Forum sędziów
Mam pytanie o to jaką przyjmujecie praktykę, gdy po wpłynięciu wniosku z art. 335 kpk wiecie, że nie chcecie go uwzględnić i trzeba sprawę rozpoznać na zasadach ogólnych.
Czy wydajecie postanowienie od razu przy biurku, czy wyznaczacie posiedzenie i dopiero wtedy kierujecie na rozprawę i na nowy termin.
I jeszcze pytanie - czy w razie, gdy wskazana jest błędnie (omyłkowo) niewłaściwa kwalifikacja , np. dla pijanego rowerzysty 178a par 1 - czy wydajecie wyrok na 335, czy kierujecie na rozprawę "do poprawki"
Ja kieruję na posiedzenie. Takie instrukcje dostalismy na szkoleniu. Ponoć chodzi o to, żeby nie zaskakiwac oskarżonego, który spodziewa sie decyzji w przedmiocie wniosku.
I to jest paranoja. Z jednej strony tryb przyspieszony, wyrok w 24 godziny a z drugiej wiedząc, że wniosek w 335 jest niezasadny wyznaczam termin za półtora miesiąca i na wejście jestem w plecy kilka miesięcy.
ale co tam liczy sie efekt medialny.
No właśnie, ja też tak robię, żeby było po bożemu, ale wkurzam się, bo to pewny, pusty termin, więc liczyłam, że ktoś podrzuci uzasadnienie dla "innego trybu" i będę mogła bez wyrzutów sumienia robic inaczej, czyli szybciej.
Można też wyznaczyć posiedzenie na które wezwać strony. Potem na tym posiedzeniu nie uwględnić wniosku i od razu skierować na rozprawę ( w tym samym dniu ) celem rozpoznania w normalnym trybie. Ja tak robię i jeszcze nigdy "wyższa instancja" nie strerdziła że jest nie tak jak trzeba.
Ad 1. Kieruje na posiedzenie i nie uwzględniam wniosku. Jestem przeciwnikiem orzekania "za biurkiem" - im więcej robisz "za biurkiem" tym mniej widać że w ogóle coś robisz.
Ad2. Hmmm.... w zasadzie nie powinno się surowszej kwalifikacji prostować jako oczywistej omyłki. Myśle zwróciłbym na 337 par. 1 kpk (opis czynu nie odpowiada kwal prawnej).
"onelk" napisał:
Można też wyznaczyć posiedzenie na które wezwać strony. Potem na tym posiedzeniu nie uwględnić wniosku i od razu skierować na rozprawę ( w tym samym dniu ) celem rozpoznania w normalnym trybie. Ja tak robię i jeszcze nigdy "wyższa instancja" nie strerdziła że jest nie tak jak trzeba.
I tak robię.
[ Dodano: Sro Sty 30, 2008 1:08 pm ]
Sorry, za szybka odpowiedź. Ja kieruję na rozprawę ale w innym dniu.
"Maltazar" napisał:
Można też wyznaczyć posiedzenie na które wezwać strony. Potem na tym posiedzeniu nie uwględnić wniosku i od razu skierować na rozprawę ( w tym samym dniu ) celem rozpoznania w normalnym trybie. Ja tak robię i jeszcze nigdy "wyższa instancja" nie strerdziła że jest nie tak jak trzeba.
I tak robię. Ale chyba tylko pod warunkiem, że o-y stawi się na posiedzenie?
A ja od razu kieruję na rozprawę. Na rozprawie przed rozpoczęciem przewodu sądowego wydaję postanowienie o nieuwzględnieniu wniosku, przewód, wyjaśnienia i wyrok.
A kwalifikację zmieniam przy orzekaniu w trybie 335 na posiedzeniu. Z kpk wynika, że wniosek dotyczy kary, więc uważam, że kwalifikację mogę zmienić.
Ad.1. Ja rozpoznaję taki wniosek na posiedzeniu, na które wzywam strony, aby miały możliwość dokonania modyfikacji w zakresie kary i środków karnych. Jeśli takich modyfikacji strony nie dokonają, wówczas kieruję sprawę do rozpoznania na zasadach ogólnych.
Tak samo rozpoznaję wniosek na posiedzeniu w sytuacji, gdy z góry wiem, że wniosek nie zostanie uwzględniony (np. z uwagi na wątpliwości co do okoliczności faktycznych) - chociaż tutaj rzeczywiście pomysłowe jest kierowanie sprawy od razu na rozprawę i wydanie postanowienia przed rozpoczęciem przewodu sądowego (powołałabym się tu w postanowieniu dodatkowo na art.95 zd.2 kpk).
Ad.2. W przypadku zastosowania przez prokuratora omyłkowej błędnej kwalifikacji zmieniam ją.
"Justibas" napisał:
Mam pytanie o to jaką przyjmujecie praktykę, gdy po wpłynięciu wniosku z art. 335 kpk wiecie, że nie chcecie go uwzględnić i trzeba sprawę rozpoznać na zasadach ogólnych.
Czy wydajecie postanowienie od razu przy biurku, czy wyznaczacie posiedzenie i dopiero wtedy kierujecie na rozprawę i na nowy termin.
I jeszcze pytanie - czy w razie, gdy wskazana jest błędnie (omyłkowo) niewłaściwa kwalifikacja , np. dla pijanego rowerzysty 178a par 1 - czy wydajecie wyrok na 335, czy kierujecie na rozprawę "do poprawki"
Od razu na rozprawę, a przed otwarciem przewodu sądowego nie uwzględniam wniosku. Inaczej to przecież zbytni formalizm.
[ Dodano: Czw Sty 31, 2008 12:40 am ]
"bladyswit" napisał:
A ja od razu kieruję na rozprawę. Na rozprawie przed rozpoczęciem przewodu sądowego wydaję postanowienie o nieuwzględnieniu wniosku, przewód, wyjaśnienia i wyrok.
A kwalifikację zmieniam przy orzekaniu w trybie 335 na posiedzeniu. Z kpk wynika, że wniosek dotyczy kary, więc uważam, że kwalifikację mogę zmienić.
Słusznie, chociaż na przykład wyższa instancja uważa, że taki wyrok to świętość i nic nie można zmienić, no ale spuśćmy na to zasłonę milczenia
Ja też zawsze wyznaczam posiedzenia, jak też na tymże posiedzeniu zmieniam kwalifikację prawną, uwzględniam wniosek i wydaję wyrok w przypadku, gdy Prokurator błędnie zakwalifikuje czyn w akcie oskarżenia.
czasem, gdy trzeba zmodyfikować wniosek, a na posiedzenie stawi się oskarżony, a nie ma prokuratora (chodzi o uproszcz, jako że sądze w grodzkim), nie uwzgledniam wniosku w 335, ale odbieram od oskarżonego oświadczenie o 387kpk w trybie 474a par. 1 kpk. Wtedy mozna znow wyznaczyc posiedzenie bez obecnosci stron, tylko trzeba pamietac o przeslaniu im odpisów takiego wniosku. co o tym myślicie?
"ana" napisał:
Ja też zawsze wyznaczam posiedzenia, jak też na tymże posiedzeniu zmieniam kwalifikację prawną, uwzględniam wniosek i wydaję wyrok w przypadku, gdy Prokurator błędnie zakwalifikuje czyn w akcie oskarżenia.
czasem, gdy trzeba zmodyfikować wniosek, a na posiedzenie stawi się oskarżony, a nie ma prokuratora (chodzi o uproszcz, jako że sądze w grodzkim), nie uwzgledniam wniosku w 335, ale odbieram od oskarżonego oświadczenie o 387kpk w trybie 474a par. 1 kpk. Wtedy mozna znow wyznaczyc posiedzenie bez obecnosci stron, tylko trzeba pamietac o przeslaniu im odpisów takiego wniosku. co o tym myślicie?
Bardzo dobry pomysł, chociaż w zwyczajnym nie da rady... ;(
Ja wydaje postanowienie przy biurku i doręczam zawiadomienie o jego treści wraz z wezwaniem na rozprawę. O zaskoczeniu garownika nie może być więc mowy. Nie rozmumiem argumentu przemawiającego za wyznaczaniem posiedzenia . To nie ma sensu - bo przecież oskarżonego zawiadamiam (mam dowód doręczenia), że już 335 jest niaktualne. Rozumiem, że są rygory procesowe, ale powodują one tylko niepotrzebną prace sekretariatu i moją. Byłby sens ich przestrzegania, gdyby miały jakiś wpływ na uprawnienia procesowe garownika. Jeśli garownik chce się poddać karze - nie ma sprawy jest 387 - rozprawa potrwa krócej niż to posiedzenie.
U nas była przykra sytuacja, kiedy proki wysyłały bardzo dużo wnioskó dpk, ale absolutnie nie nadających się do uwzględnienia. Koledzy zza biurka nieuwzględniali, kierowali do rozpoznania w postępowaniu nakazowym i wydawali nakazy prawie zgodne z wnioskiem + "delikatna" modyfikacja (dotyczyło to zwłaszcza kolegi, który "rzyszedł" do nas z innego Sądu, gdzie taka praktyka była powszechnie akceptowana). Niestety Prokurator złożył wszędzie sprzeciw (który przy tym uzasadnił) wskazując, iż z przepisów kpk wynika wprost, że w sytuacji zamieszczenia wniosku o dpk, sprawę kieruję się na posiedzenie, o którym zawiadamia się strony.
Odnośnie inych postów - zgadzam się, że postanowienie o nieuwzględnieu wniosku może być wydane na rozprawie.
"bull78" napisał:
Ja wydaje postanowienie przy biurku i doręczam zawiadomienie o jego treści wraz z wezwaniem na rozprawę. O zaskoczeniu garownika nie może być więc mowy. Nie rozmumiem argumentu przemawiającego za wyznaczaniem posiedzenia . To nie ma sensu - bo przecież oskarżonego zawiadamiam (mam dowód doręczenia), że już 335 jest niaktualne. Rozumiem, że są rygory procesowe, ale powodują one tylko niepotrzebną prace sekretariatu i moją. Byłby sens ich przestrzegania, gdyby miały jakiś wpływ na uprawnienia procesowe garownika. Jeśli garownik chce się poddać karze - nie ma sprawy jest 387 - rozprawa potrwa krócej niż to posiedzenie.
Popieram, też tak robię, zza biurka postanowienie doręczane z wezwaniem na rozprawę, więc strony nie są zaskoczone i wiedzą, na jaki temat będzie rozmowa. Bałbym się wydawać na posiedzeniu i od razu na ten sam dzień kierować na rozprawę, bo murowany zarzut braku możliwości przygotowania do rozprawy. Poza tym znaczna część oskarżonych nie przychodzi na posiedzenia, więc rozprawy nie dałoby się poprowadzić pod nieobecność kogoś, kto nie wiedział, że ona będzie. Po prostu strata czasu i niepotrzebne bicie piany - kierować na posiedzenie po to tylko, żeby powiedzieć stronom, że sąd się nie zgadza. Przepisy przepisami, ale rozsądek górą.
ale nie będzie to już biciem piany, kiedy zdecydujemy się na "strajk włoski"
"Justibas" napisał:
I jeszcze pytanie - czy w razie, gdy wskazana jest błędnie (omyłkowo) niewłaściwa kwalifikacja , np. dla pijanego rowerzysty 178a par 1 - czy wydajecie wyrok na 335, czy kierujecie na rozprawę "do poprawki"
Chyba najlepiej zobowiązać oskarżonego do stawiennictwa na posiedzenie, wyjaśnić problem i skłonić strony do modyfikacji wniosku. Poza tym zdarzało mi się, że jeśli zmiana jest na korzyść oskarżonego, a nie ma go na posiedzeniu, zaś prokurator akceptuje zmianę, to zmieniam i nie ma problemu.
Jeśli nie akceptuję wniosku (np. bezsensownie "uzgodniona" kara pozb. woln. w zawieszeniu) i widzę możliwość kary ogr. woln. lub grzywny, wydaję zza biurka postanowienie o odmowie uwzględnienia wniosku i wyrok nakazowy, wszystko razem doręczam stronom i finito.
[ Dodano: Czw Sty 31, 2008 9:13 am ]
"efa" napisał:
ale nie będzie to już biciem piany, kiedy zdecydujemy się na "strajk włoski"
strajk włoski chyba polega na spowolnieniu pracy i zwiększeniu dokładności, ale nie dodawaniu sobie roboty
"jaro123" napisał:
Mam pytanie o to jaką przyjmujecie praktykę, gdy po wpłynięciu wniosku z art. 335 kpk wiecie, że nie chcecie go uwzględnić i trzeba sprawę rozpoznać na zasadach ogólnych.
Czy wydajecie postanowienie od razu przy biurku, czy wyznaczacie posiedzenie i dopiero wtedy kierujecie na rozprawę i na nowy termin.
I jeszcze pytanie - czy w razie, gdy wskazana jest błędnie (omyłkowo) niewłaściwa kwalifikacja , np. dla pijanego rowerzysty 178a par 1 - czy wydajecie wyrok na 335, czy kierujecie na rozprawę "do poprawki"
Od razu na rozprawę, a przed otwarciem przewodu sądowego nie uwzględniam wniosku. Inaczej to przecież zbytni formalizm.
[ Dodano: Czw Sty 31, 2008 12:40 am ]
"bladyswit" napisał:
A ja od razu kieruję na rozprawę. Na rozprawie przed rozpoczęciem przewodu sądowego wydaję postanowienie o nieuwzględnieniu wniosku, przewód, wyjaśnienia i wyrok.
A kwalifikację zmieniam przy orzekaniu w trybie 335 na posiedzeniu. Z kpk wynika, że wniosek dotyczy kary, więc uważam, że kwalifikację mogę zmienić.
Słusznie, chociaż na przykład wyższa instancja uważa, że taki wyrok to świętość i nic nie można zmienić, no ale spuśćmy na to zasłonę milczenia
Nasz SO uważa, że świętością są jedynie uzgodnienia co do kar i środków karnych. Co do kwalifikacji - możemy zmieniać przy 335 na posiedzeniu.
"onelk" napisał:
Można też wyznaczyć posiedzenie na które wezwać strony. Potem na tym posiedzeniu nie uwględnić wniosku i od razu skierować na rozprawę ( w tym samym dniu ) celem rozpoznania w normalnym trybie. Ja tak robię i jeszcze nigdy "wyższa instancja" nie strerdziła że jest nie tak jak trzeba.
Z tym, że ja zawsze pytam oskarżonego czy wyraża zgodę na rozpoznanie sprawy na rozprawie w tym samym dniu by później nie było zarzutu, że oskarżony był zaskoczony, nieprzygotowany i że od wezwania do dnia rozprawy nie upłynęło 7 dni; miałem taki przypadek ale wcześniej odebrałem oświadczenie i SO stwierdził, że skoro oskarżony wyraził taką zgodę to nie można mówić o naruszeniu jego prawa do obrony
"justice" napisał:
strajk włoski chyba polega na spowolnieniu pracy i zwiększeniu dokładności, ale nie dodawaniu sobie roboty
Moim zdaniem w naszym przypadku pomyłką jest twierdzenie (publiczne), że strajk włoski ma polegać na zwiększeniu dokładności, lecz właśnie na takim stosowaniu przepisów, które spowalnia pracę.
W związku z powyższym należałoby skierować sprawę z 335 kpk na posiedzenie (które jednoczesnie nie może trwać 5 minut - tylko rzeczywiście tyle, ile fizycznie zajmuje nam i protokolantowi wykonanie wszystkich czynności), wydać postanowienie o nieuwzględnieniu wniosku, a następnie skierować sprawę do rozpoznania na rozprawie i wyznaczyć jej kolejny termin (nie upychając na siłę na najbliższy termin, tylko na taki, aby mieć odpowiedni czas na przeprowadzenie roprawy przy założeniu, że będziemy przeprowadzać wszystkie zawnioskowane w a/o dowody, a nie zakładając, że zastosujemy 387 lub 388).
W takiej sytuacji wcale nie dowalamy sobie roboty - przeciez i tak każdy z nas wychodzi na rozprawy w określoną ilość dni w tygodniu. Przez to, że stosunkowo prostą sprawę rozpoznam na jednej rozprawie nie w ciągu np jednego miesiąca od daty wpływu, lecz w ciągu trzech czy czterech, wcale nie powoduje, że mam więcej pracy, a więc przeciwnie - sprawinka leży sobie przez kilka miesięcy na terminie, a ja się czuję tak, jakbym jej nie miała.
Rozpoznaję sobie w ten sposób wolniutko kolejne sprawy, uwzględniając przy wyznacznaniu terminów posiedzeń czy rozpraw rzeczywisty czas niezbędny dla przeprowadzenia danej czynności - żadnego wykańczania wokandy po godzinach.
Przeciez każdy z nas zgodzi się, że w im więcej sprawach mamy otwarty przewód lub wydany (nieprawomocny) wyrok, tym więcej wykonujemy czynności, głównie natury technicznej. Przy czym nasi oskarżeni zazwyczaj uaktywniają się (np pisząc różne pisma czy wnioski), kiedy zbliża się pierwszy termin rozprawy - a każdy wniosek wymaga pracy. Im więcej mamy spraw "w biegu", tym więcej czynnosci czysto administracyjnych wykonujemy.
Takie jest moje zdanie na temat poruszony w tym wątku oraz na temat strajku włoskiego sędziów.
ja kieruję sprawę od razu na rozprawę, gdy już nic nie da się z wnioskiem zrobić - przyznam, że chyba miałam tylko kilka takich sytuacji - najczęstsza, to gdy wniosek oskarzonego podpisany jest przez policjanta, który przesłuchiwał delikwenta jako podejrzanego - oszaleć można, gdy widzę w aktach:" wniosek, po uzgodnieniu z prok. przedstawiono podejrzanemu, który zgodził sie na karę " ipodpis funkcjonariusza
gdy chodzi o kwalifikację - wzywam oskarżonego, tak samo robię przy jakiś oczywistych błędach w wymiarze kary, np. przy kradzieży energii, gdy jest wniosek o naprawienie szkody, wpisuję do protokołu , że strony zgadzają się na zmianę kary i wyroczek
zycie nauczyło mnie, że przy 335 trzeba robić wszystko, aby nie kierować sprawy na rozprawę, z uwagi na ograniczony materiał dowodowy, oczwiście jest ryzyko wniosku o uzasadnienie, i czasami tak jest, że np. przy 178a mam tylko wyjaśnienia oskarzonego - "rzyznaję się i chcę poddać się karze ", protokół zatrzymania i użycia urządzenia no ale to już inna historia
A czy uwzględniacie wnioski, jeżeli strony zamiast jednej kary na podstawie art.91 kk ustaliły kary jednostkowe i karę łączną?
"ida" napisał:
A czy uwzględniacie wnioski, jeżeli strony zamiast jednej kary na podstawie art.91 kk ustaliły kary jednostkowe i karę łączną?
Nie.
"wodniczka" napisał:
ja kieruję sprawę od razu na rozprawę, gdy już nic nie da się z wnioskiem zrobić - przyznam, że chyba miałam tylko kilka takich sytuacji - najczęstsza, to gdy wniosek oskarzonego podpisany jest przez policjanta, który przesłuchiwał delikwenta jako podejrzanego - oszaleć można, gdy widzę w aktach:" wniosek, po uzgodnieniu z prok. przedstawiono podejrzanemu, który zgodził sie na karę " ipodpis funkcjonariusza
gdy chodzi o kwalifikację - wzywam oskarżonego, tak samo robię przy jakiś oczywistych błędach w wymiarze kary, np. przy kradzieży energii, gdy jest wniosek o naprawienie szkody, wpisuję do protokołu , że strony zgadzają się na zmianę kary i wyroczek
zycie nauczyło mnie, że przy 335 trzeba robić wszystko, aby nie kierować sprawy na rozprawę, z uwagi na ograniczony materiał dowodowy, oczwiście jest ryzyko wniosku o uzasadnienie, i czasami tak jest, że np. przy 178a mam tylko wyjaśnienia oskarzonego - "rzyznaję się i chcę poddać się karze ", protokół zatrzymania i użycia urządzenia no ale to już inna historia
dlatego bezpieczniej jest na rozprawie ujawnić wszystko co się da - nawet przy 387 i 388.
Niestety Prokurator złożył wszędzie sprzeciw (który przy tym uzasadnił) wskazując, iż z przepisów kpk wynika wprost, że w sytuacji zamieszczenia wniosku o dpk, sprawę kieruję się na posiedzenie, o którym zawiadamia się strony.
Trochę dziwne uzasadnienie tego sprzeciwu. Ma się nijak do treści wyroku nakazowego.
Ja też wydaję postanowienie przy biurku i wyznaczam rozprawę lub wydaje wyrok nakazowy, jeśli to możliwe. Sprzeciwów raczej nie uświadczyłem :smile:
"Krzych" napisał:
Niestety Prokurator złożył wszędzie sprzeciw (który przy tym uzasadnił) wskazując, iż z przepisów kpk wynika wprost, że w sytuacji zamieszczenia wniosku o dpk, sprawę kieruję się na posiedzenie, o którym zawiadamia się strony.
Trochę dziwne uzasadnienie tego sprzeciwu. Ma się nijak do treści wyroku nakazowego.
Ja też wydaję postanowienie przy biurku i wyznaczam rozprawę lub wydaje wyrok nakazowy, jeśli to możliwe. Sprzeciwów raczej nie uświadczyłem :smile:
Jest jeszcze at. 95 zdanie 2 kpk.
"ida" napisał:
A czy uwzględniacie wnioski, jeżeli strony zamiast jednej kary na podstawie art.91 kk ustaliły kary jednostkowe i karę łączną?
Jak słusznie zauważa "wodniczka" trzeba robić wszystko, by bez potrzeby nie kierować na rozprawę, więc chyba najlepiej, żeby na posiedzeniu strony zmodyfikowały wniosek w kierunku pożądanym przez sąd; zważywszy, że nie wiąże się to ze zmianą kary łącznej, nie powinno być problemu. Nie wydaje się sensowne prowadzenie rozprawy, by tylko taki błąd skorygować, podczas gdy wszystko inne jest dla wszystkich oczywistością (znaczy - oczywistą oczywistością ).
Też mam takie wnioski i pytam prokuratorów, dlaczego nie stosują art.91 kk przy uzgodnieniach kary ; odpowiedź dostaję kuriozalną, że "to przepis dla sądu" i oni nie mogą, takie dostali wytyczne, a jak wiadomo w prokuraturze wytyczne stoją wyżej od ustaw. Inna sprawa, że w praktyce uzgodnienie kary następuje z policjantem, który konsultuje się telefonicznie z prokuratorem, który niekoniecznie dobrze zna temat. A w policji do dziś się nie przyjęły pewne przepisy.
"ida" napisał:
A czy uwzględniacie wnioski, jeżeli strony zamiast jednej kary na podstawie art.91 kk ustaliły kary jednostkowe i karę łączną?
ja tak, bo wniosek ma dotyczyć kary, a nie kwalifikacji ! (oczywiście wówczas kara zgodna z karą łączną )
"wodniczka" napisał:
A czy uwzględniacie wnioski, jeżeli strony zamiast jednej kary na podstawie art.91 kk ustaliły kary jednostkowe i karę łączną?
ja tak, bo wniosek ma dotyczyć kary, a nie kwalifikacji ! (oczywiście wówczas kara zgodna z karą łączną )
Rozumiem, ze jest to słuszne ze względu na sprawność postępowania, ale, de facto przecież nie uwzględniasz wniosku - w zakresie kar jednostkowych.
Mam inny sposób , zwłaszcza ,że na posiedzenie w trybie 335 przychodzi 20-30% oskarzonych i wogóle nie pojawia się prokurator , także nie ma z kim dyskutowac. Uważam ,że nie mam prawa niczego poprawiać w takim wniosku , nawet drobiazgów bez zgody osk. i prok.Jeżeli wiem ,że się nie zgodzę na 335 to w jednej kopercie wysyłam zawiadomienie o terminie posiedzenia w trybie 335 np. na 9.00 i wezwanie na rozprawę w tej samej sprawie ale na godzine 9.05. i wszystko jest ok. Najgorsze ,że kilka razy musiałem aresztować oskarzonych o pierdoły , bo prokurator nie potrafił sformułować prawidłowo kary ( zresztą do dziś wypisuja bzdury np. tylko karę łączną bez cząstkowych , nie podają terminu naprawienia szkody w trybie art.72par. 2 kk itd). Delikwent szczęśliwy ,że ma sprawę z głowy , zwlaszcza że prok. lub policjant utwierdza go w przekonaniu ,że sprawa jest załatwiona i do sądu nie musi prychodzić wyjeżdża za granicę do pracy (orzekam na opolszczyźnie ,więc skala wyjazdów jest duża). Nie podjęte wezwanie, informacja od policji ,że jest za granicą i gość dziwi sięna lotnisku jak go zatrzymują na lotnisku . Niestety wychodzą takie szopki ale co tam kolegów prok. to nie rusza
"efa" napisał:
U nas była przykra sytuacja, kiedy proki wysyłały bardzo dużo wnioskó dpk, ale absolutnie nie nadających się do uwzględnienia. Koledzy zza biurka nieuwzględniali, kierowali do rozpoznania w postępowaniu nakazowym i wydawali nakazy prawie zgodne z wnioskiem + "delikatna" modyfikacja (dotyczyło to zwłaszcza kolegi, który "rzyszedł" do nas z innego Sądu, gdzie taka praktyka była powszechnie akceptowana). Niestety Prokurator złożył wszędzie sprzeciw (który przy tym uzasadnił) wskazując, iż z przepisów kpk wynika wprost, że w sytuacji zamieszczenia wniosku o dpk, sprawę kieruję się na posiedzenie, o którym zawiadamia się strony.
Odnośnie inych postów - zgadzam się, że postanowienie o nieuwzględnieu wniosku może być wydane na rozprawie.
To jes twłaśnie zaangażowanie orgnaów prokuratury i ich popisy. A wystaczyło napisać jedno zdanie - składam sprzeciw i to wyczerpowałoby temat.
ja tam nigdy nie namawiam na modyfikację wniosku - szkoda czasu. Wyznaczam posiedzenie, na które wzywam oskarżonego. Jeżeli się stawi to nie uwzględniam wniosku i pytam się czy wyrażają zgodę na przeprowadzenie rozprawy w dniu dzisiejszym. Kończę protokół posiedzenia. Klient na chwile wychodzi, wołamy go i już prowadzę protokół rozprawy.
Kiedyś wydawałem postanowienie o nieuwzględnieniu wniosku przy biurku i wyznaczałem rozprawę, ale już tak nie robię od czasu kiedy klient mi nawiał za granicę. A ja zostałem z nieuwzględnionym 335, listem gończym i zawieszonym postępowaniem...
"xvart" napisał:
ja tam nigdy nie namawiam na modyfikację wniosku - szkoda czasu. Wyznaczam posiedzenie, na które wzywam oskarżonego. Jeżeli się stawi to nie uwzględniam wniosku i pytam się czy wyrażają zgodę na przeprowadzenie rozprawy w dniu dzisiejszym. Kończę protokół posiedzenia. Klient na chwile wychodzi, wołamy go i już prowadzę protokół rozprawy.
Kiedyś wydawałem postanowienie o nieuwzględnieniu wniosku przy biurku i wyznaczałem rozprawę, ale już tak nie robię od czasu kiedy klient mi nawiał za granicę. A ja zostałem z nieuwzględnionym 335, listem gończym i zawieszonym postępowaniem...
Czy tzn. że jak się klient nie stawi na posiedzenie i masz np. awizo, albo "adresat wyprowadził się", to klepiesz 335 bez względu na wszystko ?
na szczęście wnioski naszej prokuratury z reguły są ok pod względem formalnym. Jak czegoś nie uwzględniam, to z reguły z uwagi na zbyt surową karę uzgodnioną. Jeżeli klienta nie ma i nie można go znaleźć - to sam jest sobie winien. Czemu mam być dla niego dobrym wujkiem, skoro nic go to nie obchodzi?
Jak 335 jest wadliwa to mam różne rozwiązania.
Gdy jest to błąd prokuratora np. zapomniał podać art. 58 par. 3k.k., czy też wskazać przypadku mniejszej wagi, generalnie kwestie kwalifikacji prawnej czynu to dzwonię żeby się stawił na posiedzeniu i modyfikuje mi kwalifikację na posiedzeniu. Robię to niezależnie od stawiennictwa, czy niestawiennictwa oskarżonego. Przeszło przez SO i nie mieli zastrzeżeń.
Gdy natomiast błędów nie da się sanować albo uznaję że nie uwzględniam wniosku z innych przyczyn od razu kieruję sprawę na rozprawę (nie wyznaczam posiedzenia - oszczędzam około 1 miesięca czasu - patrz dyrektywa liczy się niski wskaźnik ) i wydaję postanowienie i nie uwzględniam wniosku w protokole rozprawy przed wszczęciem przewodu sądowego, następnie staram się wydać wyrok w trybie 387 k.p.k., chyba, że trzeba zrobić duże U.
gzrech Wysłany: Wczoraj 22:58 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
"Jak 335 jest wadliwa to mam różne rozwiązania.
Gdy jest to błąd prokuratora np. zapomniał podać art. 58 par. 3k.k., czy też wskazać przypadku mniejszej wagi, generalnie kwestie kwalifikacji prawnej czynu to dzwonię żeby się stawił na posiedzeniu i modyfikuje mi kwalifikację na posiedzeniu. Robię to niezależnie od stawiennictwa, czy niestawiennictwa oskarżonego. Przeszło przez SO i nie mieli zastrzeżeń.
Gdy natomiast błędów nie da się sanować albo uznaję że nie uwzględniam wniosku z innych przyczyn od razu kieruję sprawę na rozprawę (nie wyznaczam posiedzenia - oszczędzam około 1 miesięca czasu - patrz dyrektywa liczy się niski wskaźnik ) i wydaję postanowienie i nie uwzględniam wniosku w protokole rozprawy przed wszczęciem przewodu sądowego, następnie staram się wydać wyrok w trybie 387 k.p.k., chyba, że trzeba zrobić duże U. "
popieram, robię dokładnie tak samo
"gzrech" napisał:
chyba, że trzeba zrobić duże U.
proszę o oświecenie co to jest duże U ??
"wodniczka" napisał:
chyba, że trzeba zrobić duże U.
proszę o oświecenie co to jest duże U ??
Duże U to uniewinnienie
"gzrech" napisał:
chyba, że trzeba zrobić duże U.
proszę o oświecenie co to jest duże U ??
Duże U to uniewinnienie
Po prostu gol.
dzięki za wyjaśnienie .... aż mi wstyd, że się nie domyśliłam
u nas - jakakolwiek zmiana wniosku w trybie 335 jest zawsze uchylana przez SO
jezeli nawet jest na korzysc oskarżonego
dlatego aby uniknac uchyleń wzywamy oskarzonego i prokuratora na posiedzenie modyfkujemy wniosek i wydajemy wyrok po ustaleniach
problem robi się przy pokrzywdzonych jezeli dzialaja jako oskarzyciele posilkowi bo czesto nie zgadzają sie na zmiany nie majc pojecia o tym co trzeba zmienic (jak prawdziwi Polacy) wtedy sprawa trafia normalnie na rozprawe i wyrokowanie jest bez 387 k.k. bo pokrzywdozny dajej nie wyraza zgody
ddominus, z pokrzywdzonymi imbecylami mamy ten sam problem; składa taki oświadczenie że będzie oskarżycielem posiłkowym, przychodzi na wszystkie terminy i na nic sie nie zgadza, bo trzeba go zapytać, czy sie zgadza; ostatnio był koleś, który składał ze 4 oświadczenia na piśmie i do protokołu, że nie życzy sobie odszkodowania z 57 par 3 kk / przypominam: oblig dla oskarzonego/
a jezeli chodzi o 335 to zawsze jest posiedzenie przed rozprawą, modyfikacja tudzież doprecyzowanie wniosku musi sie odbyć w drodze porozumienia stron, a więc oskarzonego z prokuratorem; widząc niedociągnięcia wniosku wzywam a nie zawiadamiam oskarżonego, prosze proka na posiedzenie i oni ze sobą uzgadniają wszelkie modyfikacje np wypadek mniejszej wagi czy sposób naprawienia szkody;
Gdy to nie jest możliwe bo np oskarżony cofa wniosek, wtedy idzie na rozprawę;
Ja miałem oskarżyciela posiłkowego, który uparcie wnosił o uniewinnienie oskarżonego. Teraz czekam na jego apelację od wyroku skazującego
A w mojej sprawie, taki pokrzywdzony - oskarżyciel posiłkowy nie tylko nie zgodził się na wyrok w trybie art. 335, ale złożył wniosek o naprawienie szkody na podstawie art. 46 i przed terminem wyznaczonej rozprawy sobie zmarł.
Mam pytanie - może ktoś z Was miał już podobną sytuację:
Wniosek z 335 - prokurator domaga się wymierzenia kary pozbawienia wolności i grzywny na zasadzie 33 par. 2 kk z zaliczenie okresu zatrzymania i tymczasowego aresztowania (do tej sprawy). Taki wniosek aprobuje oskarżony. W aktach nagle pojawia mi się informacja, że w okresie kiedy osk. był tymczasowo aresztowany odbywał również karę za wykroczenie. Nie mogę mu więc zaliczyć tego okresu na poczet grzywny. Co w takiej sytuacji zrobić - skierować na rozprawę nie uwzględniając wniosku prokuratora czy też uznać że nie jest to kwestia dotycząca wymiaru kary i wniosek uwzględnić ? Dodam, że oskarżony to tzw. "niebieski ptak", nie można go namierzyć, a przynajmniej są z tym ogromne trudności
Moim zdaniem zaliczenie zatrzymania nie jest kwestią wymiaru kary. Spokojnie można orzekać na posiedzeniu.
a może spróbowac nie orzekać o zaliczeniu i zrobic to na 420 k.p.k. po wyroku?
ciekawe czy by przeszło? chociaz może to karkołomna propozycja
"bladyswit" napisał:
Moim zdaniem zaliczenie zatrzymania nie jest kwestią wymiaru kary. Spokojnie można orzekać na posiedzeniu.
Jestem tego samego zdania. Zaliczenie nie jest ani karą ani środkiem karnym i moim zdaniem Sąd może tu orzekać inaczej niż wniosły strony bez potrzeby kierowania sprawy na rozprawę.
chyba to tez zależy jakich macie proków; u nas zaskarżają absolutnie wszystko i pewnie natychmiast by sie powoływali, że wniosek się różni od wyroku i zaliczenie t/a rzutuje na odpowiedzialność oskarżonego itd. W tej sytuacji wzywam osk. i proszę proka na posiedzenie i nawet taką pierdułkę uzgadniają, a jeżeli gościa nie można złapać to albo nakazowy a jak sie nie da to na rozprawę i zaoczny; podobna sytuacja jest ze stosowaniem art 63 par 2 kk, gdy nie wiadomo, czy koles ma prawko czy nie; teoretycznie można go wezwać do zwrotu dokumentu , a jeżeli nie ma , to ten punkt wyroku jest nie aktualny i tyle; ale nie u nas !!! apelacje smażyli i kilka chwyciło więc teraz grzecznie sami to ustalamy i piszemy do urzędu zapytanie;
tak na marginesie małe lekko złośliwe zapytanie: czy jest coś w kpk, czego nie może zrobić sąd za prokuratora???
"koko" napisał:
chyba to tez zależy jakich macie proków; u nas zaskarżają absolutnie wszystko i pewnie natychmiast by sie powoływali, że wniosek się różni od wyroku i zaliczenie t/a rzutuje na odpowiedzialność oskarżonego itd. W tej sytuacji wzywam osk. i proszę proka na posiedzenie i nawet taką pierdułkę uzgadniają, a jeżeli gościa nie można złapać to albo nakazowy a jak sie nie da to na rozprawę i zaoczny; podobna sytuacja jest ze stosowaniem art 63 par 2 kk, gdy nie wiadomo, czy koles ma prawko czy nie; teoretycznie można go wezwać do zwrotu dokumentu , a jeżeli nie ma , to ten punkt wyroku jest nie aktualny i tyle; ale nie u nas !!! apelacje smażyli i kilka chwyciło więc teraz grzecznie sami to ustalamy i piszemy do urzędu zapytanie;
tak na marginesie małe lekko złośliwe zapytanie: czy jest coś w kpk, czego nie może zrobić sąd za prokuratora???
Złożyć aktu oskarżenia - tylko, że jak będzie to a/o co innego czyn na szkodę innego pokrzywdzonego - to sąd może już sobie to ustalić. Oczywiście po przeprowadzeniu właściwego postępowania dowodowego
bardzo śmieszne markościel :sad:
a mi na str. głównej tego tematu wyświetla się pierwszy post w takiej oto formie: ,,Czy wydajecie postanowienie od razu przy biurku, czy wyznaczacie posiedzenie i dopier (...)
Interesujące jest zatem, jak Justibas dopier... /prawdopodobnie kolegom oskarżycielom/ proszę o rozwinięcie tego wątku;
Koko - to nie była złośliwość pod Twoim adresem, tylko krótkie omówienie wieloletniej obserwacji orzeczeń naszego SO w sprawach zażaleń na zwroty merytoryczne :sad:
OK Markościel
U nas przy 335 była taka praktyka, że nie pisaliśmy niczego czego nie było w a/o. Czasami mnie to wkurza, bo jak mam dowód, który na pewno będe zwracał, to musiałem to po wyroku kierować na posiedzenie, bo oczywiście na te w sprawie 335 oskarżeni się nie stawiali i żadna modyfikacja nie wchodziła w grę. Ale w najbliższym czasie chce wypróbować jak zareagują proki i SO i będę zwracał dowody pomimo tego, że nie wnosili o to w a/o. Zobaczymy
"tomas" napisał:
U nas przy 335 była taka praktyka, że nie pisaliśmy niczego czego nie było w a/o. Czasami mnie to wkurza, bo jak mam dowód, który na pewno będe zwracał, to musiałem to po wyroku kierować na posiedzenie, bo oczywiście na te w sprawie 335 oskarżeni się nie stawiali i żadna modyfikacja nie wchodziła w grę. Ale w najbliższym czasie chce wypróbować jak zareagują proki i SO i będę zwracał dowody pomimo tego, że nie wnosili o to w a/o. Zobaczymy
Ja z daleko idącej ostrożności wole orzec o zwrocie jakiegoś przedmiotu postanowieniem wpisanym do protokołu z posiedzenia w trybie 335kpk, żeby później już nie tracić czasu.
A wyrok jest taki jak strony ustaliły i nikt do tej pory tego nie kwestionował. Acha oczywiście wraz z wyrokiem wydanym na tym posiedzeniu doręczam stronom odpis postanowienia o zwrocie przedmiotu ze stosownymi pouczeniami.
Przepadek, albo zaliczenie zatrzymania też tak robisz? Zastanwiałem się nad tym, ale osk. generalnie powinien być powiadomiony o terminie posiedzenia w sprawie dowodów i zaliczenia, a on myśli, że będzie w sprawie 335. Chociaż niesądze, żeby z tego powodu okręgowy się pzyczepił.
powiedziałbym, że ta analogia jest całkiem widoczna
zdarzyło się, ze prok. nie zawarł w a/o z wnioskiem na 335 obligatoryjnego rozstrzygnięcia z ustawy o narkomanii, potem napisał apelację i ją uwzględnili. Wiem, że to inna bajka, że lepiej późno niż wcale się nauczyć, ale w uzasadnieniu SO napisał, że można tylko wydać wyrok w zakresie uwzględnionym we wniosku. Stąd dowody rzeczowe kieruję na posiedzenie, a okres rzeczywistego pozbawienia wolności albo zatrzymania prawa jazdy zaliczam i jeszcze nikt się do tego nie przyczepił.
Dred, przepraszam, ale się ostatnio chyba za bardzo zakopałem w uzasadnieniach i mi umknęło - mogę prosić o namiary na to orzeczenie?
P 26/06
Komunikat prasowy po rozprawie dotyczącej przepadku przedmiotów wykroczenia skarbowego.
Orzeczenie przez sąd przepadku przedmiotów tytułem środka zabezpieczającego, po uprzednim nałożeniu na sprawcę wykroczenia skarbowego kary grzywny w drodze prawomocnego mandatu karnego jest niezgodne z konstytucją.
15 kwietnia 2008 r. o godz. 13.00 Trybunał Konstytucyjny rozpoznał pytanie prawne II Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Opolu dotyczące przepadku przedmiotów wykroczenia skarbowego.
Trybunał Konstytucyjny orzekł, że art. 47 § 4, art. 137 § 3 oraz art. 138 § 6 ustawy z dnia 10 września 1999 r. - Kodeks karny skarbowy w zakresie, w jakim przewidują możliwość orzeczenia przez sąd przepadku przedmiotów tytułem środka zabezpieczającego, po uprzednim nałożeniu na sprawcę wykroczenia skarbowego kary grzywny w drodze prawomocnego mandatu karnego, są niezgodne z art. 2 i art. 45 ust. 1 Konstytucji.
Kwestionowane przepisy dwuetapowo nakładają sankcje karne skarbowe przez dwa różne organy. Najpierw dochodzi do nałożenia przez organ postępowania przygotowawczego kary grzywny na sprawcę wykroczenia skarbowego w drodze mandatu karnego. Następnie organ postępowania przygotowawczego kieruje do sądu wniosek o orzeczenie przepadku przedmiotów, tj. zastosowanie środka karnego, nazwanego środkiem zabezpieczającym. Orzekanie o przepadku przedmiotów, zgodnie z Konstytucją, należy bowiem do wyłącznej kompetencji sądu. W drugim etapie - uzupełniającego postępowania sądowego, sąd orzeka o przepadku przedmiotów w stosunku do sprawcy wykroczenia skarbowego już ukaranego w drodze prawomocnego mandatu karnego. Rola sądu ogranicza się do zbadania, czy zostały spełnione wymogi formalne. Co więcej, sąd, orzekając o przepadku przedmiotów, stosuje w istocie nie środek zabezpieczający, ale środek karny. Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego kwestionowane przepisy są nie do pogodzenia z konstytucyjnym zakazem dwukrotnego stosowania środka represyjnego wobec tego samego podmiotu za ten sam czyn zabroniony. Naruszają równocześnie prawo do rzetelnej procedury sądowej, a zatem są sprzeczne z prawem do sądu. Z chwilą wejścia w życie niniejszego wyroku, tj. z dniem ogłoszenia w Dzienniku Ustaw, niekonstytucyjne przepisy tracą moc obowiązującą w zakresie wskazanym w sentencji wyroku. W konsekwencji oznacza to, że obligatoryjny przepadek przedmiotów stanowić będzie negatywną przesłankę zastosowania postępowania mandatowego.
Rozprawie przewodniczyła sędzia TK Teresa Liszcz, a sprawozdawcą była sędzia TK Maria Gintowt-Jankowicz.
Wyrok jest ostateczny, a jego sentencja podlega ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw.
...proszę
dzięki Dred
Dobre. Nie wiedziałem, że jest taki problem w TK, a miałem w ostatnim czasie kilka tego typu spraw i zawsze orzekałem przepadek.
Nasz UC jest w strachu i w łupieżu. Będą musieli prowadzić postępowanie. W grodzkim też nie są szczęśliwi a ja mam ochotę zapłakać :sad: W wykonawczym to będzie kilka tysięcy spraw do wpisania do księgi należności sądowych, kilka tysięcy wezwań do zapłaty itd. Idąc dalej tokiem rozumowania TK, nie da się już orzec przepadku na posiedzeniu. Kompletnie bez sensu.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.