Duzo ostatnio mysle o problemach zwiazanych z ustaleniem wstapienia w stosunek najmu (art. 691 kc). Chodzi mi o problemy pojawiajace sie w praktyce orzeczniczej. Szczegolnie interesuje mnie sytuacja wnukow mieszkajacych z dziadkami zobowiazanymi do alimentacji oraz małoletniego dziecka, ktore nie mieszka faktycznie z rodzicem najemca, ale przyczyna tkwi w zachowaniu rodzica (pije, bije, choruje psychicznie itp.). Znane mi sa orzeczenia sądów II instancji, w których przyjmowano, iż w takiej sytuacji liczy sie wola, zamiar zamieszkiwania (animus) a nie faktyczne przebywanie w lokalu (corpus). I jeszcze jedna rzecz: czy obowiazek alimentacyjny najemcy musi istniec na dzień jego smierci. Z przepisu to nie wynika wprost.
Powiem tak: przyjmowanie, że wystarczy sam animus to straaaaaaaszne naciąganie art. 691 k.c. Przepis mówi o osobach, które ,,stale zamieszkują". Naprawdę trzeba dużo samozaparcia, aby wywieść, że stałe zamieszkiwanie może oznaczać, sytuację, w której ktoś mieszka gdzie indziej, ale ma wolę mieszkania z najemcą.
Co do obowiązku alimenatcyjnego - wydaje się, że musi istnieć w chwili śmierci. Brak bowiem jakiejś innej, miarodajnej chwili dla ustalenia jego istnienia.
Może się przyda:
III CZP 26/2002 uchw SN z 21.05.02 OSNC 2003/2 poz. 20
Wnuk zmarłego najemcy nie należy do osób wymienionych w art. 691 § 1 kc także wtedy, gdy łączyła go z najemcą więź gospodarcza i uczuciowa.
Glosa: Pokrzywniak Jakub Monitor Prawniczy 2003/7 str. 328 Glosator nie oceniając wyroku wskazuje na konieczność ochrony praw właścicieli wynajmowanych lokali.
• Helena Ciepła Komentarz do kodeksu cywilnego. Księga trzecia. Zobowiązania. Tom II, Warszawa 2005 Wydawnictwo Prawnicze LexisNexis (wydanie VII) [W stanie faktycznym sprawy rodzice nie zamieszkiwali z wnukiem u prababci-najemczyni. Okoliczność ta jednak nie znalazła odzwierciedlenia w tezie, wskutek czego ma ona charakter ogólny, nieadekwatny do tego stanu faktycznego i wywołujący wątpliwości. Wiążą się one przykładowo z sytuacją, w której wnuk najemcy zamieszkiwał w spornym lokalu razem z rodzicami. Wówczas jego miejscem zamieszkania - stosownie do art. 26 - jest właśnie ten lokal. Nie do przyjęcia więc byłby pogląd, że po śmierci najemcy i rodziców nie wstąpił on w stosunek najmu z mocy art. 691 § 1. Tak wyraźne ograniczenie, a w pewnych wypadkach nawet wyłączenie, przez wymieniony przepis uprawnień określonych członków rodziny, o których mowa w uwadze 3, może być oceniane jako niezgodne z art. 18, 71 ust. 1, art. 75 ust. 1 Konstytucji.]
Przepis art. 691 par. 2 kc mówi o zamieszkiwaniu z najemcą w danym lokalu do chwili jego smierci. Jak to sie ma do miejsca zamieszkania małoletniego w rozumieniu art. 26 par. 1 kc. Powiedzmy ze dziecko musiało opuscic lokal swojego ojca (najemcy) z powodu jego choroby alkoholowej i z matka znalazlo sie w przytulku. Dodajmy, ze ojciec nie miał ograniczonej wladzy rodzicielskiej. Czy mozna w takim przypadku mowic o miejscu stalego pobytu w schronisku? I co ma zrobic sad cywilny w sytuacji, gdy sąd opiekunczy nie okreslił miejsca zamieszkania dziecka na podstawie art. 26 par. 2 kc? Czy takie dziecko w ogóle gdzies mieszka, czy tylko przebywa...
Kolejna kwestia to problem "zamieszkiwanie z najemcą" w danym lokalu w sytuacji, gdy najemca w tym lokalu nie mieszka... bo np. odbywa wieloletnia kare pozbawienia wolnosci, przebywa przez wiele lat w domu pomocy spolecznej (podobna sprawa mi sie przytrafila), przez wiele lat pracuje za granica, a do kraju przyjeżdza raz dwa razy do roku. Czy w takiej sytuacji mozna (na zarzut pozwanego a nawet z urzedu) badac, czy stosunek najamu na dzień śmierci najemcy jeszcze istnial? Co do wylaczenia wnukow z kregu osob wstepujacych w stosunek najmu, to nie potrafie zrozumiec ratio legis tej zmiany. Oczywiscie chodzi o sytuacje, gdy wnuki mieszkaja z dziadkami a nie sa tylko zameldowane. Jesli np. rodzice wnuków juz nie zyja, dziadkowie moga być najblizszymi im osobami. Istnieje zatem bardzo silna wiez rodzinna która powinna podlegac ochronie przez prawo. Nie wiem w czym ta wiez jest gorsza od wiezi miedzy rodzicami a dziecmi czy miedzy konkubentami... W mojej ocenie niczego nie zmienialaby okolicznosc iz na dziadkach nie spoczywa juz obowiazek alimentacyjny.
Chciałbym reanimować wątek. Skończyłem niedawno sprawę o ustalenie wstąpienia w stosunek najmu po zmarłym najemcy przez jego pasierba. Muszę jeszcze napisać uzasadnienie Problem polega na tym, że w dacie śmierci najemcy nie zyła już matka tegoż pasierba (zmarła będąc w zwiazku małżeńskim z najemcą). Ojczym i pasierb dalej mieszkali razem, tworząc zwykła rodzinę. Przepis art. 691 par. 1 kc mówi o dzieciach współmałżonka. Czy chodzi tylko o dzieci współmałżonka, który żył w dacie śmierci najemcy. Ja uznałem, że nie tylko. Że ustawodawca zdecydował się w takiej sytuacji chronić pasierba i to w znacznie większym zakresie niż wnuka.
a gdzie masz napisane w 691 że żyjącego współmałżonka? pasierb mieszkał ok
a do wnuka to trzeba dorobić niezłą ideologię, żeby się wybronić i tak ciężko
Można też powiedzieć tak - jeżeli najemca jest wdowcem, to nie ma już współmażłonka. Skoro tak, to dziecko zmarłego małżonka nie może być uznane za dziecko współmałżonka w rozumieniu art. 691 par. 1 kc , bo najemca współmałżonka już nie ma... Zdaję sobie sprawę, że koncepcja jest karkołomna, ale przedstawiam ją jako advocatus diaboli
no tak ale z tego co mi majaczy, to stosunek powinowactwa pozostaje mimo rozwiązania związku małżeńskiego w ten czy inny sposób :smile:
trochę to off topic, ale mi się zdarzyło ostatnio, że moja pani pozwana w eksmisji uciekła ze swoimi małoletnimi dziećmi z meliny, której dotyczy pozew. Twierdzi, że gdyby nie to, że tam nie ma warunków dla dzieci (chore oczywiście jak to zwykle w takiej rodzinie bywa, a u niej zachowały się jeszcze resztki odpowiedzialności), nigdy by się nie wyprowadziła. Ba, teraz wynajęła mieszkanie, ale nie stać jej na opłaty (więc nie płaci). deklaruje ANIMUS co do spornego lokalu i to jak cholera!
eksmitować takie cudo, czy uznać, że nie włada i pozew pogonić co do niej i dzieciaków? a jak eksmitować to dawać socjal, czy uznać, że skoro zaspokaja potrzeby mieszkaniowe gdzie indziej więc na 14 uopl lokal odpada? Oj myślę ci ja, myślę, i wymyśliłem , że może już ktoś się nad czymś podobnym męczył, co?
NO I ostatni SZLAGIER z naszego podwórka.
Powództwo o eksmisję oddalono stwierdzając, że wprawdzie gmina wypowiedziała umowę bo były długi (kilkanaście tysięcy zł), ale pozwani nie mieli pieniędzy bo chorowali, więc nic dziwnego że nie płacili. a więc z kolei wypowiedzenie przez właściciela było "be" i żądanie eksmisji oddalono na 5kc. A okręg to przyklepał.
nie chcę być właścicielem czegokolwiek. zresztą z moją pensją mogę być tylko najemcą, nie wynajmującym :sad:
"Washington Irving" napisał:
trochę to off topic, ale mi się zdarzyło ostatnio, że moja pani pozwana w eksmisji uciekła ze swoimi małoletnimi dziećmi z meliny, której dotyczy pozew. Twierdzi, że gdyby nie to, że tam nie ma warunków dla dzieci (chore oczywiście jak to zwykle w takiej rodzinie bywa, a u niej zachowały się jeszcze resztki odpowiedzialności), nigdy by się nie wyprowadziła. Ba, teraz wynajęła mieszkanie, ale nie stać jej na opłaty (więc nie płaci). deklaruje ANIMUS co do spornego lokalu i to jak cholera!
eksmitować takie cudo, czy uznać, że nie włada i pozew pogonić co do niej i dzieciaków? a jak eksmitować to dawać socjal, czy uznać, że skoro zaspokaja potrzeby mieszkaniowe gdzie indziej więc na 14 uopl lokal odpada? Oj myślę ci ja, myślę, i wymyśliłem , że może już ktoś się nad czymś podobnym męczył, co?