Wtorek, 23 kwietnia 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5902
Wtorek, 23 kwietnia 2024

Forum sędziów

roszczenie o zamianę umowy dożywocia na rentę

Washington Irving
21.10.2010 00:14:36

Nieocenieni!

czy waszym zdaniem nabywca części nieruchomości (działki) wydzielonej z większej nieruchomości (gospodarstwo rolne) i obciążonej dożywociem (z uwagi na brak zgody dożywotnika zbycie nie nastąpiło tu bezobciążeniowo) ma roszczenie o zmianę dożywocia na rentę? art 914 kc traktuje o powyższym ino niejako przy zbyciu "w całości".

W komentarzu doczytałam się takiego przykładu, że zbyta jest część nieruchomości (działka z domem), która była najbardziej istotna z punktu widzenia wykonywania dożywocia (mieszkanie itp), a zbywca wyprowadza się i nie zabiera ze sobą dożywotnika. Komentator stanął na stanowisku, że w takiej sytuacji dozywotnik może wystąpić z roszczeniem o zmiane dożywocia na rentę przeciwko temu nowemu nabywcy. Nic nie pisnął na temat tego, kto sobie nieruchomość taką kupił.

Tu zasada "widziały gały co brały" ma pełne zastosowanie raczej.

Pytanie zatem co w sytuacji nieco odmiennej. mam po prostu panią, która kupiła sobie malą działkę wydzieloną z większego gospodarstwa. działka jest obciążona dożywociem "rzez pączkowanie" - brak zgody na odłączenie bezobciążeniowe. Pani chciała sie budować, ale nie uzyskała kredytu, a teraz nikt nie chce też od niej tej nieruchomości kupić. Wymyśliła zatem iż będzie domagać się zamiany dożywocia które obciąża jej działkę (wyżywienie, mieszkanie, pogrzeb itp) na rentę. pytanie czy ma legitymację (m. zd. nie) a jeżeli tak, to jak liczyć przypadający na nią "udział" w dożywociu (nadmieniam, że poza nią takich działek kupiło kilkanaście osób, i wszytskie przez pączkowanie obciążone są caly czas tym samym dożywociem, które dotyczyło w największej części starego domu, który nadal znajduje sie na gospodarstwie, cały czas we władaniu pierwszego nabywcy. tyle że oni szczęścliwie się pobudowali i nie występują z roszczeniami żadnymi, a dożywotnik też niczego od nich nie chce.

taki pacik mały. ciekawam waszej opinii

a tak na marginesie, to powódce zostaje teraz tylko brzydko życzyć dożywotnikowi, a nie żadne tam 100 lat

no oczywiście jeżeli to ja mam rację.

a w tym wypadku nawet wolałabym jej nie mieć i dac się przekonać do poglądu odmiennego

TDK
21.10.2010 10:28:52

Z art 914 kc to pewnie nie.
Ale może żądać z art. 913 kc kiedy to z jakichkolwiek powodów pomiędzy dożywotnikiem a zobowiązanym są takie stosunki że nie można wymagać od stron aby pozostawały w bezpośredniej styczności.
Powody nie muszą być ważne, ani zawinione - tylko jakiekolwiek.
Stosunek dożywocia jest stosunkiem quasi rodzinnym - wymagającym bezpośredniej i codziennej styczności.
Trudno wymagać od nabywcy - osoby obcej - aby był dożywonikowi osoba bliską -pozostawał w bezpośredniej styczności.
Jest to jakikolwiek powód.

"Udział" w dożywociu bym liczył według wartości nieruchomości na dzień umowy dożywocia.
(jak to było dawno i nie można obliczyć wartości nieruchomości na tamtą datę - to według stanu z tamtej daty w tym przeznaczenia w planie miejscowym i cen dzisiejszych - de facto nie interesuje nas wartość nominalna nieruchomości tylko udziały w wartości poszczególnych części nieruchomości).
Dożywotnik TO właśnie przekazywał (z daty umowy) i miał otrzymywać świadczenia.

Obliczył bym wartość całej nieruchomości, a następnie wartości poszczególnych wydzielonych działek. Jeżeli w dacie umowy o dożywocie były to działki rolne to liczyłbym ich wartość jako iloczyn ich powierzchni i wartości jednostkowej wcześniej obliczonego dla gruntu rolnego. Jeżeli już wtedy był to grunt budowlany to według wartości jednostkowej gruntu budowlanego razy powierzchnia.
W ten sposób otrzymałbym "udziały" w dożywociu. Największy udział w dożywociu miałby dotychczasowy właściciel - zobowiązany (byłaby tu wartość domu). Udziały nabywców działek byłyby niewielkie - (chyba że były już wtedy grunty budowlane).
Pozostaje obliczyć wartość dożywocia - renty i voila

A swoją drogą to ten dożywotnik się nieźle urządził (a głupta ludzka jest nieogarniona ). Tylu majętnych zobowiązanych - jego potrzeby mogą znaaaaaaaaacznie wzrosnąć

Co więcej jego stara chałupa może mu się już nie podobać - a tyle piknych nowych chałup wokoło

Washington Irving
26.10.2010 08:52:01

wyszukałam w Systemie PC informację, iż w sytuacji zbycia nieruchomości lub jej częsci pozostaje tylko roszczenie z art 914, jednak gdy na przestrzeni czasu po owym przeniesieniu własności dojdzie do sytuacji, o której mowa w art 913 par 1 kc (czyli z jakichkolwiek przyczyn nie jest możliwe pozostawanie we wspólnej styczności stron stosunku dożywocia) - możliwe jest "na nowo" niejako wystepowanie z roszczeniem przez zobowiązanego.

Odnosząc to do mojej sprawinki dochodzę do wniosku, że skoro pani pozwana pisze, że nie chce mieć nic wspólnego z panią powódką, że jej ona nie interesuje, a nawet, że wręcz kwestionuje jej prawa jako właścicielki owej działki i co za tym idzie zobowiązanej z dożywocia (pisze że dożywocie to jej rodzinna sprawa), a rodzina panią pozwaną ukrywa i uniemożliwia z nią kontakt pani powódce, no i same zobowiązania dotyczą de facto w największej części określonego domu położónego na działce nie będącej własnością powódki, to mam rozwiązanie mojego problemu. WIWAT roszczenie ewentualne

Pudlonka
26.10.2010 17:24:31

nie merytorycznie - WI super avatar

kreaounds
19.07.2009 o 12:45

Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻

Sprawa rzecz jasna cywilna.

Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.

Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…

Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?

Darkside
19.07.2009 o 13:23

sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌

kreaounds
19.07.2009 o 13:44

Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.

Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.

Pozdrawiam.

Darkside
19.07.2009 o 15:27

co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.