Forum sędziów
czy zamierzasz w w/w sposób uzasadnić odmowę przybicia?
Odmowę przybicia uzasadniłbym zastosowaniem przez analogię 976 kpc.
Zapewne byłaby zmiana, ale przynajmniej nie miałbym na sumieniu orzeczenia, które jak na razie uważam za sankcjonujące nieprawidłowość. Choć z wyrażonymi wątpliwościami.
moim zdaniem od wątpliwych pożyczek jest prokurator, a Ty masz stosować przepis, który jest jasny.
Akurat tu nie chodzi o wątpliwą pożyczkę i hipoteki, bo z tym w egzekucji i tak nic nie zrobię i nie zamierzam (to ewentualnie rola wierzycieli), ale o powiązania dłużnika z licytantem oraz sens i zakres wyłączeń od udziału w przetargu.
ja bym przybił
"kam" napisał:
Odmowę przybicia uzasadniłbym zastosowaniem przez analogię 976 kpc.
Zapewne byłaby zmiana, ale przynajmniej nie miałbym na sumieniu orzeczenia, które jak na razie uważam za sankcjonujące nieprawidłowość. Choć z wyrażonymi wątpliwościami.
W bardzo podobnym stanie faktycznym drogo zapłaciłam za " procedowanie ", które chcesz przyjąć w swojej sprawie. Ale zdania nie zmieniłam i gdybym miała orzekać ponownie, zrobiłabym to samo. Albo jesteś sędzią albo nie
"Nadia" napisał:
Albo jesteś sędzią albo niejestem
"Dred" napisał:
Albo jesteś sędzią albo niejestem
a w którym wymiarze????
"Nadia" napisał:
Albo jesteś sędzią albo niejestem
a w którym wymiarze???? w bezmiarze!
"kam" napisał:
Akurat tu nie chodzi o wątpliwą pożyczkę i hipoteki, bo z tym w egzekucji i tak nic nie zrobię i nie zamierzam (to ewentualnie rola wierzycieli), ale o powiązania dłużnika z licytantem oraz sens i zakres wyłączeń od udziału w przetargu.
a czy gdyby główny księgowy dłużnika chciał wziąść udział w przetargu, to co - też go nie dopuścisz? Jakie są wg Ciebie granice analogii w stosowaniu art. .976 kpc ?
Popieram w całości stanowisko SN i kolegi Dreda
Dalej niż do kręgu rodziny wskazanego w przepisie pewnie bym się nie posunął. A tu mam właśnie powiązanie rodzinne. Tak, wiem, osobowość prawna, ale przecież nie zmienia to tego, że w imieniu teoretycznego tworu działa określona osoba, która ma powiązania rodzinne.
Zresztą uważam, że przepis jest nieco bez sensu. Albo powinien pozostawić decyzję o dopuszczeniu do przetargu sądowi, wskazując ogólne przesłanki, albo w ogóle zrezygnować z wyłączeń z kręgu osób bliskich dłużnikowi. W obecnym kształcie przepis nie spełnia zamierzonej funkcji.
Czyli jak do przetargu stanie mój mąż, matka, siostra to mam ich dopuścić
Stare orzecznictwo i komentarze mówią inaczej, a przecież przepis w sposób ( rzekomo ) zamknięty określa " wykluczonych".
Uważam, że przykład z główną księgową dłużnika jest biorąc pod uwagę kazus Kama.
Ja bym odmówiła przybicia.
[ Dodano: Pią Wrz 16, 2011 11:30 am ]
Oczywiście nie głównej księgowej dłużnika
"Nadia" napisał:
Czyli jak do przetargu stanie mój mąż, matka, siostra to mam ich dopuścić
Nie, ponieważ jesteś wyłączona ( art. 48 ewent. 49 k.p.c)
"kam" napisał:
Tak, wiem, osobowość prawna, ale przecież nie zmienia to tego, że w imieniu teoretycznego tworu działa określona osoba, która ma powiązania rodzinne.
Przecież taki pogląd zabija sens istnienia odrębnej osobowości prawnej, tj. bytu oderwanego podmiotowo i majątkowo od osób fizycznych działających jako osoby zarządzające. Tam gdzie ustawodawca chce nękać zarządzających, tam wyraźnie o tym pisze, np. art.1053 par. 2 kpc.
"kam" napisał:
Zresztą uważam, że przepis jest nieco bez sensu. Albo powinien pozostawić decyzję o dopuszczeniu do przetargu sądowi, wskazując ogólne przesłanki, albo w ogóle zrezygnować z wyłączeń z kręgu osób bliskich dłużnikowi. W obecnym kształcie przepis nie spełnia zamierzonej funkcji.
Ratio legis uchwalenia tego przepisu były względy etyczne. Jeżeli dłużnik i jego najbliżsi mają środki do kupna nieruchomosci, powinni zaspokoiś wierzyciela a nie dopuszczać do egzekucji. Poza tym osoby te łatwiej nakłonic przez dłużnika do obstrukcji postępowania po wylicytowaniu nieruchomości. Czy przepisy te spełniają swoją funkcję? Po cześci chyba tak. Czy katalog wyłączeń jest wystarczający - być może nie. Nie zmienia to jednak faktu, że przepis ten obowiązuje. Nie jest w sposób oczywisty nielogiczny czy sprzeczny z innymi przepisami, co uzasadniałoby eliminację jego zastosowania w drodze wykładni. Nie bardzo też widze możliowść rozszerzającej jego wykładni w drodze analogii. To, przypominam postępowanie egzekucyjne, gdzie dominuje wykładnia zawęzająca.
Poza tym widzę pewną niekonsekwencję w Twoim poglądzie. Domagasz się uchylenia art. 976 kpc a jednocześnie rozciągasz jego działanie na podmiotyu w nim nie wskazane.....
Pawnik dobrze poparł!
De lege lata - popieram Dreda w całej rozciągłości!
De lege ferenda - uważam, że wyłączanie członków rodziny dłużnika od udziału w licytacji to przeżytek. W upadłościowym tego nie ma i nie ma problemu...
"kam" napisał:
Niby wprost nie mieści się w katalogu z przepisu, ale nieprawidłowość chyba sama rzuca się w oczy...
Mnie się nie rzuca. Co jest nieprawidłowego w tym, że wierzyciele uzyskają - przynajmniej częściową - spłatę swoich wierzytelności?
Popieram stanowiska o konieczności stosowania literalnej wykładni przepisu art 976 par. 1 kpc. Jest to przepis wyłączający od przetargu ściśle wskazane osoby a więc wyjątkiem od zasady, że każdy może wziąć udział w przetargu. Jako przepis wyjątkowy moim zdaniem nie może być rozszerzająco wykładany.
Analogię można zastosować w razie nie uregulowania określonego stanu faktycznego. W tym przypadku można jedynie zastosować, jeśli już wykładnię celowościową.
Odkąd prowadzę nadzory nad egzekucjami z nieruchomości mam zupełnie inne spojrzenie niż kiedyś. Podgląd z monitoringu tego, co dzieje się przed salą w której ma być licytacja jest naprawdę pasjonujący. Dla mnie wyłączenie dłużnika i jego najbliższych od udziału w przetargu to nie przeżytek. Uważam, że jak dłużnik ma pieniądze ( a najczęściej ma, tylko nie na zaspokojenie swoich długów ), to niech płaci swoje zobowiązania. Wykupienie na licytacji nieruchomości przez najbliższych dłużnika to najczęściej przemyślany strategicznie i opłacalny manewr - dla dłużnika i rodziny oczywiście. Dla wierzyciela lub wierzycieli niekoniecznie.
Moje refleksje dotyczą oczywiście kazusu, który pojawił się w tym wątku.
Przepisu nie interpretuję rozszerzająco, bardziej aksjologicznie.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.