Witam serdecznie,
Chciałbym prosić o radę.
W tym roku dostałem się na aplikację radcowską oraz przeszedłem pierwszy etap egzaminu na aplikację ogólną. Niestety muszę wybrać aplikację jeszcze przed wynikami drugiego etapu ogólnej ponieważ wniosek o wpis na listę aplikantów muszę złożyć do 2 listopada (wyniki ogólnej na pewno będą póżniej).
W związku z tym chciałbym zapytać ludzi którzy mają doświadczenie w zawodzie sędziego o radę którą aplikację wybrać. Co Wy byście wybrali mając teraz, mając już kilkuletnie doświadczenie i znając wszystkie zalety i wady tego zawodu?
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Pozdrawiam,
"Mutombo" napisał:
Witam serdecznie,
Chciałbym prosić o radę.
W tym roku dostałem się na aplikację radcowską oraz przeszedłem pierwszy etap egzaminu na aplikację ogólną. Niestety muszę wybrać aplikację jeszcze przed wynikami drugiego etapu ogólnej ponieważ wniosek o wpis na listę aplikantów muszę złożyć do 2 listopada (wyniki ogólnej na pewno będą póżniej).
W związku z tym chciałbym zapytać ludzi którzy mają doświadczenie w zawodzie sędziego o radę którą aplikację wybrać. Co Wy byście wybrali mając teraz, mając już kilkuletnie doświadczenie i znając wszystkie zalety i wady tego zawodu?
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Pozdrawiam,
Zastanów się ... co lubisz robić ... a potem wybierz... rozważnie, ale sercem
ps. ja lubię to co robię ... i nie zamieniłabym tej roboty na żadną inną (nawet znając jej - )
trzymam kciuki, za Twój dobry wybór
chłopakowi tylko w głowie mieszacie
idź na aplikację radcowską - jeżeli po kilku latach praktyki w tym zawodzie nadal będziesz chciał zostać sędzią - to zawsze będziesz mógł zgłosić się do konkursu
w końcu taki jest zamierzony model dochodzenia do tego zawodu
Kaś dobrze mówi!
"kzawislak" napisał:
chłopakowi tylko w głowie mieszaciePopieram. Zauważ Kolego, jak żmudna wyboista i niepewna jest droga do zawodu sędziego poprzez aplikację ogólną, która w ogóle zresztą nie gwarantuje tego że zostaniesz sędzią. Ja, zanim zostałem sędzią byłem wcześniej prokuratorem i zdobyte w tamtej pracy doświadczenie bardzo sobie cenię, chociaż od wielu lat orzekam jako cywilista.
idź na aplikację radcowską - jeżeli po kilku latach praktyki w tym zawodzie nadal będziesz chciał zostać sędzią - to zawsze będziesz mógł zgłosić się do konkursu
w końcu taki jest zamierzony model dochodzenia do tego zawodu
Nikt niczego Ci nie gwarantuje, podejmuj decyzje tak abyś niczego potem nie żałował.
"Mutombo" napisał:
Chciałbym prosić o radę.
"Mutombo" napisał:
ponieważ wniosek o wpis na listę aplikantów muszę złożyć do 2 listopada
Ano właśnie ja też się zastanawiam, czy nie lepiej sprawę olać i uderzyć na radcowską albo adwokacką. To się wszystko powoli mija z celem. Człowiek do końca z życia ze szkoły nie wyjdzie (żeby te szkoły jeszcze czegokolwiek uczyły) i to jeszcze za zarobki, które w porównaniu z innymi zawodami prawniczymi są śmieszne, a dorobić nie można.
Plus może emerytura z ZUS-u, której mój rocznik może nie zobaczy w ogóle.
Zabawne.
"anerys" napisał:
Człowiek do końca z życia ze szkoły nie wyjdzie (żeby te szkoły jeszcze czegokolwiek uczyły) i to jeszcze za zarobki, które w porównaniu z innymi zawodami prawniczymi są śmieszne, a dorobić nie można.
Zawsze można zostać kafelkarzem ale na ten desperacki krok nikt z nas się nie zdecyduje, bo ... lubimy swoją pracę.
"beta" napisał:
Zawsze można zostać kafelkarzem ale na ten desperacki krok nikt z nas się nie zdecyduje, bo ... lubimy swoją pracę.
Ja tam kafelki kłaść potrafię... hydraulikę też umiem zrobić, a i prąd się kiedyś ciągnęło... żadna filozofia to jest.
ja niestety jestem.... mało techniczna, ale się staram
"falkenstein" napisał:
Ja tam kafelki kłaść potrafię... hydraulikę też umiem zrobić, a i prąd się kiedyś ciągnęło... żadna filozofia to jest.
Na prąd to ja nawet mam uprawnienia... Kiedyś robiłem przewidując alternatywną karierę w branży budowalnej... I myslę, że jakbym poszedł w tamtą stronę to żyło by mi się dzisiaj znacznie lepiej... w UK
"Sofista" napisał:
kafelki układa się zgodnie z w a s e r w a g ą
"falkenstein" napisał:
Ja tam kafelki kłaść potrafię... hydraulikę też umiem zrobić, a i prąd się kiedyś ciągnęło... żadna filozofia to jest.
Ja dla odmiany mógłbym pracować w zakładzie stolarskim. Kilka drzwi się zrobiło, pewnie kilkaset
"Volver" napisał:
a czego instytucją jest ... "krajzega", wiesz?
a i prąd się kiedyś ciągnęło...
"buszmen" napisał:
Romanzo Ci odpowiewiem też, co to holajza, kraismesel, gzymsubel, gładzik, spust, śmiga i parę innych
"Volver" napisał:
kafelki układa się zgodnie z w a s e r w a g ą
No - w końcu się na forum pojawiła prawdziwie merytoryczna dyskusja fachowców
"Sofista" napisał:
wizytka
wiem też, co to holajza, kraismesel, gzymsubel, gładzik, spust, śmiga i parę innych
"buszmen" napisał:
wichajster
tak, wichajster zastąpi nawet ajzola i brechę
"Sofista" napisał:
Volver a wiesz co to gurmana, chwaścik, błękicie u chodoka, wizytka, różowiok
Ja tam nie wiem - ale jakiego górola interesują jakieś tam Lachy (nawet sądeckie)
A propos holajzy:
W łazience co się zatkało, rura chrapała przeraźliwie, aż do przeciągłego wycia, woda kapała ciurkiem. Po wypróbowaniu kilku domowych środków zaradczych (dłubanie w rurze szczoteczką do zębów, dmuchanie w otwór, ustna perswazja etc.) - sprowadziłem ślusarza. Ślusarz był chudy, wysoki, z siwą szczeciną na twarzy, w okularach na ostrym nosie. Patrzył spode łba wielkimi niebieskimi oczyma, jakimś załzawionym wzrokiem. Wszedł do łazienki, pokręcił krany na wszystkie strony, stuknął młotkiem w rurę i powiedział: - Ferszlus trzeba roztrajbować.
Szybka ta diagnoza zaimponowała mi wprawdzie, nie mrugnąłem jednak i zapytałem: - A dlaczego?
Ślusarz był zaskoczony moją ciekawością, ale po pierwszym odruchu zdziwienia, które wyraziło się w spojrzeniu sponad okularów, chrząknął i rzekł: - Bo droselklapa tandetnie zblindowana i ryksztosuje.
- Aha, - powiedziałem - rozumiem! Więc gdyby droselklapa była w swoim czasie solidnie zablindowana, nie ryksztosowała by teraz i roztrajbowanie ferszlusu byłoby zbyteczne?
- Ano chyba. A teraz pufer trzeba lochować, czyli dać mu szprajc, żeby tender udychtować. Trzy razy stuknąłem młotkiem w kran, pokiwałem głową i stwierdziłem: - Nawet słychać.
Ślusarz spojrzał doć zdumiony: - Co słychać?
- Słychać, że tender nie udychtowany. Ale przekonany jestem, że gdy pan mu da odpowiedni szprajc przez lochowanie pufra, to droselklapa zostanie zablindowana, nie będzie już więcej ryksztosować i, co za tym idzie ferszlus będzie roztrajbowany.
I zmierzyłem ślusarza zimnem, bezczelnym spojrzeniem. Moja fachowa wymowa oraz nonszalancja, z jaką sypałem zasłyszanymi poraz pierwszy w życiu terminami, zbiła z tropu ascetycznego ślusarza. Poczuł, że musi mi czymś zaimponować. - Ale teraz nie zrobię, bo holajzy nie zabrałem. A kosztować będzie reperacja - wyczekał chwilę, by zmiażdżyć mnie efektem ceny - kosztować będzie... 7 złotych 85 groszy.
- To niedużo, - odrzekłem spokojnie - myślałem, że co najmniej dwa razy tyle. Co się za tyczy holajzy, to doprawdy nie widzę potrzeby, aby pan miał fatygować się po nią do domu. Spróbujemy bez holajzy.
Ślusarz był blady i nienawidził mnie. Uśmiechnął się drwiąco i powiedział:
- Bez holajzy? Jak ja mam bez holajzy lochbajtel kryptować? Żeby trychter był na szoner robiony, to tak. Ale on jest krajcowany i we flanszy culajtungu nie ma, to na sam abszperwentyl nie zrobię.
- No wie pan, - zawołałem, rozkładając ręce - czegoś podobnego nie spodziewałem się po panu! Więc ten trychter według pana nie jest zrobiony na szoner? Ha, ha, ha! Pusty miech mnie bierze! Gdzież on na litość Boga jest krajcowany?
- Jak to, gdzie? - warknął ślusarz - Przecież ma kajlę na uberlaufie!
Zarumieniłem się po uszy i szepnąłem wstydliwie:
- Rzeczywiście. Nie zauważyłem, że na uberlaufie jest kajla. W takim razie zwracam honor: bez holajzy ani rusz.
I poszedł po holajzę. Albowiem z powodu kajli na uberlaufie trychter rzeczywiście robiony był na szoner, nie za krajcowany, i bez holajzy w żaden sposób nie udałoby się zakryptować lochbajtel w celu udychtowania pufra i dania mu szprajcy przez lochowanie tendra, aby roztrajbować ferszlus, który źle działa, że droselklapę tandetnie zablindowano i teraz ryksztosuje.
(J. Tuwim, Jarmark rymów, Ślusarz)
chwaścik- 1)niciana cząstka na, ewentualnie,przy guzie od kaftana,2)to- coś nicią wyszywane na kaftanie
został tylko "różowiok"
Ps.Tuwim nie jestem,ale do różowioka tez dojdę...
"Volver" napisał:
a u was ozdobny kaftan Lachy sądeckie
"Joasia" napisał:
(J. Tuwim, Jarmark rymów, Ślusarz)
"Gotka" napisał:
Volver napisał/a:
a u was ozdobny kaftan Lachy sądeckie
Volver, czy Ty masz coś do Lachów sądeckich?
bo ja właśnie z tego plemienia się wywodzę
"Volver" napisał:
chwaścik- 1)niciana cząstka na, ewentualnie,przy guzie od kaftana,2)to- coś nicią wyszywane na kaftanie
został tylko "różowiok"
Ps.Tuwim nie jestem,ale do różowioka tez dojdę...
"Sofista" napisał:
różowiok to spódnica koloru różowego z delikatnym kwiatowym deseniem ozdobiona u dołu w czarną wisełkę kwiaty albo listki.