Forum sędziów
Witam, szukam dobrego biegłego z woj. mazowieckiego, lubelskiego, świętokrzyskiego lub łódzkiego, posiadającego dobry sprzęt w celu ustalenia czy na kartce najpierw umieszczono podpis a dopiero później ją zadrukowano czy na odwrót.
Jeden już zwrócił stwierdzając, że w tym przypadku nie da się jednoznacznie stwierdzić
A to w ogóle jest możliwe do stwierdzenia? Jeżeli podpis i tekst się nie pokrywa to chyba nie... cos mi tak świta ze szkolenia dawno temu prowadzonego przez IES
No właśnie też mi się tak wydaje, ale pełnomocnicy obu stron nalegają by szukać bo się da. W jednym miejscu tekst z podpisem się pokrywa na dosłownie pół kropki. Dlatego szukam kogoś kto dysponuje całą aparaturą badawczą
Takie badania robi katedra kryminalistyki Uniwersytetu Wrocławskiego, mają jakiś dobry sprzęt do takich badań. Raz skorzystałem i polecam. Tylko nie pamiętam pełnej nazwy tej katedry, a jakoś jest rozbudowana.
A nie pamiętasz przybliżonych terminów sporządzenia?
Nie pamiętam, bo dawno robiłem, ale chyba kilka miesięcy. Myślę że ustalisz to wstępnie na telefon, podobnie jak to, czy nadal takie badania robią.
"Greebo" napisał:
Jeden już zwrócił stwierdzając, że w tym przypadku nie da się jednoznacznie stwierdzić
Właśnie może prawdę powiedział.
"Johnson" napisał:
Jeden już zwrócił stwierdzając, że w tym przypadku nie da się jednoznacznie stwierdzić
Właśnie może prawdę powiedział.
Już pełnomocnik napisała, że dlatego, że porządnego sprzętu nie miał. Zobaczymy, co drugi napisze.
TGC chodzi o tą katedrę: http://www.uni.wroc.pl/struktura-uczelni?j=0709 ?
Nie trzeba być biegłym, żeby stwierdzić, że jeśli druk i podpis nie pokrywają się, to się po prostu nie da stwierdzić co najpierw a co potem. A wniosek dowodowy trzeba odwalić bo moim zdaniem jest obliczony na przewlekanie postępowania (nie wiem kto mógłby mieć w tym interes i nie znam sprawy, ale wniosek jest bez sensu, przy założeniu oczywiście, że druk i podpis nie pokrywają się).
•badania pisma ręcznego,
•badania pisma maszynowego,
•badania odcisków pieczątek,
•badania autentyczności dokumentów krajowych i zagranicznych,
•badanie wieku opisma,
•badanie kolejności zapisów na dokumentach,
•badanie podpisów in blanco.
Polskie Towarzystwo Kryminalistyczne
"censor" napisał:
Nie trzeba być biegłym, żeby stwierdzić, że jeśli druk i podpis nie pokrywają się, to się po prostu nie da stwierdzić co najpierw a co potem. A wniosek dowodowy trzeba odwalić bo moim zdaniem jest obliczony na przewlekanie postępowania (nie wiem kto mógłby mieć w tym interes i nie znam sprawy, ale wniosek jest bez sensu, przy założeniu oczywiście, że druk i podpis nie pokrywają się).Sęk w tym, że na połowie kropki się pokrywają. Dlatego chyba strony chcą by lepszego biegłego wybrać, dysponującego odpowiednim sprzętem.
W poniedziałek zacznę wydzwaniać, zobaczymy co Sędzia zdecyduje.
http://www2.wpia.uw.edu.pl/308,Katedra_Kryminalistyki.html
prof. Tomaszewski jest biegłym od pisma z listy SO w Warszawie; można go zapytać
"Greebo" napisał:
W poniedziałek zacznę wydzwaniać, zobaczymy co Sędzia zdecyduje.To nieźle się ma sędzia, jak tego rodzaju czynności zleca sekretariatowi.
"censor" napisał:
W poniedziałek zacznę wydzwaniać, zobaczymy co Sędzia zdecyduje.To nieźle się ma sędzia, jak tego rodzaju czynności zleca sekretariatowi.Czy to źle? Właśnie tak czytam, że chyba tylko u mnie szukanie biegłych to działka sekretariatu. Po prostu dzwonimy do kilku, pytamy o terminy, sporządzamy notatkę i sędzia wybiera. Tak jest odkąd przyszedłem.
Ja po prostu uważam, że sędzia poleca sekretarzowi czynność, której polecać nie powinien patrząc z punktu widzenia zakresu czynności sekretarza. Odbieram to jako wygodę sędziego.
Chcecie mi powiedzieć, że sami bierzecie listy biegłych, wydzwaniacie, ustalacie terminy sporządzenia opinii, ponaglacie o zwrot akt etc? Tylko raz słyszałem, że sędzia dzwonił do biegłego ale było to bardziej w celu przekonania czy jeszcze jedną wziął niż jako szukanie biegłego. Osobiście dla mnie jest to jedna z najmniej lubianych czynności (czasochłonna), ale taką mamy praktykę. Czyżby ewenement na skalę kraju? Co na to MS?
Tak, Grebbo, ja w większości czynności zmierzające do powierzenia biegłemu sporządzenia opinii robię sama ..
Czasem, gdy chodzi o biegłego z listy i jest kilka nazwisk, proszę o ustalenie moją kierowniczkę, czy u tych osób jest możliwe sporządzenie opinii, czy są obecni, czy nie są zawaleni itp
nie wpadłabym na to, by mój sekretariat szukał po różnych instytucjach, listach innych SO biegłych, w dodatku takiej niedookreślonej specjalności, jak u Ciebie
Ja tam co do biegłych z listy sądowej to w ogóle nie każe (czy sam dzwonię) się pytać czy zrobią opinię i na kiedy. Wydaje postanowienie i wskazuje biegły termin sporządzenia opinii bez wcześniejszego kontaktu z nim.
"censor" napisał:
To nieźle się ma sędzia, jak tego rodzaju czynności zleca sekretariatowi.
A niby dlaczego miałby to robić sędzia? Przecież to typowa czynność techniczna dla sekretariatu albo asystenta (jak ktoś go ma).
Osobiście dla mnie jest to jedna z najmniej lubianych czynności (czasochłonna), ale taką mamy praktykę. Czyżby ewenement na skalę kraju? Co na to MS?No tylko nie MS bo oni to mają (czy raczej mieć powinni) "najwięcej" do tego.
Nie sądzę, by był to ewenement na skalę kraju, gdyż wiem, że niektórzy sędziowie tak robią. Uważam to za niewłaściwe, chyba że chodzi o jakieś "typowe" i powtarzalne w realiach danego wydziału opiniowanie, biegłych z którymi się stale współpracuje itd.
[ Dodano: Sob Sty 14, 2012 8:52 pm ]
"kam" napisał:
A niby dlaczego miałby to robić sędzia? Przecież to typowa czynność techniczna dla sekretariatu albo asystenta (jak ktoś go ma).No to bardzo proszę: napisz tu, jak brzmi w takich sytuacjach Twoje zarządzenie wydawane sekretariatowi, w wyniku którego to zarządzenia sekretariat podejmuje czynności takie jak opisał Greebo.
No cóż, co kraj to obyczaj. Dzwonimy praktycznie zawsze, choćby po to by, tak jak anpod napisała, by porównać terminy i by podali np. termin i miejsce badania. Moim zdaniem lepiej stracić parę minut by dowiedzieć się, że jeden nie zrobi w ciągu 3 miesięcy a drugi jest w stanie wydać ją w ciągu miesiąca. No chyba, że mówimy o prawie stałych biegłych danej specjalizacji którzy są prawie zawsze wybierani, albo jest jeden na liście (chociaż i tak dzwonię by się upewnić ). Miałem tak z okulistą - dwóch miejscowych miało terminy półroczne, a z sąsiedniego okręgu zrobił w ciągu miesiąca. Dzwonienie przydaje się w sprawach, w których powołanych będzie kilku biegłych, by sprawa nie trwała latami. "anpod" napisał:
nie wpadłabym na to, by mój sekretariat szukał po różnych instytucjach, listach innych SO biegłych, w dodatku takiej niedookreślonej specjalności, jak u CiebieSpecjalizacja jest dość jasna, mamy chyba osobną rubrykę na liście biegłych. W sumie szukanie biegłych wydawało mi się naturalnie przypisane do sekretariatu.
Standardem jest dopuszczenie dowodu, a poszukiwanie biegłego następuje później (nie wszędzie całe kpc się przyjęło ).
Przy bardziej nietypowych polecenie poszukiwania może być ustne, ewentualnie - "roszę ustalić biegłych/instytucję, która sporządzi opinię na okoliczność..."
censorze, chyba torszeczkę przesadzasz, ale mój drogi, czasami naprawdę nie mam czasu by dzwonić po biegłych czy np. tłumaczach przysięgłych. Przykład z ostatniego piątku. Mam wokande, wpływa mi z poczty pismo z niemieckiego krk odnośnie informacji dotyczącejv mojego oskarzonego co do którego wydałem jakiś czas wcześniej wyrok zaoczny /inf. że przebywa prawdopodobnie w niemieckim zk uzyskałem tydzień po rozprawie/ - potrzebuję pilnie tłumacza przysięglego ktory szybko mi to przetłumaczy. idziemy dalej, rozprawa 35 oskarżonych, końcowka przewodu, godzinę przed ropzrawę wpływa mi inf. od syna jednego z oskarzonych, ze ten przebył udar mózgu i ksero zaświadczenia lekarskiego. Muszę to zaświadczenie szybko potwierdzić i znależc biegłego neurologa,- mam za miesiąc kolejny termin w tej sprawie, gdzie słucham biegłego i miałem zamiar wyrokować - by biegły neurolog udał sie do tego oskarzsonego i go przebadał co do zdolności do udziału w rozprawie. I co mam to wszytko robić sam...
Ja jedynie typuję biegłych a wszelkie ustalenia czyni moja osobista protokolantka; jak ktos zauważył to jest czynnosć , od której winienem być odciążony; osobiscie rozmawiam wtedy gdy chodzi o kwestie dotyczące szczegółów opinii i jesli w tej sprawie dzwoni biegły;
"Johnson" napisał:
Ja tam co do biegłych z listy sądowej to w ogóle nie każe (czy sam dzwonię) się pytać czy zrobią opinię i na kiedy. Wydaje postanowienie i wskazuje biegły termin sporządzenia opinii bez wcześniejszego kontaktu z nim.
ja tak robię w odniesieniu do biegłych, z którymi współpracuję na bieżąco.
Kiedyś robiłam we wszystkich przypadkach biegłych z listy, ale kiedy akta potrafiły mi wrócic z 4-5 razy- bo nie podjął, albo nie podejmie się- wolę się wcześniej upewnić
Tak przez chwilę pomyślałem co mam robić pilnie i sam: zgodnie z regulaminem przede wszystkim rozpatrywać sprawy aresztowe i zagrożone przedawnieniem, dalej czuwać nad terminowością w pozostałych sprawach, sprawdzać czy sekretariat wykonuje moje zarządzenia, czuwać nad terminowością biegłych, sprawy zawieszone itp, dalej jak najszybciej podejmować czynnosci w nowych sprawach k i Kp, plus dochodzą 5-cio latki, sprawy objete nadzorem prezesa tego i owego, ministerstwa, ksiedza biskupa itd. Co mamy dalej, aha, jak najszybciej zakończone sprawy kierować do wykonania, wypełniać karty inf. dotyczace skazanych. Dochodzą protokoły, sporządzanie wnioskow o ena, wnioski o ekstradycje, informowanie naszego MS o naszym prawie, korespondencja w oz, szukanie oskarzonego/świadków, wypełnianie formularzy SIS, pisanie uzasadnień w terminie /u nas liczą termni od wpływu do biura podawczego a droga z niego do wydziału to czasami dwa dni/. Plus niezwłoczne odpowiedzi na pisma adm. Niewiele czasu zostaje na wymierzanie sprawiedliwości..., na szczęście mogę liczyc czasami na pomoc sekretariatu, dużo też czasu poświęcam na wyedukowanie protokolanta.
"Greebo" napisał:
TGC chodzi o tą katedrę: http://www.uni.wroc.pl/struktura-uczelni?j=0709 ?
Tak, chodzi o tę katedrę. Rzeczywiście teraz mają taką krótką nazwę.
Zasięgnąłem języka u odpowiedniej osoby. Poza UWroc takie badania na pewno robi obecnie IES, ale u nich zazwyczaj są koszmarne terminy oczekiwania.
Jeśli chodzi o Warszawę, to być może badania takie robi coś o nazwie Centrum Nauk Sądowych - jest to jakaś nowa międzywydziałowa instytucja działająca w ramach Uniwersytetu Warszawskiego (www.cns.uw.edu.pl). To w jej ramach działają też biegli z katedry kryminalistyki UW, w tym wspomniany gdzieś wyżej prof. Tomaszewski. Ale akurat przy tych badaniach chodzi nie tylko o dobrego biegłego, ale także o odpowiedni sprzęt, który nie wiem, czy jest w CNS (i mój informator też nie wie).
Przy takich badaniach trzeba uważać na jedną kwestię. Jeśli dokument ma pozostać nienaruszony, to z ostrożności trzeba to zastrzec w postanowieniu - wtedy są przeprowadzane jedynie badania wizualne. Dużo lepsze wyniki dają badania chemiczne, ale wtedy wiąże się to z wycięciem i zniszczeniem tego fragmentu, gdzie krzyżują się wątpliwe zapisy czy nadruki.
"Adek" napisał:
http://www2.wpia.uw.edu.pl/308,Katedra_Kryminalistyki.html
prof. Tomaszewski jest biegłym od pisma z listy SO w Warszawie; można go zapytać
popieram , na podyplomówce miał zajęcia z wiarygodności dokumentów, robił wrażenie kogoś kto zna się na rzeczy
jak miałem seminarium magisterskie to dopiero zaczynał ale u kolegi parę lat temu wydawał opinię i uzyskał ocenę pozytywną
"kam" napisał:
Standardem jest dopuszczenie dowodu, a poszukiwanie biegłego następuje później (nie wszędzie całe kpc się przyjęło ).Jam karnista, a zgodnie z art.194 pkt 1 kpk w postanowieniu dowodowym o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego biegły ten powinien być już wskazany imiennie.
[ Dodano: Sob Sty 14, 2012 9:59 pm ]
"kam" napisał:
polecenie poszukiwania może być ustneNo nie sądzę; z akt - choćby na wypadek wizytacji, lustracji, skarg etc. - wszystko musi wynikać jak tralala: jaki jest obieg akt, sposób i czas wydawania i wykonywania zarządzeń itd.
[ Dodano: Sob Sty 14, 2012 10:08 pm ]
"andrzej74" napisał:
censorze, chyba torszeczkę przesadzasz, ale mój drogi, czasami naprawdę nie mam czasu by dzwonić po biegłych czy np. tłumaczach przysięgłych. (...) I co mam to wszytko robić sam...Sekretariat też może nie mieć czasu, chyba że u Was jest lepiej z etatami administracyjnymi. Mogą też być przejściowe kłopoty kadrowe. U nas owszem, można "służbowo" napisać zarządzenie i dać akta kierowniczce i podejść do rzeczy w sposób "od tego jest sekretariat żeby wykonywał zarządzenia sędziego", ale trzeba się liczyć z realnym obiegiem akt, szybkością wykonywania zarządzeń przez sekretariat (limitowaną względami obiektywnymi, nie żebym z sekretariatu leni robił). W dosłownie wyjątkowych wypadkach coś się poleca ustnie żeby ad hoc na telefon załatwić. Wyżej pisałem, dlaczego wydawanie zarządzeń pisemnych powinno być normą.
Widzisz Censorze, od dobrych paru lat każdy z moich protokolanów/sekretarzy działa baz moich pisemnych zarządzen, nikt do tej pory tego nie kwestionowal i ma to wpływ na sprawność postępowania. Mówię tu np. o niepodjętej korespondencji - protokolant sam bez zarządzwenia wysyła ją ponownie, zwraca sie o dane adresowe, sprawdza zgodnosć adresu z załącznika z danymi z protokołów, stara się ustalić tel. kontaktowy. Gdy wpływa info o pozbawieniu wolności oskarzonego/świadka/innej strony sam ustala do czyjej dyspozycji ww/ pozostaje, czy i kiedy jest możliwośc przetransportowania/doprowadzenia. To tylko nieliczne przyklady. Oczywiście jest równocześnie wiele sytuacji gdzie czeka na moje pisemne zarządzenie.
"censor" napisał:
Sekretariat też może nie mieć czasu, chyba że u Was jest lepiej z etatami administracyjnymi. Mogą też być przejściowe kłopoty kadrowe. U nas owszem, można "służbowo" napisać zarządzenie i dać akta kierowniczce i podejść do rzeczy w sposób "od tego jest sekretariat żeby wykonywał zarządzenia sędziego", ale trzeba się liczyć z realnym obiegiem akt, szybkością wykonywania zarządzeń przez sekretariat (limitowaną względami obiektywnymi, nie żebym z sekretariatu leni robił). W dosłownie wyjątkowych wypadkach coś się poleca ustnie żeby ad hoc na telefon załatwić. Wyżej pisałem, dlaczego wydawanie zarządzeń pisemnych powinno być normą.Niby tak, ale powiedz szybciej daje efekt: 5 zleceń i wysłań akt czy 5 telefonów? Z etatami u nas krucho więc staramy się nie marnować czasu na kilkukrotne przesyłanie akt a wcześniej postanowień. Jak ktoś pisał kpc w sprawie imiennego biegłego w postanowieniu się nie przyjął, ale żadna wizytacja nie skarżyła się na to a żaden wyrok nie został przez to uchylony.
"andrzej74" napisał:
Widzisz Censorze, od dobrych paru lat każdy z moich protokolanów/sekretarzy działa baz moich pisemnych zarządzen, nikt do tej pory tego nie kwestionowal i ma to wpływ na sprawność postępowania. Mówię tu np. o niepodjętej korespondencji - protokolant sam bez zarządzwenia wysyła ją ponownie, zwraca sie o dane adresowe, sprawdza zgodnosć adresu z załącznika z danymi z protokołów, stara się ustalić tel. kontaktowy. Gdy wpływa info o pozbawieniu wolności oskarzonego/świadka/innej strony sam ustala do czyjej dyspozycji ww/ pozostaje, czy i kiedy jest możliwośc przetransportowania/doprowadzenia. To tylko nieliczne przyklady. Oczywiście jest równocześnie wiele sytuacji gdzie czeka na moje pisemne zarządzenie.Widzę, że nie tylko ja tak robię Tam, gdzie wiem jakie będzie zarządzenie (np. wniosek o ksero protokołu czy powrót korespondencji osadzonego z uwagi na przetransportowanie) a np. sędzia już poszła do domu wykonuję i podkładam z adnotacją, że już wykonane (niestety, ale kierowniczka lubi się czepiać i na wszystko musi być zarządzenie...). Stała współpraca na linii sędzia - protokolant naprawdę przyspiesza robotę.
Oj, chyba mod powinien zadziałać w tym temacie
"Greebo" napisał:
Oj, chyba mod powinien zadziałać w tym temacieChyba tylko w celu wydzielenia nowego wątku i przeniesienia tam części postów, bo jakkolwiek jestem tu w mniejszości co do wygłaszanych poglądów, to muszę przyznać, że dyskusja (na tematy ogólne, współpracy na linii sędzia-sekretariat) robi się ciekawa.
Dokładnie w tym Dzięki za wskazanie kandydatów
"censor" napisał:
Jam karnista, a zgodnie z art.194 pkt 1 kpk w postanowieniu dowodowym o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego biegły ten powinien być już wskazany imiennie.
u nas ten przepis też się nie przyjął
"censor" napisał:
No nie sądzę; z akt - choćby na wypadek wizytacji, lustracji, skarg etc. - wszystko musi wynikać jak tralala: jaki jest obieg akt, sposób i czas wydawania i wykonywania zarządzeń itd.
nie przesadzajmy, przez kilka dni można przypilnować jedne akta,
zresztą nie każdemu pracownikowi może wydać zarządzenie w ten sposób, to kwestia zaufania
"censor" napisał:
Sekretariat też może nie mieć czasu, chyba że u Was jest lepiej z etatami administracyjnymi. Mogą też być przejściowe kłopoty kadrowe. U nas owszem, można "służbowo" napisać zarządzenie i dać akta kierowniczce i podejść do rzeczy w sposób "od tego jest sekretariat żeby wykonywał zarządzenia sędziego", ale trzeba się liczyć z realnym obiegiem akt, szybkością wykonywania zarządzeń przez sekretariat (limitowaną względami obiektywnymi, nie żebym z sekretariatu leni robił).
z taką argumentacją niedługo zaczniesz samodzielnie wysyłać korespondencję
"kam" napisał:
zresztą nie każdemu pracownikowi może wydać zarządzenie w ten sposób, to kwestia zaufania
Zaufania, inteligencji i po prostu ogólnego wykształcenia tego pracownika.
Ja też dużo zarządzeń wydaję protokolantowi ustnie. Czasem przychodzi i mówi: niech mi to pani jakoś napisze w aktach, bo kierowniczka będzie się czepiać. No to wtedy piszę; krótko i hasłowo. Dobry i inteligentny protokolant to skarb. Robi wtedy z powodzeniem za półasystenta. Szkoda tylko, że za taką żałosną pensję.
Ufający sędzia to też skarb Gdy wiem, że zarządzenie ustne, wydane przez telefon nie przejdzie u kierowniczki to sam je piszę i podkładam na półkę wykonane. "censor" napisał:
Sekretariat też może nie mieć czasu, chyba że u Was jest lepiej z etatami administracyjnymi. Mogą też być przejściowe kłopoty kadrowe. U nas owszem, można "służbowo" napisać zarządzenie i dać akta kierowniczce i podejść do rzeczy w sposób "od tego jest sekretariat żeby wykonywał zarządzenia sędziego", ale trzeba się liczyć z realnym obiegiem akt, szybkością wykonywania zarządzeń przez sekretariat (limitowaną względami obiektywnymi, nie żebym z sekretariatu leni robił).Niby tak, ale osobiście uważam, że wykonanie kilku telefonów jest szybsze niż wysłanie akt biegłemu oraz postanowień stronom. Spróbuj kiedyś A jak nie chcesz obciążać tym sekretariatu (Chwała Ci! ) to możesz sam zadzwonić i zapytać.
"andrzej74" napisał:
na szczęście mogę liczyc czasami na pomoc sekretariatu, dużo też czasu poświęcam na wyedukowanie protokolanta.
dobry sekretarz to skarb,cud zdarzył, że mam takiego po 5 latach posuchy (powiedziałbym,że pracuje jak 1 i 1/3 sekretarza razem),lecz mi go odbierają, z powodu braku etatu; a wedle mnie to zwyczajny brak pomyślunku odpowiedzialnych za to osób,wyczerpawszy drogę wewnętrzną-którą podjąłem dwa miesiące temu i otrzymawszy uprzejme odpowiedzi, że na razie nie będzie sekretarza dla mnie, w najbliższym tygodniu,będę działał bardziej stanowczo.Nieustanne szkolenie stażystów jest tak wyczerpujące,iż powoli już mi się odechciewa przelewać własną energię na osoby,które i tak odchodzą z sądu- i raczej dobrze im się wiedzie,po takim szkoleniu.Ale czy to jest moja praca,aby zmniejszać korpus bezrobotnej młodzieży?
"kam" napisał:
z taką argumentacją niedługo zaczniesz samodzielnie wysyłać korespondencjęNo bez przesady.
Dyskusja rozpoczęła się od kazusu negocjowania z biegłym rzadkiej specjalności, wręcz poszukiwania takiego.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.