Zgodnie z art. 485 §3 k.p.c. sąd może wydać nakaz zapłaty, jeżeli bank dochodzi roszczenia na podstawie wyciągu z ksiąg bankowych podpisanego przez osoby upoważnione do składania oświadczeń w zakresie praw i obowiązków majątkowych banku i opatrzonego pieczęcią banku oraz dowodu doręczenia dłużnikowi pisemnego wezwania do zapłaty.
Przyznam, że nie zdarzyło mi się jeszcze nigdy, aby bank wykazywał, że osoby sporządzające wyciąg są upoważnione (nie są to przecież członkowie zarządu, a upoważnień/pełnomocnictw/regulaminu dla naczelników wydziału nigdy nie składają). W takiej sytuacji przekazuję do upominawczego. Uważam, że słusznie.
Zastanawia mnie też wymóg "dowodu doręczenia". Czy tu też - jeśli nie wynika z umowy klienta z bankiem - można przyjąć doręczenie zastępcze (np. odebrała babcia). Przepisy o doręczeniach dotyczą doręczeń sądowych, więc IMHO nie można tak postąpić.
Ja zawsze wzywam o pełnomocnictwa pod rygorem skierowania sprawy do upominawczego. Nie widzę jednak przeszkód, żeby od razu kierować. W końcu Bank to przeca profesjonalista.
Jeżeli idzie o dowód doręczenia, to zgadzam się z przedmówcą
widziałem takie rzeczy.
ciąg pełnomocnictw od prezesa do kierownika działu wszystkie załączone, pieczęcie na papierach i wezwanie do zapłaty wraz z kserokopią poświadczoną nadania przesyłki na poczcie i waliłem w nakazowym
Moim zdaniem brak jest podstaw do tak daleko idącej kontroli. Wydaje się przecież, że pełnomocnictwo tego rodzaju może być udzielone również ustnie. Żaden przepis nie przewiduje dla niego formy pisemnej. Poza tym przepis nie nakłada na bank obowiązku składania innych dokumentów, tj. pełnomocnictw dla osób, które podpisały się pod wyciągiem.
My w takim wypadku wydajemy nakazy w postępowaniu nakazowym.
Co do dowodu doręczenia wezwania do zapłaty. Do tej czynności stosujemy przepisy prawa materialnego (nie jest o bowiem czynność procesowa), a więc art. 61 k.c. Istotne jest więc, czy adresat ,,mógł zapoznać się z jego treścią". Kwestia ta pozostaje więc do oceny sądu. Ma to być dowód doręczenia, więc sąd ocenia, czy doręczenie babci powoduje, że wnuczek mógł w rozumieniu art. 61 k.c. zapoznać się z treścią pisma, jeżeli podał taki adres w umowie. Pewnie z reguły mógł.