Ciekawi mnie jaka jest w innych sądach praktyka orzekania o kosztach procesu przy cofnięciu pozwu jeszcze przed podjęciem czynności w sprawie (najczęściej przed wydaniem nakazu zapłaty) z powodu zapłaty długu przez pozwanego po wniesieniu pozwu, a powód jest repr. przez pełnomocnika (poniósł zatem koszty zastępstwa).
Ja zawsze dotąd nie zawiadamiałem pozwanego i umarzałem postępowanie, nie zasądzając kosztów. Wyjątkowo zawiadomiłbym i orzekł o kosztach, jeśli powód przy cofnięciu wniesie o zasądzenie kosztów. Taka jest utarta praktyka w moim sądzie i nie było nigdy zażaleń.
Mam jednak wątpliwości czy nie byłoby bardziej właściwe (zgodnie z art. 108 kpc), aby orzec o kosztach procesu nawet wtedy jeśli pełnomocnik powoda nic nie pisze przy cofnięciu pozwu, że chce koszty (w końcu napisał w pozwie). Wtedy taką zapłatę długu należy uznać za przegranie procesu i zasądzać koszty zastępstwa od pozwanego. Powód do wytoczenia procesu był, bo są wezwania do zapłaty na które pozwany nie reagował.
Mam rację?
W sytuacji opisanej w poście umarzam, nie doręczając wcześniej pozwanemu odpisu pisma cofającego pozew i bez zawiadomienia, o którym stanowi 203 par. 3. Pismo cofające pozew pozwany dostaje dopiero wraz z odpisem postanowienia o umorzeniu. Wychodzę z założenia, że 203 par. 3 kpc dotyczy sytuacji gdy cofnięcie pozwu następuje już po wysłaniu pozwanemu odpisu pozwu i zawiadomienia o rozprawie - co wywodzę z zapisu "w razie cofnięcia pozwu poza rozprawą przewodniczący odwołuje wyznaczoną rozprawę i o cofnięciu zawiadamia pozwanego".
Jeżeli przy cofnięciu powód wniesie o koszty, to podobnie jak i Ty doręczyłbym pozwanemu odpis pisma i umorzył orzekając o kosztach tak albo inaczej, ale to chyba bardziej wynika z praktyki.
Jeżeli cofając pozew nie pisze o kosztach, to nie orzekam - w końcu cofa pozew w całości, w tym również w zakresie żądania zasądzenia kosztów procesu.
Pozdrawiam
"jarocin" napisał:
Ciekawi mnie jaka jest w innych sądach praktyka orzekania o kosztach procesu przy cofnięciu pozwu jeszcze przed podjęciem czynności w sprawie (najczęściej przed wydaniem nakazu zapłaty) z powodu zapłaty długu przez pozwanego po wniesieniu pozwu, a powód jest repr. przez pełnomocnika (poniósł zatem koszty zastępstwa).
Mam jednak wątpliwości czy nie byłoby bardziej właściwe (zgodnie z art. 108 kpc), aby orzec o kosztach procesu nawet wtedy jeśli pełnomocnik powoda nic nie pisze przy cofnięciu pozwu, że chce koszty (w końcu napisał w pozwie). Mam rację?
Nie mogę dodać do postów kolegów nic poza tym, że się w 100% zgadzam i tak dotąd robiłem, również uważając, że jak cofa bez wniosku o koszty to tych kosztów nie chce i w ogóle o kosztach nie orzekałem. Gdy jednak nie waidomo skąd skąd naszły mnie wątpliwości uznałem, że najlepiej pytać na forum. Dzięki.
Moim zdaniem, 203 par 3 kpc nie dotyczy sytuacji cofnięcia pozwu przed rozprawą tylko w trakcie, sformułowanie "oza" nie jest równoznaczne z "rzed".
I zgadzałbym się z takim spojrzeniem:
I ACz 366/95 post SA Białystok z 30.11.95 OSA 1996/7-8 poz. 34 str. 46
Jeżeli pozwany, pomimo wcześniejszych wezwań go do spełnienia świadczenia, spełnia je dopiero po wytoczeniu powództwa, to z reguły uznać należy, że dał on w ten sposób powód do wytoczenia sprawy i zgodnie z odpowiednio stosowaną zasadą słuszności z art. 101 kpc powinien ponieść jej koszty także w przypadku umorzenia postępowania na skutek cofnięcia pozwu. W takim przypadku przepis art. 203 § 2 kpc nie będzie miał zastosowania.
Należałoby się faktycznie może jedynie zastanowić, kiedy tak naprawdę, bo widzę niekonsekwencję, jest stan zawisłości sporu, czy od doręczenia pozwu, czy też np. od doręczenia jakiegokolwiek pisma w sprawie, np. postanowienia o niewłaściwości sądu.
Polemika z cytowanym przeze mnie orzeczeniem może mieć jedynie sens w sytuacji, gdy 1 stycznia wpływa pozew, 2 stycznia pozwany, który jeszcze o tym nie wie, płaci, ale mógł płacić wcześniej, nikt mu nie bronił, a to że uprzedził doręczenie pozwu, nie może moim zdaniem negować prawa powoda do kosztów.
Wydaje mi się, że osiągnęliśmy - jak rzadko - konsensus, że zasądzenie kosztów w postanowieniu o umorzeniu postępowania na skutek cofnięcia pozwu następuje tylko wtedy, gdy w piśmie cofającym pozew pełnomocnik wniesie o zasądzenie kosztów.
"ubilexibi" napisał:
Wydaje mi się, że osiągnęliśmy - jak rzadko - konsensus, że zasądzenie kosztów w postanowieniu o umorzeniu postępowania na skutek cofnięcia pozwu następuje tylko wtedy, gdy w piśmie cofającym pozew pełnomocnik wniesie o zasądzenie kosztów.
Nie bardzo rozumiem czemu powód ma ponownie składać wniosek o zasądzenie kosztów procesu przy cofnięciu pozwu, skoro takowy wniosek zawarł w pozwie. Jaka jest podstawa prawna do zignorowania skutecznie złożonego wniosku? Szczególnie, że jego ponowienie - jak piszecie - gwarantuje jego uwzględnienie.
Pozwany "generuje koszty" - jak ktoś to wyżej określił - nie tylko od daty doręczenia mu pozwu, ale po prostu nie płacąc w terminie. Wytoczenie powództwa jest tego naturalną konsekwencją, z którą dłużnik winien się liczyć, a zawisłość sporu tu nie ma nic do rzeczy. Skoro powód z uwagi na zaniechanie dłużnika zmuszony jest wynająć adwokata, który za darmo pozwu przecież nie pisał, za darmo też go nie złożył a wcześniej za darmo nie rozmawiał z klientem, to nie ma podstaw aby pozbawiać wierzyciela zwrotu kosztów tego adwokata - i to w sytuacji, gdy wyraźnie zawarł w pozwie wniosek o zwrot kosztów procesu. Brak jest jakichkolwiek podstaw (szczególnie prawnych) do twierdzenia, że cofnięcie pozwu niweczy skutek wniosku o zasądzenie kosztów procesu zawarty w pozwie, szczególnie gdy przyjmuje się powszechnie, że cofnięcie pozwu na skutek zapłaty przez pozwanego równoznaczne jest z wygraną.
Szczerze - moim zdaniem powodowie nie składają drugi raz wniosku o zasądzenie kosztów procesu przy cofnięciu pozwu, bo do głowy im nie przychodzi, że w procesie trzeba - dla skuteczności - robić coś po dwa razy. Mnie też by nie przyszło chyba
Oczywiście, że zasądzam koszty adwokackie przy cofnięciu pozwu gdy wniosek taki jest zawarty w pozwie, bez dodatkowego wniosku przy cofnięciu.
----
A teraz coś z zupełnie innej beczki:
Odnośnie kosztów procesu to mam, jak sądzę, ciekawe zagadnienie.
Jest dwóch dłużników solidarnych. Sąd wydaje nakaz, który co do jednego z nich stał sie prawomocny (np. jeden zaskarżył w całości, drugi nie, albo odrzucono prawomocnie sprzeciw). Po sprzeciwie pojawia się adwokat po stronie powodowej (do chwili wydania nakazu go nie było). Powód egzekwuje całość roszczenia, roszczenie zatem wygasa (egzekwuje także 1/4 opłaty od pozwu). Z uwagi na wygaśnięcie roszczenia cofa powództwo ze zrzeczeniem się roszczenia i wnosi o zasądzenie kosztów (zastępstwo adwokackie + pozostałe koszty sądowe), tyle że uprawomocnienie się nakazu co do jednego z pozwanych nie przekłada się na zasadność powództwa co do drugiego z pozwanych, teoretycznie i praktycznie pozwany mógłby nawet wygrać sprawę. Tyle, że prowadzić sprawę (świadkowie, biegli itd.) tylko po to, aby ustalić kto ma zapłacić koszty? To byłby absurd. Trudno też uznać, aby powód przegrał, skoro został zaspokojony. Przykład z życia.
Zgadzam się z praefectusem.
Wynika to z przepisów art. 98 i art. 109 k.p.c. Skoro, zgodnie z przyjętą linią orzeczniczą (a przynajmniej z utrwaloną praktyką ), przyjmujemy, że powód w takiej sytuacji wygrywa spór to należą mu się koszty procesu. Wymogi są dwa: musi wygrać proces i złożyć wniosek o zwrot kosztów (spis kosztów). Nie musi tego robić przy cofnięciu pozwu, bo taki wymóg przepis art. 203 par. 3 k.p.c. przewiduje wyłącznie dla pozwanego. Podkreśla się wprawdzie, że ten właśnie przepis jako przepis szczególny wobec art. 98 i n. k.p.c. nakłada na pozwanego obowiązek złożenia wniosku o zwrot kosztów, nawet jeśli wcześniej taki wniosek zgłosił w którymś z pism procesowych bądź też ustnie na rozprawie. Ale jeszcze raz to podkreśle: przepis ten dotyczy wyłącznie pozwanego. Wobec powoda nadal zatem stosujemy ogólne zasady wynikające z art. 98 i n. k.p.c. A co byście zrobili w analogicznej sytuacji, w której powód nie miał by pełnomocnika profesjonalnego. Zapewne zastosowalibyście przepis art. 109 zd. 2 k.p.c. Natomiast z tego przepisu nie skorzystalibyście wobec pozwanego (gdyby to jemu przysługiwały koszty procesu) ze względu na art. 203 par. 3 k.p.c. Przepisy inaczej zatem traktują obie strony (jeśli chodzi o możliwość uzyskania kosztów procesu) w razie cofnięcia pozwu. I to trzeba mieć na uwadze przy ocenie tej kwestii.
Jeszcze jedno. Nie zgodzę się, że cofnięcie pozwu oznacza wycofanie także żądania zwrotu kosztów procesu. Wyrażenie "ozew" oznacza w tym przypadku powództwo (niektórzy komentatorzy piszą nawet o wycofaniu powództwa) i nie obejmuje wniosków stricte proceduralnych (dot. roszczeń procesowych). Oponentom tej tezy zadam pytanie. A co byście zrobili gdyby powód cofnął pozew w cześci dotyczącej roszczeń materialnoprawnych i domagał się jedynie zwrotu kosztów procesu. Uznalibyście, że doszło do cofnięcia pozwu w części i prowadzilibyście dalej sprawę o roszczenia procesowe? Przecież to jest niedopuszczalne, tak jak niedopuszczalne jest występowanie w pozwie wyłącznie z żądaniem zasądzenia kosztów procesu (powstałych np. w ramach innego postępowania).
Co do off topicu na razie się nie wypowiadam.
Pozdrawiam
A więc guzik z konsensusu.
1. Wydaje się jednak, że cofnięcie pozwu obejmuje wszystkie wnioski w nim zgłoszone, a nie tylko żądanie materialnoprawne. Nie zgodzę się więc z kubalitem, że cofnięcie pozwu nie obejmuje wniosków procesowych. Przyjmijmy przez chwilę, że kubalit ma rację. W pozwie są zgłoszone wnioski o zwolnienie od kosztów, udzielenie zabezpieczenia i nadanie wyrokowi rygoru natychmiastowej wykonalności. Przyjmując tezę kubalita trzeba by uznać, że mimo cofnięcia pozwu wnioski te należy rozpoznać. Czy aby na pewno? Wydaje się, że ustawodawca nieprzypadkowo używa pojęcia ,,cofnięcie pozwu" a nie ,,cofnięcie powództwa". Cofnięcie pozwu oznacza cofnięcie pisma, a w konsekwencji wszystkich wniosków w nim zawartych.
2. Dlatego bez znaczenia jest, czy powód ma praofesjonalnego pełnomocnika, czy nie.
3. Co o off topicu. Wydaje się, że należy umorzyć i zasądzić koszty na rzecz powoda. Sytuacja podobna do zaspokojenia roszczenia w toku postępowania.
4. Na koniec cytat z kubalita:
tak jak niedopuszczalne jest występowanie w pozwie wyłącznie z żądaniem zasądzenia kosztów procesu (powstałych np. w ramach innego postępowania).
"ubilexibi" napisał:
To co, mam ten pozew odrzucić? Na jakiej podstawie?Też miałem roszczenia o koszty w osobnym procesie i też się and tym zastanawiałem, ale jednak oddalałem zawsze uznając, że nie ma materialnoprawnej podstawy do takiego żądania
"ubilexibi" napisał:
3. Co o off topicu. Wydaje się, że należy umorzyć i zasądzić koszty na rzecz powoda. Sytuacja podobna do zaspokojenia roszczenia w toku postępowania.
"ubilexibi" napisał:
4. Na koniec cytat z kubalita:
tak jak niedopuszczalne jest występowanie w pozwie wyłącznie z żądaniem zasądzenia kosztów procesu (powstałych np. w ramach innego postępowania).
Mam teraz w referacie sprawę taką: toczyła się sprawa w SO. Sąd zapomniał roztrzygnąć o kosztach. Pełnomocnik złożył wniosek o uzupełenienie wyroku po terminie. Ponieważ nic się nie dało zrobić (był też wniosek o przywrócenie terminu) pełnomocnik coś przeczytał i ... wytoczył powództwo o zasądzenie kosztów procesu. I pisze mniej więcej tak, skoro przyjmje się powszechnie, że brak rozstrzygnięcia w wyroku co do żądania, nie pozbawia stron możliwości wystąpienia z nowym powództwem, to on to właśnie czyni. Taką ma koncepcję.
Piszesz kubalit, że takie żądanie jest niedopuszczalne. To co, mam ten pozew odrzucić? Na jakiej podstawie?
Nie będę się rozpisywał, bo powiedziano prawie wszystko. Powoływałem orzeczenie SA, które, moim zdaniem, jest dobre - wskazuje na zasadę słuszności. Tak jak pisze Kubalit jest słusznie i dlatego popieram Kubalita. Potrzeba ponownego wnoszenia o zasądzenie kosztów przez powoda jest dla mnie lekko absurdalna, przepraszam Ubi. Nie ma potrzeby zabezpieczać roszczenia głównego, które jest wycofywane, ale koszty winny być zasądzone, gdyż proces się jeszcze nie skończył, a właśnie powód go wygrał poprzez zaspokojenie go przez dłużnika i dlatego mu się one należą. Proces wygrał, koniec pieśni.
Skoro już powiedziano wszystko w przedmiocie kosztów przy "zwykłym" cofnięciu pozwu, a przed jego doręczeniem pozwanemu, to może teraz offtopic, który w sumie nie jest offtopikiem ponieważ także dotyczy kosztów przy cofnięciu pozwu z uwagi na zapłatę, ale zapłatę przez drugiego z pozwanych?
"praefectus" napisał:
Skoro już powiedziano wszystko w przedmiocie kosztów przy "zwykłym" cofnięciu pozwu, a przed jego doręczeniem pozwanemu, to może teraz offtopic, który w sumie nie jest offtopikiem ponieważ także dotyczy kosztów przy cofnięciu pozwu z uwagi na zapłatę, ale zapłatę przez drugiego z pozwanych?
Kubalit, w pełni się z Tobą zgadzam!
Co do pytania kublita. Myślę, że moje stanowisko jest jasne. Jeżeli wniosek o zwrot kosztów zawarty byłby w piśmie innym niż pozew, to oczywiste, że cofnięcie pozwu nie miałoby wpływu na byt procesowy tego wniosku.
I moje pytanie: rozumiem, że konsekwentnie rozpoznajesz wnioski zawarte w cofniętym pozwie?
Co do offtopiku: przy umorzeniu postępowania na skutek cofnięcia pozwu obowiązuje generalna zasada z art 98 k.p.c.: wygrał - przegrał. Wydaje mi się, że w typowej sytuacji, gdy jeden z dłużników solidarnych spełnia świadczenie i powód cofa pozew przeciwko pozostałym, to powód jest jednak wygrywającym. Nie wykluczam jednak możliwości przyjęcia, że w konkretnej sprawie powództwo przeciwko jednemu z pozwanych było oczywiście bezzasadne. W wypadku cofnięcia pozwu co do takiego pozwanego uważam, że powód jest w tym zakresie przegrany. Istnieje pewnie również szereg przypadków pośrednich.
W sumie - sprawa dosyć złożona.
"ubilexibi" napisał:
Co do pytania kublita. Myślę, że moje stanowisko jest jasne. Jeżeli wniosek o zwrot kosztów zawarty byłby w piśmie innym niż pozew, to oczywiste, że cofnięcie pozwu nie miałoby wpływu na byt procesowy tego wniosku.
I moje pytanie: rozumiem, że konsekwentnie rozpoznajesz wnioski zawarte w cofniętym pozwie?
No właśnie, wcale nie jestem przekonany, że umorzenie postępowania oznacza (obejmuje)również umorzenie co do wszystkich zgłoszonych wniosków procesowych. Faktem jest, że część takich wniosków jest w tej sytuacji bezprzedmiotowa. Ale np. wniosek o zwolnienie od kosztów wcale nie musi być bezprzedmiotowy. Chociażby w kontekście ewentualnego zażalenia na umorzenie (czy też koszty).
Wałkowany był już problem umarzania postępowania zażaleniowego. Co zrobić, jeżeli np. wpłynęło zażalenie na postanowienie o zawieszeniu, a poztem pozew został cofnięty? Czy umorzenie postępowania obejmuje również postępowanie zażaleniowe? Czy też należy odrębnie je umorzyć? A może nadać bieg zażaleniu? Nie ulega natomiast wątpliwości, że umorzenie postępowania na skutek cofnięcia pozwu nie eliminuje konieczności nadania biegu zażaleniu na wynagrodzenie biegłego czy skazanie świadka na grzywnę. Niektóre ,,wątki" procesu są więc samodzielne i umorzenie postępowania ich ,,nie załatwia".
Inną kwestią jest jeszcze, czy oświadczenie strony o treści ,,cofam pozew" nie może być interpretowane jako rezygnacja z procesu w ogóle, a więc i cofnięcie wszystkich innych wniosków. Ale przy tej koncepcji znowu wracamy do problemu kosztów.
Wydaje mi się jednak, że zawarcie wniosku w konkretnym piśmie, w sytuacji, gdy sąd takie pismo zwraca lub odrzuca ma znaczenie. Jak wniosek jest w piśmie odrębnym (nie zwróconym, odrzuconym), to trzeba go rozpoznać. Z zastrzeżeniem, o którym moww akapicie wyżej. Cały czas to powtarzam i błagam, żeby już o to nie pytać.
Przykładowo jak strona wnosi w apelacji o zwolnienie od kosztów sądowych, a apelacja jest po terminie, to odrzucam apelację i nie rozpoznaję wniosku o zwolnienie (zawarty w odrzuconym piśmie, a więc odrzucenie go objęło). Jeżeli natomiast strona złoży taki wniosek w odrębnym piśmie, to mimo odrzucenia apelacji go rozpoznam. I to niezależnie od tego, czy wniosek ten został złożony przed wniesieniem apelacji, razem z nią, czy kilka dni później.
Ubilexibi,
Parokrotnie starałem się uzyskać odpowiedź co byś zrobił gdyby niektóre wnioski znajdowały się w innym niż pozew piśmie. Chciałem w ten sposób uświadomić Tobie, że - moim zdaniem - istotny jest charakter wniosku a nie jego umiejscowienie.
Jeśli chodzi natomiast o zwrot pozwu lub odrzucenie środka zaskarżenia to przyjmujemy w takiej sytuacji, że danego pisma po prostu nie było. Wynika to chociażby z art. 130 par. 2 zd. 2 k.p.c., zgodnie z którym pismo zwrócone nie wywołuje żadnych skutków, jakie ustawa wiąże z wniesieniem pisma procesowego do sądu.
Zwróć jednocześnie uwagę jak ta kwestia została uregulował w przypadku cofnięcia pozwu. Przepis art. 203 par. 2 zd. 1 k.p.c. stanowi, że pozew cofnięty nie wywołuje żadnych skutków, jakie ustawa wiąże z wytoczeniem powództwa. Tylko takie konsekwencje za sobą to pociąga. Dlatego też cofnięcie pozwu traktowałem jedynie jako tożsame z cofnięciem powództwa.
Dostrzegam różnicę - jeśli chodzi o byt danego wniosku - w zwrocie (odrzuceniu) pisma oraz w cofnięciu pozwu. Przy zwrocie (odrzuceniu) nie ma de facto pisma, nie ma zatem także i wniosku w tym piśmie zawartego. Tak natomiast nie należy chyba podchodzić do cofnięcia pozwu, które stanowi wyłącznie oświadczenie o rezygnacji z dochodzenia zgłoszonego wcześniej powództwa.
Co do wnosku o zwolnienie od kosztów lub ustanowienie adwokata z urzędu też nie traktowałbym takich wniosków jako bezprzedmiotowe. Strona może przecież dokonywać określonych czynności jeszcze po wydaniu postanowienia o umorzeniu (chociażby złożyć zażalenie). Być może zatem należałoby przed umorzeniem postępowania rozstrzygnąć te wnioski.
Właśnie ze względu na przepisy, które przytoczyłeś umiejscowienie wniosku ma znaczenie. Ma więc znaczenie nie tylko charakter wniosku, ale także to, gdzie został zamieszczony.
Nadal nie bardzo rozumiem, dlaczego Twoim zdaniem cofnięcie pozwu nie oznacza cofnięcia pisma, tylko samego żądania?
[ Dodano: Pią Maj 23, 2008 9:08 am ]
Nie ma to jak poranna ożywiona dyskusja
"ubilexibi" napisał:
[ Dodano: Pią Maj 23, 2008 9:08 am ]
Nie ma to jak poranna ożywiona dyskusja
U mnie rośnie gwałtownie chęć do pracy, tak, że hej ...
"ubilexibi" napisał:
Właśnie ze względu na przepisy, które przytoczyłeś umiejscowienie wniosku ma znaczenie. Ma więc znaczenie nie tylko charakter wniosku, ale także to, gdzie został zamieszczony.
Nadal nie bardzo rozumiem, dlaczego Twoim zdaniem cofnięcie pozwu nie oznacza cofnięcia pisma, tylko samego żądania?
[ Dodano: Pią Maj 23, 2008 9:08 am ]
Nie ma to jak poranna ożywiona dyskusja
[ Dodano: Pią Maj 23, 2008 9:08 am ]
Nie ma to jak poranna ożywiona dyskusja
"kubalit" napisał:
Lepiej niż kubek gorącej kawy i ziminy prysznic jednocześnie.
"praefectus" napisał:
Lepiej niż kubek gorącej kawy i ziminy prysznic jednocześnie.
"kubalit" napisał:
Lepiej niż kubek gorącej kawy i ziminy prysznic jednocześnie.
"praefectus" napisał:
Lepiej niż kubek gorącej kawy i ziminy prysznic jednocześnie.
A cóż to takiego "cofniecie pisma"?
Ubilexibi, a jak odniesiesz się do warunkowej skuteczności cofnięcia pozwu, o której pisałem w dalszej części posta? Czy nie byłby to jednak argument na rzecz popieranej m.in. przeze mnie tezy?
Dostrzegam oczywiście pewną rozbieżność terminologiczną. Przepisy k.p.c. posługują się pojęciami "ozew" i "owództwo" nie traktując ich jako wyrażeń synonimicznych. Tylko, że pozew to pismo (czyli dokument), natomiast powództwo to żądanie zapewnienia określonej ochrony prawnej, z którego to żądania poprzez "cofnięcie pozwu" powód rezygnuje (jak pisała przywoływana przez Ciebie M. Jędrzejewska). Taka jest właśnie dla mnie istota cofnięcia pozwu i tak rozumiem owo sformułowanie. Uważam przy tym za zbytni formalizm i brak pewnej konsekwentności odmawianie powodowi prawa do zwrotu kosztów procesu jeśli nie złoży dodatkowego wniosku, gdy wniosek taki zawarty był w pozwie, i jednocześnie przyznawanie mu takiego prawa gdy wniosek taki złoży w osobnym piśmie (wniesionym jeszcze przed wycofaniem pozwu). Wydaje mi się, że takiej praktyce można by odmówić racjonalności.
Co do Twojej ostatniej uwagi, wszystko jak widać sprowadza się do rozstrzygnięcia pewnych kwestii fundamentalnych. Ich ustalenie determinuje sposób wyjaśnienia wątków drugorzędnych.
Pozdrawiam
wszystko jak widać sprowadza się do rozstrzygnięcia pewnych kwestii fundamentalnych. Ich ustalenie determinuje sposób wyjaśnienia wątków drugorzędnych.
A warunkowa skuteczność cofnięcia pozwu, o której wspominałem? Będę w tej kwestii ciut namolny
Moim zdaniem, cofnięcie określonego pisma (pozwu, apelacji, zażalenia czy też konkretnego wniosku) stanowi de facto cofnięcie tych żądań/wniosków itp., które stanowią osnowę pisma. Osnową pozwu jest powództwo; wnioski proceduralne (o zabezpieczenie, zwrot kosztów itp.) to element uboczny, dodatkowy. Analizując przepis art. 187 k.p.c. można by nawet pokusić się o twierdzenie, że wniosek o zwrot kosztów procesu nie stanowi elementu pozwu (nawet fakulatatywnego). Art. 187 par. 2 k.p.c. wymienia określone wnioski proceduralne jako elementy fakultatywne i wniosku o zwrot kosztów nie wskazuje (choć mówi jednocześnie o wniosku o nadanie wyrokowi rygoru natychmiastowej wykonalności, czyli wniosku uwzględnianym przy wydawaniu wyroku). Być może zatem ten wniosek trzeba by traktować - pomimo tego, że zawarty jest w pozwie - jako coś zgłoszonego obok żądań i wniosków pozwu. I być może przy ustalaniu w jakim zakresie i co zostało wycofane w związku z cofnięciem pozwu powinniśmy sięgać do tego właśnie przepisu.
Taka luźna impresja
Czy w przypadku cofnięcia pozwu po uchyleniu nakazu zapłaty zwracacie powodowi opłatę od pozwu, a jeśli tak to w całości czy połowę tejże opłaty?
Nie dokonuję zwrotu opłaty ani w całości, ani w połowie. Wydaje mi się, że brak jest podstaw do takiego zwrotu. Art. 79 ust. 1 pkt 1 b uksc mówi o zwrocie całej opłaty jeśli cofnięcie pisma nastąpiło przed wysłaniem pisma innym stronom. Wysłanie, to jednak nie to samo, co doręcznie. Skoro pismo zostało faktycznie wysłane, to zwrot opłaty się nie należy. Natomiast 79 ust. 1 pkt 3 a mówi o cofnięciu przed rozpoczęciem posiedzenia. Nakaz zapłaty wydawany jest na posiedzeniu, więc i to się nie łapie.
Co do zasady też tak robię.
Kiedyś miałem jeszcze ciekawszy przypadek:
pozew został cofnięty po wydaniu nakazu zapłaty, ale przed jego wysłaniem - nie kwalifikuje się na zwrot połowy opłaty, bo posiedzenie już było, ale literalnie czytając przepis można zwrócić całą opłatę, bo przecież odpis pozwu wysyła się z nakazem. Jako że sytuacja taka trafiła się "hurtownikowi" który cofał wówczas kilkanaście pozwów (z których część była już powysyłana i tam nie było podstaw do zwrotu) oddaliłem wniosek o zwrot także w tej sprawie pisząc, że a minori ad maius skoro brak jest podstaw do zwrotu choćby połowy opłaty to tym bardziej nie można zwrócić w całości. Nie zażalił się, a wątpliwości pozostały.
no to tym razem krótko: robię tak jak Ignotus
"Ignotus" napisał:
Nie dokonuję zwrotu opłaty ani w całości, ani w połowie. Wydaje mi się, że brak jest podstaw do takiego zwrotu. Art. 79 ust. 1 pkt 1 b uksc mówi o zwrocie całej opłaty jeśli cofnięcie pisma nastąpiło przed wysłaniem pisma innym stronom. Wysłanie, to jednak nie to samo, co doręcznie. Skoro pismo zostało faktycznie wysłane, to zwrot opłaty się nie należy. Natomiast 79 ust. 1 pkt 3 a mówi o cofnięciu przed rozpoczęciem posiedzenia. Nakaz zapłaty wydawany jest na posiedzeniu, więc i to się nie łapie.
Nie byłbym wcale przekonany czy posiedzenie, o którym mowa w art. 79 ust. 1 pkt 3 a ustawy dotyczy wszelkich posiedzeń sądu, a więc także niejawnych. A co z posiedzeniami niejawnymi, na których wydaje się np. postanowienie o przyznaniu lub odmowie przyznania adwokata z urzędu, albo postanowienie o przekazaniu sprawy do sąd właściwego. Czy po odbyciu takich posiedzeń niejawnych też, Waszym zdaniem, nie ma podstaw do zwrotu nawet połowy opłaty?
Mam także wątpliwości co do poprawności koncepcji jaką przedstawił SSR. Odmowa stosowania przepisu art. 79 ust. 1 pkt 1 b ustawy w oparciu o wnioskowanie prawnicze nie jest prawidłowa. Wnioskowanie prawnicze (podobnie jak analogia) ma na celu wypełnienie pewnej luki, zapewnenie określonej regulacji normatywnej w sytuacjach, do których przepisy wprost się nie odnoszą. Temu służy wnioskowanie a contrario, a fortiori. Nie ma potrzeby korzystania z wnioskowań wówczas, gdy określona kwestia została wprost (w sposób klarowny i komplentny) uregulowana przez przepis prawa. Skoro przepis art. 79 ust.1 pkt 1 b ustawy nakazuje zwrot całości opłaty w razie cofnięcia pozwu przed jego doręczeniem stronie przeciwnej, tak właśnie należałoby uczynić w sytuacji, którą opisałeś.
"kubalit" napisał:
Nie byłbym wcale przekonany czy posiedzenie, o którym mowa w art. 79 ust. 1 pkt 3 a ustawy dotyczy wszelkich posiedzeń sądu, a więc także niejawnych. A co z posiedzeniami niejawnymi, na których wydaje się np. postanowienie o przyznaniu lub odmowie przyznania adwokata z urzędu, albo postanowienie o przekazaniu sprawy do sąd właściwego. Czy po odbyciu takich posiedzeń niejawnych też, Waszym zdaniem, nie ma podstaw do zwrotu nawet połowy opłaty?
Mam także wątpliwości co do poprawności koncepcji jaką przedstawił SSR. Odmowa stosowania przepisu art. 79 ust. 1 pkt 1 b ustawy w oparciu o wnioskowanie prawnicze nie jest prawidłowa. Wnioskowanie prawnicze (podobnie jak analogia) ma na celu wypełnienie pewnej luki, zapewnenie określonej regulacji normatywnej w sytuacjach, do których przepisy wprost się nie odnoszą. Temu służy wnioskowanie a contrario, a fortiori. Nie ma potrzeby korzystania z wnioskowań wówczas, gdy określona kwestia została wprost (w sposób klarowny i komplentny) uregulowana przez przepis prawa. Skoro przepis art. 79 ust.1 pkt 1 b ustawy nakazuje zwrot całości opłaty w razie cofnięcia pozwu przed jego doręczeniem stronie przeciwnej, tak właśnie należałoby uczynić w sytuacji, którą opisałeś.
Właśnie ze względu na przepisy, które przytoczyłeś umiejscowienie wniosku ma znaczenie. Ma więc znaczenie nie tylko charakter wniosku, ale także to, gdzie został zamieszczony.
Nadal nie bardzo rozumiem, dlaczego Twoim zdaniem cofnięcie pozwu nie oznacza cofnięcia pisma, tylko samego żądania?
A cóż to takiego "cofniecie pisma"? Jak właśnie do tego podchodzisz. Gdyby traktować ten zwrot dosłownie trzeba by chyba powodowi pozew oddać Dla mnie słowo pozew w tym przepisie stanowi synomin powództwa. Czyli pozew jako żądanie materialnoprawne, nie zaś jako dokument zawierający określone wnioski. Skłania mnie do tego chociażby treść art. 203 par. 2 zd. 1 k.p.c.
Sie wtrącę i powiem i ze powod moze napisac iz cofa powdztwo o zaplate a popiera o wydanie (np).- chodzio kumulacje jakas. czy wiec cofnal o koszty czy to zostalo?????
"Ignotus" napisał:
Nie dokonuję zwrotu opłaty ani w całości, ani w połowie. Wydaje mi się, że brak jest podstaw do takiego zwrotu. Art. 79 ust. 1 pkt 1 b uksc mówi o zwrocie całej opłaty jeśli cofnięcie pisma nastąpiło przed wysłaniem pisma innym stronom. Wysłanie, to jednak nie to samo, co doręcznie. Skoro pismo zostało faktycznie wysłane, to zwrot opłaty się nie należy. Natomiast 79 ust. 1 pkt 3 a mówi o cofnięciu przed rozpoczęciem posiedzenia. Nakaz zapłaty wydawany jest na posiedzeniu, więc i to się nie łapie.
Kolego SSR,
Moje wątpliwości budzi nawet to czy jest to kwestia szóstorzędna W końcu chodzi o koszty sądowe, co dla niektórych stron stanowi kwestię pierwszorzędną.
Nie jestem pewien czy można (gdybyśmy uznali za prawidłową Twoją interpretację przepisu art. 79 ust. 1 pkt 3 a ustawy) wyrażenie "osiedzenie" ograniczać wyłącznie do posiedzenia, na którym zapadają decyzje merytoryczne. Zgodnie z zasadą lege non distinguente czego prawo nie rozróżnia sami różnicować nie powinniśmy. Gdybyśmy zatem przyjęli, że przepis ten odnosi się także do posiedzeń niejawnych musielibyśmy po odbyciu każdego posiedzenia niejawnego (również tego wyznaczonego do rozpatrzenia określonej kwestii proceduralnej) odmawiać stosowania przepisu art. 79 ust. 1 pkt 3 a ustawy z uwagi na to, że odbyło się już posiedzenie, na które sprawa została skierowana. W takiej też sytuacji - zgodnie z logiką Twojego wywodu (nie pozbawioną nota bene pewnych racji) - stronie nie zwrócono by ani całej, ani też połowy opłaty.
Mnie przekonuje inny argument. Przepisy art. 79 ust. 1 pkt 1 b oraz art. 79 ust. 1 pkt 3 a ustawy pozostają ze sobą w dość czytelnym związku. Oba te przepisy dotyczą sytuacji zwrotu opłaty (całości lub jej części) w razie cofnięcia pisma, z którego wniesieniem wiązał się obowiązek uiszczenia opłaty. Wyznaczają one - w mojej ocenie - widoczną, logiczną chronologię zdarzeń, ściśle łączącą się z poszczególnymi etapami postępowania. Najpierw - w początkowej fazie postępowania - zwracamy całość opłaty, później - w dalszej części postępowania - już tylko połowe, a następnie - kiedy postępowanie jest już w jakimś stopniu zaawansowane - nie zwracamy wogóle opłaty pomimo tego, że strona sama cofa pismo, które postępowanie to zainicjowało. Takie unormowanie kwestii zwrotu opłaty w razie cofnięcia pisma wynika z funkcji opłaty. Strona składająca pismo, z rozpoznaniem którego wiąże się potrzeba dokonania pewnych czynności generujących koszty (np. koszty korespondencji, wyznaczenia rozprawy itp.) płaci opłatę, partycypując w ten sposób w pokrywaniu kosztów funkcjonowania sądu. Jeśli dochodzi do cofnięcia pisma we wczesnym stadium postępowania (i Skarb Państwa nie poniósł jeszcze żadnych kosztów lub koszty te były minimalne) celowe wydaje się zwrócenie stronie całej opłaty. Jeżeli cofnięcie nastąpiło w późniejszym terminie, kiedy proces trwał już przez pewien czas i pewne koszty zostały już uiszczone (chociażby w związku z wysłaniem pisma do pozostałych stron), strona powinna otrzymać już tylko połowę opłaty.
Te stadia postępowania wyznaczają wspomniane przepisy. Pierwsze stadium trwa do momentu wysłania odpisu pisma/wysłania zawiadomienia o posiedzeniu. Drugi etap jest od chwili wysłania odpisu pisma/zawiadomienia o posiedzeniu do momentu rozpoczęcia posiedzenia, na które skierowano sprawę. Ostatnie stadium postępowania (w którym nie zwraca się już w ogóle opłaty - ani w całości, ani też w części) trwa od chwili rozpoczęcia się posiedzenia, na które sprawa została skierowana. Przyjęta kolejność poszczególnych etapów postępowania - wyznaczona przez to jaką część opłaty zwraca się stronie w razie cofnięcia pisma - nie powinna ulegać zakłóceniu. Nie może zatem dojść do sytuacji, w której zakończyłby się etap postępowania wyznaczony przez przepis art. 79 ust. 1 pkt 3 a ustawy (i strona nie mogłaby domagać się zwrotu połowy opłaty), a w dalszym ciągu trwałoby stadium postępowania wskazane przez przepis art. 79 ust. 1 pkt 1 b ustawy. Byłoby to nielogiczne, bo najpierw strona powinna utracić możliwość uzyskania zwrotu całej opłaty (mając jeszcze prawo do zwrotu choćby połowy), a dopiero później powinna utracić prawo do zwrotu jakiejkolwiek jej części. To by z kolei jednak oznaczało, że przed wysłaniem odpisu pisma do pozostałych stron (zawiadomienia o posiedzeniu gdyby nie było innych stron) nie może dojść do wyznaczenia i przeprowadzenia posiedzenia, o którym stanowi przepis art. 79 ust. 1 pkt 3 b ustawy. Posiedzenienie niejawne, na którym wydano nakaz zapłaty nie można by zatem uważać za posiedzenie, do którego nawiązuje przepis art. 79 ust. 1 pkt 3 a ustawy, ponieważ odbyłoby się ono jeszcze przed wysłaniem pozwu do pozwanego (tj. przed zakończeniem etapu postępowania zakreślonego przez przepis art. 79 ust. 1 pkt 1 b ustawy).
Ok. Twój wywód jest bardzo logiczny i przekonujący. Ale w tym zakresie :
Nie jestem pewien czy można (gdybyśmy uznali za prawidłową Twoją interpretację przepisu art. 79 ust. 1 pkt 3 a ustawy) wyrażenie "osiedzenie" ograniczać wyłącznie do posiedzenia, na którym zapadają decyzje merytoryczne. Zgodnie z zasadą lege non distinguente czego prawo nie rozróżnia sami różnicować nie powinniśmy. Gdybyśmy zatem przyjęli, że przepis ten odnosi się także do posiedzeń niejawnych musielibyśmy po odbyciu każdego posiedzenia niejawnego (również tego wyznaczonego do rozpatrzenia określonej kwestii proceduralnej) odmawiać stosowania przepisu art. 79 ust. 1 pkt 3 a ustawy z uwagi na to, że odbyło się już posiedzenie, na które sprawa została skierowana. W takiej też sytuacji - zgodnie z logiką Twojego wywodu (nie pozbawioną nota bene pewnych racji) - stronie nie zwrócono by ani całej, ani też połowy opłaty.
To prawda, że zgodnie z tą zasadą nie powinienem sam ograniczać znaczenie słowa "osiedzenie" do rozprawy. Przytoczyłem ją natomiast tylko dlatego, by wskazać, że jeśli uznamy, że słowo posiedzenie odnosi się także do posiedzeń niejawnym, nie ma podstaw do tego by różnicować te posiedzenia na wyznaczone w celu rozstrzygnięcia określonej kwestii proceduralnej oraz posiedzenia niejawne, na których zapada rozstrzygnięcie merytoryczne.
Mam świadomość, że treść powołanych przepisów może budzić wątpliwości. Ja wykładam je w taki sposób jak to wcześniej opisałem, opierając się na dających się wyodrębnić na podstawie tych przepisów etapach postępowania.
"Pudlonka" napisał:
Nie dokonuję zwrotu opłaty ani w całości, ani w połowie. Wydaje mi się, że brak jest podstaw do takiego zwrotu. Art. 79 ust. 1 pkt 1 b uksc mówi o zwrocie całej opłaty jeśli cofnięcie pisma nastąpiło przed wysłaniem pisma innym stronom. Wysłanie, to jednak nie to samo, co doręcznie. Skoro pismo zostało faktycznie wysłane, to zwrot opłaty się nie należy. Natomiast 79 ust. 1 pkt 3 a mówi o cofnięciu przed rozpoczęciem posiedzenia. Nakaz zapłaty wydawany jest na posiedzeniu, więc i to się nie łapie.