Czwartek, 21 listopada 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 6114
Czwartek, 21 listopada 2024

Forum sędziów

Depozyt sądowy

ubilexibi
03.04.2008 14:46:01

Sytuacja wygląda tak: w księdze wieczystej jest wpisana hipoteka na rzecz wierzyciela A. Wnioskodawca chciałby tę hipotekę wykreślić, ale wierzyciel A oświadcza, że nie jest już wierzycielem, bo były liczne zawieruchy dziejowe i teraz wierzycielem jest kto inny. Ale wierzyciel A nie wie kto. Nie chce przyjąć świadczenia.

Wnioskodawca składa wniosek o zezwolenie na złożenie przedmiotu świadczenia do depozytu. Klasyka - pisze, że nie wie kto jest wierzycielem (art 467 k.c.).

Niestety, Sąd jest dociekliwy i wertuje zakurzone akty prawne z lat osiemdziesiątych i wychodzi mu jak byk, że wierzycielem na dzień dzisiejszy jest podmiot B.

I teraz tak, nie ulega wątpliwości, że wniosek należy oddalić, bo wierzyciel jest znany. Wynika to wprost z przepisów. Ale, czy należy wezwać do udziału w sprawie na podstawie art. 510 k.p.c. podmiot B?

PRZEMOT
03.04.2008 22:21:06

Drogi UBILexIBi,

sprawa niewątpliwie ciekawa, aczkolwiek troczę za mało danych. Po pierwsze, co to znaczy "Wnioskodawca chciałby tę hipotekę wykreślić". Czy złożył wniosek do wydziału Ksiąg wieczystych o wykreślenie hipoteki, czy też taki wniosek do wydziału cywilnego (Z Twoich postów zakładam, że jesteś w wydziale cywilnym), albo też założył powództwo z art. 10 UKWiH, co - nawet gdyby skutecznie złożył świadczenie do depozytu - byłoby jedyną prawną możliwością hipoteki jak wierzyciel nie zgadza się na jej wykreślenie, albo też twierdzi że nie jest wierzycielem!
Wracając ad rem. Zakładając jednak, że przedmiotem rozpoznania jest w wydziale cywilnym wniosek o złożenie świadczenia do depozytu sądowego, to przede wszystkim chciałbym pochwalić Twoją dociekliwość, gdyż - co do zasady - takich właśnie sędziów najbardziej szanuje i osobiście wielu znam! Wydaje się, jednak, że akurat w tej sprawie dociekliwość nie jest najwłaściwsza.
Jak dobrze wiesz, w sprawie znajduje zastosowanie:
Art. 693(1). KPC W postępowaniu o złożenie przedmiotu świadczenia do depozytu sądowego sąd nie bada prawdziwości twierdzeń zawartych we wniosku, ograniczając się do oceny, czy według przytoczonych okoliczności złożenie do depozytu jest prawnie uzasadnione.
Otóż w mojej skromnej ocenie związany jesteś twierdzeniem, że wierzycielem jest A.
"Niestety, Sąd jest dociekliwy i wertuje zakurzone akty prawne z lat osiemdziesiątych i wychodzi mu jak byk, że wierzycielem na dzień dzisiejszy jest podmiot B. " Otóż na chwilę rozpoznania wniosku nie jestem pewien, bo nie znam okoliczności faktycznych, dlaczego twierdzisz, że wierzycielem jest B? A może na dzień rozpoznania wniosku zbył on swoje prawo osobie trzeciej, lub zmarł, a prawo to odziedziczyły osoby trzecie?? NIe zmienia to jednak faktu, że to TY wiesz lu uważasz, że B jest wierzycielem a nie A? i co uważasz, że sąd powinien informować o treści prawa materialnego i pouczać wnioskodawcę o tym kto w Twojej ocenie jest wierzycielem? a co jak się pomylisz ? Przecież osoba taka może potem zgłaszać roszczenia odszkodowawcze wobec Skarbu Państwa i narobić szum w prasie, że Sąd ją źle pouczył!!
Odpowiadając na pytania. Wniosek ocenić pod kątem art. 693 KPC. W świetle tego przepisu Raczej nie wzywać B. Przeciwna wykładnia wydaje mi sie ad absurdum, nie jest bowiem ratio legis instytucji z art. 467 KC w zw. z art. 693 KPC, aby to sąd ustał KTO jest wierzycielem w znaczeniu materialnym. W świetle 693 chodzi raczej o tzw. wierzyciela w znaczeniu formalnym. Ale nie dałbym sobie nic uciąć za wyrażonym tu poglądem!
Jezeli Wnioskodawca wniesie pozew przeciwko A, to kwestia legitymacji biernej wyjdzie w takim procesie i jeżeli nie dopowie sie B, a raczej go nie zapozwiez z art 195, to prawdopodobnie i tak przegra sprawę, bo wytaczając pozew musi określić prawidłowo pozwanego. Po za tym wydaje się, że mogą być aktualne aż dwie podstawy z art. 467 KC

Art. 467. Poza wypadkami przewidzianymi w innych przepisach dłużnik może złożyć przedmiot świadczenia do depozytu sądowego:
1) jeżeli wskutek okoliczności, za które nie ponosi odpowiedzialności, nie wie, kto jest wierzycielem, albo nie zna miejsca zamieszkania lub siedziby wierzyciela;
3) jeżeli powstał spór, kto jest wierzycielem;

Z punktu 3, bo A twierdzi że nie jest wierzycielem, a Wnioskodawca uważa, że jest. Nie jest moim zdaniem rolą sądu w nieprocesie rozstrzygać ten spór!!

[ Dodano: Czw Kwi 03, 2008 10:23 pm ]
W drugiej części odpowiedzi, oczywiście chodziło mi o pozew z art. 10 UKWiH!!!

magda1311
03.04.2008 23:23:14

Zgadzam się z Przemotem. Moim zdaniem, jeżeli wnioskodawca twierdzi we wniosku, że nie wie kto jest wierzycielem to wniosek o zezwolenie na złożenie do depozytu należy uwzględnić. W ogóle nie badamy tego czy wnioskodawca rzeczywiście nie wie ani tego kto jest wierzycielem. Wyłącznie twierdzenia wnioskodawcy są podstawą orzeczenia. Jeżeli wnioskodawca powołuje jako podstawy wniosku okoliczności prawnie uzasadnione – 693(1) kpc, czyli te które w przepisów kc uzasadniają złożenie, to zezwalamy. Zawsze wydawało mi się oczywiste, że na tym polega postępowanie depozytowe, ale może czegoś nie wiem?

Marc
04.04.2008 00:38:05

jesli wiedzial to złożenie do deozytu nie bedzie skuteczne wobec wierzyciela

ubilexibi
10.04.2008 17:16:17

No więc tak:

Proszę przyjąć na wiarę, że nie ma wątpliwości co do tego kto jest wierzycielem. Zostało to po prostu normatywnie ustalone i szlus. Przepis brzmi mniej więcej tak że ,,wierzytelności i hipoteki ustanowione na rzecz A przechodzą z dniem ... na rzecz B". Rozwiewam wątpliwości - B nie mógł ich zbyć.

Nie badam prawdziwości twierdzeń wnioskodawcy, tu zgoda. Przyjmuję na wiarę, że od wierzyciela A uzyskał informację, że nie wiadomo kto jest dzisiaj wierzycielem.
Na marginesie: jest to ewidentna nieprawda. No chyba, że wnioskodawca rozmawiał ze sprzątaczką.

Nie ma w sprawie sporu na temat wierzyciela. Wnioskodawca twierdzi, że nie wie kto nim jest. I dochodzimy do treści art. 467 pkt 1 k.c. Sąd musi ocenić, czy złożenie do depozytu jest prawnie uzasadnione. No i przepis ten mówi, że ,,dłużnik może złożyć przedmiot świadczenia do depozytu sądowego, jeżeli wskutek okoliczności, za które nie ponosi odpowiedzialności, nie wie, kto jest wierzycielem". Wydaje się, że zwrot okoliczności, za które nie ponosi odpowiedzialności wskazuje na obiektywizację niewiedzy dłużnika. Nie można przecież przyjąć koncepcji, że złożenie do depozytu jest zasadne, gdy dłużnik subiektywnie jest przekonany o tym, że nie wie kto jest wierzycielem. Np. twierdzi, że zapomniał kto jest tą osobą. Innymi słowy, tylko obiektywnie uzasadniona niewiedza jest podstawą do złożenia do depozytu. M.zd. nieznajomość prawa to okoliczność, za którą dłużnik ponosi odpowiedzialność.

robak
11.05.2008 00:09:28

"Doro" napisał:


ooooooo, ja tu widzę , że kolega bardzo dobrze poinformowany, więc ja z takim skromnym praktycznym pytaniem. Art. 693 ze zn. 3 par. 1 kpc mówi o konieczności wywieszania w budynku sądu i gminy, dawaniu ogłoszenia w gazecie i mozliwości zamieszczenia informacji w monitorze sądowym i gospodarczym jeżeli wierzyciel nie jest znany lub nie jest znane jego miejsce zamieszkania (cytat z głowy wiec sorry za ewentualne niedoróbki). Zas par. 3 tego samego art. mówi, że w tymże wypadku (nieznany wierzyciel lub ....etc) trzeba jeszcze wyznaczyć kuratora oraz wezwać do odbioru depozytu. Moje pytanie brzmi
kto ma za to płacić? tzn. ja wiem kto - Skarb Państwa w większości, bo uprawniony do odbioru depozytu zapłaci wtedu gdy sam sie znajdzie (he he) co w większości spraw o złożenie do depozytu równowartości starej hipoteki (jakies 3 grosze) i założeniu że nigdy nie znajdzie się imć Horst Keller jako uprawniony ani jego spadkobiercy jest bardzo zabawne bo te wszystkie ogłoszenia i wynagrodzenie kuratora to jakieś 500 zł. A tych spraw, panie, od groma.



pozwoliłam sobie poprawić- obsługa forum



Dlaczego Skarb Państwa ???. Za to wszystko płaci dłużnik - wnioskodawca bo to są póki co koszty związane z jego udziałem w sprawie. A jak wierzyciel wniesie o wydanie z depozytu to wtedy ewentualnie zasądza się zwrot tych kosztów od niego na rzecz dłużnika. A jak się nie znajdzie? Cóż, pech dłużnika.

ubilexibi
26.05.2008 22:54:34

No więc zrobiłem tak: wezwałem wierzyciela i oddaliłem wniosek. Upawomocniło się. Pani mecenas była przeszczęśliwa, że jej wyjasniłem kto jest wierzycielem.

Patrząc na to z innej strony - uzyskała ode mnie poradę prawną za jedyne 100 zł (opłata od wniosku). Ciekawa ile sama wzięła od mocodawcy.

kubalit
27.05.2008 08:48:06

"ubilexibi" napisał:

No więc zrobiłem tak: wezwałem wierzyciela i oddaliłem wniosek. Upawomocniło się. Pani mecenas była przeszczęśliwa, że jej wyjasniłem kto jest wierzycielem.

Patrząc na to z innej strony - uzyskała ode mnie poradę prawną za jedyne 100 zł (opłata od wniosku). Ciekawa ile sama wzięła od mocodawcy.


Taaak. Sędzia się napracował, a mecenas "skasował". Miewam takie przypadki prawie co sesję. Jak widzę, nie ja jeden.

Ananiasz
31.05.2008 19:37:55

"robak" napisał:


... w tymże wypadku (nieznany wierzyciel lub ....etc) trzeba jeszcze wyznaczyć kuratora oraz wezwać do odbioru depozytu. Moje pytanie brzmi
kto ma za to płacić? tzn. ja wiem kto - Skarb Państwa w większości...



pozwoliłam sobie poprawić- obsługa forum



Dlaczego Skarb Państwa ???. Za to wszystko płaci dłużnik - wnioskodawca bo to są póki co koszty związane z jego udziałem w sprawie. (...)

A pod jakim rygorem wezwać wnioskodawcę/dłużnika do uiszczenia zaliczki na koszty ustanowienia kuratora? Kuratora trzeba ustanowić z urzędu, więc nie można zastosować rygoru pominięcia ani pod rygoru zawieszenia postępowania. Zostaje art. 83 u.k.s.c. - tymczasowe wyłożenie kasy państwowej (ewentualnie można wzywać bez rygoru i liczyć na to, że wnioskodawca będzie na tyle uprzejmy, że zapłaci. A jak już się tymczasowo wyłoży, to później nie bardzo jest podstawa do obciążenia kogokolwiek w orzeczeniu kończącym postępowanie w sprawie, bo nie ma tu ani strony przegrywającej ani zasądzonego roszczenia, z którego można by było cokolwiek ściągnąć.

kreaounds
19.07.2009 o 12:45

Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻

Sprawa rzecz jasna cywilna.

Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.

Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…

Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?

Darkside
19.07.2009 o 13:23

sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌

kreaounds
19.07.2009 o 13:44

Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.

Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.

Pozdrawiam.

Darkside
19.07.2009 o 15:27

co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.