Forum sędziów
mam taki problem wynikający z odminnej interpretacji art. 202 k.p.c. w róznych okręgach i badania własciwości miejscowej sądu z urzędu przed doręczenim pozwu, a następnie przekazaniem spraw do innego sądu pracy na podsatawie art.461 k.p.c.
w naszym wydziale przyjęliśmy zasadę, że podstawa właściwości wyłącznej wynikająca z umowy prorogacyjnej (art. 202 k.p.c.), nie uzasadnia przekazywania sprawy, w sytuacji, gdy zarzut taki nie pojawił się do momentu wdaniu się w spór przez stronę pozwaną. Jak wynika z ugruntowanych poglądów doktryny tego rodzaju zarzut pozwany winien podnieść przed wdaniem się w spór. Jednocześnie po zmianie treści art. 202 § 1 k.p.c., w brzmieniu nadanym od dnia 20 marca 2007 r., Sąd nie bada z urzędu niewłaściwości miejscowej również przed doręczeniem pozwu. Tym samym Sąd Rejonowy z urzędu nie bada swojej właściwości miejscowej dającej się usunąć za pomocą umowy stron (w przypadku umowy o pracę właściwość przemienna na podstawie art. 461 § 1 k.p.c. pozwala na usunięcie niewłaściwości miejscowej sądu za pomocą umowy stron) i nawet gdy nie jest właściwym miejscowo, ale pozostaje właściwym rzeczowo do rozpoznania sprawy, prowadzi postępowanie sądowe.
Jakie jest Wasze zdanie na temat przekazywania z urzędu spraw pracowniczych na podsatwie art.461 k.p.c. z naruszeniem art. 202 k.p.c.
"chaoos" napisał:
Jakie jest Wasze zdanie na temat przekazywania z urzędu spraw pracowniczych na podsatwie art.461 k.p.c. z naruszeniem art. 202 k.p.c.
Źle robią.
moim zdaniem niewątpliwie tak jest
pytanie tylko dlaczego tak robią
a dotychczas brak jakichkolwiek argumetnów
"chaoos" napisał:
pytanie tylko dlaczego tak robią
Robią bo mogą. A łatwiej sprawę spuścić do innego sądu niz samemu skończyć.
Nie uczyli na aplikacji jaka powinna być pierwsza czynność przewodniczącego ?
u nas mówią" że przepis się nie przyjął. Aczkolwiek jest jasny
Jasny jest oczywiście, ale swoją drogą jest całkiem bezsensowny.
Sąd i to nie tylko sąd pracy, zwłaszcza przy obecnym poziomie świadomości prawnej powinien mieć możliwość potraktowania takiej właściwości z urzędu, to jest tak jak poprzednio. Mpgę sobie zarządać jako powód nakazu zapałty z dolwonego sądu w Polsce, czy naprawdę o to chodzi?
Zapewne ma to być wyraz kontradyktoryjności, ale nie rozumiem, dlaczego posłowie wybrali akurat te kwestię.
no i właśnie z takim myśleniem Johnson nie zgadzam się,
należy patrzeć na regulację art.202 całościowo, bowiem przepis daje możliwość podniesienia przez pracodawcę zarzutu braku właściwości miejscowej sądu pracy przy pierwszej czynności procesowej pozwanego, w sytuacji gdyby rzeczywiście powód wniósł pozew do "dowolnego" sądu w Polsce. Poza tym ten "dowolny" sąd pracy de facto jest merytorycznie uprawniony do rozpoznania sprawy ze stosunku pracy, wobec czego dlaczego nie miałby jej rozpoznawać
problem jest taki, że sens tego przepisu wypacza tylko "ogoń za numerkami", bo jak rozumieć stwierdzenie, że w pewnych sądach przepis się nie przyjął ??:
skoro same sądy będą naginały procedurę, żeby pozbyć się sprawy, to dajemy tylko argument stronom procesu, że jesteśmy niedouczeni, a to już smutne :sad:
Zgadzam się z tym, że nie można z urzędu przekazywać sprawy do sądu miejscowo właściwego. Zwłaszcza, że zdaniem "kochanej" doktryny (zob. chociażby J. Gudowski w komentarzu pod red. T. Erecińskiego) można zawierać w sprawach pracowniczych umowy prorogacyjne, bez jakichkolwiek dodatkowych ograniczeń. W końcu to przecież właściwość przemienna. Zastanawiałem się natomiast ostatnio nad tym czy możliwości wyboru sądu (w ramach umowy prorogacyjnej) nie powinno się tutaj ograniczyć wyłącznie do sądów wskazanych w przepisie art. 461 par. 1 kpc. Przepis art. 46 par. 1 kpc nie pozstawia jednak w tym względzie żadnych złudzeń. Skoro możemy zawierać umowy prorogacyjne i przepis ten stosujemy wprost to ze wszelkimi tego konsekwencjami.
A co powinien zrobić Sąd, który otrzyma taką sprawę choć nie będzie miał wydziału powołanego do rozpoznawania spraw pracowniczych. Czy powinien przekazać z urzędu do sądu właściwego posiłkując się przepiami usp dotyczącymi sądów pracy, czy też powinien ją rozpoznać ze względu na art. 202 kpc ??? Wot, taka ciekawostka, której ustawodawca chyba nie zauważył.
"kubalit" napisał:
A co powinien zrobić Sąd, który otrzyma taką sprawę choć nie będzie miał wydziału powołanego do rozpoznawania spraw pracowniczych. Czy powinien przekazać z urzędu do sądu właściwego posiłkując się przepiami usp dotyczącymi sądów pracy, czy też powinien ją rozpoznać ze względu na art. 202 kpc ???
Zdarza się. Odsyłasz do sądu pierwotnego i prosisz o reasumpcję postanowienia, co by to nie znaczyło I pomaga.
"Johnson" napisał:
A co powinien zrobić Sąd, który otrzyma taką sprawę choć nie będzie miał wydziału powołanego do rozpoznawania spraw pracowniczych. Czy powinien przekazać z urzędu do sądu właściwego posiłkując się przepiami usp dotyczącymi sądów pracy, czy też powinien ją rozpoznać ze względu na art. 202 kpc ???
Zdarza się. Odsyłasz do sądu pierwotnego i prosisz o reasumpcję postanowienia, co by to nie znaczyło I pomaga.
Myślałem raczej o sytuacji, w której sam powód składa pozew do Sądu nie posiadającego wydziału pracy, nie zaś o przekazaniu takiej sprawy z urzędu (wbrew art. 202 kpc) przez sąd pierwotny do sądu bez wydziału pracy. Swoją drogą taka reasumpcja postanowienia byłaby równie poprawna jak wcześniejsze przekazanie z urzędu.
P.S.: Takie cytowanie wypowiedzi bazującej na innym cytacie przypomina mi trochę "Rękopis znaleziony w Saragossie". Jak ponoć powiedział kiedyś jeden krytyk po obejrzeniu filmu J. Hasa: ta historia to taka skrzynka w skrzynce, w której jest skrzynka.
"kubalit" napisał:
Myślałem raczej o sytuacji, w której sam powód składa pozew do Sądu nie posiadającego wydziału pracy,
To przepis art. 202 kpc nie dotyczy właściwości funkcjonalnej, gdyż strony w umowie nie mogą się przecież umówić, że sprawę z zakresu prawa pracy będzie rozpoznawał wydział karny
W takim wypadku przekazanie z urzędu będzie w pełni "legalne"
Johnson, nie wiem czy z właściwością funkcjonalną chodziło właśnie o to (o podział poszczególnych spraw na poszczególne wydziały). Właściwość sądu jest pojęciem proceduralnym, a podział na poszczególne wydziały to sprawa ustrojowa. Właściwość funkcjonalna wskazywała bodajże na to czym zajmują się sądy poszczególnych szczebli. Nie mam niestety przy sobie żadnego podręcznika z procedury, a w komentarzach niestety o tym nie piszą.
Znalazłem właśnie podręcznik W. Broniewicza. Autor wskazuje, że właściwość funkcyjna oznacza zakres czynności pełnionych przez dany sąd. I tak SR m.in. rozpoznaje sprawy w I instancji, przyjmuje środki odwoławcze, rozpoznaje zażalenia w trybie art. 395 par 2 kpc, pełni pomoc sądową, przyjmuje ustane powództwa oraz wnioski o zwolnienie, przeprowadza pojednawcze, zabezpiecza dowody itp. Nic nie ma na temat właściwości wydziałowych.
Dlatego też zacząłem drążyć problem stosowania art. 202 kpc, gdy pozew wpływa do Sądu pozbawionego odpowiednie wydziału. Przepisy kpc nie dawałyby podstaw do przekazania (skoro umową prorogacyjną mogę sobie wybrać jakikolwiek sąd). Skąd zatem wziąć podstawę do takiego przekazania - nie powołam przecież wyłącznie przepisów ustrojowych. Na tym polegał sygnalizowany przeze mnie zonk
uważam, że art 202 kpc w ogóle nie odnosi sie do tego problemu, bo przecież strony umową nie mogą rozsztrzygac o tym czy sprawa z zakresu prawa pracy może być rozstrzygana przed wydziałem cywilnym. w tym zakresie są przecież jednoznaczne zasady rozsztrzygania spraw z zakresu prawa pracy przed sadami pracy (sorki ale z głowy ich nie powołam a nie żródeł przy sobie) i taka umowa jako sprzeczna z ustawą byłaby nieważna.
napiszcie lepiej koledzy co robicie z opornymi, którzy bezprawnie przekazali wam sprawe wbrew art. 202 kpc i na waszą prośbę o reasumpcje bez słowa odsylaja wam akta "w ślad za postanowieniem". mnie krew zalew ale co robić.
jako ciekawostke podam wam mały kazusik. ostatnio jeden z sadów pracy przekazał mi sprawę, która tam wpłyneła. okazuje się, że powód z mojego rejonu złożył tam pozew- prawidłowo z uwagi na własciwość siedziby pozwanego. zakład pracy powoda- kierowca w transporcie miedzynarodowym. nic co by wskazywało na moją własciwość. ale sąd uprzejmie spytał sie powoda czy nie wolałby sprawy u mnie bo ma bliżej. powód odpisał, że nie- bo zależy mu na czasie i jak juz jest tam to niech zostanie. sąd jednak ponownie pisze do powoda, że jak u niego to wcale nie znaczy, że szybciej i w ogóle niech sie lepiej zdecyduje na mój sądzik. no to powód chyba już nie chciał kolejnych próśb i w koncu sie opowiedział, że woli mnie. szybko wydano wiec postanowienie z którego wynika, że to ostatecznie powód zawsze wybiera właściwość z art. 461 a może wybrać też z uwagi na miejsce wykonywania pracy, no a miejsce wykonywania pracy to jak cała europa no to moge być ja. wysłałem o reasumpcje ale przyznam, że aż mnie korciło pchnąć do wiadomości prezesa.
"kubalit" napisał:
Johnson, nie wiem czy z właściwością funkcjonalną chodziło właśnie o to ...
Jak zwał tak zwał, może i inaczej się to nazywa, choć wydawało mi się że to właśnie to
Tak czy inaczej w takiej sytuacji można według mnie zasadnie przekazać z urzędu, czyli art. 202 kpc tego nie dotyczy.
"sebolr" napisał:
napiszcie lepiej koledzy co robicie z opornymi, którzy bezprawnie przekazali wam sprawe wbrew art. 202 kpc i na waszą prośbę o reasumpcje bez słowa odsylaja wam akta "w ślad za postanowieniem". mnie krew zalew ale co robić.
mnie również krew zalewa, ale najczęściej są one przyjmowane do wydziału, bo ostatecznie trzeba patrzeć na strony (w końcu to dla nich jest sąd) ??: ,
ale czasem, jeśli jakiś "cwany gapa", zwraca powtórnie akta ze "stosownym" komentarzem o naszym wystąpieniu, to puszczamy sprawę przez wizytację i jeszcze się nie zdarzyło, aby wówczas sąd przekazujący nie uchylił postanowienia - są to jednak sporadyczne sytuacje
jak można się domyśleć, takie postępowanie jest dla mnie szczególnie drażliwe
My też przyjmujemy takie sprawy, choć co bardziej krewkich sędziów (mnie również) kusi, by chwycić za telefon i uciąć sobie z takim "spylantem" krótką pogawędkę, bądź też zwrócić mu akta przez prezesa jego sądu. Sposób chaoosa, by puszczać akta przez wizytację wydaje mi się całkiem zacny. Będę musiał rozpropagować to w wydziale.
Wracając do wątku zaczętego. Nie mam nic przeciwko przekazywaniu do sądu właściwego w przypadku braku wydziału do rozpoznawania spraw pracowniczych. Jednakowoż z argumentami powołanymi wcześniej nie do końca się zgadzam. Przede wszystkim, umowa prorogacyjna wybiera sąd (a nie wydział). Sam k.p.c. posługuje się również pojęciem sądu, nie zaś wydziału. Osobiście nie widzę problemu w rozpoznaniu sprawy pracowniczej przez wydział cywilny, jeśli oczywiście odbędzie się to w zgodzie z przepisami tego postępowania (m.in. co do składu itd.). Z którym z przepisów k.p.c. zatem byłaby sprzeczna taka umowa prorogacyjna??? Jeszcze raz to podkreślę, wewnętrzna struktura sądów to nie jest kwestia procedury, tylko ustroju. Taką umowę możnaby zakwestionować jedynie w oparciu o przepisy ustrojowe, a jest to niewątpliwie akt prawny systemowo nie powiązany z procedurą cywilną. Ponieważ zatem samo rozpoznanie sprawy przez Sąd nie posiadający wydziału pracy nie pozostawałby w kolizji z przepisami k.p.c., nie można by tego traktować nawet jako naruszenia procedury.
Gdybyście sprawę przekazywali do sądu właściwego robilibyście to na podstawie art. 200 kpc. Przepis ten niewątpliwie ściśle wiąże się z przepisem art. 202 kpc. Jak zatem chcielibyście zastosować przepis art. 200 kpc z pominięciem 202 kpc (i dlaczego). Być może to kwestia później pory ale na te pytania jak na razie nie znajduje odpowiedzi.
kubalit podzielam twój pogląd
ale konia z rzędem temu, kto zagwarantuje, że sąd rejonowy bez wydziału pracy (w domyśle wydział cywilny) będzie prowadził procesu przy zastosowaniu przepisów odrębnych z zakresu prawa pracy, a nie spyli sprawy do własciwego miejscowo sądu pracy
A ja jednak uważam, że przepisów o charakterze ustrojowym nie można pominąć również w procesie.
Np. według mnie jeśli strony umówiły się że ich spór będzie rozstrzygał SR w którym nie ma sądu pracy to należy to traktować jako umowę dotyczącą SR który ma wydział pracy i który obszarem właściwości obejmuje ten SR bez wydziału pracy. Umowy należy interpretować
trudno interpretować zwrot "wybieramy do rozpoznania sprawy SR w X" inaczej niż, rozpoznanie sprawy przez SR w X, niezależnie od przepisów ustrojowych
"chaoos" napisał:
ale konia z rzędem temu, kto zagwarantuje, że sąd rejonowy bez wydziału pracy (w domyśle wydział cywilny) będzie prowadził procesu przy zastosowaniu przepisów odrębnych z zakresu prawa pracy, a nie spyli sprawy do własciwego miejscowo sądu pracy
Sam bym taką sprawę "spylił" i jestem pewien, że nikt (nawet otrzymujący taką sprawę do rozpoznania) by się nie obruszył.
[ Dodano: Pon Mar 10, 2008 9:43 am ]
"Johnson" napisał:
Umowy należy interpretować
Zgadzam się - umowy należy interpretować by ustalić zgodny zamiar stron (art. 65 par. 2 kc). Skoro zatem umówiły się, że właściwym będzie sąd bez wydziału pracy, trzeba by tak właśnie to postanowienie zinterpretować i ich wolę uszanować.
Najnowszy trend i to europejski jest taki by w pierwszej kolejności kierować się celowością i dobrem stron. Strona na pewno nie chciałby by ich sprawy rozpoznawał niezbyt mądry wdział cywilny, tylko genialny sąd pracy
"Johnson" napisał:
Najnowszy trend i to europejski jest taki by w pierwszej kolejności kierować się celowością i dobrem stron. Strona na pewno nie chciałby by ich sprawy rozpoznawał niezbyt mądry wdział cywilny, tylko genialny sąd pracy
Ponieważ sam jestem z wydziału pracy tym argumentem mnie przekonałeś A przed trendem europejskim, rzecz jasna, chylę czoło
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.