Zgodnie z art. 671 kpc zapewnienie mamy odebrać od zgłaszającego spadkobiercy - jak rozumiem chodzi o tego, który według przepisów kc dziedziczy. A jeżeli żadna z tych osób nie żyje, a uczestnikami są ich następcy, to czy od takich osób nie można by odebrać zapewnienia? Czy trzeba robić ogłoszenie? Trochę to bez sensu, bo przecież ci następcy nieżyjących spadkobierców też są najczęściej zorientowani w stosunkach rodzinnych. Przepis jest jasny - od spadkobiercy. A może macie jakiś inny pomysł na twórczą wykładnię, żeby nie dokładać sobie pracy a ludziom kosztów? Pozdrawiam
Nie wiem czy to jest prawidłowa praktyka ale ja w takich sytuacjach odbieram zapewnienie spadkowe. W ogóle robię co mogę, żeby tylko nie komplikować nadmiernie stwierdzniówek.
Jeżeli wszyscy spadkobiercy nie żyją, (lub po prostu olewają sprawę i nie przychodzą na rozprawę kilka razy - ja daje im zwykle dwa terminy ) konieczne jest ogłoszenie - przepis jest jasny.
Co najwyżej jak jest testament możesz odebrać z. od s. powołanego w testamencie lub od potencjalnych s. ustawowych - w chwili odbierania zapewnienia jedni i drudzy są "zgłaszającymi się" .
Nie można także odebrać zapewnienia np. od przedstawiciela ustawowego małoletniego spadkobiercy - czasem ogłoszenie jest więc konieczne.
PZDRV
Popytałem kolegów i koleżanki i tez tak robią
[ Dodano: Pon Lut 25, 2008 2:58 pm ]
tzn odbieraja zapewnienie
"ropuch" napisał:
Nie wiem czy to jest prawidłowa praktyka ale ja w takich sytuacjach odbieram zapewnienie spadkowe. W ogóle robię co mogę, żeby tylko nie komplikować nadmiernie stwierdzniówek.
"Vilgefortz" napisał:
Jeżeli wszyscy spadkobiercy nie żyją, (lub po prostu olewają sprawę i nie przychodzą na rozprawę kilka razy - ja daje im zwykle dwa terminy ) konieczne jest ogłoszenie - przepis jest jasny.Zgadzam się, niestety. I tak też robię, tzn. ogłaszam. Ale praktyka ropucha jest bardziej życiowa. Wniosek - kolejny przepis z serii "bez sensu"
Co najwyżej jak jest testament możesz odebrać z. od s. powołanego w testamencie lub od potencjalnych s. ustawowych - w chwili odbierania zapewnienia jedni i drudzy są "zgłaszającymi się" .
Nie można także odebrać zapewnienia np. od przedstawiciela ustawowego małoletniego spadkobiercy - czasem ogłoszenie jest więc konieczne.
PZDRV
Też odbieram zapewnienie od spadkobiercy spadkobiercy, gdy ten nie żyje. Robienie w takich sytuacjach ogłoszenia, jakkolwiek może i teoretycznie uzasadnione w świetle treści przepisu, uważam za szaleństwo.
Znam o wiele bardziej bezsensowne przepisy w kpc niż ten komentowany - i też je stosuję.
Nie ma co urządzć plebiscytu ilu sędziów robi tak a ilu siak w sytuacji gdy przepis jest jasny - wynik plebiscytu nie zmieni przecież jego treści.
Argument, że "tak się robi/tak robię" uważam więc za mało przydatny w tej dyskusji .
PZDRV
"aktopek" napisał:
Też odbieram zapewnienie od spadkobiercy spadkobiercy, gdy ten nie żyje. Robienie w takich sytuacjach ogłoszenia, jakkolwiek może i teoretycznie uzasadnione w świetle treści przepisu, uważam za szaleństwo.
jest jeszcze zdrowy rozsądek -jakie byloby ratio legis
ten sam wnuk może być bezpośrednim spadkobiercą bo załóżmy, że jego rodzic zmarł dzień przed spadkodawcą
w sytauacji gdy rodzic wnuka umrze 5 minut po spadkodawcy, to nie można od tej osoby odebrać zapewnienia spadkowego?
a jaka jest różnica w wiedzy i odpowiedzialności wnuka przy drugiej sytuacji gdy będzie powołany testamentem?
poza tym w tych sytuacjach składając zapewnienie spadkowe zawsze znajduje zastosowanie art. 671 par 3 kpc po uprzednim pouczeniu
pozdr
"magda1311" napisał:
Wniosek - kolejny przepis z serii "bez sensu"
"elew" napisał:
jest jeszcze zdrowy rozsądek -jakie byloby ratio legis
Z pewnością nikt z nas nie zakłada, że każda stwierdzeniówka jest banalna, ponieważ jest też sporo wcale niebanalnych.
Jeśli jednak odbieram zapewnienie i nie budzi ono moich zastrzeżeń ani wątpliwości, to w świetle art. 672 a contrario jest wystarczające i nie ma potrzeby ogłoszenia.
jeśli zaś z zapewnienia wynika, że są jeszcze inni nieznani spadkobiercy- to wtedy zawsze ogłaszam, aby mogli się zgłosić.
Takie rozumowanie jest zgodne z brzmieniem przepisu i przez 20 lat nie słyszałam, aby było kwestionowane w toku wizytacji
pozdrawiam serdecznie
Zgadzam się z Vilgefortzem, nie wolno nam omijać przepisów. Jeśli chodzi o koszty, to w sprawach spadków o mniejszej wartości możemy odstąpić od ogłoszenia prasowego a to już znaczne obniżenie kosztów.
Dodatkowo chciałabym coś rzec o odezwach, w których sądy zwracają się o odebranie zapewnienia spadkowego od niespadkobierców albo też zwracają odezwę jako niewykonaną, kiedy wezwana osoba świadcza przed wezwanym sądem, że zapewnienia spadkowego nie złoży. Jak wtedy procedować ?
To jedynie oznacza, że nie możemy nie przyjąć jednolitej praktyki w tym zakresie.
"AQUA" napisał:
Jeśli jednak odbieram zapewnienie i nie budzi ono moich zastrzeżeń ani wątpliwości, to w świetle art. 672 a contrario jest wystarczające i nie ma potrzeby ogłoszenia.
jeśli zaś z zapewnienia wynika, że są jeszcze inni nieznani spadkobiercy- to wtedy zawsze ogłaszam, aby mogli się zgłosić.
Takie rozumowanie jest zgodne z brzmieniem przepisu i przez 20 lat nie słyszałam, aby było kwestionowane w toku wizytacji
pozdrawiam serdecznie
Śledząc ten temat złapałam sie na tym, że we wszystkich "starych" stwierdzeniówkach robiłam ogłoszenie, bo miałam wątpliwości. Tam gdzie ich nie mam, zgłaszający sie jest następcą bliskim, przyznałam juz wczesniej, że ogłoszen nie robie, choc przyznaję, że jest to byc może obchodzenie tego przepisu.
Natomiast absolutnie sie nie zgadzam, a był wcześniej wyrażony taki pogląd, że nie mozna odebrac zapewnienia od przedstawiciela ustawowego - według mnie oczywiście mozna; od pełnomocnika nie, ale od przedstawiciela ustawowego - tak.
A przy okazji, czy kiedykolwiek ogłoszenie przyniosło wam jakikolwiek efekt? I napiszcie od razu w jakich gazetach robicie ogłoszenia. U mnie panuje praktyka, co do ktorej nie mam przekonania, że jest słuszna i prawidłowa, o robieiu ogłoszen w Monitorze Sądowym i
Gospodarczym - to nie jest pismo powszechnie poczytne, według mnie, czytaja je głównie kierownicy sekretariatów.
My robimy ogłoszenia w Tygodniku Powszechnym. Jest ogólnopolski, ogłoszenia ma chyba najtańsze i jest nadzieja, że czytają go starsi ludzie - najczęstsi adresaci ogłoszeń
U nas część ogłasza tylko w MSiG, ja ogłaszam w MSiG (bo muszę) i w Gaz Wyborczej, albo w Rzepie (bo to wynika z kpc)
"aktopek" napisał:
Natomiast absolutnie sie nie zgadzam, a był wcześniej wyrażony taki pogląd, że nie mozna odebrac zapewnienia od przedstawiciela ustawowego - według mnie oczywiście mozna; od pełnomocnika nie, ale od przedstawiciela ustawowego - tak.
Vilgefortz, naprawdę uważam, że masz za dużo czasu.
W art. 304 jest coś wprost o przedstawicielu ustawowym - w moim nie ma, chodziło ci chyba o 302 par 2 kpc ?
Właśnie to jest podstawa. Oczywiście wiem, ze cię to nie zadowoli, ale trudno.
Potwierdzenie tego, co robiłam do tej pory powiedzmy na wyczucie, znalazłam właśnie w komentarzu do kpc, PWN, pod red. Erecińskiego. Co utwierdza mnie w tym, że warto czasem zaufac swojemu instynktowi
Wynika to z tego, że do odebrania zapewnienia spadkowego stosuje się odpowiednio przepisy o przesłuchaniu stron. Dlatego można odebrać zapewnienie od przedstawiciela ustawowego.
Ogłoszenia trzeba robić w MSiG, bo wynika to z ustawy o wydawaniu Monitora, a nie dlatego, że jest to pismo poczytne.
Tygodnik Powszechny z całą pewnością nie jest pismem poczytnym na całym obszarze Państwa.
Raz mi się zgłosili ludzie, którzy przeczytali GW w Szwecji! Sprawa straszliwie się przez to zagmatwała.
Przepraszam, że tak krótko, ale piszę jedną ręką - prawa w gipsie
Mi chyba w czterech sprawach (na cztery lata orzekania) pozgłaszali się spadkobiercy ustawowi. I to jakieś liczne rodzeństwo dwa razy. Trzeba było ich zawiadamiać (pół roku), a testament na męża i tak był nie podważony. ??:
Ogłoszenia daję do GW - mam wątpliwości, czy obecnie jest ona poczytna na terenie całego kraju a contrario 50% trzebaby wrzucić do Gazety Polskiej, żeby zachować parytet. Ale w porównaniu z Rzepą GW jest dużo tańsza (ok. 500 zł zamiast 800), więc nie wpędzam ludzi w koszty.
W odbieraniu zapewnień od przedstawiciela ustawowego nie widzę problemu - skoro jest uprawniony do składania oświadczeń woli za małoletniego, to tym bardziej oświadczeń wiedzy i przepis trzeba wykładać funkcjonalnie a nie literalnie.
Od spadkobierców spadkobierców tez odbieram zapewnienia (chyba,że to już któreś pokolenie)- trochę z premedytacją idąc ludziom na rękę, chociaż uważam, że gdyby się postarać, to i tu dałoby się wyinterpretować funkcjonalną czy też celowościową argumentację.
Jak się ma 500 spraw w referacie to człowiek trochę inaczej patrzy na procedurę.
Ja w sprawie plebiscytu.
Odbieram zapewnienie spadkowe od spadkobierców spadkobiercy. Argumentację, że skoro tak, to można od wierzyciela, pełnomocnika etc. uważam za nieco, hm, uproszczoną. Przyczyna materialnoprawna istnienia spadkobierców spadkobiercy w postępowaniu o stwierdzenie nabycia spadku, czyli ich interes prawny w tym postępowaniu, wynika z ich potencjalnych materialnoprawnych uprawnień do spadku, czyli z następstwa prawnego pod tytułem ogólnym ze spadkodawcą. Mnie reguły wykładni funkcjonalnej prowadzą do wniosku, że to się mieści w granicach art. 671 kpc. Literalna interpretacja prowadziłaby do wniosku, że możemy czynić ustalenia tylko w oparciu tego, kogo uznamy za spadkobiercę (zgłaszający się spadkobierca, a nie zgłaszający się potencjalny spadkobierca).
Argumentacja, że ważne jest, od kogo się odbiera zapewnienie i stopień pewności zapewnienia jest argumentacją wychodzącą z tych samych, celowościowych przesłanek. Oznacza to, że i stosujac ten kierunek wykładni sięgamy do wykładni funkcjonalnej.
W mojej praktyce zdarzało się kilkanaście razy, że mimo kategorycznych zapewnień spadkowych składanych przez spadkobierców testamentowych lub rzekomych jedynych ustawowych okazywało się, że poszukiwania prowadziły do odnalezienia spadkobierców ustawowych. Nie uznałem wtedy zapewnień za wiarygodne i się nie pomyliłem.
Nigdy natomiast nie doszło do zgłoszenia się skutkiem ogłoszenia uprawnionych osób. Wiem o jednym przypadku zgłoszenia się takich osób w czasie terminu biegu ogłoszenia na skutek poinformowania ich o toczącym się postępowaniu przez osobę wskazaną jako świadka testamentu ustnego, szczegóły daruję sobie, bo nie zakończone. Ratio legis instytucji zapewnienia spadkowego jest moim zdaniem uproszczenie dowodzenia i uzyskanie możliwie maksymalnej pewności co do okoliczności będących podstawą ustalenia porządku dziedziczenia. Moim zdaniem, argumentacja ta prowadzi do wniosku, że dopuszczalne jest odebranie zapewnienia od spadkobierców spadkobierców. Rzecz w ocenie wiarygodności tego dowodu. Zawsze można zapewnienie uznać za niewystarczające.
Pozdrawiam.
Podpisuję się pod tym co napisał kudłaty.
"ubilexibi" napisał:
Wynika to z tego, że do odebrania zapewnienia spadkowego stosuje się odpowiednio przepisy o przesłuchaniu stron. Dlatego można odebrać zapewnienie od przedstawiciela ustawowego.
Ogłoszenia trzeba robić w MSiG, bo wynika to z ustawy o wydawaniu Monitora, a nie dlatego, że jest to pismo poczytne.
Tygodnik Powszechny z całą pewnością nie jest pismem poczytnym na całym obszarze Państwa.
Raz mi się zgłosili ludzie, którzy przeczytali GW w Szwecji! Sprawa straszliwie się przez to zagmatwała.
Przepraszam, że tak krótko, ale piszę jedną ręką - prawa w gipsie
1. ja odbieram zapewnienie od spadkobierców spadkobierców. Argumenty Kudłatego przyjmuję za własne.
2. ogłaszam w GW. Jak jeszcze miałem konsultanta nigdy nie wytknął mi, żeby ogłaszanie poza MSiG było nieprawidłowe. Monitora przecież nikt nie czyta, a przepis wymaga ogłoszenia w piśmie "oczytnym". Wydaje mi się, że lege arits byłoby ogłaszanie w Monitorze (bo tak chce ustawa) i w GW/Rzepie (bo to jest pismo poczytne). Ale strony chyba by mnie zjadły, jakby usłyszały że mają wpłacić 1500 zł. zaliczki na koszty ogłoszenia. Już 500 niekiedy ich irytuje.
3. do spadku nigdy mi się nikt nie zgłosił. Do zasiedzeń/uwłaszczeń i owszem. Zazwyczaj zwiastuje to kłopoty
4. zdarzały mi się spadki, które robiłem na ABGB. Otwarte jeszcze przed II wojną światową. A przy okazji - czy zawsze żądacie dla wykazania pokrewieństwa odpisów z akt stanu cywilnego. W jakiejś mojej sprawie potencjalny spadkobierca zaginął podczas wojny, jego ojciec wiele lat po, i żądanie od strony takiego dokumentu powodowałoby konieczniość wszczęcia postepowania o uznanie za zmarłego osoby, która i tak by nie dziedziczyła. Ale kolega miał jeszcze lepiej - u niego potencjalny spadkobierca zmarł w szpitalu w wyniku ran doznanych podczas ofensywy gorlickiej. Było stosowne zaświadczenie C.K. Armii, które ostatecznie uznał za dokument urzędowy
jak z C.K. Armii -to niechybnie dokument urzędowy
robię tak, jak zdaje się wiekszość: odbieram zapewnienie od spadkobierców spadkobiercy i też od przedstawiciela ustawowego ( w tym ostatnim punkcie nawet częśc doktryny jest za ). Nawet mi na mysl nie przyszło, żeby robić inaczej. Przez ładnych kilka lat nikt nie miał co do tego żadnych zastrzeżeń. Dokonywanie w takich sytuacjach ogłoszenia uważam za lekką przesadę. Co do plebiscytu, dlaczego nie, w końcu mamy demokrację !
No to plebiscyt mamy roztrzygnięty
Ubi, życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
PZDRV