Problem z pogranicza kc i kpc.
Po wydaniu wyroku zaopatrzonego w rygor natychmiastowej wykonalności doszło do jego egzekucji. Komornik poza świadczeniem głównym pobrał opłatę dla siebie oraz wynagrodzenie dla pełnomocnika wierzyciela. Po pewnym czasie doszło do uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania. Dłużnik (tj. powód w kolejnym osobnym procesie), któremu komornik zwrócił w całości kwotę świadczenia głównego domaga się od wierzyciela (aktualnego pozwanego) zwrotu pobranej przez komornika opłaty oraz wynagrodzenia pełnomocnika. Wierzyciel (obecny pozwany) broni się powołując się na potrzebę wszczęcia postępowania egzekucyjnego, ponieważ dłużnik po ogłoszeniu wyroku Sądu I instancji stwiedził, że nie zapłaci kwoty objętej rygorem natychmiastowej wykonalności, a z wnioskiem o podanie nr konta wierzyciela zwrócił się do niego dopiero po wszczęciu postępowania egzekucyjnego.
W/g mnie nie ma absolutnie podstaw do przyjmowania odpowiedzialności odszkodowawczej wierzyciela. Miał prawo egzekwować kwotę na podstawie uzyskanego tytułu wykonawczego. Nie można tego trakować jako działania bezprawnego (naruszającego chociażby zasady współżycia społecznego). Odpowiedzialność deliktową zatem bym wykluczył. Co do bezpodstawnego wzbogacenia mignęło mi w LEX-ie jedyne orzeczenie na ten temat (któregoś z SA), w którym kosztów egzekucji nie traktowano jako wzbogacenia; uzasadnienie jednak tej kwesti ogranicza się wyłącznie do takiego stwierdzenia bez podania jakichkolwiek argumentów.
Jestem raczej za oddaleniem (trudno przyjąć tutaj faktycznie by wierzyciel w tym zakresie się wzbogacił), jednak trapi mnie jedna myśl. Czy nie możnaby uznać takiej egzekucji (ze względu na późniejsze losy tytułu wykonawczego) za niecelową, czy też niecelowo wszczętą. W takiej sytuacji opłata jak i koszty pełnomocnika obciążałyby wierzyciela. Co do opłaty przewidywałby to przepis art. 49 ust. 4 ustawy o komornikach sądowych i egzekucji, co do wynagrodzenia pełnomocnika - wykładnia przepisu art. 770 kpc, zgodnie z którą o obowiązku zwrotu kosztów wierzycielowi decyduje nie wynik postępowania egzekucyjnego, lecz celowość jego wszczęcia. Orzeczenictwo SN nie jest jednak w tym zakresie pomocne, jedyne przykłady niecelowość (wszczęcia) egzekucji stanowią sytuacje, gdy wierzyciel został przed wszęciem egzekucji zaspokojony, a następnie skierować wniosek do komornika. Poza tym możnaby stosując pewną analogię odwołać się do art. 820 i 825 pkt. 2 kpc i powołać się na uchwałę SN z 4.08.2005 r., III CZP 51/2005.
Można by też twierdzić, że po wydaniu wyroku powinien natychmiast zapłącić by uniknąć niekorzystnych skutków (w postaci choćby dodatkowych kosztów). A jednak mam wrażenie, że jeśli oddale powództwo będzie pewien niewieli zgrzyt, taki mały dyskomforcik, zwłaszcza, gdy Sąd równoległe rozpoznający sprawę uchyloną do ponownego oddali powództwo.
Czy ktoś spotkał się z podobnym problemem i jak go rozwiązał ???
P.S.: By the way, życzę wszelkiej pomyślności wszyskim forumowiczkom
Wierzyciel/pozwany w drugim procesie nie jest na pewno "wzbogacony" o pobraną przez komornika opłatę egzekucyjną. Wyjaśnienie czy dłużnik powienien tę opłatę egzekucyjną ponosić mogło nastąpić w ramach postępowania ze skargi na czynność komornika. Sama egzekucja była jak najbardziej celowa.
Jeżeli natomiast wynagrodzenie pełnomocnika zostało wyegzekwowane na rzecz wierzyciela to bezpodstawne wzbogacenie mz może zachodzić.
Wierzyciel egzekwujący świadczenie na podstawie wyroku zaopatrzonego w rygor nw musi liczyć się z obowiązkiem ewentualnego zwrotu tego świadczenia - jest takie orz. SN - według mnie odnosi się ono także do kosztów procesu pobranych wraz z egzekwowanym świadczeniem głównym.
Jeżeli powód w drugim procesie powołuje się na przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu - to osobiście zawiesiłbym ten proces z uwagi na brak rozstrzygnięcia w pierwszym procesie, który jest mz prejudycjalny wobec drugiego postępowania.
Nie jest to takie proste. ja teraz właśnie uzasadniam odszkodowanie za koszty egzekucyjne komornika który prowadził prawidłową egzekucję ale po latach 2 tytuł wykonawczy upadł, tj. został pozbawiony wykonalności w pewnym okresie i jednak w tej części odpowiednio procentowo dłużnik doznał szkody że komornik naliczył sobie opłatę od nienależnego dziś świadczenia i poniósł jakieś tam wydatki. szkoda jest. choć faktycznie podstawa prawna lekko rozmyta
To orzeczenie SN znam i się z nim zgadzam. Jednak, z tego co sobie przypomiam, chodziło w nim chyba o koszty procesu poniesione przez strony w postępowaniu, w którym wydany został wyrok zaopatrzony w rygor natychmiastowej wykonalności (i w tym wyroku zasądzone). Tutaj natomiast mamy do czynienia z wynagrodzenie uiszczonym na rzecz pełnomocnika wierzyciela na podstawie art. 770 kpc w oparciu o wydane postanowienie komornika, czyli kosztów powstałych poza procesem, w którym wydano wspomniany wyrok. Gdyby przyjąć, że egzekucja była celowa to właśnie dłużnik powinien (zgodnie z art. 770 kpc) ponieść koszty prowadzenia egzekucji (w tym także wynagrodzenie dla pełnomocnika wierzyciela) i nie można by chyba mówić o wzbogaceniu wierzyciela w tym zakresie.
Mając na myśli ewentualne "wzbogacnie" wierzyciela o poniesione przez dłużnika koszty postępowania egzekucyjnego (opłata + wynagrodzenie dla pełnomocnika) miałem na myśli sytuację, w której - w razie uznania braku celowości wszczęcia egzekucji - koszty wszczęcia postępowania egzekucyjnego powinny obciążać wierzyciela. Skoro w następstwie podjętych przez komornika czynności (zajęcie rachunku bankowego i sciągnięcie pieniędzy z konta) kwoty te uiścił dłużnik, możnaby się ewentualnie zastanawiać czy nie ma tutaj pewnego rodzaju "wzbogacenia" po stronie wierzyciela kosztem dłużnika (skoro finalnie to on, a nie dłużnik, powinien te koszty uiścić). Stąd brały się właśnie moje wątpliwości i pytanie o to czy można mówić o niecelowości egzekucji w takiej właśnie sytuacji.
Zgadzam się, że dłużnik mógł składać skargę na czynności komornika oraz zażalenie na postanowienie wydane na podstawie art. 770 kpc, ale dopóki wyrok nie został uchylony nie było w gruncie rzeczy podstaw do uwzględnienie takiej skargi i zażalenia. Dlatego podrąże trochę ten problem: czy egzekucja niecelowa (niecelowo wszczęta) to tylko egzekucja wszczęta pomimo uprzedniego zaspokojenia wierzyciela, czy również taka jak w spornym przypadku. Skłaniam się do przyjęcia pierwszej opcji ale być może znajdą sie argumenty za opcją drugą.
Nawiązując też do kazusu Petrusa. Co ma w takiej sytuacji zrobić dłużnik, który poniósł koszty postępowania egzekucyjnego, skoro na etapie ich ponoszenia nie było podstaw do tego by to zakwestionować ??? Dłużnik ma prawo czuć się w takiej sytuacji poszkodowany i oczekiwać odpowiedniej rekompensaty. Tylko od kogo ???
po lekturze III CZP 51/2005 mam coraz większe wątpliwości, że nie można nazwać niecelową egzekucji, która w późniejszym okresie okazała się niepotrzebna; przecież komornik nie bada tytułu wykonawczego merytorycznie, a ta uchwała wskazuje, że to dłużnik powinien ponieść koszty egz. hm...
Rygor natychmiastowej wykonalności jest po to by wierzyciel płacił natychmiast. Skoro tego nie robi to egzekucja jest celowa niezależnie od tego co się stanie później.
Ja bym to widział tak:
1) opłata egzekucyjna (czyli, jak rozumiem, w ogóle koszty komornicze) -
a) nie podlega zwrotowi na zasadzie bezpodstawnego wzbogacenia, bo egzekwujący wierzyciel się o nią nie wzbogacił (nie uzyskał jej jako korzyści majątkowej kosztem innej osoby - art. 405 kc), zaś komornik, który ja uzyskał, uzyskał ją zasadnie, bo zrobił co do niego należało - przeprowadził egzekucję, i to, jak na złość, skutecznie;
b) nie podlega zwrotowi na zasadzie naprawienia szkody, bo co prawda stanowi szkodę, ale egzekwujący wierzyciel nie jest obowiązany do jej naprawienia, bo nie ponosi winy.
2) wyegzekwowany zwrot wynagrodzenia adwokackiego (bo to jest zwrot, nie samo wynagrodzenie - to jest istotne) -
a) może podlegać zwrotowi na zasadzie bezpodstawnego wzbogacenia, o ile okaże się, że podstawa świadczenia odpadła; tylko że tego dowiemy się dopiero po uprawomocnieniu się wyroku w sprawie "głównej", bo samo ustanie rygoru natychmiastowej wykonalności nie stanowi odpadnięcia podstawy prawnej,
b) nie podlega zwrotowi na zasadzie naprawienia szkody z powodów jw.
W tej sytuacji podzieliłbym sprawę, powództwo o zwrot kosztów komorniczych oddalił, a powództwo o zwrot wynagrodzenia adwokackiego zawiesił do czasu uprawomocnienia się wyroku w sprawie "głównej".
ZTCW kwestia celowości egzekucji nie miała tu znaczenia dla rozstrzygnięcia. Gdyby nawet, to popieram zdanie Johnsona.
Jeszcze jeden dowód, że rygorem n.w. należy szafować bardzo, bardzo ostrożnie. Podobnie zresztą, jak zabezpieczeniami.
zgadzam się w całej rozciągłości... tylko w tej mojej to egzekucja była po latach 10 a upadek tw po dodatkowych dwóch za te poprzednie 10!!?! nie było rygoru... dzięki
P, nie bardzo łapię na jakiej zasadzie rozróżniasz wzbogacenie wierzyciela lub jego brak w stosunku do opłaty eg. i wynagrodzenia pełnomocnika w post. eg.
Wierzyciel mający tw (np. wyrok z rygorem) ma pełne prawo korzystać z pomocy zawodowego pełnomocnika w post. egzekucyjnym, który przecież gratisowo nie będzie nikogo reprezentował .
Koszty celowej egzekucji wszczętej przez uprawnionego wierzyciela to mz bezpornie zarówno opłata jak i wydatki na takiego pełnomocnika. Że eg. była celowa nie chyba sporu.
Może uciekło ci, że Kubalit doprecyzował, że koszty pełnomocnika w jego przypadku dotyczyły egzekucji. Jeżeli pisałeś o kosztach procesu z wyroku z rygorem to pełna zgoda - takie zdanie wyraziłem zresztą na wstępie wątku.
PZDRV
Różnica polega na tym, że opłata egzekucyjna trafia do komornika, a zwrot kosztów adwokackich (zwrot, a nie wynagrodzenie) - do wierzyciela. W pierwszym przypadku "wzbogaconym" jest komornik, w drugim - wierzyciel.
"P" napisał:
Różnica polega na tym, że opłata egzekucyjna trafia do komornika, a zwrot kosztów adwokackich (zwrot, a nie wynagrodzenie) - do wierzyciela.
P, wydaje mi sie, że nie jest - najpierw przecież pełnomocnika opłacił a potem - prowadząc i kończąc celową egzekucję - to wynagrodzenie odebrał. Bilans ekonomiczny się zamyka - nie ma więc ani wzbogacenia, ani tym bardziej bezpodstawnego.
Jeżeli wierzyciel mógł żadać wszczęcia egzekucji to miał także prawo do zwrotu wynagrodzenia swojego pełnomocnika - materialnoprawna "causa" orzeczenia mz nie ma tu znaczenia - liczy się tylko to, że formalnie wierzyciel miał prawo żadać wszczęcia egzekucji.
Twoje zdanie szanuje więc ale się z nim nie zgadzam. Pewnie i vice versa...
PZDRV
[ Dodano: Sob Mar 08, 2008 4:53 pm ]
PS
Johnson, byłeś szybszy...
PZDRV
Nie rozumiemy się.
To, co komornik egzekwuje i przekazuje wierzycielowi, to nie jest wynagrodzenie adwokackie, tylko ZWROT wynagrodzenia adwokackiego. To NIE jest to samo. To są dwa RÓŻNE świadczenia.
Ten zwrot stanowi korzyść majątkową, którą wierzyciel uzyskał kosztem dłużnika. Jeżeli się okaże, że świadczenie główne mu się nie należało, to nie należy mu się również zwrot wynagrodzenia - ponieważ podstawa świadczenia odpadła (411 § 2 kc). Niezależnie od tego, czy sama egzekucja była celowa, czy nie.
Natomiast nie ma wątpliwości co do tego, czy adwokatowi należy się wynagrodzenie od wierzyciela za reprezentowanie go w post. egz. Należy się, skoro został ustanowiony i działał. Ale od wierzyciela, tzn. mocodawcy, a nie od dłużnika.
Opłatę egzekucyjną komornik pobiera bezpośrednio od dłużnika, więc nie ma tu żadnego zwrotu. Nie ma więc świadczenia, które podlegałoby reżimowi bezpodstawnego wzbogacenia.
"P" napisał:
Nie rozumiemy się.
Jeżeli się okaże, że świadczenie główne mu się nie należało, to nie należy mu się również zwrot wynagrodzenia - ponieważ podstawa świadczenia odpadła (411 § 2 kc).
Problem polega na właściwym podejściu do egzekucji prowadzonej na podstawie rygoru nw, czy udzielonego zabezpieczenia i skutków tego stanu rzeczy.
Podstawa wszczęcia egzekucji jest w tych wypadkach czysto formalna - z założenia wynik egzekucji jest odwracalny - nie wiemy bowiem w chwili wszczęcia egzekucji czy w ogóle powstanie tw podlegający wykonaniu jako prawomocny - tożsamy w treści z orzeczeniem z rygorem nw, czy zabezpieczeniem, co nie zmienia faktu, że wierzyciel może egzekucję na podstawie takich orzeczeń wszcząć na zasadach ogólnych - a dłużnik może się przed tym chronić spełniając świadczenie przed egzekucją, ewentualnie zwalczając rygor, czy zabezpieczenie.
PZDRV
Zgadzam się z Vilgefortzem i Johnsonem.
Wierzycielowi należy się zwrot kosztów niezbędnych do celowego prowadzenia egzekucji. W kilku orzeczeniach SN odsyłał do art. 98 (między innymi do jego paragrafu 3). Skoro zatem były podstawy do wszczęcia egzekucji (istniał tytuł wykonawczy, a dłużnik uchylał się od zapłaty) wynagrodzenie pełnomocnika (zgodnie z art. 98 par. 3 kpc) stanowiło koszt niezbędny, podlegający zwrotowi. Ponieważ w sytuacji jak powyżej opisana nie można mówić o braku celowości do wszczęcia i prowadzenia egzekucji dłużnik nie może twierdzić, że odpadła ewentualna podstawa wzbogacenia się wierzyciela (jego kosztem) i żądać zwrotu wyegzekwowanej z tego tytułu kwoty.
Nie wykluczałbym przy tym możliwości pociągnięcia wierzyciela do odpowiedzialności deliktowej co do poniesionych przez dłużnika kosztów egzekucji. Mam na myśli sytuację inną niż opisana przeze mnie (tutaj takiej odpowiedzialności przyjąć nie zamierzam). W sytuacji gdyby dłużnik tuż po ogłoszeniu wyroku chciał spełnić świadczenie do wysokości objętej rygorem a wierzyciel uniemożliwił mu to (nie wskazują np. nr konta) tylko udał się od razu do komornika, by wyegzekwować daną kwotę, można by się zastanawiać czy takiego działania wierzyciela nie uznać za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, a być możne nawet za działanie bezprawne (jako naruszające art. 354 par. 2 kc). Byłaby podstawa do skonstruowania odpowiedzialności deliktowej wierzyciela.
Nie zapominajmy przecież, że przepis art. 338 par. 2 kpc dopuszcza możliwość żadania (w osobnym procesie) naprawienia szkody wynikłej z wykonania wyroku (szkody innej niż świadczenie objętej takim wyrokiem).
To, co komornik egzekwuje i przekazuje wierzycielowi, to nie jest wynagrodzenie adwokackie, tylko ZWROT wynagrodzenia adwokackiego. To NIE jest to samo. To są dwa RÓŻNE świadczenia /quote]
Skoro egzekucja dotyczyła zasądzonego (następnie uchylonym) wyrokiem wynagrodzenia pełnomocnika procesowego to P. ma rację, że w tej części postępowanie należy zawiesić. Zgadzam się również z tym, że w pozostałym zakresie powództwo podlega oddaleniu.
"magdam" napisał:
Skoro egzekucja dotyczyła zasądzonego (następnie uchylonym) wyrokiem wynagrodzenia pełnomocnika procesowego to P. ma rację, że w tej części postępowanie należy zawiesić. Zgadzam się również z tym, że w pozostałym zakresie powództwo podlega oddaleniu.
Przepraszam, znowu przeczytałam tekst bez zrozumienia.
[ Dodano: Nie Mar 09, 2008 11:12 am ]
A po przeczytaniu ze zrozumieniem przychylam się do Twojego stanowiska Vilgefortz.
"Johnson" napisał:
Jeżeli się okaże, że świadczenie główne mu się nie należało, to nie należy mu się również zwrot wynagrodzenia - ponieważ podstawa świadczenia odpadła (411 § 2 kc).
2002.06.07 wyrok SN IV CKN 1155/00 LEX nr 74799
Koszty egzekucyjne nie są należnością uboczną w rozumieniu art. 451 k.c., lecz odrębnym długiem, który powstaje w związku z podjęciem czynności egzekucyjnych.
A więc skoro są odrębnym długiem, to nie upadają z powodu upadku innego długu.
"P" napisał:
Celowość egzekucji w rozumieniu 770 kpc to NIE to samo, co istnienie podstawy świadczenia w rozumieniu 411 § 2 kc.
z tego, co pamiętam, podstawa świadczenia w rozumieniu 411 § 2 kc to albo materialnoprawna podstawa świadczenia, albo causa świadczenia. Z pewnością nie żadne procesowe historie.
Z powodu samego upadku innego długu - nie; to oczywiste. Ale w systemie zobowiązań opartym na kauzalności również muszą mieć swoją causę (= podstawę świadczenia).
P, mam wrażenie po przeczytaniu Twojego ostatniego postu, że masz na myśli wynagrodzenie dla pełnomocnika za udział w postępowaniu, w którym zapadł nieprawomocny wyrok zaopatrzony w rygor natychmiastowej wykonalności. W takiej sytuacji odpadnięcie causy dla świadczenia głównego (tj. uchylenie wyroku z rygorem) niewątpliwie spowoduje i to, że nie będzie takiej causy dla zwrotu kosztów adwokacki (powstałych z racji udziału pełnomocnika w postępowaniu rozpoznawczym). W tym kazusie chodzi jednak o koszty pełnomocnika związane z jego udziałe w postępowaniu egzekucyjnym. Późniejsze uchylenie orzeczenia z rygorem nw nie ma w mojej ocenie wpływu na obowiązek zwrotu kosztów zastępstwa za udział w postępowaniu egzekucyjnym, jeśli jednocześnie były podstawy do wszczęcia takiego postępowania.
Johnson , miałeś na myśli art. 388 kpc czy też 338 kpc ??? Jeśli ten drugi przepis to bynajmniej nie wyczerpuje on problemu ze względu na par. 2 tego przepisu, który wskazuje na możliwość prowadzenia osobnego sporu o naprawienie szkody, która nie musi się ograniczać tylko do wyegzekwowanego z wyroku świadczenia.
"kubalit" napisał:
Johnson, miałeś na myśli art. 388 kpc czy też 338 kpc ???
Jeśli ten drugi przepis to bynajmniej nie wyczerpuje on problemu ze względu na par. 2 tego przepisu, który wskazuje na możliwość prowadzenia osobnego sporu o naprawienie szkody, która nie musi się ograniczać tylko do wyegzekwowanego z wyroku świadczenia.
Cały czas piszę o wynagrodzeniu adwokackim za post. egzekucyjne. Natomiast Twojemu powodowi-dłużnikowi chodzi nie o wynagrodzenie, bo to jest sprawa między wierzycielem a pełnomocnikiem wierzyciela, tylko o zwrot tego wynagrodzenia. To sa odrębne świadczenia. Posługiwanie się skrótem myślowym, że cały czas chodzi o "wynagrodzenie", prowadzi na manowce. Trzeba to wyraźnie rozróżniać.
Istnienie tytułu wykonawczego nie jest [i:4488325e37]causą[/i:4488325e37] egzekwowanego świadczenia - to byłby nonsens. Uchylenie wyroku zasądzającego i przekazanie sprawy "głównej" do ponownego rozpoznania nie oznacza odpadnięcia [i:4488325e37]causy[/i:4488325e37]. Takie coś stwierdzi dopiero wyrok oddalający powództwo w sprawie "głównej". Dlatego trzeba na niego czekać.
Jeżeli wyrok w sprawie "głównej" oddali powództwo, to sytuacja będzie następująca:
1) pozwany-wierzyciel zapłacił wynagrodzenie za post.egz. swojemu pełnomocnikowi,
2) egzekucja była celowa i skuteczna, wobec czego wierzycielowi należałby się od dłużnika zwrot wynagrodzenia adwokackiego,
3) ale odpada [i:4488325e37]causa[/i:4488325e37] świadczenia głównego, które staje się nienależne,
4) wobec czego odpada również [i:4488325e37]causa[/i:4488325e37] (nie podstawa prawna, o której art. 410 § 2 kc nie mówi, tylko podstawa w sensie [i:4488325e37]causy[/i:4488325e37]) świadczenia w postaci zwrotu wynagrodzenia adwokackiego,
5) wobec czego zwrot wynagrodzenia staje się świadczeniem nienależnym.
I interesuje mnie jeszcze jedna rzecz: z jakiej racji komornik zwrócił dłużnikowi wyegzekwowane świadczenie główne? Przecież jeszcze nie wiadomo, komu sie ono należy? Nie powinien złożyć go do depozytu sądowego? A jeżeli wyrok w sprawie głównej będzie zasądzający, to co? Powtórna egzekucja? Jeszcze raz te same koszty? Nie podoba mi się to wszystko.
"P" napisał:
Cały czas piszę o wynagrodzeniu adwokackim za post. egzekucyjne.
Jeżeli wyrok w sprawie "głównej" oddali powództwo, to sytuacja będzie następująca:
1) pozwany-wierzyciel zapłacił wynagrodzenie za post.egz. swojemu pełnomocnikowi,
2) egzekucja była celowa i skuteczna, wobec czego wierzycielowi należałby się od dłużnika zwrot wynagrodzenia adwokackiego,
3) ale odpada causa świadczenia głównego, które staje się nienależne,
4) wobec czego odpada również causa (nie podstawa prawna, o której art. 410 § 2 kc nie mówi, tylko podstawa w sensie causy) świadczenia w postaci zwrotu wynagrodzenia adwokackiego,
5) wobec czego zwrot wynagrodzenia staje się świadczeniem nienależnym.
"Johnson" napisał:
Za całą pewnością wyczerpuje problem bezpodstawnego wzbogacenia, bo odszkodowanie <> roszczenie z bezpodstawnego wzbogacenia.
Nie kwestionuje stosowania art. 415 kc o ile są spełnione przesłanki, ale w przypadku zasadnej (tzn. gdy dłużnik nie chciał płacić) egzekucji z rygoru, trudno mi sobie wyobrazić spełnienie przesłanek, choćby z uwagi na brak bezprawności.
Nadal się nie rozumiemy. 410 § 2 kc mówi o "odstawie świadczenia" lub o "zamierzonym celu świadczenia", czyli o causie - podstawie / zamiarze / celu leżącym u podstaw samego świadczenia (causa solvendi - gdy nastąpiło w celu zwolnienia się ze zobowiązania, causa donandi - gdy nastapiło w celu przysporzenia komuś itd.).
Nie ma z tym nic wspólnego ani kategoria celowości egzekucji, ani podstawa prawna lub faktyczna świadczenia. To jest po prostu inny aspekt, inny wymiar świadczenia. Tu akurat jest o tyle istotny, że decyduje o "nienależności" świadczenia.
Jeżeli ta podstawa odpada / zamierzony cel nie zostaje osiągnięty, świadczenie główne staje się nienależne. Ponieważ świadczenie uboczne - zwrot wynagrodzenia adwokackiego za post. egz. - ma tę samą causę, która odpada, ono również okazuje się nienależne.
Nie jestem w stanie tego jaśniej napisać. Dajmy już sobie spokój z tą dyskusją.
Petrus, chętnie odpowiem, ale Cię nie rozumiem, napisałeś jakimś dziwnym skrótem. Cały czas chodzi mi o koszty adwokackie w post. egz.; koszty z post. rozpoznawczego dla uproszczenia traktuję jako składnik świadczenia głównego.
"P" napisał:
Petrus, chętnie odpowiem
Casus nie ma nic wspólnego z pozbawieniem wykonalności tytułu wykonawczego.
Jak najbardziej możliwa jest z kolei sytuacja, że wynagrodzenie adwokackie za post. egz. będzie kosztem celowym w rozumieniu art. 770 kpc, ale jego zwrot będzie świadczeniem nienależnym w rozumieniu art. 410 § 2 kc. Argumentacja jest zawarta w moich ostatnich postach. Tak jak napisałem wyżej, nie jestem już w stanie tego inaczej wyłożyć.
"P" napisał:
Casus nie ma nic wspólnego z pozbawieniem wykonalności tytułu wykonawczego. Jak najbardziej możliwa jest z kolei sytuacja, że wynagrodzenie adwokackie za post. egz. będzie kosztem celowym w rozumieniu art. 770 kpc, ale jego zwrot będzie świadczeniem nienależnym w rozumieniu art. 410 § 2 kc. Argumentacja jest zawarta w moich ostatnich postach. Tak jak napisałem wyżej, nie jestem już w stanie tego inaczej wyłożyć.
Mam poważne wątpliwości, czy przepisy prawa materialnego mogą być wprost stosowane do oceny zasadności wyegzekwowania kosztów postępowania egzekucyjnego. Zwłaszcza w aspekcie świadczenie nienależne – brak causy. Nie mamy tu przecież do czynienia z roszczeniem materialnoprawnym.
Sąd oceniając, czy doszło do bezpodstawnego wzbogacenia musiałby bowiem oceniać celowość wszczęcia egzekucji i przesłanki z art. 770 k.p.c. Wchodziłby w takim wypadku w rolę sądu rozpoznającego skargę na czynności komornika. Wątpię, czy bez wzruszenia postanowienia o kosztach wydanego na podstawie art. 770 k.p.c. można w ogóle dokonywać jakiś przesunięć w sferze kosztów postępowania. Uważam, że jedynie w drodze skargi na czynności komornika można coś wygrać na tej płaszczyźnie.
Analizując kwestię od strony causa (zakładając, że jest to dopuszczalne), to wydaje mi się, że causą jest w takim wypadku postanowienie o kosztach postępowania egzekucyjnego. Dopiero jego uchylenie lub zmiana otwierają drogę do odzyskiwania kwot wyegzekwowanych.
Jeżeli natomiast postanowienie jest prawomocne, to sprawa kosztów postępowania egzekucyjnego jest zamknięta. Inaczej powództwo o zwrot świadczenia nienależnego byłoby jakimś nadzwyczajnym środkiem zaskarżenia służącym do wzruszania postanowień o kosztach egzekucji.
"ubilexibi" napisał:
"ubilexibi" napisał:
Mam poważne wątpliwości, czy przepisy prawa materialnego mogą być wprost stosowane do oceny zasadności wyegzekwowania kosztów postępowania egzekucyjnego. Zwłaszcza w aspekcie świadczenie nienależne – brak causy. Nie mamy tu przecież do czynienia z roszczeniem materialnoprawnym.
Sąd oceniając, czy doszło do bezpodstawnego wzbogacenia musiałby bowiem oceniać celowość wszczęcia egzekucji i przesłanki z art. 770 k.p.c. Wchodziłby w takim wypadku w rolę sądu rozpoznającego skargę na czynności komornika. Wątpię, czy bez wzruszenia postanowienia o kosztach wydanego na podstawie art. 770 k.p.c. można w ogóle dokonywać jakiś przesunięć w sferze kosztów postępowania. Uważam, że jedynie w drodze skargi na czynności komornika można coś wygrać na tej płaszczyźnie.
Analizując kwestię od strony causa (zakładając, że jest to dopuszczalne), to wydaje mi się, że causą jest w takim wypadku postanowienie o kosztach postępowania egzekucyjnego. Dopiero jego uchylenie lub zmiana otwierają drogę do odzyskiwania kwot wyegzekwowanych.
Jeżeli natomiast postanowienie jest prawomocne, to sprawa kosztów postępowania egzekucyjnego jest zamknięta. Inaczej powództwo o zwrot świadczenia nienależnego byłoby jakimś nadzwyczajnym środkiem zaskarżenia służącym do wzruszania postanowień o kosztach egzekucji.
Z całą pewnością nie. Causa to pojęcie materialnoprawne, z jego istoty wynika, że żadne orzeczenie nie może być causą.
Nie do końca się z tym zgodzę. Co w przypadku orzeczenia konstytutywnego? Nie tyle samo orzeczenie, lecz stosunek prawa materialnego nim ukształtowany może ulec takiej zmianie, że podstawa świadczenia odpadnie. Proste orzeczenie kosztowe kształtuje stosunek prawny w którym powstaje obowiązku spełnienia świadczenia polegającego na zwrocie kosztów. Uchylenie go spowoduje odpadnięcie przyczyny prawnej spełnienia tego świadczenia.
Z uznaniem świadczenia zasądzonego prawomocnie za nienależnie spełnione możemy mieć do czynienia w wielu sytuacjach. Choćby w tych wszystkich, gdy zachodziłyby podstawy do pozbawienia wykonalności, lecz nim wytoczono powództwo względnie nim zamknięto rozprawę, doszło do wyegzekwowania całego świadczenia. Pozbawienie nie wejdzie w rachubę, wejdzie w rachubę żądanie zwrotu świadczenia nienależnego.
Nie wypowiadałem się wcześniej ciekaw Waszych głosów, bo sam orzekłem niegdyś w niemal dokładnie analogicznym stanie faktycznym, przynajmniej z tego co rozumiem. Było trochę ciekawiej, bo egzekucja świadczenia była, z rygoru, nadanego przez sąd pracy do 1 mies. wynagrodzenia wyrokiem, który okazał się być nieistniejący, w sensie niepodpisany - proces "203", kilkadziesiąt powódek, paręnaście stron wyroku no i....
co wykrył SO odrzucając od niego jako nieistniejącego apelację. W międzyczasie doszło do egzekucji, a później do kolejnego zasądzenia i drugiej egzekucji.
Pomijając kwestię należności głównych, moim zdaniem kwestię kosztów egzekucji można było rozważać jedynie w kategoriach odpowiedzialności odszkodowawczej wierzycielek której, jak dla mnie w sposób oczywisty, nie dało się przyjąć, bo ich działanie żadną miarą nie mogło być uznane za bezprawne. Tyle, że u mnie powód domagał się zwrotu kosztów egzekucji z tego pierwszego wyroku. I zwrotu świadczenia nienależnego argumentując że wyrok był nieistniejący, a przecież to stosunek prawa materialnego decyduje o tym czy było należne czy nie.
Ale już poważnie zastanawiałbym się, czy prowadzenie egzekucji z drugiego wyroku, gdy wierzycielki powinny wiedzieć, że już kasę dostały i po raz wtóry nie powinny jej egzekwować, nie było niecelowe. Tyle, że zgadzam się, że to jest rzecz do oceny w ewentualnej skardze na cz.k. co do kosztów. Nie bardzo przyjmowałbym dopuszczalność uznania za delikt prowadzenia egzekucji w oparciu o tytuł wykonawczy. Chociaż ... ale to by było teoretyzowanie już naprawdę...
pozdrawiam
Co do kreowania causy orzeczeniem konstytutywnym to oczywiście kudłaty ma rację. W takim też znaczeniu pisałem (używając skrótu myślowego) o wykreowaniu causy postanowieniem o kosztach.
Wyrok z dnia 23 maja 2003 r. Sąd Najwyższy, III CKN 1211/2000:
,,Gdy świadczenie zostaje spełnione w wykonaniu orzeczenia sądu, owo orzeczenie stanowi podstawę prawną świadczenia, a ten, kto je spełnił, nie może skutecznie twierdzić, że nie był do świadczenia zobowiązany, że zobowiązanie to w chwili świadczenia nie istniało".
Polecam wywody z uzasadnienia. Wniosek jest jeden. Jeżeli ktoś świadczył na podstawie prawomocnego orzeczenia, to nie może być mowy o nienależnym świadczeniu.
"kudłaty" napisał:
Ale już poważnie zastanawiałbym się, czy prowadzenie egzekucji z drugiego wyroku, gdy wierzycielki powinny wiedzieć, że już kasę dostały i po raz wtóry nie powinny jej egzekwować, nie było niecelowe. Tyle, że zgadzam się, że to jest rzecz do oceny w ewentualnej skardze na cz.k. co do kosztów. Nie bardzo przyjmowałbym dopuszczalność uznania za delikt prowadzenia egzekucji w oparciu o tytuł wykonawczy. Chociaż ... ale to by było teoretyzowanie już naprawdę...
pozdrawiam
"kubalit" napisał:
"Petrus" napisał: