http://www.bankier.pl/wiadomosc/Juz-za-dwa-lata-do-sadu-nie-bedzie-trzeba-isc-ale-sie-zalogowac-1702542.html
Prawdziwe s-f
I jakby jeszcze sędzia w kapciuszkach, z kawką i dobrym cygarem w swoim wygodnym fotelu wszystko mógł załatwić bez wychodzenia z domu, przecież to ogromna oszczędność na pokojach, biurkach itp. itd
A jaka to będzie oszczędność, jak e-wyrok wyda automatycznie komputer po podstawieniu odpowiednich danych z formularza w e-pozwie...
"ida" napisał:
A jaka to będzie oszczędność, jak e-wyrok wyda automatycznie komputer po podstawieniu odpowiednich danych z formularza w e-pozwie...
a w jaki sposób będą przedstawiane dowody? Faktury, umowy, wezwania do zapłaty?
Skany? Podpis elektroniczny? A jak nastąpi doręczenie nakazu pozwanemu? Sąd będzie drukował mu na papierze, czy może zostawiał w aktach z powodu braku emaila?
"iga" napisał:
A jaka to będzie oszczędność, jak e-wyrok wyda automatycznie komputer po podstawieniu odpowiednich danych z formularza w e-pozwie...
a miłosierdzie albo np miłość - jest to rodzaj emocji jaką w dawnych czasach mężczyzna niewolił kobietę aby była służącą na bankiecie jego życia , no bo zastanówmy się kto będzie wprowadzał dane do systemu, gdzies zawsze będzie miejsce dla nas tylko zamiast judge będzie supervisor bądź admin
Eee, co to za sąd?! Ile trwają postepowania upominawcze, czy to naprawdę jest problem? Czy rzeczywiście trzeba obnizać ich koszty (pomijając to, czy w ten sposób się to uda)? Może wystarczy zrezygnować ze zwrotu 3/4 opłaty? Mnie ten pomysł się nie podoba. Poza tym myślę, że to jeden z tych, które dobrze wyglądają w mediach, a potem nic z nich nie wynika.
A jak e-pozwy byłyby e-opłacane, żeby niezwłocznie e-sąd wydał e-nakaz e-zapłaty w e-upominawczym ?
A jak wpłynie sprzeciw, to kto przekaże właściwemu sądowi ? Mózg elektroniczny ? Toż to będzie trwało miesiącami....
A dlaczego tylko w upominawczym ? Co to nakazowe gorsze ? Już widzę skargi konstytucyjne ?
Kolejne wyrzucanie pieniędzy w błoto (e-błoto?). Nie prościej byłoby dać po etacie referendarskim do sądów cywilnych i gospodarczych ?
czy ja mam wrazenie, czy się sami troche za daleko zapędziliscie w e - fikcji i teraz rozważacie ją jako e-prawdziwą rzeczywistosci :D??
Chyba IDa o e-wyrokach to raczej ironicznie powiedziala, a ta uwaga nabrała samoistnego zycia e-ustawodawczego...
tak powiem szczerze, że ja nie widze w tym projekcie nic nadzwyczajnego, wrecz uwazam to rozwiązanie za świetne. U mnie w sądzie informatyzacja idzie doskonale, na wszystkich, dokładnie wszystkich stanowiskach pracy są komputery, wszystkie połączone sieciowo, na stanowiskach sędziów i kierowników sekr i tych, ktorzy sporzadzają sprawozdania jest normalny internet, wszedzie mamy currende i na niej się pracuje, mamy e-portal ( nomen omen :D) z elektroniczną wokandą, tak czasami myśsle, ze tylko mi brakuje pozwów i aktów oskarżenia w postaci elektronicznej, jeszcze skorelowanych z currendą, by moc podstawiac dane, by praca byla jeszcze łatwiejsza i nie trzeba byłoby przenosic i ręcznie wklepywac danych.
A wiec pomysł, że miałyby być e-pozwy oczywiscie do rozstrzygania przez sędziów, referendarzy, nie e-mozg , bardzo mi pasuje. A dalszy tryb procedowania w przypadku środkó zaskarżenia, to juz do opracowania jest.
Dwa lata temu byłem na półdniowym szkoleniu w Warszawie poświęconym składaniu pozwów drogą elektroniczną. Najciekawszą rzeczą, jakiej się dowiedziałem, było to, że juz w obecnym stanie prawnym można składać pisma procesowe drogą elektroniczną (po sali powiało przerażeniem). Natomiast w Anglii i Walii system składania pozwów drogą elektroniczną działa od kilku lat, rozwija się i jest coraz popularniejszy. Z tego, co pamiętam, dowodów się nie przedstawia, tylko się zgłasza. Nie pytajcie o szczegóły, bo i tak nie pamiętam.
Jak znam ten cholerny bantustan, to i tak cała para pójdzie w gwizdek. A jak nie, to i tak nie wytrzymają, żeby czegoś nie spieprzyć.
A od e-sądów nie uciekniemy. Informatyzacja to przyszłość, e-dostęp do e-sądu to kwestia kilku lat.
"P" napisał:
A od e-sądów nie uciekniemy. Informatyzacja to przyszłość, e-dostęp do e-sądu to kwestia kilku lat.
http://washko.salon24.pl/59736,index.html
ciekawe rozważania
dlaczego podatnicy mają dotować profesjonalne firmy zajmujące się obrotem wierzytelnościami
zasadnicza kwestia to ta, co to da. Z ciekawości obejrzałem nasze Wydziałowe statystyki dotyczące postępowań nakazowych i stwierdzam, że tu zmiany nie są potrzebne - ilość załatwień jest równia ilości wpraw wniesionych, przy braku zaległości. I jest to stała tendencja. W innych wydaiałach pobobnie, Ja wiem, że nowe jest wrogiem starego, a lepsze, dobrego, ale bez przesady. Już kiedyś tak było, iż postępowanie nakazowe toczyło się wyłącznie przez SR, a gdy zskutecznie łożono środek prawny to szło to np. do góry.
Pan Waszczyński (o ile dobrze kojarzę, to miałem z nim zajęcia z prawa administracyjnego) trochę wie, co mówi, a trochę mówi co wie.
Takie luźne refleksje:
Pomysł ze składaniem gotowych, wypełnionych wzorów nakazów jest bardzo dobry. Trzeba to trochę dopracować proceduralnie i można stosować choćby od zaraz.
Z dołączaniem dowodów ma trochę racji, a trochę nie. Przyzwyczailiśmy się, że dokumenty są dołączane do pozwu. Ale: można zgłosić dowód z zeznań, a przecież nie da się ich dołączyć do pozwu. Dalej: jeżeli dowody będa dobrze opisane w uzasadnieniu, to powód przecież będzie wiedział, o co chodzi (zakładamy uczciwy proces); a jeżeli nie, to zawsze może wnieść sprzeciw - nic go to nie kosztuje. W moich sprawach zarzuty dotyczące braku dowodów nie pojawiają sie w ogóle. Z pewnością nie jest prawdą, że dłużnik nie wie, na jakich dowodach oparto roszczenie - muszą zostać wymienione w pozwie. Nie zna ich treści - ale to akurat normalna sytuacja, bo nigdy nie wiadomo, jaką treść będzie mieć dowód, dopóki się go nie przeprowadzi (patrz przykład z zeznaniami).
Doręczanie czegoś takiego to problem do opracowania (zresztą razem z tradycyjnymi doręczeniami, które kuleją). Może tak: tym, którzy mają konta e-mail, elektronicznie na to konto, a tym, którzy nie mają - na papierze? To faktycznie oznacza koszty po stronie Sądu; ale chyba nie byłyby wiele większe, niż teraz, a powód zdecydowanie by oszczędzał. Społeczny koszt wymiaru sprawiedliwości w takim trybie byłby prawdopodobnie niższy, niz obecny.
Wydawanie nakazów przez komputer to nieporozumienie. Ludzka kontrola jest konieczna, bo nawet w postępowaniu upominawczym sprawę się rozpoznaje, co prawda w ograniczonym zakresie, ale zawsze. Tylko to jest zaporą przeciwko nadużyciom w typie opisywanych przez p. Waszczyńskiego.
Wysyłanie nakazów komornikowi przez sąd z urzędu to, zdaje się, kolejny idiotyzm autorstwa urzędników ministerialnych. Natomiast nie ma wątpliwości, że sporządzanie i doręczanie tytułów wykonawczych w tym trybie trzeba jakoś uregulować.
Od siebie: właśnie zdałem sobie sprawę, że obieg dokumentów powstających w moim Sądzie jest w 100% elektroniczny. WSZYSTKIE dokumenty powstają w postaci plików, a dopiero potem sa drukowane i wysyłane snail-mailem. Trzeba ominąć etap drukowania, a wysyłać pocztą elektroniczną.
"P" napisał:
............Przyzwyczailiśmy się, że dokumenty są dołączane do pozwu. Ale: można zgłosić dowód z zeznań, a przecież nie da się ich dołączyć do pozwu. Dalej: jeżeli dowody będa dobrze opisane w uzasadnieniu, to powód przecież będzie wiedział, o co chodzi (zakładamy uczciwy proces); a jeżeli nie, to zawsze może wnieść sprzeciw - nic go to nie kosztuje. W moich sprawach zarzuty dotyczące braku dowodów nie pojawiają sie w ogóle. Z pewnością nie jest prawdą, że dłużnik nie wie, na jakich dowodach oparto roszczenie - muszą zostać wymienione w pozwie. Nie zna ich treści - ale to akurat normalna sytuacja, bo nigdy nie wiadomo, jaką treść będzie mieć dowód, dopóki się go nie przeprowadzi (patrz przykład z zeznaniami).
...........
Art. 479 12. [Obowiązki powoda] [391] § 1. W pozwie powód jest obowiązany podać wszystkie twierdzenia oraz dowody na ich poparcie pod rygorem utraty prawa powoływania ich w toku postępowania, chyba że wykaże, iż ich powołanie w pozwie nie było możliwe albo że potrzeba powołania wynikła później.
§ 2. Powód powinien dołączyć do pozwu odpis reklamacji lub wezwania do dobrowolnego spełnienia żądania i oświadczenia co do stanowiska pozwanego w tym przedmiocie oraz informację lub odpisy pism świadczących o próbie wyjaśnienia spornych kwestii w drodze rokowań.
§ 3.[392] Niezłożenie odpisu wezwania do dobrowolnego spełnienia żądania lub reklamacji może być usunięte w trybie
http://kmieciak.salon24.pl/66874,index.html
ciekawe rozważania.
przy założenia podanych przez komentatora można jedynie stwierdzić, że w tym e wydziale nawet nie będzie potrzebnych referendarzy.
Co do wątpliwości czy e-sąd ma sens to mam wrażenie że szanowni dyskutanci pomijają to, że pozwoli to wyeliminować doręczenia warte co rok kilka milionów złotych. Zgoda, nakazy upominawcze nie są dziś problemem, ale przerzucenie tego na drogę elektroniczną oznacza oszczędności na kosztach doręczeń. Z ostatnic danych wynika bodajże ok. 1 mln nakazów upominawczych rocznie. Jeżeli na e-sąd przejdzie połowa (a jest to perspektywicznie możliwe bo większość obrotu to jednak powodowie masowi jak banki itp. - przynajmniej u siebie mam takie doświadczenia, ze potrafili złożyć na raz dziesiątki tysięcy) to mamy realną oszczedność. Jak? Otóż jeżeli powodwi prześlemy nakaz tylko elektronicznie to oszczędzamy corocznie np. 500 tys. x 2 x 5,50. 500 tys. ilość spraw, 2 przesyłki to nakaz i nakaz z klauzulą, a 5,50 to koszt doręczenia. Rocznie zbierze się ok. 5,5 mln. Oczywiscie to pocztąkowo może być 100 tys. ale może się rozwinąć.
POza tym nie można pominąć, że e-sąd oznacza powrót pozwów tylko o nakaz w upominawczym a więc odejdzie problem w części spraw zwracania 3/4 opłaty co potrafi być problemem (w rozmaitych zresztą konfiguracjach).
A co do rozważań Pana Kmieciaka - też nie wie o czym pisze. Na razie nigdzie nie pisano, że nakaz będzie z automatu. Zresztą w Niemczech taka instytucja (a chyba trochę z nas tam było i widziało) to nakaz jest z automatu i jak sprzeciwu nie będzie to finito. CO więcej nigdzie nie widziałem żeby pozwany musiał się z sądem komunikować elektronicznie. Powód musi ale powód ma wybór. Odwracając jego rozterki - dlaczego ktoś kto korzysta z komunikacji elektronicznej ma nie móc się nią posłużyć nie narzucając tego zarazem drugiemu (a te założenie opublikowane wskazują, że pozwanemu się tego nie narzuca).
A co do rozważań cytowanego wyżej blogu pewnego Pana Waszczyńskiego to woła to o pomstę do nieba. Jak różnić będzie się e-sąd od dzisiejszego nakazu upominawczego? Tak naprawdę nakaz upominawczy też wydaje się na podstawie treści pozwu a to kiedy się go nie wyadje określa 499 kpc. Nie ma tam analizy dowodów a tylko analizę przytoczonych okoliczności.
Czytam ten artykuł (http://washko.salon24.pl/59736,index.html) i widzę dwie rzeczy, pod którymi mógłbym się podpisać rękoma i nogami.
(...) przepis zobligowałby powoda do dołączania do pozwu wypełnionego wzoru nakazu zapłaty (...) praca sądów w postępowaniu upominawczym do czasu wydania nakazu zapłaty sprowadziłaby się do tego, że referendarz sprawdziłby czy żądanie pozwu odpowiada treści załączonego projektu nakazu oraz czy z załączonych dowodów nie wynika, że żądanie budzi wątpliwości. Gdyby wszystko grało, to przybijałby swoją pieczątkę imienną (mogłaby być połączona z sądową, dla zmniejszenia ilości pracy), podpisywał się i już. Nakaz wydany - można wysłać.
Można byłoby też ograniczyć pracę jeszcze bardziej i nie doręczać nakazu zapłaty wierzycielowi przed jego uprawomocnieniem się. Dopiero wówczas, po nadaniu klauzuli wykonalności, tytuł wykonawczy byłby wysyłany wierzycielowi.
"pmaciej7" napisał:
Czytam ten artykuł (http://washko.salon24.pl/59736,index.html) i widzę dwie rzeczy, pod którymi mógłbym się podpisać rękoma i nogami.
(...) przepis zobligowałby powoda do dołączania do pozwu wypełnionego wzoru nakazu zapłaty (...) praca sądów w postępowaniu upominawczym do czasu wydania nakazu zapłaty sprowadziłaby się do tego, że referendarz sprawdziłby czy żądanie pozwu odpowiada treści załączonego projektu nakazu oraz czy z załączonych dowodów nie wynika, że żądanie budzi wątpliwości. Gdyby wszystko grało, to przybijałby swoją pieczątkę imienną (mogłaby być połączona z sądową, dla zmniejszenia ilości pracy), podpisywał się i już. Nakaz wydany - można wysłać.
Żeby nie robić dodatkowego druku do wypełnienia, można pójść jeszcze dalej - zmodyfikować wzór druku pozwu i pieczęć przybijać na pierwszej kartce wypełnionego pozwu.
Można byłoby też ograniczyć pracę jeszcze bardziej i nie doręczać nakazu zapłaty wierzycielowi przed jego uprawomocnieniem się. Dopiero wówczas, po nadaniu klauzuli wykonalności, tytuł wykonawczy byłby wysyłany wierzycielowi.
Tym bardziej, że tylko pozwany może zaskarżyć nakaz zapłaty. Co prawda powodowi służy żażalenie na postanowienie o kosztach zawarte w nakazie, ale tu można by wprowadzić przepis, że jeśli sąd orzekł o kosztach błędnie lub nie orzekł wcale, Sąd mógłby po uprawomocnieniu i doręczeniu powodowi nakazu, na wniosek złożony w terminie tygodniowym, orzec o pozostałych kosztach postanowieniem.
Zresztą gdyby powód miał w pozwie obowiązek wskazać wysokość i poszczególne pozycje kosztów (wpis, koszty adwokackie, opłata od pełnomocnictwa), to możliwość popełnienia błędu przez sąd przystawiający jedynie pieczątkę byłaby żadna.
^^ Zgadza się, tylko że w artykule jest mowa o usprawnieniu dotychczasowego postępowania upominawczego, w formie papierowej i ja do tego nawiązuję.
"pmaciej7" napisał:
^^ Zgadza się, tylko że w artykule jest mowa o usprawnieniu dotychczasowego postępowania upominawczego, w formie papierowej i ja do tego nawiązuję.
Zawsze po sprzeciwie można cofnąć powództwo.
A ja uważam, że zamiast pozwu w upominawczym powinien być wniosek o wydanie nakazu zapłaty takiej a takiej kwoty, z niższa niż przy powództwie opłatą jak np w uproszczonym. Odpowiednio byłaby stała stawka wynagrodzenia adwokackiego taka sama nieważne czy wypisał wniosek o nakaz na 60 czy na 6000 zł.
Po wpłynięciu wniosku sąd (referendarza) by taki nakaz wydawał, albo (sędzia) zarządzezniem stwierdzał brak podstaw i kierował sprawę do zakończonych. Tak jak zawezwanie do ugody. O odmowie wydania nakazu zawiadamiano by powoda, co możnaby robić zbiorczym pismem, bo to byłoby tylko zawiadomienie. Po odmowie wydania nakazu powód mógłby wniesć pozwe w normalnym trybie.
"falkenstein" napisał:
A ja uważam, że zamiast pozwu w upominawczym powinien być wniosek o wydanie nakazu zapłaty takiej a takiej kwoty, z niższa niż przy powództwie opłatą jak np w uproszczonym. Odpowiednio byłaby stała stawka wynagrodzenia adwokackiego taka sama nieważne czy wypisał wniosek o nakaz na 60 czy na 6000 zł.
Po wpłynięciu wniosku sąd (referendarza) by taki nakaz wydawał, albo (sędzia) zarządzezniem stwierdzał brak podstaw i kierował sprawę do zakończonych. Tak jak zawezwanie do ugody. O odmowie wydania nakazu zawiadamiano by powoda, co możnaby robić zbiorczym pismem, bo to byłoby tylko zawiadomienie. Po odmowie wydania nakazu powód mógłby wniesć pozwe w normalnym trybie.
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/22175,e_sady_identyfikacja_powoda_nastapi_przez_login.html
jasne. Taki e-sąd wyda nakaz bardzo szybko. Tylko jest jeden problem. Od nakazu czasem jest wnoszony sprzeciw. Co z tego, że nakaz będzie w 3 dni, jak im wpłynie pół miliona sprzeciwów i ich przekazanie do właściwego Sądu będzie zajmowało 3 lata? To jest korzyść dla przedsiębiorców? A dlaczego takiego e-sądu nie może być w każdym okręgu? Przecież to tylko kwestia oprogramowania...
Z racji kontaktów z doświadczonym kolegą z "wykonastwa" i już swojego małego doświadczenia moge postawić taką tezę: Nieważne jak szybko sąd załatwi daną sprawę karną lub cywilną. Rzadkie są procesy, kiedy rzeczywiście strony chcą od sądu wyłącznie rozstrzygnięcia sporu. Najważniejsza jest zaniedbywana przez wszystkich (polityków) egzekucja. Ilu wierzycieli ma piękną kolekcję wyroków którymi jak p. Łaszcz mogą sobie do innych celów poużywać. Wystarczy pomoc sądom w Wawie a u nas na prowincji działa to wystarczająco szybko w normalnym trybie. Rozwiązaniem szybkości byłaby procedura kontadyktoryjna w kpk i odpowiednie regulacje dotyczące komorników a nie jakies bzdury dotyczące maili. Po co kierwoniczka ma wszystko wklepywać w księgi bądź system jak mogłaby korzystać z czytnika kodów bo ktos w prokuraturze by już to raz wklepał albo powód użył by odpowiedniego generatora. Para w gwizdek mocium Panie
"Marc" napisał:
Z racji kontaktów z doświadczonym kolegą z "wykonastwa" i już swojego małego doświadczenia moge postawić taką tezę: Nieważne jak szybko sąd załatwi daną sprawę karną lub cywilną. Rzadkie są procesy, kiedy rzeczywiście strony chcą od sądu wyłącznie rozstrzygnięcia sporu. Najważniejsza jest zaniedbywana przez wszystkich (polityków) egzekucja. Ilu wierzycieli ma piękną kolekcję wyroków którymi jak p. Łaszcz mogą sobie do innych celów poużywać. Wystarczy pomoc sądom w Wawie a u nas na prowincji działa to wystarczająco szybko w normalnym trybie. Rozwiązaniem szybkości byłaby procedura kontadyktoryjna w kpk i odpowiednie regulacje dotyczące komorników a nie jakies bzdury dotyczące maili. Po co kierwoniczka ma wszystko wklepywać w księgi bądź system jak mogłaby korzystać z czytnika kodów bo ktos w prokuraturze by już to raz wklepał albo powód użył by odpowiedniego generatora. Para w gwizdek mocium Panie
"romanoza" napisał:
Z racji kontaktów z doświadczonym kolegą z "wykonastwa" i już swojego małego doświadczenia moge postawić taką tezę: Nieważne jak szybko sąd załatwi daną sprawę karną lub cywilną. Rzadkie są procesy, kiedy rzeczywiście strony chcą od sądu wyłącznie rozstrzygnięcia sporu. Najważniejsza jest zaniedbywana przez wszystkich (polityków) egzekucja. Ilu wierzycieli ma piękną kolekcję wyroków którymi jak p. Łaszcz mogą sobie do innych celów poużywać. Wystarczy pomoc sądom w Wawie a u nas na prowincji działa to wystarczająco szybko w normalnym trybie. Rozwiązaniem szybkości byłaby procedura kontadyktoryjna w kpk i odpowiednie regulacje dotyczące komorników a nie jakies bzdury dotyczące maili. Po co kierwoniczka ma wszystko wklepywać w księgi bądź system jak mogłaby korzystać z czytnika kodów bo ktos w prokuraturze by już to raz wklepał albo powód użył by odpowiedniego generatora. Para w gwizdek mocium Panie
"ossa" napisał:
Proste jak budowa cepa!!! Że tez decydenty na to wpasc nie mogą!? 5 lat orzekalam w wykonastwie i to tuptanie w miejscu jest poprostu chore.
16 czerwca mara podała ( lub podał ) link do artykułu w Gazecie Prawnej z tego samego dnia dotyczący e-sądu. Z artykułu tego wynika, że powstały dopiero założenia do ustawy. Jeden z komentatorów napisał, że pisze się o tym sądzie pół roku, a dopiero są założenia. Problem w tym, że Gazeta Prawna wprowadza czytelników w błąd. Wystarczy zajrzeć na stronę internetową MS do zakładki o projektach aktów prawnych ( projekt dotyczy zmiany kpc ), żeby dowiedzieć się, że projekt ustawy jest gotowy i że został skierowany na posiedzenie stałego Komitetu Rady Ministrów ( stan na 10 czerwca ).
A tu ciąg dalszy :
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/30070,akta_papierowe_zostana_zastapione_elektronicznymi.html
Projekt e- sądu jest już w Sejmie.
http://orka.sejm.gov.pl/proc6.nsf/opisy/859.htm
"vincent" napisał:
Projekt e- sądu jest już w Sejmie.
http://orka.sejm.gov.pl/proc6.nsf/opisy/859.htm
"uksc" napisał:
http://prawo.gazetaprawna.pl/wywiady/92435,elektroniczne_postepowanie_ma_przyspieszyc_prace_sedziow.html
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/92436,elektronika_pomoze_sadom_i_stronom_postepowania.html
elektroniczne postępowanie upominawcze to jedna z niewielu dobrych propozycji MS trzeba mieć nadzieję, że nie zepsują tego.
"praefectus" napisał:
Także dla sądów nie będzie to dobre. Z praktyki wiem, jak często ci masowi dostawcy pozwów, że ich tak nazwę, popełniają błędy w zakresie np. uzasadnienia pozwu (brak okoliczności faktycznych na uzasadnienie żądania, co stanowi brak formalny pozwu - nie wiadomo czego i odpowiednio z jakiego tytułu domaga się w ramach ogólnie dochodzonej kwoty) lub wręcz wykazania prawa do reprezentacji. "Sąd elektroniczny" wyda nakaz, wpłynie sprzeciw, a sprawa trafi do zwykłego sądu, który nie będzie mógł już zwrócić pozwu z uwagi na braki formalne, tylko będzie ją "sztukował", wzywając powoda pod rygorem zawieszenia lub umorzenia postępowania (jest takie stare orzeczenie SN dot. sytuacji, w której po doręczeniu odpisu pozwu zauważono brak w zakresie wykazania reprezentacji powoda, skutkujący nieważnością postępowania). Nie będzie możliwości, aby sąd elektroniczny był w stanie zbadać czy pozew spełnia wszelkie wymogi - zresztą po co ma to robić, skoro pasztet - w przypadku wniesienia sprzeciwu - przekaże właściwemu sądowi.
Co do zasady to zgadzam się, że sądy elektroniczne mogą nas co nieco odciążyć (a może nawet bardzo), wszystko zależy jednak od tego, jaka część nakazów wydanych przez ten e-sąd będzie się uprawomacaniać. Mam nadzieję, że przed wprowadzeniem tego systemu przeprowadzono takie analizy. Jeśli to będzie znaczny odsetek, to faktycznie jest to pomoc. Natomiast, jeśli większość nakazów jest zaskarżanych, to wydaje mi się, że cały system nie ma sensu, bo przez to przesyłanie akt sprawy zarówno przedłuży się czas postępowania, jak i powstaną kolejne możliwości różnych kłopotów (zagionione akta, przekazanie do sądu niewłaściwego itp, itd).
Co się tyczy zwalniania od kosztów i ustanowienia pełnomocników przez MOPS-y, to w pierszym odruchu też byłe bardzo za tą propozycją, ale - jak zwykle - diabeł tkwi w szczegółach i tak się zastanawiam np. czy takie decyzje pomocy społecznej (odmowne) będą zaskarżalne? i do kogo? sądów administracyjnych (w końcu to decyzja administracyjna)? A jeśli ktoś złoży wniosek o zwolnienie w toku procesu (a w przypadku pozwanych to przecież zasada), to też będzie taki wniosek rozpoznawać MOPS, to znaczy: będziemy odraczać rozprawy, przesyłać akta i czekać na decyzję?? Im dłużej nad tą propozycją się zastanawiam, tym bardziej jestem sceptyczny.
Nie rozumiem emocji dotyczących e-sądów. Niby w jaki sposób mają one rozładować nawał spraw do rozpoznania. Przecież dotyczyć one będą tylko postępowania upominawczego, a nakazu zapłaty w tym postępowaniu już obecnie w większości sądach wydają referendarze. Tak więc sędziowie już dawno są odciążeni w tym zakresie i jakość nadal mają ogrom roboty. Bo trzeba uczciwie powiedzieć, że to nie napisanie nakazu zapłaty zajmowało sedziemu dużo czasu, ale rozlała procedura cywilna, którą trzeba stosować, gdy pozwany złoży zarzuty od nakazu. Przecież fakt, że powstanie e-sąd nie wpłynie na ilość pracy sędziego, nadal bowiem pozwani będa mogli składać zarzuty, a te przecież musi rozpoznać sąd na rozprawie. Nie wiem więc skąd tyle emocji i głosów o rzekomej cudowności e-sądu od postępowania upominawczego. Ja już od dawna nie wydaję takich nakazów i jakość nadal mam mnóstwo pracy. Wydaje mi się, że robi się wiele szumu o coś co wcale nie zrewolucjonizuje sądownictwa.
"Bata" napisał:
Nie rozumiem emocji dotyczących e-sądów. Niby w jaki sposób mają one rozładować nawał spraw do rozpoznania. Przecież dotyczyć one będą tylko postępowania upominawczego, a nakazu zapłaty w tym postępowaniu już obecnie w większości sądach wydają referendarze. Tak więc sędziowie już dawno są odciążeni w tym zakresie i jakość nadal mają ogrom roboty. Bo trzeba uczciwie powiedzieć, że to nie napisanie nakazu zapłaty zajmowało sedziemu dużo czasu, ale rozlała procedura cywilna, którą trzeba stosować, gdy pozwany złoży zarzuty od nakazu. Przecież fakt, że powstanie e-sąd nie wpłynie na ilość pracy sędziego, nadal bowiem pozwani będa mogli składać zarzuty, a te przecież musi rozpoznać sąd na rozprawie. Nie wiem więc skąd tyle emocji i głosów o rzekomej cudowności e-sądu od postępowania upominawczego. Ja już od dawna nie wydaję takich nakazów i jakość nadal mam mnóstwo pracy. Wydaje mi się, że robi się wiele szumu o coś co wcale nie zrewolucjonizuje sądownictwa.
Na początek wielkie wyrazy uznania dla Dreeda za świetny artykuł.
Jeżeli chodzi o e-sądy to podzielam zdanie przedmówców, że "bicie piany" na ten temat nijak się ma do rzeczywistej wartości tej nowinki.
"Voyto" napisał:
Nie rozumiem emocji dotyczących e-sądów. Niby w jaki sposób mają one rozładować nawał spraw do rozpoznania. Przecież dotyczyć one będą tylko postępowania upominawczego, a nakazu zapłaty w tym postępowaniu już obecnie w większości sądach wydają referendarze. Tak więc sędziowie już dawno są odciążeni w tym zakresie i jakość nadal mają ogrom roboty. Bo trzeba uczciwie powiedzieć, że to nie napisanie nakazu zapłaty zajmowało sedziemu dużo czasu, ale rozlała procedura cywilna, którą trzeba stosować, gdy pozwany złoży zarzuty od nakazu. Przecież fakt, że powstanie e-sąd nie wpłynie na ilość pracy sędziego, nadal bowiem pozwani będa mogli składać zarzuty, a te przecież musi rozpoznać sąd na rozprawie. Nie wiem więc skąd tyle emocji i głosów o rzekomej cudowności e-sądu od postępowania upominawczego. Ja już od dawna nie wydaję takich nakazów i jakość nadal mam mnóstwo pracy. Wydaje mi się, że robi się wiele szumu o coś co wcale nie zrewolucjonizuje sądownictwa.
"[email protected]" napisał:
Ten e-sąd ma być w lublinie
"jarocin" napisał:
Ten e-sąd ma być w lublinie