Forum sędziów
Mam pytanie o przyjętą praktykę dotyczącą przyznawania/wypłacania kosztów ogłoszeń, udzielania informacji przez banki itp.
1. Czy wydajecie postanowienie czy po prostu zlecacie zarządzeniem wypłatę?
2. Czy uważacie, że decyzje te są zaskarżalne?
3. A jeśli zaskarżalne, czy czekacie z wypłatą do uprawomocnienia się, czy też wypłacacie niezwłocznie (tak mówi w odniesieniu do biegłych i tłumaczy art. 93 uksc)?
Do tej pory wcale się nad tym nie zastanawiałam i wydawałam postanowienia - w drodze analogii do biegłych i świadków zaskarżalne (wychodząc z założenia, że jeżeli bankowi czy Gazecie odmówię, obetnę część wynagrodzenia - powinien mieć szansę na odwołanie) i wypłacałam należność dopiero po uprawomocnieniu się. Ostatnio jednak w pewnej sprawie zmarł uczestnik i postanowienie pewnie długo się nie uprawomocni (bo nie mam go komu doręczyć, a postępowanie zawieszone), a faktura z terminem płatności będzie leżeć i czekać ... Może macie pomysł jak wyjść z tego małego pata?
1. postanowienie, 2. zaskarżalne, 3. czekamy.
pomysł : szybko wypłacić
"Dred" napisał:
1. postanowienie, 2. zaskarżalne, 3. czekamy.
pomysł : szybko wypłacić
wyjątkowo się zgodzę
Ja (tudzież u mnie) wypłata zarządzeniem bez żadnych zaskarżeń itd.
Teraz się zastanawiam, czy ominęłam jakąś regulację ?
Jeżeli postanowienie z analogii ma być to wg mnie nie dałabym podstawy do tej analogii, bo to są wypłaty czysto techniczne, koszty z którymi się nie dyskutuje tylko się płaci, jak wtedy gdy już prawomocnie ustalimy św./bieg. że wypłacamy i zarządzeniem technicznie zlecamy wykonanie tej wypłaty. (przy biegłym i świadku oceniamy, czy się należy i ile). No jeszcze taki argumnet mi idzie, że przecież ogłoszeniodawcy i innemu wierzycielowi z powyższych tytułó zażalenie nie przysługuje, a strona będzie mogła żalić się na koniec (a w trakcie, gdy będzie wezwana o zaliczkę na taką płatność).
To tak wstępnie, na gorąco, bo temat mnie zanurtował wobec powyższego jego przedstawienia.
"Włóczykij" napisał:
Ja (tudzież u mnie) wypłata zarządzeniem bez żadnych zaskarżeń itd.
Teraz się zastanawiam, czy ominęłam jakąś regulację ?
Jeżeli postanowienie z analogii ma być to wg mnie nie dałabym podstawy do tej analogii, bo to są wypłaty czysto techniczne, koszty z którymi się nie dyskutuje tylko się płaci, jak wtedy gdy już prawomocnie ustalimy św./bieg. że wypłacamy i zarządzeniem technicznie zlecamy wykonanie tej wypłaty. (przy biegłym i świadku oceniamy, czy się należy i ile). No jeszcze taki argumnet mi idzie, że przecież ogłoszeniodawcy i innemu wierzycielowi z powyższych tytułó zażalenie nie przysługuje, a strona będzie mogła żalić się na koniec (a w trakcie, gdy będzie wezwana o zaliczkę na taką płatność).
To tak wstępnie, na gorąco, bo temat mnie zanurtował wobec powyższego jego przedstawienia.
Bardzo się cieszę, że pojawiła się odpowiedź Włoczykija Domyślałam się bowiem, że ktoś może mieć inny pomysł na postępowanie z kosztami ogłoszeń.
Argumenty przeciwko postanowieniu są proste - brak jednoznacznej regulacji w ustawie, brak jasnego przepisu o zażaleniu. A dodatkowo w mojej sytuacji pozwoliłoby to na wypłatę pieniędzy, pomimo zawieszenia postępowania
Argumenty za postanowieniem jednak również są:
1. nie można zgodzić się, że z kosztami ogłoszenia nie dyskutujemy - a co będzie jeżeli gazeta w jednej sprawie przyśle fakturę na 661,24 zł, a w innej na 5000 zł (wtedy chyba jednak można podyskutować
2. skoro świadkowie i biegli mogą żalić się na wysokość kosztów, to w drodze analogii również bank i gazeta może zaskarżyć odmowę przyznania kosztów ogłoszenia czy udzielenia informacji,
3. strona powinna mieć możliwość zaskarżenia i to nie tylko w sytuacji wezwania do uiszczenia zaliczki (na wezwanie do uiszczenia zaliczki, wymiar zaliczki nie ma zażalenia, w dodatku w wielu sytuacjach płacimy z sum budżetowych, więc nie ma nawet wezwania do uiszczenia zaliczki), ponieważ jak już kasa zostanie wypłacona, to jej raczej nie odzyskamy, a strony w końcu będą musiały nam zwrócić kwoty wypłacone z sum,
4. postanowienie SN z dnia 3 kwietnia 1974 r., II CZ 39/74, OSNC 1975/6/93 - jasno wskazuje, że decyzja o kosztach za udzielenie informacji miała formę postanowienia, a zażalenie na to postanowienie rozpoznawał SN,
5. właśnie znalazłam w komentarzu do UKSC Zielińskiego pogląd, że koszty przedstawienia dokumentów zwraca się osobie trzeciej na zasadach odnoszących się do świadka (wyd. 6, s. 96) - niestety bez uzasadnienia.
teoria, że powinno być postanowienie zaskarżalne ma silną podstawę. Ale zarządzenie od razu o wypłacie ma tę zaletę, że kwestia jest szybko załatwiona. Dlatego u nas każdy robi jak uważa, a faktycznie większość zarządeniem.
W przypadku ogłoszeń zobowiązuję stronę, która wnioskuje do uiszczenia zaliczki. Wydaję postanowienie o dokonaniu ogłoszeń, pod spodem zarządzenie, żeby zwrócic się do gazety X o dokonanie ogłoszenia tej treści. Postanowienie doręczam wszystkim, albo wydaję na rozprawie. Po nadejściu gazety z ogłoszeniem otrzymuję fakturę, którą polecam zarządzeniem zapłacić koszt ogłoszenia z zaliczki. Koszty ogłoszeń rozliczam w postanowieniu końcowym - co powoduje, że są zaskarżalne jako orzeczenie o kosztach postępowania.
Art. 394 § 1 pkt 9 kpc mówi, że zażalenie jest na zwrot kosztów, określenie zasad ponoszenia przez strony kosztów procesu, wymiar opłaty, zwrot opłaty lub zaliczki, obciążenie kosztami sądowymi, jeżeli strona nie składa środka zaskarżenia co do istoty sprawy, koszty przyznane w nakazie zapłaty oraz wynagrodzenie biegłego i należności świadka.
Czyli nie ma zażalenia, bo nikogo się kosztami nie obciąża (pozostałe w ogóle nie pasują). Jeśli nawet byłoby takie postanowienie zaskareżalne to postanowienia są skuteczne (art. 360 kpc) z chwilą ogłoszenia lub podpisania. Można więc wypłacać od razu. Pytanie nawet czy nie trzeba ...
czy ktos ogłasza w ogolnopolskim "Naszym Dzienniku" ponoc ma duży naklad i kosztuje uwłaszczeniowe, zasiedzeniowe, spadkowe - do 150 zł.
Na forum ktos pisał iż także trzeba kazde dać do Monitora - za 500zl.
Ja dawałam do Gazety Prawnej, bo chciałam, żeby ogloszenie było w rozsądnej cenie i była szansa, ze ktos przeczyta. A potem SO zaczął uchylac takie postanowienia i stwierdził wprost, że "oczytny" jest tylko Monitor Sądowy i Gospodarczy...
"imagine7" napisał:
Ja dawałam do Gazety Prawnej, bo chciałam, żeby ogloszenie było w rozsądnej cenie i była szansa, ze ktos przeczyta. A potem SO zaczął uchylac takie postanowienia i stwierdził wprost, że "oczytny" jest tylko Monitor Sądowy i Gospodarczy...
i że niby Monitor Sądowy i Gospodarczy "wystarcza, robi za prasę.."?
.. na forum były już w tej kwestii inne głosy . ale sprawa ciekawa jest.
My też wysyłamy do Gazety Prawnej, chociaż to nie poczytna gazeta. Niedawno ktoś w wydziale zadecydował, żeby opublikować w rzepie albo w wyborczej i jak przyszła faktura (jeszcze przed opublikowaniem) na kilka tysięcy złotych, to szybko zmienił na gazetę prawną. Ale ciekawy ten pomysł z Naszym Dziennikiem.
A koszty przyznajemy od pewnego czasu zarządzeniem, bo tak zadecydował nasz SO. A jeśli nasz SO tak zadecydował, to oznacza to, że tak być powinno.
Dzięki za wymianę zdań.
Zbliżyłam się do wypłaty na podstawie zarządzenia
A teraz głos Cina powołujący się na SO ma niemal moc wiążącą - SO Cina to też mój SO
A ja nie daję nigdzie, tylko każę dawać temu, komu na tym zależy - czyli najczęściej wnioskodawcy. I daję wolny wybór - coby nie wyjść na ukierunkowaną politycznie
Na przestrzeni tych parunastu lat sądzenia zdarzyło mi się jeden raz, że nie dał - i musiałam potem dać to ogłoszenie sama.
Szymelek:
" o s t a n a w i a :
1. zarządzić dokonanie ogłoszeń w trybie art. 672 k.p.c. o treści następującej:
„W Sądzie Rejonowym … pod sygnaturą I Ns … toczy się sprawa o stwierdzenie nabycia spadku po …, synu …, ostatnio stale zamieszkałym w …., zmarłym dnia … r. w ... W skład spadku wchodzi prawdopodobnie (i tu np. mieszkanie w Warszawie – coby zachęcić do zgłaszania się ). Sąd wzywa spadkobierców, aby w ciągu sześciu miesięcy od dnia ukazania się niniejszego ogłoszenia zgłosili i udowodnili swoje prawa do spadku, gdyż w przeciwnym razie mogą być pominięci w postanowieniu o stwierdzeniu nabycia spadku.”
2. zobowiązać … do umieszczenia na swój koszt powyższych ogłoszeń w Monitorze Sądowym i Gospodarczym oraz w części ogólnopolskiej jednej z gazet: „Rzeczpospolita”, „Gazeta Wyborcza”, „Dziennik – Gazeta Prawna”, „Nasz Dziennik”, „Fakt” lub „Super Express” – oraz do złożenia dowodów wykonania powyższego w terminie 6-ciu tygodni, pod rygorem dokonania tych ogłoszeń na koszt zobowiązanego;
3. wywiesić tekst ogłoszenia w budynku Sądu i w Urzędzie Dzielnicy Warszawa – Wola.
SSR …
Zarządzenie:
Odpis postanowienia proszę doręczyć wnioskodawcy."
"Joasia" napisał:
wywiesić tekst ogłoszenia w budynku Sądu i w Urzędzie Dzielnicy Warszawa – Wola.
dopisuję jeszcze stronę internetową sądu
i też najczęściej zobowiązuje stronę
A jak to się ma do §121 regulaminu sądowego, z którego jakby wynikało że ogłoszenia to wysyła sąd
Ale bardzo ciekawa koncepcja przerzucenia czegoś na strony
"Johnson" napisał:
A jak to się ma do §121 regulaminu sądowego, z którego jakby wynikało że ogłoszenia to wysyła sąd
Ale bardzo ciekawa koncepcja przerzucenia czegoś na strony
Dla mnie również ta koncepcja jest całkowicie nowatorska, tym bardziej, że nie widzę dla niej żadnego umocowania w przepisach. Od ogłoszeń w toku prowadzonego postępowania jest jednak sąd, a nie strona.
Moglibyśmy także - idąc tym nowatorskim tokiem postępowania- zobowiązywać stronę do ogłoszenia, pod rygorem zawieszenia, a po roku- jak nie ogłosi- umarzać i.... po sprawie.
.... albo- żeby było szybciej- po co pod rygorem zawieszenia? Jak strona się nie dostosuje i nie ogłosi, to najlepiej oddalać.
Najlepiej by było, żeby wnioskodawca sam przesłuchał wszystkich świadków, sam dał ogłoszenia, przeprowadził oględziny itd. i złożył gotowe akta w sądzie z projektem postanowienia wraz w uzasadnieniem. To by był czad
To by nie był czad (Czad?), tylko USA. Aż tak dobrze to nie ma. Niestety zresztą.
Uważam, że także przy mojej praktyce ogłoszenia daje sąd - w tym celu wydaję przecież postanowienie, w którym wskazana jest treść ogłoszenia. Tylko technicznym wykonawcą jest strona. Dlaczego?
1. Nie narzucam politycznie żadnej gazety.
2. Strona sama wybiera - spośród wskazanych gazet - i w ten sposób ma wpływ na wydatkowanie swojej własnej kasy. Dlaczego ja mam narzucać jej, czy chce zaoszczędzić i wspomóc gospodarczo Nasz Dziennik, czy też chce wydać 10x więcej ale wspomóc Gazetę Wyborczą?
3. Z mojego doświadczenia wynika, że przyspiesza to sprawę - ludzie są szybsi niż sekretariat.
4. Odciążam sekretariat, co nie jest bez znaczenia np. w sytuacji, gdy ubyła prawie połowa pracowników (likwidacja zleceń...).
5. Mnie jest łatwiej.
"Joasia" napisał:
1. Nie narzucam politycznie żadnej gazety.
To czemu nie dajesz stronom mozliwości publikowania w "NIE" bądź w "Najwyższym Czasie" czy też w "Niedzieli" Te gazet też mają dużo czytelników
Po pierwsze, nie mają nakładów na tyle dużych na terenie całego kraju, żeby mogły być uznane za gazety poczytne w kraju. Przynajmniej według monitoringu nakładu prasy. Według nich masowe nakłady mają tylko te gazety, które wymieniłam. Po drugie - wątpię, czy magazyn to to samo co gazeta. Gazeta powinna być jednak codzienna. Nie zamieściłabym ogłoszenia we Wprost czy w Polityce.
Co ciekawe, tylko raz zdarzyło mi się, żeby wnioskodawca dal to ogłoszenie do faktu. Widocznie ludzie jakoś nie mają ochoty widzieć ogłoszenia o ich spadkodawcy obok fotki z gołą babą. To tak a propos propozycji ogłoszeń w NIE.
"AQUA" napisał:
nie widzę dla niej żadnego umocowania w przepisach. Od ogłoszeń w toku prowadzonego postępowania jest jednak sąd, a nie strona.
także tak uważam.choć ten Czad mnie się podoba i czas najwyższy na takie rozwiązania legislacyjne-dla mnie" filozofia USA" jest pewnego rodzaju wzorem skuteczności w działaniu-nic tak tego działania nie przyspiesza jak własna inwencja i przedsiębiorczość strony-wolnego obywatela.
problemem u mnie były zaliczki na koszt ogłoszeń.Wiele lata temu zacząłem nadawać wezwaniu rygor zawieszenia-po kilku oddalonych zażaleniach- ustabilizowała się praktyka...w końcu sprawa toczy się w interesie strony, później w interesie szeroko rozumianego bezpieczeństwa obrotu prawnego i porządkowania stosunków własnościowych, a na końcu ...w interesie sądu...(pomijam pozostałe elementy-jeśli firma tj. sąd ma ustabilizowana kadrę wszystko powinno iść jak w szwajcarskim zegarku, ale jak ma upierdliwą księgową, nieustannie nowe stażystki, które nauczać trzeba od nowa...to wtedy zaczyna się "ściana płaczu", pomijam kwiatki napływające z radcostwa...bądź młodzieży adwokackiej..ale szybko się uczą...współpracy...)
U nas za rygor zawieszenia to by była chyba dyscyplinarka.
"Joasia" napisał:
Po drugie - wątpię, czy magazyn to to samo co gazeta. Gazeta powinna być jednak codzienna. Nie zamieściłabym ogłoszenia we Wprost czy w Polityce.
Biorąc pod uwagę liczbę ogłoszeń w Tygodniku Powszechnym nie wszyscy podzielają ten pogląd Co więcej - myślę że ogłoszenia w poczytnych tygodnikach przeczyta więcej osób niż te wciśnięte w dodatki ogłoszeniowe dzienników.
"Volver" napisał:
problemem u mnie były zaliczki na koszt ogłoszeń.Wiele lata temu zacząłem nadawać wezwaniu rygor zawieszenia-po kilku oddalonych zażaleniach- ustabilizowała się praktyka...
Bardzo ciekawe.
Chciałabym Was zapytać, czy umarzaliście prawomocnie po takim zawieszeniu, bo pisząc mój poprzedni post nie przypuszczałam, że istnieje instancyjnie przetarta praktyka zawieszania ze względu na brak zaliczki.
AQUO - nie przejdzie
... ale może gdzieś u Was przeszło i dlatego pytałam
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.