Forum sędziów
Witam, słuchajcie jak obliczacie wynagrodzenie za służebność, albo jak obliczają to biegli, bo jak na razie nie ma żadnej metody w gruncie rzeczy każdy rzeźbi jak może i chce. Znam tylko jedno orzeczenie SN, w którym SN mówi, by ustalać wynagrodzenie na podstawie aktów not. ustanawiających służebność za wynagrodzeniem, tylko takowych nie ma i co wtedy?
Niech się biegły martwi ... jak uzasadnić opinię.
noo ale jak będą zarzuty to przecież nie mogę tylko napisać, że opinia jest spójna logiczna itd. więc mam teraz taką sprawę, a spółdzielnia nie chce odpuścić
Podobno biegli uzgodnili jedną metodologię wyceny, tylko jeszcze nie jest oficjalnie przyjęta.
"Stasiek999" napisał:
noo ale jak będą zarzuty to przecież nie mogę tylko napisać, że opinia jest spójna logiczna itd. więc mam teraz taką sprawę, a spółdzielnia nie chce odpuścić
W zarzutach będzie jaką metodą należałoby liczyć według strony. Porównasz uzasadnienie biegłego i uzasadnienie stron, które będzie sensowniejsze wybierzesz. I gotowe.
hmm zobaczymy, ale chyba lekko nie będzie, bo naprawdę nie ma żadnych wskazówek ustawowych, ale może masz rację, że się martwię na zapas...
"Stasiek999" napisał:
Witam, słuchajcie jak obliczacie wynagrodzenie za służebność, albo jak obliczają to biegli, bo jak na razie nie ma żadnej metody w gruncie rzeczy każdy rzeźbi jak może i chce. Znam tylko jedno orzeczenie SN, w którym SN mówi, by ustalać wynagrodzenie na podstawie aktów not. ustanawiających służebność za wynagrodzeniem, tylko takowych nie ma i co wtedy?
Aż tak źle to nie jest.
Na wstępie chciałem zwrócić uwagę, że inną sprawą jest wynagrodzenie za ustanowienie służebności a zupełnie inną wynagrodzenie za bezumowne korzystanie. Inna podstawa prawna inny tryb postępowania itd. Pełnomocnicy profesjonalni stron zupełnie tego nie rozróżniają, pakują zwykle obie sprawy do jednego worka. Pozywają o bezumowne korzystanie a w uzasadnieniu piszą o wynagrodzeniu za służebność lub zupełnie obie sprawy mieszają – ale tu nie o tym.
Wynagrodzeni za ustanowienie służebności dorobiło się już licznego orzecznictwa – przynajmniej jeśli chodzi o służebność drogową robione jest przecież od lat. W chwili obecnej „na topie” są służebności przesyłu, czy też drogowe dla infrastruktury. Nie wiem dlaczego koledzy biegli a także Sędziowie chcą wyważać już otwarte drzwi….
Ale do rzeczy:
Wynagrodzenie za ustanowienie służebności należy w pierwszej kolejności ustalić na podstawie podobnych umów o ustanowienie s służebności. Na chwilę obecną moim zdaniem nie jest to możliwe, gdyż trochę takich transakcji jest, ale są „od Sasa do lasa” (nie tylko pod względem cenowym ale i zakresowym) i trudno wyciągać jakieś jednoznaczne wnioski – może się w przyszłości doczekamy jakiegoś uregulowanie tego rynku, ale jeszcze nie teraz.
W drugiej kolejności ,przy braku takich transakcji, należy spróbować określić koszt nabycia prawa podobnego (tak bronię swoich opinii) – i tu jesteśmy już w domu.
Alternatywą dla ustanowią służebności (na razie drogowej) byłoby nabycie fragmentu nieruchomości, po której będzie wnioskodawca jeździł.
Wysokość wynagrodzenia wydaje się oczywista – wartość 1m2 gruntu x powierzchnia służebności. Czasami wchodzi tu również wartość istniejącej już nawierzchni.
W przypadku, kiedy z tej drogi będzie korzystał również właściciel nieruchomości mnożymy to przez współczynnik współkorzystania – w zależności od intensywności korzystania przez strony.
Pomysły tu mogą być różne od kodeksowego domniemania (przez analogię) po 1/2 jak przy współwłasności lub też można mieć inne pomysły. Kiedyś liczyłem wygrodzenie za ustanowienie służebności na dużym osiedlu mieszkaniowym (zabudowanym wieżowcami) – współczynnik współkorzystania policzyłem, jako stosunek ilości mieszkań na obu działkach.
W przypadku służebności przesyłu sprawa się trochę komplikuje, bo czasami trudno określić powierzchnię zajęta przez sieć – ale zasada liczenia powinna być identyczna.
Moim zdaniem głównymi przesłankami do liczenia wynagrodzenia powinno być:
- wartość nieruchomości (wynikająca z przeznaczenia, zagospodarowania itd.)
- zakres ingerencji w prawo własności:
►owierzchnia obciążona
►intensywność obciążenia – współkorzystanie.
►czasami nawet wpływ na całą nieruchomość.
- wszystko o wymyślą i udowodnią strony – jeżeli ma to racjonalne uzasadnienie,
- a …. i wszystko o czym zapomiałem.
Wynagrodzenie ma być ekwiwalentne – a więc nie może dojść do zbytniego pokrzywdzenia czy też bezpodstawnego wzbogacenia stron.
Wszystkie powyższe wskazówki i przesłanki można znaleźć w kc i w orzecznictwie.
Każda sprawa tego rodzaju jest inna i nie da się wszystkich przypadków opisać. Na każdą sprawę trzeba mieć inny pomysł.
"falkenstein" napisał:
Podobno biegli uzgodnili jedną metodologię wyceny, tylko jeszcze nie jest oficjalnie przyjęta.
Falki,
to są tylko ….. pobożne życzenia …. grupy trzymającej ….. szkolenia…. i całkiem dobrze z tego żyjącej kosztem wyceniającego….plebsu.
Jak na razie ich pomysły nie przeszły …..
Nie robią tego, aby nam czy Wam pracowało się lepiej.
Jest to sposób, aby bez żadnej odpowiedzialności zarabiać na szkoleniach - ciężkie pieniądze. Głosząc swoje poglądy czasami (czasami wprost sprzeczne z prawem) zupełnie odrealnione od rzeczywistości. Już nie pamiętają jak wygląda badanie transakcji rynkowych, od lat nie robili wycen – jeżeli w ogóle robili. (Ale coś podobnego chyba sami macie)
A wiesz ile godzin szkolenia musimy odbyć w ciągu roku ??
24 godziny - w rozliczeniu rocznym, de facto musimy zapłacić z własnej kieszeni taki „odatek” na lobby szkoleniowe.
Do zeszłego roku radcowie mieli 15 godzin w cyklu 3- letnim.
A adwokaci 10 godzin – teraz podniosli im o 2.
A zakres wiedzy ... pozostawiam bez komentarza....
dzięki TDK za wyczerpująca odpowiedź spróbuję to zastosować, może uda się. Właśnie co do tych umów się zgadzam, że nie za bardzo, a więc pozostaje rzeźbić, w każdym razie wypróbuję Twoją metodę
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.