W poniedziałek w Olsztynie na UWM organizowana jest krótka konferencja o pokrzywdzonym i jego roli w procesie karnym. Po lekturze i zaopiniowaniu ostatniego gniotu Ministerstwa Sprawiedliwości, tj. projektu z dnia 23 grudnia 2010 r. ustawy o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego wprowadzającego instytucję zabezpieczenia roszczeń z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych, tworzącego nowe quasi-strony postępowania karnego zgodziłem się wygłosić krótkie wystąpienie.
Będę wdzięczny za wszelkie uwagi.
Generalnie tezy mojego wystąpienia sprowadzają się do stwierdzenia, iż:
- tendencja do rozszerzania uprawnień pokrzywdzonego prowadzi do zachwiania równowagi procesu karnego, rozumianej dwojako - jako równowaga między zasadą uwzględniania prawnie chronionego interesu pokrzywdzonego, a pozostałymi zasadami procesu karnego wyrażonymi w art. 2 k.p.k. [zasady trafnej reakcji karnej, szybkości procesowej, prawdy materialnej] oraz jako równowaga między uprawnieniami procesowymi strony
- wyrazem zachwiania równowagi jest
a/ nadużywanie uprawnienia do inicjowania postępowań karnych [np. składanie zawiadomień o pedofilię i znęcanie się na tle spraw rozwodowych, czy też o prawo opieki nad dzieckiem, składanie zawiadomień by tanim kosztem zdobyć materiał dowodowy dla spraw cywilnych np. w sprawach o wypadki samochodowe, w sporach gospodarczych, składanie zawiadomień w sporach sąsiedzkich szczególnie popularne o groźby karalne],
b/ traktowanie postępowań karnych, a także mediacji jako sposobu na uzyskanie dodatkowego dochodu [np. organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, policjanci w swoim czasie masowo składający zawiadomienia do znieważeniu funkcjonariusza na służbie, dla uzyskania zadośćuczynienia w wyniku postępowania mediacyjnego],
c/ podnoszenie wygórowanych żądań w oparciu o art. 46 k.k., co częstokroć uniemożliwia konsensualne zakończenie sporu w trybie art. 387 k.p.k., czy też skutkuje wnoszeniem apelacji wyłączenie przez oskarżycieli posiłkowych,
d/ traktowanie postępowań karnych jako zastępczych w odniesieniu do postępowań cywilnych o zapłatę
- skutkiem zachwiania równowagi w ramach procesu karnego jest inicjowanie zbędnych postępowań karnych, wykonywanie zbędnych czynności przez prokuratorów i sąd [np. pisanie uzasadnień], wydłużenie postępowań, konieczność poniesienia dodatkowych kosztów przez Skarb Państwa, jak również zwiększenie kosztów społecznych
- jako reakcję na wskazane zachwianie równowagi procesu można odbierać linię orzeczniczą Sądu Najwyższego, który odmawia statusu osoby pokrzywdzonej ofierze przestępstwa o ile bliższym przedmiotem ochrony [zamachu] przepisu, według którego kwalifikowany jest czyn, nie jest dobro ofiary, zaś dalszy przedmiot ochrony stanowiący dobro ofiary nie jest wyrażony w kwalifikacji prawnej [dotyczy to m.in. art. 233 k.k., art. 270 k.k., art. 271 k.k., art. 272 k.k., przestępstw z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii itp.], co z kolei uderza w ideę ochrony interesów pokrzywdzonego.
- narzucanie sądowi obowiązku wspierania pokrzywdzonych w postępowaniu karnych jest wynikiem niezrozumienia roli sądów jako sprawujących wymiar sprawiedliwości; pojęcie terminu "wymiar sprawiedliwości" należy raczej rozumieć przedmiotowo, jako czynność polegającą na bezstronnym rozstrzygnięciu konfliktów prawnych [podobnie TK w orzeczeniu z dnia 13 marca 1996 r. K 11/95 publ. OTK 1996/2/9]. Oczywiście z konstytucyjną zasadą sądowego wymiaru sprawiedliwości łączy się ściśle prawo do sądu, powtarzając za TK zasada dostępu obywateli do sądu ma na celu umożliwienie im obrony ich interesów przed niezawisłym organem kierującym się wyłącznie obowiązującym w państwie prawem [sygn. K 8/91 (w OTK 1992, cz. I, s. 82-83]. Prawo ma umożliwiać obywatelowi obronę jego interesu, nie zaś wyręczać obywatela w obronie jego interesu, jeżeli mamy zaś do czynienia z osobami nieporadnymi, niedołężnymi pomoc tym osobom nie powinna leżeć w gestii sądu, jako godząca w sprawowanie wymiaru sprawiedliwości, powinna obciążać organ ochrony prawnej.
Propozycje przywrócenia równowagi:
- w zakresie postępowań przygotowawczych możliwym rozwiązaniem byłoby rozszerzenie przymusu adwokackiego, który przewiduje art. 55 § 2 k.p.k. także na czynności sporządzenia i podpisania zażaleń na postanowienia o umorzeniu postępowania przygotowawczego, co przy odmowie sporządzenia zażalenia przez adwokata stanowiłoby barierę dla bezzasadnego skarżenia negatywnych rozstrzygnięć procesowych
- wprowadzenie wyjątków na rzecz zasady oportunizmu – np art. 11a o którym pisał Sebastian Ładoś w Kwartalniku
- Decyzja Ramowa Rady z dnia 15 marca 2001 r. w sprawie pozycji ofiar w postępowaniu karnym nie przesądza, iż w postępowaniu karnym mają zostać rozstrzygnięte wszystkie sprawy istotne dla pokrzywdzonego, przeciwnie w art. 9 ust. 1 stanowi, iż „każde Państwo Członkowskie zapewnia ofiarom czynów przestępczych uprawnienia do uzyskania w rozsądnym okresie czasu decyzji w sprawie wynagrodzenia przez przestępcę szkody w toku postępowania karnego, z wyjątkiem takich sytuacji, gdy w konkretnych sprawach prawo krajowe umożliwia przyznanie odszkodowania w inny sposób”. Pewnym rozwiązaniem w zakresie wygórowanych żądań mogłaby być zmiana treści art. 49a k.p.k. przez określenie uprawnienia pokrzywdzonego do zgłoszenia wniosku o którym mowa w art. 46 § 1 k.k. do otwarcia przewodu sądowego, co uniemożliwiałoby uzależnianie przez pokrzywdzonego niezgłoszenia sprzeciwu w stosunku do wniosku oskarżonego o wydanie wyroku skazującego od spełnienia żądań finansowych, skutkowałoby też skróceniem postępowania eliminując zbytecznie apelacje oskarżycieli posiłkowych.
- w zakresie inicjowania postępowań karnych zmianę treści art. 234 k.k. np.
Kto, przed organem powołanym do ścigania lub orzekania w sprawach o przestępstwo, w tym i przestępstwo skarbowe, wykroczenie, wykroczenie skarbowe lub przewinienie dyscyplinarne, stawia zarzut popełnienia tych czynów zabronionych lub przewinienia dyscyplinarnego wobec osoby, o której chociażby powinien i może na podstawie towarzyszących okoliczności przypuszczać, iż tych czynów zabronionych lub przewinienia dyscyplinarnego nie popełniła podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Ujęcie w ten sposób treści przepisu umożliwiłoby pociągnięcie do odpowiedzialności karnej osób wielokrotnie inicjujących postępowania karne, mimo ich prawomocnego uprzedniego umorzenia, oskarżających w szczególności funkcjonariuszy publicznych, osób które dotychczas unikały odpowiedzialności z uwagi na przyjmowanie, iż postawiony zarzut musi być również subiektywnie nieprawdziwy.
cóż, mi się wydaje, że jeśli istnieje możliwość zakończenia całego sporu wywołanego przestępstem w ramach sprawy karnej, to po co odsyłać pokrzywdzonego do wydziału cywilnego (czyli tworzyć kolejną sprawę, kolejną teczkę, przesłuchiwać pewnie tych samych świadków po raz n-ty.. itd.) Względy ekonomiki zdają się wspierać ideę uwzględniania roszczeń pokrzywdzonego w postępowaniu karnym, a nie ją osłabiać.
W procesie karnym mamy ustalić czy czyn popelniono, czy oskarżonemu możemy przpisac winę a jeśli tak to mamy wymierzyć karę; proces karny nie może się przekształcić w proces cywilny; jeśli działkę karną możemy zakończyć na pierwszym terminie to przeciąganie procesu by ustalić część cywilną jest , według mnie, niedopuszczalne; idąc tym, Twoim, tokiem rozumowania to przy 207 nalezałoby jeszcze załatwić alimenty i kwestię władzy rodzicielskiej, eksmisję, sprawy majątkowe bo po co na te same okoliczności przesłuchiwać tych samych świadków; ale wtedy to nie proces karny ale proces o wszystko a nie po to ustawodawca rozdzielił te kwestie a jedynie dał możliwość by , o ile jest taka możliwośc , przy okzaji te sprawy rozstrzygnąć ; wystarczył by przecież jeden wydział by za jednym zamachem rozpoznać i to co kane i cywilne i rodzinne
hmm cóż zostałem sprowadzony do parteru ale zdaje się, że argumentacja ad absurdum należy do oręża nieuczciwego polemisty..? Nie postulowałem przecież takiego SuperSąduOstatecznego, chociaż prawdę mówiąc jest to, wypisz wymaluj, wizja biblijna a trudno posądzać ewangelistów o brak rozsądku..;-). Może zatem rozwiązania merytoryczne, mające na celu ograniczanie bytów spraw sądowych, a nie ich sztuczne mnożenie, są sensowne...?
A lekko prowokując: co pokrzywdzonego przestępstwem interesuje podział prawa na gałęzie? on doświadczył jednego zdarzenia i dlaczego w ramach jednej sprawy nie może ono zostać całościowo rozpoznane, nawet jeśli miałoby to nieco przedłużyć postępowanie..
Taki jest, wydaje mi się, punkt widzenia normalnego zjadacza chleba, który został pobity czy okradziony..
Esin, w sprawach karnych pokrzywdzony nie uiszcza wpisu, nie dowodzi swojego prawa, robi to za niego prokurator. Wielu więc ,,pokrzywdzonych,, wykorzystuje ten fakt, że nie dość że za darmo to jeszcze inni za niego pozyskają dla niego odszkodowanie. To świetne pole dla naduzyć dla osób, które w postpowaniu cywilnym miałyby spory problem w dowiedzeniu swoich racji, a konieczność uiszczenia wpisu, o czym należy pamiętać, działa zaporowo na pieniaczy.
No dobrze, nie ma o co specjalnie kruszyć kopii.
Dla porządku jednakże się popieniaczę i dodam, że nie widzę niczego zdrożnego w tym, że ktoś nie poniesie kosztów i wysiłku procesu cywilnego i bez nadmiernego wysiłku osiągnie swój cel prywatny. Cóż to za nadużycie, odrobina wygody dla obywatela, czy to takie złe..?
Natomiast pozwolę sobie powiedzieć, że zakreślenie terminu do złożenia wniosku z 46 kk, zgodnie z postulatem wanam, uważam za nietrafiony pomysł.
Byłem na kilku sprawach, gdzie dopiero w końcowej mowie wniosek został zgłoszony i skromna kwota została zasądzona. Causa finita, pokrzywdzona się pogodziła i więcej już nie chciała.
I o to chyba chodzi..;-)
"esinuhe44" napisał:
Byłem na kilku sprawach, gdzie dopiero w końcowej mowie wniosek został zgłoszony i skromna kwota została zasądzona.
"esinuhe44" napisał:
nie widzę niczego zdrożnego w tym, że ktoś nie poniesie kosztów i wysiłku procesu cywilnego i bez nadmiernego wysiłku osiągnie swój cel prywatny.Ja też nie widzę, o ile nie przedłuży to procesu karnego. Państwa nie stać na to, aby angażować publiczne pieniądze w dochodzenie prywatnych roszczeń.
"Dede_" napisał:
Byłem na kilku sprawach, gdzie dopiero w końcowej mowie wniosek został zgłoszony i skromna kwota została zasądzona.
"esinuhe44" napisał:
ale zdaje się, że argumentacja ad absurdum należy do oręża nieuczciwego polemisty..?
a tak na serio - uważasz, że zasada szybkości postępowania powinna ustępować zasadzie uwzględniania prawnie chronionych interesów pokrzywdzonego ?
z art 46 stosujemy odpowiednio zasady wymiaru kary art 56 w zw. z art 53 czy to oznacza, że wysokość odszkodowania zależy od stopnia społecznej szkodliwości czynu i stopnia winy, czy też od rzeczywistej wysokości szkody
jeżeli pokrzywdzony nie był przesłuchiwany na rozprawie, prokurator może zgłosić wniosek w przemowie końcowej, nie działa bowiem ograniczenie z art 49a kpk
na topie, jak zauważyłem jest działanie na rzecz biednych pokrzywdzonych
odszkodowanie z art 46 to tylko jeden z sygnalizowanych problemów, ale jak widać z przytoczonego orzeczenia nijak ma się orzekanie odszkodowania do konstrukcji środka karnego
samo orzekanie o odszkodowaniu nie przedłuża postępowania o ile:
- nie tamuje możliwości wydania wyroku skazującego w trybie art 387 i 335
- nie skutkuje apelacją tylko oskarżyciela posiłkowego
- nie powoduje konieczności przeprowadzania czynności dowodowych tylko na okoliczność wysokości szkody
istotniejsza według mnie jest kwestia inicjowania zbędnych postępowań karnych
Wspomnę jeszcze o bulwersującej praktyce w moim okręgu: prokuratorzy, pewnie zgodnie z odgórnym zaleceniem, składają pozwy adhezyjne we wszystkich sprawach, gdzie oskarżony przyznaje sie do winy. Skutek jest taki, że zasądzane są odszkodowania na rzecz takich pokrzywdzonych jak banki, firmy ubezpieczeniowe, duże spółki itd tj tam, gdzie inicjatywa prokuratora nie jest wcale potrzebna, wszak wszyscy ci pokrzywdzeni mają duże działy prawne, zatrudniają wszelkiej maści pełnomocników, i co najważniejsze, wcale sie o odszkodowanie nie proszą, a wręcz przychodzi pełnomocnik firmy i oświadcza, że żadnych odszkodowań nie chce. Mimo to wiąże nas pozew prokuratorski.
"koko" napisał:
Wspomnę jeszcze o bulwersującej praktyce w moim okręgu: prokuratorzy, pewnie zgodnie z odgórnym zaleceniem, składają pozwy adhezyjne we wszystkich sprawach, gdzie oskarżony przyznaje sie do winy.
prostym rozwiązaniem jest rozróżnienie pokrzywdzonego od ofiary i przyjęcie, iż prokurator wnosi pozwy co najwyżej za ofiary, nie za wszystkich pokrzywdzonych