"aj111" napisał:
problem jest taki , ze tych uchwał niedługo nie będzie gdzie trzymać ...
a kto z adresatów je czyta ?
już widzę posła czy innego podobnego pochylającego się nad petycją ,
"bruno" napisał:
już widzę posła czy innego podobnego pochylającego się nad petycją ,
ale idea jest taka, że petycja to petycja i nie ma obligu odpowiedzi /salo słowotwórstowo na to wskazje/
to kwestia wyboru adresta, czy poczuwa się do reakcji i jakiej /to zalezy od jego kultury, jak i treści petycji, bo wszak nie każda petycja zasługuje na zauważenie, jak i nie każdy adresat umie się zachować - czyli dookreślić się do petycji okreśłonego poziomu/
samo prawo do petycji podkreśla, że obywatel może tak działać, nie powinna go za to spotkac szykana, ma potwierdzone swoje prawa obywatelskie w ten sposób etc.
uruchomiłem wątek o petycjach z uwagi na treść projektu ustawy... gdzieś w necie można ją znaleźć, tam był oblig odpowiedzi na petycje i ... czas odpowiedzi na petycję
według mnie, jeżeli petycja została uregulowana w Konstytucji i chwilowo wymienia ją KPA to stosujemy do niej reguły jak w postępowaniu administracyjnym
wnioski:
1. jeżeli organ nie odpowiada na petycję to łamie Konstytucję
2. jeżeli organ nie odpowiada na petycję to przysługuje skarga do właściwego WSA o przymuszenie do odpowiedzi na petycję
zamiast uchwał piszemy petycję, składamy ją, a później do prasy, że żont łamie konstytucję i sądu ze skargą na bezczynność
kancelaria prezydenta mogła być przymuszona do udostępnienia informacji publicznej to i w tej sytuacji mogłoby zadziałać - atutem w sumie jest brak regulacji prawnych