Forum sędziów
Nie jest to wprawdzie procedura karna, ale prawie... Wykroczenie z art.124 k.w. - pokrzywdzonym jest Komenda Policji - człowiek coś tam wydrapał na ścianie w PDOZ. Odmawiam wszczęcia postępowania z uwagi na to, że do oskarżyciela publicznego mają odpowiednie zastosowanie przepisy dotyczące wyłączenia sędziów - jako pokrzywdzona KPP jest wyłączona z mocy prawa od udziału w sprawie. Uznaję, że brak skargi uprawnionego oskarżyciela (a nawet gdyby uznać, że skarga jest - brak w takim razie wniosku pokrzywdzonego o ściganie). SO uchyla postanowienie i pisze, że wniosek o ukaranie ze strony oskarżyciela publicznego jest równoważny z wnioskiem o ściganie, jaki powinien złozyć Komendant Powiatowy. Poza tym - w toku postępowania odwoławczego wniósł o ściganie, a więc konwalidował brak. Ponadto sąd pisze, że skoro oskarżycielem publicznym jest Policja (jako całość), to gdyby przyjąć moje rozumowanie, prowadziłoby to do wniosku, że Policja jako całość nie może działać w sprawie, w której jest pokrzywdzoną (mimo tego, ze jest przepis, który mówi, że tak podjęte czynności są skuteczne, mogą jedynie wymagać powtórzenia). Ale pisze też, że prowadzących czynności wyjaśniające nie można traktować jako oskarżycieli publicznych, bo tymi jest Komendant lub upoważniony przez niego Policjant. Co myślicie o tej sytuacji? Ma rację SO, czy nie?
Problem ciekawy, ja jak nie jestem pewien odpowiedzi zawsze szukam sytuacji analogicznej. Przenieśmy to na grunt prokuratury, gość dajmy na to niszczy drzwi do prokuratury, czy może ta akurat prokuratura puścić akt oskarżenia o 288? Mogą to też być drzwi do sądu, prokuratura oskarża, sąd według właściwości ten sam, pokrzywdzonym prezes. Moim zdaniem tak, istotna jest kwestia reprezentacji. W Twoim przypadku wniosek składa owszem policja, ale dokładnie człowiek upoważniony do występowania. Pokrzywdzonego reprezentuje Komendant KMP czy KPP. Czy to są te same podmioty? Z pewnością istnieje zależność. Widzę problem i nie jestem pewien odpowiedzi. Chyba jednak skłaniałbym się do osądzenia sprawy. Bo jakby się zastanowić, to nie chodzi tylko o uprawnienie do złożenia skargi ale również do prowadzenia postępowania. Czy w takiej sytuacji, zniszczenia czegoś w komendzie lub radiowozie powinna być wyłączona od prowadzenia czynności cała komenda? Wydaje mi się to nielogiczne
"romanoza" napisał:
Problem ciekawy, ja jak nie jestem pewien odpowiedzi zawsze szukam sytuacji analogicznej. Przenieśmy to na grunt prokuratury, gość dajmy na to niszczy drzwi do prokuratury, czy może ta akurat prokuratura puścić akt oskarżenia o 288? Mogą to też być drzwi do sądu, prokuratura oskarża, sąd według właściwości ten sam, pokrzywdzonym prezes. Moim zdaniem tak, istotna jest kwestia reprezentacji. W Twoim przypadku wniosek składa owszem policja, ale dokładnie człowiek upoważniony do występowania. Pokrzywdzonego reprezentuje Komendant KMP czy KPP. Czy to są te same podmioty? Z pewnością istnieje zależność. Widzę problem i nie jestem pewien odpowiedzi. Chyba jednak skłaniałbym się do osądzenia sprawy. Bo jakby się zastanowić, to nie chodzi tylko o uprawnienie do złożenia skargi ale również do prowadzenia postępowania. Czy w takiej sytuacji, zniszczenia czegoś w komendzie lub radiowozie powinna być wyłączona od prowadzenia czynności cała komenda? Wydaje mi się to nielogiczne
W takim razie, jesli mówisz o analogii, wyobraź sobie sytuację, w której to sąd jest pokrzywdzony tym 288. Czy dla czystosci sytuacji nie optowałbyś za tym, żeby wszyscy sędziowie złozyli wnioski o wyłączenie, czy nawet oświadczenia o wyłączeniu z uwagi na to, że będąc sędziami tego sądu (sąd jako zbiór sędziów, a nie tylko materia?) są de facto również w jakiejś mierze pokrzywdzeni tym czynem? Są orzeczenia SA w Krakowie, które wprost odnoszą się do takiej sytuacji i sąd ten uznał, że sędziowie są wyłączeni od orzekania - i w przypadku, gdy dotyczy to sądu,w którym orzekają, i w sytuacji, gdy dotyczy to jednego z nich.
Na gruncie "mojej" sprawy: jeśli to sprowadzić tylko do kwestii reprezentacji, to zauważ, że pokrzywdzonym byłby Komendant i oskarżycielem też on, chociaż z jego upoważnienia mógłby działać ktoś inny. Choć osoba byłaby inna, to podmiot pokrzywdzony i działający jako oskarżyciel - ten sam.
Co do możliwości działania Policji - funkcja oskarżyciela, moim zdaniem pojawia się z momentem wniesienia wniosku o ukaranie - do tej pory nie ma przeszkód, żeby czynności wyjaśniające prowadziła Policja, a nawet gdyby jednak na tym etapie również traktować Policję jak oskarżyciela, to czynności podjęte przez nią będą skuteczne, najwyżej trzeba je by było powtórzyć na żądanie obwinionego (i chyba w przepisie tego dotyczącym jest napisane - "w miarę możności" - nie mam tekstu).
Ja uważam, że to powinien być automat - w momencie spowodowania np. szkody w jakiejkolwiek jednostce podległej Komendantowi Powiatowemu, organ nadrzędny powinien wyłączyć KPP od prowadzenia nawet czynnosci wyjaśniających - przecież bez problemu (bo nie ma tu dużo roboty) może działać sąsiednia jednostka, czy nawet miejscowa Prokuratura (no, tu pewnie z problemami).
Tak..., wydaje się, że to głupi problem, ale nie jest on chyba prosty...
Mimo wszystko prowadziłbym jednak. Mam wrażenie, że problemu tu nie ma i przesadzamy trochę z wyłączeniami i bezstronnością. Jeżeli chodzi o zniszczenie dajmy na to drzwi sądu, to nie prywatny majątek prezesa, tylko SP, który on reprezentuje. Gdyby to były drzwi do domu prezesa, to też nie wyłączałbym się, chyba że byłby posiłkiem. Czy w Twojej sprawie Komendant był posiłkiem (niezbyt się znam na wykroczeniach, z tego co pamiętam tam są jakieś inne zasady).
"romanoza" napisał:
Mimo wszystko prowadziłbym jednak. Mam wrażenie, że problemu tu nie ma i przesadzamy trochę z wyłączeniami i bezstronnością. Jeżeli chodzi o zniszczenie dajmy na to drzwi sądu, to nie prywatny majątek prezesa, tylko SP, który on reprezentuje. Gdyby to były drzwi do domu prezesa, to też nie wyłączałbym się, chyba że byłby posiłkiem. Czy w Twojej sprawie Komendant był posiłkiem (niezbyt się znam na wykroczeniach, z tego co pamiętam tam są jakieś inne zasady).
W mojej sprawie Komendant nie był oskarżycielem posiłkowym - był oskarżycielem publicznym, bo jako organ Policji, to on występuje w tej funkcji mimo tego, że w jego imieniu może wystepować jakiś inny upoważniony przez niego Policjant.
Zacytuję te dwa orzeczenia SA, o których wcześniej pisałem: postanowienie z dnia 9 maja 2002 sygn.akt II AKo 50/02 (KZS 2002/5/47) „Popełnienie przestępstwa na szkodę sądu jest zarazem popełnieniem go na szkodę każdego z sędziów tego sądu. Sąd bowiem tworzą sędziowie, pełniący w nim swe konstytucyjne funkcje. Popełnienie przestępstwa przeciwko sądowi sprawia, że sędziowie tego sądu są z mocy prawa wyłączeni od rozpoznania sprawy o to przestępstwo (art. 40 § 1 pkt 1 k.k.)”.
Postanowienie z dnia 21 lipca 2004r. sygn.akt II AKo 77/04 (KZS 2004/7-8/56) „Sąd Okręgowy trafnie uznał, że wszyscy sędziowie są wyłączeni na podstawie art. 40 § 1 pkt 1 k.p.k. od rozpoznawania sprawy o zniesławienie tego Sądu, bo każdy z sędziów został tym pomówieniem pokrzywdzony".
Pierwsze jest bardziej ogólne, ale w obu dotyczy to instytucji - sądu, a nie sędziego. Jest trzecie orzeczenie (nie mam go teraz), które mówi i o takim przypadku, gdzie przestępstwo miałoby być popełnione na szkodę jednego sędziego.
Gdzież jest tak "genialny" SA? A już doczytałem w Krakowie.
Orzeczenia wydają się absurdalne.
"Johnson" napisał:
Gdzież jest tak "genialny" SA? A już doczytałem w Krakowie.
Orzeczenia wydają się absurdalne.
Dlaczego?
A swoją drogą kojarzę że było nie tak całkiem dawno orzeczenie SN (?) z którego wynikało że jak ktoś zniesławia partię to jej członkowie nie mogą czuć się pokrzywdzeni ...
Choć jest też rzeczywiście coś takiego:
2000.12.13 postanow. SN II KKN 75/00 LEX nr 50928
1. W wypadku "instytucji" i to mającej osobowość prawną zarzut podniesiony przeciw niej dotyka również osób, dzięki którym ta instytucja funkcjonuje. Dobrem chronionym jest wówczas cześć osób fizycznych związanych działalnością z daną instytucją i to niezależnie od ochrony imienia osoby prawnej. Takie osoby fizyczne są zatem pokrzywdzonymi w rozumieniu art. 49 § 1 kpk i dlatego mogą jako oskarżyciel prywatny wnosić i popierać oskarżenie o przestępstwo zniesławienia (art. 59 § 1 kpk). Oczywiście organ uprawniony do działania w imieniu instytucji (osoby prawnej) może także jej imieniem realizować uprawnienia pokrzywdzonego (art. 51 § 1 kpk). Uprawnienia pokrzywdzonych - instytucji i osób fizycznych działających w tej instytucji - są niezależne od siebie, a realizacja tych uprawnień przez więcej niż jednego pokrzywdzonego następuje w trybie przewidzianym w art. 59 § 2 kpk.
Myślę jednak że niszczenie mienia i zniesławienie to rzeczywiście całkiem inna bajka
[ Dodano: 9 Marzec 2008, 07:56 ]
"mara" napisał:
Gdzież jest tak "genialny" SA? A już doczytałem w Krakowie.
Orzeczenia wydają się absurdalne.
Dlaczego?
Dlatego ze jak ktoś zniesławia mój sąd to ja nie czuje się obrażony , ale to może moja cecha osobnicza.
Dlatego ze jak ktoś zniesławia mój sąd to ja nie czuje się obrażony , ale to może moja cecha osobnicza.
I prowadziłbyś taką sprawę - przeciwko temu, kto zniesławił Twój sąd?
Nie, bo po pierwsze pracuje w wydziałach cywilistycznych , a po drugie oczywiście, gdy się można wyłączyć, to należy się wyłączyć
Ale poważnie, mówiąc też nie.
co powiecie na sytuację, gdy ktoś w procesie cywilnym posługuje się sfałszowanym postanowieniem tego Sądu przed ktorym proces się toczy - Prokuratura wykazała Prezesa tego Sądu jako pokrzywdzonego, Sąd wystapił w trybie 37 kpk do SN o zmianę, SN to klepnął ( i tak stałem się szcześcliwym referentem ??: ). Moim zdaniem to absurd - równie dobrze możnaby uzyć argumentu, że skoro ktoś sfalszował postanowienie Sądu to każdy Sąd w tym kraju może być nieoboektywny i co - gdzie przekazać sprawę.
W omawianym kazusie SN nie popisał się z jeszcze innego powodu - przeniósł sprawę do mojego miasta jako najbliżej położonego w stosunku do tego w którym posługiwano się fałszywym postanowieniem- sęk w tym że wszystkie osoby wzywane mieszkają jeszcze w innym mieście, w którym też jest Sąd. Teraz mam dylemat - czy mogę robić 36 kpk skoro SN w swej mądrości wyraźnie wskazał mój Sąd a nie ten, w którym mieszkają osoby wzywane. Chyba daruję sobie 36 kpk bo jak znam zycie, w SO powiedzą, że jestem zwiazany stanowiskiem SN ( choć mam głebokie pzreświadczenie, że akurat w tej kwestii SN nie badał sprawy i gdyby zdał sobie sprawę, gdzie mieszkają osoby wzywane, to tam pzreniósłby proces).
Cóż - jak widać - błądzić nie jet tylko sprawą rejonów
Iggy, jak Ci nie zależy, to skorzystaj z 36 i wskaż, że gdyby SN badał sprawę pod tym względem, to by z pewnością przekazał od razu do tamtego sądu, a że tego nie uczynił, to wskazujesz na tę potrzebę. Wtedy zobaczysz.
w czym jest problem, skoro przeszło przez wyższą instanje, a jej stanowisko dla SR jest wiążące?
Prowadziłem proces, gdzie głównym świadkiem oskarżenia i jedynym naocznym świadkiem zdarzenia była moja pani sekretarz. Zwróciłem się do SN o przekazanie sprawy do innego sądu równorzędnego. SN wniosku nie uwzględnił i mnie zmotywował pisząc, że mam sprawę rozpoznań i to bezzwłocznie bo właśnie tego wymaga dobro wymiaru sprawiedliwości. Wydałem wyrok na pierwszym terminie. Pan mecenas wywiódł apelację podnosząc argument, że byłem stronniczy i oczywistym jest ,że z tego tylko powodu dałem wiarę zeznaniom pani sekretarz. Ciekawe co na to SO?
"koko" napisał:
w czym jest problem, skoro przeszło przez wyższą instanje, a jej stanowisko dla SR jest wiążące?
dlaczego stanowisko SN w kwestii wyznaczenia sądu jako właściwego jest wiążące po zgon dla sądu wskazanego? przecież na podstawie 37kpk SN wyznacza tylko np. SR jako właściwy, a SR korzysta już jako właściwy miejscowo z instytucji 36kpk i wnioskuje do SO nadrzędnego o przekazanie innemu skoro nie jest to ten, który wnioskował do SN... dlaczego tak nie można?
A może ktoś jeszcze podpowiedziałby mi coś w "mojej" sprawie?
"mara" napisał:
A może ktoś jeszcze podpowiedziałby mi coś w "mojej" sprawie?
Sorry za odejście od tematu. W Twojej sprawie wydaje mi się, że zacząłbym ją sądzić nie wnikając w kwestię wyłączenia. Choć podniesione przez Ciebie zagadnienia są z teoretycznego punktu widzenia istotne ( i Twoje argumenty są przekonywujące) , to jednak ja podszedłbym akurat do tego przypadku ( przypomnijmy - proste wykroczenie, ktoś coś wyskrobał na scianie PDOZ) zdroworozsądkowo czyli "bez zbędnego pietyzmu naukowego i z dystansem jak do organizacji paramilitarnych" jak mawiał pewien mój znajomy sędzia starej daty . Zwłaszcza, że takie sytuacje jak zniszczenie mienia policji są częste, gdy jako sędziowie stworzymy precedens i każemy za każdym razem wykonywać w takich sprawach czynności wyjasniające innej komendzie, to zrobi się z tych spraw wiecej ambarasu niż to warte. natomiast oceniając materiał dowodowy wziąłbym pod uwagę, że policjanci zeznają w sprawie ich dotyczacej, połozyłbym wiekszy nacisk na ocenę tych dowodów pod kątem obiektywizmu świadków, zleciłbym wycenę wartości szkody podmiotowi zewnetrznemu, itp.
No tak, masz poniekąd rację, że nie ma co komplikować prostych spraw... Z drugiej jednak strony po coś te przepisy dotyczace wyłączenia oskarżyciela publicznego w kpsw są i może jednak należy z nich korzystać? Tu chodzi o zasady. A co do czynnosci wyjaśniających, to pisałem już wcześniej, że z nimi nie ma problemu.
"mara" napisał:
No tak, masz poniekąd rację, że nie ma co komplikować prostych spraw... Z drugiej jednak strony po coś te przepisy dotyczace wyłączenia oskarżyciela publicznego w kpsw są i może jednak należy z nich korzystać? Tu chodzi o zasady. A co do czynnosci wyjaśniających, to pisałem już wcześniej, że z nimi nie ma problemu.
"Zasady zasadami a grzywny trzeba spłacać" jak mówiła pewna ławniczka w naszym Sądzie, której mąż nie miał szczęścia do prawa ( próbowała tym tekstem przekonać Prezesa, aby jednak wyznaczać ją do skladu - no ale nie przekonała nas, bo choć to nie jej wina, że mąż lubi sobie popić w miejscach publicznych a potem pojeździć rowerkiem, to jednak dyskretnie pomijaliśmy ją przy wyznaczaniu składu).
Pozdrowienia
wracając do kazusu, moje zdanie jest takie; pokrzywdzonym jest Skarb Państwa statio fisci Komendant Powiatowy Policji i on reprezentuje interesy pokrzywdzonego, ale Komendant jako osoba fizyczna takiego statusu nie ma;
W tej sytuacji właściwe by było, aby nie wnosił on wniosku o ukaranie, bowiem jednoczesnie jest stroną, ale juz jego zastępca owszem, co wy na to?
Ja może trochę " w bok" od tematu,
ale kiedyś nasunęła mi się wątpliwość, czy taki dzieciak jest w stanie zrozumieć sens pouczenia, a zwłaszcza konsekwencje swojej decyzji dot. tego czy chce zeznawać czy nie. Czy może za dziecko nie powinien działać przedstawiciel ustawowy? Oczywiście w sprawach, o kt. mowa wyżej w postach natychmiast mogą przemawiać przeciwko temu względy praktyczne - mamusia (konkubina) może być "zainteresowana w sprawie", jednak w innych sprawach - jakichkolwiek, zastanawiam się, czy dziecko, kt. nie może składać oświadczeń woli, może samo decydować o skorzystaniu bądź nie z prawa do odmowy składania zeznań. To takie moje luźne myślii. Dla kpk, dzieciak to świadek jak każdy inny i być może ochrona jego więzów rodzinnych ma zdecydowany prymat nad "znaczeniem zeznań dla wyników sprawy". w praktyce jednak i tak często widać, że decyzję o składaniu zeznań, a często o ich zmianie na rozprawie na korzyść "tatusia", przy czym niekoniecznie w przest. seksualnych, podjęła mamusia.
[ Dodano: Sro Mar 12, 2008 10:39 am ]
sorry, ale mój post miał trafić do innego tematu!!
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.