Forum sędziów
Jaki jest los Waszym zdaniem kosztów procesu, w którym Sąd zastrzegł pozwanemu prawo do powołania się w toku egzekucji na ograniczenie odpowiedzialność do wartości stanu czynnego spadku? Czy w przypadku zerowej wartości stanu czynnego spadku, koszty procesu objęte są ograniczeniem i nie mogą być egzekwowane czy też mają byt samodzielny i ograniczenie ich nie dotyczy? Racjonalność wskazywałaby, że koszty procesu w takim wypadku podzielają los roszczenia głównego ale może jest inny pogląd.
Ja zgłaszam inny pogląd. Koszty są samodzielne.
Pozwany winien po prostu uznać powództwo przy pierwszej czynności i wtedy art. 101 kpc
Natomiast jako pozwany coś kombinuje i są podstawy do nie zastosowania art. 101 kpc, a obowiązują zasady ogólne to pozwany płaci, jak przegrał, koszty z całego majątku. Przecież koszty przyszłego procesu nie są długiem spadkowym.
Dzięki za zainteresowanie.
Samo uznanie to trochę mało, bo jeszcze nie powinien dać powodu do wytoczenia sprawy. A powód chyba jest bo tylko w postępowaniu egzekucyjnym można wykazywać, podnosić ograniczenie. Teoretycznie może być 100 procesów o 1 zł, gdzie minimalne koszty procesu to 107 zł ( 30 + 60 + 17 = 107) Wtedy na nic ograniczenie, skoro koszty wyniosą łącznie 10.700 zł.
Ale rozdzielmy to, czy koszty w ogóle zasądzać i to czy są objęte ograniczeniem odpowiedzialności do stanu czynnego spadku.
Co do drugiego - skoro np koszty komornicze spisywania inwentarza są długami spadkowymi (tylko musze teraz poszukać z czego to wynika, bo zapomniałam twardego dowodu) - to możnaby zastosować analogię że te też (jako służące obronie "koniecznej".
A czy w ogóle zasądzać koszty - oto jest pytanie. I tak źle (bo bez wytoczenia powództwa sąd tego nie ustali) i tak niedobrze (bo powództwo ewidentnie zasadne). Może salomonowo znieść wzajemnie?
Do Plessera z tym
"procontra" napisał:
Co do drugiego - skoro np koszty komornicze spisywania inwentarza są długami spadkowymi (tylko musze teraz poszukać z czego to wynika, bo zapomniałam twardego dowodu)
Koszty spisu inwentarza to będą koszty postępowania spadkowego w rozumieniu art. 922 §3 kc Nie powiedziałbym że koszty procesów o długi spadkowe są kosztami postępowania spadkowego.
"procontra" napisał:
Może salomonowo znieść wzajemnie?
Salomonowo to będzie art. 102 kpc
Ale jak już zasądzimy to odpowiada całym swoim majątkiem w pełnej wysokości.
"procontra" napisał:
Do Plessera z tymproszę się nie wyrażać!
"Mario 71" napisał:
Dzięki za zainteresowanie.
Samo uznanie to trochę mało, bo jeszcze nie powinien dać powodu do wytoczenia sprawy. A powód chyba jest bo tylko w postępowaniu egzekucyjnym można wykazywać, podnosić ograniczenie. Teoretycznie może być 100 procesów o 1 zł, gdzie minimalne koszty procesu to 107 zł ( 30 + 60 + 17 = 107) Wtedy na nic ograniczenie, skoro koszty wyniosą łącznie 10.700 zł.
30 + 1 + 17
kzp nie mogą być wyższe niż wps
Mój SO jako II instancja wyraził stanowisko jak Johnson - zmieniając moje orzeczenie w tym zakresie. W razie potrzeby mogę udostępnić nasze uzasadnienia.
vanilka - jeśli możesz to rzuć wolną chwilą na pw uzasadnienie. Co do zasady, pewnie rację ma Johnson ale z punktu widzenia celu jakim jest ograniczenie odpowiedzialności do stanu czynnego spadku, to wierzyciele kosztami procesu ( a pewnie jeszcze i egzekucji) mogą spadkobiercę puścić z torbami. A chyba nie oto chodziło ustawodawcy.
no właśnie tak mam w zastanowieniu to zagdanienie, bo no bo jednak koszty są należnością uboczną, dana osoba jest pozwana jako następca prawny, więc jest w sytuacji poprzedniak, a za tę odpowiada za ograniczeniem
a druga stron może argumentować, że jednak proces został wytoczony bo to następca z czegoś się nie wywiązuje i to już jego indywidualna odpowiedzialność, a wierzyciel nie powinien być narażony na to, że może uzyskać zwrot kosztów tylko z ograniczeniem odpowiedzialności (czyli być może w ogóle, skoro już należność głowna jest z ograniczeniem)
no jakoś nie mogę się jeszcze zdecydować, co tu wybrać
"Mario 71" napisał:
to wierzyciele kosztami procesu ( a pewnie jeszcze i egzekucji) mogą spadkobiercę puścić z torbami.
Moim zdaniem nic nie mogą.
"Mario 71" napisał:
Teoretycznie może być 100 procesów o 1 zł,
Nie rozumiem skąd tylko przypuszczenie że takie zachowanie może być tylko w takiej sprawie? Tak to można się bawić w każdej sprawie. Zawsze roszczenie można podzielić na 1 zł, ale po co ? Co winien zrobić sąd w takim wypadku? Ja tam widzę wiele możliwości.
"Johnson" napisał:
to wierzyciele kosztami procesu ( a pewnie jeszcze i egzekucji) mogą spadkobiercę puścić z torbami.
Moim zdaniem nic nie mogą.
"Mario 71" napisał:
Teoretycznie może być 100 procesów o 1 zł,
Nie rozumiem skąd tylko przypuszczenie że takie zachowanie może być tylko w takiej sprawie? Tak to można się bawić w każdej sprawie. Zawsze roszczenie można podzielić na 1 zł, ale po co ? Co winien zrobić sąd w takim wypadku? Ja tam widzę wiele możliwości.
Ja nie piszę o roszczeniu podzielonym na 100 procesów, tylko o 100 wierzycielach ze swoim roszczeniami o 1 zł. Te 1 zł to tylko przykład, ale przecież może być 100 wierzycieli po 100.000 zł. A wtedy koszty to już nie w kij dmuchał.
a spotkałam się z pytaniem pokrewnym, a mianowcie spadkobierca dziedziczył z dobrodziejstwem inwentarza, ze spisu wyszło, że nic nie było, a komornik prowadzący egzekucję obciążył kosztami następcę prawnego, który no oczywiście jakoś nie chce się z tym zgodzić
i czy tu należałoby rozróżniać, w jakiej fazie egzekucji pojawił się spadkobierca i jak to postępowanie ma się do tego w sprawie spisu, czy jednak niezależnie przyjąć zasadę dla każdej możliwości
no i w sumie jeszcze jedno - spis inwentarza na zero (bywa przecież), więc kto ma ponieść jego koszty - skoro prowadzony z urzędu to jednak Sąd, czy - tu jakoś w tej chwili bardziej mi pasuje - że jednak ten spadkobierca, no bo mógł odrzucić spadek (czyli byśmy nie patrzyli na to, że dziedziczy z dobrodziejstwem inwentarza, no ale koszty spisu są jednak długami spadku, co już Plesser pomógł na forum wyjaśnić)
Ale wróćmy do pierwotnego pytania Mario 71 - ja już nie rozumiem jakie dokładnie było roszczenie (o zasądzenie, czy może przeciwegzekucyjne) i w jakim "trybie" sąd zastrzegł pozwanemu prawo powoływania się na ograniczenie odpowiedzialności do stanu czynnego spadku czy też było to stricte w toku post. egzekucyjnego. Bo moim zdaniem trochę się nam to zaczyna mieszać
Swoją drogą, to na nowo podnosi zasadnośc pisania zawsze, kiedy jest dobrodziejstwo inwentarza, że spadek jest w takim trybie nabywany - bo inaczej robią się problemy na dalszym etapie rozliczeń i dla spadkobiercy i dodatkowa praca dla sądu
A czego właściwie dotyczyło owo orzeczenie sądu II instancji? (bo Johnson o tylu rzeczach pisał...)
"procontra" napisał:
A czego właściwie dotyczyło owo orzeczenie sądu II instancji? (bo Johnson o tylu rzeczach pisał...)
Sprawa o zapłatę przeciwko spadkobiercy. Zasądziłam zwrot pożyczki i koszty i ograniczyłam odpowiedzialność co do całości. Uznałam, że pożyczka, odsetki od niej (w tym za okres po śmierci spadkodawcy) i koszty postępowania związane z dochodzeniem zwrotu pożyczki to dług spadkowy. Ograniczyłam więc co do całości. Mój SO zmienił co do kosztów - wyłączył tu ograniczenie odpowiedzialności, wskazując, że to co powstaje po otwarciu spadku nie jest długiem spadkowym.
Nadal uważam, że są długi spadkowe, które powstają po otwarciu spadku (np. wskazane w przepisie koszty postępowania spadkowego), ale dostrzegam argumenty za tym, by nie ograniczać odpowiedzialności w zakresie kosztów.
Jeżeli wierzyciel wiedział o ograniczeniu, to obciążanie spadkobiercy kosztami procesu byłoby całkowicie na opak całego sensu przepisu o ograniczaniu odpowiedzialności za długi spadkowe.
Jeśłi można, chciałabym zapytać Was o zdanie, na ile sąd jest związany spisem inwentarza: komornik policzył aktywa na 5 tys., pasywa na 500 tys. - i napisał na koniec, że wartość czynnej masy spadku wynosi zero. Ewidentnie chodziło mu o to, że wartość czystej masy spaku wynosi zero - ale spadkobierca powołuje się na zerową wartość stanu czynnego spadku. Po odesłaniu akt komornikowi wróciły bez poprawki. Tylko w piśmie przewodnim tłumaczy, że aktywa to tyle, a pasywa to tyle.
Jak byście to potraktowali? Literalnie - czy zgodnie z duchem?
Zgodnie z duchem, rzecz jasna.
Rzeczą komornika nie jest ustalanie wartości czynnej masy spadkowej lecz :
"§ 28. 1. Do spisu inwentarza wciąga się majątek spadkodawcy z zaznaczeniem wartości każdego przedmiotu, jak również długi spadku. W spisie inwentarza wykazuje się też wartość czystego spadku, z uwzględnieniem wartości rzeczy i praw spornych."
Sąd zatem nie jest związany zapisem komornika co do czynnej wartości spadku, bo to wynikać będzie z zsumowania wartości poszczególnych rzeczy i praw.
No tak, ale co jeżeli komornik na przykład rozbija osobno na stan bierny i na stan czynny wzajemne rozliczenia spadkobiercy ze wspólnikami spółki cywilnej (co jest istotne gdy długi spółki znacznie przewyższają jej majątek)? Takie coś nie jest prostym błędem księgowym, ale innym opisaniem zjawisk. Mam jednak głęboką nadzieję, że i w tym przypadku sądy przy ewentualnej egzekucji samodzielnie będą ustalać, jak to w rzeczywistości powinno być zapisane.
Natomiast jakoś przez wykładnię systemową i funkcjonalną (chodzi przecież o zabezpieczenie spadkobiercy!) nie mogę przełknąć sytuacji, gdy wierzyciel wiedząc o zerowym lub znikomym stanie czynnym spadku będzie wytaczał powództwa o grube miliony a koszty miałyby obciążać spadkobiercę niezależnie od ograniczenia odpowiedzialności.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.