Sytuacja jak na rysunku:
Oba samochody mają zielone światło, który ma pierwszeństwo?
Tutaj można podejrzeć jaki jest problem:
http://www.ifp.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=38939&ostdays=0&ostorder=asc&start=0
Nawet policjanci RD są podzieleni, pozostaje ustalić co by sędzia orzekł.
czy to ma być jakiś dowcip?
Nie. Szczere pytanie. Jak nieodpowiednie, to proszę usunąć w całości.
B jest winny. Ale swoją drogą idiotycznie oznakowane skrzyżowanie.
tak tam nie wiem, ja długo nie jeżdzę, ale przy równorzednych skrzyżowaniach, to moze zasady ruchu prawoskrętnego działają, co ?
skad ci policjanci z wątpliwościami ?
a moim zdaniem D jest winny, bo B jest na drodze z pierwszeństwem przejazdu a D na podporządkowanej.
B miał pierwszeństwo bo jest na głównej.
Ja chyba wiem gdzie jest to skrzyżowanie
"efa" napisał:
a moim zdaniem D jest winny, bo B jest na drodze z pierwszeństwem przejazdu a D na podporządkowanej.
No ale obaj mieli zielone.
moim zdaniem światła nie wyłączają oznakowania pionowego dotyczącego pierwszeństwa przejazdu przy palącym się zielonym świetle dla B i D. Skrzyżowanie nadal nie jest równorzędne.
"efa" napisał:
moim zdaniem światła nie wyłączają oznakowania pionowego dotyczącego pierwszeństwa przejazdu przy palącym się zielonym świetle dla B i D. Skrzyżowanie nadal nie jest równorzędne.
moze nieco niedokładnie wyraziłam myśl, a nawet bardzo niedokładnie
ale chodziło w uwadze o równorzędnosci o to, że skoro obaj mają zielone tzn. od tej strony ich pozycja jest równorzędna, więc wchodzą w grę dalsze reguły i oznaczenia.
Co do zasady, gdyby nie oznaczenia pionowe, przy zielonym świetle pierwszenstwo miałby skrecający w prawo i jadący prosto przed tym, który skręca w lewo ( i takie sytuacje przeciez masowo występują na naszych drogach ) , ale skoro jest droga z pierwszenstwem - to wedle pierwszenstwa ..
znaczy kierowca Efa ma rację
"anpod" napisał:
znaczy kierowca Efa ma rację
i po namyśle odszczekuje przy policjantach
również moim zdaniem B ma pierszeństwo, w tak hmmm dziwnej sytuacji gdy oba pojazdy mają zielone światło a droga na której stoi D jest podporządkowana to B ma pierszeństwo, sygnalizacja świetlna nie znosi znaków lecz znajduje zastosowanie w pierwszej kolejności, gdy zastosowanie się do sygnalizacji świetlnej (jak w tej sytuacji) nie przynosi rozwiązania tzn. sytuacja nadal jest kolizyjna, wtedy decydują znaki jeśli oczywiście są....
Podsumowując - kierowcy są podzieleni w opiniach, policjanci są podzieleni w opiniach, sędziowie są podzieleni w opiniach. Ja tam już wiem, że jak przez takie będę jechał, to nie wiem na kogo trafię, ale może by tak ustalić jaka wersja jest prawidłowa ?
Jak zacząłem zgłebiać temat, to byłem pewien że "D", ale po przeczytaniu przepisów składam się ku wytłumaczeniu napisanemu przez Anpod
Moim zdaniem art. 5 ust 3 o pierwszeństwie sygnałów świetlnych należy rozumieć tak że jak są światła to w ogóle nie patrzymy na znaki regulujące pierwszeństwo - tak jakby ich w ogóle nie było.
Sygnał zielony dla obydwu stron oznacza zezwolenie na wjazd za sygnalizator dla obydwu stron. Rzeczywiście po przejechaniu sygnalizatora mamy sytuację potencjalnie kolizyjną, ale nie możemy "zawrócić" i zastosować się do znaków które tam stały (bo już je minęliśmy, a jak je mijaliśmy to stosowaliśmy się do sygnalizacji która ma pierwszeństwo). Tę kolizję należy rozwiązać na gruncie zasad ogólnych - art. 22 ust. 4 "Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony"
Skoro pierwszeństwa nie można ustalić na podstawie sygnalizacji, ustalamy je w oparciu o znaki drogowe, samochód skręcający w lewo ma więc pierwszeństwo. zasada skrzyżowania równorzędnego (skręcający w prawo ma pierwszeństwo przed skręcającym w prawo ) ma zastosowanie dopiero jeżeli na można ustalić pierwszeństwa w oparciu o znaki, a tu można.
"Johnson" napisał:
Moim zdaniem art. 5 ust 3 o pierwszeństwie sygnałów świetlnych należy rozumieć tak że jak są światła to w ogóle nie patrzymy na znaki regulujące pierwszeństwo - tak jakby ich w ogóle nie było.
...... Tę kolizję należy rozwiązać na gruncie zasad ogólnych - art. 22 ust. 4 "Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony"
"suzana22" napisał:
Moim zdaniem art. 5 ust 3 o pierwszeństwie sygnałów świetlnych należy rozumieć tak że jak są światła to w ogóle nie patrzymy na znaki regulujące pierwszeństwo - tak jakby ich w ogóle nie było.
...... Tę kolizję należy rozwiązać na gruncie zasad ogólnych - art. 22 ust. 4 "Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony"
"zziajany" napisał:
Skoro pierwszeństwa nie można ustalić na podstawie sygnalizacji, ustalamy je w oparciu o znaki drogowe, samochód skręcający w lewo ma więc pierwszeństwo. zasada skrzyżowania równorzędnego (skręcający w prawo ma pierwszeństwo przed skręcającym w prawo ) ma zastosowanie dopiero jeżeli na można ustalić pierwszeństwa w oparciu o znaki, a tu można.Dokładnie tak
"romanoza" napisał:
Skoro pierwszeństwa nie można ustalić na podstawie sygnalizacji, ustalamy je w oparciu o znaki drogowe, samochód skręcający w lewo ma więc pierwszeństwo. zasada skrzyżowania równorzędnego (skręcający w prawo ma pierwszeństwo przed skręcającym w prawo ) ma zastosowanie dopiero jeżeli na można ustalić pierwszeństwa w oparciu o znaki, a tu można.Dokładnie tak
"suzana22" napisał:
Dokładnie tak to robimy, gdy są wprawdzie światła, ale akurat nie działają.U Was w Galicji <wysmiewacz>
A już na marginesie dodam, że taki układ drogowy jest bez sensu i nikt tak skrzyżowania nie zaplanowałby.
klakierzy
podsumowując, adammada, prawidłowa odpowiedź brzmi:
" dokładnie tak "
@Romanoza - osobiście przez takie jechałem w Poznaniu, stąd pytanie (chyba Jackowskiego z Polną).
Czytałem w komentarzach o jeszcze paru, a tutaj chyba nawet program na ten temat:
http://www.tvp.pl/krakow/motoryzacja/jedz-bezpiecznie/wideo/pierwszenstwo-przejazdu-na-skrzyzowaniu-ulic-rakowickiej-i-lubicz-11-xi-2007/1686792
"romanoza" napisał:
Dokładnie tak to robimy, gdy są wprawdzie światła, ale akurat nie działają.U Was w Galicji <wysmiewacz>
Art. 5. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani stosować się do poleceń i sygnałów dawanych przez osoby kierujące ruchem lub uprawnione do jego kontroli, sygnałów świetlnych oraz znaków drogowych, nawet wówczas, gdy z przepisów ustawy wynika inny sposób zachowania niż nakazany przez te osoby, sygnały świetlne lub znaki drogowe.
2. Polecenia i sygnały dawane przez osoby kierujące ruchem lub uprawnione do jego kontroli mają pierwszeństwo przed sygnałami świetlnymi i znakami drogowymi.
3. Sygnały świetlne mają pierwszeństwo przed znakami drogowymi regulującymi pierwszeństwo przejazdu.
Mają pierwszeństwo, ale nie odwołują znaków. U nas trzeba to wiedzieć żeby dostać prawo jazdy.
a contrario: nie mają pierwszeństwa, jak nie działają lub policjant kieruje ruchem
nadal Johnson - dokładnie tak
"koko" napisał:
a contrario: nie mają pierwszeństwa, jak nie działają lub policjant kieruje ruchem
nadal Johnson - dokładnie tak
"zziajany" napisał:
Mają pierwszeństwo, ale nie odwołują znaków. U nas trzeba to wiedzieć żeby dostać prawo jazdy.
"Johnson" napisał:
Czyli jak masz zielone światło i znak ustąp pierwszeństwa przejazdu to co? czekasz?Ależ skąd, zziajany nic takiego nie napisał. Jeżeli zielone światło mają kierowcy na kursach kolizyjnych, to o pierwszeństwie decydują znaki. Światła nie wyłączają znaku regulującego pierwszeństwo, a jedynie mają przed nim pierwszeństwo. Czyli: Po pierwsze patrz na sygnalizator, jeżeli to nie daje odpowiedzi o pierwszeństwie, to po drugie patrz na znaki określające pierwszeństwo. A dlaczego ?? Bo
Zielone światło oznacza prawo wjechania na skrzyżowanie, ale przy Twoim rozumowaniu to ono jest mniej ważne od znaku drogowego. Bo co prawda światło mówi jedź ale ważniejszy jest znak nie jedź i przepuść kogoś.
oraz znaków drogowych, nawet wówczas, gdy z przepisów ustawy wynika inny sposób zachowania niż nakazany przez te osoby, sygnały świetlne lub znaki drogoweDla mnie hierarchia jest taka: policjant, sygnalizator, znak, zasada.
"romanoza" napisał:
Jeżeli zielone światło mają kierowcy na kursach kolizyjnych, to o pierwszeństwie decydują znaki.
Dla mnie hierarchia jest taka: policjant, sygnalizator, znak, zasada.
"Johnson" napisał:
romanoza napisał/a:Ja napisałęm, co zziajany według mnie napisał. "Johnson" napisał:
Ależ skąd, zziajany nic takiego nie napisał. Jeżeli zielone światło mają kierowcy na kursach kolizyjnych, to o pierwszeństwie decydują znaki.
Bo? Który przepis tak mówi?
romanoza napisał/a:A gdzie tutaj jest różnica ?? Jak dla mnie Johnson to Ty podajesz argumenty za między innymi moja koncepcją.
Dla mnie hierarchia jest taka: policjant, sygnalizator, znak, zasada.
A dla mnie hierarchia jest taka: policjant, sygnalizator albo znak (przy czym sygnalizator w pierwszej kolejności, a znak dopiero jak jego nie ma lub nie działa), zasada PORD.
"romanoza" napisał:
A gdzie tutaj jest różnica ??
A dla mnie hierarchia jest taka: policjant, sygnalizator albo znak (przy czym sygnalizator w pierwszej kolejności, a znak dopiero jak jego nie ma lub nie działa), zasada PORD.
Jak dla mnie Johnson to Ty podajesz argumenty za między innymi moja koncepcją.
Bo czy zezwolenie na wjazd za sygnalizator rozstrzyga kwestię pierwszeństwa przejazdu? To chyba wynika albo ze znaku albo z ogólnych zasad. Zielone możesz jechać, ale kwestie pierwszeństwa w sytuacjach kolizyjnych rozstrzygaj w oparciu o znaki lub ogólne zasady.
Myślę, że w testach egzaminacyjnych na prawo jazdy jest taka "krzyżówka " o jakiej rozprawiamy, proponuje znaleźć rozwiązanie i uznać je za rozstzrzygające.
"zziajany" napisał:
Zielone możesz jechać, ale kwestie pierwszeństwa w sytuacjach kolizyjnych rozstrzygaj w oparciu o znaki lub ogólne zasady.
Znak obowiązuje na skrzyżowaniu na które można wjechać jeżeli jest zielone na sygnalizatorze. Takich skrzyżowań gdzie pierwszeństwo na kursach kolizyjnych rozstrzyga treść znaku jest może kilka w Polsce, ale zasada jest zasadą. Zanim przejdziemy na reguły z art 25 PROD musimy zastosować się do sygnalizatora, potem do znaków i jeżeli w dalszym ciągu nie wiadomo kto ma pierwszeństwo to art. 25
Zgodnie z sugestią szukam rozwiązania w internecie.
Czynię postępy
http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090214/ZAKIEROWNICA/66773404
"Johnson" napisał:
W słowie "albo" i pierwszeństwie zawsze światełka.szczegóły oczywiście "Johnson" napisał:
A poważnie mówiąc to które konkretnie zdanie przemawia za tym że Twój pogląd jest prawidłowy? Bo ja tego nie zauważam.
d) w czwartej kolejności dostosować się do znaków drogowych, które mogą regulować zasady ruchu odmiennie niż przepisy ruchu drogowego, np. znakiem B-33 "ograniczenie prędkości" może być ograniczona prędkość na obszarze zabudowanym poniżej określonej w art. 20 ust. 1; e) w piątej kolejności stosować się do norm zawartych w przepisach, które mają zastosowanie wówczas, gdy inny sposób zachowania nie wynika z poleceń, sygnałów i znaków drogowych"Pierwszeństwo skręcającego w prawo (żeby uniknąć nieporozumień chodzi mi o kazus ) ) wynika z pkt. e
Art 5 PORD to praktycznie (ale wcale nie idealne) przepisanie art 5 konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym, więc można szukać też tam prawidłowej interpretacji
http://www.unece.org/trans/conventn/crt1968e.pdf
kolejny przykład :
http://www.forum.szkola-jazdy.pl/index.php?topic=90.0
zziajany, a gdyby tak zamiast samochodu tego na dole był człowiek, który biegnie, to kto wtedy miałby pierwszeństwo?
"zziajany" napisał:
kolejny przykład :Moim zdaniem pierwszeństwo ma niebieski. Jeśli przyjmiemy - co jest chyba bezsporne - że znaki na bok, gdy są światła, to zgodnie z art.25 ust.1 pord kierujący pojazdem (...) jest obowiązany (...) ustąpić pierwszeństwa pojazdowi (...) jeżeli skręca w lewo - (....) jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost.
http://www.forum.szkola-jazdy.pl/index.php?topic=90.0
"censor" napisał:
kolejny przykład :Moim zdaniem pierwszeństwo ma niebieski. Jeśli przyjmiemy - co jest chyba bezsporne - że znaki na bok, gdy są światła, to zgodnie z art.25 ust.1 pord kierujący pojazdem (...) jest obowiązany (...) ustąpić pierwszeństwa pojazdowi (...) jeżeli skręca w lewo - (....) jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost.
http://www.forum.szkola-jazdy.pl/index.php?topic=90.0
"zziajany" napisał:
kolejny przykład :Moim zdaniem pierwszeństwo ma niebieski. Jeśli przyjmiemy - co jest chyba bezsporne - że znaki na bok, gdy są światła, to zgodnie z art.25 ust.1 pord kierujący pojazdem (...) jest obowiązany (...) ustąpić pierwszeństwa pojazdowi (...) jeżeli skręca w lewo - (....) jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost.
http://www.forum.szkola-jazdy.pl/index.php?topic=90.0
"Dred" napisał:
zziajany, a gdyby tak zamiast samochodu tego na dole był człowiek, który biegnie, to kto wtedy miałby pierwszeństwo?
@romanoza - a ilu sędziów z sądu robiło prawo jazdy przed 1998 rokiem?
"cudzy komentarz" napisał:
Wcześniej obowiązywał kodeks drogowy z 1 lutego 1983 i przepis art. 5 ust. 3. brzmiał:
Jeżeli z norm, znaków, sygnałów i poleceń o ktorych mowa w ust. 1. wynika różny sposób zachowania się, uczestnik ruchu jest obowiązany stosować się do nich w następującej kolejności:
1) do poleceń i sygnałów dawanych przez osoby kierujące ruchem lub uprawnione do jego kontroli
2) do sygnałów świetlnych
3) do znaków drogowych
4) do norm zawartych w przepisach
Obecnie (od 1 stycznia 1998) obowiązuje ustawa z dnia 20 czerwca 1997 i przepis art. 5 brzmi tak:
1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani stosować się do poleceń i sygnałów dawanych przez osoby kierujące ruchem lub uprawnione do jego kontroli, sygnałów świetlnych oraz znaków drogowych, nawet wówczas, gdy z przepisów ustawy wynika inny sposób zachowania niż nakazany przez te osoby, sygnały świetlne lub znaki drogowe
2. Polecenia i sygnały dawane przez osoby kierujące ruchem lub uprawnione do jego kontroli mają pierwszeństwo przed sygnałami świetlnymi i znakami drogowymi.
3. Sygnały świetlne mają pierwszeństwo przed znakami drogowymi regulującymi pierwszeństwo przejazdu.
Zatem odwoływanie się do jakiejś kolejności obowiązywania przepisów jest nieaktualne.
"adammada" napisał:
@romanoza - a ilu sędziów z sądu robiło prawo jazdy przed 1998 rokiem?A jakie to ma znaczenie ?? Ja analizuję przepis a nie wiedzę nabytą na kursie. Jak na aplikacji szkoliłem się z kodeksu karnego z 1969 r. to nie potrafię stosować nowego ?? Litości, co to za argumenty"adammada" napisał:
Można się spierać co oznacza "mają pierwszeństwo", jednak zestawiając z poprzednim brzmieniem przepisu i tym, że taka jest też opinia BRD KGP - będę się trzymał tej wersji.mają pierwszeństwo oznacza, że mają pierwszeństwo i nic innego z tego nie da się wyinterpretować. Nie ma tutaj co zestawiać brzmienia poprzedniego z aktualnym, bo różne są powody zmian, np. komuś się bardziej podoba inna redakcja. A z tym BRD KGP to pojechałeś, dla mnie zdecydowanie większym autorytetem jest Johnson czy Koko, chociaż w tym wypadku się akurat z nimi nie zgadzam. Znajdź mi przepis w PRD, który wyłącza działanie znaków określających pierwszeństwo z uwagi na sygnalizację, to przyznam Ci rację.
Znajdź mi przepis w PRD, który wyłącza działanie znaków określających pierwszeństwo z uwagi na sygnalizację, to przyznam Ci rację.
Ja analizuję przepis a nie wiedzę nabytą na kursie
"adammada" napisał:
Oczywiste jest, że mówimy o sformułowaniu:w tym fragmencie określenie "ierwszeństwo" jest użyte dwukrotnie. Nie ma powodu, aby pojęciu temu w ramach jednego przepisu nadawać inne znaczenie. Skoro pierwszeństwo przejazdu oznacza, że ten kto je ma przejeżdża pierwszy a ten kto go nie ma przejeżdża drugi, tak samo należy tłumaczyć w odniesieniu pierwszeństwa sygnałów świetlnych. Zresztą, napisane też jest to, co już pisałem wcześniej, znak ma pierwszeństwo przed zasadą i wynika to nie tylko z brzmienia przepisu przez 1998 r. ale również z obecnego. "adammada" napisał:
3. Sygnały świetlne mają pierwszeństwo przed znakami drogowymi regulującymi pierwszeństwo przejazdu.
Nie może powodować. Prawo jazdy rzeczywiście mam od jakiegoś 1989 r., ale orzekam od listopada 1998 r. No i to co napisałem wcześniej, prawo karne zmienia się pewnie z raz w miesiącu. Są nawet sytuacje, że nowelizuje się ustawę nowelizującą, która jeszcze nie weszła w życie. "adammada" napisał:
Myślę jednak, że życiowe doświadczenie stosowania piętrowej hierarchii znaków może powodować idącą w tą stronę interpretację obecnych przepisów .
W końcu kwestia jest rzeczywiście bardzo dyskusyjna.Jest, dlatego dyskutujemy.
w tym fragmencie określenie "ierwszeństwo" jest użyte dwukrotnie. Nie ma powodu, aby pojęciu temu w ramach jednego przepisu nadawać inne znaczenie.
ARTICLE 5
Status of signs and signals
1. Road-users shall comply with the instructions conveyed by road signs,
traffic light signals and road markings even if the said instructions appear to
contradict other traffic regulations.
2. Instructions conveyed by traffic light signals shall take precedence over
those conveyed by road signs regulating priority.
[..]
4. The instructions given by authorized officials directing traffic shall take
precedence over those conveyed by road signs, traffic light signals and road
markings, and over traffic regulations.
"adammada" napisał:
Widać po prostu nie bardzo potrafili inaczej to przetłumaczyć i stąd dwa razy pierwszeństwo, podczas gdy w oryginale jest "recedence" i "riority". Czy gdyby "recendence" było przetłumaczone jako "nadrzędność" - to zmieniłoby sytuację?A może to jest właśnie zabieg celowy, żeby podkreślić równorzędność pojęć Masz jednocześnie odpowiedź, skąd zmiana w 1998 r., wychodzi na to, że bardziej dostosowali do konwencji. I jednocześnie dodam, że nie znam na tyle angielskiego żeby powiedzieć, czy istnieje taki zwrot shall take priority i może priority jest jedynym określeniem pasującym do określenia pierwszeństwa przejazdu. Dawno skończyłem studia i nie pamiętam, w jakim języku pisze się konwencje międzynarodowe.
nadal uważam, że pierszeństwo ma pojazd b, nie można moim zdaniem przejść do ogólnej reguły z art25 bo wychodzi na to że jak są światła to znaki w ogóle nie mają znaczenia, w ty momencjie dochodzi do sprzeczności bo:
jeżeli tak jak na obrazku mamy działającą sygnalizację to pierszeństwo ma D (z czym się nie zgadzam), gdy nie działa sygnalizacja to pierszeństwo ma B, CZYLI CO NA TYM SAMYM SKRZYŻOWANIU OBOWIĄZUJĄ DWIE RÓŻNE ZASADY PORUSZANIA?
dalej gdyby tych znaków nie było a wyłącznie sygnalizacja to w każdej sytuacji i przy działających światłach i niedziałających pierszeństwo miałby D i to jest logiczne.
Pojazd B jest na drodze głownej D zamierza na nią wjechac, jakiś macher z jakiś powodów tak wymyślił, że droga główna skręca w lewo i dla mnie osobiście w tym momencie przy takim układzie jak na obrazku "wymuszone" pierszeństwo D przed pojazdem B jest nielogiczne bo za 5 minut jak siądą światła wszystko się odwróci tak?? to moim zdaniem w tym momencie wprowadza chaos
Ciekawa teza jest w komentarzu Kotowskiego
W drugiej kolejności, a więc wówczas gdy nie ma podmiotu uprawnionego do wydawania poleceń, należy podporządkować się sygnalizacji świetlnej, której ustawa wyznaczyła rolę nadrzędną w stosunku do znaków drogowych. W myśl tych zasad sygnały świetlne wyłączają moc obowiązującą znaków regulujących pierwszeństwo przejazdu: "droga z pierwszeństwem" (D-1) i "ustąp pierwszeństwa" (A-7). Zatem sygnalizacja świetlna unieważnia również znak "STOP" (B-20), spełniający podobną funkcję do znaku A-7. Przepis nakłada więc bezwzględny obowiązek wyposażania skrzyżowań w sygnalizatory kierunkowe, zwłaszcza przy zastosowaniu łamanej organizacji ruchu, kiedy droga główna przebiega pod kątem 90°, wyznaczona tabliczką T-6a umieszczoną pod znakiem "droga z pierwszeństwem" (D-1).Skąd natomiast Kotowski wziął, że sygnały wyłączają moc obowiązującą, to nie wiem
sygnalizacja ma pierszeństwo i to zgoda ale jej celem jak również znaków jest co? to by (przynajmniej w modelu teoretycznym ) zminimalizować ryzyko kolizji i umożliwić płynny ruch na skrzyżowaniu i tak jak napisałem wyżej moim zdaniem w sytuacji gdy sygnalizacja problemu nie rozwiązuje (a w tej sytuacji nie rozwiązuje bo światło zielone mają pojazdy będące względem siebie na kursie kolizyjnym) to traktowanie w tym momencie tego skrzyżowania jakby znaków nie było jest moim zdaniem nieporozumieniem, w mojej ocenie w tym momencie jak najbardziej stosuję się do znaku.......... (aczkolwiek i tak wszystko rozstrzygnie w praktyce Policjant )
zminimalizować ryzyko kolizji i umożliwić płynny ruch na skrzyżowani
"adammada" napisał:
Moim zdaniem - patrząc od strony ryzyka kolizji - lepsze jest właśnie rozwiązanie typu "jak są światła to jest to skrzyżowanie równorzędne, czyli do przodu i w prawo pojedziesz, w lewo ustąpisz. Koniec dylematu".Skrzyżowania są łamane najczęściej w sytuacji, gdy mam do czynienia z drogą ważniejszą, np. droga krajowa tak akurat biegnie. W takich okolicznościach światła = skrzyżowanie równorzędne jest bez sensu. Tyle, że musimy pamiętać, że interpretujemy przepis a nie, jak byłoby lepiej. Niemniej przy orzekaniu moim zdaniem te kontrowersje uwzględnić by należało.
abak, romani..czy ja czegoś nie zrozumiałam ?
Wydawało mi się , ze Wasze stanowiska są takie same w tej sprawie, czyli, że gdy światło nie rozwiązuje sytuacji kolizyjnej, bierze sie pod uwagę znaki pionowe, a odnosicie się do swoich pogladów, jakby było przeciwnie ?
nie odnoszę się do poglądów Romana tylko komentarza przytoczonego oraz ogólu argumentacji przytoczonej na poparcie tezy odwrotnej prze piszących w temacie, to że moje posty są akurat po jego to czysty zbieg okoliczności
[ Dodano: Czw Kwi 21, 2011 12:16 pm ]
"adammada" napisał:
Moim zdaniem - patrząc od strony ryzyka kolizji - lepsze jest właśnie rozwiązanie typu "jak są światła to jest to skrzyżowanie równorzędne, czyli do przodu i w prawo pojedziesz, w lewo ustąpisz. Koniec dylematu".
a czemu mam to robić jeżeli stoi jak byk że jestem na drodze głównej z pierszeństwem przejazdu?
"adammada" napisał:
Równie dobrze drugi może powiedzieć - z jakiej racji mam przepuszczać gościa skręcającego w lewo, skoro mam ZIELONE, a światła mają pierwszeństwo przed znakami o pierwszeństwie?
Tak się zastanawiam i mam pytanie do tych, którzy twierdzą, że pierwszeństwo ma pojazd B. A gdyby tak kazus nieco zmienić i przyjąć, iż pojazd D jedzie przez skrzyżowanie prosto. Oba mają zielone światło, więc teoretycznie są równorzędne, ale zastosowanie reguły znaków daje pierwszeństwo pojazdowi B skręcającemu w lewo, przed pojazdem D jadącym prosto. Przyjęcie, iż przy działającej sygnalizacji należy stosować się do znaków prowadzi do takiego właśnie wniosku. Ale wniosek ten w mojej ocenie jest absurdalny.
Ustaliły się dwie wersje. Piszecie i piszecie i nic się do przodu nie posuwa
o drugie jeżeli mam zielone a Ci po lewej i prawej stoją to pewnie ten stojący na przeciwko na drodze głównej pewnie też ma zielone..........
"marciano" napisał:
Ale wniosek ten w mojej ocenie jest absurdalny
a jak 30 sek. później światła klękną to na odwrót?
by sygnalizacja świetlna zmieniała układ pierszeństwa wynikający z oznakowania pionowego na drodze w sytuacji gdy zielone światło jednocześnie mają pojazdy z których jeden stoi na drodze głównej a drugi podporządkowanej a ich tor jazdy jest względem siebie kolizyjny
"adammada" napisał:
Inaczej niezbyt widzę sens w światłach, skoro i tak zielone może skończyć się niemożliwością ruszenia z miejsca
No to kolejny cytat:
"Określając wzajemne relacje między dyspozycjami wynikającymi z tych trzech źródeł ustawodawca ustalił, że polecenia i sygnały dawane przez osoby kierujące ruchem i upoważnione do jego kontroli mają pierwszeństwo przed sygnałami świetlnymi i znakami drogowymi, natomiast sygnały świetlne - przed znakami drogowymi regulującymi pierwszeństwo przejazdu. Trzeba zwrócić uwagę na pewną nowość w stosunku do regulacji obowiązującej na gruncie k.d z 1983 r. określającej relacje między sygnałami świetlnymi a znakami drogowymi. Przepis ust. 3 wyraźnie akcentuje, że to pierwszeństwo jest tylko w stosunku do znaków regulujących pierwszeństwo przejazdu a nie do wszystkich znaków drogowych. Do znaków regulujących pierwszeństwo przejazdu należą znaki A-7 ustąp pierwszeństwa, D-1 droga z pierwszeństwem i B-20 stop oraz tabliczki wskazujące przebieg drogi z pierwszeństwem przez skrzyżowanie T-6a, T-6b, T-6c i T6-d, które występując z tymi znakami stanowią ich integralną część. Zatem zasada nie ma wpływu na obowiązywanie innych znaków np. zakaz wjazdu
Zasada wyrażona w tezie poprzedniej ma istotne znaczenie praktyczne zwłaszcza przy ustalaniu pierwszeństwa przejazdu na skrzyżowaniach z tzw. pierwszeństwem łamanym, wynikającym ze znaczenia tabliczce umieszczonych pod odpowiednimi znakami. Ponieważ sygnały świetlne unieważniają (uchylają) niejako znaki regulujące pierwszeństwo przejazdu powstaje problem, na jakiej zasadzie należy ustalać na skrzyżowaniu pierwszeństwo przejazdu pojazdów, z których jeden skręca w lewo. Nastąpi wtedy przecięcie kierunków ruchu pojazdu skręcającego i pojazdu jadącego z przeciwka na wprost. Wówczas pierwszeństwo przejazdu musi być ustalane wg przepisów ustawy, a więc na zasadach określonych w art. 25. Z zasad tych wynika, że w takim przypadku pierwszeństwo będzie miał pojazd jadący z przeciwka na wprost przed pojazdem skręcającym."
Stanisław Soboń - Kodeks Drogowy Komentarz z orzecznictwem NSA, SN i TK ustawa o ruchu drogowym. Warszawa 2009.
to co Johnson zacytował jest logiczne, tylko nadal nie rozumiem czemu mam odwoływać się do reguły ogólnej, tak jak w sytuacji braku znaków, kiedy one są? czyli czemu mam je pomijac?
Jeżeli a ma pierwszeństwo przed b to znaczy, że b jest drugie
czemu mam odwoływać się do reguły ogólnej, tak jak w sytuacji braku znaków, kiedy one są
dobra koniec dyskusji, jedni drugich nie przekonaja, wykładnia policji rzeczą święta jest, wniosek trzeba uważać...... w mojej ocenie jedne drugiego nie zasłania a komend Policjanta ze światłami porównywać nie można, nie wiem aż tak dokładnie jak wygląda technika kierowania ruchem przez policjanta (aż tak często się człowiek na nich nie natyka), lecz wydaje mi się, że gdy kieruje ruchem policjant taka sytuacja w ogóle nie jest możliwa to znaczy nie sądzę by kierując ruchem policjant puszczał jednocześnie ruch w prawo i na wprost dla pojazdu D i ruch prosto i w lewo dla pojazdu B...... stąd wydaje mi sie, że dyskusja w tym kontekście jest bezprzedmiotowa bo nie ma potrzeby wtedy odwoływać się do jakiejkolwiek regulacji czy to szczególnej (znaki) czy to ogólnej art. 25
Mnie też nie przekonuje argument o policjancie. Bo policjant "kieruje ruchem", a nie pozwala tylko wjechać na skrzyżowanie , a dalej kierowcy niech sami rozstrzygają sobie sami. W przeciwieństwie do sygnałów świetlnych policjant decyduje o pierwszeństwie przejazdu.
Jeżeli Policjant w omawianym przykładzie otworzyłby przeciwległe kierunki ruchu dla pojazdu a i b, to oczywiście nie miałoby znaczenia jak przebiega droga z pierwszeństwem przejazdu i skręcający w prawo miałby pierwszeństwo.
tyle, że co do POlicjanta wydaje mi się że w opisanym układzie i w ogóle jest tak:
Policjan stoi bokiem do B i D czyli pojazdy te mogą jechać wyłącznie prosto lub w prawo (nie ma kolizji żadnej) stojąc przodem czy tyłem puszcza ruch w poprzek i analogicznie pojazdy te jadą prosto lub w prawo, pojazdom B i D jechać w żadnym kierunku nie wolno,
- jazdę w lewo zarówno dla pojazdu B i D umożliwia osobna komenda kierującego ruchem........ przynajmniej tak mi się wydaje
ale szczerze z komend aż tak biegły nie jestem
Bo policjant "kieruje ruchem", a nie pozwala tylko wjechać na skrzyżowanie
2. Postawa, w której kierujący ruchem jest zwrócony bokiem do nadjeżdżających pojazdów, oznacza zezwolenie na wjazd na skrzyżowanie lub odcinek drogi za osobą kierującą ruchem, a dla pieszych - zezwolenie na wejście na jezdnię.
3. Postawa, w której kierujący ruchem jest zwrócony przodem lub tyłem do nadjeżdżających pojazdów, oznacza zakaz wjazdu na skrzyżowanie lub odcinek drogi za osobą kierującą ruchem, a dla pieszych - zakaz wejścia na jezdnię.
Rzeczywiście - nie miałem racji
znaczy się nie ma osobnej komendy w lewo? no to na pysk legła moja koncepcja.......
rozmawiałem z moją wyrocznią......... w tych sprawach czyli ruchu drogowego....... niestety nie zgodziła się ze mną......... stanowczo i dobitnie wskazała, że D ma pierszeństwo przed B............... cóż porażka.............. muszę dostać się do parlamentu i zmienić przepisy aby racja była po mojej stronie
Jak tak już rozkładamy na elementy PRD to pytanie, które nurtuje mnie:
mamy drogę dwujezdniową z dwoma pasami ruchu w tym samym kierunku, teren zabudowany. Jadą pojazdy jeden prawym, a drugi lewym pasem. Dojeżdżaja do np. przejścia dla pieszych i jako pierwszy na przejście wjeżdża samochód jadący lewym pasem, przed pojazdem na parwym pasie - w/g literalnego brzmienia PRD (wyprzedzanie), wykonuje on niedozwolony manewr wyprzedzania samochodu jadącego prawym pasem i popełnia wykroczenie. Z lenistwa nie sprawdziłam, ale słyszałam, że przepisy unijne regulują to odmiennie (zapewne cytowana w tym temacie konwencja wiedeńska).
odświeżam temat, bo w księgarni wpadł mi w rękę aktualny zestaw pytań egzaminacyjnych na prawo jazd. Pytanie z bazy nr 220 daje odpowiedź, że skręcający w lewo po "łamanej linii pierwszeństwa" ma pierwszeństwo przed skręcającym w prawo. Jak by nie było jest to oficjalny akt prawny Ministerstwa Infrastruktury.
"zziajany" napisał:
Jak by nie było jest to oficjalny akt prawny Ministerstwa Infrastruktury.
to egzamin bym zdał
"abak" napisał:
to egzamin bym zdał
Jak by nie było jest to oficjalny akt prawny Ministerstwa Infrastruktury.
E... Konstytucja nie przewiduje chyba takiego aktu prawnego jak zestaw pytań
Jest to załącznik do rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie szkolenie, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez kierujących pojazdami, instruktorów i egzaminatorów z dn. 27.10.2005r (Dz. U. z 2005r, Nr 217, poz. 1834 z zm.) więc pomyślałem, że to jednak akt prawny .
a tu można sprawdzić
http://www.mi.gov.pl/2-48246998d7841.htm
Też bym zdał
"zziajany" napisał:
Jest to załącznik do rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie szkolenie, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez kierujących pojazdami, instruktorów i egzaminatorów z dn. 27.10.2005r (Dz. U. z 2005r, Nr 217, poz. 1834 z zm.) więc pomyślałem, że to jednak akt prawny .
świateł nie ma, ale nie o światła w całym problemie chodziło.Światła nie rozstrzygały pierwszeństwa i należało sięgnąć do dalszych reguł - tak jak w pytaniu egzaminacyjnym.
"zziajany" napisał:
świateł nie ma, ale nie o światła w całym problemie chodziło.Światła nie rozstrzygały pierwszeństwa i należało sięgnąć do dalszych reguł - tak jak w pytaniu egzaminacyjnym.
obydwa samochody miały zielone światło i obydwa skręcały w tą samą ulicę, chodziło o to czy w tej sytuacji o pierwszeństwie rozstrzyga znak czy ogólna reguła prawej strony.
"zziajany" napisał:
obydwa samochody miały zielone światło i obydwa skręcały w tą samą ulicę, chodziło o to czy w tej sytuacji o pierwszeństwie rozstrzyga znak czy ogólna reguła prawej strony.
"Johnson" napisał:
obydwa samochody miały zielone światło i obydwa skręcały w tą samą ulicę, chodziło o to czy w tej sytuacji o pierwszeństwie rozstrzyga znak czy ogólna reguła prawej strony.
Johnson, jak wyżej napisałem moja wyrocznia rzekła, że nie mam racji.... organicznie się z tym nie zgadzam, ale Wisły kijem zawracał nie będę i w praktyce pewnie bym ustępował........... a egzamin i tak bym zdał
powinni sprawdzić po co ten znak ustawili
to jednak nie ma znaczenia, choć może "wygłupiać". ja bym się zatrzymał.stop. to stop.licho po co stoi, ale stoi.
znak stop jest za światłami.to one decydują, jeśli działają.
jeśli działały egzaminator popełnił błąd.
a reszta to już gadanina o ethosie,który jak wiadomo wszędzie upadł w Państwie Prawa..he,he,he
Nawet jeśli uznać by, że ten znak STOP tam obowiązuje mimo sygnalizacji (a mam co do tego spore wątpliwości), to uważam że należałoby zadać pytanie - jaka jest szkodliwość społeczna niezatrzymania się w tej sytuacji za tymi światłami, a przed znakiem STOP? Mi się wydaje, że żadna - bo niby w czym miałaby się przejawiać? A jeśli żadna, to zgodnie z art. 1 par. 1 kw nie ma wykroczenia i należałoby chyba nie wszczynać albo umorzyć na art. 5 par. 1 ust. 2 kpw.
"Morg" napisał:
Nawet jeśli uznać by, że ten znak STOP tam obowiązuje mimo sygnalizacji (a mam co do tego spore wątpliwości), to uważam że należałoby zadać pytanie - jaka jest szkodliwość społeczna niezatrzymania się w tej sytuacji za tymi światłami, a przed znakiem STOP?
"Kubuś" napisał:
...Zatrzymasz się - masz wjazd w kufer gwarantowany
powinni sprawdzić po co ten znak ustawili
"adammada" napisał:
... Czyli oznakowanie całkowicie sensowne...
...jak długo ktoś nie usiłuje zakombinować, że STOP obowiązuje przy działających światłach
...Tylko tam nie ma znaku "STOP" tylko ustąp pierwszeństwa (i trójkąciki na jezdni)...
W sumie jak tak przyglądam się temu zdjęciu, to coraz mniej mi się podoba. W końcu, czemu nie uznać, że światła tyczą tutaj tylko przejścia dla pieszych, a skrzyżowanie jest oddzielnie?
Więc "lege artis" i wg zdrowego rozsądku powinno być tak, że światła są tam gdzie STOP, linia zatrzymania przed światłami przed przejściem, linia zatrzymania do STOPu przy STOPie. I wszystko byłoby jasne.
Ale pewnie tak było drożej, bo oddzielnie zamonotwane by były światła dla pieszych i dla kierowców.