Forum sędziów
Dla pewności:
Mamy sobie depozyt sądowy złożony przez dłużnika, który ma być wydany wierzycielowi bez żadnych warunków wstępnych (tj. na każde jego żądanie).
Wierzyciel wszczyna postępowanie o wydanie tego przedmiotu. Dobrze mówię że dłużnik (osoba która złożyła depozyt) nie musi być uczestnikiem postępowania o wydanie przedmiotu z depozytu sądowego?
A teraz pytanie praktyczne: postanowienie o wydaniu przedmiotu z depozytu sądowego wydajcie na posiedzeniu niejawnym czy wyznaczacie posiedzenie jawne? Wiem, że nie przewidziano możliwości wydania postanowienia na posiedzeniu niejawnym, ale pytam się o praktykę
Dziwne trochę to postanowienie o zezwoleniu na złożenie. Przecież w takim postanowieniu trzeba określić warunki, pod którymi wydanie ma nastąpić - tak jak we wniosku 693 pkt 4 i to sąd bada w postępowaniu o zezwolenie na wydanie depozytu wierzycielowi, czy zostały spełnione te warunki - 693 (14). Moim zdaniem dłużnik jest uczestnikiem tego postępowania. Może np. zgłosić wniosek o przyznanie mu kosztów - 693 (16).
Jeśli jestem ci winny pieniądze i mam ci je oddać, a ty nie chcesz ich przyjąć, to to jaki miałby być ten warunek wydania w przypadku złożenia świadczenia do depozytu sądowego ??
[ Dodano: 21 Styczeń 2008, 09:47 ]
"magda1311" napisał:
Moim zdaniem dłużnik jest uczestnikiem tego postępowania. Może np. zgłosić wniosek o przyznanie mu kosztów - 693 (16).
A co do tego to można by się zastanawiać, choć nic nie stoi na przeszkodzie by taki wniosek został złożony, dawno dawno temu, na przykład łącznie z wnioskiem o zezwolenie na złożenie świadczenia do depozytu sądowego.
Jeśli jestem ci winny pieniądze i mam ci je oddać, a ty nie chcesz ich przyjąć, to to jaki miałby być ten warunek wydania w przypadku złożenia świadczenia do depozytu sądowego ??
Warunek rozumiem tutaj jako nie jakieś ultimatum, tylko określenie okoliczności, w jakich depozyt może byc wydany - tu: na każde żądanie.
A co ja napisałem w pierwotnym poście ...
Po prostu dla mnie "Na każde jego żądanie ..." nie jest warunkiem, bo wniosek o wydanie musi być zawsze.
"Johnson" napisał:
A co ja napisałem w pierwotnym poście ...
Po prostu dla mnie "Na każde jego żądanie ..." nie jest warunkiem.
Chodziło mi o to, że spełniając wymogi kpc dłuznik musi określić "...warunki, pod którymi wydanie ma nastąpić". Jeśli nie stawia jakichś szczególnych warunków, to warunkiem jest jedynie "każde żądanie" wierzyciela.
Wierzyciel musi to żądanie wyartykułować i to jest ten "warunek".
Zgoda – jeżeli depozyt jest złożony z tego powodu, że wierzyciel odmawia przyjęcia świadczenia, to trudno o warunek. Ewentualnie można za warunek uznać wykazanie tożsamości przez wierzyciela, ale nie upieram się. Logiczna jest też taka interpretacja, że warunkiem jest żądanie wierzyciela. Co do wniosku dłużnika o zasądzenie kosztów – może go zgłosić we wniosku o zezwolenie na złożenie ale nie musi. Niezależnie od tego uważam że jest uczestnikiem. Przecież złożenie do depozytu wynika z jakiegoś stosunku materialnoprawnego między wierzycielem a dłużnikiem i dłużnik jest zainteresowany czy przedmiot zostanie wydany i komu.
Moim zdaniem dłużnik jest zainteresowany. Odebranie przedmiotu świadczenia z dpeozytu przez wierzyciela, skutkuje uznaniem, że samo złożenie było skuteczne w świetle prawa materialnego. Samo złożenie tego nie powoduje.
Można rozpoznać na niejawnym. Chociaż prawdą jest, że w nieprocesie z niejawnymi i rozprawami sprawa jest niezwykle zagmatwana.
"ubilexibi" napisał:
Odebranie przedmiotu świadczenia z dpeozytu przez wierzyciela, skutkuje uznaniem, że samo złożenie było skuteczne w świetle prawa materialnego. Samo złożenie tego nie powoduje
Jak to nie powoduje? A co stoi w art. 470 kc? Składam, to znaczy jak się sąd zgodzi, zawiadamiam wierzyciela i zapominam że miałem dług.
[ Dodano: 21 Styczeń 2008, 23:25 ]
A w sumie nawet z zawiadamianiem nie muszę się specjalnie wysilać, bo sąd ma obowiązek zawiadomić ...
Otóż zachęcam do lektury powołanego przepisu. Zwracam uwagę, że tylko ważne złożenie do depozytu (a zatem nie każde) ma takie skutki jak spełnienie świadczenia. To, że sąd zezwolił na złożenie do depozytu nie przesądza jeszcze o tym, że złożenie było ważne. Sąd przy udzielaniu zezwolenia tego nie bada.
Cytat z SN:
,,Zgodnie z art. 470 k.c. ważne złożenie przedmiotu świadczenia do depozytu sądowego ma takie same skutki jak spełnienie świadczenia. W literaturze i orzecznictwie Sądu Najwyższego ugruntowane już zostało stanowisko, zgodnie z którym formuła "ważnego złożenia" obejmuje przynajmniej dwa elementy. Po pierwsze musi występować wskazana w ustawie przyczyna upoważniająca dłużnika do złożenia przedmiotu świadczenia do depozytu. Po wtóre świadczenie dłużnika (którego "rzedmiot" składany jest do depozytu sądowego, art. 467 k.c.) musi być zgodne z treścią zobowiązania (art. 354 par. 1 k.c.); por. np. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z 14 maja 2004 r., IV CK 237/03 (nieopublik.), postanowienie Sądu Najwyższego z 17 maja 1970 r., II CR 159/70, OSNC 1970, z. 11, poz. 209. Jeżeli wspomniane elementy występują łącznie, złożenie przedmiotu świadczenia do depozytu sądowego wywołuje takie same skutki prawne jak spełnienie świadczenia wprost wierzycielowi."
Zatem, jeżeli sąd zezwolił na złożenie do depozytu, a brak jednego z dwóch ww. elementów, to złożenie nie jest ważne i nie oznacza, że doszło do spełnienia świadczenia.
Sytuacja zmienia się niewątpliwie, kiedy wierzyciel przyjmuje świadczenie, odbierając przedmiot świadczenia z depozytu.
Jednak na ważność złożenia nie wpływa to co wierzyciel depozyt odbierze czy nie.
Depozyt może być równie ważny gdy go nikt nie odbierze.
Odebranie nie ma wpływu na materialną ważność złożenia do depozytu sądowego ułatwia, nawet nie przesądza, jedynie ewentualny przyszły spór o tę "ważność" złożenia.
Tak, ale dopóki go nie odbierze trwa stan zawieszenia. Nie wiadomo czy złożenie było ważne czy nie. Jeżeli dłużnik chciałby wiedzieć czy złożenie było ważne musiałby wytoczyć powództwo o ustalenie, że złożenie było ważne albo, że zobowiązanie wygasło na skutek ważnego złożenia. Ewentualnie w procesie wytoczonym przez wierzyciela o wykonanie zobowiązania podnieść zarzut spełnienia świadczenia.
Dopóki zatem nie ma orzeczenia sądu albo wierzyciel nie odbierze przedmiotu świadczenia, nie wiadomo czy doszło do spełnienia świadczenia.
Może załóżmy że jako wierzyciel [mądry] składam świadczenie do depozytu po to by zwolnić się z zobowiązania, a więc wtedy gdy są przesłanki materialno prawne. A nie kombinuje.
[ Dodano: 22 Styczeń 2008, 09:27 ]
Tzn.
Chciałem wyrazić myśl że jako mądry wierzyciel wiem że złożenie depozytu sądowego w mojej sprawie jest ważne.
I co z tego wynika? Nic.
W każdym razie dla kwestii zaineresowania dłużnika w sprawie o odebranie przedmiotu świadczenia z depozytu.
Zajrzałem dzisiaj do starych plików. Dopuszczalność rozpoznania wniosku o złożenie do / wydanie z depozytu sądowego na posiedzeniu niejawnym wynika z art. 514 § 1 kpc i braku przepisu szczególnego.
No powiedzmy, że tak średnio. Dlatego pisałem, że sytuacja w nieprocesie jest zagmatwana.
Bo to jest tak: art. 148§1 k.p.c. ,,Jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, posiedzenia sądowe są jawne, a sąd orzekający rozpoznaje sprawy na rozprawie". Przepis art. 514§1 k.p.c., który właśnie jest tym przepisem szczególnym względem art. 148 k.p.c. stanowi, że ,,Rozprawa odbywa się w wypadkach wskazanych w ustawie. W innych wypadkach wyznaczenie rozprawy zależy od uznania sądu." Z literalnego zestawienia tych przepisów wynika tylko tyle, że sąd w nieprocesie wyznacza rozprawę, jeżeli przepis szczególny tak stanowi. Natomiast, nie eliminuje to konieczności rozponawania spraw na posiedzeniach jawnych. Taki pogląd jest w większości podręczników do postępowania. Kto nie wierzy, niech sprawdzi.
Z drugiej strony, powszechna praktyka jest zupełnie odmienna. Jak nie ma przepisu, że rozprawa, to - niejawne. Nikt się nie bawi w wyznaczanie posiedzeń jawnych, niebędących rozprawami. Fajnie pisze o tym J.Gudowski w Komentarzu Lexisnexis, że jawność, o jakiej mowa w 148 k.p.c., to w znaczeniu publiczności, a nie posiedzenia jawnego itp. Czyli jak to mówią: ściemnia na maksa.
No i co z tego wynika? Chyba jedno: róbta co chceta.
Prawda jest taka że są:
1) rozprawy;
2) posiedzenia jawne;
3) posiedzenia niejawne.
Te ostatnie są dozwolone gdy ustawa tak stanowi. Przy depozycie tak nie stanowi i ja to wiem. Pytałem o praktykę, a nie o prawo
Praktyka jest oczywiście taka: jak nie rozprawa, to niejawne. U nas na niejawnych stwierdzamy zgony, uznajemy za zmarłych, prostujemy asc, orzekamy przepadek rzeczy, itp.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.