Witam, ciekawy jestem waszego doświadczenia. Czy zwracacie uwagę pełnomocników na ich zachowanie i kulturę, np. że togę mają niezapiętą albo ubierają się na sali, albo zamiast przesłuchiwać świadka, to trudnią się nękaniem świadka, dyskutowanie z decyzjami procesowymi, wchodzą w słowo, nie reagują na upomnienia? Ja akurat zwracam uwagę, co oczywiście im się nie podoba. Ja dzisiaj np. odebrałem głos pani mecenas, bo zadawała pytania "od czapy" niezwiązane w ogóle z tezą dowodową (oczywiście ona uważała inaczej ), najpierw uprzedziłem, że jak dalej będzie zadawać pytania niezwiązane z tezą, to nie tylko uchylę pytanie, ale również odbiorę głos. Co powiedziałem to i uczyniłem i oczywiście naraziłem się na 162 k.p.c.
coraz częściej zdarzają mi się sytuacje, gdy pełnomocnik zadaje pytania tylko po to by coś zadać...
u nas w wydziel był ostatnio powazny problem - taki adwokat doprowadzil sędziego na skraj wyczerpania - sędzia uchylał jego głupie pytania a ten dalej swoje. I oczywiście wszystko kazał protokołować. Prawdę mówiąc zastanawiam się czy w takich sytuacjach byłoby dopuszczalne wysłanie ksera protokołu do rady adwokackiej - co o tym myślicie?
A miał w tym jakiś cel? np był po stronie pozwanej i dążył do odroczenia i przedłużenia postępowania? Jak tak, to bym wysyłała do rady. Jeśli zaś po prostu wydawało mu się, że korzysta ze swoich praw, to ORA mu nic nie zrobi.
Zastanowiłabym się w takim przypadku czy nie przerwać przesłuchania i odroczyć z uwagi na zmęczenie sędziego. Uważam, że jest podstawa. No chyba że pełnomocnik dążył (o czym pisałam wyżej) do odroczenia, by przedłużyć sprawę. Wtedy bym nie przerwała a protokół wysłała do ORA.
Ja właśnie dzisiaj miałem taką sytuację i odebrałem głos z uwagi na jego nadużywania, chyba usp dopuszcza coś takiego W przeciwnym przypadku przesłuchiwałbym chyba do końca dnia. Sprawa była o eksmisję, a pani mecenas pytała się o życie rodzinne stron.
[ Dodano: Pon Mar 05, 2012 10:16 pm ]
Swoją drogą pozdrawiam Igę robiłem aplikację w Krakowie i jestem po UJ
"Stasiek999" napisał:
Swoją drogą pozdrawiam Igę robiłem aplikację w Krakowie i jestem po UJ
orzekam w warszawie: )
"adela" napisał:
A miał w tym jakiś cel? np był po stronie pozwanej i dążył do odroczenia i przedłużenia postępowania?
Jest dokładnie tak jak pisze Suzana, zazwyczaj jest to tzw. marketing. Do szalu mnie doprowadza, kiedy adwokat zadaje te same pytania, które przed chwilą ja zadałem albo zadał prokurator, a u niektórych adwokatów jest to nagminne. Ja grzecznie informuję, iż na takie pytanie świadek/biegły przed chwilą udzielił odpowiedzi. Po dwóch, trzech próbach zazwyczaj rezygnują.
"marciano" napisał:
Jest dokładnie tak jak pisze Suzana, zazwyczaj jest to tzw. marketing. Do szalu mnie doprowadza, kiedy adwokat zadaje te same pytania, które przed chwilą ja zadałem albo zadał prokurator, a u niektórych adwokatów jest to nagminne. Ja grzecznie informuję, iż na takie pytanie świadek/biegły przed chwilą udzielił odpowiedzi. Po dwóch, trzech próbach zazwyczaj rezygnują.
"marciano" napisał:
Do szalu mnie doprowadza, kiedy adwokat zadaje te same pytania, które przed chwilą ja zadałem albo zadał prokurator, a u niektórych adwokatów jest to nagminne.
Wierzcie mi, popisywanie się przed klientem potrafi zdziałać cuda.
A akceptujecie rękę w kieszeni?
Co do przedłużania: wiele umów z klientem jest godzinowych. Każde dodatkowe 20 minut rozprawy to tykanie licznika... Wszystko zależy od tego, jak ma się sprawy w grafiku. Zamiast czekać na korytarzu na następną można ten czas pożytecznie zagospodarować.
"procontra" napisał:
Wierzcie mi, popisywanie się przed klientem potrafi zdziałać cuda.
Hmmm, aż żałuję, że nie wypada postąpić "o amerykańsku" - podać broń i zaproponować jak ten amerykański sędzia
Warto jednak uzmysłowić stronie, do czego prowadzi zachowanie jej pełnomocnika, tj. do zbędnego przedłużania sprawy i dodatkowych JEJ kosztów. Powinno zadziałać.
"adela" napisał:
Warto jednak uzmysłowić stronie, do czego prowadzi zachowanie jej pełnomocnika, tj. do zbędnego przedłużania sprawy i dodatkowych JEJ kosztów. Powinno zadziałać.
ODBIERAJMY IM GŁOS!!!! Ja odebrałem p. mecenas głos, to od razu spokorniała
[ Dodano: Pon Mar 05, 2012 10:55 pm ]
NIE BÓJMY SIĘ TEGO!
"Stasiek999" napisał:
ODBIERAJMY IM GŁOS!!!! Ja odebrałem p. mecenas głos, to od razu spokorniała
w cywilnym chyba prościej
[ Dodano: Pon Mar 05, 2012 11:00 pm ]
A akceptujecie rękę w kieszeni? Jeszcze tego nie miałem, ale za to miałem bawienie się komórką w trakcie przesłuchiwania świadka, oczywiście musiałem zwrócić uwagę.
Kolega Stasiek999 jakiś taki wyrywny. Nieelegancką stronę pacyfikuje się kulturą osobistą i kodeksem, kodeksem i jeszcze raz kodeksem.
Tak uczynię następnym razem
"Stasiek999" napisał:
Tak uczynię następnym razem
"bzyk" napisał:
kodeksem, kodeksem i jeszcze raz kodeksemW twardych okładkach ?? <lol2>
Tak najłatwiej stronie kodeks wryje się w pamięć (oby nie w w głowę)
to może komentarzami
idźmy na całość , młotki i łańcuchy
Oczywiście cały czas mówimy o twardych kodeksowych regułach.
"Stasiek999" napisał:
to może komentarzami
oj chciałoby się chciałoby się i nie jeden raz
[ Dodano: Pon Mar 05, 2012 11:14 pm ]
trzeba uważać, ale czasami emocje sięgają szczytu i nie jestem w stanie kontrolować się
"bzyk" napisał:
Kolega Stasiek999 jakiś taki wyrywny. Nieelegancką stronę pacyfikuje się kulturą osobistą i kodeksem, kodeksem i jeszcze raz kodeksem.
oczywiście, że chodzi o twarde kodeksowe reguły, a ktoś miał wątpliwości?
To mój pomysł by podać broń stronie i zaproponować by strzeliła do swojego pełnomocnika to wcale nie taki straszny był. Sofcik wręcz w porównaniu z pomysłem własnoręcznego rozwiązwania problemu przez sędziego przy użyciu młotków i kodeksów
[ Dodano Pon Mar 05, 2012 1114 pm ]
trzeba uważać, ale czasami emocje sięgają szczytu i nie jestem w stanie kontrolować się -D
A po co aż takie emocje. To t y l k o praca jest (a właściwie marnie wynagradzana służba)
poza tym osobiście stosuję jedną metodę:
kieruję spojrzenie na takiego pełnomocnika ... i nie wiem jak to jest ... ale oni zawsze wiedzą o co mi chodzi i ich zachowanie staje się bez zarzutu, wzorcowy profesjonalizm
"Ama" napisał:
poza tym osobiście stosuję jedną metodę:musisz to w przy najbliższej okazji zademonstrować
kieruję spojrzenie na takiego pełnomocnika ... i nie wiem jak to jest ... ale oni zawsze wiedzą o co mi chodzi i ich zachowanie staje się bez zarzutu, wzorcowy profesjonalizm
Chyba nie ma podstaw do odebrania głosu. Dyktuję pytania (lub każę podyktować temu co zadaje) do protokołu i cierpliwie uchylam. Żadne spojrzenia, żadne miny, zero zniecierpliwienia w głosie. Po trzecim takim uchylonym pytaniu, każdy wymięka. Jak pytania są baaardzo długie, to nawet po dwóch. Bardzo spokojnie, bardzo kodeksowo i bardzo skutecznie.
dość często bywa, że przesłuchanie zaczynam od pytań pełnomocników. Chyba, że mam opóźnienie, albo rozmowa schodzi na manowce, to wtedy przejmuję inicjatywę.
I dlatego kultura i kodeks rządzą
Są różne opinie na ten temat i nie tylko na temat pełnomocników
http://nawokandzie.ms.gov.pl/dobre-praktyki-ii/news/23/jak-widza-tak-pisza
http://nawokandzie.ms.gov.pl/wokanda-11/news/345/sedzia-idealny
http://prawo.wieszjak.pl/forum/thread/22647
Tak jak różni są pełnomocnicy tak różni są sędziowie.
Kultura zachowania i ubioru obowiązuje wszystkie strony.
[ Dodano: Wto Mar 06, 2012 12:10 am ]
http://www.kancelaria.lex.pl/czytaj/-/artykul/sedziowie-obwiniani-sa-o-arogancje-brak-kompetencji-i-stronniczosc
"bzyk" napisał:
A po co aż takie emocje. To t y l k o praca jest (a właściwie marnie wynagradzana służba)
"ujw" napisał:
Chyba nie ma podstaw do odebrania głosu. Dyktuję pytania (lub każę podyktować temu co zadaje) do protokołu i cierpliwie uchylam. Żadne spojrzenia, żadne miny, zero zniecierpliwienia w głosie. Po trzecim takim uchylonym pytaniu, każdy wymięka. Jak pytania są baaardzo długie, to nawet po dwóch. Bardzo spokojnie, bardzo kodeksowo i bardzo skutecznie.
A raz jeden baaaaardzo zanany telewizyjny adwokat wszedł mi na salę z okularami słonecznymi fantazyjnie na grzywkę naciągniętymi. Zastanawiałem się jakiś czas czy mu nie zwrócić uwagi ale ponieważ na sali był tylko pełnomocnik drugiej strony machnąłem ręką. W końcu to on głupio wyglądał.
"buszmen" napisał:
Mam koleżankę, która w okresie letnim nosi w ten sam sposób okulary - przytrzymując włosy - na sali, jako opaskę na włosyJak dla mnie to metoda jednak nieco plażowa...
"romanoza" napisał:
Jak dla mnie to metoda jednak nieco plażowa...
"ujw" napisał:
Chyba nie ma podstaw do odebrania głosu. Dyktuję pytania (lub każę podyktować temu co zadaje) do protokołu i cierpliwie uchylam. Żadne spojrzenia, żadne miny, zero zniecierpliwienia w głosie. Po trzecim takim uchylonym pytaniu, każdy wymięka. Jak pytania są baaardzo długie, to nawet po dwóch. Bardzo spokojnie, bardzo kodeksowo i bardzo skutecznie.
"romanoza" napisał:
Mam koleżankę, która w okresie letnim nosi w ten sam sposób okulary - przytrzymując włosy - na sali, jako opaskę na włosyJak dla mnie to metoda jednak nieco plażowa...
"ropuch" napisał:
Mam koleżankę, która w okresie letnim nosi w ten sam sposób okulary - przytrzymując włosy - na sali, jako opaskę na włosyJak dla mnie to metoda jednak nieco plażowa...
Ba ...
"ropuch" napisał:
Ba ...no....dokończ!
Stasiu, sąd ma przede wszystkim wysłuchać. Tak od Rzymu już było. Że sesja do 18:30 - no cóż, to się czasem zarza. Ale proszę, nie odbieraj głosu pełnomocnikom - trybu nie ma...
Na głupie wnioski proceduralne - pytasz grzecznie i nienamiętnie "na jakiej podstawie" "w jakim trybie" "roszę o podstawę w kpc" lub t.p. Jak słyszysz, że nie ma przy sobie kpc - gerzecznie odpowiadasz: "Ależ proszę Panie mecenasie, Sąd Panu pożyczy swój". Po chwili gorączkowego przeglądania kartek zazwyczaj pada cofnięcie wniosku.
Jeśli pełnomocnik tępy - po prostu protokołujesz, co do słowa, jego teksty. Co do słowa, nie poprawiając granmatyki, i koniecznie jako cytat. Typu: Na pytanie pełnomocnika powoda: "......." świadek odpowiada, albo : Pytanie pełnomocnika powoda: "....." Przewodniczący uchyla.
Jeśłi pełnomocnik tępy nieodwracalnie - zgłasza zastrzeżenie w trybie 162 kpc - co oczywiście protokołujesz.
Ostatnio przeżywamy najazdy młozieży z Płocka, która to młodzież żąda protokołowania pełnych ich pytań i dopiero potem odpowiedzi świadka. No cóż - nie ma rady... Bo nawet jak nie chcesz zaprotokołować - to i tak musisz jako treść pytania uchylonego albo element zastrzeżenia ze 162. I tak i tak dyktujesz te teksty. Ale - po to jest sąd, żeby wysłuchał i zaprotokołował... i nie ma na to rady.
Jak Cię trafia cholera, to zarządzasz przerwę i idziesz na kawę. Wracasz - i protokołujesz dalej. To tylko praca.
[ Dodano: Wto Mar 06, 2012 9:10 pm ]
Pociechą w tym wszystkim jest to, że wielu pełnomocników jest naprawdę profesjonalnych, znają procedurę, część nawet nie jest specjalnie wrogo nastawiona do przeciwników, a w każdym razie nie podkłada im świni... Tacy też są, trzeba o nich pamiętać... Dzięki nim sprawy prowadzą się łatwiej i przyjemniej...
"Joasia" napisał:
Na głupie wnioski proceduralne - pytasz grzecznie i nienamiętnie "na jakiej podstawie" "w jakim trybie" "roszę o podstawę w kpc" lub t.p.
Pewnie, że mogą i tak. Ale po pierwsze - stosuję to wobec tych, którzy się popisują przed klientami. Czy nie znajdą podstawy (której nie ma), czy odmówią jej szukania - to już wszystko jedno, nadęty balonik pęka...
A jeśli chodzi o wskazywanie podstaw prawnych - to już na serio, gdy chodzi o podstawę prawną nie jakiegoś wpadkowego wnioseczku, tylko powództwa - żądam jej podania w imię dochowania szczególnie należytej staranności pełnomocnika - i pod rygorem odmowy zasądzenia wynagrodzenia. W przypadku pełnomocników z urzędu - jak do tej pory działało.
[ Dodano: Wto Mar 06, 2012 10:09 pm ]
A tak przy okazji - dzisiaj na sesji zdarzył mi się najgłupszy wniosek proceduralny w życiu. Otóż pewnien pełnomocnik wniósł w imieniu klienta dwa pozwy o to samo i uzyskał dwa nakazy upominawcze. W obu sprawach pozwany wniósł sprzeciwy. Moja sprawa była tą później zawisłą, a tamta wcześniejsza nadal trwała. Po doręczeniu odpisu sprzeciwu ów pełnomocnik na dzień przed rozprawą wniósł pismo, w którym wyjaśnił, że dwie sprawy o to samo nie mogą się toczyć - i dlatego wniósł o... odrzucenie sprzeciwu.
Powiadomiłam samorząd...
"Joasia" napisał:
Stasiu, sąd ma przede wszystkim wysłuchać. Tak od Rzymu już było. Że sesja do 18:30 - no cóż, to się czasem zarza. Ale proszę, nie odbieraj głosu pełnomocnikom - trybu nie ma...
Na głupie wnioski proceduralne - pytasz grzecznie i nienamiętnie "na jakiej podstawie" "w jakim trybie" "roszę o podstawę w kpc" lub t.p. Jak słyszysz, że nie ma przy sobie kpc - gerzecznie odpowiadasz: "Ależ proszę Panie mecenasie, Sąd Panu pożyczy swój". Po chwili gorączkowego przeglądania kartek zazwyczaj pada cofnięcie wniosku.
Jeśli pełnomocnik tępy - po prostu protokołujesz, co do słowa, jego teksty. Co do słowa, nie poprawiając granmatyki, i koniecznie jako cytat. Typu: Na pytanie pełnomocnika powoda: "......." świadek odpowiada, albo : Pytanie pełnomocnika powoda: "....." Przewodniczący uchyla.
Jeśłi pełnomocnik tępy nieodwracalnie - zgłasza zastrzeżenie w trybie 162 kpc - co oczywiście protokołujesz.
Ostatnio przeżywamy najazdy młozieży z Płocka, która to młodzież żąda protokołowania pełnych ich pytań i dopiero potem odpowiedzi świadka. No cóż - nie ma rady... Bo nawet jak nie chcesz zaprotokołować - to i tak musisz jako treść pytania uchylonego albo element zastrzeżenia ze 162. I tak i tak dyktujesz te teksty. Ale - po to jest sąd, żeby wysłuchał i zaprotokołował... i nie ma na to rady.
Jak Cię trafia cholera, to zarządzasz przerwę i idziesz na kawę. Wracasz - i protokołujesz dalej. To tylko praca.
"iga" napisał:
I oczywiście wszystko kazał protokołować. Prawdę mówiąc zastanawiam się czy w takich sytuacjach byłoby dopuszczalne wysłanie ksera protokołu do rady adwokackiej - co o tym myślicie?
"Volver" napisał:
a co zrobić jeżeli mecenas nie zauważył, że sędzia został w sali i na głos pod tą salą opowiadał, także dobiegało to do sali rozpraw,że biegły jest pewnie znajomym sędziego i dlatego akta z opinią zostały przesłane do tak daleko mieszkającego biegłego (to jest powyżej 50 km bo wtedy biegły może sobie więcej "zarobić" rzecz jasna , że rynek biegłych w najbliższej okolicy" się wyczerpał" i prezesi okręgowi poszerzają go o nowych specjalistów.wezwać wszystkich na salę i uzupełnić protokół
Joasiu co ja biedny w takim razie mam zrobić, ponownie tego świadka nie będę wzywał, przecież nie będę się wygłupiał, a głos odebrałem, bo już nie mogłem wytrzymać z panią mecenas w sprawie o eksmisję zadawała pytania typu kto brudził łazienkę, kto robił remont i kiedy zostały zdjęte drzwi, albo jakie pani uważa rzeczy za staromodne i jakie były przyczyny rozwodu, po takim 100 uchyleniu pytania ręce mi opadły i musiałem odebrać, a pani mecenas zastrzeżenie do protokołu.
Pewnie że trzeba to zostawić jak jest, no bo rzeczywiście, co tu można zrobić? Nieraz się tak trafia, niestety... Raz pouczyłam w trybie art. 5 kc stronę, że sąd widzi potrzebę zmiany pełnomocnika (adwokata) na profesjonalnego - ale dziś sądzę, że przegięłam. Coż, każdy ma jakiś próg odporności.
"ujw" napisał:
Chyba nie ma podstaw do odebrania głosu. Dyktuję pytania (lub każę podyktować temu co zadaje) do protokołu i cierpliwie uchylam. Żadne spojrzenia, żadne miny, zero zniecierpliwienia w głosie. Po trzecim takim uchylonym pytaniu, każdy wymięka. Jak pytania są baaardzo długie, to nawet po dwóch. Bardzo spokojnie, bardzo kodeksowo i bardzo skutecznie.
"Joasia" napisał:
Raz pouczyłam w trybie art. 5 kc stronę, że sąd widzi potrzebę zmiany pełnomocnika (adwokata) na profesjonalnego - ale dziś sądzę, że przegięłam.
no, po wejściu w życie noweli kpc to stwierdzenie chyba straci aktualność...
"Johnson" napisał:
Na głupie wnioski proceduralne - pytasz grzecznie i nienamiętnie "na jakiej podstawie" "w jakim trybie" "roszę o podstawę w kpc" lub t.p.
Joasia napisał/a:
Raz pouczyłam w trybie art. 5 kc stronę, że sąd widzi potrzebę zmiany pełnomocnika (adwokata) na profesjonalnego - ale dziś sądzę, że przegięłam.
Za Bladowskim
...”Nie wolno sędziemu przedwcześnie ujawniać własnego przekonania co do zasadności żądań lub obrony strony przez komentowanie treści jej wypowiedzi oraz formułowanie własnych wypowiedzi lub zachowanie się w jej obecności..”
wezwać do złożenia wniosków dowodowych i zobaczyć w jakim kierunku one pójdą i wedle tego zdecydować z jakiej podstawy dochodzi roszczenia
"Joasia" napisał:
Powód wnosi o zapłatę. Opowiada w uzasadnieniu historię relacji z pozwanym. Na podstawie tej historii myślę, że może ona stanowić podstawę dla roszczeń z odpowiedzialności kontraktowej, deliktowej albo z bezpodstawnego wzbogacenia. Rozumiem, że wybór należy do powoda. Ale powód sam z siebie tego nie konkretyzuje. Proszę o wskazanie - odpowiada, że daje mi factum, a ja mam mu dać ius. No dobra, zobaczymy, co na to pozwany. Pozwany na to, że nie ma jak się bronić, bo nie wie przed czym ma się bronić. Bo jak z kontraktu - to wykaże przesłanki egzoneracyjne inne, niż przy delikcie, a jak bezpodstawne wzbogacenie, to będzie dowodził w tym kierunku.
proszę grzecznie pełnomocnika powoda, żeby się na coś zdecydował - odmawia. Proszę ponownie, z zagrożeniem, że nie dostanie wynagrodzenia.
I tu bomba: Nie sprecyzuję, bo to by było działanie wbrew interesowi mojego klienta. Ja powiem coś, a pani sędzia mi oddali żądanie łapiąc mnie na jakims terminie albo czyms podobnym. Żądam zapłaty - i tyle.
Uważam, że za szybko to poszło na rozprawę - trzeba było zwrócić, jak nie wiadomo o co biega, a jak się nie dało - to zawiesić na 177 1 pkt 5.
A może nie? Jak myślicie?
Też się do tego skłaniam.
Bo jednak żeby wzywac do wniosków dowodowych, jak sugeruje Mira, to muszę wiedzieć, czy te wnioski, które zostaną zgłoszone, będą do rzeczy czy od rzeczy. Zresztą, tak na podstawie wniosków dowodowych wkładać w pozew podstawę... Hm... To jakbym za stronę prowadziła jej sprawę...
Joasiu, zapraszam do naszej apelacji - co wiele by wyjaśniło. Ja bym tak zrobiła jak napisałam, bo jednak powiesić sprawę podając podstawę braku możliwości jej prowadzenia, w sytuacji kiedy mamy jednak stanowisko strony (nieudolne to fakt) jakoś mi nie bardzo pasuje. Przepis ten mówi bowiem o sytuacji gdy wobec braku działania strony istnieje niemożność (chyba chodzi o obiektywną niemożliwość) prowadzenia postępowania. Tu taka możliwość jest a tylko strona nie radzi sobie z rozpoznaniem różnych podstaw.
Wiem, że to nie do końca to, o co chodzi w 177 1 pkt 5, ale ja naprawdę nie wiem, jak prowadzić taką sprawę. Co gorsza, nie wie także pozwany.
W końcu uczono mnie zawsze, że wybór pomiędzy reżimem odpowiedzialności należy do stanu faktycznego powództwa. Czyli że np. sąd nie może sam z siebie przejść z kontraktu na bezpodstawne wzbogacenie.
Z drugiej strony - może taką odmowę potraktować jako pozew ze wskazaniem trzech alternatywnych podstaw powództwa? Czyli kontraktu, deliktu i b.wzb.? To by jednak stawiało pozwanego w dość beznadziejnej sytuacji. Dlatego powoli skłaniam się do zawieszenia.
Zawiesić. W zażaleniu będzie musiał napisać o co mu chodzi. Jak napisze można samemu uwzględnić zażalenie i tyle.
"Joasia" napisał:
Nie wyraziłam żadnych przekonań na temat zasadności żądań lub obrony, tylko na temat profesjonalizmu tego... pełnomocnika. Nie można się wypowiedzieć w żaden sposób na temat zasadności stanowiska, którego pełnomocnik nie potrafi w zrozumiały sposób wyartykułować.
A sądzę, że niedobrze zrobiłam, bo nie powinnam deprecjonować pełnomocnika wobec jego klienta, ponieważ to niegrzeczne.
co do sprawy Joasi, no to z tego co ci dał poddajesz badaniu do każdej znanej podstawy (no bo to jest to danie prawa, z tym, że jak w grę wchodzi delikt czy umowa, to już o bezpodstawnym nie ma mowy)
chyba że strona sama by się dookreśliła, że ją interesuje tylko rozpoznanie w kierunku np. deliktu
ewentualnie, jeśli z żądań coś by się płatało (trudno mi teraz o konkretny przykłąd np. żąda zadośćuczynienia, a idzie w umowę innymi wskazaniami), to bym w ramach pouczenia tak zadała pytanie, że wynikałoby, iż jednak umowa lub jednak czyn niedozwolny (uważam, że jest to możliwe bez naruszania porcedury itp., jest kwestia jak przy znjamości kpc posługujemy się nim)
zawieszenie, to jak by w ogóle nie było jakiegoś elemntu dotyczącego zakresu (rozmiaru) żądania w ramach którego badamy zasadność powództwa
Zgadzam się z Mirą i Włóczykijem.
Ja też bardzo bym chciał by profesjonalny pełnomocnik miał obowiązek wskazania podstawy prawnej i by ona była wiążąca.
Tym nie mniej jest jednak tak, że sąd ma obowiązek oceny żądania na podstawie zaoferowanych przez stronę dowodów w kontekście przepisów prawa. W Twojej sytuacji niestety w kontekście wszystkich trzech możliwych podstaw prawnych.
Zaczyna sie robić coraz ciekawiej
A popatrzcie na taką np. sprawę z powództwa miasta o zapłatę odszkodowania za korzystanie z mieszkania po wypowiedzeniu najmu. Czy miasto żąda tej zapłaty jako właściciel lokalu - jako roszczenie uzupełniające? Czy jako wynajmujący - z powodu braku zwrotu rzeczy po zakończeniu najmu? Czy jako zwrot bezpodstawnego wzbogacenia, bo się ci ludzie kosztem miasta bogacą mieszkając za darmo? Czy jako odszkodowanie za delikt polegający na w dużym przybliżeniu zajęciu cudzego mienia?
Wyobraźmy sobie, że ci ludzie to nędzarze, a w nędzę popadli dlatego, że od urodzenia są niepełnosprawni i niezdolni do żadenj pracy i utrzymują się z zasiłku stałego wypłacanego przez miasto w wysokości maksymalnej czyli 440 zł i nie mają żadnej rodziny (osób zobowiązanych do alimentacji) i nie mają innego lokalu, w którym mogliby zamieszkać.
I teraz:
jak z deliktu - to oddalić, bo nie ma ich winy;
jak z bezpodstawnego wzbogacenia - to oddalić, bo to swoje wzbogacenie oczywiście zużyli (na jedzenie i leki);
jak z kontraktu - to oddalić, bo nie ma zawinienia (nie oddają rzeczy po najmie z przyczyn przez siebie niezawinionych - art. 471 kc: gdy "niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi"
jak z prawa rzeczowego - to zasądzić, o ile spełnione przesłanki, czyli: miasto wykaże, że jest właścicielem, oraz nie będzie przeszkód z art. 5 kc.
No i co zrobić z pozwem o zapłatę, gdzie pełn. miasta wezwany do sprecyzowania, na jakiej podstawie (faktycznej - bo przecież nie proszę o nnumery artykułów) żąda pieniędzy - odpowiada, że żąda ich dlatego, że pomimo wyroku eksmisyjnego pozwani nie opuścili mieszkania???
Czy to jest pozew ze wskazaną podstawą faktyczną?
Czy to się nadaje do obsądzenia?
Jak prowadzić takie postępowanie? Badać wszystkie przesłanki i w uzasadnieniu pisać: "Jeśli powód jako podstawę wskazywał ..., to Sąd zważył:... Jeśli jednak powód wskazywał jako podstawę to, to.... A jak wskazywał to, to... itd.? Co to za uzasadnienie?!)
(na marginesie - skoro miasto nie kieruje wyroku do eksmisji - to może samo się przyczynia do swojej szkody? a nie kieruje - bo musiałoby dać lokal socjalny? czy tu miarkowanie odszkodowania Waszym zdaniem jest dopuszczalne z tego powodu? czy jednak nie - bo wyrok powinien wykonać sam dłużnik, i to bez wzywania i bez komornika? nawet gdy ma zasądzone prawo do lokalu socjalnego? czy może jednak dojdziemy do wniosku, że przy eksmisji wstrzymanej na lokal socjalny - miasto nie może żądać odszkodowania za korzystanie z lokalu dopóty, dopóki ludziom nie przedstawi oferty lokalu socjalnego?)
Ale Joasiu zapominasz przecież, że Ty uzasadniasz swoje rozstrzygnięcie, a nie żądanie pozwu. Ja prowadzić taką sprawę ? Ano przeprowadzić postępowanie dowodowe, a następnie rozstrzygnąć czy żądanie pozwu jest zasadne czy nie i na jakiej podstawie.
"Joasia" napisał:
.
No i co zrobić z pozwem o zapłatę, gdzie pełn. miasta wezwany do sprecyzowania, na jakiej podstawie (faktycznej - bo przecież nie proszę o nnumery artykułów) żąda pieniędzy - odpowiada, że żąda ich dlatego, że pomimo wyroku eksmisyjnego pozwani nie opuścili mieszkania ???
Zaproponujcie jakąś nazwę tematu to wydzielimy posty, bo tutaj bardziej o prawie niż zachowaniu pełnomocnika.
"romanoza" napisał:
Zaproponujcie jakąś nazwę tematu to wydzielimy posty, bo tutaj bardziej o prawie niż zachowaniu pełnomocnika.
"Johnson" napisał:
Zaproponujcie jakąś nazwę tematu to wydzielimy posty, bo tutaj bardziej o prawie niż zachowaniu pełnomocnika.
"Johnson" napisał:
Zaproponujcie jakąś nazwę tematu to wydzielimy posty, bo tutaj bardziej o prawie niż zachowaniu pełnomocnika.
"Joasia" napisał:
No i co zrobić z pozwem o zapłatę, gdzie pełn. miasta wezwany do sprecyzowania, na jakiej podstawie (faktycznej - bo przecież nie proszę o nnumery artykułów) żąda pieniędzy - odpowiada, że żąda ich dlatego, że pomimo wyroku eksmisyjnego pozwani nie opuścili mieszkania???
proponuję nazwę tematu: co robić gdy powód nie wie o co mu chodzi?
Myślałam nad tym, co proponowała Mira i Ropuch, ale to nie takie proste. Bo pół biedy, gdy powództwo oddalę. Ale jeśli je uwzględnię - to jaką mam wskazać podstawę? Jaki przepis przytoczyć w uzasadnieniu? Gdy np. zasadne będzie na podstawie dwóch albo i trzech reżimów odpowiedzialności? Wybrać podstawę ZA powoda? Toż ja mam być sądem, a nie pomocnikiem strony.
Im bardziej o tym myślę, tym bardziej mi wychodzi zwrot pozwu (ewentualnie gdy już się nie da - to zawieszenie).
Jeju Joasiu co Ty piszesz ?
Powód nie ma żadnego obowiązku podawać Ci podstawy prawnej więc niczego za niego nie wybierasz. Wskazujesz podstawę prawną swojego rozstrzygnięcia, nie żądania powoda.
Jeżeli powód sam nie może się zecydować czego chce, a w rezutlacie jego twierdzenia i wnioski nie prowadza do niczego konstruktywnego konsekwencją jest oddalenie powództwa.
Ale Ropuch, zrozum: jak nie chcę podstawy prawnej, tylko faktycznej. To znaczy czy jesteśmy w odpowiedzialności umownej, czy deliktowej, czy w bezpodstawnym wzbogaceniu. To nie jest podstawa prawna. To jest element stanu faktycznego.
Jeśłi tego elementu nie mam, to co mam przywołać w uzasadnieniu? Wybrać za powoda? A jak z każdej z tych podstaw dałoby się uwzględnić powództwo - to na podstawie której z nich zasądzić? Przecież nie mogę zasądzić jednocześnie z umowy, z deliktu i z b.wzb. Muszę COŚ wybrać. Tylko właśnie czy mogę to wybrać ja - sąd - gdy uchyla się od tego wyboru powód?
A z drugiej strony - oddalić powództwo, które się należy z każdej z podstaw, tylko dlatego, że powód nie dokonuje wyboru - i żeby miał res iudicata? To jakoś mi się z kolei nie bardzo podoba. Sttąd ten pomysł z zawieszeniem (zwrotem).
Chyba rzeczywiście się nie rozumiamy bo jak kompletnie nie rozumiem problemu. Pytając o nienalezyte wykonanie umowy, delikt lub bezpodstawne wzbogacenie pytasz przecież o podstawe prawną. Chyba, że czegos nie rozumiem
Pomyśl nad takim przykładem.
Powód piszę dochodze na podstawie gwarancji zapłaty 1.500 zł. I pisze. Kupiłem u pozwanego towar, który ma wady. niezwłocznie po ich wykryciu wezwałem do ich usunięcia. Pozwany wad nie usunął ale poniewaz nie są istotne żądam zapłaty 1.500 zł jako różnicy w wartości towaru dobrego i uszkodzonego.
I tyle słowa o umowie czy gwarancji ludzie bowiem mylą gwarancję z rekojmia dośc powszechnie.
Pozwany na to : nie zaprzeczamy stanowi faktycznemu jednakże zarzucami, że po pierwsze powód nie wykazał by ktokolwiek udzielał mu gwarancji, po drugie gwarantem jest producent nie sprzedawca. Wnosimy o oddalenie powództwa.
Powód na to. Nie wiem jak to to się nazywa ale dochodze zapłaty od pozwanego i kropka.
I co robisz ?
Oddalasz ? Wzywasz do sprecyzowania żądania i zawieszasz czy zasądzasz z rękojmi ?
Zawiesić. W zażaleniu będzie musiał napisać o co mu chodzi. Jak napisze można samemu uwzględnić zażalenie i tyle.
"kam" napisał:
Zawiesić. W zażaleniu będzie musiał napisać o co mu chodzi. Jak napisze można samemu uwzględnić zażalenie i tyle.
nic nie będzie musiał, obojętnie co napisze i tak uchylą
albo i nie
zależy na kogo trafi...
"Joasia" napisał:
Zaczyna sie robić coraz ciekawiej
A popatrzcie na taką np. sprawę z powództwa miasta o zapłatę odszkodowania za korzystanie z mieszkania po wypowiedzeniu najmu. Czy miasto żąda tej zapłaty jako właściciel lokalu - jako roszczenie uzupełniające? Czy jako wynajmujący - z powodu braku zwrotu rzeczy po zakończeniu najmu? Czy jako zwrot bezpodstawnego wzbogacenia, bo się ci ludzie kosztem miasta bogacą mieszkając za darmo? Czy jako odszkodowanie za delikt polegający na w dużym przybliżeniu zajęciu cudzego mienia?
(na marginesie - skoro miasto nie kieruje wyroku do eksmisji - to może samo się przyczynia do swojej szkody? a nie kieruje - bo musiałoby dać lokal socjalny? czy tu miarkowanie odszkodowania Waszym zdaniem jest dopuszczalne z tego powodu? czy jednak nie - bo wyrok powinien wykonać sam dłużnik, i to bez wzywania i bez komornika? nawet gdy ma zasądzone prawo do lokalu socjalnego? czy może jednak dojdziemy do wniosku, że przy eksmisji wstrzymanej na lokal socjalny - miasto nie może żądać odszkodowania za korzystanie z lokalu dopóty, dopóki ludziom nie przedstawi oferty lokalu socjalnego?)
U mnie jest jeszcze lepiej, bo czasami powód w pozwie opisuje np. historię swojego konfliktu z pracodawcą / szefem. I chcę pieniędzy. A ja muszę wiedzieć, czy sądzę mobbing czy dobra osobiste czy jeszcze coś innego ZANIM postępowanie rozpocznie się na dobre, bo nie wiem, jaki ma być skład sądu.
Przyduszam powoda na pierwszym terminie, pouczam co mu może przysługiwać, w najgorszym razie sugeruję pełnomocnika z urzędu. A z profesjonalistów jeszcze nikt mi nie odmówił sprecyzowania.
"Joasia" napisał:
A jeśli chodzi o wskazywanie podstaw prawnych - to już na serio, gdy chodzi o podstawę prawną nie jakiegoś wpadkowego wnioseczku, tylko powództwa - żądam jej podania w imię dochowania szczególnie należytej staranności pełnomocnika - i pod rygorem odmowy zasądzenia wynagrodzenia. W przypadku pełnomocników z urzędu - jak do tej pory działało.
Ha, ha, ha?
I co ma do rzeczy to, że zaskarżalne? Sądzisz, że to, czy coś jest zaskarżalne, czy nie, wpływa na moją - sędziego - decyzję co do treści orzeczenia?
"Joasia" napisał:
I co ma do rzeczy to, że zaskarżalne? Sądzisz, że to, czy coś jest zaskarżalne, czy nie, wpływa na moją - sędziego - decyzję co do treści orzeczenia?
"buszmen" napisał:
przyznana kwota nie może być niższa od minimalnych stawek określonych w taksie adwokackiej – to sedno czwartkowej uchwały Sądu Najwyższego (sygnatura akt III CZP 2/12)
"Johnson" napisał:
Natomiast jak nie postępuje profesjonalnie to jak najbardziej należy mu się obniżka bądź nawet zero.