Wniosek o zniesienie współwłasności spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu. Wnioskodawczyni pisze, że udział w tym prawie nabyła w drodze dziedziczenia (z testamentu) po swojej matce a prawo zostało nabyte w trakcie trwania drugiego małżeństwa. Uczestnikiem jest mąż zmarłej matki wnioskodawczyni z drugiego małżeństwa. Wnioskodawczyni chce zniesienia współwłasności przez przyznanie tego prawa wyłącznie jej bez spłaty i ustalenia, że „lokal pochodzi w całości z nakładu z majątku odrębnego”. Kilka miesięcy przed nabyciem tego prawa matka wnioskodawczyni w drodze dziedziczenia nabyła też sp. wł. pr. do lokalu mieszk, które sprzedała za cenę wyższą niż nabyte i będące przedmiotem sprawy prawo. Zdaniem wnioskodawczyni w całości środki ze sprzedaży prawa uzyskanego w drodze dziedziczenia zostały przez jej matkę przeznaczone na nabycie lokalu (tego, o który jest sprawa). Jeżeli zgodnie z art. 33 pkt 3 krio (przed nowelizacją z 2005 r.) przedmioty nabyte ze środków uzyskanych w zamian za przedmioty nabyte w drodze dziedziczenia stanowią majątek odrębny, to chyba ten lokal stanowił majątek odrębny matki wnioskodawczyni, który z kolei w drodze dziedziczenia wnioskodawczyni nabyła w całości a nie w udziale. Gdzie tu zniesienie współwłasności? I co zrobić z takim wnioskiem?
Co do kwalifikacji wniosku -
Jeżeli wnioskodawczyni była jedyną spadkobierczynią swojej matki to imo sprawa powinna być o podział majątku wspólnego matki wnioskodawczyni i jej drugiego męża (wpólność ustała przez śmierć małżonka) połączony ze zniesieniem "współwłasności" (ściśle to wspólności) prawa spółdzielczego. W drodze dziedziczenia wnioskodawczyni napewno nabyła bowiem udział matki we wszystkich przedmiotach wchodzących w skład wspólności ustawowej.
Zakładam, że formalnie lokal spółdzielczy należy rozważać jako składnik dorobku - inaczej zresztą nie byłoby po co wnosić takiej sprawy. Pamietać trzeba, że na gruncie starego prawa sp. obowiązywała wypracowana przez SN zasada, że jeżeli przydził mieszkania sp. nastąpił w czasie małżeństwa, to prawo wchodzi do wspólności majątkowej.
Jeżeli po matce spadkodawczyni był więcej niż jeden spadkobierca - sprawa będzie o dział spadku połączony z podziałem dorobku.
PZDRV
[ Dodano: Sro Sty 16, 2008 1:51 pm ]
"magda1311" napisał:
I co zrobić z takim wnioskiem?
Podzielam zdanie poprzednika - trzeba zrobić podział majątku wspólnego i dział spadku, 2in1 No i ustalać, ustalać, ustalać co było majątkiem dorobkowym a co nie i co weszło do spadku. Przy podziale majątku wspólnego trzeba pamiętać o ew.rozliczeniu nakładów, jak zgłoszą. Będzie paskudna sprawa, chyba, że się dogadają.
jeżeli matka wnioskodawczyni nabyła prawo własnościowe na wolnym rynku z zamian za środki stanowiące jej majątek odrębny, to prawo do lokalu też weszło do majątku odrębnego
Dziękuję za odpowiedzi. Muszę jeszcze sprawdzić to spółdzielcze na starych przepisach. Ale chyba już nie dzisiaj bo zaczynam się plątać w tych działach i podziałach . Jako nakład z majątku odrębnego matki wnioskodawczyni zgłoszone są właśnie te środki, które pochodziły ze sprzedaży lokalu uzyskanego w drodze dziedziczenia i które w całości i wyłącznie zostały przeznaczone na nabycie prawa w trakcie trwania wspólności z drugim mężem, tj. że to prawo zostało nabyte tylko z tych środków.
Jeżeli prawdą jest to co pisze wnioskodawczyni, to nie ma tu żadnego podziału majątku wspólnego i zniesienia wspólności. Trzeba po prostu wniosek oddalić.
Tylko bowiem prawo przydzielone w trakcie trwania związku małżeńskiego wchodzi w skład majątku wspólnego małżonków, niezależnie od źródła pochodzenia środków. Natomiast, w wypadku nabycia prawa od osoby trzeciej obowiązują ogólne zasady k.r.i o. Także zasada surogacji. Jeżeli środki, za które zostało nabyte prawo pochodziły z mająku osobistego matki, to prawo weszło do jej majątku osobistego. Wnioskodawczyni nabyła więc całość prawa (jeżeli jest jedyną spadkobierczynią) i jest jedyną osobą uprawnioną.
Szanowni przedmówcy zdają się więc nie mieć racji.
Proponuję doręczyć odpis wniosku uczestnikowi, zobowiązując do zajęcia stanowiska na piśmie. Jak nie napisze nic mądrego - oddalić wniosek na posiedzeniu niejawnym.
"ubilexibi" napisał:
Jeżeli prawdą jest to co pisze wnioskodawczyni, to nie ma tu żadnego podziału majątku wspólnego i zniesienia wspólności.(...) Szanowni przedmówcy zdają się więc nie mieć racji.
Proponuję doręczyć odpis wniosku uczestnikowi, zobowiązując do zajęcia stanowiska na piśmie. Jak nie napisze nic mądrego - oddalić wniosek na posiedzeniu niejawnym.
Sprawa jest oczywiście o zniesienie współwłasności, precyzyjnie o ,,zniesienie wspólności własnościowego spółdzielczego prawa do lokalu", bo taki przedmiot wskazała wnioskodawczyni. Napisałem, że ,,nie ma zniesienia współwłasności" w znaczeniu, że nie ma przedmiotu, który byłby wspólny, skoro wnioskodawczyni jest jedyną osobą uprawnioną.
Nic nam nie wiadomo, aby wnioskodawczyni domagała się podziału majątku wspólnego. Wskazała konkretne prawo i to ono powinno być przedmiotem rozstrzygnięcia.
Co do treści art 684 k.p.c., to sformułowanie ,,z urzędu" sobie dopisałeś, bo jako żywo w treści przepisu go nie ma.
"magda1311" napisał:
. Wnioskodawczyni pisze, że udział w tym prawie nabyła w drodze dziedziczenia (z testamentu) po swojej matce a prawo zostało nabyte w trakcie trwania drugiego małżeństwa.
Co do treści art 684 k.p.c., to sformułowanie ,,z urzędu" sobie dopisałeś, bo jako żywo w treści przepisu go nie ma.
Ja bym to jednak zarejestrował jako zniesienie współwłasności. Chyba że z wniosku wynika wola dokonania podziału majątku wspólnego. W razie wątpliwości wezwał bym wnioskodawczynię do sprecyzowania: czy życzy sobie podział (wtedy niech wskaże składniki majątku), czy też chodzi jej tylko o mieszkanie. Nie uszczęśliwiałbym ją jednak na siłę podziałem majątku
Co do 684 k.p.c. - wszystko zależy od tego jak ten przepis rozumieć. Skład i wartość ustala sąd. Hm..., a niby kto ma to robić - komornik, naczelnik urzędu skarbowego? Jak w postępowaniu cywilnym - to tylko sąd. Co do tego działania z urzędu - ja z reguły w uzasadnieniu piszę tak:
,,W pierwszej kolejności wymaga podkreślenia, że w sprawie o podział majątku wspólnego - wbrew stanowisku pełnomocnika wnioskodawczyni (k.76-77) - Sąd nie ma obowiązku działania z urzędu. Co prawda, zgodnie z art. 684 k.p.c. w zw. z art. 567§3 k.p.c. skład i wartość majątku wspólnego ustala sąd, ale przepis ten ,,nie stwarza dla sądu uprawnień do prowadzenia z urzędu dochodzeń mających na celu ustalenie, czy i jakie składniki należą jeszcze do majątku wspólnego” (tak E.Skowrońska-Bocian: Rozliczenia majątkowe małżonków w stosunkach wzajemnych i wobec osób trzecich, Warszawa 2000, s.178). Innymi słowy, w sprawie o podział majątku wspólnego obowiązuje w pełni zasada kontradyktoryjności (art. 232 k.p.c. w zw. z art. 13§2 k.p.c.). Przepis art. 684 k.p.c. w zw. z art. 567§3 k.p.c. ma tylko takie znaczenie, że Sąd nie jest związany wnioskami stron co do ustalania składu majątku wspólnego (por. art. 229, 230 k.p.c. oraz art. 321§1 k.p.c.). W konsekwencji, Sąd może ustalić, że dany przedmiot wchodzi w skład majątku wspólnego, mimo że zainteresowani będą zgodnie twierdzić, iż przedmiot ten nie jest objęty wspólnością ustawową, i odwrotnie Sąd będzie mógł uznać, że dany przedmiot nie należy do majątku wspólnego, mimo że oboje byli małżonkowie będą twierdzić inaczej (tak też Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 18 stycznia 1968 r., III CR 97/67, nr 10 z 1968 r., poz. 169)".
"ubilexibi" napisał:
Co do 684 k.p.c. - wszystko zależy od tego jak ten przepis rozumieć. Skład i wartość ustala sąd. Hm..., a niby kto ma to robić - komornik, naczelnik urzędu skarbowego? Jak w postępowaniu cywilnym - to tylko sąd.
"Vilgefortz" napisał:
Ciekawe jak byś zresztą ustalił kontradyktoryjnie wartość danego przedmiotu w dziale - przy rozbieżnych stanowiskach stron .
"cin" napisał:
Ciekawe jak byś zresztą ustalił kontradyktoryjnie wartość danego przedmiotu w dziale - przy rozbieżnych stanowiskach stron .
Oj, nie przyjmuje się kontradytktoryjność w nieprocesie, nie przyjmuje ...
"ubilexibi" napisał:
Oj, nie przyjmuje się kontradytktoryjność w nieprocesie, nie przyjmuje ...
Oj, nie przyjęła się apelacja w sądach odwoławczych. Tam nadal straszy rewizja i ,,nie wyjaśnienie wszystkich istotnych okoliczności sprawy" oraz ,,sprzeczność ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego".
"ubilexibi" napisał:
Oj, nie przyjęła się apelacja w sądach odwoławczych.