Forum sędziów
Serdeczne dzięki kolegom za słowa otuchy, nie będę się poddawać, może to coś zmieni. Jak pamiętam, były minister planował wprowadzenie jakiejś zasady odpowiedzialności prokuratora za wynik procesu, co miało zwiększyć jego zaangażowanie. Na długo nie widzę jednak szans na zmiany.
Słuszna uwaga, że niestety sąd działa za prokuratora szukając dowodów winy.
Teraz nieco przekieruję temat. Chodzi mi z kolei o art.397 kpk. W praktyce nie spokałem się z taka sytuacją. Może ktoś ma doświadczenia w tym zakresie - czy prokurator wykonał zalcenia sądu i jak rozstrzygnął sprawę sąd odwoławczy (szczególnie jak sąd nie doczekał się dowodów i nie przeprowadził ich z urzędu)? Może to jest droga, by wytykać uchybienia prokuratorom (wszak nie jest to zaskarżalne postanowienie), a jak nie spiszą się to ... do widzenia.
Tyle że znowu wracam do niezbadanych wyroków sądu II instancji i ich stosunku od zasady kontradyktoryjności.
Bardzo często stosuję ten przepis. Prokuratorzy wykonują moje zlecenia, więc nie miałem okazji sprawdzić czy rzeczywiście działa tutaj zasada kontradyktoryjności. Raz mi się trochę opóźniali i zastanawiałem się co by tu zrobić, gdyby nie przynieśli dowodów i doszedłem do wniosku, że w naszych SO tak mocno usadowiła się zasada prawdy materialnej, że mimo wszystko trzeba by było samodzielnie te dowody zgromadzić. Niestety....
U nas też Okregowy stoi na stanowisku, że nie ma takiej czynności,której by sąd nie mógł sobie sam przeprowadzić i konsekwentnie uwalają mi wszystkie zwroty do Prokuratury :sad: Nie wiem czy w tej sytuacji nie powinnam dostawać wynagrodzenia za dwa etaty bo przeciez odwalam robotę za prokuratora?
"Dżoana" napisał:
U nas też Okregowy stoi na stanowisku, że nie ma takiej czynności,której by sąd nie mógł sobie sam przeprowadzić i konsekwentnie uwalają mi wszystkie zwroty do Prokuratury :sad: Nie wiem czy w tej sytuacji nie powinnam dostawać wynagrodzenia za dwa etaty bo przeciez odwalam robotę za prokuratora?
Niestety muszę podzielić głos koleżanki, że tego typu praktyki w SO stały się niejako regułą. Ja od pewnego czasu już nie próbuję szczęścia i sam odwalam robotę za proka.
"Dżoana" napisał:
U nas też Okregowy stoi na stanowisku, że nie ma takiej czynności,której by sąd nie mógł sobie sam przeprowadzić i konsekwentnie uwalają mi wszystkie zwroty do Prokuratury :sad: Nie wiem czy w tej sytuacji nie powinnam dostawać wynagrodzenia za dwa etaty bo przeciez odwalam robotę za prokuratora?
Czy na pewno na zwrot w trybie art. 397 kpk służy zażalenie ?
"bladyswit" napisał:
U nas też Okregowy stoi na stanowisku, że nie ma takiej czynności,której by sąd nie mógł sobie sam przeprowadzić i konsekwentnie uwalają mi wszystkie zwroty do Prokuratury :sad: Nie wiem czy w tej sytuacji nie powinnam dostawać wynagrodzenia za dwa etaty bo przeciez odwalam robotę za prokuratora?
Czy na pewno na zwrot w trybie art. 397 kpk służy zażalenie ?
Na 397 nie /jeszcze/, ale kol. Dżoana chyba miała na myśli 345 k.p.k.
"andrzej74" napisał:
U nas też Okregowy stoi na stanowisku, że nie ma takiej czynności,której by sąd nie mógł sobie sam przeprowadzić i konsekwentnie uwalają mi wszystkie zwroty do Prokuratury :sad: Nie wiem czy w tej sytuacji nie powinnam dostawać wynagrodzenia za dwa etaty bo przeciez odwalam robotę za prokuratora?
Czy na pewno na zwrot w trybie art. 397 kpk służy zażalenie ?
Na 397 nie /jeszcze/, ale kol. Dżoana chyba miała na myśli 345 k.p.k.
Ufff, juz się przestraszyłem, że robiłem coś źle od początku kariery karnistycznej. Zasugerowałem się tytułem tematu
"Dżoana" napisał:
U nas też Okregowy stoi na stanowisku, że nie ma takiej czynności,której by sąd nie mógł sobie sam przeprowadzić i konsekwentnie uwalają mi wszystkie zwroty do Prokuratury :sad: Nie wiem czy w tej sytuacji nie powinnam dostawać wynagrodzenia za dwa etaty bo przeciez odwalam robotę za prokuratora?
Niestety również muszę podzielić się smutna informacją, iz u nas sytuacja jest taka sama jeśli chodzi o zwroty na 345 kpk, stanowisko SO - nie ma dowodów nie do przeprowadzenia na etapie postępowania sądowego.... W odniesieniu zś do 397 kpk zastosowałam go tylko raz - kiedy dostałam sprawę po uchyłce, a chodziło o informacje o toczącym sie postepowaniu w Niemczech przeciwko oskarżonemu i zwróciłam, sparwa leżakowała kilka miesięcy, prokuratura dwoiła się i troiła, żeby ustalić co się ze sprawą w Niemczech dzieje, bo dostaliby gola (ponownie), no i po wielkich bojach i zaangażowaniu w pośrednictwo informacyjne KWP żądane dokumenty dostałam. A to było przed naszym wejściem do UE.
Sorry! oczywiście że namieszałam! Nie chodziło mi o 397 kpk tylko 345 kpk! tak to jest jak się usiłuje mieć "kodeks w głowie a nie głowę w kodeksie" jak mawiał mój wykładowca kpk na aplikacji
za każdym razem z predmedytacją wiedząc, że prokurator nie zdoła przeprowadzić czynności (była konieczna a nie dało się jej już zrobić - świadkowie za granicą i nieznane miejsca pobytu). W obu przypadkach rozstrzygnąłem wątpliwości na korzyść i SO mi utrzymał.
Tyle, że potem pisałem dużo uzasadnień, bo 397 liczy się prokuratorom do statystyki tak samo jak 345...
Ja się nie zniechęcam stanowiskiem SO, pamiętajcie, że kropla drąży skałę, a czasami nawet jak uchylą, można dostać podpowiedź co do dalszego postępowania. Zresztą niech tam Prokurator Okręgowy się dowie co robią w rejonach. Kiedyś po moim jednym zwrocie (uchylonym niestety) był nalot na PR, więc jakiś pozytywny efekt ten zwrotz dał!
W moim sądzie każdy zwrot to wielka obraza proków! Nie wspomnę już o tym, że w ramach akcji odwetowej mam zaraz od groma wniosków o uzasadnienie - żeby było ciekawiej piszę tak "sobie a muzom" bo apelacja od tych wyroków nie zostaje wywiedziona!
u mnie w wydziale tak samo sprawa wygląda ze zwrotami. Zrobisz zwrota (a jeszcze jak SO utrzyma) to potem wniosek o uzasadnienie w każdej sprawie, i Prok. się nie kryje, że to w ramach akcji odwetowej. Ostatnio zrobiłam 2 zwroty w sprawie raz obsądzonej, gdzie było uniewinnienie, a potem uchył przez SO. Czekam na wyniki. Oczywiście zażalenie z prokuratury nadeszło na 6 stron :smile:
U mnie jest trochę inaczej. Robię zwroty gdzie się da, a jak mi składają dużo bezsensownych wniosków o uzasadnienie, to im mówię, że zwrotów będzie jeszcze więcej i wiem, że im za to grozi dyscyplinarka. Pamiętajcie, że oni mają się bać nas, a nie my ich! Róbcie zwroty! :-)
Dred ma racje. Nie ma co się obcyndalać - jak się da, to trzeba zwracać. To oni muszą się martwić zwrotem !!!!!!
Acha, jeszcze jedno! Często robię tak, że informuję zainteresowanego, że miałem mu w jakiejś konkretnej sprawie zrobić zwrota, ale ostatecznie stwierdziłem, że sam to sobie zrobię. Wtedy taki delikwent jest przekonany, że zwrotów może być więcej i każdy może być przegrany. Po takich przeciekach wszyscy patrzą na mnie pozytywnie, że jednak nie zrobiłem, choć mogłem i ogólnie jestem dla nich bardziej dobry, niż zły. :-)
"Dżoana" napisał:
W moim sądzie każdy zwrot to wielka obraza proków! Nie wspomnę już o tym, że w ramach akcji odwetowej mam zaraz od groma wniosków o uzasadnienie - żeby było ciekawiej piszę tak "sobie a muzom" bo apelacja od tych wyroków nie zostaje wywiedziona!
U mnie nawet bez zwrotów mam wnioski, bo się prokuratorom nie chce opisać wyroku ani zanotować ustnych motywów, więc zwroty robię z czystym sumieniem .... i (dziką satysfakcją) :P
jeszcze odnośnie 397kpk, raz zwróciłam Prok aby zrobili opinię przy 586 ksh, bo jedynymi dowoamai były świstki od pokrzywdzonego. Owszem zrobli opinię, ale gdy biegły na pytanie obrońcy czy brał pod uwagę zmianę przpisów o upadłości i czy kiedykolwiek sporządzął podbną opinię odpowiedział nie, to dopusciłam dowód z drugiej opinii "orządnego" biegłego i ostatecznie uniewinniałm. Po przeczytaniu uzasadnienia, miejscami kąśliwego, Prok odstąpiła od apelacji
"justice" napisał:
Serdeczne dzięki kolegom za słowa otuchy, nie będę się poddawać, może to coś zmieni. Jak pamiętam, były minister planował wprowadzenie jakiejś zasady odpowiedzialności prokuratora za wynik procesu, co miało zwiększyć jego zaangażowanie. Na długo nie widzę jednak szans na zmiany.
Słuszna uwaga, że niestety sąd działa za prokuratora szukając dowodów winy.
Teraz nieco przekieruję temat. Chodzi mi z kolei o art.397 kpk. W praktyce nie spokałem się z taka sytuacją. Może ktoś ma doświadczenia w tym zakresie - czy prokurator wykonał zalcenia sądu i jak rozstrzygnął sprawę sąd odwoławczy (szczególnie jak sąd nie doczekał się dowodów i nie przeprowadził ich z urzędu)? Może to jest droga, by wytykać uchybienia prokuratorom (wszak nie jest to zaskarżalne postanowienie), a jak nie spiszą się to ... do widzenia.
Tyle że znowu wracam do niezbadanych wyroków sądu II instancji i ich stosunku od zasady kontradyktoryjności.
Ten przepis jest niebezpieczny, bo powoduje złudne przekonanie, że w drugiej instatcji wyrok się obroni... Nic bardziej mylnego, na pierwszym miejscu jest zasada prawdy materialnej, a zasada kontradyktoryjności zupełnie nieznana.
Jeżeli chodzi o zwroty o w mój SO stoi na stanowisku, że SR może zrobić wszystko sam. Co sprowadza się w prioktyce do tego, że należy rozpoznać każdą sprawę wniesioną przez PR nawset, gdy materiał dowodowy ma totalne luki. Tylko, że PR mają cały aparat do takich zadań w szczególność policję, która ma odpowiednie środki techniczne, których SR nie ma np. bazy danych adresowych itp. Ostatnio koleżanka zrobiła zwrot w sprawie o tzw. usatawiane kolizje drogowe i oszustwa ubezpieczeniowe - PR w opisach 20 kilku czynów totalnie pomieszał uczestników, daty kolizji, kwoty wyłudzeń. Na część zdarzeń nie było sporządzonych opinii biegłych (a/o opierał się na przyznaniu oskarzonyuch do winy).
SO uwzględnił zażalenie PR. Napisał, że SR może sobie zmienić sam opisy czynów, daty, uczestników kolizji i kwoty, a materiał dodowy zebrany przez PR wystarcza do prowadzenie postępowania.
Nastepnie sprawę dostałem ja. W toku postepowania wszyscy którzy się przyznali stwierdzili, że przyznanie było wymuszone przez policję. Muszę robić dodatkowe opinie, a opisy czynów trzeba w taki sposób pozmieniać, że wyjdą zupełnie inne czyny niż te z a/o.
Szczerze współczuję...
Czy Ty jesteś tym Dreedem, który pisał na portalu hoga.pl/aplikanci?. Występowałem wtedy jako as.sąd.
Nieee. Ja tam byłem "asesor 9".
generalnie wynika, że w większości okręgów II Instancja zwroty uwala, a szkoda :sad:
"Graffi" napisał:
generalnie wynika, że w większości okręgów II Instancja zwroty uwala, a szkoda :sad:
no właśnie generalnie tak to wygląda, niestety... u nas jest czasem jeszcze fajniej, bo w jednej sprawie gdzie proki źle ustalili pokrzywdzonego (a i Sąd nie zgłębiał tak bardzo tematu) to SO (rozpoznając apelację proków) uchylił wyroki i zwrócił prokom celem ustalenia prawidłowego pokrzywdzonego! hi,hi... mieli za swoje!
a chwilę później dostałem a/o bez pokrzywdzonych - no to zrobiłem zwrot - nie ma to jak naśladować mądrzejszych, nie? i co? SO uwzględnił zażalenie pisząc, że sam mogę sobie ich ustalić i zawiadomić (wszyscy to rodowici Niemcy)
wkurzyłem się i skończyłem sprawę bez zawiadamiania tych pokrzywdzonych, przeszła przez SO i utrzymali w mocy. i bądź tu człowieku mądry
bo przepisy o zwrocie obowiązują dopiero od poziomu SO chyba... zapomnieli tego niestety wpisać do kpk, ale na to wskazuje praktyka
Lata temu zwróciłem sprawę o przestępstwo skarbowe - bo jedynym dowodem, że to oskarżeni byli winni zaniedbań w spolce była adnotacja w protokole kontroli, że winnymi powyższych zaniedbań są właśnie oni.
Sąd II instancji uwalił zwrot pisząc - że materiał dowodowy wystarcza do rozpoznania sprawy - więc niewiele się zastanawiając skończyłem sprawę na jednym terminie, przeprowadzając zawnioskowane dowody - i uniewinniłem oskarżonych.
Oczywiście wyrok został zaskarżony - i co? - został uchylony i sprawę zwrócono prokuratorowi celem uzupełnienia materiału dowodowego - dokładnie w kierunku wskazanym w moim wcześniejszym postanowieniu.
Sprawa wróciła po dwóch latach - w tym czasie z jednego tomu zrobiło się pięć, a z trzech oskarżonych został jeden.
markościel, to tylko potwierdza moją teorię, że kpk zawiera błąd
A ja myślę, że problemem nie jest kpk - bo tutaj jest wszystko w porządku - tylko praktyka uzyskana drogą zasiedzenia
Ale na to jest prosty sposób - należy wprowadzić obowiązek dla sędziów wizytatorów kontrolowania merytorycznej poprawności orzeczeń sądów odwoławczych - i wytykanie blędów. A jeszcze lepiej umożliwienie stronom złożenie zażalenia na postanowienie sądu II instancji.
a mnie tylko w tym wszystkim zastanawia dlaczego SO tak bardzo dba o proków?
przecież logicznie rzecz biorąc to na sądowe postępowanie jest skarga na przewlekłość a nie na przygotowawcze, wiec chyba lepiej, żeby a/o były dorobione.
a poza tym jak słyszę prokuratorskie skargi jacy to oni są zawaleni pracą i jak ich terminy gonią, to mi ziemniaki same gniją w piwnicy. a u mnie proki pracują raz na pół roku - w czerwcu i grudniu
"mitesek" napisał:
a mnie tylko w tym wszystkim zastanawia dlaczego SO tak bardzo dba o proków?
przecież logicznie rzecz biorąc to na sądowe postępowanie jest skarga na przewlekłość a nie na przygotowawcze, wiec chyba lepiej, żeby a/o były dorobione.
a poza tym jak słyszę prokuratorskie skargi jacy to oni są zawaleni pracą i jak ich terminy gonią, to mi ziemniaki same gniją w piwnicy. a u mnie proki pracują raz na pół roku - w czerwcu i grudniu
Ja zrobiłam zwrot na 345 kpk w sprawie z art. 396 § 3 kk, gdzie nie było żadnej opinii biegłego powołanego przez prokuratora, zaś wysokość szkody Prokurator ustalił w oparciu o jedną opinię rzeczoznawcy (w sumie były trzy z różnych dat, wybrano tę, z której wynikało, że nieruchomość była najcenniejsza zanim ją zdewastowano) ds. szacowania wartości nieruchomości, którą zleciła sama pokrzywdzona gmina (i za nią zapłaciła) dobry rok wcześniej, zanim oskarżony miał cokolwiek wspólnego z tąż nieruchomością, a potrzebowała tej wyceny, żeby zabezpieczyć hipoteką na tej nieruchomości kredyt bankowy. SO napisał mi, że mając właściwie klęskę urodzaju - aż trzy operaty szacunkowe - jedyny mój problem polega na umiejętnym wybraniu tej właściwej i oparciu się na niej, a to jako mądry sąd powinnam potrafić, a jak koniecznie potrzebuję opinii biegłego, to niechże sobie go powołam.
Czy wam by ręce nie opadły?
Suzana, mamy inne kk mój kończy się na 363...
podejrzewam, że chodzi o 296 i tu bym się trzymał wersji, że wartość powinna być ustalona... ale z drugiej strony, jeśli wycena była stosunkowo bliska dacie zarzutu to już bym się tak nie upierał z tym biegłym o ile była wiarygodna... z tym że wybrał bym chyba tą najbliższą czasowo a jeśli się znacząco różniły na przestrzeni krótkiego okresu czasu no to już biegły zostaje
"Graffi" napisał:
Suzana, mamy inne kk mój kończy się na 363...
podejrzewam, że chodzi o 296 i tu bym się trzymał wersji, że wartość powinna być ustalona... ale z drugiej strony, jeśli wycena była stosunkowo bliska dacie zarzutu to już bym się tak nie upierał z tym biegłym o ile była wiarygodna... z tym że wybrał bym chyba tą najbliższą czasowo a jeśli się znacząco różniły na przestrzeni krótkiego okresu czasu no to już biegły zostaje
No jasne, że 296 kk. A to uważasz Graffi, że jak mi oskarżony i pokrzywdzony przyniosą choćby i po dwie opinie biegłych rekonstruujących przebieg wypadku i stopień przyczynienia się do niego jego uczestników, to ja sobie mogę wybrać którąś z opinii wydanych przez opłaconych przez nich biegłych? Wydaje mi się, że tutaj (przynajmniej w naszym aktualnym stanie prawnym) byłaby to doprawdy za daleko posunięta kontradyktoryjność.
A swoją drogą podziwiam twoją przytomność umysłu o piątej nad ranem i pozdrawiam
"suzana22" napisał:
A to uważasz Graffi, że jak mi oskarżony i pokrzywdzony przyniosą choćby i po dwie opinie biegłych rekonstruujących przebieg wypadku i stopień przyczynienia się do niego jego uczestników, to ja sobie mogę wybrać którąś z opinii wydanych przez opłaconych przez nich biegłych? Wydaje mi się, że tutaj (przynajmniej w naszym aktualnym stanie prawnym) byłaby to doprawdy za daleko posunięta kontradyktoryjność.
A swoją drogą podziwiam twoją przytomność umysłu o piątej nad ranem i pozdrawiam
No bez przesady, jak rozumiem wycena była rzez niezależny organ przeprowadzona i jeszcze jakiś czas przed czynem... jeśli kwestia byłaby sporna to też bym biegłego powołał, ale jeżeli wyceny były robione na potrzeby czego innego, nie byłoby okoliczności wskazujących, że były nierzetelne itp to można się moim zdaniem na tym oprzeć... ale skoro już próbowałaś zwrócić to na pewno będą o to walczyć... Pozdrawiam również
Ja stosuję 397 kpk tak często jak tylko się da. Do tej pory działało, tzn. mobilizowało Prokuratora do przedstawienia żądanych dowodów.
Tylko ostatnio w sprawie o kradzież prądu Prokurator nie przedstawił dowodów i uniewinniłem.
Jak wróci po rozstrzygnięciu apelacji - dam znać
Stosując art. 397 kpk chodziło mi głównie o to, żeby wytrącić Prokuratorowi argument w apelacji od wyroku uniewinniającego,że Sąd mógł przecież sam z urzędu przeprowadzić całą masę dowodów...
Nie ma dla mnie chyba nic bardziej denerwującego, jak Prokurator nie składający wniosków dowodowych w sytuacji, gdy sprawa wyraźnie się "sypie" a potem zarzucający w apelacji, że Sąd mógł zrobić to, to i to
Powiem z mojej strony, jako proka, że nie mam nic przeciwko instytucji zwrotu, tylko przeciwko sposobowi w jaki jest to traktowane przez przełożonych. Z jednej strony grożą dyscyplinarkami za stare sprawy z drugiej strony za zwroty. Wyjścia są 2 - albo stare sprawy albo niedorobione.
Oczywiście dodać należy, że przełożeni to z reguły osoby które ostatnią sprawę prowadzili naście lat temu.
Żebyście widzieli jak trzeba skręcać sprawy na półrocza to by wam się włos na głowie zjeżył.
Robiąc zwroty gnębi się nie tych co są za to de facto odpowiedzialni, tyle że tych odpowiedzialnych zgnoić się niestety nie da, bo oni nie podpisują a/o, bo potrafią podpisać tylko wytyk, że przecież można było przesłuchać 100 osób w jeden miesiąc.
Jestem na 2 roku asesury i nie mam wątpliwości, że nie dotrwam w mojej ukochanej firmie do emerytury.
Pozdrowienia dla PO.
Co do obciążenia pracą - mam na biegu 80 spraw. A wy?
"dzordz" napisał:
Co do obciążenia pracą - mam na biegu 80 spraw. A wy?
ja na początku roku miałem 120 i zwariowałem a jak już doszedłem do siebie, to zmieniłem wydział
No to sobie wyobraź że nie możesz zmienić wydziału i 80% z tego musisz skończyć w 3 m-ce a wszystko co ma pow. 3 miesięcy do półrocza. ??:
U nas miesięczny wpływ ponad 100 zdarzał się w wakacje.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.