Forum sędziów
Stan sprawy jest następujący:
Po wydaniu nakazu zapłaty w postępowaniu upominawczym doręczono go na adres pozwanej spółki z o.o. podany przez powoda w pozwie. Sprzeciw wniosła osoba podająca się za członka zarządu, przedkładając m.in. wypis z rejestru sprzed kilku lat, w którym faktycznie figurowała jako wiceprezes zarządu. Na pierwszym posiedzeniu wyznaczonym na rozprawę osoba ta oświadczyła, że od kilku lat nie jest członkiem zarządu (a jedynie udziałowcem spółki) i że adres podany przez powoda nigdy nie był adresem siedziby spółki (a nawet adresem do doręczeń).
Widzę 3 ewentualne rozwiązania tego problemu:
1) uznać, że nakaz doręczono prawidłowo, sprzeciw wniesiono prawidłowo i prowadzić w dalszym ciągu proces zawiadamiając o posiedzeniach spółkę na adres ujawniony w rejestrze
2) uznać, że nakaz doręczono prawidłowo, natomiast sprzeciw został wniesiony przez osobę niepowołaną do reprezentacji. Zobowiązać tę osobę do złożenia pełnomocnictwa i wskazania na jakiej podstawie może reprezentować spółkę jako pełnomocnik procesowy pod rygorem odrzucenia sprzeciwu
3) uznać, że ani doręczenie nakazu ani wniesienie sprzeciwu nie zostało dokonane w prawidłowy sposób.
Koncepcję pierwszą odrzucam. Nie chcę mi się nawet wymieniać przepisów, które zostały naruszone w danej sytuacji (dot. doręczenia, reprezentacji), a które forumowicze udzielający się w tym dziale z pewnością dobrze znają. Myślę, że bezprawność tych działań wydaje się oczywista. Koncepcja druga również mnie nie przekonuje. Przemawia za jej odrzuceniem nie tylko brak podstaw do stwierdzenia prawidłowości doręczenia nakazu, ale także i to, że w przypadku nie uzupełnienia przez tę osobę braków w terminie musiałbym konsekwentnie odrzucić sprzeciw, a następnie ponownie doręczyć nakaz zapłaty (tym razem pod prawidłowy adres). Już chociażby z tego względu podejmowanie takich starań wydaje mi się absurdalne, dość niespójne i niekonsekwentne.
Skłaniam się ku trzeciemu rozwiązaniu. Wydaje mi się, że nakaz w takiej sytuacji winno się doręczyć ponownie. Sąd ma obowiązek doręczenia nakazu zgodnie z przepisami o doręczeniach - a takiej czynności jak na razie nie podjęto. Jednak zastanawiam się co w takiej sytuacji powinienem zrobić ze sprzeciwem. Zastanawiałem się na możliwością przyjęcia, że termin do zaskarżenia nakazu biegnie od daty doręczenia nakazu. Wywieść to można z przepisu art. 502 par. 1 i 2 kpc. Złożenie w takiej sytuacji sprzeciwu przed jego doręczeniem można by uznać za niedopuszczalne (jako przedwczesne), podobnie jak złożenie apelacji od wyroku, który nie został jeszcze ogłoszony itp. Przy przyjęciu takiej koncepcji sytuacja byłaby dość klarowna. Mógłbym odrzucić sprzeciw i zarządzić ponowne doręczenie nakazu zapłaty. Ale... w uchwale z dnia 14 grudnia 1995 r. III CZP 173/95, LEX nr 24074 przyjęto, że taki sposób uregulowania terminu na dokonanie określonej czynności procesowej czyli wskazanie pewnej ilości dni od daty doręczenia wyznacza jedynie datę końcową tego okresu i że można dokonywać określonych czynności przed doręczeniem orzeczenia, od którego to zdarzenia termin taki jest liczony (chodziło o możliwość złożenia wniosku o sporządzenie uzasadnienia, ale sam mechanizm jest podobny, więc być może i argumentację zawartą w tej uchwale można odnieść do powyższej sytuacji). W innym natomiast orzeczeniu (uchwale SN z dnia 3.05.1996 r., III CO 12/66, OSNCP 1966/11/182), przytoczonym w uwagach M. Jędrzejewskiej do art. 502 kpc, stwierdzono, że samo nie doręczenie pouczenia o środkach zaskarżenia powoduje, że nie biegnie termin na złożenie środka zaskarżenia. Tym bardziej zatem nie można przyjąć, że taki termin biegnie kiedy wogóle nie doszło do prawidłowego doręczenia. Wg. mnie termin do wniesienia środka zaskarżenia stanowi temporalne ramy, wyznaczające granice w obrębie których możliwe staje się wniesienie środka zaskarżenia. Wniesienie środka zaskarżenia poza tymi ramami (przed rozpoczęciem biegu terminu lub po jego upływie) trzeba by oceniać jako niedopuszczalne. Jednakowoż zawsze można się nie zgodzić z takim twierdzeniem powołując się na argumentację powołaną w uchwale SN z 14.12.1995 r.
A co sądzi forumowe gremium?
Nas prof. A. Zieliński uczył, że termin jest jak kij i ma początek i koniec.
Gdyby uznać za prawidłowe stanowisko z uchwały III CZP 173/95 to dopuszczalibyśmy sytuację, w której strona w pozwie skałda wniosek o doręczanie mu wszystkich zapadłych orzeczeń z uzasadnieniami. I SN musiałby pisać uzasadnienie na żądanie zgłoszone w pozwie.
Dlatego moim zdaniem termin otwiera się z chwilą [prawidłowego] doręczenia i zamyka się 7/14 dni później.
"pmaciej7" napisał:
Nas prof. A. Zieliński uczył, że termin jest jak kij i ma początek i koniec.
I to jest sama kwintesencja
SN również ma swoje gorsze dni
Skłaniam się zdecydowanie do koncepcji III i odrzucenie sprzeciwu, jako niedopuszczalnego, bo wniesionego przed terminem. Zrobiłem tak w podobnej sytuacji i poddane to zostało kontroli w II instancji (na skutek zażalenia na odrzucenie sprzeciwu), choć to akurat żaden argument, jako że nie jesteśmy chyba z tego samego okręgu
Jako dodatkowy argument należy wskazać to, że odrzucając sprzeciw i doręczając ponownie nakaz zapłaty sytuacja procesowa strony nie dozna żadnego uszczerbku.
Przede wszystkim trzeba ustalić, czy pozew i nakaz wysłano pod prawidłowy adres - aktualnie wskazany w KRS. Jeżeli nie, to m.zd. pozew i nakaz nie zostały doręczone (nie ma "bezskutecznego doręczenia" - pismo zostaje doręczone albo nie, tertium non datur).
Kwestia, co wtedy - czy wzywać powoda do wskazania adresu wynikającego z KRS, czy z urzędu doręczyć pod nowy adres. Powód zawsze może twierdzić, że wskazany przez niego adres jest prawidłowy, a pod adresem znalezionym przez Sąd jest inna spółka, nie ta, którą on chce pozwać.
Zakładając, że pozew i nakaz nie zostały doręczone, a mimo tego wpłynął sprzeciw, to trzeba ocenić jego dopuszczalność. Co do terminu, to nie wiem - bardziej mnie przekonuje, że przedwczesny sprzeciw nalezy odrzucić, ale to raczej ze względów oportunistycznych Natomiast w tym przypadku, jak się wydaje, sprzeciw został wniesiony przez osobę nie umocowaną do składania oświadczeń woli za pozwaną spółkę. Czyli należałoby wezwać do usunięcia braku formalnego sprzeciwu poprzez wykazanie tego umocowania, a jeżeli nie wykaże, to odrzucić sprzeciw. Przeprowadzenie rozprawy temu nie przeszkadza.
ja nie dawno odrzucałem sprzeciw jako przedwczesny i jednocześnie doręczenie nakazu, ale co to da skoro zaraz ta osoba wniesie sprzeciw w terminie jeśli przypilnuje oczywiście. sztuka dla sztuki.
"pmaciej7" napisał:
Nas prof. A. Zieliński uczył, że termin jest jak kij i ma początek i koniec.
To racja, ale początkiem terminu jest data wydania rozstrzygnięcia. Strona, jeśli się o nim dowie przed doręczeniem, może je skutecznie zaskarżyć . SN trafnie argumentuje, a nie ma ryzyka o jakim pisze pmaciej7
Natomiast w tym przypadku, jak się wydaje, sprzeciw został wniesiony przez osobę nie umocowaną do składania oświadczeń woli za pozwaną spółkę. Czyli należałoby wezwać do usunięcia braku formalnego sprzeciwu poprzez wykazanie tego umocowania, a jeżeli nie wykaże, to odrzucić sprzeciw.
...i to jest właściwe rozwiązanie w tym wypadku
Według mnie druga wersja. Nakaz zapłaty został wydany, a więc istnieje orzeczenie, które pozwany może zaskarżyć. Przypominam sobie orzeczenie SN, że dłużnik może złożyć zażalenie na postanowienie o nadaniu klauzuli wykonalości zanim komornik doręczy mu zawiadomienie o wszczęciu egzekucji. To jest chyba analogiczna sytuacja
Pierwsza kwestia sprawdzenie czy sprzeciw wniosła osoba uprawniona, jeśli nie jest członkiem zarządu spółki z o.o. - to chyba oczywiste. Sprzeciw należy odrzucić. Pozostaje nakaz i kwestia tego czy jest skutecznie doręczony - czyli na adres wskazany z KRS. Jeśli tak to należy stwierdzić prawomocność, jeśli nie - wezwać powoda pod rygorem uchylenia nakazu. Jeśli natomiast przyjąć że sprzeciw wniosła osoba uprawniona to jest oczywiste dla mnie że mogła wnieść sprzeciw - nawet pomimo błednego doręczenia. Nieważne że był na zły adres doręczony nakaz - ważne że dotarł do osoby uprawnionej do reprezentacji spółki.
Prawidłowe doręczenie sprzeciwu, a możliwość jego zaskarżenia to czasami dwa różne zagadnienia. Jeżeli orzeczenie zostało wydane, to możliwe jest jego zaskarżenie nawet przed doręczeniem tego orzeczenia, jeżeli takie doręczenie następuje z urzędu na wniosek i termin do zaskarżenia biegnie od dnia doręczenia odpisu orzeczenia. W takim wypadku będzie, to termin końcowy, czyli strona nie może zaskarżyć orzecznie później niż w terminie 7 (14 dni) od doręczenie; może to zrobić wcześniej. Póki co o odrzuceniu nie może być mowy, bo orzeczenie zostałoło wydane. Nie można także od razu odrzucić sprzeciwu, bo został wniesiony w imieniu strony postępowania, a jedynie przez byłego piastuna organu umocowanego do reprezentowania pozwanej spółki.
Można zatem wezwać powoda do przedstawienia aktualnego KRS spółki w celu ustalenia czy przesyłka została wysłana na prawidłowy adres. Jeżeli nie przedłoży, to postępowanie można zawiesić. Jeżeli przedłoży KRS i adres będzie zgodny z adresem podanym w rejestrze, to przesyłka została prawidłowo doręczona i wezwanie do uzupełnienia braków formalnych sprzeciwu (podpisanie sprzeciwu przez osoby umocowane do repezentacji spółki) powinno być wysłane na ten sam adres. Na razie nie wiadomo czy twierdzenia osoby, ktore podpisała sprzeciw są zgodne ze stanem prawnym. Stąd konieczne jest zapoznanie się z aktualnym KRS, a ściśle KRS przedstawiającym stan w chwili doręczenia nakazu i wniesienia sprzeciwu.
Więc nie 1-3.
Ps. Na temat możliwości wniesienie środka odwoławczego (zaskarżenia) przed doręczeniem odpisu orzeczenia napisał ładnie i dużo SN przy wykładni art. 795 k.p.c. Warto może przypomnieć to orzeczenie instancji odwoławczej, jeżeli oddala zażalenie na odrzucenie "rzedwczesnego" sprzeciwu.
Generalnie zgadzam się z beatah. Wezwać wnoszącego sprzeciw do wykazania, że jest umocowany do działania w imieniu pozwanego - jak tego nie zrobi sprzeciw odrzucić.
Zgadzam się z tym, że środek zaskarżenia można wnieść już od chwili wydania orzeczenia. Nie jest tak, że termin ten ,,otwiera" się w chwili doręczenia orzeczenia. Przykład A.Zielińskiego może jest chwytliwy, ale nietrafny. W pozwie dlatego nie można zawrzeć skutecznego wniosku o uzsadnienie wyroku I i II instancji, ponieważ nieodpuszczalne jest dokonywanie czynności procesowych pod warunkiem, a z taką czynnością mielibyśmy tu do czynienia (jak sąd wyda wyrok, to ...).
Co do adresu spółki - propounuję wejść na stronę http://pdi.cors.gov.pl/KRSSED/ i sprawdzić adres spółki. Jak jest taki jak w pozwie - doręczenie skuteczne. Jak inny - doręczyć na adres ujawniony w KRS.
Z KRS wynika, że adres podany w pozwie (pod który doręczono nakaz i pozew) jest adresem niewłaściwym (nie wskazanym w rejestrze) i że osoba, która złożyła sprzeciw nie jest członkiem zarządu ani też prokurentem.
Do osób, które uważają, że nalezy wezwać o uzupełnienie braków formalnych sprzeciwu kieruję pytanie: co - Waszym zdaniem - należałoby zrobić jeśli osoba ta nie uzupełni tych braków? Odrzucić sprzeciw i uprawomocnić nakaz czy też odrzucić sprzeciw, nakaz doręczyć spółce na prawidłowy adres i czekać na ewentualny ponowny sprzeciw? A jak byście postąpili gdyby w powyższej sytuacji (doręczenie pod niewłaściwy adres i to osobie nieupoważnionej) sprzeciw od nakazu złożyła osoba upoważniona do reprezentacji i sprzeciw ten posiadałby inne braki formalne, których strona nie uzupełniła następnie w terminie? Czy po odrzuceniu takiego sprzeciwu, uprawomocnilibyście nakaz, czy też doręczyli na adres wskazany w rejestrze i dopuścili możliwość ponownego złożenia sprzeciwu.
Mam jeszcze jedno pytanie: czy w razie złożenia sprzeciwu przed doręczeniem pozwanemu nakazu zapłaty Sąd zostaje zwolniony z obowiązku doręczenia pozwanemu tego nakazu zapłaty, a jeśli nie (tj. nakaz w dalszym ciągu powinien doręczyć) - czy w razie wystąpienia w sprzeciwie braków formalnych i przekazania pozwanemu - wraz z doręczanym nakazem - zobowiązania do uzupełnienia braków formlanych sprzeciwu, pozwanemu na uzupełnienie tych braków przysługiwałby 7-dniowy czy też 14 dniowy termin, licząc od daty otrzymania przez pozwanego nakazu zapłaty wraz z zobowiązaniem do uzupełnienia braków formalnych wniesionego już wcześniej sprzeciwu?
1. Odrzucić sprzeciw i doręczyć nakaz na prawidłowy adres.
2. Niezależnie od okoliczności nakaz zawsze musi być doręczony prawidłowo, ponieważ w innym wypadku cały czas jest otwarty termin na wniesienie sprzeciwu. A więc odpowiadając nie wprost - nieważne ile sprzeciwów zostanie odrzuconych. Dopóki nakaz nie został doręczony, pozwany ma cały czas możliwość wniesienia ponownego sprzeciwu.
3. Termin siedmiodniowy.
Termin do uzupełnienia braków formalnych sprzeciwu będzię taki uzna za stosowny przewodniczący lub sąd, jeżeli wezwanie nastąpia na posiedzeniu jawnym (rozprawie). Może więc to być 7 i 14 dni, bo mamy w tym wypadku do czynienia z terminem sądowym a nie ustawowym. Co prawda ustawa nie mówi o wyznaczonym terminie jak czyni to w wypadku apelacji, ale też nie określa terminu, w którym powinno nastąpić uzupełenienie sprzeciwu. Dlatego nalezy uznać, że będzie to termin sądowy, a wieć dowolnie określony.
1 dzień też?
"beatah" napisał:
Termin do uzupełnienia braków formalnych sprzeciwu będzię taki uzna za stosowny przewodniczący lub sąd, jeżeli wezwanie nastąpia na posiedzeniu jawnym (rozprawie). Może więc to być 7 i 14 dni, bo mamy w tym wypadku do czynienia z terminem sądowym a nie ustawowym. Co prawda ustawa nie mówi o wyznaczonym terminie jak czyni to w wypadku apelacji, ale też nie określa terminu, w którym powinno nastąpić uzupełenienie sprzeciwu. Dlatego nalezy uznać, że będzie to termin sądowy, a wieć dowolnie określony.
A co z art. 130 [1] k.p.c.? Przecież tam wyraźnie przewidziano termin tygodniowy na uzupełnienie braków formalnych sprzeciwu.
[ Dodano: Pon Kwi 28, 2008 2:03 pm ]
A modyfikując nieco kazus. Czy - jeśli sprzeciw wpłynie przed doręczeniem nakazu i nie ma żadnych braków formlanych - czy w takiej sytuacji również widzielibyście potrzebę doręczania nakazu zapłaty, który (przy założeniu, że można wnieść sprzeciw przed doręczeniem nakazu) nie miałby w tym momencie żadnej mocy (a tym samym - już by nie istniał)? I jak to się ma - w razie stwierdzenia, że nakazu się nie doręcza w takiej sytuacji - do treści przepisu art. 502 kpc, w którym akcentuje się zarówno sam fakt doręczenia nakazu (traktując to jako czynność obligatoryjną), jak też wyraźnie ze zdarzeniem tym łączy początek biegu terminu na złożenie sprzeciwu ("...w ciągu dwóch tygodni od doręczenia tego nakazu zaspokoił roszczenie w całości wraz z kosztami albo w tym terminie wniósł sprzeciw do sądu".
Racja. przepraszam. To słońce prosto w okno...
Chociaż od razu zastanawiam się nad relacją art. 130[1] do art. 344 par. 3. W każdym z tych przepisów mowa także o odrzuceniu sprzeciwu od wyroku zaocznego (po co?) i wcześniej o wyznaczeniu terminu (identycznie jak przy apelacji). Wynika z tego, że ten sam opis czynności do różnych sytuacji.
Ps. żaluzje już zasunięte.
"kubalit" napisał:
Czy - jeśli sprzeciw wpłynie przed doręczeniem nakazu i nie ma żadnych
braków formlanych - czy w takiej sytuacji również widzielibyście potrzebę doręczania nakazu zapłaty, który (przy założeniu, że można wnieść sprzeciw przed doręczeniem nakazu) nie miałby w tym momencie żadnej mocy (a tym samym - już by nie istniał).
Doręczyłbym oczywiście ten nakaz, bo jak inaczej zamknąć termin? On może cofnąć sprzeciw i co? Jak uprawomocnię nakaz?
Nakaz traci moc, ale to nie znaczy, że nie istnieje. Trzeba go doręczyć.
"ubilexibi" napisał:
Nakaz traci moc, ale to nie znaczy, że nie istnieje. Trzeba go doręczyć.
Ubilexibi i Gilgamesz, w większości komentarzy do k.p.c. uważa się, że utrata mocy przez nakaz prowadzi do tego, że nakaz przestaje istnieć (w zaskarżonym zakresie). Niektórzy uważają nawet, że ze względu na skutki wniesienia sprzeciwu (utrata bytu przez nakaz) nie moża cofnąć sprzeciwu.
Załączam fragment komentarza z LEX-a.
Bodio Joanna, Demendecki Tomasz, Jakubecki Andrzej, Marcewicz Olimpia, Telenga Przemysław, Wójcik Mariusz P.
komentarz
Zakamycze 2005
Komentarz do art.505 kodeksu postępowania cywilnego (Dz.U.64.43.296), [w A. Jakubecki (red.), J. Bodio, T. Demendecki, O. Marcewicz, P. Telenga, M.P. Wójcik, Kodeks postępowania cywilnego. Praktyczny komentarz, Zakamycze, 2005, wyd. II.
Stan prawny: 2005.07.01
Nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym do czasu uprawomocnienia nie jest ani tytułem egzekucyjnym, ani tytułem wykonawczym w celu jego wykonania czy też zabezpieczenia. Utrata mocy przez nakaz oznacza, że orzeczenie przestaje istnieć, a dalsze postępowanie toczy się na drodze właściwego postępowania (zwykłego lub odrębnego) według przepisów o postępowaniu przed sądami pierwszej instancji. Z tych względów sprzeciw od nakazu zapłaty w postępowaniu upominawczym jest środkiem zaskarżenia o charakterze restytucyjnym (sprawa powraca do początkowego etapu jak gdyby zaskarżone orzeczenie nie zostało wydane). Podzielić należy pogląd, że cofnięcie sprzeciwu jest niedopuszczalne. Wraz ze sprzeciwem dopuszczalne jest wniesienie pozwu wzajemnego (zob. art. 204).
Jednocześnie z doręczeniem sprzeciwu przewodniczący wydaje zarządzenia z art. 206 i 208 oraz wzywa powoda do uiszczenia trzech czwartych części wpisu stosunkowego pod rygorem ściągnięcia brakującej kwoty wpisu na drodze egzekucji sądowej (art. 20 ust. 2 u.k.s.c.).
Podobne stanowisko zajął J.P.Naworski w: Sprzeciw od nakazu zapłaty w postępowaniu upominawczym, Radca Prawny 2003/3/61
Jakie zatem miałoby tutaj znaczenie doręczenie nieistniejącego nakazu zapłaty (i trzeba tutaj odróżniać fizyczne istnienie dokumentu zawierającego nakaz od od prawnego niebytu tego nakazu), jakie skutki z tym byśmy wiązali? Dla mnie taka czynność byłaby pozbawiona sensu.
"kubalit" napisał:
[ Niektórzy uważają nawet, że ze względu na skutki wniesienia sprzeciwu (utrata bytu przez nakaz) nie moża cofnąć sprzeciwu.
Jakie zatem miałoby tutaj znaczenie doręczenie nieistniejącego nakazu zapłaty (i trzeba tutaj odróżniać fizyczne istnienie dokumentu zawierającego nakaz od od prawnego niebytu tego nakazu), jakie skutki z tym byśmy wiązali? Dla mnie taka czynność byłaby pozbawiona sensu.
To prawda, że możliwość cofnięcia sprzeciwu jest kontrowersyjna. Tak czy inaczej jednak trzeba zamknąć termin. Gdyby okazało się, że ten sprzeciw z jakiś powodów będzie podlegał jednak odrzuceniu - np okaże się, w toku postępowania, że podpisał się ktoś za pozwanego i nie uzupełnią braku na wezwanie - to trzeba zamknąć termin właśnie poprzez doręczenie nakazu
Dokładnie tak.
Przekonaliście mnie. Wprawdzie stosując literalną wykładnie można by uznać, że skarżyć orzeczenie należy wyłącznie tylko w granicach przewidzianego w przepisach terminu, ale zgodzić się trzeba z tym, że skoro skarży się dane orzeczenie (nie zaś jego doręczenie) taka możliwość pojawia się już z chwilą wydania tego orzeczenia. Odrzucanie sprzeciwu od nakazu tylko dlatego, że nakaz nie został jeszcze doręczony trąca zbytnim formalizmem; można nawet traktować to jako przejaw lekkiej i łagodnej paranoi ("teraz Ci sprzeciw odrzucę bo nakazu Ci jeszcze nie doręczyłem, ale jak tylko doręcze Ci nakaz zapraszam do składania sprzeciwu" ).
Choć przyznam, że nawet i ta koncepcja ma pewne słabości. Na przykład potrzeba doręczania nieistniejącego nakazu.
Dziękuje wszystkim za udział w dyskusji i pozdrawiam.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.