Prokuratura skierowała wniosek z 335, oskarżony pięknie poddał się karze, a rzecz wygląda tak.
Oskarżony ma firmę zajmującą się montażem drzwi.
Pewnego pięknego dnia umówił się z pokrzywdzonym, ze zamontuje mu drzwi zewnętrzne i wewnętrzne o łącznej wartości 1600 złotych. W umowie zlecenia wskazał, ze przedmiotem umowy jest montaż 1 drzwi o wartości 1600 zł ,czego pokrzywdzony nie zauważył. Panowie dogadali się, ze po montażu zapłacona zostanie cała kwota, pokrzywdzony zastanawiał się, czy zapłacić gotówką, czy wziąć kredyt.
Drzwi zewnętrzne zostały zamontowane.
Jeśli chodzi o drzwi wewnętrzne to oskarżony nie zamontował ich i jak twierdzi nie miał takiego zamiaru. Oskarżony poszedł do banku i zawarł umowę kredytu na kwotę 1600 zł ( razem z bankowymi opłatami ok 1800 zł ) na nazwisko pokrzywdzonego, podpisał się za niego.
Pokrzywdzony dostał ksiażeczkę spłaty rat, poszedł do banku, okazało się, ze nie moze wypowiedzieć umowy, więc biedak spłaca kredyt, którego nie zaciagnął.
Akt oskarżenia to II czyny
I w dniu 1 stycznia 286par 1 kk, że oszukał oskarżony pokrzywdzonego, wprowadził go w błąd miał zamontować 4 drzwi a zamontował 1.... i nie poinformował pokrzywdzonego, ze na wykonanie usługi zostanie udzielony mu kredyt....
II w dniu 02 stycznia podrobił podpis pokrzywdzonego na umowie kredytowej 270 par 1 kk
Zastanawiam się co z tym fantem zrobić
że nie uwzględnię wniosku to wiem, natomiast zastanawiam się, czy bank nie jest pokrzywdzonym w tej sytuacji, wchodziłoby w gre 297,
Pokrzywdzony dalej splaca kredyt-to czy jest pokrzywdzonym w tej części, którą spłacił, a w tej pozostałej bank?
I czy aby czasem nie powinnam zwrócić sprawy-w ao jest jeden pokrzywdzony, bank nie.
Co wy na to?
ja bym skazał
"Dred" napisał:
ja bym skazał
moglibyście merytorycznie ciut bardziej
"Pudlonka" napisał:
moglibyście merytorycznie ciut bardziej
A jak ustalić wtedy wysokość szkody-w jakiej wysokości szkoda na rzecz banku, w jakiej na rzecz ,, fizycznego pokrzywdzonego,, ?
"aśka" napisał:
A jak ustalić wtedy wysokość szkody-w jakiej wysokości szkoda na rzecz banku, w jakiej na rzecz ,, fizycznego pokrzywdzonego,, ?Trochę niejasny dla mnie Twój opis, ale spróbuję. Moim zdaniem z drzwiami nie ma żadnego oszustwa, klient mógł nie podpisywać umowy, co to znaczy nie zauważył. Przy II zarzucie pozostałbym przy 270 a 297 nie tykał. Nie bardzo wiem, na czym polega pokrzywdzenie banku, jakim cudem pracownik banku dał kredyt innej osobie, nie sprawdzał dowodu osobistego czy co Coś mi się kołacze, że chyba jakiś podobny motyw z takim kredytem na forum już był, może ktoś pamięta . I jeszcze jedno, czy jakaś szkoda w ogóle powstała
Z umowy kredytowej wynika, że oskarżony przedłożył jakiś dokument potwierdzający otrzymywanie emerytury, ewidentnie oskarżony podał się za pokrzywdzonego, pieniądze z kredytu przelane zostały na rachunek oskarżonego ( cała kwota ) a pokrzywdzony sobie spłaca kredyt...No i tak dziwnie jest, bo de facto pokrzywdzony nie zapłacił oskarżonemu nic, oskarżony wziął sobie kredyt jako pokrzywdzony, kasę zgarnął. Zastanawiam sie nad konstrukcja zarzutu-to co jest w aktach to głupie jakieś, jakoś tak napisali, ze ,, oszukał pokrzywdzonego w ten sposób, że zamontował jedne drzwi i nie poinformował go o zaciągniętym na niego kredycie....,,
Ogólnie rzecz biorąc to sobie myślę, że osk wprowadził w błąd pracownika banku, złozył fałszywe oświadczenie, posłużył się ( nie wiadomo właściwie czym-jakimś odcinkiem emerytury-nie wyjaśniono tego ) dokumentem dotyczącym osoby pokrzywdzonego, podpisał się za niego, czym doprowadził -BANK?POKRZYWDZONEGO? do niekorzystnego rozporządzenia mieniem ....