Forum sędziów
Co myślicie o takiej sytuacji - na jednej rurze, że się tak wyrażę, jest znak B-36 zakaz zatrzymywania się a tuz pod nim biała tabliczka o treści - dostawy w godzinach 10.00-18.00. Kto Waszym zdaniem ma prawo stanąc za tym znakiem i w jakich godzinach. Dołączyłbym zdjęcie ale mi nie chce się dodać więc będzie przez jakiś czas jako mój avatar :-)
Ma prawo zatrzymać się lub zaparkować pojazd zaopatrzenia w godzinach od 18 do 10, poza tym nie ma zatrzymywania i postoju.
To ja mam dodatkowe utrudnienie - z rozporządzenia o znakach wynika, że tabliczka pod znakiem jest jego integralną częścią, którą moim zdaniem należy odczytywać łącznie - zatem powinno być na białej tabliczce - nie dotyczy dostaw w godzinach 18.00-10.00, wtedy biała tabliczka wyłącza z zakazu dostawy.
Zgodnie z ogólnym przepisem § 2 ust. 1 tegoż rozporządzenia znak drogowy pionowy umieszczony po prawej stronie jezdni lub nad jezdnią dotyczy kierujących znajdujących się na wszystkich pasach ruchu; jeżeli jednak znaki są umieszczone nad poszczególnymi pasami ruchu, to znak dotyczy tylko kierujących znajdujących się na pasie, nad którym znak jest umieszczony. Znak drogowy umieszczony po lewej stronie jezdni lub pasów ruchu stanowi powtórzenie znaku umieszczonego po prawej stronie, chyba że przepisy szczególne stanowią inaczej. W ust. 4 wskazano zaś, że napis lub symbol umieszczony na tabliczce pod znakiem drogowym stanowi integralną część znaku.
Przyjmij wykładnię celowościową - ktoś w jakimś celu ten znak postawił.
totep, kierowca ma mieć możliwość jasnego określenia zakresu znaku, tutaj moim zdaniem należy odczytywać - zakaz zatrzymywania dostaw w godzinach 18.00-10.00.
"jano1976" napisał:
totep, kierowca ma mieć możliwość jasnego określenia zakresu znaku, tutaj moim zdaniem należy odczytywać - zakaz zatrzymywania dostaw w godzinach 18.00-10.00.
Ale co to znaczy "zakaz zatrzymywania dostaw" ?? Zastawa to taki samochód kiedys był, ale dostaw??
A jak ma się to do treści rozporządzenia o znakach i tego, że tabliczka pod znakiem stanowi jego integralną część?? Ja wiem czego chciał zarządca drogi, ale moim zdaniem w świetle rozporządzenia błędnie umieścił tabliczkę pod znakiem - powinna brzmieć "nie dotyczy..." bo wtedy wyłącza określoną kategorię pojazdów spod zakazu, a tak masz na jednej rurze znak zakazu ogólnie obowiązujący wszystkie pojazdy oraz tabliczkę informującą, które treść w żaden sposób nie modyfikuje zakresu zakazu.
JA bym to odczytywał tak jak Censor powyżej.
Inna interpretacja prowadzi na manowce
Inna interpretacja prowadzi do wniosku, że zarządca nie umie oznakować drogi co nie może obciążać kierującego.
a jaki masz stan faktyczny?
Kumpel stanął za takim znakiem. Odmówił mandatu po zdjęciu blokady wskazując, że znak dotyczy jedynie dostaw. Stan faktyczny jest prosty, chodzi o ocenę prawidłowości oznakowania, jeśli nie jest zgodne z rozporządzeniem to żadne decyzje zarządcy drogi czy Straży Miejskiej nie mają znaczenia. Znaki mają być zgodne z rozporządzeniem. A w tej sytuacji znak nie jest prawidłowy.
"jano1976" napisał:
zarządca nie umie oznakować drogi co nie może obciążać kierującegoteż
i dlatego in dubio pro reo uniewinnić, co nie zmienia tego, że obstaję przy swojej interpretacji znaku. Jak napisał Totep, celowościowo to trza ugryźć.
Rzeczywiście intencją zarządcy drogi było wyłącznie dostaw spod zakazu, ale powinien zapisać "z wyłączeniem", a nie tak jak zrobił. Jego "dzieło" sugeruje, że zakaz dotyczy wyłącznie dostaw w godzinach... Takie jest zdanie romanozowej pracującej w wydziale dróg i transportu a ja je podzielam.
"romanoza" napisał:
Rzeczywiście intencją zarządcy drogi było wyłącznie dostaw spod zakazu, ale powinien zapisać "z wyłączeniem", a nie tak jak zrobił. Jego "dzieło" sugeruje, że zakaz dotyczy wyłącznie dostaw w godzinach... Takie jest zdanie romanozowej pracującej w wydziale dróg i transportu a ja je podzielam.
No jeden sędzia nie daje się przekonać W ogóle doświadczenie moje mnie uczy, że najciężej sędziemu przekonać do tezy innego sędziego
A bo ja nie lubię takich cwaniaczków, którzy kombinują
Oj tam zaraz kombinujom
a ja sobie myślę, że skoro my mamy wątpliwości i są rozbieżności to tym bardziej nie można oczekiwać, żeby rozumiał treść znaku "zwykły-nieprzepisowy człowiek"
"romanoza" napisał:
Rzeczywiście intencją zarządcy drogi było wyłącznie dostaw spod zakazu
Sorry, a skąd wiesz, że tak była intencja zarządcy?
Intencją było to co zarządca napisał....
Jak bym na to nie patrzył to mi wychodzi na to, jak Twojej Szanowej - zakaz ten dotyczy dostaw pomiędzy 18,00 a 10.00
Tak sobie myślę, jako zwykły nieprzepisowy człowiek
A inne rodzaje wykładni to stosuje się dopiero kiedy językowa zawodzi - no nie?
A nawet gdyby - to intencja też się znajdzie: "żeby nie hałasowali ludziom po nocy"
"totep" napisał:
A bo ja nie lubię takich cwaniaczków, którzy kombinują
Oj tam, od razu kombinują
Jakby napisali "nie dotyczy dostaw" - to by ich nie dotyczyło.
A napisali, jak napisali - i to niestety ich dotyczy
Jeżeli bym chciał zaparkować osobówką - to bym to zrobił, uznając, że mnie ten znak nie dotyczy. Nie wykonuję dostawy - to mogę parkować
a może chodzi o to, żeby dostawy ludziom w porze wypoczynku nie przeszkadzały
"TDK" napisał:
A nawet gdyby - to intencja też się znajdzie: "żeby nie hałasowali ludziom po nocy"No chyba, że tak
No i kolega został skazany Ciekawy jestem jak sąd uzasadni skazanie w takim wypadku.
"jano1976" napisał:
No i kolega został skazany Ciekawy jestem jak sąd uzasadni skazanie w takim wypadku.
Tak jak Censor w pierwszym poście
Zgadzam się z oceną, że sama treść tabliczki pod znakiem może wskazywać, że zakaz dotyczy "wieczornych, nocnych i porannych dostaw", a nie ruchu między 10 a 18. Taka wersja zakazu nie jest przy tym na tyle bezsensowna aby można było ją jednoznacznie wykluczyć.
"jano1976" napisał:
No i kolega został skazany Ciekawy jestem jak sąd uzasadni skazanie w takim wypadku.
Generalnie w Lublinie jest złe oznakowanie dróg. Sam się nie tak dawno mocno zdenerwowałem na założoną blokadę. Dopiero pokazanie przepisu palcem w kodeksie panu strażnikowi miejskiemu wyjaśniło sytuację, a jak zachowywali się w czasie kontroli, to już pominę milczeniem.
Uzasadnienie w drodze. Jutro może uda mi się z nim zapoznać. Ciekawość mnie zżera
"jano1976" napisał:
No i przyszło uzasadnienie i Pan Sędzia w ocenie zakresu obowiązywania znaku dał wiarę (!) zeznaniom świadka z jednostki stawiającej znaki jak należy ten znak rozumieć. I zero odniesienia do kwestii tabliczki i tego co mówi rozporządzenie o znakach w tym zakresie.
Trudno się przy okazji takich takich rozstrzygnięciach dziwić, że ludzie prezentują - delikatnie mówiąc - niezbyt przychylne zdania o sądownictwie. Takie rzeczy łatwiej zapadają w pamięć niż orzeczenia solidniej opracowane. Inna sprawa, że tego typu podejście Sądu do sprawy to raczej codzienność w polskim sądzie niż kuriozalny wyjątek.
Ale pewnie jestem po prostu stronniczy bo mam inne zdanie co do oceny tego znaku niż Sąd
no to należy tego Pana, któremu Sąd dał wiarę postawic przy znaku by wszystkim objaśniał co autor miał na myśli.
Zdanie mam podobne jak Brus, nieudolność oznaczenia nie może obciążac kierowcy. Jako kierowca nie powinienem domyślać się intencji stawiająego, to powinno wynikać wprost ze znaku. A w tej sytuacji wynika co wynika, że zakaz dotyczy dostawczaków
I jeszcze jeden kwiatek - stan faktyczny ustalony na podstawie zmienionego znaku. Dołożyli między znakiem zakazu a tabliczką o dostawach tabliczkę T-24 - odholowanie (będąc pewnymi co do zakresu znaku), ale kilka miesięcy po zdarzeniu i Sąd w oparciu o to ustalał stan faktyczny, a nie o to co było w dniu zdarzenia.
Proszę nie robić nagonki na sądy
Totep, i tak się powstrzymuję
Janusz ja rozumiem, ale to nie tylko sędziowie czytają
i się (tu ciężka choroba zakaźna na "ch" dziwić, że ludzie na nas psy wieszają
Jeżeli jednak trzymamy się koncepcji, że kierujący ma ściśle się trzymać oznakowania i nie patrzeć na wykładnię celowościową i co zarządca drogi miał na myśli, to zadajmy sobie - wszyscy kierowcy - pytanie, jak zachowujemy się, gdy napotkamy ograniczenie prędkości, którego zarządca drogi zapomni odwołać (a takie sytuacje się często zdarzają).
"censor" napisał:
jak zachowujemy się, gdy napotkamy ograniczenie prędkości, którego zarządca drogi zapomni odwołać
zachowuję się dokładnie tak samo jak napotkam ograniczenie prędkości którego zarządca nie zapomniał odwołać , ściśle dostosowuję prędkość do wskazanej na ograniczeniu.......... inaczej przecież nie można
"abak" napisał:
zachowuję się dokładnie tak samo jak napotkam ograniczenie prędkości którego zarządca nie zapomniał odwołać , ściśle dostosowuję prędkość do wskazanej na ograniczeniu.......... inaczej przecież nie możnaTaaa...
A co Ty myślisz, że ja prawa jazdy nie mam i nie widzę jak jeżdżą? A jak chcesz przestrzegać, to jak Ci zaraz TIR siądzie na zderzaku?
"censor" napisał:
to jak Ci zaraz TIR siądzie na zderzaku
to grzecznie czeka ,
a poważnie, tajemnicą nie jest że pewnie 99% kierowców w tym kraju nie przestrzega ograniczenia prędkości, czy to źle? i tak i nie.
W mojej osobistej ocenie większość ograniczeń stawianych jest nie po to by zapewnić bezpieczeństwo, przestrzec tylko po to by rypnąć na mandacie. Jeżdżę dużo i co ostatnio widzę znak fotoradar (tabliczka pomiar prędkości na 800 metrach) znak ograniczenie do 70 i na końcy tych 800 metrów fotoradar przenośny straży miejskiej pewnej wsi. Idea oznakowań jest inna i gdzieś się zgubiła, obecnie stawianie znaków to najlepsza metoda na reperowanie budżetów miast i wsi. Gdyby rzeczywiście chodziło o bezpieczeństwo to na trasie zwanej kiedyś szumnie trasą szybkiego ruchu nie wyrastałby jak grzyby po deszczu przejścia dla pieszych malowane na drodze znaki i sygnalizacja tylko rozwiązywałoby się ten problem budową bezkolizyjnych przejść i skrzyżowań. Wiem utopia i to bardzo droga ale to nie centrum miasta, okolice szkoły czy czego tam jeszcze.
no bo tak jest, oni udają, że dbają o nasze bezpieczeństwo a my udajemy że przestrzegamy.
W moim mieście miasto postanowiło zbudować most nad torami kolejowymi (i bardzo dobrze!) zbudowało, tylko cóż jak zwykle nie wyszło, bo zjazd z mostu jest dość stromy w sumie może być niebezpieczny bo skrzyżowanie więc SAMOWOLNIE (bez stosownych uzgodnień) postawiono sygnalizację u dołu zjazdu Policja popatrzyła i sie nie zgodziła zauważając i słusznie że od szczytu wzniesienia (skąd dopiero widać światła) do świateł jest zbyt mała odległośc, co w szczególności zimą czy jesienia może powodować, że kierowcy zwyczajnie nie wyhamują i bęc. Mało tego wjeżdżając nie widać rowniez samochodów stojących w oczekiwaniu na zielone światło, więc na szczycie może byc kuku. Co zrobiono? ano przy wjeździe na most postawiono elektroniczną tablicę z ograniczeniem prędkości i informacja o tym że może byc ślisko "kierowco zwolnij......" a na dole za sygnalizatorem fotoradar .
http://www.rp.pl/artykul/69118,733087-Znak-drogowy-powinien-byc-jasny-i-jednoznaczny.html
Normalnie się zdziwiłem jak przeczytałem. Na szczęście zbieżność imienia i pierwszej litery nazwiska przypadkowa
Ale może by tak jednaj Pani Redaktor powołała się na forum jako źródłp informacji o całej sprawie
Przecież sama intuicja dziennikarska nie naprowadziła ją na tę właśnie sprawę
"markosciel" napisał:
Ale może by tak jednaj Pani Redaktor powołała się na forum jako źródłp informacji o całej sprawie
Przecież sama intuicja dziennikarska nie naprowadziła ją na tę właśnie sprawę
Ciekawe, myślałem, że to jakaś inna sytuacja z Lublina, ale wynika z opisu, że rzeczywiście, ktoś pomyślał, że to mnie dotyczyło :-)
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.