Forum sędziów
Chciałabym poznać Waszą praktykę w sytuacji, gdy dochodzi do kolizji na skrzyżowaniu.
Samochód wyprzedza nieprawidłowo na krzyżówce, w tym czasie wyprzedzany skręca w lewo.
Czy wyprzedzany ma obowiązek sprawdzać co się dzieje za nim i czy nie jest nieprawidłowo wyprzedzany( art. 3 ustawy Prd a art. 25 ust. 1 Prd) ? Tutaj Kotowski i Stefański rozbieżnie oceniają. Zakładam, że kierunkowskaz w lewo jest włączony, (bo wyprzedzając twierdzi, że nie, wyprzedzany, że tak, więc wątpliwości na korzyść). Jak to oceniacie?
Pozdrawiam.
Zasada ograniczonego zaufania nie może stać się zasadą bezwzględnej nieufności - to cytat z jakiegośc OSNu bo sprowadziła by życie kierowców do absurdu. Myślę, że skręcający w lewo mógł wykonywać manewr bez założenia że jadący z tyłu jest idiotą
myślę, że sprawa jest na uniewinnienie o ile opisany stan faktyczny jest wyczerpujący - kierowca nie ma obowiązku przewidzieć wszystkich idiotyzmów które mogą zrobić inni kierowcy o ile nic go wcześniej nie uprzedza, że jakiś idiotyzm zrobią :smile:
Moim zdaniem generalnie na uniewinnienie.
Stawianie oskarżonemu wymagań, by przewidział taką sytuację byłoby sprzeczne z zasadami normalnego używania samochodów, oznaczałoby, że kierowca ma rezygnować z każdego niebezpiecznego manewru z góry zakładając, iż inni uczestnicy ruchu zachowają się niebezpiecznie.
Nie jest wystarczające dla przypisania oskarżonemu sprawstwa przestępstwa spowodowania wypadku drogowego stwierdzenie, iż nie wykonując danego manewru, mógłby wypadku tego uniknąć. Równie dobrze bowiem można byłoby twierdzić, iż do wypadku nie doszłoby, gdyby kierowca pojechał inną drogą (tak Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z 15 stycznia 2000 r., II KKN 419/97, teza: Prokuratura i Prawo 2000, nr 6, poz. 4).
Danych orzeczenia nie podam, ale świetnie napisał to sprawozdawca, świętej pamięci Andrzej Wąsek. Wielokrotnie posługiwałem się użytą przez niego argumentacją. Ja chyba też uniewinniłbym.
Cieszę się z takiej jednomyślności. Sama też uniewinniłam, choć biegli w kilku sprawach zaczęli mi wydziwiać właśnie o tym oglądaniu się w tył, bo gdyby spojrzał we wsteczne, że jest wyprzedzany, to powinien zaniechać skrętu. No i Policja notorycznie myli zmianę pasa ruchu ze zmianą kierunku ruchu.
To ja dzisiaj dostałem sprawę - gdzie obwiniona o 86kw jest piesza, która została potrącona na przejściu dla pieszych - i to w zasadzie praktycznie na środku jezdni. Odnośnie sprawcy potrącenia do sądu skierowano wniosek o warunkowe umorzenie, zaś co do pieszej biegły napisał, że nie zachowała szczególnej ostrożności - bo gdyby obserwowała poruszające się samochody - to mogła się zatrzymać w miejscu i nie doszłoby do potrącenia.
Ręce i nogi opadają
ja w tej sytuacji skazuję, bo skręcający w lewo, czy zmieniający pas ruchu musi upewnic sie, że nikomu nie zajeżdża drogi, a pierwszeństwo ma ten, który pierwszy zajął ,,kolizyjny,, pas ruchu i to nawet w sytuacji, gdy pierwotnie jechał za kierowcą, pociągnietym do odpowiedzialności; w moim rejonie wszyscy tak robią i jest to dla nas oczywiste; wyuczyli nas biegli;
"koko" napisał:
ja w tej sytuacji skazuję, bo skręcający w lewo, czy zmieniający pas ruchu musi upewnic sie, że nikomu nie zajeżdża drogi, a pierwszeństwo ma ten, który pierwszy zajął ,,kolizyjny,, pas ruchu i to nawet w sytuacji, gdy pierwotnie jechał za kierowcą, pociągnietym do odpowiedzialności; w moim rejonie wszyscy tak robią i jest to dla nas oczywiste; wyuczyli nas biegli;
Toteż wrzuciłam temat jak propozycję do omówienia na szkoleniu..
koko, zgoda, jeśli ktoś zmienia pas ruchu na kilkupasmowej jezdni, ale nie przy skręcie na jednopasmowej
Zgadzam się z: Justinabas, totepem, Graffi, pmaciejem7, bladyswitem, romanozą, markoscielem i koko.
Nie zgadzam się z duralexem, bo nie ma racji.
Wolnośc dla Tybetu !!!
ludzka, duralex ma rację
"ludzka" napisał:
Zgadzam się z: Justinabas, totepem, Graffi, pmaciejem7, bladyswitem, romanozą, markoscielem i koko.
Nie zgadzam się z duralexem, bo nie ma racji.
Wolnośc dla Tybetu !!!
A ja się zgadzam z ludzką
A duralex to nie ma racji w tej dyskusji - czy w każdej innej też
ok, zostałem przegłosowany... musze się zastanowić, czy zgłaszam zdanie odrębne...
po przemyśleniu, nie zgłaszam - duralex nie ma w tej dyskusji racji
WOLNOŚC DLA TYBETU !!!
ZGADZACIE SIĘ???
Ale co Wy tu za rozsiewacie? Przecież duralex słowa w tym wątku jeszcze nie powiedział...
"pmaciej7" napisał:
Ale co Wy tu za Obrazek rozsiewacie? Przecież duralex słowa w tym wątku jeszcze nie powiedział...
pmaciej7 napisał:
Ale co Wy tu za rozsiewacie? Przecież duralex słowa w tym wątku jeszcze nie powiedział...
Nie powiedział, ale swoją koncepcję ma i my ją wszyscy znamy.
P.S. A odpowiedź na pytanie wyżej, to gdzie się podziała?
WOLNOŚC DLA TYBETU !!!
zgadzam się z ludzką w sprawie Tybetu i w ogóle się zgadzam w sprawie zgody
tylko rany boskie, gdzie jest to ten Sąd gdzie koko orzeka, żeby tam w życiu nie zajechać?
w meritum nie wnikam głęboko bo na karnym się nie znam nic a nic ale coś mnie się to nie widzi, na litość boską; to w dziewiętnastowiecznym Londynie bodaj musiał przed maszyną jadącą iść człowiek z latarnią czy z czymś, to była zasada ograniczonego zaufania do użytkowników drogi dopiero! Ale bym miał konflikt sumienia, jakbym miał szkodówkę z przesądzającym winę i sprawstwo wyrokiem skazującym. Cywilnej winy bym w tym nic a nich nie znalazł.
A poza tym ja coś nie rozumiem: jak Was biegli wyuczyli? To biegły, me perdona, zastępuje już wszystko?
Ja to bym od takiego orzeczenia się odwołał nawet do trybunału w Wartburgu, czy gdzie on tam jest. Ale ja się na karnym nie znam.
Pozdrawiam wszystkich
To już tak jest, ze biegli w przygotowawczym odpowiadają na pytania stawiane przez organa ścigania (nie napisze jakie!): kto naruszył przepisy p. o r.d., kto spowodował wypadek, itd.
W cywilnym post. sędzia ustala takie rzeczy - w karnym robi to biegły.
to ja tak juz niezależnie od biegłych, ktorzy mnie też wyuczyli - to znaczy, że Waszym zdaniem osoba skręcająca w lewo nie ma obowiązku sprawdzania, co się za nią dzieje?? Bo justibas to troche skrótowo opisała i nie wiem, czy Wasze odpowiedzi odnoszą się do kazdej sytuacji skrętu w lewo?
Bo ja mam np. taka sytuację, ze człowiek rozpoczął wyprzedzanie, w tym momencie drugi dał kierunkowskaz w lewo i nie ogladając się do tyłu w ogole ( bo on nie ma obowiązku patrzenia za siebie, musi patrzec co przed nim się dzieje- cytat ) dał w lewo i nastąpiła kolizja. Dla mnie sprawa jest oczywista, niezależnie od biegłego. Człowiek zmienia pas ruchu, to chyba powinien się upewnić, czy nie zajeżdza drogi innym uczestnikom, co?
Przy zmianie pasa ruchu oczywiście musi się upewnić czy nie jest wyprzedzany i ustąpić pierwszeństwa tym, którzy go wyprzedzają.
Ale tutaj mówimy o wyprzedzaniu na skrzyżowaniu - co jak zapewne ci wiadomo - jest zabronione.
a faktycznie.. :D nie dostrzegłam tego "na krzyżówce" , a moze nie do konca zrozumiałam pojęcie
koko- czy Twoje uwagi odnosiły sie do sytuacji na skrzyżowaniu ?
a nie mogłeś tak od razu ?
"anpod" napisał:
a nie mogłeś tak od razu ?Kto i jak ??
Sorki anpod to dotyczyło jakiegoś wcześniejszego postu, ale zapomniałem zacytować
I sytuacja: ktoś chce wyprzedzać, a w międzyczasie inny go wyprzedza: art 24 ust 1 pkt 2 k.d. kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnic się czy kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania;
II. sytuacja: ktoś chce skręcić w lewo i jest wyprzedzany, czyli gdy zamierza zmienić pas ruchu i wjechac na lewy pas, aby przez ten pas wjechać w drogę boczną: art 22 ust 4 k.d. kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu , jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony; jak widać ustawodawca nie różnicuje, z której strony na tym pasie ma poruszać sie inny pojazd, tak więc dotyczy to również sytuacji, gdy inny pojazd go wyprzedza;
III. sytuacja : skręt w lewo na skrzyżowaniu: a więc kierujący skręcający w lewo zmienia pas, ale jednoczesnie jest wyprzedzany: do skręcającego w lewo art 22ust 4 k.d, a do tego który wyprzedza art 24 ust 5 - obowiązek wyprzedzania z prawej strony;
"anpod" napisał:
a nie mogłeś tak od razu ?Kto i jak ??
Sorki anpod to dotyczyło jakiegoś wcześniejszego postu, ale zapomniałem zacytować a nie ma sprawy, się tylko zastanawiałam, czy mam się czuć wywołana do odpowiedzi
a potrzebujesz tego ??
To taki żart
łomatko, i jak tu nie offtopicować :D
Wiem, totep, wiem, ze zart... i moj też, choć zapomnialam tam tych uśmieszków nawsadzac i wyszło nadęcie, a nie zartobliwie
[ Komentarz dodany przez: duralex: Pon Wrz 15, 2008 5:00 am ]
usmieszki, anpod, to możesz albo z klawiatury, albo jak wyszłaś z wprawy, to po lewej stronie masz
Przecież zawsze dygresje są najfajniejsze. A najfajniej się gada w drzwiach, kiedy wszyscy już wychodzą
duralex, na Ciebie zawsze można liczyc, jak sie człowiek zgubi, to go znajdziesz
ok, obrazowo - dla tych, co się upierają, że winny - czy jeśli ktoś na czerwonym świetle przejedzie i trafi w prawidłowo skręcający w lewo pojazd nie będzie winny z powodu tego, żę skręcający jest obowiązany sprawdzić, że nie zajedzie komuś drogi kto jedzie prosto? ja bym jednak uznał, że nie...
Graffi, to zależy, który z nich pierwszy zajął kolizyjny pas ruchu, ten, co jedzie na czerwonym odpowiada za niestosowanie sie do znaku a nie za spowodowanie kolizji- oczywiście mocno upraszczając;
no nie koko, to juz sprowadzasz moim zdaniem do absurdu zasady ruchu drogowego. Stosowanie się do nich oznaczałoby calkowitą blokadę ruchu, jesli kierowca mimo ewidentnego pierwszenstwa przejazdu ( a tak jest konsekwencja czerwonego światła dla jadących innym torem ) nie mogłby manewrów wykonywać, tylko każdorazowo musiałby oczekiwac, czy sprawdzać, czy inni nie łamia jednoznacznych zakazów.
Dla mnie w takiej sytuacji wina jest ewidentna, kierowca przejżdzający na czerwonym swietle wymusza pierwszeństwo przejazdu i w ten sposób doprowadza do kolizji.
anpod, tak, ten na czerwonym wymusza pierwszeństwo, ale skręcający MUSI spojrzeć we wstecznym, czy nie zajeżdża komus drogi; ja zawsze tak robię tzn sprawdzam zmieniając pas, czy kogoś z tyłu nie ma na zajmowanym przeze mnie pasie, a mam prawko 15 lat i kilkaset tysiączków zrobione / do pracy w jedną stronę 63 km i jeżdżę codziennie/;
ok koko, więc staż za kierownicą mamy podobny
pamiętaj jednak, że co innego ostrożność (bezpieczniej jest sprawdzić) a co innego KARAĆ za niedopełniony OBOWIĄZEK.. ja zawsze przy wypadkach analizuję co ja bym zrobił ale też co kierowca MUSIAŁ zrobić... kiedyś w sprawie miałem już 2 opinie na skazanie ale w moim przekonaniu oskarżony winnny nie był.... dopuściłem instytut (wyszukałem rozbieżności w tych na skazanie, a różniły się co do istotnch szczegółów, jak np prędkość pojazdu) i instytut wydał opinię ewidentnie na uniewinnienie
Ja też skręcając zawsze patrzę w luaterko - ale zgadzam się z przedmówcą, że to jest po prostu ostrożność własna - a nie wymagana przepisami. Jak ktoś już tutaj napisał - przepisowa szczególna ostrożność i zasada ograniczonego zaufania muszą mieć swoje granice - bo w przeciwnym wypadku jedynym pewnym sposobem uniknięcia odpowiedzialności byłoby nie korzystanie z samochodu.
a 22 i 24 pr. o ruchu drogowym?
TRochę późno, ale nadrabiam zaległości na forum i się wtrącę. Moim zdaniem skręcający w lewo na skrzyżowaniu przy włączonym jego lewym kierunkowskazie odpowie tylko wtedy, kiedy udowodni mu się, że miał czas na zareagowanie na nieprawidłowo wyprzedzającego. Biegli będą potrzebni tylko po to, żeby na tych swoich PC - Crash szybciutko obliczyć i dokonać symulacji przy rózńych dowolnych założeniach prędkości i odległości. A szczególna ostrożność skręcającego wymaga jednak zerknięcia wstecz, czy nie jedzie jakiś wariat, ale odpowiednio wcześniej, bo przecież nie tuż przed skrzyżowaniem, kiedy trzeba patrzeć na co innego.
A ja w sytuacji, w której człowiek skręcał w lewo i stojący za nim samochód się zatrzymał, żeby umożliwić mu manewr, uniewinniłam kierowcę, który bez upewnienia się skręcił, a do kolizji doszło, bo jadący z tyłu na skrzyżowaniu zaczął wymijać stojące samochody z lewej strony. Powołałam się przy tym na orzeczenie SN z 2005 roku. później znalazłam (z przerażeniem) kolejne, późniejsze orzeczenie SN, gdzie sędziowie stanęli na stanowisku, że skręcający w lewo ma obowiązek upewnić się i ustąpić nawet łamiącemu przepisy i wyprzedzającemu na skrzyżowaniu z lewej strony. Nie zgadzam się z tym stanowiskiem, bo to oznacza, że mam podczas prawidłowo wykonywanego manewru, widocznego dla innych, upewniać się jeszcze, czy na drodze nie grasują piraci drogowi. Premiujemy w ten sposób tych, którzy łamią podstawowe przepisy zakazujące wyprzedzania na skrzyżowaniach, z lewej strony oczywiście.
co ciekawe, w drugą stronę Prokuratura też oskarża - tego co wyprzedzał (chyba sensowniej)
"Graffi" napisał:
co ciekawe, w drugą stronę Prokuratura też oskarża - tego co wyprzedzał (chyba sensowniej)
Prokuratura akurat nie oskarżała, bo sprawa była o wykroczenie (brak ofiar w ludziach). Faktem jest, że wyprzedzający "zarobił" mandacik, co nie zmienia mojego stanowiska, że prawidłowo skręcający w lewo, którego manewr dla innych uczestników jest widoczny (następny kierowca się zatrzymał, żeby umożliwić manewr) nie ma obowiązku jeszcze podczas manewru spoglądać za siebie tylko patrzeć przed siebie, żeby wjechać prawidłowo w boczną drogę i pieszego na pasach nie potrącić.
"anetus38" napisał:
co ciekawe, w drugą stronę Prokuratura też oskarża - tego co wyprzedzał (chyba sensowniej)
Prokuratura akurat nie oskarżała, bo sprawa była o wykroczenie (brak ofiar w ludziach). Faktem jest, że wyprzedzający "zarobił" mandacik, co nie zmienia mojego stanowiska, że prawidłowo skręcający w lewo, którego manewr dla innych uczestników jest widoczny (następny kierowca się zatrzymał, żeby umożliwić manewr) nie ma obowiązku jeszcze podczas manewru spoglądać za siebie tylko patrzeć przed siebie, żeby wjechać prawidłowo w boczną drogę i pieszego na pasach nie potrącić.
Dlatego piszę, że sensowniej tego, co wyprzedza
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.