Forum sędziów
Stan faktyczny jest taki.
Jedzie sobie człowiek motocyklem. Wjeżdża w miejscowość przed którą stoi znak ograniczenie prędkości do 70 km/h i jedzie grubo ponad 100 km/h, następnie następuje odwołanie ograniczenia z dopuszczalną administracyjną prędkością do 110 km/h, przy czym gość w dalszym ciągu przekracza prędkość, by następnie wjechać do kolejnej miejscowości z ograniczeniem do 70 km/h. Policja stawia mu dwa zarzuty - jeden niestosowanie się do znaku w miejscowości X i dugi nie stosowanie się do znaku w miejscowości Y. Nie stawiają mu zarzutu nie stosowania się do prędkości administracyjnej. Czy Waszym zdaniem jest to jedno wykroczenie, czy też tyle wykroczeń ile naruszeń.
jedno...
Jedno, moim zdaniem jest tu jeden zamiar.
Słyszałem, że Policja w pościgach lubi naliczać punkty karne do granic absurdu, każde przekroczenie prędkości traktując osobno, ale to moim zdaniem błędna koncepcja.
moim zdaniem - dwa. W kodeksie wykroczeń nie ma w ogóle konstrukcji czynu ciągłego, a mówiąc o jednym zamiarze chyba do tego nawiązujemy.
Moim zdaniem każde niezastosowanie się do znaku czy przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym -, to oddzielny czyn i odrębne wykroczenie. W tym przykładzie przecież przestrzeń pomiędzy znakami pokonuje z prawidłową prędkością. Umyślnie(!) nie stosuje się do kolejnych ograniczeń.
Gdyby kierowca ruszył z Zakopanego i bez przerwy pędził do Gdyni nie zważając na żadne ograniczenia po drodze, to uważam że popełniłby więcej wykroczeń niż jedno.
[ Dodano: Wto Kwi 19, 2011 9:51 am ]
Dopiero doczytałem treść kazusu, ale będę konsekwentny - 3 wykroczenia.
osobiście uważam, że jedno wykroczenie, bo jeden czyn. I nie jest to czyn ciągły (który jak słusznie podniesiono, nie występuje w kodeksie wykroczeń), gdyż przy czynie ciągłym musielibyśmy ustalić wielość zachowań, a w tym przypadku uważam, iż zachowanie jest jedno od momentu rozpoczęcia jazdy, do jej zakończenia. To stan prawny w trakcie realizowania czynu ulega zmianie. Oczywistym dla mnie jest przy tym, iż jeden czyn (jedno zachowanie) może być rozwleczone w czasie. Dla przyjęcia konstrukcji kilku zachowań (a więc ewentualnie czynu ciągłego) musiałoby dojść do przerw pomiędzy zachowaniami - a tutaj takich nie widzę.
Moim zdaniem, nie tyle stan prawny ulega zmianie, co łamane są kolejne (już istniejące ) zakazy wyrażone treścią znaku. Sprawca co pewien czas nie stosuje się do kolejnych norm, które napotyka na swojej drodze i je łamie. Według mnie - jest t sekwencja kolejno następujących po sobie, odrębnych zachowań.
nie stosowanie sie do każdego kolejnego znaku / ograniczenie prędkości, teren zabudowany, ograniczenie prędkości/ daje potencjalnemu sprawcy każdorazowo mozliwość podjęcia kolejnej decyzji - zamiaru, czy w obliczu kolejnej reguły ją złamie czy nie; problem nie jest czysto teoretyczny, gdyż przy zalożeniu, że dopuszcza sie każdorazowo, działając z odrębnym zamiarem, kolejnego wykroczenia drogowego, nawet przy orzeczeniu jednej kary, ma sumowane punkty karne za każde z wykroczeń; Jeden zamiar mozna sobie wyobrazic np przy uciekaniu przed policyjnym pościgiem; Ja , co do zasady, robię wielość wykroczeń i SO odziela moje zapatrywania.
Pytanie czy gość jadąć 158 km/h ma odnawialny zamiar co do każdego ograniczenia, albowiem na rozprawie okazało się, że było ograniczenie do 70 km/h, następnie skrzyżowanie odwołujące i za chwilę (kilkanaście metrów) kolejny znak ograniczenia do 70 km/h.
"jano1976" napisał:
Pytanie czy gość jadąć 158 km/h ma odnawialny zamiar co do każdego ograniczenia, albowiem na rozprawie okazało się, że było ograniczenie do 70 km/h, następnie skrzyżowanie odwołujące i za chwilę (kilkanaście metrów) kolejny znak ograniczenia do 70 km/h.
założenie, że gość z powodu nadmiernej prędkości straci świadomość i panowanie nad rzeczywistością prowadziłoby do umorzenia postepowania z uwagi na jego niepoczytalność, prawda jest taka, że doskonale wiedział , z jaką jedzie prędkością i zakładał, że wszelkie przepisy będzie miał w d...mial też chyba mozliwość nieskrępowanego zastosowania sie do owych znaków;
słowem : wielość wykroczeń, no chyba że to twój szwagier
osobiście też bym to potraktowała jako kilka wykroczeń - widząc każdy kolejny znak obwiniony powiziął zamiar, że sie do niego nie zastosuje.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.