Forum sędziów
Czy zetkneliscie się z przypadkiem, gdzie rolnik dochodzi odszkodowania za szkodę łowicką?Co ciekawe za część szkód Koło Łowickie powodowi już mu wypłaciło. Powód, żeby uniknąć dalszych strat w kukurydzy, ściął ją 3 tygodnie przed terminem i w chwili obecnej domaga sie zasądzenia odszkodowania w wysokości 46.000 zł (niska wartość białka kukurydzy, niewartościowy produkt). Zastanawiam sie czy należałoby powołać biegłego, który oceniłby ewentualne szkody (powód sie domaga). Z drugiej strony, czy biegły byłby w stanie ocenić, szkodę za te 3 tygodnie. gdyby nie ścinał wcześniej kukurydzy. Czy jednak sam fakt, że podjął taką decyzję (wiedząc, że produkt okaże się odżywczo mało wartościowy) nie decyduje o jego przyczynieniu się do szkody. Niewątpliwie podjął takie ryzyko.
Ponieważ jestem myśliwym uważam, że powództwo należy oddalić.
A tak na poważnie to w zaistniałej sytuacji będzie musiał wykazać, że zwierzaki łowne gdyby jej nie skosił coś by tam zeżarły.
Nigdy nie orzekałem w takiej sprawie ale słuchałem raz świadka w zastępstwie i z tego co zrozumiałem to przed sezonem łowieckim wykonywane sa jakies obmiary wstępne, a po zakończeniu sezonu doonuje się pomiaru zebranego plonu. Szkodą jest różnica w prognozowanych plonach wynikających z obmiaru wstępnego przyzasiewach z faktycznie zebranym. Wszystkie pomiary powinny być z udziałem koła łowieckiego To tyle w największym skrócie. Szczegółowo jest to zdaje się opisane w prawie lowieckim.
Wydaje się, że jak facet się pospieszył i nie dopełnił procedur, a biegły nie da rady wyliczyć szkody to jego problem.
A u nas na wsi takie sprawy się zdarzają
Sposób obliczania odszkodowania opisuje Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 15 lipca 2002 r. w sprawie sposobu postępowania przy szacowaniu szkód oraz wypłat odszkodowań za szkody w uprawach i płodach rolnych. Prawda jest taka, że bez biegłego nie da rady.
Sprawa, o której piszesz jest o tyle nietypowa, że powód zdecydował się na wcześniejszy zbiór. Przyznam, że z taką postacią szkody nigdy się nie spotkałem. Tak na gorąco, mam jednak poważną wątpliwość co do zasadności powództwa, w kontekście związku przyczynowego. W takiej sytuacji nie podchodziłbym chyba do problemu od strony przyczynienia, ale rozważył, czy w ogóle istnieje związek przyczynowy pomiędzy działalnością zwierzyny łownej, a szkodą, która przecież nie jest skutkiem zniszczeń dokonanych przez zwierzęta, lecz wcześniejszego zbioru, a to już była swobodna decyzja powoda. Tymczasem zgodnie z Art. 46. 1. Prawa łowieckiego dzierżawca lub zarządca obwodu łowieckiego obowiązany jest do wynagradzania szkód wyrządzonych:
1) w uprawach i płodach rolnych przez dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny;
2) przy wykonywaniu polowania.
Szkoda w postaci, którą wskazał powód, wydaje się że nie jest szkodą opisaną w art. 46.
Ale to takie luźne spostrzeżenia, w przerwie sesji. W wolnej chwili postaram się temat przemyśleć bliżej.
he, he, Coca - Colę dziki wychlały?
a w Macedonii, to ktoś pisał w innym wątku, skazali misia na grzywnę za kradzież miodu
to może tutaj trzeba podobnie orzec?
Moderatorzy - proszę o wyrozumiałość.
Też jestem myśliwym więc popieram rbk, Darz Bór ! I podobnie uważam, że problematyczne jest wykazanie zaistnienia samej szkody, skoro rolnik hipotetycznie tylko zakładał że zwierzyna przyjdzie i coś mu tam na polu spożyje. Czy tyle samo co poprzednio?, czy może więcej, może mniej a może wcale? Są przecież znane różne metody zapobiegania szkodom (odstraszanie zwierzyny) i wcześniejszy zbiór nie był jedynym wyjściem wobec wcześniejszych szkód.
Komo21,
A co stanowi tak wyliczoną przez powoda szkodę? Różnica między wartością wybrakowanej (niepełnowartościowej) zebranej kukurydzy w stosunku do wartości takiej samej ilości kukurydzy (co zebrana) o pełnej wartości odżywczej? Czy może szkodę wyliczył w inny sposób? I kto jest pozwanym? Bo jeśli Koło Łowieckie to zgodnie z powołanym wcześniej przez Ignotusa przepisem powinno ponosić odpowiedzialność jedynie za szkodę łowiecką, tj. za szkodę wyrządzoną w sytuacjach wskazanych w art. 46 Prawa Łowieckiego (a takowej tu przecież nie mamy). Jak więc chciałbyś wyliczyć tutaj wysokość szkody łowieckiej (nawet przy pomocy biegłego) skoro ten rodzaj szkody w tym przypadku nie wystąpił i dlaczego Koło Łowieckie miałoby ponosić odpowiedzialność za uszczerbek w jakości kukurydzy (zebranej wcześniej w obawie przed potencjalną szkodą łowiecką)?
Załączam Ci uwagi z komentarza do art. 46 Prawa Łowieckiego. Może w czymś pomogą.
NOTA REDAKCYJNA
Komentarz uwzględnia przepis art. 46 niniejszej ustawy w brzmieniu sprzed nowelizacji dokonanej przez art. 7 ustawy z dnia 21 czerwca 2001 r. o zmianie ustawy o izbach rolniczych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 81 poz. 875) z dniem 22 sierpnia 2001 r.
1. Artykuł 46 prawa łowieckiego nakłada na dzierżawcę lub zarządcę obwodu obowiązek wynagrodzenia szkód, jakie powstały przy wykonywaniu polowania i za tzw. szkody łowieckie, tj. dokonane przez zwierzęta łowne zniszczenia plonów, pól, ogrodów i upraw leśnych.
2. Zgodnie z ugruntowanym w doktrynie i orzecznictwie cywilistycznym poglądem odpowiedzialność za szkody łowieckie ma charakter odpowiedzialności absolutnej typu gwarancyjnego. W przypadku zarządcy lub dzierżawcy obwodu łowieckiego jest ona wprawdzie ograniczona do szkód wyrządzonych przez 5 enumeratywnie wyliczonych gatunków zwierząt łownych (Skarb Państwa odpowiada również za szkody wyrządzone przez wilki - por. tezy do art. 50) w uprawach i płodach rolnych, lecz w tym zakresie istnieje bezwarunkowy obowiązek naprawienia szkody. Jest on związany z samym faktem prowadzenia gospodarki łowieckiej i powstaje niezależnie od kwestii winy osób odpowiedzialnych z ramienia zarządcy lub dzierżawcy obwodu łowieckiego za prowadzenie tej gospodarki (łowczy, strażnik, gospodarz obwodu, myśliwy wykonujący prace gospodarcze itp.), a nawet niezależnie od tego, czy szkoda powstała w wyniku działania zgodnego z prawem, czy też bezprawnego (por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 28 września 1994 r., III CZP 124/94; wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 16 maja 1995 r., I Acr 835/95, OSA 1996; Komentarz do kodeksu cywilnego. Księga trzecia. Zobowiązania, praca zbiorowa, Warszawa 1996 - tezy do art. 431).
3. W kodeksie cywilnym brak jest zapisów regulujących odpowiedzialność za szkody łowieckie. Jest ona uregulowana jedynie w prawie łowieckim, jednakże w doktrynie i judykaturze ugruntował się pogląd, że jego przepisy jedynie modyfikują w sposób zawężający zakres i zasady odpowiedzialności odszkodowawczej wyrażonej w kodeksie cywilnym. Zawężenie to, dokonywane przepisami prawa administracyjnego, nie uszczupla podstawowej zasady odpowiedzialności cywilnej, jaką jest obowiązek naprawienia szkody, i powoduje, że będzie to zawsze odpowiedzialność deliktowa określona w art. 415 k.c., i to zarówno co do podmiotu, jak i przedmiotu odszkodowania. Generalnie bowiem rzecz ujmując, odpowiedzialność ex delictu, czyli z tytułu czynu niedozwolonego, zachodzi zawsze wówczas, gdy zdarzenie, w następstwie którego powstała szkoda, nie pozostaje w żadnym związku z jakimkolwiek istniejącym stosunkiem zobowiązaniowym, zwłaszcza umownym, lecz jest samodzielnym źródłem powstawania nowego stosunku obligacyjnego. Istotne jest również to, że czyny niedozwolone mogą być związane nie tylko z zachowaniem ludzi, lecz także zwierząt (np. art. 431 k.c. - por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 9 listopada 1990 r., OSN 1991, nr poz. 134).
4. Konsekwencją przyjęcia, iż odpowiedzialność za szkody łowieckie ma swe źródło w przepisach o odpowiedzialności za czyny niedozwolone, jest właściwość sądu rozpoznającego sprawy z tego tytułu. Zgodnie z art. 30 k.p.c., regulującego właściwość ogólną, powództwo przeciwko osobie prawnej wytacza się według miejsca jej siedziby. Jednakże powództwo o roszczenie z tytułu czynu niedozowlonego - zgodnie z art. 35 k.p.c., można wytoczyć przed sąd, w okręgu którego nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę (właściwość przemienna). Prawo wyboru sądu przysługuje tu poszkodawanemu (powodowi), toteż nikt chyba nie ma wątpliwości, że wybierze on sąd najbliższy miejsca swego zamieszkania, a nie sąd właściwy miejscowo dla siedziby dzierżawcy obwodu łowieckiego, położony czasami kilkaset kilometrów od łowiska, w którym wystąpiły szkody.
5. W czasie wykonywania polowania może dojść do wielu zdarzeń, z których wynika obowiązek naprawienia szkody. Można do nich zaliczyć zdeptanie zasiewów i upraw, np. w czasie przeciągania jelenia strzelonego w zbożu do drogi, postrzelenie zwierząt gospodarskich, zastrzelenie psa lub kota, postrzelenie człowieka. Za szkody powstałe w następstwie takich wydarzeń odpowiada zarządca lub dzierżawca obwodu łowieckiego i nie ma takich okoliczności, które mogłyby go zwolnić całkowicie od tej odpowiedzialności. Jest to odpowiedzialność na zasadzie ryzyka, która powstaje niezależnie od winy osoby odpowiedzialnej za spowodowanie szkody. Pokrzywdzony musi udowodnić jedynie istnienie związku przyczynowego pomiędzy zdarzeniem uzasadniającym odpowiedzialność określonej osoby a powstaniem szkody. Ewentualne przyczynienie się poszkodowanego jest kategorią obiektywną i ma wpływ na ewentualne zmniejszenie wysokości szkody, jaka ma być naprawiona. W przypadku powstania szkody w wyniku zawinionego działania osób wykonujących polowanie zgodnie z prawem, tj. za zezwoleniem dzierżawcy lub zarządcy, tym ostatnim przysługuje prawo wystąpienia z roszczeniem regresowym, tj. o zwrot kwot wypłaconych z tytułu odszkodowania.
6. W celu uniknięcia ewentualnych procesów regresowych i dla zminimalizowania dolegliwości wynikających z następstw nieszczęśliwych wypadków, Zarząd Główny Polskiego Związku Łowieckiego zawarł z Towarzystwem Ubezpieczeń Wzajemnych ,,Wielkopolska” umowę w sprawie ubezpieczenia następstw nieszczęśliwych wypadków i odpowiedzialności cywilnej na 1998 r. Ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków dotyczy wszystkich zarejestrowanych członków Związku, stażystów, osób biorących udział w nagankach, pracujących przy obsłudze polowań oraz wykonujących czynności z zakresu gospodarki łowieckiej zlecone przez władze i organy Związku oraz koła łowieckiego.
Ochrona obejmuje następstwa nieszczęśliwych wypadków powstałe podczas:
- indywidualnych i zbiorowych polowań oraz odłowów odbywających się w dozwolonym miejscu i w czasie;
- wykonywania czynności z zakresu gospodarki łowieckiej i innych czynności zleconych przez władze i organy Związku oraz koła łowieckiego;
- zebrań i odpraw;
- drogi z miejsca zamieszkania do obwodów łowieckich i w drodze powrotnej z tych miejsc do miejsca zamieszkania;
- drogi z miejsca zamieszkania do miejsca wykonywania czynności zleconych przez władze i organy Związku oraz koła łowieckiego, związanych z pełnieniem czynności statutowych, i w drodze powrotnej z tych miejsc do miejsca zamieszkania.
Przedmiotem ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej jest:
- ustawowa odpowiedzialność Polskiego Związku Łowieckiego oraz zrzeszonych w nim kół łowieckich, jako dzierżawców obwodów łowieckich,
- osobista odpowiedzialność członków Polskiego Związku Łowieckiego, stażystów, osób biorących udział w nagance, przy obsłudze polowań i czynnościach wykonywanych z zakresu gospodarki łowieckiej zleconych przez władze i organy Polskiego Związku Łowickiego oraz kół łowieckich,
- odpowiedzialność z tytułu posiadania przez członków Polskiego Związku Łowieckiego myśliwskiej broni palnej i psów do polowania, od chwili wyjścia z miejsca zamieszkania na polowanie lub odłowy odbywające się w miejscu i czasie dozwolonym, do momentu powrotu z tych miejsc do miejsca zamieszkania, a dotycząca obowiązku naprawiania szkód wyrządzonych osobom trzecim na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
Autor: Tadeusz Müller, Zygmunt Zwolak
Prawdopodobnie jak koło wypłaciło już coś to odbyło się już końcowe szacowanie. A skoro odbyło się ( tak przypuszczam ) to rolni moim zdaniem zaczął już kombinować. Jestem ciekawy czy w szacunku końcowym był ustalenie że szkoda jest całkowita? Bo gdyby tak było to bez wątpienia powództwo jest nieuzasadnione.
Moim zdaniem to jest na oddalenie z uwagi na brak związku przyczynowego. To że ściął wcześniej nie jest normalnym nastepstwem tego że zwierzyna coś sobie podjadła.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.