Ostatnimi czasy coraz mocniej petryfikuję w sobie przekonanie, że chciałbym przenieść się do Warszawy. W związku z tym szukam miejsc, gdzie mógłbym przenieść studia. Oprócz oczywiście UW rozważam też UKSW. Czy ktoś z Państwa studiował może na tej uczelni i mógł podzielić się swoją opinią o tej instytucji?
Witam,
Studiowałem na UKSW przez 2 lata i nie mam większych zastrzeżeń w stosunku do tej uczelni. Kadra bardzo w porządku, a WPiA jest świecki, więc wszystkie bajki o "rawie biblijnym" można włożyć tam gdzie ich miejsce - między bajki.
Od 2 lat mają świetnie rozbudowany kampus na Młocinach. Polecam przejechać sie na dni otwarte i zobaczyć samemu.
W ramach spamowania, podważę trochę opinię kolegi wyżej: owszem kadra w porządku ogólnie rzecz biorąc ale zdarzają się tam ćwiczeniowcy przychodzący często na zajęcia w brudnym i dziurawym swetrze na ogromnym kacu, u których ćwiczenia trwają 15 min; wielu profesorów za moich czasów (kilka lat temu)było "dojeżdżających", co oczywiście odbijało sie na ich zaangażowaniu i jakości zajęć czy seminariów. Ale czy gdzie indziej jest dużo lepiej?
Ja mam obecnie już drugie pół asystenta po UKSW. Podobnie jak z pierwszym pół, nigdy w zasadzie nie wstąpiliśmy na poziom dyskusji na tematy stricte prawnicze, poprzestając raczej na rozważaniu zawiłości składniowych, gramatycznych i interpunkcyjnych języka polskiego .
Może dwóch to jeszcze nie przekrój, ale na razie mam jak najgorsze zdanie o absolwentach UKSW. Niewiele lepsze, niż o produktach Łazarskiego, których kilkukrotnie już zasmakowałem w rolach protokolantów bądź praktykantów, a z którymi musiałem dodatkowo przerabiać podstawy ortografii.
Mieliśmy pracownika sekretariatu na zleceniu - student V roku prawa UKSW plus prawa kanonicznego. Głównie protokołował i wykonywał po sesjach. Dyskusje z nim stały na poziomie zdecydowanie wyższym niż z połową asystentów. Niestety szybko go podkupiła kancelaria adwokacka.