Forum sędziów
jak rozumiecie art. 31. ust. 1 ustawy ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych
czy z brzmienia przepisu, że "w razie zbycia pojazdu mechanicznego, którego posiadacz zawarł umowę ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, na nabywcę pojazdu przechodzą prawa i obowiązki zbywcy wynikające z tej umowy. Umowa ubezpieczenia [shadow=red]ulega rozwiązaniu z upływem okresu, na który została zawarta[/shadow], chyba że nabywca wypowie ją przed upływem 30 dni od dnia nabycia pojazdu mechanicznego. W przypadku wypowiedzenia umowy, rozwiązuje się ona z upływem 30 dni następujących po dniu nabycia pojazdu mechanicznego. Przepisy art. 28 stosuje się odpowiednio"
wynika, że towrzystwo ma prawo do wystawienia po upływie okresu ubezpieczenia określonego w polisie "kolejnej polisy" i żądania składki za kolejny okres (por. art. 28) choć nabywca jest przekonany że skoro [shadow=orange]umowa uległa rozwiązniu[/shadow], to nie musi jej wypowiadać i może zawrzeć sobie po okresie obowiązywania polisy zawartej przez zbywcę z która kupił auto, nową umowę OC z jakimkolwiek towarzystwem...bez koniecznosci jeje wypowiadania u dotycchczasoweog uebzpieczyciela.
Dotarłam kiedyś do pisma Rzecznika Ubezpieczonych który pisał, że rato legis art. 31 jest takie, że rozwiązanie umowy ma chronić nabywcę przed koniecznością dalszego tkwienia w stosunku prawnym, którego nie zawarł i z towarzystwem którego nie wybrał. I choć na nim jako posiadaczu ciąży obowiązek ubezpieczenia OC to nie może to działać w ineteresie towarzystwa ubezpieczeniowego, które może wystawić nową polisę na kolejny okres jeśli nabywca nie wypowie umowy, która z mocy art. 31 ulega przecież rozwiązaniu. Art. 28 ma być bowiem stosowany odpowiednio a nie wprost.
Macie taki sprawy i takie problemy interpretacyjne??
Miałem podobną sprawę o zapłatę składki od nabywcy (już kolejnego) Problem z interpretacją tego przepisu rozwiązuje się, gdy dochodzi do szybkiego obrotu ubezpieczonym pojazdem (kilkakrotna sprzedaż). Oddaliłem, bo argumentacja ubezpieczyciela doprowdziłaby do absurdu.
Przecież takie sprawy są pernamentnie ... przynajmniej u mnie.
Ja zawsze uwzględniam. I prawdę mówiąc nie bardzo rozumiem (widzę) problem. Nieznajomość prawa czasem szkodzi.
"Johnson" napisał:
Przecież takie sprawy są pernamentnie ... przynajmniej u mnie.
Ja zawsze uwzględniam. I prawdę mówiąc nie bardzo rozumiem (widzę) problem. Nieznajomość prawa czasem szkodzi.
Nie bardzo rozumiem. Skoro nie ma problemu, to dlaczego uwzględniasz powództwa ?. Zgodnie z art. 31. ust. 1 ustawy ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych
w razie zbycia pojazdu mechanicznego, którego posiadacz zawarł umowę ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, na nabywcę pojazdu przechodzą prawa i obowiązki zbywcy wynikające z tej umowy. Umowa ubezpieczenia ulega rozwiązaniu z upływem okresu, na który została zawarta, chyba że nabywca wypowie ją przed upływem 30 dni od dnia nabycia pojazdu mechanicznego. Ja interpretuję ten przepis w ten sposób, iż umowa ulega rozwiązaniu po upływie okresu, na który została zawarta, o czym wprost świadczy zwrot " umowa ubezpieczenia ulega rozwiązaniu z upóływem okresu, na który została zawarta " i nie ma potrzeby jej wypowiadania przez ubezpieczonego. Ubezpieczony ma natomiast prawo wypwowiedzieć wcześniej umowę. Natomiast art.28 stosuje sie tylko odpowiednio i nie wynika z tego wprost, że po upływie okresu na jaki została zawarta umowa ubezpieczenia, nastepuje jej przedłużenie. Ja w takich sytuacjach powództwa towarzystw ubezp. oddalałem.
"jack" napisał:
Skoro nie ma problemu, to dlaczego uwzględniasz powództwa ?.
Bo są uzasadnione ?
Prawdę mówiąc nigdy nie przyszła mi do głowy Twoja interpretacja. Ale kiedyś to jeszcze przemyślę
"jack" napisał:
Natomiast art.28 stosuje sie tylko odpowiednio i nie wynika z tego wprost, że po upływie okresu na jaki została zawarta umowa ubezpieczenia, nastepuje jej przedłużenie.
To znaczy jak się stosuje ? Jaki sens ma odesłanie do art. 28. Przy Twojej interpretacji odesłanie nie ma żadnego sensu.
Zgadzam się, że nie ma. Ale niestety takiego mamy racjonalnego ustawodawcę. A my ten bałagan musimy sprzątać.
"jack" napisał:
Zgadzam się, że nie ma. Ale niestety takiego mamy racjonalnego ustawodawcę. A my ten bałagan musimy sprzątać.
Ale mnie uczyli że mamy "racjonalnego" ustawodawcę i że każde zdanie musi mieć jakiś sens :neutral:
Według mnie da się to zinterpretować tak żeby uwzględnić nauki które pobierałem w przeszłości.
Ja to widzę tak:
Problem waszej interpretacji leży w zdaniu "Umowa ubezpieczenia ulega rozwiązaniu z upływem okresu, na który została zawarta, chyba że nabywca wypowie ją przed upływem 30 dni od dnia nabycia pojazdu mechanicznego" oraz jak rozumiem w interpretacji art. 28.
Według mnie zapis ten należy rozumieć tak:
- umowa trwa tyle ile miała trwać, chyba że nabywca ją wypowie w/w terminie;
- jeśli nabywca umowy nie wypowiedział, umowa zgodnie z przepisem i ogólnymi zasadami rozwiązuje się z upływem okresu na jaki była zawiązana;
- rozwiązanie z art. 28 nie przedłuża poprzedniej umowy tylko powoduje zawarcie kolejnej umowy ubezpieczenia.
Reasumując nie ma żadnej sprzeczności między w/w przepisami.
do tej pory oddalałam takie powództwaz uzasadnieniem jak w pismie RzU, a towarzystwo nigdy nie wniosło mi apelacji, ale teraz mam wątpliwość, zwłaszcza że inni je uwzględniają...szczerze powiem, nie wiem co zrobić...zasada SSN Domińczyka - nie wiesz co zrobić - szybko oddal
Dodam jeszcze że za "moją" interpretacją przemawia fakt że zdanie o art. 28 pojawiło się w art. 31 ust. 1 w ustawie z dnia 8 lipca 2005 r. o zmianie ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, ustawy o działalności ubezpieczeniowej oraz ustawy o pośrednictwie ubezpieczeniowym (Dz.U.05.167.1396). Zdania tego wcześniej nie było.
A tu:
http://orka.sejm.gov.pl/Druki4ka.nsf/wgdruku/3416/$file/3416.pdf
jest uzasadnienie do projektu ustawy wprowadzającej tę nowelizację i stoi tam tak:
"...Przez zmianę ust. 1 i 4 art. 31 ustawy zlikwidowane zostają wątpliwości co do
stosowania (bądź niestosowania) zasady automatyzmu odnowienia się umowy
ubezpieczenia zawartej przez zbywcę pojazdu w przypadku niewypowiedzenia tej
umowy przez nabywcę pojazdu lub umowy zawartej przez posiadacza niebędącego
właścicielem pojazdu. Przyjęto rozwiązanie, że umowa taka powinna ulegać
automatycznemu „rzedłużaniu” ..."
Interpretacja Jonsona przekonuje mnie w pełni. Gdyby umowa rozwiązywała się definitywnie bez skutków art. 28, to odesłanie w art. 31 do art. 28 byłoby zbędne.
Zaś zwrot "odpowiednio" może odnosić się do sytuacji, gdy umowa ubezpieczenia kończy się wcześniej niż 30 dniowy okres na jej wypowiedzenie, o którym mowa w art. 31. Np. samochód zostaje sprzedany 15 maja, umowa ubezpieczenia kończy się 31 maja, czyli wg zasad ogólnych umowa ta niewypowiedziana do 31 maja przedłuża się na kolejny rok. Nabywcy jednak - zgodnie z art. 31 pozostało jeszcze 15 dni (1 czerwca-15 czerwca) do uplywu 30 dniowego terminu wypowiedzenia i może to jeszcze uczynić, bo nie ma przepisu, ktory by zabraniał.
Wyobraź sobie taką sytuację:
Masz ubezpieczenie OC w firmie X i sprzedajesz auto panu A, który nie wypowiada umowy, ale ubezpiecza samochód w firmie Y (nie zna ustawy) i sprzedaje auto panu B i daje mu dokumenty wozu (z polisą Y-eka). B ma więc podwójne ubezpieczenie (u X-a i Y-eka) i dalej sprzedaje samochód pani C wraz z polisą u Y-eka (pani C nie ma pojęcia o ubezpieczeniu u X-a). Wniosek - kupując auto musiałbyś sprawdzać, czy oprócz polisy otrzymanej wraz z dokumentami wozu, pojazd nie jest "rzypadkiem" ubezpieczony u innego ubezpieczyciela. Nabywca nie jest zobowiązany do takich aktów staranności. Musiałby de facto sprawdzić wszystkie działające na rynku firmy ubezpieczeniowe w celu sprawdzenia, czy przypadkiem któryś z poprzednich właścicieli nie zaniedbał swoich obowiązków. Z dużym dystansem podchodzę ostatnio do racjonalności ustawodawcy, ale takiego absurdu to chyba nie zamierzał on stwarzać.
dzięki wszystkim za pomoc,
z jednej strony uzasadnienie projektu zmiany wskazuje jeden kierunek rozumowania z drugiej jednak - kierunek ten jest dalece odbiegający moim skromnym zdaniem od racjonalnego myślenia wymaganego od naszego ustawodawcy
kazus Michała44 - super sprawa
"Michał44" napisał:
Nabywca nie jest zobowiązany do takich aktów staranności.
W takim wypadku nabywca miałby roszczenie przeciwko zbywcy za szkodę wyrządzoną na skutek nie przekazania informacji.
A przepis jest generalnie po to by każdy samochód był na pewno ubezpieczony. By nie można było zapomnieć "rzedłużenia" umowy OC.
I nie rozumiem dlaczego nabywca pojazdu miałby mieć "lepiej" niż zwykły użytkownik. Skoro normalny człowiek musi się wysilić by przenieść polisę do innego zakładu ubezpieczeń, to czemu taki obowiązek nie miałby ciążyć na nabywcy. Powiem więcej uważam, że dodanie wzmianki o art. 28 do art. 31 ust. 1 nie zmieniło nawet stanu prawnego, bo ja zastosowałbym do nabywcy pojazdu art. 28 również wcześniej.
W sumie nie moją sprawą jest zastanawianie się czy przepis ten ma duży, mały czy nijaki sens. Dla mnie jest jasny i ja go stosuje. Jak mówiłem takich powództw u mnie się trochę trafia i według mnie są uzasadnione (mają oparcie w przepisach).
Johnson ma - niestety - rację co do interpretacji omawianego przepisu (art. 31 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych po jego nowelizacji z 2005 roku). To, że przepis nam się nie podoba, nie oznacza, że nie obowiązuje - nie jesteśmy niestety Trybunałem Konstytucyjnym...
"doctor" napisał:
Johnson ma - niestety - rację co do interpretacji omawianego przepisu (art. 31 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych po jego nowelizacji z 2005 roku). To, że przepis nam się nie podoba, nie oznacza, że nie obowiązuje - nie jesteśmy niestety Trybunałem Konstytucyjnym...
Przeciez tu chodzi o dokonanie wykładni przepisów, których treść w istocie jest sprzeczna. Moge powiedzieć, że rację mam ja, bo apelacje od moich wyroków w takich sprawach były oddalane. Ale to nie znaczy, że w innym okręgu nie została dokonana inna wykładnia tych przepisów i jest zupełnie na odwrót. Tak więc z tą racją byłbym ostrożny. Gdzie dwóch prawników, tam trzy racje.
Może byłem mało precyzyjny, w klasycznej sytuacji, kiedy mamy do czynienia ze sprzedażą pojazdu również uważam, że nabywcę obciążają obowiązki z umowy ubezpieczenia zawartej przez poprzednika. Ustawa tu jest jasna. Z reguły takie postępowanie kończy się u mnie nakazem zapłaty, który nie jest nawet skarżony. Dla mnie problem (o czym pisałem wyżej) sprowadza się do tego, że ubezpieczyciele próbują dochodzić swoich roszczeń od każdego kolejnego nabywcy samochodu. Dopiero wówczas zaczynają się wspomniane przeze mnie problemy interpretacyjne, bo widzę różnicę między "nabywcą" a "kolejnymi nabywcami". Zobowiązanie może wynikać, albo z umowy albo może być nałożone w drodze ustawowej, a więc od nabywcy pojazdu należy oczekiwać, że razem z pojazdem będzie domagał się wydania polisy, aby mógł podjąć samodzielną decyzję co do wyboru ubezpieczyciela. Jeżeli wcześniej zawartej umowy nie wypowie, to jego problem. Jeżeli jednak dochował wszystkich wymogów wynikających z ustawy (i umowy), to nie można na niego nakładać takich obowiązków, które nie wynikają ani z umowy ani z ustawy. Skąd bowiem nieszczęśnik ma wiedzieć, że któryś z poprzednich właścicieli zapomiał wypowiedzieć umowę (i któremu ubezpieczycielowi).
Korzystając z dnia bez wokand... uważam, że w sytuacji, gdy nabywca nie skorzysta z przyslugującego prawa (30 dni) do rozstania sie z ubezpieczycielem zbywcy, to korzysta ze starej ochrony ubezpieczeniowej do końca. Wraz z nadejściem terminu rozwiązania się starej umowy pojawia sie automatyzm prolongacyjny. Pojawia się dlatego, że (art. 31 w razie zbycia pojazdu mechanicznego... na nabywcę przechodzą prawa i obowiązki zbywcy...") a więc także automatyzm prolongacji. W tej sytuacji wskazanie w art. 31 ust. 1, iz umowa ulega rozwiązaniu, nie wyklucza zawarcia kolejnej umowy na zasadzie automatyzmu. Taka interpretacja wprowadza jednolitośc regulacji kwestii wypowiedzeń umowy ubezpieczenia. Nie wprowadza bowiem niejasności kiedy jest automatyzm, a kiedy go nie ma, nie daje podstaw do zarzutu, iz część kierowców jest uprzywilejowana istnieniem lub nieistnieniem automatyzmu.
[ Dodano: Pon Cze 02, 2008 9:40 am ]
Wyobraź sobie taką sytuację:
Masz ubezpieczenie OC w firmie X i sprzedajesz auto panu A, który nie wypowiada umowy, ale ubezpiecza samochód w firmie Y (nie zna ustawy) i sprzedaje auto panu B i daje mu dokumenty wozu (z polisą Y-eka). B ma więc podwójne ubezpieczenie (u X-a i Y-eka) i dalej sprzedaje samochód pani C wraz z polisą u Y-eka (pani C nie ma pojęcia o ubezpieczeniu u X-a). Wniosek - kupując auto musiałbyś sprawdzać, czy oprócz polisy otrzymanej wraz z dokumentami wozu, pojazd nie jest "rzypadkiem" ubezpieczony u innego ubezpieczyciela. Nabywca nie jest zobowiązany do takich aktów staranności. Musiałby de facto sprawdzić wszystkie działające na rynku firmy ubezpieczeniowe w celu sprawdzenia, czy przypadkiem któryś z poprzednich właścicieli nie zaniedbał swoich obowiązków. Z dużym dystansem podchodzę ostatnio do racjonalności ustawodawcy, ale takiego absurdu to chyba nie zamierzał on stwarzać.
OK Michale44, to bardzo sugestywny przykład. Pominąłeś jednak drobny element, tj. kwestię pieniędzy. Zwykle zbywca pojazdy domaga się od ubezpieczyciela zwrotu niewykorzystanej z powodu sprzedaży samochodu części skladki ubezpieczeniowej. Ubezpieczyciel zwraca częśc skladki tylko wówczas, gdy nabywca wypowiedział umowe ubezpieczenia w 30 dniowym terminie. To zwiększa zasadniczo czestotliwość 30 dniowych wypowiedzeń.
Inną sytuacją ograniczająca niebezpieczeństwo " nieświadomego dziedziczenia" starych umów ubezpieczenia OC przez nabywców jest sposob, w jaki zaplacona byla składka ubezpieczeniowa przez zbywcę pojazdu. Jeśli placona byla ratalnie i druga rata nie zostala oplacona (co sie zdarza) to nie nastepuje automatyzm prolongacyjny i stara umowa rozwiazuje sie z upływem okresu na jaki zostala zawarta.
Tak więc opisany przez Ciebie przyklad funkcjonowałby raczej dość sprawnie w sytuacjach, gdy kolejni zbywcy: a/ oplacali skladki od umów jednorazowo, b/ sprzedaż samochodu następowała w terminalnej fazie umowy ubezpieczenia i zbywcy nie mógłby już dochodzic zwrotu skladki. W takich sytuacjach automatyzm prolongacyjny powodowalby, że kolejni nabywcy dziedziczyliby poprzednie umowy ubezpieczeniowe.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.