot kradzieży równocześnie obejmuje zamiarem cenę za jaką jest on oferowany.
Chyba, że wcześniej zapytał sprzedawcę jaka była cena hurtowa
To tak samo jak kupujący - przecież chodząc po sklepach nie zastanawia się, gdzie taniej kupili - tylko gdzie taniej sprzedają
A co jeżeli na półce była cena 24,99 zł a na kasie 25,49 zł?
"falkenstein" napisał:
A co jeżeli na półce była cena 24,99 zł a na kasie 25,49 zł?
To to już było poza ich zamiarem?
Dawno już nie parałem się karnym, ale uważam Marko dobrze prawi.... chłopaki zapewne patrzyli na ceny i wybierali, o ile mogli, lepsze fanty, sugerując się właśnie cenami....
"falkenstein" napisał:
A co jeżeli na półce była cena 24,99 zł a na kasie 25,49 zł?
To możesz zawiadomić prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przez sklep - czyli kierownika czynu z art. 286 par. 1 kk
A ja bym jednak przyjmował cenę "ółkową"
"markosciel" napisał:
A ja bym jednak przyjmował cenę "ółkową"
A jeśli facet chodzi po supermarkecie i oddziela od proszków do prania dodawane do nich "gratis" płyny do płukania, po czym je kradnie?
A gdyby wasza matka staruszka ...
"TGC" napisał:
A jeśli facet chodzi po supermarkecie i oddziela od proszków do prania dodawane do nich "gratis" płyny do płukania, po czym je kradnie?
Pewnie jednak cena tego z gratisem będzie wyższa niż bez niego
A tym trzecim budynkiem - to pewnie ten sikający facet
"markosciel" napisał:
...
A tym trzecim budynkiem - to pewnie ten sikający facet
....w czerwonym kapeluszu.....
To kolejne pytanie do tematu. PZU pokryło szkodę w wysokości wyższej niż określona w ao jako wartość skradzionego mienia. Nie mam wykazane, co składało się na tę kwotę. Jest wniosek z 46 kk. Skoro PZU jest pokrzywdzonym w zakresie w jakim pokrył szkodę z przestępstwa, to czy czy nawet w wyższej wysokości, co mogłoby wynikać z jakichś zapisów umowy z PZU, czy tylko do wysokości szkody rozumianej przez prawo karne? Mnie się wydaje, że ta druga opcja.
No nie, a od kiedy wartość szkody wskazana w akcie oskarżenia jest tożsama z rzeczywistą szkodą PZU to raczej ma skłonności, żeby płacić mniej, więc chyba trzeba dokładnie ustalić. Ja nie tak dawno widziałem w ao wartość przebitych opon w starym passacie ustaloną na 1.500 zł. Tyle to ja dałem za nowe ultragripy 7+ z felgami. Dodam, że opony w passacie nie były nowe. Tyle, że to działa w dwie strony.
Nie wiem, po co zastanawiacie się nad kwestią wysokości szkody. Ja w razie wątpliwości zasądzam na 46 par. 1 kk obowiązek naprawienia wyrządzonej szkody w części np w części bezspornej albo 1 zł i odsyłam w pozostałym zakresie na drogę cywilną.
Mam marnować terminy rozpraw na ustalanie wartości opon, stopnia ich zużycia, powoływać może jeszcze biegłych... to wszystko kwestie wpadkowe, od pieniaczenia się są sądy cywilne [bez obrazy cywiliści]
"romanoza" napisał:
No nie, a od kiedy wartość szkody wskazana w akcie oskarżenia jest tożsama z rzeczywistą szkodą PZU to raczej ma skłonności, żeby płacić mniej, więc chyba trzeba dokładnie ustalić.
Ależ niekoniecznie masz rację! Otóż wyjątkowo prok przyjął na korzyść i policzył jako szkodę z włamu wartość towarów po cenie zakupu. A w kilku wypadkach szkoda pokryta przez PZU jest wyższa od tych wartości z ao. Rozmawiałam z prokiem i tłumaczył, że nie może wliczać do wysokości szkody VATu i akcyzy, którą musiałby zapłacić nabywca, bo przecież sprzedawca to odprowadza na SP a nie do kieszeni. Czyli jakby to doliczyć do szkody pokrzywdzonego, to zostałby wzbogacony o te wartości. Ma w sumie rację, chociaż nigdy głębiej się nad tym nie zastanawiałam.
Chyba, że tak, ale pozostaje kwestia, jak to pokrzywdzony wykaże w księgach i co na to US. Różnie u nas bywa, że wspomnę chleb rozdawany przez piekarnię...
Tee jak zwykle mnie przekonał - umarzam
A ja nie
Mam gdzieś kwestie tego czy ewentualny podateka Vat czy dochodowy od osób prawnych czy tez od osób fizycznych ma wływ na wysokość szkody <wnerw>
Sprawca bowiem swoim zamiarem obejmował cenę dla klientów - a jeżeli pomlił się w liczeniu i przekrocył linię graniczną 250 zł - to jest za głupi, żeby być złodziejem sklepowym.
Czyli zasłużył na karę jak przestępca
czyli dokładnie tak markościelu, jak ja napisałem i jak zamierza zrobić ossa
"markosciel" napisał:
Sprawca bowiem swoim zamiarem obejmował cenę dla klientów - a jeżeli pomlił się w liczeniu i przekrocył linię graniczną 250 zł - to jest za głupi, żeby być złodziejem sklepowym.
A co jak się pomylił w drugą stronę i ukradł za 240 zł, podczas gdy zamierzał za równe 300 zł?
Coś kiedyś o usiłowaniu nieudolnym czytałam ...,
ale usiłować można też wykrocz z art. 119 § 1 kw
"suzana22" napisał:
A co jak się pomylił w drugą stronę i ukradł za 240 zł, podczas gdy zamierzał za równe 300 zł?
Promocja była
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.