Przy jakiejś okazji czytam sobie komentarz do ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych A. Górskiego i jest tam ciekawa teza do art. 110
"Przesłanką cofnięcia zwolnienia może być też oczywista bezzasadność dochodzonego roszczenia (art. 109 ust. 2 ustawy), ujawniona po zwolnieniu. Takie cofnięcie może nastąpić w orzeczeniu kończącym sprawę, gdy zostaną należycie wyjaśnione okoliczności mające uzasadniać roszczenie."
Wychodzi na to że zdaniem komentatora jeśli podczas procesu okaże się że powództwo jest mocno bez sensu, to można uchylić zwolnienie od kosztów sądowych powoda i potem w wyroku obciążyć go choćby opłatą sądową.
Praktykujecie coś takiego?
W sumie mi się bardzo podoba to rozwiązanie.
mnie się nie podoba - inne przesłanki leżą u podstaw zwolnienia od kosztów a inne - merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy. To są dwie różne rzeczy i ja nie widzę między nimi związku. Mamy karać strony kosztami bo zaryzykowały złożenie pozwu?
Poza tym art. 110 nie przewiduje takiej możliwości, nie widzę podstaw do wychodzenia ponad treść art. 110
"iga" napisał:
mnie się nie podoba - inne przesłanki leżą u podstaw zwolnienia od kosztów a inne - merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy.
To są dwie różne rzeczy i ja nie widzę między nimi związku. Mamy karać strony kosztami bo zaryzykowały złożenie pozwu?
Poza tym art. 110 nie przewiduje takiej możliwości, nie widzę podstaw do wychodzenia ponad treść art. 110
Tak, masz rację, umknęło mi to. Mam jednak wątpliwość czy cofnięcie jest możliwe, bo skłaniałabym się raczej ku temu, że ta "oczywista bezzasadność" powinna raczej wynikać z samego pozwu. Gdy sprawie nadaje się bieg, to odpada chyba ta "oczywistość" skoro wymaga sprawdzenia. Poza tym przed nadaniem sprawie biegu strona ma szansę wycofać się i nie uiścić tej opłaty wiedząc, że jej powodztwo nie ma szans, podczas gdy na dalszym etapie postępowania według Twojego rozumowania musiałaby ją ponieść, nawet gdy jej na to nie stać.
"Johnson" napisał:
W sumie mi się bardzo podoba to rozwiązanie.A mnie nie. Bo ktoś najpierw stwierdził, że ktoś nie ma kasy a później ja muszę ściągać od tej osoby opłatę
"iga" napisał:
Poza tym przed nadaniem sprawie biegu strona ma szansę wycofać się i nie uiścić tej opłaty wiedząc, że jej powodztwo nie ma szans, podczas gdy na dalszym etapie postępowania według Twojego rozumowania musiałaby ją ponieść, nawet gdy jej na to nie stać.
A mnie nie. Bo ktoś najpierw stwierdził, że ktoś nie ma kasy a później ja muszę ściągać od tej osoby opłatę
"Johnson" napisał:
głównie tak, ale po licznych bezskutecznych próbach
A ja byłem przekonany że tzw. "wykonawstwo" zajmuje się głownie umarzaniem należności
"Johnson" napisał:
Sąd cofa gdy "okoliczności, na podstawie których je przyznano (...) przestały istnieć". Przesłanką ("okolicznościami" przyznania zwolnienia nie jest tylko bieda ale również brak oczywistej bezzasadności powództwa. Przestał istnieć ten brak i bach ...